Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Moja żona nie chce seksu

Rozpoczęte przez ~Marek, 14 mar 2016
  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 28 października 2018 - 11:44
    ~Rednick napisał:
    proszę nadal o pomysły co jeszcze można sprawdzić zanim wezwę ekipę od rozbiórek


    Wiesz... Każdy układ, firma, zakład, urządzenie czy relacja międzyludzka wymaga tzw dbania o nie, czyli bieżącej obsługi i konserwacji ;-).

    Skoro przywołujesz za przykład restaurację, to i do niej trzeba dostarczyć produkty, zapewnić wodę, prąd, trzeba zachować tam czystość, opracować menu... ot takie zwyczajne sprawy. Bez nich restauracja nie będzie serwowała tego na co klient ma ochotę.
    Tutaj jest nie inaczej.

    I pamiętaj, że Ty nie jesteś tu klientem, a współwłaścicielem, zatem jakość restauracji zależy w dużej mierze od Ciebie i Twojej postawy też.

    Dziewczyny może się trochę zbulwersują, że porównuje się małżeństwo do 'bezdusznych układów', ale chodzi o zasadę.

    Kobieta to nie rodzaj 'urządzenia z dziurką', żaden tam samograj... i trzeba to wiedzieć.
    Jest człowiekiem, pełnoprawnym i mającym swoje oczekiwania co do życia i gusta co do przyjemności. Mogą się one różnić od naszych i zwykle tak jest... niestety musimy się tu trochę dopasować.

    One zwykle rozdrabniają się na mało istotnych - dla nas - szczegółach i drobiazgach.
    Lubią cały szereg działań, które dla facetów są zwyczajnie idiotyczne, na pierdołach.

    Ot na przykład...

    kwiatki w wszelakich rodzajach, formach i konfiguracjach (zwyczajne wiechcie zbierające kurz i zajmujące miejsce, a niejednokrotnie uciążliwe zawalidrogi),

    czułe słówka (dla nas dziecinada),

    przytulanie, pocałunki, muśnięcia, niewiele z pozoru znaczące gesty (kolejny infantylizm),

    inicjatywa w pomocy przy prozaicznych sprawach (dla nas zawracanie dupy),

    spędzanie z nimi czasu i wysłuchiwanie która kuleżanka miała jaką kieckę na dupie, albo nowe smarowidło na ryju (no jawna strata czasu),

    zwykłe trzymanie za rękę, czy wspólna kolacja przy świecach, albo pobyt w spa (też strata nie tylko czasu, ale i pieniędzy, bo można by w tym czasie obejrzeć mecz, albo pójść na piwko z kumplami)...

    W nawiasie podaję komentarz będący przerysowanym męskim spojrzeniem ;-)

    Długo by jeszcze wymieniać, ale to Ty najlepiej wiesz co Twoja pani lubi i tylko Twoim zadaniem jest to właśnie zgłębić, by wyjść naprzeciw jej oczekiwaniom co do przyjemności. Być może coś z tego, co ona lubi, będziesz lubił i Ty - to już będzie przyjemne z pożytecznym...

    Jak na mój gust, siedzenie z kimś, kto nie jest dla mnie atrakcyjny w dzień - nie mam o czym pogadać, nie interesuje mnie on w ogóle i nie chcę spędzać z nim czasu, a tylko w nocy chciałbym brać 'co się należy', nie ma najmniejszego sensu ;-), ale to kwestia gustu.

    Powiadają, że dla kobiety jaki dzień, taka noc i fajnie o tym pamiętać.

    Gdy ona zobaczy, że poświęcasz jej dość uwagi i czasu, dajesz odczuć, że jest ważna dla Ciebie, to i ona będzie wychodziła naprzeciw Twoim oczekiwaniom i... restauracja zacznie prosperować - najpierw skromnie, a potem jak się rozkręci, to nie przejesz tego asortymentu ;-)...

    Wracając do pytania...
    Zrewidować swoją postawę wobec niej, bo tu widzę największy potencjał... Ideałem żony jest nie tylko gorąca kochanka w nocy, ale też oddany przyjaciel w dzień - na to trzeba sobie zapracować, samo nie przyjdzie.

    Chyba, że już jest za późno, to... masz pecha ;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Najgłupsze ~Najgłupsze
    ~Najgłupsze
    Napisane 28 października 2018 - 12:17
    ~Robert1971 napisał:
    ~Rednick napisał:
    proszę nadal o pomysły co jeszcze można sprawdzić zanim wezwę ekipę od rozbiórek


    Wiesz... Każdy układ, firma, zakład, urządzenie czy relacja międzyludzka wymaga tzw dbania o nie, czyli bieżącej obsługi i konserwacji ;-).


    Robert - ładnie napisane.

    Obawiam się, że postawy Rednicka jednak przebija to, że miałby ochotę tylko się nażreć i zostawić po sobie brudne naczynia. ... a w momencie jak się nie nażera.. to grozi, że wezwie buldożer.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rednick ~Rednick
    ~Rednick
    Napisane 28 października 2018 - 15:10
    Robert1972 wszystko się zgadza dbałem o wszystko o czym mówisz były kwiaty, gra wstępna trwała godzinę, miała komu się wyżalić chociaż nie znoszę jak jak ktoś mnie zarzuca problemami których nie chce rozwiązać, pocałunki, zachęty, czułe słówka, w domu posprzątane, ugotowane, wyprane, dziecko nakarmione, umyte, ubrane. Próbowałem odciążyć ją od wszystkiego dosłownie od wszystkiego, dla mnie może leżeć i pachnieć, resztą się zajmę sam, bo po prostu umiem, a nawet jak nie umiem to się nauczę to żaden problem. Niestety nie było żadnej lub prawie żadnej poprawy jak była kłodą tak jest. jedyny logiczny wniosek to, że z kucharzem coś jest nie tak, nie z restauracją nie z właścicielem, zresztą jak to mówią, kiepskiej baletnicy przeszkadza rąbek od spódnicy.
    Niewiele rzeczy lubi niewiele rzeczy budzi w niej pasje czy chociaż zainteresowanie, nigdy nie miała ciarek od słuchania muzyki czy przyjemności z oglądania filmów a potem z dyskusji o nich, ogląda tylko szmiry typu na wspólnej. ona nie wie co ją rozbudza czy podnieca, a nic co robiłem, a robiłem naprawdę wiele nie działa, co z tego ze mogę ją doprowadzić ją 2 razy do orgazmu w przeciągu 30 min ( tak chwale się i nie, nie udawała) kiedy ją to w żaden sposób nie uzależnia, nie chce więcej nie tęskni za tym, bo i kilku miesięcy przerwy robiłem żeby zobaczyć czy to coś zmieni, i co nic. Dlatego szukam jakiś nietypowych rzeczy na które sam bym po prostu nie wpadł. Jest brzydliwa, na dotyk nie reaguje, albo ją łaskocze, coś w jej głowie nie działa tak jak trzeba i muszę znaleźć co.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ona ~Ona
    ~Ona
    Napisane 28 października 2018 - 17:18
    Odpowiedź jest bardzo prosta.
    TY

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 28 października 2018 - 17:40
    A u jakiegoś specjalisty od zgodnego pożycia byłeś...? Istnieją poradnie małżeńskie. Dla mnie problem leży gdzieś głębiej - gdzie go teraz nie dostrzegasz.

    Albo nie dobraliście się pod względem temperamentu i potrzeb, co teraz wychodzi - rozumiem, że już ileś tam lat jesteście razem.
    Albo ona jest lesbijką - znam taki jeden przypadek - i sama jeszcze o tym nie wie, z taką się nie dogadasz, choćbyś pękł. (moja była żona doszła do takiego wniosku po 17 latach zgodnego pożycia).
    Albo ma depresję - to wymaga leczenia, nawet farmakologicznego.

    A kochasz Ty ją w ogóle?

    Może to pytanie brzmi dziwnie, ale chyba oprócz formalności, coś musi Was łączyć w tym związku :-). Jak wspomniałem - ideałem żony jest w nocy gorąca kochanka, a w dzień przyjaciółka z którą się rozumiecie.

    U Ciebie w nocy nic, a w dzień też jakoś słabo... Zrozumienia dla jej inności jakoś ciężko się doszukać.

    Czy potrafisz jej się zwierzyć z czegoś, co Cię dręczy, albo powierzyć bardzo odpowiedzialną pracę, którą Ty wykonujesz, ale chwilowo nie możesz?
    Czy traktujesz ją jak przyjaciółkę?
    Czy może tylko domownika po prostu...?
    Albo krytykujesz ją za oglądanie 'Na wspólnej' i inne rzeczy, które Tobie się nie podobają...?
    Pytasz ją o jej problemy, zmartwienia?
    Cieszysz się z nią gdy kupi sobie jakąś pierdołę? Komplementujesz, że ładnie wygląda, czy ma nową fryzurę... zauważasz takie 'przemiany' w ogóle?
    Spędzasz ochoczo z nią czas na _wspólnym_ wykonywaniu prozaicznych czynności i rozmawianiu o tym, co ją interesuje?

    Tego wszystkiego i wielu innych rzeczy nie robi się wtedy, gdy chce się poruchać... to się robi cały czas.

    Nadal tutaj widzę potencjał.

    Może po prostu ona z Tobą nie czuje się szczęśliwa i spełniona - pytałeś ją o to?

    Jak kobieta nie czuje się przy Tobie dowartościowana jako kobieta, to cała reszta idzie się gwizdać. Wtedy w ramionach innego mogłaby być tzw. boginią seksu, a z Tobą będzie kłodą. No taki ten świat jest... ;-)

    To tyle, co mi się nasuwa...
    No ale... nie mój wóz, nie będzie mnie wiózł.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rednick ~Rednick
    ~Rednick
    Napisane 28 października 2018 - 18:50
    Jeszcze nie, wybieramy się do seksuologa psychologa, ona tylko była o ginekologa seksuologa ale poza stanem przed cukrzycowym nic nie wykryła, leczenie metforminą nic nie dało, jesteśmy razem 4,5 roku synek ma 3,5.
    wiem że marzył jej się się seks z kobietą nawet prawie doprowadziłem do trójkąta z moja ex, ale niestety stchórzyłem w ostatniej chwili i wywaliłem ex za drzwi.
    Depresja ciężko powiedzieć, faktem jest że chronicznie jest zmęczona i boli ją głowa co chwile.
    Na początku tak kochałem chociaż jest to bardzo szerokie pojecie zmieniające się w czasie i ciężko na nie jednoznacznie odpowiedzieć tak lub nie.
    Robert widzisz po bardzo długich intensywnych poszukiwaniach odpowiedniej partnerki, a mam bardzo sprecyzowane wymagania, kolejne związki ograniczały się do odhaczania ptaszków na kartce, ale nie było ich dużo.
    Niestety na 25 tylko ona je spełniała, niestety moje założenia były blednę, jestem dość naiwny i nie uwzględniłem tego że ktoś może kłamać.
    Oprócz tego jak widzisz, mam bardzo duże rozgraniczenie między uczuciami, seksem, a zwykła prozą życia.
    Moja lista wyglądała mniej więcej tak:
    1. chce mieć dzieci
    2. nie więcej jak 160cm wzrostu
    3. zamieszkamy razem przy pierwszej sposobności
    4.nie jest fanatyczką religijną, najlepiej ateistka
    5, uwielbia seks jak koń owies :-)
    Reszta po prostu mnie g... obchodzi może być tak jak ona chce, no chyba że nie wie jak chce to będzie po mojemu.
    W dzień jest spokój, ja naprawdę nie lubię konfliktów, ani stresu z nimi związanego więc wszystko staram się rozwiązywać na bieżąco żeby ten spokój utrzymać.
    Potrafić to potrafię się zwierzać tyle że ja raczej oprócz tego jednego problemu z nią to ich po prostu nie mam, pracy powierzyć też nie mogę jestem informatykiem (serwisantem) może mi co najwyżej płytkę pcb potrzymać jak lutuje :-)
    Na następne ciężko mi odpowiedzieć, nie mam przyjaciół, jestem bardzo słowny co mówię to robię, nie zawodzę prawie nigdy, no oprócz jakiś wypadków losowych, niestety ludzie których można nazwać przyjaciółmi zbyt często mnie zawodzili więc odrzucałem takie znajomość.
    Krytyka owszem, wolałbym żeby oglądała nie wiem programy naukowe seriale sf coś co rozwija czytała, uczyła się.
    Pytam oczywiście i... natychmiast je rozwiązuje co ją wku... na maksa bo ona wcale nie chce ich rozwiązać tylko sobie pogadać, bo droga ważniejsza od celu.
    czasem fajne pierdoły kupuje na aliexpres to się wtedy cieszę albo doceniam że coś fajnego kupiła, ale raczej wydaje wszystko na dziecko.
    Pytać pytałem, niestety nie potrafi mi odpowiedzieć, sama nie wie czego chce od życia, tak mi się przynajmniej wydaje.
    Jest jej dobrze tak jak jest.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ona ~Ona
    ~Ona
    Napisane 28 października 2018 - 19:01
    To masz jeszcze malucha w domu.
    To jednak poszukaj jeszcze trochę tych przyczyn.
    Nic nie znajdziesz, ale to będzie to czas dla dziecka.
    Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rednick ~Rednick
    ~Rednick
    Napisane 28 października 2018 - 19:03
    ~Ona, bardzo ci dziękuję, znam już twoją diagnozę, gdyby jednak przyszło ci do głowy jeszcze coś innego, to chętnie poczytam :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rednick ~Rednick
    ~Rednick
    Napisane 28 października 2018 - 19:05
    eh gdybym nie miał również, dawno by mnie nie było :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 28 października 2018 - 21:46
    ~Rednick napisał:
    Jeszcze nie, wybieramy się do seksuologa psychologa

    jesteśmy razem 4,5 roku synek ma 3,5

    wiem że marzył jej się się seks z kobietą nawet prawie doprowadziłem do trójkąta z moja ex....

    ....mam bardzo sprecyzowane wymagania,

    .... jestem dość naiwny i nie uwzględniłem tego że ktoś może kłamać.

    .....nie mam przyjaciół,
    jestem bardzo słowny co mówię to robię, nie zawodzę prawie nigdy, no oprócz jakiś wypadków losowych, niestety ludzie których można nazwać przyjaciółmi zbyt często mnie zawodzili więc odrzucałem takie znajomość.

    Krytyka owszem, wolałbym żeby oglądała nie wiem programy naukowe seriale sf coś co rozwija czytała, uczyła się...

    Rednick,
    Zastanawiające jest dla mnie to co na końcu...wolałbyś, żeby się rozwijała, czytała, oglądała programy naukowe...oj myślę, że Waszym problemem nie tylko jest seks czy też różnica temperamentów.
    Z tego co piszesz oczekujesz oczytanej i chłonącej wiedzę intelektualistki a Twoja Kobieta woli oglądać seriale.
    Istnieje spore ryzyko, że nie jesteście także dobrani intelektualnie.
    Zastanawia mnie również pomysł trójkąta ( rozumiem że to tak w ramach eksperymentu) oraz to, że jak piszesz nie masz przyjaciół. Może tutaj też leży problem. Nie chodzi o to by mieć ich całe tłumy, ale jednego czy dwóch zaufanych ma wiele osób. Może Ona jest towarzyska, a Ty nie i Ona czuje się jak w zamkniętej klatce, gdzie jej Partner rozwiązuje wszystkie problemy za nią a Ona nawet nie zdąży pomyśleć nad rozwiązaniem?????
    Pomysł z seksuologiem czy terapeutą jest dobry. Chociaż tego typu wizyty nie zawsze prowadzą do wzmocnienia relacji, czasami każdy wybiera swoją drogę.
    Jesteście razem tylko 4,5roku, to niewiele!
    I zawsze tak było?

    Robert bardzo fajnie Ci napisał jak to jest z tą restauracją. Problem tkwi w tym, że w tej restauracji pracują dwaj kucharze :)
    Moim zdaniem zarówno jeden jak i drugi kucharz powinni umieć dobrze gotować, powinni również ze sobą komunikować.
    Gdy jeden gotuje frykasy, a drugi męczy się nad daniem, które nie wychodzi...i nie chce pomocy...to z takiej mąki chleba nie będzie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rednick ~Rednick
    ~Rednick
    Napisane 28 października 2018 - 22:43
    ~ Anioiłek miło by mi było gdybyś przeczytał/a poprzednie posty jeśli tego nie zrobiłaś.
    Rożnicę intelektualne są między nami ale są też na dalekim planie listy moich wymagań, czyli fajnie jak by były, ale nie muszą.
    Brakuje mi jednego jedynego punktu do całkowitej szczęśliwości.
    I jest dla mnie straszne że będę musiał wyrzucić do kosza 4 już spełnione żeby osiągnąć ten jeden.
    Moja żona ma 5 braci i siostrę więc zarówno ona raczej przyjaciół nie potrzebuje, a teraz ja także. :-)
    Co do problemów, to wydaje mi się że mówi się o nich, gdy ktoś nie potrafi ich rozwiązać samodzielnie tak jak ja zwracam się do forumowiczów teraz, w przeciwnym wypadku, nie wiem po co w ogóle o nich mówić.
    Każde rozwiązanie będzie dobre, naprawa, outsourcing, lub rozstanie.
    Na początku tak nie było, inaczej bym się w to nie wkopał, ale początek nie trwał długo jeśli sobie policzysz, poznaliśmy się w lutym w w kwietniu razem zamieszkaliśmy a w sierpniu już byliśmy w ciąży i demo się skończyło.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 29 października 2018 - 08:02
    ~Rednick napisał:

    wiem że marzył jej się się seks z kobietą nawet prawie doprowadziłem do trójkąta z moja ex, ale niestety stchórzyłem w ostatniej chwili i wywaliłem ex za drzwi.

    Nie wiem czy tylko tak sobie piszesz, czy zrobiłeś rzeczywiście to, co opisujesz...
    Ciekawe jest zarówno, że Twoja żona chciałaby seksu z kobietą, jak i to, że Twoja ex się zgodziła na takie szopki. Hehe... no niezłe kwiatki wychodzą.
    Poza tym... jak piszesz: Wywaliłeś ją za drzwi. To też mnie mocno zastanawia.
    Zwabiłeś ją jakimiś sobie znanymi sposobami, by potem po prostu wyprosić...? Ona w ogóle wiedziała po co przyszła i co mieliście tam robić? No nie mogę wyjść ze zdumienia.
    Każdy jednak robi co uważa za stosowne. Nic mnie do tego.
    ~Rednick napisał:

    Depresja ciężko powiedzieć

    Skoro ma obniżony nastrój, nic ją nie cieszy, żadnych życiowych radości i nie zmierza w żadnym konkretnym kierunku, a przy tym miewa objawy pochodzenia somatycznego, to całkiem możliwe, że popadła w depresję...
    Nie pomyślałeś, że to Ty mogłeś być tego przyczyną...?
    ~Rednick napisał:

    Na początku tak kochałem (...) i ciężko na nie jednoznacznie odpowiedzieć tak lub nie.

    Nie będę się tu rozwodził nad znaczeniem pojęcia 'kochać', bo dla kobiety znaczy ono jednak cokolwiek innego, niż dla mężczyzny, ale skoro Ty sam nie wiesz czy ją kochasz, to też nieco zastanawia.
    Ja postrzegam dojrzałą miłość jako moją postawę, zespół działań względem osoby którą kocham - to w dużej mierze świadomy wybór. Kocham, bo chcę kochać. To nie żadne tam motyle w brzuchu, nie żadne tam rumieńce na twarzy, czy przyspieszony oddech na widok kochanej osoby, to moja przychylność w zachowaniu i słowach, troska, poczucie wspólnoty, zaufanie. Może każdy ma inaczej... nie wiem ;-).
    ~Rednick napisał:

    nie uwzględniłem tego że ktoś może kłamać.

    A nie przyszło Ci do głowy czasem, że ona też może czuć się przez Ciebie oszukana?
    Przyjąłeś ją do restauracji jako kucharz czy tak? Tu okazuje się że wylądowała w magdonaldzie, gdzie wszystko jest zważone, zmierzone i wyliczone, a ona ze swoich arcymistrzowskich zdolności nie ma szans skorzystać. Kompetencje kucharze poszły się wietrzyć, a ona zmuszona jest wykonywać oschłe procedury i wrzucać w ściśle określone miejsca, tylko ściśle określone i dokładnie posegregowane kawałki czegoś tam. To z profesją kucharza nie ma absolutnie nic wspólnego,
    I jeszcze jedno z tą restauracją...
    ONA MA SŁUŻYĆ WAM OBOJGU.
    Ty jesteś również kucharzem...
    Tak tak!
    Uczta ma być dla Was obojga, nie tylko dla Ciebie. Ona ten obiad zjada przez cały dzień, by dokończyć w łóżku, Ty zjadasz cały w łóżku - tym się różnicie i dokąd tego nie zaakceptujesz, będzie jak jest ;-)
    Myślę, że dziewczyny Ci to lepiej wytłumaczą niż ja - facet jestem, ale takie oczywistości rozumiem.
    ~Rednick napisał:

    Oprócz tego jak widzisz, mam bardzo duże rozgraniczenie między uczuciami, seksem, a zwykła prozą życia.

    Możesz sobie tak mieć, ale kobiety tak nie mają i NIC z tym nie zrobisz. Jak się Tobie to nie podoba, to zawsze możesz poszukać sobie faceta, może lepiej trafisz... ;-)
    ~Rednick napisał:

    Moja lista wyglądała mniej więcej tak:
    1.(...)
    Reszta po prostu mnie g... obchodzi może być tak jak ona chce, no chyba że nie wie jak chce to będzie po mojemu.

    I to jest jak dla mnie, zastraszające.
    Ty masz listę i wg listy sobie klasyfikujesz, a czy weryfikowałeś to z JEJ listą? o ile taka istnieje.
    Moim zdaniem człowiek to nie komputer i nie da się go wcisnąć w ramy programu komputerowego, opisać danymi i algorytmami, co jak dla mnie usiłujesz robić.
    Szczególnie nie da się tego zrobić z kobietą.
    Ona na pewno ma jakąś listę, tylko najpewniej nie potrafi jej z siebie wykrzesać. Potrzebuje, byś jej w tym pomógł, ale to wymaga więcej wysiłku z Twojej strony, niż to, co wkładasz teraz. Powinieneś zdobyć się na więcej empatii i zrozumienia jej jako kobiety - istoty innej niż Ty sam. Mniej się skupić na dopasowywaniu jej do siebie, a bardziej na dostrzeżeniu w niej człowieka

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 29 października 2018 - 08:34
    ~Rednick napisał:

    nie mam przyjaciół, jestem bardzo słowny co mówię to robię, nie zawodzę prawie nigdy, no oprócz jakiś wypadków losowych, niestety ludzie których można nazwać przyjaciółmi zbyt często mnie zawodzili więc odrzucałem takie znajomość.

    I znowu… mam wrażenie, że albo jesteś, albo tylko kreujesz się na cyborga. Bez empatii, bez uczuć, bez spontaniczności… Jak zaprogramowany robot.
    ~Rednick napisał:

    Krytyka owszem, wolałbym żeby (...)

    A może ona już tego nie wytrzymuje - całokształtu - i objawia się to zniechęceniem. U kobiety tak to - niestety - działa. Najpierw pada seks, a potem sypią się inne sprawy.
    ~Rednick napisał:

    Pytam oczywiście i... natychmiast je rozwiązuje co ją wku... na maksa bo ona wcale nie chce ich rozwiązać tylko sobie pogadać, bo droga ważniejsza od celu.

    I znowu wychodzi Twój brak znajomości elementarnych praw rządzących psychiką kobiety. Ona nie rozmawia, by problem rozwiązać. Ona rozmawia, by wylać z siebie emocje - kobieta żyje emocjami.
    Ty jesteś od tego, by ją jak najżyczliwiej wysłuchać, wykazać zainteresowanie jej odczuciami, powspółczuć jej trochę. To jest dla niej znak, że ją kochasz i jesteś z nią.
    Poczytaj trochę, może temat Ci się rozjaśni, o ile uda się Tobie przełamać swoje antyspołeczne nastawienie do ludzi ;-)
    ~Rednick napisał:

    Pytać pytałem, niestety nie potrafi mi odpowiedzieć, sama nie wie czego chce od życia, tak mi się przynajmniej wydaje.
    Jest jej dobrze tak jak jest.

    Twoim zadaniem jest jej pomóc taką listę stworzyć i tworzyć ją tak często jak tylko to możliwe.
    Ona potrzebuje Twojej pomocy, a nie zaprogramowania przez Ciebie w nadziei, że będzie bezawaryjnym samograjem.
    ~Rednick napisał:

    Brakuje mi jednego jedynego punktu do całkowitej szczęśliwości.
    I jest dla mnie straszne że będę musiał wyrzucić do kosza 4 już spełnione

    Bo podchodzisz do sprawy od ‚dupy strony’ w sensie dosłownym ;-) i w przenośni.
    Skoncentruj się na jej potrzebach, a nie na swoich. Zmień myślenie z ścisłego - analitycznego na pełne ciepła, zrozumienia i akceptacji dla jej inności, mniej krytykuj, a więcej akceptuj, mniej oczekuj i żądaj, więcej dawaj, pozytywnie zaskakuj.
    ~Rednick napisał:

    Moja żona ma 5 braci i siostrę więc zarówno ona raczej przyjaciół nie potrzebuje, a teraz ja także. :-)

    Bardzo instrumentalnie do ludzi podchodzisz. To są ludzie, nie przedmioty :-). Nie trzeba ich gromadzić wokół siebie gdy są potrzebni, a gdy niepotrzebni, wywalać. Każdy ma swoje wady i kiedyś zawodzi - Ty też mimo, że twierdzisz, że jesteś taki idealny. Nie jesteś i nie znając Cię mam co do tego 100 procent pewności. Nie ma ludzi idealnych.
    Nawet JA… nie jestem idealny ;-))). :-P
    ~Rednick napisał:

    Na początku tak nie było,

    Bo jeszcze Twój wpływ na ten układ nie zaczął być widoczny. Z upływem czasu zacząłeś współtworzyć, co teraz masz i dokąd nie zmienisz swojego myślenia, nic się nie zmieni.
    Przemyśl co Ci tu napisałem. Może uda Ci się przełamać siebie samego i uratujesz Wasze małżeństwo.
    Z Twoich wypowiedzi wyłania się obraz człowieka nieznośnego w codziennym pożyciu - poukładanego do granic absurdu, konsekwentnego do bólu, pamęitliwego, mało empatycznego, instrumentalnie traktującego otoczenie i ludzi w nim... Przemyśl to i zastanów się, czy nie warto popracować nad sobą i się trochę zmienić...? :-) To naprawdę uszlachetnia. Nie musisz tu odpowiadać - dla mnie nie ma to znaczenia. Powyższe daję Ci tylko pod rozwagę. Zrobisz z tym co sam zechcesz...

    "Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rednick ~Rednick
    ~Rednick
    Napisane 29 października 2018 - 09:28
    Robert wszystko co piszę to prawda, nienawidzę kłamać ale przez to mam kłopoty bo prawdy nikt nie chce. z moimi byłymi zazwyczaj robiłem związki otwarte i pozwalałem się im po prostu powoli wypalić, żeby możliwie jak najmniej bolało, czasem trwało to miesiąc, a czasem 2 lata.
    Tak oczywiście że wiedziała, staram się niczego nie ukrywać moja ex miała przynajmniej jeszcze 2 jak sypiała ze mną, wiem że dla co poniektórych "wrażliwych" jest to nie pojęte. ale już wcześniej uczestniczyłem w trójkącikach, spałem łącznie z 25 kobietami z tego 8 w stałych związkach ( tym razem się nie chwalę, szukałem odpowiedniej i tyle) niektóre trwały miesiąc inne 5 lat. Jak to zrobiłem, bardzo prosto, mówiłem prawdę jak jest, czego chcę i czego oczekuję a zazdrość wsadziłem sobie bardzo głęboko w d... ot cały przepis.
    Dodam również że moja żona miała 8 przede mną.
    Co do depresji nie jestem pewien, ją trzeba niestety bardzo ciągnąć za język a ja czasem nie mam na to siły, potrzebuje bardzo dużo czasu na słowne sformułowanie swoich uczuć.
    Nie wydaje mi się żeby była oszukana ja nie kłamię powiedziałem jej o wszystkim kim jestem jaki jestem i co przeżyłem w przeciągu 2 pierwszych miesięcy, skoro nie zwiała znaczy że zaakceptowała to kim i jaki jestem i warunki jakie będzie musiała spełnić żebym był z nią szczęśliwy oraz to co dostanie w zamian wiec nad tą kwestią bym się raczej nie rozwodził.
    Nie lubię i nie rozumiem facetów :-)
    Tyle że w ciągu dnia, wszystko jest ok będąc z boku zobaczył byś najnormalniejszą kochającą się rodzinę słodką do porzygania :-)
    Ok możesz mieć rację we wszystkich punktach jakie napisałeś później, ale swojej psychiki nie zmienię bo już próbowałem, nie dość tego podoba mi się to jaki jestem, chroni mnie to przed zranieniem przez inne osoby, co się zazwyczaj bardzo źle kończy gdy komuś już się uda.
    Chcę żeby moja żona była namiętna ale koszt przewartościowania całego życia, wszystkich murów jakie zbudowałem, które mnie skutecznie chronią i czuje się w nich bezpiecznie, jest po prostu horrendalnie wysoki i praktycznie niewykonalny.
    Szukam łatwego sposobu na rozwiązanie pozornie łatwego problemu, bez wymieniania całego mnie na kogoś zupełnie innego.
    Niemniej jednak dziękuję ci za poświęcony czas.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 29 października 2018 - 10:40
    Skoro tak sprawę stawiasz, nie pozostaje mi nic innego jak tylko zaapelować byś swoje własne dziecko traktował jak 'przedłużenie siebie'.

    Jeżeli jesteś informatykiem, co daje perspektywy godziwego zarobku, to zadbaj o jaki taki byt finansowy swojego dziecka + poświęcaj mu czas, gdy się rozstaniecie i nie będziecie stanowili już rodziny.

    Wydaje się, że Twoja osobowość nie przystaje do zdrowego, długotrwałego i harmonijnego związku z kobietą i skoro nie masz zamiaru się zmienić, to pozostaje rozwód... ot tyle.

    Czy prawdziwą namiętność gdzieś dasz radę kupić...?
    No nie wiem. Ale ja tutaj już praktykiem nie jestem, to nie doradzę hehe...

    Może jakieś dochodzące niewyżyte panie... sympatie i takie tam... nie mam pojęcia.

    Więcej zrobić nie mogę :-).

    powodzenia życzę
    R.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rednick ~Rednick
    ~Rednick
    Napisane 29 października 2018 - 11:09
    O to chodzi że nie chcę jej kupować, chcę żeby była za darmo
    nie zależna od niczego tak jak moja. ja ma ochotę zawsze i nie muszę mieć spełnionych tysięcy warunków żebym ją miał i tego samego oczekuje od mojej partnerki.
    Dziecku też raczej niczego nie zabraknie jeśli dojdzie do rozwodu,
    zresztą raczej będę postulował za tym żeby został ze mną nie z matką, więc się nie martw.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rednick ~Rednick
    ~Rednick
    Napisane 29 października 2018 - 11:21
    sorry ale kompletnie nie rozumiem twojej koncepcji seksu w związku, uważasz że facet cały dzień ma pracować po to żeby kobieta miała na niego ochotę w nocy, czy kiedy jej się tam podoba, to jest dopiero kupczenie i dziwne podejście moim zdaniem. Bo ona na moją ochotę nie musi kompletnie nic.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 29 października 2018 - 11:42
    No sorry kolego, ale skoro nie rozumiesz tak fundamentalnej różnicy między kobietą, a Tobą i postrzeganiem seksu - namiętnego seksu - to ja już nic na to poradzić nie mogę...

    Może nasze miłe koleżanki się tu wypowiedzą i lepiej Tobie to wytłumaczą... ;-).

    Albo pracujesz nad jakością tzw. 'dnia codziennego' i masz to czego chciałeś - bez zaangażowania (bezpośrednio) środków finansowych, albo idziesz do agencji i płacisz.
    Sprawa wtedy jest jasna, bez niedopowiedzeń. :-)

    Darmowych obiadków nie ma, nie było i NIE BĘDZIE...
    Nic na to nie poradzę. Taki 'okrutny' jest ten świat...

    Angażujesz się albo w barterze, albo finansowo - skoro już tak bardzo chcesz wizji w wymiarze handlu wymiennego hehe...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rednick ~Rednick
    ~Rednick
    Napisane 29 października 2018 - 12:00
    No dobra to trzeba poczekać aż jakaś kobieta się wypowie w tym temacie, bo jeśli jest tak jak mówisz ( na szczęście z moich doświadczeń wynika co innego) to nie chcę mieć z kobietami nic wspólnego. Dlaczego uważam że, nie jest tak jak myślisz, dla tego że istnieją patologie gdzie kobieta jest lżona, kopana,traktowana jak szmata, a i tak nadal ma ochotę na faceta nie zależnie od tego co robi ani jak ją facet traktuje. i jak pisałem wcześniej trafiłem na kobietę która chciała zawsze i wszędzie nie zależnie od warunków, mojej postawy czy dnia cyklu. To obala twoją teorię.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 29 października 2018 - 13:05
    Możemy sobie teoretyzować, a ja wiem jedno, żeby seks się miał udać i zadowolić obie strony, to nie mogą one być skłócone. Dla mnie godzenie się w łóżku to fikcja.

    A że mechanizm rozpalania zmysłów u kobiety wygląda jak przytoczyłem powyżej, już nic na to nie poradzę :-). Dowodzą tego i naukowe źródła i moje doświadczenia.

    Pewnie są kobiety które rzucają się w ramiona byle bydlaka, byle tylko miał coś twardego w spodniach, ale ja nie o takich mówię. Podejrzewam, że te należą do mniejszości. Celuję trochę wyżej :-)...

    Zresztą to co piszę, to tylko moje prywatne dywagacje i nie zamierzam się spierać.

    Dla mnie oczywiste jest, że kiedy chcesz coś uzyskać, to i coś musisz dać - obojętnie w jakiej formie - równowaga musi być by była trwała zależność. Za darmo nie ma nic.

    Skoro oczekujesz, że spotkasz na swej drodze kobietę napaloną na seks i nie zwracającą jednocześnie uwagi jak ją na co dzień traktujesz, spełniającą zarazem Twoje ściśle określone 'wymagania z listy', to powodzenia - może Ci się uda :-)...

    Tyle.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy