Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~haoox ~haoox
    ~haoox
    Napisane 03 września 2014 - 08:09
    ~Jaro napisał:

    Ja, mógłbym powiedzieć dlaczego sam mam romans, ale to nie będzie miało nic wspólnego z Twoim mężem, nic.

    Dlaczego??

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 03 września 2014 - 08:13
    ~Jaro napisał:
    Ja mam tylko jedno pytanie do Pań. Co LUNA czy WIKI maja wspólnego z Waszymi mężami?
    Jeżeli w odpowiedzi będzie, "bo, takie, jak one..." to, ja dziękuję za uwagę i bawcie się dalej same. Bo albo chcecie rozmawiać o tym co Was spotkało, albo kogoś zlinczować. Kogokolwiek. Byle nie sprawcę. No, bo przecież kochacie.
    żadna z nich,Wam nic nie zrobiła i to są zupełnie inne przypadki.
    Równie dobrze Wasi mężowie mogli mieć romans z facetem. Z kimkolwiek. Nieważne.
    Ważna jest tylko relacja między Wami i sprawcami, Dlaczego tak się stało, dlaczego do tego doszło. Tylko Wasi mężowie mogą odpowiedzieć, dlaczego?

    Ja, mógłbym powiedzieć dlaczego sam mam romans, ale to nie będzie miało nic wspólnego z Twoim mężem, nic.

    Jaro,
    Masz rację. LUNA i WIKI nie ma nic wspólnego z moim Mężem.
    Nie wiem, czy zauważyłeś, że obie Panie mają wiele do powiedzenia na temat żon swoich kochanków. Oceniają je. Budują relacje z mężczyznami, którzy ciągle są jeszcze w związkach. Piszą o tym, jakie to są lepsze od żon, bo żona była taka i siaka ... robiła to i to ....
    Przecież one mają romanse z mężami a nie z żonami. Jaro - podobne pytanie można zadać i WIKI i LUNIE - dlaczego poruszają temat żon? Opisują ze szczegółami, co one robią - dlaczego ?
    Mój odzew był ZAWSZE na szkalowanie żon jak również na opisywanie swojego romansu w różowych kolorach. Zamiast dążyć do tego, by kochanek SAM uporządkował swoje życie.
    Jaro - mnie boli nielojalność tych kobiet. Budowanie zamków na piasku.
    Czy TY - lub kto inny wyczytał w moim komentarzu uwagi na temat kochanki mojego męża? nie. Bo nie mogę z nią podyskutować nawet w internecie. Zapytałam mojego męża, czego mu brakuje, co mam zmienić ? ON nie wie, On mnie "kocha" , chce mieszkać w domu, chce mieć rodzinę, tak jak było do tej pory. Ja nie pytam Ciebie - dlaczego mój mąż ma kochankę. Bo na to pytanie mi nie odpowiesz.
    A dlaczego TY masz kochankę - Ty wiesz. Ale dlaczego jesteś nielojalny, dlaczego to robisz mając rodzinę? Zdrada jest zła. zawsze rodzi ból, krzywdzisz żonę, dzieci i kochankę. Czy TY tego nie czujesz?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 03 września 2014 - 09:18
    ~Jaro napisał:
    Ja mam tylko jedno pytanie do Pań. Co LUNA czy WIKI maja wspólnego z Waszymi mężami?
    Jeżeli w odpowiedzi będzie, "bo, takie, jak one..." to, ja dziękuję za uwagę i bawcie się dalej same. Bo albo chcecie rozmawiać o tym co Was spotkało, albo kogoś zlinczować. Kogokolwiek. Byle nie sprawcę. No, bo przecież kochacie.
    żadna z nich,Wam nic nie zrobiła ..
    Może niech Panie ( bądź Pani , bo dla mnie to ta sama osoba) napisze, dlaczego tak się chełpi tym, że jest lepsza od żony? Żony nie zna i nie zna relacji w domu. Zna je tylko z opowiadań kochanka - czyli osoby zdradzającej. Prawdziwe relacje w domu zna tylko Pani Pani X .... nie WIKI i nie LUNA, które te sytuacje oceniają i robią z żon potwory, a mężczyzna pokazywany jest jako : i tu wszelkie ochy i achy .... Może są potworami, ale to sprawa pomiędzy Panem i Panią X. Nie uważasz ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 03 września 2014 - 09:20
    Moje pytanie wyszło nieczytelne - więc ponawiam :

    Może niech Panie ( bądź Pani , bo dla mnie to ta sama osoba) napisze, dlaczego tak się chełpi tym, że jest lepsza od żony? Żony nie zna i nie zna relacji w domu. Zna je tylko z opowiadań kochanka - czyli osoby zdradzającej. Prawdziwe relacje w domu zna tylko Pani Pani X .... nie WIKI i nie LUNA, które te sytuacje oceniają i robią z żon potwory, a mężczyzna pokazywany jest jako : i tu wszelkie ochy i achy ....
    Może są potworami, ale to sprawa pomiędzy Panem i Panią X. Nie uważasz Jaro ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 03 września 2014 - 22:55
    ~Kobieta napisał:
    Moje pytanie wyszło nieczytelne - więc ponawiam :

    Może niech Panie ( bądź Pani , bo dla mnie to ta sama osoba) napisze, dlaczego tak się chełpi tym, że jest lepsza od żony? Żony nie zna i nie zna relacji w domu. Zna je tylko z opowiadań kochanka - czyli osoby zdradzającej. Prawdziwe relacje w domu zna tylko Pani Pani X .... nie WIKI i nie LUNA, które te sytuacje oceniają i robią z żon potwory, a mężczyzna pokazywany jest jako : i tu wszelkie ochy i achy ....
    Może są potworami, ale to sprawa pomiędzy Panem i Panią X. Nie uważasz Jaro ?



    Droga kobieto....
    Ja nie szkaluję żony T tylko raczej pytam was żony co myślicie o takim zachowaniu bo dla mnie jest zupełnie nie zrozumiałe. Napisałam tylko same zaobserwowane strzgóły.Jak juz pisałam obserwowałam ich związek przez pół roku podpytywałam znajomych, wspólnych znajomych bo z regóły po patologicznych alkoholowych kłamstwach mojego ex nie ufam zbytnio facetom i nie wierze w ich opowiastki. Ale jek pisałam też ja wypiłam tylko kawe ze znajomym z przed 15 lat... a tu żona go pakuje mi pisze ze rozbijam jej małżeństwo że mam go sobie bbrac jak mnie stać go utrzymywać bo ona to robi... przywozi go do mnie... to mnire zaskoczyło i zastanowiło/....i jeszcze oczernianie mnie i moich synów przed ludzmi... Powiedz czy to coś złego spotkać kogoś po latach i wypić z nim kawe...?To naprawdę coś tak złego że sie męża pakuje i wyrzuca... a jak doszło do jego prawdziwej wyprowadzki to zmiana frontu,,,chowanie telefonu ubrań dokumentów....i sama mi pisała ze zna tekie jak ja że chce sie ustawić dzięki jego kasie...
    Miłasm niewiele ale to mi wystarcza.Mam ich kase gdzieś... i jak widzisz to nie jego opowiadanie ale jej realne zachowanie. A jednak chciał spróbować wrócił moze z litości ale jakby spróbowała sie zmienić to może mieliby sznse... a tak po 3 tyg on dzwoni że sobie nie radzi z myślami i tęsknotą...
    Ja kocham i chcę głupia żeby był szczęśliwy i to mu powiedziałam że jak uda mu się to uratować to ja sie usuwam ... i nie robię nic poza odbieraniem, telefonów..
    Ale boli mnie to ze ona go tak traktuje. Jak można tu coś uratować?
    Same przyznajecie ze taka forma walki jest nieakceptowalna... co można uzyskac na siłę...?
    Nie ..nie szkaluje jej przedstawiłam tylko pare faktów . pare bo o reszcie nie chcę pisać bo naprawdę mam do niej obojetny stosunek...
    Jak by nie to jej dziwne zachowanie od początku to pewnie nigdy nie zgodziłabym się na taki trudny związek z T tylko pogoniła na początku co zreszta starałam sie robić ale jej zachowanie pchało go ku mnie... Więc
    chyba nie ma skutku bez powodu....
    Poza tym forum jest anonimowe wiec moge sobie na to pozwolić w innym wypadku nie napisałabym na nikogo złego słowa.
    Po prostu sama tego wszystkiego do końca nie rozumiem i nie ogarniam....ale choć próbowałam nie potrafię na razie ...drugi raz w życiu z tego zrezygnować...
    Pytacie jak można być tą druga.... odpowiem...może tylko za siebie...
    Jak w grę wchodzą uczucia to albo będzie sie cierpieć i tęsknic nie mając kontaktu z ukochanym.... albo będąc tą drugą... i mieć go czasem dla siebie.... ale jak on kocha to 100procentowe dla siebie....
    To czasem więcej niż wtedy żona mająca go cały czas ale tylko fizycznie...nie emocjonalnie...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 03 września 2014 - 23:03
    ~Kobieta napisał:
    Moje pytanie wyszło nieczytelne - więc ponawiam :

    Może niech Panie ( bądź Pani , bo dla mnie to ta sama osoba) napisze, dlaczego tak się chełpi tym, że jest lepsza od żony? Żony nie zna i nie zna relacji w domu. Zna je tylko z opowiadań kochanka - czyli osoby zdradzającej. Prawdziwe relacje w domu zna tylko Pani Pani X .... nie WIKI i nie LUNA, które te sytuacje oceniają i robią z żon potwory, a mężczyzna pokazywany jest jako : i tu wszelkie ochy i achy ....
    Może są potworami, ale to sprawa pomiędzy Panem i Panią X. Nie uważasz Jaro ?




    I to nie jest tak do końca sprawa pomiędzy panem i panią X skoro już po tej nieszczęsnej kawie to raczej ona mnie wplątała w ich problemy....bo pewnie by sie na tym skończyło jakby podeszła do tego, ze mąż spotkał stara znajomą i wypił z nią kawe ...pogadał.... co kurde w tym złego bo nadal nie rozumiem. Czasem zdarza mi się wypić kawe ze znajomymi,... żonatymi...i one nie robią z tego afery...
    Ja bym też nie robiła... mojemu ex też się zdarzały znajome... zwykłe ludzkie rozmowy przy kawie... wam się to nie zdarza?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 03 września 2014 - 23:50
    LUNA - nie, nie zdarzają mi się takie spotkania z żonatymi mężczyznami na kawę.
    Piszesz, że pytałaś znajomych o relacje Twojego kochanka z jego żoną. Cóż znajomi mogą wiedzieć, nie mieszkają z nimi w domu na co dzień.
    Mój mąż pracuje w innym mieście, około 40 km od domu. Jest szanowanym człowiekiem, zajmuje też jakieś tam stanowisko, nasze relacje są dobre. Wszyscy znajomi powiedzą Ci, że my jesteśmy zgranym i szanującym się małżeństwem. Nasze dzieci powiedzą Ci, że się kochamy. Bo tak jest/ było do niedawna. A mój mąż ma inna kobietę od lat. Jeśli teraz powiem to komuś - to ten ktoś uzna mnie za niezrównoważoną kobietę. To, co na zewnątrz nie zawsze oddaje to co w domu, uwierz mi.
    To, co piszesz , że będąc drugą będziesz kochać i tęsknić - po jaką cholerę ??
    Ten człowiek nie zasługuje na to, bo nie szanuje Ciebie pozwalając na takie upokorzenia, jakie znosisz. Uwierz mi, jeśli mężczyzna kocha, to zrobi wszystko, by kobieta czuła się dobrze.
    Taka miłość, o jakiej piszesz - to miłość toksyczna, TY kochasz swoje wyobrażenie tego człowieka. Poczytaj sobie o tym, są takie dwie książki : Toksyczne związki, druga : Toksyczne namiętności. I jeszcze jest taka fajna książka : mężczyźni nie są skomplikowani. To trochę Ci pokarze, na czym polegają toksyczne relacje. Polecam.
    Skorzystaj z pomocy psychologa, sama sobie odpowiesz na swoje pytania. Uwierz mi, ten człowiek zniszczy Ci życie.
    Zdradzone żony mają przerąbane, bo małżonkowie stawiają je w roli odrzuconych kobiet. Mogę Ci napisać, co czuje kobieta, gdy dowiaduje się, że jej ukochany mężczyzna ją zdradza i uwierz mi, to uczucie tragiczne. W jednej chwili cały świat pęka - jak bańka mydlana.
    Nie wiesz jaki jest ten Twój facet, może już kiedyś zdradzał i żona przeżyła już taka traumę. Nie wiesz tego i od niego się nie dowiesz.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 04 września 2014 - 16:21
    ~Kobieta napisał:
    LUNA - nie, nie zdarzają mi się takie spotkania z żonatymi mężczyznami na kawę.
    Piszesz, że pytałaś znajomych o relacje Twojego kochanka z jego żoną. Cóż znajomi mogą wiedzieć, nie mieszkają z nimi w domu na co dzień.
    Mój mąż pracuje w innym mieście, około 40 km od domu. Jest szanowanym człowiekiem, zajmuje też jakieś tam stanowisko, nasze relacje są dobre. Wszyscy znajomi powiedzą Ci, że my jesteśmy zgranym i szanującym się małżeństwem. Nasze dzieci powiedzą Ci, że się kochamy. Bo tak jest/ było do niedawna. A mój mąż ma inna kobietę od lat. Jeśli teraz powiem to komuś - to ten ktoś uzna mnie za niezrównoważoną kobietę. To, co na zewnątrz nie zawsze oddaje to co w domu, uwierz mi.
    To, co piszesz , że będąc drugą będziesz kochać i tęsknić - po jaką cholerę ??
    Ten człowiek nie zasługuje na to, bo nie szanuje Ciebie pozwalając na takie upokorzenia, jakie znosisz. Uwierz mi, jeśli mężczyzna kocha, to zrobi wszystko, by kobieta czuła się dobrze.
    Taka miłość, o jakiej piszesz - to miłość toksyczna, TY kochasz swoje wyobrażenie tego człowieka. Poczytaj sobie o tym, są takie dwie książki : Toksyczne związki, druga : Toksyczne namiętności. I jeszcze jest taka fajna książka : mężczyźni nie są skomplikowani. To trochę Ci pokarze, na czym polegają toksyczne relacje. Polecam.
    Skorzystaj z pomocy psychologa, sama sobie odpowiesz na swoje pytania. Uwierz mi, ten człowiek zniszczy Ci życie.
    Zdradzone żony mają przerąbane, bo małżonkowie stawiają je w roli odrzuconych kobiet. Mogę Ci napisać, co czuje kobieta, gdy dowiaduje się, że jej ukochany mężczyzna ją zdradza i uwierz mi, to uczucie tragiczne. W jednej chwili cały świat pęka - jak bańka mydlana.
    Nie wiesz jaki jest ten Twój facet, może już kiedyś zdradzał i żona przeżyła już taka traumę. Nie wiesz tego i od niego się nie dowiesz.



    Wyobraż sobie ze wiem co to być zdradzoną bo mój pijący mąż nie oparł sie pokusie zdrady
    a jesli chodzi o to co mówią o nich znajomi to całkiem odwrotnie co o was wasi. Potwierdzali że on ucieka od niej skarży sie kolegom że tarci nad sobą panowanie i po prostu bije i nie tylko jego. jak mój syn coś się żle do mnie odezwał to stwierdziła że jej by już dostał w pysk... ja wolę poczekać aż opadną emocję i porozmawiać z synem,,,, a nie od razu używać jakiejkolwiek przemocy a już napewno robic z jej dzieci w mieście narkomanów. Wyobraź sobie reakcje mojego syma jak mu coś takiego koledzy przekazali że pani X to rozpowiada w szkole... z powodu kawy....
    To mnie dotknęło najbardziej... moją córkę zrobiła bękartem z powodu którego porzucił mnie mąż... a to ja odeszłam od niego... i to była toksyczna miłość. Zrozumiałabym jakby powiedziała że nie życzy sobie żadnej kawy z jej mężem a nie odrazu taka zemsta wciąganie w to dzieci.... do teraz tego nie rozumiem...
    Nie wiem czy Torin albo Jaro zgodzą się z tobą ze to co ich łączy z kochanka to było dla nich toksyczne.że oni zniszczyli im życie... Po prostu stało sie jest miłość a czym się skończy to czas pokaże...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 04 września 2014 - 20:03
    LUNA, jesteśmy po przeciwnej stronie barykady. Więc MY obie siebie na wzajem nie zrozumiemy. Jako kobiecie, życzę Ci ( bez ironii) żebyś poukładała sobie swoje życie wg Twoich marzeń. Ale jako kochance - no cóż, nie będę Ci życzyć powodzenia - bo to byłoby nieszczere.
    Jaro i Torin - nie są dla mnie autorytetami, więc ich zdanie ma dla mnie niewielkie znaczenie w kwestii postrzegania swoich kochanek i miłości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 07 września 2014 - 23:53
    ~Kobieta napisał:
    LUNA, jesteśmy po przeciwnej stronie barykady. Więc MY obie siebie na wzajem nie zrozumiemy. Jako kobiecie, życzę Ci ( bez ironii) żebyś poukładała sobie swoje życie wg Twoich marzeń. Ale jako kochance - no cóż, nie będę Ci życzyć powodzenia - bo to byłoby nieszczere.
    Jaro i Torin - nie są dla mnie autorytetami, więc ich zdanie ma dla mnie niewielkie znaczenie w kwestii postrzegania swoich kochanek i miłości.




    Droga kobieto..
    Wiesz dlugo zastanawialam się czy cos jeszcze napisać...
    ale..
    Masz rację torin i jaro nie są autorytetami ale są przykładem na to że męszczyzna potrafi pokochać tak nic nie jest ważniejsze i że można odejść ale potrzeba do tego dojrzeć...przynajmniej ja to tak widze
    Nie masz natomiast racji że byśmy się nie zrozumiały... ja doskonale cię rozumiem... wiem że masz prawo tak się czuć iżywić żal do wszystkich kochanek,,, Kochałaś Ufałaś i byłaś przez 15 lat okłamywana... przeżyłaś wielką traumę kiedy się dowiedziałaś... ale kochanka twojego męża też chyba kochał skoro godziła się tak długo na taki układ... i bardzo bym chciała żebyś choć spróbowała zrozumieć... że to jednak silne uczucie skoro tak długo trwa...
    Aga 42... stoi dokładnie po stronie pani T ... w tym samym czasie w jej domu dzieje się coś zbliżonego do tego co u T ale doskonale mnie rozumie... kilka razy chciałam to zakończyć ...nie chciałam żeby ktoś cierpiał ale wtedy on przyjmował pozycję walczącego o mnie... a aga uzmysławiał mi że kiedy jej maż rozstawał się z tamtą było w małżństwie jeszcze gorzej......cierpiał i obwiniał za to ją...WIĘC nawet gdybym się wycofała to u nich pewnie by nie zmieniło nic albo byłoby gorzej... bo facet zaangarzowany emocjonalnie działa bardzo standardowo...



    To wszystko cholernie trudne...
    ALE NAPISZE CI COŚ CO PEWNIE SKRYTYKUJESZ SWOIM SPOSOBEM...
    14 lat starałam się zyć zapomnieć budować swoje małżeństwo ale się nie udało... nie było dnia a zwłaszcza wieczoru żebym o nim nie myślała... po rozwodzie zwiazałam sie ze wspaniałym człowiekiem... który z czasem okazał sie hazardzistą ale mniejsza z tym...byłam pewna że znowu kocham... ale T był obecny mimo to w moim sercu...i wrócił do mojego życia niespodziewanie...
    Walczył , zdobył choć troche mu to zajeło... i gdybym nie zaobserwowało jakim kłamstwem jest to co nazywają małżeństwem nigdy nie zgodziłabym się na ten zwiazek...
    Mimo iż w pewnym sensie zawsze byliśmy związani, zawsze wiedziałm że wróci... moja córeczka chodziła do przedszkola w jego miejscowości przez rok... pół roku nie mogłam nie wiedząc dlaczego aby nie sprawdzić klepsydr koło kościoła...miałam dziwne złe przeczucie... potem dowiedziałm sie że T w tym czasie walczył w szpitalu z nowotworem i wciąż o mnie myślał bał sie że już mnie nie zobaczy...
    teraz nie raz kierowana przeczuciem pojawiam sie w miejscu do którego mnie po prostu ciągnie i spotykam jego...
    Wiem że to cholernie bajkowe...ale tego doświadczam..to właśnie przeżywam, tak KOCHAM...więc myślę że to ta jedyna właściwa miłosć.
    Jeśli nic z tego nie wyjdzie to nie będę niczego żałować bo to co przeżywamy warte jest choćby samych wspomnień... wiec nie uważam że zniszczy mi to życie bo dotąd naprawde nie żyłam albo miałam zniszczone życie wciaż zastanawiajac sie coby było gdybym 14 lat temu nie uciekla...ale on miał 4 dzieci... nie mogłam tak po prostu. Teraz są dorosłe... wiec niech ma prawo sam zdecydować bo wtedy ja zdecydowałam za nas oboje.
    Mówisz że cierpię ..czy warto? a czy nie cierpiałam kilkunastu lat oddalenia... myśląc o nim ... czy coś się zmieniło...dużo...mam kontakt, czasem spędzamy czas razem.. to więcej niz miałam dużo więcej.
    Próbowałam latami zapomnieć przestać kochać i się nie udało.. teraz się uda? Nie sądzę.
    MOJE ŻYCIE PO PROSTU ZATOCZYŁO KRĄG!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 08 września 2014 - 18:36
    LUNA
    Masz rację - pojechałam po Tobie równo. Przepraszam. Nie miałam do tego prawa.
    Wiesz jak się czuje żona, po 30 latach udanego małżeństwa - bo takim byliśmy. Nie wiem, gdzie jest początek problemu. Nie mam pojęcia. Ufałam mężowi. Nigdy Go nie sprawdzałam. Byliśmy przyjaciółmi, nie wiem dlaczego. Gdy Go pytam - nie jest mi w stanie odpowiedzieć. Gdy proszę żeby się wyprowadził - milczy jak zaklęty. Gdy pytam, czy kocha JĄ - milczy. Ostatnio powiedział mi : kocham Ciebie, a ona nie ma nic wspólnego z miłością. To układ. Jesteś zoną i chcę być z tobą. Gdy Go pytam - jak to sobie wyobraża, bo ja nie zamierzam żyć w trójkącie. On nie wie. To kto ma do cholery wiedzieć??
    LUNA - jak widać na przykładzie mojego męża i nie tylko - mężczyźni maja problem z podjęciem decyzji.
    Do czego ma dojrzeć mój mąż ?? Jak widać dojrzewał 15 lat. I nie dojrzał.
    Gdy mu mówię, że wyrzucę Go z domu wraz z jego dobytkiem - słyszę: nie rób tego , proszę cię. jeśli mówię, że powiem dzieciom - mówi to samo. Czuję się jakbym brała udział w jakimś spisku. Tyle że ten spisek jest przeciwko mnie.
    Ale z drugiej strony , co mam powiedzieć dzieciom ? Zburzyć ich wizerunek rodziny, Ojca, którego kochają ponad wszystko?
    LUNA - żyję z dnia na dzień i żyję w potrzasku. Cokolwiek bym zrobiła, będą cierpieć nasze dzieci, matka mojego męża. Teraz cierpię ja. Kochanka ma go nadal. Więc powiedz mi - czy ja mam powody do radości ?? raczej nie. Problem rodzi problem. Czuję, że oboje z mężem tworzymy patologiczny świat. Tak jak pisałam , patologia tworzy patologię. Mój maż, inteligenty i wykształcony człowiek żyje w patologicznym związku, ma żonę i kochankę. I tą patologię chciałby pchać dalej. A to rodzi kolejna patologię - moje udawanie przed rodziną i kłamstwa.
    Nie chcę się poddać, więc pcham ten patologiczny wózek zwany moim całkiem udanym małżeństwem.
    Lżej Ci na duszy LUNA ??
    Uwierz mi, żony nie są takie złe, nie wszystkie. Czasem wieczorem w pustym domu siedzę i marzę o tym, by mój ukochany mąż w końcu albo wrócił, albo zachciał rozwodu. Nie będę Go prosić, bić, nie będę dzwonić do kochanki. Po prostu kiedyś wyjdę z domu i nie wrócę. Coraz częściej myślę, że ONI na to liczą. Ale wtedy złożę pozew z orzeczeniem o winie męża i będę walczyć o każdy, złamany nawet grosz. O dom, alimenty. Postaram się zabrać mu wszystko. Skoro sam nie potrafi załatwić tego ze mną polubownie. I wtedy ludzie nie znający problemu powiedzą : co za suka, dobrze że ją w końcu zostawił.
    Tak to widzę LUNA.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 08 września 2014 - 22:29
    KOBIETO...
    pojechałaś po mnie ..to fakt ale miałaś do tego prawo zwłaszcza po tym jak się otworzyłaś w ostatnim poście...
    Nie nie jest mi lżej na duszy bo rozumiem co przeżywasz... huśtasz się na huśtawce niepewności i kłamstw...to fakt to co ci funduje maż to naprawdę patologia...
    Tyle że widzisz , jest ci bardzo cięzko i pewnie wolałabyś jasny komunikat... czego pan maż tak naprawdę chce. I to właśnie doskonale rozumiem...niech powie koniec i odejdzie albo zerwie z tamtą i zacznie coś naprawiać , starać ... Nie zależnie co zdecyduje Ty nareszcie byś wiedziała na czym stoisz. I to jest dla mnie całkowicie zrozumiałe bo jak długo można żyć w takim niepewnym trójkącie...
    Ale tu właśnie jest ta różnica której nie rozumiem u pani T...on w maju idac do mnie powiedział że koniec... napisał że mnie kocha 14 lat i za to..to... to to...
    Wierz mi nigdy nie chciałabym takiego smsa dostać od męża... mój mi to powiedział w twarz...
    ale komunikat był jasny i ona dowiedziała sie prawdy. Ja bym też tak wolała niż twoją hyśtawka emocjonalna... ale to ja tylko nakręciło...żeby się mścić i ściągnąć go siłą...
    Ty piszesz że dzieci nic nie wiedzą . chronisz je , wiesz czym to będzie dla nich.. ii to też jest dla mnie zupełnie zrozumiałe... tak postępuje szanująca się i małżeństwo kobieta...
    ona... po tej nasze kawie zrobiła mu awanturę.. i znowu do mnie poszedł, przyjechała za nim żebym go sobie wzięła... nie docierało do niej że to dla mnie obcy człowiek że tylko spotkaliśmy się po latach...wypiliśmy razem tylko kawę... a wieczorem napisała ze jej dzieci już wiedzą że rozbijam im rodzinę... i tego nie jestem w stanie pojąc...
    Mam kilku przyjaciół ...przyjaciółek... w racji miejsca w którym pracuje moge przynosic pewne produkty żywnościowe po kosztach produkcji... i czasem one po to posyłają swoich mężów z którymi tez jestem zaprzyjaźniona... więc jest kawa... rozmowa i nikt nie ma o to pretensji...zwykła ludzka rozmowa...czasem jakis sąsiad mi w czyms pomoże i czasem na wieczór i wspólny drink... co u nas na wsi nie jest niczym dziwny.
    To chyba sprawa zaufania. może i tego że ich żony mnie znają wiedzą jaka jestem...i nie czuja się przez to zagrożone...dlatego ta jej reakcja mnie zaskoczyła... a sama przyznasz że ciężko jej będzie go przy sobie utrzymać w taki sposób...?
    Cieszę się że tak się otworzyłaś.. Jak stwierdził Torin tak konstruktywnie..i mądrze i dlatego jest mi łatwiej cię zrozumiesz...
    Nie pojadę tu na Twojego męża ale mógłby się w końcu określić dla Twojego głównie dobra i Twoich dzieci...
    Dzieki za ten ostatni posta i trzymaj się ciepło.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 08 września 2014 - 22:33
    Kurcze fajny cytat mi wpadł na fejsie,,.....

    PADŁEŚ POWSTAŃ...POPRAW KORONĘ I ZASUWAJ...
    NO BYLE DO PRZODU...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 09 września 2014 - 17:17
    LUNA,
    Ja nie zamierzam tu oczerniać mojego męża. To w gruncie rzeczy naprawdę dobry człowiek. Przeżyłam z Nim większą cześć swojego życia. To było dobrze życie.
    Jaro gdzieś tam na początku napisał, że jego żona godziła się na jego kochankę, byle był w domu, bo nie wyobrażała sobie życia bez niego.
    Ja tak naprawdę tez sobie tego nie wyobrażam. Nie wyobrażam sobie rozstania po 30 latach. Ale oswajam się powoli z tą myślą. To jak śmierć ukochanej osoby. Właściwie jeszcze gorzej, bo ta osoba ciągle żyje - tylko beze mnie . Czuję się jak stary niepotrzebny mebel. Mam 55 lat. Jestem wykształconą kobietą, mam dobrą pracę. Dobrą posadę, ale to mnie wieczorem nie przytuli.
    Czy wiesz, że do końca byliśmy ze sobą ?? Mój mąż nie unikał seksu ze mną, do końca był z tego zadowolony. Wiem przecież, kiedy mój mężczyzna jest zadowolony, po ponad 30 latach razem znam Go wystarczająco dobrze. Teraz też miałby na to ochotę - czasem nawet robi mi takie aluzje.
    Piszesz o swoim koszmarze, ale kobieta odrzucona czuje się koszmarnie, pewnie żona Twojego kochanka też tak się czuje. Nie bronię jej. Ale sama zrozum jej zachowanie, traci kogoś z kom była związana, postępuje irracjonalnie, bo czyje się odrzucona. To jedno z najgorszych przeżyć w życiu kobiety... Panom to trudno zrozumieć, dopóki sami nie zostaną porzuceni.
    Chciałabym, żeby mój maż powiedział że nadal jestem atrakcyjną kobietą, nadal jestem dla Niego ważną kobietą, ale kocha inna i z tą inną chce żyć. Niech mi da trocha czasu na to, by się ogarnąć z tym. Potem niech to załatwi jak mężczyzna, z honorem. Niech powie dzieciom, że już nie kocha ich matki i chce założyć nową rodzinę, że mogą na Niego liczyć, że je kocha, że nadal będzie z Nimi wyjeżdżał na urlop... nich to wszystko nam powie. Niech powie, że nadal będzie dla nich rodzina, że będzie spędzał z nimi Święta ( choć nie wiem czy ona się na to zgodzi ) . Jest wiele spraw, które trzeba omówić, choćby bolało. Wiem, że miłość może się skończyć. Ale do cholery niech wykaże choć resztki honoru, męskości.
    Dlaczego tak trudno to powiedzieć - nie kocham cię, odchodzę do innej, którą kocham. Wtedy wiem , że to koniec, że muszę zacząć żyć sama.
    Codzienność zdradzanej żony jest bardzo upokarzająca. Nie umniejszam tu swojej winy - ale chcę wiedzieć, CO spowodowało, że mój mąż znalazł inna kobietę. Tyle tylko, że mój mąż na to pytanie nie potrafi mi odpowiedzieć.
    Tak jak Jaro napisał - na to pytanie może odpowiedzieć TYLKO on.
    Tu na nic się zada domyślanie , wymyślanie i stwarzanie nowych teorii.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Moon ~Moon
    ~Moon
    Napisane 09 września 2014 - 19:09
    ~Kobieta napisał:

    To jak śmierć ukochanej osoby. Właściwie jeszcze gorzej, bo ta osoba ciągle żyje - tylko beze mnie . Czuję się jak stary niepotrzebny mebel. Mam 55 lat. Jestem wykształconą kobietą, mam dobrą pracę. Dobrą posadę, ale to mnie wieczorem nie przytuli.


    Tak potwierdzam, śmierć by można było opłakać zapomnieć a takie, trwanie, jest koszmarne.

    ~Kobieta napisał:
    Piszesz o swoim koszmarze, ale kobieta odrzucona czuje się koszmarnie, pewnie żona Twojego kochanka też tak się czuje. (...) To jedno z najgorszych przeżyć w życiu kobiety... Panom to trudno zrozumieć, dopóki sami nie zostaną porzuceni.


    Niestety, a wszystkiemu winni faceci. To oni zwodzą dwie kobiety.

    ~Kobieta napisał:
    Chciałabym, żeby mój maż powiedział że nadal jestem atrakcyjną kobietą, nadal jestem dla Niego ważną kobietą, ale kocha inna i z tą inną chce żyć. Niech mi da trocha czasu na to, by się ogarnąć z tym. Potem niech to załatwi jak mężczyzna, z honorem. Niech powie dzieciom, że już nie kocha ich matki i chce założyć nową rodzinę, że mogą na Niego liczyć, że je kocha, że nadal będzie z Nimi wyjeżdżał na urlop... nich to wszystko nam powie. Niech powie, że nadal będzie dla nich rodzina, że będzie spędzał z nimi Święta ( choć nie wiem czy ona się na to zgodzi ) . Jest wiele spraw, które trzeba omówić, choćby bolało. Wiem, że miłość może się skończyć. Ale do cholery niech wykaże choć resztki honoru, męskości.
    Dlaczego tak trudno to powiedzieć - nie kocham cię, odchodzę do innej, którą kocham. Wtedy wiem , że to koniec, że muszę zacząć żyć sama.


    Tak, jasne postawienie sprawy. JASNE i konsekwentne.

    ~Kobieta napisał:
    Codzienność zdradzanej żony jest bardzo upokarzająca.

    "Kobieta" ma racje, nikt poza odrzuconymi zonami nie zrozumie tego.
    Tego poniżenia, rozpaczy, uczucia że się jest niepotrzebnym wywalonym do kosza gratem.
    Ale wiesz Kobieto co jest jeszcze gorsze, życie z mężczyzna "po romansie" gdy powiedział kochance koniec a ona dzwoni. Albo od razu albo odzywa się po latach i wraca jak bumerang. A zona przez ten czas się oszukiwała nie już koniec, nie, nie wróci ten ból, ten lek ten strach, nie wróci to poniżenie.
    Czytałam te posty tutaj, Wiki wręcz się chwali ze zaczepiła byłego kochanka, a może to Luna go zaczepiła już się zgubiłam. Ech.
    Kochanki to wyrachowane maszyny z celem rozbić życie "ukochanemu".
    Opcja facet zamyka jeden związek zaczyna drugi jest tak zadka jak czterolistne kończyny.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Torin ~Torin
    ~Torin
    Napisane 09 września 2014 - 19:11
    Powiem wam dziewczyny, że dawno na tym forum nie było tak ciekawej wymiany myśli. Duży szacunek dla was obu !

    Torin

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 09 września 2014 - 20:03
    Widzisz kobieto...

    To co napisałaś to na prawdę bardzo konstruktywne bo pomaga mi dużo zrozumieć...
    Wiem jak czuje się zdradzana żona... ja też mam to za soba do tego nadużywanie alkoholu i bolesny rozwód. Też kochałam męża w momencie rozwodu... nie chciałam tego ale gorsze było ży cie w TYM CZYMŚ... TO BYM NAZWAŁA PATOLOGIĄ I NISZCZĄCĄ MIŁOŚCIĄ... i mnie i dzieci...
    I wierz mi gdyby żona T zachowywała sie choć w połowie tak jak Ty to pewnie szybko bym się wycofała i nawet nie odbiera la telefonów... bo to miłość która rozumiem... Twój mąż Cie bardzo skrzywdził i krzywdzi a Ty nie chcesz żle o nim pisać... to piękne... bo na prawdę wiele dla ciebie znaczy i on i lata z nim spędzone... pewnie nie wpadłabyś do kochanki... zanim jeszcze nią została i wygadywała ze masz go dość ze jest taki a taki zły chory alkoholik i musi go utrzymywać... całkiem odmienne zachowanie... czy tak postępuje kochająca żona?
    Ale zdarzało mi sie nie odebrac z 2/3 razy bo nie miałam przy sobie telefonu i to zadziałało odwrotnie... rzucił wszystko i chciał odejść... bo bał sie że mnie traci..

    nie MOON.. ja nigdy go nie zaczepiałam... to on zawsze dzwoni i pisze... i co pamiętam śledziłam kiedyś dokładnie co pisze Wiki i też sobie nie przypominam żeby zaczepiała...

    KOBIETA NAPISAŁA...
    Chciałabym, żeby mój maż powiedział że nadal jestem atrakcyjną kobietą, nadal jestem dla Niego ważną kobietą, ale kocha inna i z tą inną chce żyć. Niech mi da trocha czasu na to, by się ogarnąć z tym. Potem niech to załatwi jak mężczyzna, z honorem. Niech powie dzieciom, że już nie kocha ich matki i chce założyć nową rodzinę, że mogą na Niego liczyć, że je kocha, że nadal będzie z Nimi wyjeżdżał na urlop... nich to wszystko nam powie. Niech powie, że nadal będzie dla nich rodzina, że będzie spędzał z nimi Święta ( choć nie wiem czy ona się na to zgodzi ) . Jest wiele spraw, które trzeba omówić, choćby bolało. Wiem, że miłość może się skończyć. Ale do cholery niech wykaże choć resztki honoru, męskości.
    Dlaczego tak trudno to powiedzieć - nie kocham cię, odchodzę do innej, którą kocham. Wtedy wiem , że to koniec, że muszę zacząć żyć sama.

    Myślę ze Twój maż po prostu się po tylu latach przyzwyczaił... 15 lat to DUŻOOOOOO czasu... i było mu naprawdę wygodnie..... teraz rozumiem to WYGODNICTWO... o którym pisała Aga 40...
    Ale czy kocha kochankę skoro może a nie chce do niej odejść? Dzieci już chyba nie macie małych?
    Widzisz T był szczery... napisał że całe 14 lat mnie kocha że jest ze mną szczęśliwy bo jestem taka zwyczajna szczera... i kilka innych przysłówków... wiec chyba postawił sprawę jasno i szczerze,,, a ona nawet jego spakowane rzeczy zamknęła pod klucz? Tak byś postąpiła gdyby Twój mąż tak postawił sprawę...
    Nareszcie byś miała jasna sytuacje i mogła myśleć o sobie i budować przyszłość bez niego?To było by trudne i bolesne ale czy takie życie jak teraz jest łatwiejsze?
    T dał mi wprost do zrozumienia że gdyby miał swoje pieniądze .toby nie wrócił do domu. a za tydzień wesele syna i chora matka...
    Ale chyba nie jest w stanie mi zniszczyć życia bo jestem silna i niezależna i choć czuję sie przy nim jak NIGDY... , szczęście i bliskość nie do opisania słowami to stanęłam już na swoich nogach cieszę się każdym dniem...każdy telefon mnie uskrzydla...może dlatego ze moja intuicja podpowiada mi jak przez te wszystkie lata bez niego że przyszłość należy do nas... wystarczy tylko poczekać...
    Jest mi łatwiej bo mój ex stale pracował na wyjazdach a ja sama z dziećmi schorowanymi dziadkami... zależna od jego resztek pieniędzy których nie zdążył przepić... potem związek na odległość ... z wspaniałym facetem... ale jakoś nie garnącym się do zapracowanej kobiety z 3 dzieci... wiec nadal sama... teraz sytuacja niewiele się rożni...
    Umiem liczyć... liczę na siebie... kocham bardzo ale to tylko facet...
    Tobie życze jak najszybszego rozwiązania tego zawiłego problemu bo to na prawde wyniszczająca sytuacja. Trzymaj się . Masz prawo do jasnej sytuacji, i spokojnego życia!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 09 września 2014 - 20:07
    Widzisz T był szczery... napisał że całe 14 lat mnie kocha że jest ze mną szczęśliwy bo jestem taka zwyczajna szczera... i kilka innych przysłówków..... tu miało byc przymiotników ale mniejsza o gramatykę... dopiero zaczynam pierwszą podstawową.... znowu...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~WIKI ~WIKI
    ~WIKI
    Napisane 09 września 2014 - 21:38
    ~Torin napisał:
    Powiem wam dziewczyny, że dawno na tym forum nie było tak ciekawej wymiany myśli. Duży szacunek dla was obu !

    Torin



    Racja Torin ciekawa wymiana mysli. Ale bardziej od moon i kobiety podoba mi sie dialog między luną a kobietą.
    Faktycznie masz luna racje można wiele zrozumiec chociaz ta twoja pani t bardzo mnie szokuje. Ale jak widac można nawiązac nic porozumienia nawet stojac po różnych stronach. Wystarczy chciac i zamiast dowalać i oskarżac poprostu wymisnic swoje przezycia.
    Powodzenia dziewczyny. U mnie ok ciąża niestety zagrożona zaliczyłam szpital ale jestem dobrej mysli. Pierwsza rozprawa rozwodowa całkowite dno. Będzie nastepna. Ale prawnik solidny.
    Powodzenia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 09 września 2014 - 22:15
    ~WIKI napisał:
    ~Torin napisał:
    Powiem wam dziewczyny, że dawno na tym forum nie było tak ciekawej wymiany myśli. Duży szacunek dla was obu !

    Torin



    Racja Torin ciekawa wymiana mysli. Ale bardziej od moon i kobiety podoba mi sie dialog między luną a kobietą.
    Faktycznie masz luna racje można wiele zrozumiec chociaz ta twoja pani t bardzo mnie szokuje. Ale jak widac można nawiązac nic porozumienia nawet stojac po różnych stronach. Wystarczy chciac i zamiast dowalać i oskarżac poprostu wymisnic swoje przezycia.
    Powodzenia dziewczyny. U mnie ok ciąża niestety zagrożona zaliczyłam szpital ale jestem dobrej mysli. Pierwsza rozprawa rozwodowa całkowite dno. Będzie nastepna. Ale prawnik solidny.
    Powodzenia.



    Dzięki Wiki .
    Ja też ci życzę powodzenia i dbaj o siebie i dziecko. To teraz najważniejsze.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy