Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Moja żona nie chce seksu

Rozpoczęte przez ~Marek, 14 mar 2016
  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 17 kwietnia 2019 - 18:07
    Suki były i będą..
    i mogą sobie być ,
    i nikt im tego nie zabroni...

    na taką,
    nie ma prawa spojrzeć facet żonaty,
    a gdy spojrzy,
    to
    ON jest winny zdradzie,
    JEGO ŻONA, zdradzona,

    suka, nie ma z tym nic wspólnego..



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 17 kwietnia 2019 - 18:39
    Rozsyłam to, wszystkim znajomym dzisiaj..

    "Ostrzeżenie egzystencjalne' Poniedzielskiego :
    "Jeśli ktoś powie ci, że życie piękne jest,
    a mówiąc to, wzruszon będzie, na pograniczu drżenia głosu,
    to zaopiekuj się nim, bo on, chyba, kurwa, przybył z kosmosu"

    wszystkim piszącym i czytającym,
    God påske..




    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Najgłupsze ~Najgłupsze
    ~Najgłupsze
    Napisane 18 kwietnia 2019 - 16:18
    ~alutka napisał:
    Suki były i będą..
    i mogą sobie być ,
    i nikt im tego nie zabroni...

    na taką,
    nie ma prawa spojrzeć facet żonaty,
    a gdy spojrzy,
    to
    ON jest winny zdradzie,
    JEGO ŻONA, zdradzona,

    suka, nie ma z tym nic wspólnego..



    No trochę ma :)

    Zakładasz, ze ludzie są święci - a tego nawet ja nie zakładam ;)))

    Chciałabyś, aby można było zostawić np. walizkę pełną pieniędzy... gdzieś na ławce w parku (albo pod latarnią :P) - i żeby nikt na nią nie spojrzał... ani tym bardziej jej nie ukradł.

    Czyli żeby złodziej był odporny na pokusę walizki pełnej pieniędzy... - uczciwy człowiek nie weźmie... pewnie - tylko czy naprawdę uważasz, że na tym świecie są sami uczciwi i porządni ludzie?

    I dlaczego tak niesymetrycznie spoglądasz na sprawę... że to facet nie ma prawa spojrzeć.

    A żony rozdające swoje ciała kochankom? Też jak piszesz "nie mają prawa" - a rozdają - ot zagadka.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Najgłupsze ~Najgłupsze
    ~Najgłupsze
    Napisane 18 kwietnia 2019 - 16:19
    ~Ona napisał:
    Można by się zgodzić.
    Lecz zauważę tu, że ten sposób działania to raczej domena mężczyzn.
    Więc drobna korekta.
    Obrzydliwe jest brać od byle kogo, byle jak i byle gdzie.
    Jeszcze bardziej obrzydliwe jest za to płacić.
    EOT.


    EOT Ona, to możesz sobie w prywatnej korespondencji z kochankiem napisać... i mieć nadzieję, że posłucha. Na publicznym forum - cóż - nie masz takiej mocy sprawczej ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 18 kwietnia 2019 - 16:52
    @najgłupsze
    za lotny, to Ty nie jesteś..
    więc jak, chłop chłopu!
    ktoś, kto bierze walizkę nie swoją, to złodziej.
    ktoś, (kobieta i mężczyzna) kto zdradza partnera, to zdrajca.
    a ich partnerzy, to osoby zdradzone.
    osoby, z którymi się zdradziło, nie są stroną w zdradzie.
    nieistotne w relacji związku,

    mi osobiście, byłoby bez różnicy z kim mnie zdradziłeś,
    z kobietą kuszącą, czy z braku takich, z wiewiórką..
    tak, jak Ciebie nie powinno interesować, z kim ja zdradziłam Ciebie..
    zdrada, to zdrada, i nikt inaczej chyba tego nie rozumuje.
    dlatego, zawsze dziwiłam się najazdom na kochanki, rzadziej na kochanków..
    to sprawa tylko między partnerami.

    Tak, jak ksiądz pedofil, powinien trzymać się z dala od ślicznych chłopców - a będą zawsze,
    tak mąż, od kobiet upadłych,
    tak żona, od Banderasa..

    "tylko czy naprawdę uważasz, że na tym świecie są sami uczciwi i porządni ludzie?"
    trudno, to jest mi odpowiedzieć na to pytanie, gdzieś Ty to wyczytał???
    ja, tak nie uważam,
    uważam, że większość nie jest,

    nie chcę się już powtarzać, już o tym pisałam..
    nie jest sztuką, pozostać wiernym na bezludnej wyspie..
    sztuką jest, w burdelu.
    masz zagadkę?
    to ją sobie rozwiąż!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Najgłupsze ~Najgłupsze
    ~Najgłupsze
    Napisane 18 kwietnia 2019 - 17:37
    ~alutka napisał:
    @najgłupsze

    nie jest sztuką, pozostać wiernym na bezludnej wyspie..
    sztuką jest, w burdelu.
    masz zagadkę?
    to ją sobie rozwiąż!


    Oh jak łatwo oceniać ;)

    Lotna Alutko :) - więc - mi by zależało, aby żyć w jak najmniejszym burdelu... czyli aby dających suk, niewiernych żon oraz niewiernych mężów było jak najmniej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 18 kwietnia 2019 - 17:40
    to wystrzel się w kosmos!
    hej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Chris ~Chris
    ~Chris
    Napisane 31 maja 2019 - 19:08
    nie masz szans, jeśli jesteś z pseudo zasadami życia według religii, masz szansę w agencjach towarzyskich, pełen szacunek dla kobiet tam pracujących

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ela ~Ela
    ~Ela
    Napisane 04 czerwca 2019 - 20:15
    Szacunek?

    To może szacunek jeszcze dla galerianek - oraz w sumie dla wszystkich którzy bez powodu albo z powodem rozkładają szeroko nogi - albo wypinają - faktycznie - ciężka, ambitna praca.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewka ~Ewka
    ~Ewka
    Napisane 29 lipca 2019 - 16:20
    Mój mąż chce sexu i tylko o tym mówi. Kiedyś to był miły uprzejmy podchodził do sexu z jakas gra wstepna i to było wtedy przyjemne, a po 6 latach kiedy urodziłam drugie dziecko, on ma pretensje że ja nie mam ochoty. Jak on przychodzi i mówi teraz bez żadnej gry ja mam być gotowa w każdym momencie i o każdej porze to mi się odechciewa i jeszcze dodam że on po seksie od razu wychodzi z pokoju a czasem z domu. Czy było by wam przyjemnie wtedy i chcielibyście żyć z takim człowiekiem ? A tym bardziej uprawiać z nim sex. Wg. Mnie powinno wyglądać to tak:
    Gra wstępna ale nie minutowa tylko jakieś minimum 15 min.
    Sex
    A potem nie od razu uciekać tylko poleżeć kolosiebie i jeszcze się poprzytulac. A potem ewentualnie sobie wyjść a nie od razu.

    On teraz mi mówi że chce rozwodu bo ja nie chce uprawiać sexu w ten jego sposób. Ale szkoda mi malutkich dzieci które mamy. I to że każe nam siedzieć w domu i nigdzie nie jeździć na urlopy. Ja też pracuje i zajmuje się dziećmi całymi dniami nie tak jak on i nie zawsze mam siłę na jego zachcianki. Ale to temat już inny? Co wy byście zrobili?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pindruś ~Pindruś
    ~Pindruś
    Napisane 30 lipca 2019 - 09:51
    Ewka musisz z mężem poważnie porozmawiać, jeśli po rozmowach nie będzie zmian w jego zachowaniu i traktowaniu Twojej osoby jak przedmiot, to nie widzę sensu trwać w tym związku.
    Nie wyobrażam sobie aby w taki sposób traktować kobietę, on Cię traktuje jak panią do towarzystwa.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewka ~Ewka
    ~Ewka
    Napisane 30 lipca 2019 - 10:44
    ~Pindruś napisał:
    Ewka musisz z mężem poważnie porozmawiać, jeśli po rozmowach nie będzie zmian w jego zachowaniu i traktowaniu Twojej osoby jak przedmiot, to nie widzę sensu trwać w tym związku.
    Nie wyobrażam sobie aby w taki sposób traktować kobietę, on Cię traktuje jak panią do towarzystwa.

    Dziękuję że ktoś to potwierdzil. Już z nim o tym rozmawiałam że się tak czuję lecz on mówi że to są moje wymysly. I chciałabym żeby kto inny mu to powiedział może wtedy zrozumie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pindruś ~Pindruś
    ~Pindruś
    Napisane 30 lipca 2019 - 12:06
    Piszesz, że wychodzi po seksie z domu, gdzie on wowczas idzie ?
    Od dawna tak reaguje ? Czy przypominasz sobie pierwszy raz kiedy tak Cię potraktował? Może wówczas coś sie wydarzyło, co spowodowało takie zachowanie.
    Chodź według mnie nie ma żadnego wytłumaczenia na takie zachowanie wobec osoby z którą wcześniej przeżywało się cudowne chwile.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 30 lipca 2019 - 14:35
    ~Ewka napisał:

    Dziękuję że ktoś to potwierdzil. Już z nim o tym rozmawiałam że się tak czuję lecz on mówi że to są moje wymysly. I chciałabym żeby kto inny mu to powiedział może wtedy zrozumie.

    A któż ma mu to powiedzieć jak nie właśnie Ty...?
    Kwestia tylko tego przekonania go do niesłuszności jego rozumowania.

    On twierdzi, że to Twoje wymysły, a sam nie bierze pod uwagę, że jego wymysłami jest taki 'suchy' seks. To niestety druga strona medalu i fajnie by z tą 'nowiną' do jego mózgownicy dotrzeć ;-).

    Kobieta w domu to nie maszynka z dziurką - dobrze by on zdał sobie z tego sprawę. W przeciwnym razie związek jest toksyczny i nie warto go ciągnąć.

    Sugeruję spróbować się upomnieć o trochę czułości z jego strony, może coś to pomoże...
    Powodzenia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewka ~Ewka
    ~Ewka
    Napisane 30 lipca 2019 - 15:10
    ~Pindruś napisał:
    Piszesz, że wychodzi po seksie z domu, gdzie on wowczas idzie ?
    Od dawna tak reaguje ? Czy przypominasz sobie pierwszy raz kiedy tak Cię potraktował? Może wówczas coś sie wydarzyło, co spowodowało takie zachowanie.
    Chodź według mnie nie ma żadnego wytłumaczenia na takie zachowanie wobec osoby z którą wcześniej przeżywało się cudowne chwile.

    Od około 3 lat. tak robi. Ciężko sobie będzie przypomnieć co się wydarzyło wtedy. Gdzie wychodzi mówi że nie mój interes. A jak mu mówię że do innej to odpowiada że nie mam być zazdrosna. A co mam sobie myśleć po takim zachowaniu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~miron ~miron
    ~miron
    Napisane 05 sierpnia 2019 - 01:26
    przypadkowo odwiedzam to forum i jestem w szoku. Sam temat "moja zona nie chce seksu" brzmi jakbyście podchodzili do tego w taki sposób, jakby była to funkcja wbudowana w jakieś urządzenie. Sorki, ale czytam te wpisy i bardzo współczuje waszym żonom. to na prawde przykre.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 05 sierpnia 2019 - 02:53
    ~miron napisał:

    Sorki, ale czytam te wpisy i bardzo współczuje waszym żonom. to na prawde przykre.

    Dzięki za wpis... ;-)
    Brzmi on jednak dla mnie dość enigmatycznie.
    Możesz ciut rozwinąć temat?, bo nie bardzo łapię o co Tobie chodzi.

    Jak dla mnie każdy ma swoje potrzeby - w tym seksualne - i jakoś musi/powinien/chce je realizować, czyż nie?

    Wypowiadają się tu zarówno panowie jak i panie. Panie też niejednokrotnie oczekują czegoś od swoich facetów w zakresie seksu.
    Czy w takim razie one też - wg Ciebie - traktują ich jak urządzenie domowe z wbudowaną funkcją (...)?
    A może nie wolno o tym dyskutować...?

    Jakoś nie rozumiem dlaczego coś tu jest przykre ;-).
    Poproszę o rozwinięcie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~miron ~miron
    ~miron
    Napisane 05 sierpnia 2019 - 11:25
    ~Robert1971 napisał:

    Dzięki za wpis... ;-)
    Brzmi on jednak dla mnie dość enigmatycznie.
    Możesz ciut rozwinąć temat?, bo nie bardzo łapię o co Tobie chodzi.


    chodzi o uprzedmiotawianie drugiej osoby - żona niczym rzecz musi być gotowa do wykonywania jakiegoś zadania np. seksu.

    ~Robert1971 napisał:

    Jak dla mnie każdy ma swoje potrzeby - w tym seksualne - i jakoś musi/powinien/chce je realizować, czyż nie?


    owszem ale nie kosztem drugiej osoby, jeśli towja partnerka przestaje lubić seks to nie powód aby wywalić ją na śmietnik. Już nie pamiętam kto to pisał bo wątek przejrzałem pobieżnie ale podejście że seks będzie ok, nawet jesli żona miałaby się podkładać, a mąż o tym wie - to moim zdaniem w zasadzie jest to gwałt namawianie żony do seksu w takiej sytuacji to wykorzystanie przemocy psychicznej.

    ~Robert1971 napisał:

    Wypowiadają się tu zarówno panowie jak i panie. Panie też niejednokrotnie oczekują czegoś od swoich facetów w zakresie seksu.



    tytuł wątku dotyczy żon dlatego tak sforumułowałem wypowiedz, jednak oczywiście może to działać w obie strony

    ~Robert1971 napisał:

    Czy w takim razie one też - wg Ciebie - traktują ich jak urządzenie domowe z wbudowaną funkcją (...)?


    tak

    ~Robert1971 napisał:

    A może nie wolno o tym dyskutować...?


    przecież rozmawiamy

    ~Robert1971 napisał:

    Jakoś nie rozumiem dlaczego coś tu jest przykre ;-).
    Poproszę o rozwinięcie.


    Jeśli po latach małżeństwa miłość sie wypala a swojego partnera traktuje się bezwzględnie i zadaniowo. Życie seksualne warunkuje być albo nie być w związku mimo tylu wspólnych chwil przeżytych razem przez wiele lat.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 05 sierpnia 2019 - 13:07
    ~miron napisał:

    chodzi o uprzedmiotawianie drugiej osoby - żona niczym rzecz musi być gotowa do wykonywania jakiegoś zadania np. seksu.

    Wiesz...
    O tym już dyskutowaliśmy tu nie raz, ale skoro chcesz... możemy znowu :-).

    Ogólnie się z Tobą zgadzam, ale tylko po części ;-)
    Małżeństwo to taki zazębiający się układ - coś wnosi ona, coś on.
    Jakieś potrzeby ma ona, jakieś on.
    Po to się ze sobą połączyli w parę, by razem i nawzajem te potrzeby sobie realizować.

    Związek kobiety i mężczyzny zasadza się w dużej mierze na pierwiastku erotycznym.
    Pewnie, że masa ludzi egzystuje na zasadzie wspólnych zobowiązań, czy dzieci, ale ten erotyzm ma kluczowe znaczenie.

    Seks jest objęty MONOPOLEM, nie można ot tak sobie, będąc w związku małżeńskim z kobietą, latać na lewo i prawo :-), bo nazywa się to zdradą.
    W drugą stronę też to działa.

    Seks zatem staje się jedną z ważniejszych dziedzin życia w relacjach damsko-męskich.
    Co jeśli mąż/facet potrzebuje, a ona/żona się wymiguje?
    Może sobie pójść na bok?
    Chyba nie bardzo...?

    ~miron napisał:

    owszem ale nie kosztem drugiej osoby, jeśli towja partnerka przestaje lubić seks to nie powód aby wywalić ją na śmietnik. Już nie pamiętam kto to pisał bo wątek przejrzałem pobieżnie ale podejście że seks będzie ok, nawet jesli żona miałaby się podkładać, a mąż o tym wie - to moim zdaniem w zasadzie jest to gwałt namawianie żony do seksu w takiej sytuacji to wykorzystanie przemocy psychicznej.


    No dobrze, a co on ma zrobić, gdy ona nie chce tego seksu?
    W końcu wstępując w związek małżeński się na niego godziła.

    Jasne, że odbywanie stosunków pod przymusem i bez satysfakcji i dla normalnego faceta nie będzie atrakcyjne.
    Jednak on coś z tematem musi w takim razie zrobić? Potrzebuje, ma kobietę, ale jej faktycznie nie ma...
    I co?

    Jeżeli rozumujesz kategoriami przymusu i gwałtu, to ona w końcu się do czegoś zobowiązywała, czy nie?
    Nie obchodzą jej już jego potrzeby?

    ~miron napisał:

    Jeśli po latach małżeństwa miłość sie wypala a swojego partnera traktuje się bezwzględnie i zadaniowo. Życie seksualne warunkuje być albo nie być w związku mimo tylu wspólnych chwil przeżytych razem przez wiele lat.


    Zauważ, że owa zadaniowość dotyczy nie tylko seksu.

    On często pracuje zarabiając na życie, stanowi dla niej wsparcie emocjonalne i psychiczne w ogólności, jest niejednokrotnie 'domowym strategiem', zajmuje się technicznymi aspektami życia, wiele prac wykonuje dla wspólnego dobra...

    No wnosi coś - i to często bardzo dużo - do związku.

    Nieuprawnione jest zatem stwierdzanie, że skoro się naprawdę angażuje, to oczekiwanie seksu od prawowitej żony jest wykorzystywaniem.

    To ona raczej powinna się zastanowić, gdy już na seks nie jest gotowa, albo... nie kocha go, czy nie lepiej od niego odejść zostawiając mu wolną rękę?

    Po co się męczyć i utrzymywać na siłę fasadowy związek, gdzie dominują niespełnione zobowiązania, a strona potrzebująca jest pozostawiona sama sobie, bez alternatywy?

    On też musi być gotowy do wykonywania zadań - często wielu, jak wyżej wspomniałem - i też on jest uprzedmiotowiony wg Twojego rozumowania.

    Przecież mógłby powiedzieć:
    No tak... na siebie zarabiam, lodówkę wypełniam, swoją część czynszu za mieszkanie, prądu i wody płacę...
    Gdy są dzieci, to i tu swoją część wnoszę...
    Naprawiłem ostatnio kran - koszt 50 zł, a że nie mieszkam tu sam, to połowę mi za to płacisz.
    Samochód też zarejestrowałem i nalewam do baku - połowa kosztów mi się należy.
    Zrobiłem to i tamto...
    Dokładaj się, dlaczego mnie cały czas wykorzystujesz i nic w zamian nie dajesz?
    To przecież przemoc ekonomiczna :-)...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~miron ~miron
    ~miron
    Napisane 05 sierpnia 2019 - 20:39
    Robercie mam mieszane uczucia co do twojej wypowiedzi bo z jednej strony masz rację gdyby małżeństwo było układem handlowym. Z drugiej strony miłość nie stawia wymagań. Powiem Ci jak było u mnie. Po wielu latach małżeństwa moja żona prawie zupełnie straciła zainteresowanie seksem - było mi ciężko, ona to widziała nie chciała robić przykrości i się regularnie podkładała. Czułem że to robi więc utraciłem przyjemność seksu, jednocześnie długo tego nie przerywałem (czego teraz bardzo żałuję), doszło wreszcie do tego że podkładaliśmy się oboje i nie mieliśmy przyjemności z seksu - ja nie miałem wytrysku ona orgazmu - nie chcieliśmy też rozmawiać o tym. Fakt, od początku małżeństwa nie byliśmy dobrzy w te klocki. Problem był jednak taki że zaczęliśmy się wzajemnie przez seks oddalać. Żadne z nas nie chciało przyznać że seks jest beznadziejny a presja zmuszała nas do udawania. Przestaliśmy wreszcie razem kłaść się spać a kiedy chłód w związku zaczął doskwierać zaczęliśmy wzajemnie się obwiniać kto jest winny nieudanemu życiu seksualnemu - to była oczywiście ślepa droga. Bałem się awantury więc napisałem do żony maila ze swoimi przemyśleniami nt seksu i wszelkich obiekcji w tej sprawie. Powiedziałem wprost że seks jest tak beznadziejny że nie lubie tego z nią robić, zaproponowałem więc przerwe. Okazało się że moja żona ma podobne odczucia więc staliśmy się białym związkiem. Dzięki temu powrócił dotyk, przytulanie, pocałunki, taniec, miłe słowa - jednocześnie zawiesiliśmy seks z początku na jakiś czas teraz już na stałe. I była to najlepsza decyzja mimo że głowa pokrywa się siwizną czuje się jak nastolatek w relacjach z moją żoną - jakby była to moja dziewczyna z liceum, chodzimy za rękę, szalejemy po klubach, spędzamy dużo czasu razem i sprawia nam to wielką radość. Inicjatywa teraz jest z miłości, dla wspólnego spędzania czasu, bycia blisko a nie dla seksu i jest to naprawdę przyjemne. Pojawiła się chemia jakbym się dopiero zakochał - trwa już to długo i bardzo nas uszczęśliwia. Jak teraz pomyślę o prymitywnych zachowaniach seksualnych do których zachęcałem swoją żonę dawniej to aż mi wstyd. Poprostu ją wykorzystywałem i nie dawało mi to szczęścia. Seks spłyca uczucia i sprawia że wszystko staje się bardzo prymitywne. Stąd moje zainteresowanie wątkiem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy