Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Romans i zdrada

Na krawędzi zdrady

Rozpoczęte przez ~Jakaś , 14 lip 2020
  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 12 października 2020 - 15:53
    ~wyrocznia napisał:
    Do @ Jakaś :
    Kochanek wyznawał mi taką płomienną miłość, dla którego zaryzykowałam wszystko, który był w mojej głowie uosobieniem najlepszych cnót męskich, którego tak pożądałam a on wyznawał jak to marzy o mnie, i jest gotów zostawić dotychczasowe życie bo ja jestem miłością jego życia. A tu żona się o wszystkim dowiaduje i czar pryska. On ratuje jednak swoje małżeństwo, wraca skulony do żony. I wiedzę z dnia na dzień jak on pogodnieje, jak spadł z niego ciężar, jak zaczyna znów odżywać i promienieje radością- ale już nie z mojego powodu. Boli kiedy widzę jak codziennie dzwoni do żony i się śmieje, żartuje. Mój widok już go nie paraliżuje, już nie unika, znosi moją obecność i udaje obojętność. Już nie cierpi, nie tęskni, już nasz wzrok się nie spotyka. Już się odkochał, a ja cierpię, Ja poświęciłam wszystko. Kiedy mój mąż się dowiedział dużo wcześniej to nie było to dla nas przeszkodą , brnęliśmy w to głębiej , nie ratowałam swojego życia, poświęciłam się i zaufałam. Zostałam sama, ze wstydem , z ciężarem zdrady , z tym że byłam kochanką i piętnem tej co weszła w jego życie w buciorach. TO przy takim obrazie rzeczywistości , fakt że on nie robi nic żeby zniknąć z mojego życia, może świadczyć o tym że tylko byłam przygodą i szybko mu przeszło, może nawet mój epizod w jego życiu ( o ironio) wzmocnił jego miłość do żony . A ja będę jeszcze długo kochać i cierpieć. Sama, z poczuciem wykorzystania, porzucenia i krzywdy tej otrzymanej i tej którą ja zadałam.
    @ Jakaś czy brzmi to dziwnie znajomo ?


    To przykre co piszesz ale jakże typowe. Niech pociechą będzie dla Ciebie to że mogło być jeszcze gorzej niż jest teraz. Mogłaś z nim zabrnąć jeszcze dalej, zamieszkać z nim, poświęcić się jeszcze bardziej również materialnie a on i tak znalazł by sobie kochankę za jakiś czas.
    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 12 października 2020 - 16:46
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 12 października 2020 - 17:01
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 12 października 2020 - 17:32
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 12 października 2020 - 17:43
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.

    Gdybym ja wiedziała, była przekonana jaki ten przykładowy zdradzacz, że mój mąż straci coś na byciu ze mną czy też będzie ze mną nieszczęśliwy to bym mu na to nie pozwoliła, podjęłabym decyzję za niego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 12 października 2020 - 17:47
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.


    To mega proste. Myślą tylko swoim tokiem myślenia. Nie są świadomi że zdradzacz myśli zupełnie inaczej i ma zupełnie inne wartości w życiu. Myślenie zdradzacza trzeba wyprostować jak się nie da to czas odejść. To niezrozumienie skutkuje kolejną traumą w przyszłości...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 12 października 2020 - 18:32
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.

    Gdybym ja wiedziała, była przekonana jaki ten przykładowy zdradzacz, że mój mąż straci coś na byciu ze mną czy też będzie ze mną nieszczęśliwy to bym mu na to nie pozwoliła, podjęłabym decyzję za niego.

    Miało być... jako ten przykładowy zdradzacz...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 13 października 2020 - 08:13
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.

    Gdybym ja wiedziała, była przekonana jaki ten przykładowy zdradzacz, że mój mąż straci coś na byciu ze mną czy też będzie ze mną nieszczęśliwy to bym mu na to nie pozwoliła, podjęłabym decyzję za niego.

    Miało być... jako ten przykładowy zdradzacz...


    Jakby Twój mąż zdradzacz (to tylko hipoteza nie obraź się) powiedział Ci o swoim zamiarze a Ty byś się zgodziła to już nie było by zdrady :)
    Tak przynajmniej ja uważam.
    Zdrada z założenia jest ukrywaną relacją w której dojdzie do pewnych zdarzeń zarezerwowanych tylko dla związku.

    Oczywiście każdy rozumie to nieco inaczej, bo każdy ma inne granice dlatego tak ważne jest aby oboje partnerzy je znali żeby uniknąć pewnych błędów.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 13 października 2020 - 08:22
    Wracając jednak do meritum Twojej wypowiedzi. Nie zawsze jest tak że zdradzacz robi skok w bok który jest dla niego korzystny w przyszłości. Czasami są to decyzje nietrafione i skazane na porażkę.
    Czasami zdradzonemu zależy na tym żeby zdradzacz uniknął tych błędów. Czasami to utopia czasami nie.
    Nie twierdzę że nie masz racji. Masz rację patrząc z perspektywy zdradzonego.
    Czasami racja to jednak za mało dla niektórych przynajmniej do czasu...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 13 października 2020 - 10:22
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.

    Gdybym ja wiedziała, była przekonana jaki ten przykładowy zdradzacz, że mój mąż straci coś na byciu ze mną czy też będzie ze mną nieszczęśliwy to bym mu na to nie pozwoliła, podjęłabym decyzję za niego.

    Miało być... jako ten przykładowy zdradzacz...


    Jakby Twój mąż zdradzacz (to tylko hipoteza nie obraź się) powiedział Ci o swoim zamiarze a Ty byś się zgodziła to już nie było by zdrady :)
    Tak przynajmniej ja uważam.
    Zdrada z założenia jest ukrywaną relacją w której dojdzie do pewnych zdarzeń zarezerwowanych tylko dla związku.

    Oczywiście każdy rozumie to nieco inaczej, bo każdy ma inne granice dlatego tak ważne jest aby oboje partnerzy je znali żeby uniknąć pewnych błędów.


    Tak, ja tez uważam że zdrada jest wtedy kiedy coś co jest zarezerwowane tylko dla naszego partnera (ale dla każdej pary może być to coś innego, indywidualnego) dajemy ukradkiem innemu/innej.
    I na przykład ja mam przyjaciela mężczyznę o którym mój mąż wie, zna, wie kiedy się z nim spotykam na kawę, wie że nasze rozmowy czasami dotykają intymności. Nie lubi go ale nie traktuje naszej relacji jak zdradę z mojej strony. Dlaczego? Bo o tym rozmawiamy, zna moje intencje, wie, że ten człowiek nie pociąga mnie seksualnie, nie czuje się w żaden sposób przez niego zagrożony.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 13 października 2020 - 10:49
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.

    Gdybym ja wiedziała, była przekonana jaki ten przykładowy zdradzacz, że mój mąż straci coś na byciu ze mną czy też będzie ze mną nieszczęśliwy to bym mu na to nie pozwoliła, podjęłabym decyzję za niego.

    Miało być... jako ten przykładowy zdradzacz...


    Jakby Twój mąż zdradzacz (to tylko hipoteza nie obraź się) powiedział Ci o swoim zamiarze a Ty byś się zgodziła to już nie było by zdrady :)
    Tak przynajmniej ja uważam.
    Zdrada z założenia jest ukrywaną relacją w której dojdzie do pewnych zdarzeń zarezerwowanych tylko dla związku.

    Oczywiście każdy rozumie to nieco inaczej, bo każdy ma inne granice dlatego tak ważne jest aby oboje partnerzy je znali żeby uniknąć pewnych błędów.


    Tak, ja tez uważam że zdrada jest wtedy kiedy coś co jest zarezerwowane tylko dla naszego partnera (ale dla każdej pary może być to coś innego, indywidualnego) dajemy ukradkiem innemu/innej.
    I na przykład ja mam przyjaciela mężczyznę o którym mój mąż wie, zna, wie kiedy się z nim spotykam na kawę, wie że nasze rozmowy czasami dotykają intymności. Nie lubi go ale nie traktuje naszej relacji jak zdradę z mojej strony. Dlaczego? Bo o tym rozmawiamy, zna moje intencje, wie, że ten człowiek nie pociąga mnie seksualnie, nie czuje się w żaden sposób przez niego zagrożony.


    Ta nie mała przecież zgodność naszych charakterów jest niebezpiecznie ekscytująca i pociągająca :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 13 października 2020 - 11:14
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.

    Gdybym ja wiedziała, była przekonana jaki ten przykładowy zdradzacz, że mój mąż straci coś na byciu ze mną czy też będzie ze mną nieszczęśliwy to bym mu na to nie pozwoliła, podjęłabym decyzję za niego.

    Miało być... jako ten przykładowy zdradzacz...


    Jakby Twój mąż zdradzacz (to tylko hipoteza nie obraź się) powiedział Ci o swoim zamiarze a Ty byś się zgodziła to już nie było by zdrady :)
    Tak przynajmniej ja uważam.
    Zdrada z założenia jest ukrywaną relacją w której dojdzie do pewnych zdarzeń zarezerwowanych tylko dla związku.

    Oczywiście każdy rozumie to nieco inaczej, bo każdy ma inne granice dlatego tak ważne jest aby oboje partnerzy je znali żeby uniknąć pewnych błędów.


    Tak, ja tez uważam że zdrada jest wtedy kiedy coś co jest zarezerwowane tylko dla naszego partnera (ale dla każdej pary może być to coś innego, indywidualnego) dajemy ukradkiem innemu/innej.
    I na przykład ja mam przyjaciela mężczyznę o którym mój mąż wie, zna, wie kiedy się z nim spotykam na kawę, wie że nasze rozmowy czasami dotykają intymności. Nie lubi go ale nie traktuje naszej relacji jak zdradę z mojej strony. Dlaczego? Bo o tym rozmawiamy, zna moje intencje, wie, że ten człowiek nie pociąga mnie seksualnie, nie czuje się w żaden sposób przez niego zagrożony.


    Ta nie mała przecież zgodność naszych charakterów jest niebezpiecznie ekscytująca i pociągająca :)

    I znów zaczynasz?;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 13 października 2020 - 11:21
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.

    Gdybym ja wiedziała, była przekonana jaki ten przykładowy zdradzacz, że mój mąż straci coś na byciu ze mną czy też będzie ze mną nieszczęśliwy to bym mu na to nie pozwoliła, podjęłabym decyzję za niego.

    Miało być... jako ten przykładowy zdradzacz...


    Jakby Twój mąż zdradzacz (to tylko hipoteza nie obraź się) powiedział Ci o swoim zamiarze a Ty byś się zgodziła to już nie było by zdrady :)
    Tak przynajmniej ja uważam.
    Zdrada z założenia jest ukrywaną relacją w której dojdzie do pewnych zdarzeń zarezerwowanych tylko dla związku.

    Oczywiście każdy rozumie to nieco inaczej, bo każdy ma inne granice dlatego tak ważne jest aby oboje partnerzy je znali żeby uniknąć pewnych błędów.


    Tak, ja tez uważam że zdrada jest wtedy kiedy coś co jest zarezerwowane tylko dla naszego partnera (ale dla każdej pary może być to coś innego, indywidualnego) dajemy ukradkiem innemu/innej.
    I na przykład ja mam przyjaciela mężczyznę o którym mój mąż wie, zna, wie kiedy się z nim spotykam na kawę, wie że nasze rozmowy czasami dotykają intymności. Nie lubi go ale nie traktuje naszej relacji jak zdradę z mojej strony. Dlaczego? Bo o tym rozmawiamy, zna moje intencje, wie, że ten człowiek nie pociąga mnie seksualnie, nie czuje się w żaden sposób przez niego zagrożony.


    Ta nie mała przecież zgodność naszych charakterów jest niebezpiecznie ekscytująca i pociągająca :)

    I znów zaczynasz?;-)


    Ja tylko wyciągam wnioski :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~:-( ~:-(
    ~:-(
    Napisane 13 października 2020 - 11:26
    Siwy i 444 przenieście może swoją konwersację na priv bo robi się lekko żenująca.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 13 października 2020 - 11:29
    ~:-( napisał:
    Siwy i 444 przenieście może swoją konwersację na priv bo robi się lekko żenująca.

    Ty ktoś tam, nie mów mi co mam robić.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~444 ~444
    ~444
    Napisane 13 października 2020 - 11:42
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.

    Gdybym ja wiedziała, była przekonana jaki ten przykładowy zdradzacz, że mój mąż straci coś na byciu ze mną czy też będzie ze mną nieszczęśliwy to bym mu na to nie pozwoliła, podjęłabym decyzję za niego.

    Miało być... jako ten przykładowy zdradzacz...


    Jakby Twój mąż zdradzacz (to tylko hipoteza nie obraź się) powiedział Ci o swoim zamiarze a Ty byś się zgodziła to już nie było by zdrady :)
    Tak przynajmniej ja uważam.
    Zdrada z założenia jest ukrywaną relacją w której dojdzie do pewnych zdarzeń zarezerwowanych tylko dla związku.

    Oczywiście każdy rozumie to nieco inaczej, bo każdy ma inne granice dlatego tak ważne jest aby oboje partnerzy je znali żeby uniknąć pewnych błędów.


    Tak, ja tez uważam że zdrada jest wtedy kiedy coś co jest zarezerwowane tylko dla naszego partnera (ale dla każdej pary może być to coś innego, indywidualnego) dajemy ukradkiem innemu/innej.
    I na przykład ja mam przyjaciela mężczyznę o którym mój mąż wie, zna, wie kiedy się z nim spotykam na kawę, wie że nasze rozmowy czasami dotykają intymności. Nie lubi go ale nie traktuje naszej relacji jak zdradę z mojej strony. Dlaczego? Bo o tym rozmawiamy, zna moje intencje, wie, że ten człowiek nie pociąga mnie seksualnie, nie czuje się w żaden sposób przez niego zagrożony.


    Ta nie mała przecież zgodność naszych charakterów jest niebezpiecznie ekscytująca i pociągająca :)

    I znów zaczynasz?;-)


    Ja tylko wyciągam wnioski :)

    A na czym te swoje wnioski opierasz, z czego je wyciągasz, zastanawiałeś się nad tym?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 13 października 2020 - 11:53
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.

    Gdybym ja wiedziała, była przekonana jaki ten przykładowy zdradzacz, że mój mąż straci coś na byciu ze mną czy też będzie ze mną nieszczęśliwy to bym mu na to nie pozwoliła, podjęłabym decyzję za niego.

    Miało być... jako ten przykładowy zdradzacz...


    Jakby Twój mąż zdradzacz (to tylko hipoteza nie obraź się) powiedział Ci o swoim zamiarze a Ty byś się zgodziła to już nie było by zdrady :)
    Tak przynajmniej ja uważam.
    Zdrada z założenia jest ukrywaną relacją w której dojdzie do pewnych zdarzeń zarezerwowanych tylko dla związku.

    Oczywiście każdy rozumie to nieco inaczej, bo każdy ma inne granice dlatego tak ważne jest aby oboje partnerzy je znali żeby uniknąć pewnych błędów.


    Tak, ja tez uważam że zdrada jest wtedy kiedy coś co jest zarezerwowane tylko dla naszego partnera (ale dla każdej pary może być to coś innego, indywidualnego) dajemy ukradkiem innemu/innej.
    I na przykład ja mam przyjaciela mężczyznę o którym mój mąż wie, zna, wie kiedy się z nim spotykam na kawę, wie że nasze rozmowy czasami dotykają intymności. Nie lubi go ale nie traktuje naszej relacji jak zdradę z mojej strony. Dlaczego? Bo o tym rozmawiamy, zna moje intencje, wie, że ten człowiek nie pociąga mnie seksualnie, nie czuje się w żaden sposób przez niego zagrożony.


    Ta nie mała przecież zgodność naszych charakterów jest niebezpiecznie ekscytująca i pociągająca :)

    I znów zaczynasz?;-)


    Ja tylko wyciągam wnioski :)

    A na czym te swoje wnioski opierasz, z czego je wyciągasz, zastanawiałeś się nad tym?


    Na intuicji tylko albo aż, ale czemu znowu zagadkami mówisz ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~:-( ~:-(
    ~:-(
    Napisane 13 października 2020 - 11:58
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.

    Gdybym ja wiedziała, była przekonana jaki ten przykładowy zdradzacz, że mój mąż straci coś na byciu ze mną czy też będzie ze mną nieszczęśliwy to bym mu na to nie pozwoliła, podjęłabym decyzję za niego.

    Miało być... jako ten przykładowy zdradzacz...


    Jakby Twój mąż zdradzacz (to tylko hipoteza nie obraź się) powiedział Ci o swoim zamiarze a Ty byś się zgodziła to już nie było by zdrady :)
    Tak przynajmniej ja uważam.
    Zdrada z założenia jest ukrywaną relacją w której dojdzie do pewnych zdarzeń zarezerwowanych tylko dla związku.

    Oczywiście każdy rozumie to nieco inaczej, bo każdy ma inne granice dlatego tak ważne jest aby oboje partnerzy je znali żeby uniknąć pewnych błędów.


    Tak, ja tez uważam że zdrada jest wtedy kiedy coś co jest zarezerwowane tylko dla naszego partnera (ale dla każdej pary może być to coś innego, indywidualnego) dajemy ukradkiem innemu/innej.
    I na przykład ja mam przyjaciela mężczyznę o którym mój mąż wie, zna, wie kiedy się z nim spotykam na kawę, wie że nasze rozmowy czasami dotykają intymności. Nie lubi go ale nie traktuje naszej relacji jak zdradę z mojej strony. Dlaczego? Bo o tym rozmawiamy, zna moje intencje, wie, że ten człowiek nie pociąga mnie seksualnie, nie czuje się w żaden sposób przez niego zagrożony.


    Ta nie mała przecież zgodność naszych charakterów jest niebezpiecznie ekscytująca i pociągająca :)

    I znów zaczynasz?;-)


    Ja tylko wyciągam wnioski :)

    A na czym te swoje wnioski opierasz, z czego je wyciągasz, zastanawiałeś się nad tym?


    Na intuicji tylko albo aż, ale czemu znowu zagadkami mówisz ?

    Bla. bla, bla. A czemu..., a co masz namyśli..., Boże widzisz i nie grzmisz?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Siwy77 ~Siwy77
    ~Siwy77
    Napisane 13 października 2020 - 12:02
    ~:-( napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:
    ~444 napisał:
    ~Siwy77 napisał:

    Widzisz zdradzacze już tak mają że myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich partner czy kochanka. Zdradzacz jest egoistą liczy się tylko on i jego potrzeby. Żeby osiągnąć to czego chce nie cofnie się przed żadnym kłamstwem.
    Czar pryska zawsze jak się sprawa rypnie i trzeba zbierać rozlane z podłogi mleko ...


    Jaki Ty jesteś przekonywujący... ;-)

    Szkoda tej kobiety. Znam podobne historie od strony mężczyzn, którzy zostawiali żony dla zamężnych kochanek a one nie odchodziły tylko zwlekały i zwlekały... bo dzieci małe, wspólny biznes, mąż chory itp.

    Jakby nie było to ja i tak uważam, że należy zostawić, odejść od kogoś kogo się nie kocha, nie szanuje, nie chce się z nim/nią żyć, być, współpracować.

    A sama nie raz usłyszałam z męskich ust jaka to była ulga zakończyć romans i wrócić na łono żony, przynajmniej do następnego razu;-)


    No tak zwłaszcza że już teraz wie że żona mu wybaczy...

    Strasznie to ale tak już jest. Ci którzy wybaczają zdradę zwykle nie dokończą sprawy i temat wraca. Za drugim razem jest znacznie trudniej dlatego należy zrobić wszystko żeby upewnić się co do zamiarów zdradzacza zanim podejmiemy decyzję o drugiej szansie.
    Czy on faktycznie zrozumiał błąd, żałuje czy tylko tak mówi ?
    Jak podchodzi do pewnych dla nas oczywistych sytuacji życiowych, kontaktów z osobami płci przeciwnej i Ciebie po paru miesiącach ?


    Jak myślisz dlaczego czasami zdradzeni nie przejmują inicjatywy po zdradzie? Dlaczego zdradzeni zostawiają problem rozgrzebany? Lub dlaczego zachowują się jakby nic się nie stało a przecież niejednokrotnie dostają jasny komunikat o zdradzie.
    Dla mnie to dowód na siłę działania mechanizmów obronnych.

    Gdybym ja wiedziała, była przekonana jaki ten przykładowy zdradzacz, że mój mąż straci coś na byciu ze mną czy też będzie ze mną nieszczęśliwy to bym mu na to nie pozwoliła, podjęłabym decyzję za niego.

    Miało być... jako ten przykładowy zdradzacz...


    Jakby Twój mąż zdradzacz (to tylko hipoteza nie obraź się) powiedział Ci o swoim zamiarze a Ty byś się zgodziła to już nie było by zdrady :)
    Tak przynajmniej ja uważam.
    Zdrada z założenia jest ukrywaną relacją w której dojdzie do pewnych zdarzeń zarezerwowanych tylko dla związku.

    Oczywiście każdy rozumie to nieco inaczej, bo każdy ma inne granice dlatego tak ważne jest aby oboje partnerzy je znali żeby uniknąć pewnych błędów.


    Tak, ja tez uważam że zdrada jest wtedy kiedy coś co jest zarezerwowane tylko dla naszego partnera (ale dla każdej pary może być to coś innego, indywidualnego) dajemy ukradkiem innemu/innej.
    I na przykład ja mam przyjaciela mężczyznę o którym mój mąż wie, zna, wie kiedy się z nim spotykam na kawę, wie że nasze rozmowy czasami dotykają intymności. Nie lubi go ale nie traktuje naszej relacji jak zdradę z mojej strony. Dlaczego? Bo o tym rozmawiamy, zna moje intencje, wie, że ten człowiek nie pociąga mnie seksualnie, nie czuje się w żaden sposób przez niego zagrożony.


    Ta nie mała przecież zgodność naszych charakterów jest niebezpiecznie ekscytująca i pociągająca :)

    I znów zaczynasz?;-)


    Ja tylko wyciągam wnioski :)

    A na czym te swoje wnioski opierasz, z czego je wyciągasz, zastanawiałeś się nad tym?


    Na intuicji tylko albo aż, ale czemu znowu zagadkami mówisz ?

    Bla. bla, bla. A czemu..., a co masz namyśli..., Boże widzisz i nie grzmisz?


    Nie chcę przerywać Twojej radosnej twórczości na tym forum ale jak chcesz żeby ktoś z Tobą zamienił kilka słów to musisz pisać na jakimś poziomie :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~:-( ~:-(
    ~:-(
    Napisane 13 października 2020 - 12:05
    Ale że niby na tym samym poziomie co Wy?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy