Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Moja żona nie chce seksu

Rozpoczęte przez ~Marek, 14 mar 2016
  • avatar ~mm ~mm
    ~mm
    Napisane 06 lutego 2018 - 14:30
    ~Aniołek wow!!!
    Dokładnie mam takie odczucia jak piszesz.
    Pisałem wyżej, że Ona włąśnie chce naprawić to co rodzice ...
    Tak moja żona próbuje wziąść za nich odpowiedzialność i uważą, że ja równieżmam to zrobić. Jak mi ostatnio powiedziała - nie kopie się leżącego i dobrze, ale drugi brat nawet skubie brata pijaczka. Ona nie upomni się o nic. Jest szczęśliwa, że jest zaradny skubiąc drugiego brata i że robi to dla swoich dzieci.
    A znowu ja powinienem z nią "adoptować" jej brata pijaka: pomóc mu wyjść z nałogu - a drugi brat z nim pije i interesy załatwia, opłacić jego długi i załatwiać jego sprawy.
    Znowóż mam zrozumieć drugiego brata, że jego żona nie pracuje i ma ciężko i powinienm być zadowolony, że jego żona myśli o dzieciach szukając sposnorów w około.
    A znowu ja jestem dorosły i mam się martwić sam o siebie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mm ~mm
    ~mm
    Napisane 06 lutego 2018 - 14:32
    i tak tą pomocą rozleniwiła ich ośmieliła do dalszej roszczeniowości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mm ~mm
    ~mm
    Napisane 06 lutego 2018 - 14:37
    I tak - oni ją/nas wykorzystują i nie tylko nas.
    Wyobrażasz sobie sytuacje, że siedząc przy jednym stole bez tematu jej brat mówi do mnie, że on nikomu nie pomaga, a po 5 minutach prosi mnie o pomoc?
    Do takich sytuacji dochodziło.
    Wyobrażacie sobie sytuacje w której Wasza siostra płacze, że jest chora a wy nie słuchacie i odpowiadacie, że jesteście zdrowi i się śmiejecie? A za chwilę znowu coś chcą?
    I ona nic w tym złego nie widzi - to jest ich życie i mają prawo o sobie myśleć. To dlaczego tego prawa nie mamy my?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 06 lutego 2018 - 14:50
    Zatem moim zdaniem jedyne rozwiązanie to terapia dla Żony.
    Na pierwszym miejscu w związku zawsze powinien być partner a potem rodzina, którą się stworzyło.
    Jak Żona tak patrzy to jest przekonana głęboko że Tobą nie rozsądek, miłość czy odpowiedzialność za Was kieruje tylko egoizm o czym Ci wielokrotnie powiedziała... i wtedy ona robi foch... i szlaban na seks (niestety wiele kobiet tak robi, chociaż w ten sposób szkodzą sobie także) i potem narastają różne żale...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 06 lutego 2018 - 14:52
    mm
    Przykro to stwierdzić, ale rodzina Żony jest porąbana niestety :-(

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 06 lutego 2018 - 15:01
    mm
    Przeczytaj uważnie słowa, które napisał do Ciebie w grudniu Anonim, a głównie to:
    Cyt.:
    6. Pytasz gdzie miłość? Sam pytam i wielu ludzi na świecie w tej sytuacji pyta. Ale jedno pewne: na pewno nie w takim związku. Tu jest tylko strach.
    7. Zrób to dla siebie: nie drąż tematu na forum. Znajdź terapeutę który Cię przez to przeprowadzi z całym szacunkiem dla Ciebie, na jaki zasługujesz. Na forach możesz czasem znaleźć pocieszenie kiedy szczęśliwym trafem ktoś Cię zrozumie. Ale ważne żebyś to Ty kierował Twoim życiem, byś miał tego poczucie i wiedział kim jesteś i czego potrzebujesz.


    To bardzo mądre... BAAAARDZO!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mm ~mm
    ~mm
    Napisane 06 lutego 2018 - 17:23
    "Rodzina żony jest porąbana". To im należy przypisać cechę którą przykleja mi żona - egoizm. Paradoks :)
    To nimi kieruje egoizm - ja jako szwagier (obcy facet) mam być dla nich np. kasą zapomogowo-pożyczkową, taksówką bezpłatną a np. gdy jeden drugiego ma zawieźć swoim autem to musi wlać paliwo. Nie chodzi mi tutaj o pieniądze tylko o sformuowanie: pomoc. Czy to jest pomoc? A jak ja byłem taksówką - to nikt mnie nie zapytał. Wiadomo bym nie wziął. Czy jak przyjedzie i coś robią razem to oczekują na rozliczenie finansowe, a my... Rozumiecie sytuacje. Robimy coś razem nam mówi dzięki a jednoczesnie otwiera portfel i płaci bratu? A żona szczęśliwa i mówi, że to pomoc! Ona nawet nie ma za złe tego gdy np. poroniła lub miała operację na nowotwór tarczycy - nie odwiedzili jej w szpitalu bo cyt. oni nie lubią chodzić do szpitali. Ja tego nie znam i dla mnie to chore - może wychowąłem się w ptalogii i to ja jestem chory? Ja jeździłem na wesela z żoną w jej rodiznie - aby nikt nie mówił, że od nich nikogo nie ma, to samo odwiedzaliśmy sami z żoną ich rodzinę w szpitalach. Nie znam tego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mm ~mm
    ~mm
    Napisane 06 lutego 2018 - 17:27
    Jak zginął i do wieczora nie wrócił do domu to wiecie co robiła teściowa?
    Telefonowała do żony abym to ja synka szukał. Nie potrafiła zadzwonić na policję, pogotowie a o szukaniu nie wspomnę... Stąd moje słowa o adopcji szwagra.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 06 lutego 2018 - 19:44
    mm
    Zdystansuj się i nie daj się wciągnąć rodzinie żony w dalszą szarpaninę... może będziesz musiał dojrzeć do jakichś decyzji.

    Śledzę ten wątek, gdyż ciekawi mnie temat MOJA ŻONA NIE CHCE SEKSU. A jeszcze bardziej interesujące wydaje się co jeśli SEKSU NIE CHCE MĄŻ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mm ~mm
    ~mm
    Napisane 07 lutego 2018 - 07:55
    Tak, tak - ja już nie daje się wkręcać i to jest ich ból.
    Ponad 2 tygodnie temu młodszy szwagier wyszedł z odwyku - ma również długi i rozmawiał z moją żoną i ona mi powiedziała aby poradził się starszego brata lub mnie. Sama mnie wciąga w ich brudy. Dodam, że to drugi odwyk. Po pierwszym starszy brat pijał z tym młodszym alkohol - gdzie nie powinien. Oczywiście to było w celach biznesowych - dąży aby wyciągnać ziemię.
    Uzgodnili, że kupi część ziemi za połowę wartości, ale wpłaci mu tylko 20% a resztę jak będzie mieć. Te 20% potrzebne było na spłatę jakiegoś komornika - bo ma kilku.
    Kiedyś teściowa dzwoniła do mojej żony abyśmy mu pomogli finansowo - a sama płaci raty drugiemu synowi.
    Jak żona powiedziała, że też może kupić za taką kwotę jakąś ziemię to usłyszała, że chyba żartuje.
    Od tak to wygląda.
    A jak ona ma mieć ochotę na sex jak zyje braćmi i ich problmami - nie ma ich ze mną to robi sięmatką teresą dla pijaków.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 07 lutego 2018 - 08:25
    mm
    Twoja Żona jest jaka jest. Bierze ODPOWIEDZIALNOŚĆ za wszystkich i wszystko, ale skoro nie pójdzie jak piszesz na terapię (bo ją znasz) to masz chyba tylko dwa wyjścia:
    1. Zaakceptować to, że ONA SIĘ NIE ZMIENI i próbować trwając w takim związku jakoś żyć... a może jednak z czasem Ona dojrzeje i zrozumie, że nie powinna poświęcać się swojej rodzinie? A może to daje jej radość? Może tak została wychowana? A może znaleźć seks poza związkiem?
    2. Dojrzeć do decyzji o rozstaniu i znalezieniu sobie kobiety, która da Ci szczęście i która będzie myślała podobnie jak Ty nie dlatego, że Ty tego byś oczekiwał, ale dlatego że to będzie wypływało z Niej. NATURALNIE.
    Liczy się to co Ty czujesz do niej, ale także to czy czujesz się kochany...i czy kochana czuje się ONA.
    Myślę, że zbyt często chcemy zmieniać innych a przecież sami bardzo często nie potrafimy zmienić siebie.. ani trochę nawet :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mm ~mm
    ~mm
    Napisane 07 lutego 2018 - 08:39
    I tak jak piszesz Aniołek - jej rodzina wykorzystuje jej nadopiekunczosc.
    Jej bratowa w oczy mi powiedziała, że ona za bardzo jest za nimi i ... ugryzła się w język!
    Ja dopowiem: można ją wykorzystywać!
    Coś drgnęło w żonie jak zaczęli oceniać sens zainteresowań naszego syna oraz jego naukę (uczy się dobrze). Widać już podirytowanie w niej jak mówią o tym.
    Ja kolejnym razem nei mam zamiaru udawać, że tego nie słyszę: myślę, że jako ojciec powinienem zareagować i tyle. Konsekwencje będą jakie będą - skoro oni się nie liczą z tym co mówią. Reakcję ich już znam: nie znam się na żartach! Z pewnych rzeczy się nie żartuje!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mm ~mm
    ~mm
    Napisane 07 lutego 2018 - 08:44
    Dodam, że do tej pory poza kilkoma epizodami nie reagowałem na ich słowne utarczki. Ale oni robią się coraz bardziej bezczelni. I to nie tylko do nas bo żalili się, że sąsiedzi im w oczy wygarnęli np. że trzymają się tylko z tymi co mają pieniądze lub inni że mają sami troszczyć się o swoje dzieci a nie oczekiwać od innych.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 07 lutego 2018 - 13:22
    mm
    Nadmierne branie odpowiedzialności za dalszą rodzinę to niekoniecznie nadopiekuńczość

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Diabełek ~Diabełek
    ~Diabełek
    Napisane 07 lutego 2018 - 18:02
    ~Aniołek napisał:
    mm
    Zdystansuj się i nie daj się wciągnąć rodzinie żony w dalszą szarpaninę... może będziesz musiał dojrzeć do jakichś decyzji.

    Śledzę ten wątek, gdyż ciekawi mnie temat MOJA ŻONA NIE CHCE SEKSU. A jeszcze bardziej interesujące wydaje się co jeśli SEKSU NIE CHCE MĄŻ?


    Pierwsza możliwość: nie czuje pociągu seksualnego do tej konkretnej kobiety. Dlaczego? Lista długa. Od pryncypiów w kategoriach tego, co danego faceta pociąga (czyli ogólnie: niewłaściwa kobieta), do "dupereli" typu: dziś dziwnie pachnie/jest niewydepilowana/jest wydepilowana/jest nachalna/jest zimna... (czyli ogólnie: własciwa kobieta, ale jest dziś inna niż tak, jak ją lubię). Kobieta w takiej sytuacji jest w stanie (nie każda) rozłożyć nogi, patrzeć w sufit i parę razy jęknąć, żeby nie było. Facet, jeśli na jakimś punkcie czuły, choćby się nadymał i naprężał - nie stanie mu.
    Druga możliwość: problem z męskością o różnych podłożach: od przemęczenia do braku wiary w siebie. Jeśli nie potrafi przeskoczyć faktu, iż niedoskonałość i chwilowa niedyspozycja jest jak najbardziej ludzka - to się wycofuje. Nawet jeśli nie chce tego jego duma, to ciało pokazuje figę. A to go dobija i zamyka jeszcze bardziej.
    Problemem może być też nastawienie kobiety - stawianie wymagań.
    Seks to przyjemność. Dla obojga. Nie rywalizacja ani szychta na przodku.
    Trzecia możliwość: zmiany chorobowe na członku. Grzyb, bakteria, wirus... To też potrafi zablokować, a przyznać się do przyczyny nie każdy potrafi, więc w efekcie on nie chce, a ona nie wie dlaczego.
    Czwarta możliwość: wyrzuty sumienia. Od podstawnych do bezpodstawnych. Jakkolwiek by nie krążyły stereotypy, iż facet to swinia, a co za tym idzie - wyrzutów sumienia nie ma, to podejrzewam, że i owszem - są typy, które je mają i których potrafią one zablokować.
    Pewnie jeszcze by się kilka powodów znalazło. Ale jak tak sobie patrzę na tę krótką listę, to widziałbym jeden mianownik wspólny: problem w komunikacji, braku otwartości i może realnie też braku zrozumienia między partnerami. Ostatecznie: kochaniu swoich wyobrażeń o kimś a nie tego konkretnego kogoś.
    Ot, taki ludzki defekt.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 07 lutego 2018 - 23:52
    Pytanie do Diabełka, który naprawdę ciekawie pisze :-)
    Czy możesz doprecyzować WYRZUTY SUMIENIA u faceta jako przyczynę braku seksu?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Diabełek ~Diabełek
    ~Diabełek
    Napisane 09 lutego 2018 - 17:49
    Aniołku,
    Przez wyrzuty sumienia rozumiem poczucie winy. Jego odczuwanie i wpływ, moim zdaniem, zależy od psychiki konkretnego faceta/kobiety/człowieka. Przeglądając forum widzisz wiele przykładów jego występowania oraz radzenia sobie z nim. Od brania na siebie, przez wyparcie, po przeniesienie na innych.
    Pisząc: podstawne i bezpodstawne, mam na myśli poczucie winy w wyniku zaistniałego powodu oraz w wyniku powodu niezaistniałego, ale za równie realny odczuwanego.
    Zaistniały powód, to np. zdrada/romans. I tutaj nie zgodzę się z Twoimi słowami do jednego z użytkowników (anoda?) w innym wątku. To, że mężatka/żonaty może się w kimś zakochać – okay, możliwe, powszechne. Czy ma się na to wpływ? Wbrew ogólnie powszechnemu tu poglądowi, że nie, ja uważam, że tak. Poprzez wzajemne pielęgnowanie uczuć przez małżonków. Że to cholernie trudne – przy codziennym nawale różnych spraw i wobec codziennych wyzwań – owszem, diabelsko trudne. Ale zdrada/romans jest czymś innym, niż „tylko” zakochanie mężatki/żonatego w kimś innym. To już decyzja. Indywidualna. Na nią ma się wpływ.
    Wracając do poczucia winy z powodu realnego: w całej różnorodności masy ludzkiej istnieją ludzie wrażliwi. I dla nich, tak mężczyzn jak i kobiet, poczucie winy może być blokadą. Tak poczucie winy z powodu romansu, jak i poczucie winy z powodu zakochania. To pierwsze płynie ze świadomości, że kogoś się oszukało/skrzywdziło i że właśnie własną decyzją coś się niszczy. To drugie – ze świadomości, że coś nie gra i coś trzeba naprawić/wyjaśnić/wyprostować. W jednym i w drugim przypadku osoba wrażliwa z poczuciem winy będzie przechodziła wewnętrzną walkę, szukała wytłumaczenia, analizowała związek, zbierała w sobie siły, itd. w zależności od charakteru. Ale, zanim podejmie decyzję o kolejnym kroku i zanim ten krok postawi – może nie chcieć seksu. Powód? Możliwe, że obudzona gwałtownie uczciwość, szacunek, itp. w obliczu popełnionego czynu lub wobec zdania sobie sprawy z problemu. Ale ludzie, także ci wrażliwi, są różni, więc powody mogą być różne.
    Co do poczucia winy z powodu niezaistniałego – tu widzę cały wachlarz tego, co nas w naszym życiu kształtuje: kultura, religia, rodzina i płynących z tego obciążeń i wewnętrznych barier. Murów, które trzeba mozolnie rozbierać, drzwi, które trzeba otwierać. Wśród całej masy tego, co nas ogranicza, ciężko jest rozeznać, co jest linią rzeczywiście nieprzekraczalną, a co wyimaginowaną czy wprogramowaną barierą. Niezależnie od kultur i religii, istotnym jest tu wejście w głąb siebie, pokochanie i zrozumienie siebie, sięgnięcie do samego dna, do tego, co chrześcijaństwo nazywa sumieniem, w innych religiach nazywa się inaczej albo może w ogóle się nie nazywa lub jest więcej, niż jednym, ale co ma wspólny mianownik – impuls, uczucie płynące nie z głowy i nie z serca. Nie twór naszego rozumowania i nie owoc naszych emocji. Ktoś, kto tego nie robi i nie potrafi, a jest wrażliwy – szamocze się między różnymi poczuciami win, pozwala je sobie wmawiać czy sam sobie je projektuje. W skutek tego człowiek/kobieta/facet, też może odsuwać seks bądź to jako coś złego, bądź jako coś niezasłużonego...
    I, żeby nie było nieporozumień – uważam, że jeśli ktoś nie zadał sobie trudu zrozumienia siebie, jeśli nie wie, kim jest, a sięga po argument, iż jego czyn jest dobry, bo mu dobrze robi(ł) a wszystko inne, to narzucone bariery – nie czyni nic innego, jak wyparcie lub przeniesienie winy na innych. Bardzo często sięgamy po samousprawiedliwienie nie zdając sobie sprawy z tego, co tak naprawdę robimy, co czujemy, co przeżywamy.

    Diabełek pozdrawia Aniołka

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 09 lutego 2018 - 22:45
    Diabełku,
    Twoje słowa...Cyt.1.:
    "I tutaj nie zgodzę się z Twoimi słowami do jednego z użytkowników (anoda?) w innym wątku. To, że mężatka/żonaty może się w kimś zakochać – okay, możliwe, powszechne. Czy ma się na to wpływ? Wbrew ogólnie powszechnemu tu poglądowi, że nie, ja uważam, że tak. (...)Ale zdrada/romans jest czymś innym, niż „tylko” zakochanie mężatki/żonatego w kimś innym. (...)"

    DIABEŁKU, NIESTETY NIE ROZUMIEM DLACZEGO NIE ZGADZASZ SIĘ Z MOIM ZDANIEM?
    SAM NAPISAŁEŚ PRZECIEŻ, ŻE MĘŻATKA CZY żONATY MOGĄ SIĘ ZAKOCHAĆ CZYLI MIŁOŚĆ SINGLA DO MĘŻATKI TAKŻE JEST MOŻLIWA.
    Nigdzie nie odniosłam się bezpośrednio do ZDRADY tylko do UCZUCIA jakim jest MIŁOŚĆ... to że dla niektórych to tożsame... cóż...tak też bywa...
    Nie mamy wpływu na wybory innych ludzi... ale zawsze mamy wpływ na wybory, jakich dokonujemy

    Twoje słowa ... Cyt.2:
    "I, żeby nie było nieporozumień – uważam, że jeśli ktoś nie zadał sobie trudu zrozumienia siebie, jeśli nie wie, kim jest, a sięga po argument, iż jego czyn jest dobry, bo mu dobrze robi(ł) a wszystko inne, to narzucone bariery – nie czyni nic innego, jak wyparcie lub przeniesienie winy na innych. Bardzo często sięgamy po samousprawiedliwienie nie zdając sobie sprawy z tego, co tak naprawdę robimy, co czujemy, co przeżywamy."

    I TUTAJ DIABEŁKU ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ. Nadal jednak nie zmienia to faktu, że nie mamy wpływu na wybory innych... tylko na swoje wybory.

    Aniołek pozdrawia Diabełka :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 09 lutego 2018 - 22:50
    Czasami facet robi wszystko, a mimo tego żona nie chce się kochać i już...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 09 lutego 2018 - 22:59
    Diabełku,
    Te słowa, za które bardzo Ci dziękuję, naprawdę trafiają w samo sedno:-)
    Cyt.
    "Niezależnie od kultur i religii, istotnym jest tu wejście w głąb siebie, pokochanie i zrozumienie siebie, sięgnięcie do samego dna, do tego, co chrześcijaństwo nazywa sumieniem, w innych religiach nazywa się inaczej albo może w ogóle się nie nazywa lub jest więcej, niż jednym, ale co ma wspólny mianownik – impuls, uczucie płynące nie z głowy i nie z serca. Nie twór naszego rozumowania i nie owoc naszych emocji. Ktoś, kto tego nie robi i nie potrafi, a jest wrażliwy – szamocze się między różnymi poczuciami win, pozwala je sobie wmawiać czy sam sobie je projektuje. "

    :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy