Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 01 sierpnia 2019 - 18:43

    lidia kochanki nie są wyrachowane,nie rzucaj proszę wszystkich kobiet kochanek do jednego worka,chyba czegoś brakowalo w domu z żoną że szuka czegoś w kochance.,.nie wiesz co szykuję Ci życie,może się zakochasz i sama będziesz ta kochanką..miłosć nie wybiera i nigdy nic nie wiadomo.gdzie jest napisano że miłosć trwa cale życie?

    Otóż będę wrzucał wszystkie kochanki do jednego worka i teraz dlaczego : rozbijanie małżeństw przez bzykanko na boku jest chamski, bandyckie i niewłaściwe chociażby dlatego że najpierw jesli po raz któryś sie zakochała to zamknij temat z mężem i idz do kochanka skoro czegoś jej brakowało z mężem i to zakończ we właściwy sposób i nie przychodz do męża bo czegoś potrzebujesz tylko idz po to do kochanka np.: mieszkanie i opłaty płaci kochanek, twoje gacie, kiecki, jedzenie itp płaci kochanek a nie ciągnąć kase od męża bo to jest zasrany jego obowiązek tylko ten obowiązek przejmuje kochanek i w tym momencie wielokrotnie się okazuje że taka sytuacja już kochankowi nie odpowiada a z jakiego powodu miałaby odpowiadać męzowi i albo jesteś z mężem albo z kochankiem na 100 procent niestety życie bierze się z konsekwencjami a nie tylko z przyjemnościami

    jakoś, nie mogę sobie wyobrazić żadnej kochanki w gaciach,
    a Ciebie, jak najbardziej..
    Twój przykład, już tworzy drugi wór,
    bo skoro są kochanki, które wyciągają rękę po kasę do męża,
    to muszą być też takie, które tego nie robią..
    same sobie płaca za wszystko, a nawet czynsz.. a zostają w małżeństwie, tak jak wielu Panów, dla dzieci..
    jakby, były tylko dwie opcje:
    płaci mąż, albo kochanek..

    żeby nie było wątpliwości, ja nie popieram trójkątów potajemnych, uważam, że dorośli ludzie, zawsze mogą się dogadać, wszystko ustalić..
    zakochać każdy się może, to amok w jakimś sensie,
    i jednocześnie sprawdzian relacji w małżeństwie, gdy bliska, mówi się o tym, gdy nie, okłamuje się drugą stronę..
    ktoś, kto ciągnie romans dłuższy czas, czy to kobieta, czy mężczyzna, nie ma to znaczenia, myśli wtedy o sobie, a nie o partnerze, wszystkiego mieć nie można, trzeba wybierać, a tego wyboru musi dokonać sam zdradzający, nikt za niego tego nie zrobi..
    każdy z nas jest inny, nie ma norm uniwersalnych, z którymi zgodziliby się wszyscy, jedni zdradę wybaczają, inni nie potrafią,
    jedni mogą kłamać, drudzy nie mogą, jedni latami dochodzą do siebie a inni, natychmiast wskakują do innego łóżka..

    no cóż,
    prawdy objawione, gdy się jest po jednej stronie, nigdy nie przybliżą do drugiej strony, żeby zrozumieć..
    czy nie tego, wszyscy szukają?
    dlaczego?

    hej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 01 sierpnia 2019 - 19:09
    pisałam już wielokrotnie o tym,
    nie tylko ja, zresztą..
    ani kochanka, ani kochanek, nie rozwala małżeństwa..
    to tylko sposób na wyjście z niego, przez współmałżonka,
    chociaż na chwilę, gdy nie mogą na zawsze..
    są ludzie, którzy planują romans, ale są też tacy, którzy nigdy nie przypuszczali nawet, że się w coś takiego uwikłają..

    wrzucanie wszystkich do jednego worka,
    to ignorancja..
    to kompletna bezmyślność..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~quiw ~quiw
    ~quiw
    Napisane 02 sierpnia 2019 - 19:11
    ~alutka napisał:
    ani kochanka, ani kochanek, nie rozwala małżeństwa..


    Przeczytaj sobie albo obejrzyj "Niebezpieczne związki" (polecam wersję z Michelle Pfeifer i Johnem Malkovicem). Tam jest krok po kroku opisane jak to się robi. Książka jest stara, ale z tematyką w sam raz na dzisiejsze czasy. Jak się ktoś uprze, a obiekt manipulacji jest psychicznie słaby i naiwny to manipulacjami jest w stanie rozwalić jego małżeństwo.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 02 sierpnia 2019 - 19:34
    ~quiw napisał:
    ~alutka napisał:
    ani kochanka, ani kochanek, nie rozwala małżeństwa..


    Przeczytaj sobie albo obejrzyj "Niebezpieczne związki" (polecam wersję z Michelle Pfeifer i Johnem Malkovicem). Tam jest krok po kroku opisane jak to się robi. Książka jest stara, ale z tematyką w sam raz na dzisiejsze czasy. Jak się ktoś uprze, a obiekt manipulacji jest psychicznie słaby i naiwny to manipulacjami jest w stanie rozwalić jego małżeństwo.


    Moja droga, to film stary jak świat, oglądałam nie raz, znam..
    jeśli, z tego filmu wyniosłaś, że to obiekt z zewnątrz rozwalił coś, bo trafił na egzemplarz psychicznie słaby, jak to nazwałaś, to czy nie sądzisz, że winę ponosi słabość egzemplarza? a nie manipulacja?
    to ona uległa,
    ona padła ofiarą manipulacji,
    dlaczego?
    bo, było miejsce na nią..
    nic w filmie nie było o małżonku, ani o ich małżeństwie,
    ona snuła się nieszczęśliwa,
    dlatego, okazała się podatną na zmanipulowane zaloty,
    gdyby była szczęśliwa,
    wyśmiałaby tego fircyka w zalotach,
    uwielbiam ten film,
    i od tego tylko zależy, od Twojego stanu umysłu,
    czy widzisz faceta śmiesznego w pończoszkach,
    czy swoje wybawienie..

    hej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~quiw ~quiw
    ~quiw
    Napisane 02 sierpnia 2019 - 19:47
    Książkę przeczytałam kilka razy i wiem na pewno, że nie była nieszczęśliwa. Właśnie była szczęśliwą i bogobojną mężatką, dlatego była wyzwaniem. O jej słabej psychice i naiwności nic tam nie było, ale to oczywiste, że dlatego dała się poderwać. Gdyby była cwaną wygą to nic by nie wyszło z romansu. Później faktycznie już była nieszczęśliwa, ale dopiero jak się wdała romans.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 02 sierpnia 2019 - 19:51
    "ale to oczywiste, że dlatego, dała się poderwać"

    skoro to oczywiste,
    to chyba się zrozumiałyśmy,
    dała się poderwać..

    hej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Misia ~Misia
    ~Misia
    Napisane 02 sierpnia 2019 - 20:20
    ~alutka napisał:
    pisałam już wielokrotnie o tym,
    nie tylko ja, zresztą..
    ani kochanka, ani kochanek, nie rozwala małżeństwa..
    to tylko sposób na wyjście z niego, przez współmałżonka,
    chociaż na chwilę, gdy nie mogą na zawsze..
    są ludzie, którzy planują romans, ale są też tacy, którzy nigdy nie przypuszczali nawet, że się w coś takiego uwikłają..

    wrzucanie wszystkich do jednego worka,
    to ignorancja..
    to kompletna bezmyślność..



    Zgadzam się. Temat jest szerszy, niż to co Tu da się opisac.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~quiw ~quiw
    ~quiw
    Napisane 02 sierpnia 2019 - 20:37
    Mnie śmieszy twierdzenie, że kochanki nic nie winne, a właściwie dobrodziejki, które pomagają się rozstać nieszczęśliwym małżeństwom. Takie myślenie, jak się domyślam, poprawia im samopoczucie, ale to samooszukiwanie się.

    Analogicznie nawet jak pomagasz przestępcy świadomie i nic z tego nie masz to jesteś współwinny, choć na mniejszą skalę niż właściwy przestępca, tj. dostajesz niższy wyrok. Dokładnie tak samo jest z kochankami. Wiedzą co robią i robią to dobrowolnie, więc są w jakimś stopniu winne (pomijam te, które nie wiedzą, że ich kochanek jest żonaty, tak samo nie jest winien pomagier przestępcy, jeśli nie jest świadomy, że pomaga w przestępstwie).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 02 sierpnia 2019 - 20:46
    Droga @Misiu,
    postawiłaś na złego konia,
    zdarza się, też to przeżyłam, z naciskiem na przeżyłam..

    nie wiem ile masz lat,
    mogłaś wiele z nich stracić, ale nigdy nie jest za późno,
    facet, to tylko dodatek do naszego życia,
    gdy to sobie uzmysłowisz, nigdy więcej nie napiszesz, że straciłaś sens życia..
    strata jest bolesna, ale nie pozwól, zrób wszystko, co w Twojej mocy, żeby znaleźć swój własny sens życia..
    nie jest nim ani facet, ani dziecko nawet,
    to tylko etapy w naszym życiu..

    byłaś, jesteś i będziesz sama,
    szukaj siebie i dla siebie,
    aby budzić się szczęśliwą każdego dnia,
    nikt tak naprawdę, nie jest nam potrzebny,

    jeśli żyje się zgodnie z własnymi potrzebami,
    zasadami, znajdzie się siebie, pokocha, to inni przylgną do Ciebie, bo do szczęśliwego człowieka przyłączają się inni..
    nie ratuj kogoś, kto ma problemy sam ze sobą, bo Cię wykorzysta, najpierw musi sam sobie pomóc, by mógł dać coś innemu,
    skup się na sobie w pierwszej kolejności, później na dziecku..
    a cała reszta.. ułoży się tak, jakbyś chciała..

    z Twoich wpisów, rozumiem, że twój kochanek Cię zostawił?
    pisałaś też, że mąż da się przeprosić, czy tego chcesz?
    czego sama chcesz?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Misia ~Misia
    ~Misia
    Napisane 03 sierpnia 2019 - 11:55
    ~alutka napisał:
    Droga @Misiu,
    postawiłaś na złego konia,
    zdarza się, też to przeżyłam, z naciskiem na przeżyłam..

    nie wiem ile masz lat,
    mogłaś wiele z nich stracić, ale nigdy nie jest za późno,
    facet, to tylko dodatek do naszego życia,
    gdy to sobie uzmysłowisz, nigdy więcej nie napiszesz, że straciłaś sens życia..
    strata jest bolesna, ale nie pozwól, zrób wszystko, co w Twojej mocy, żeby znaleźć swój własny sens życia..
    nie jest nim ani facet, ani dziecko nawet,
    to tylko etapy w naszym życiu..

    byłaś, jesteś i będziesz sama,
    szukaj siebie i dla siebie,
    aby budzić się szczęśliwą każdego dnia,
    nikt tak naprawdę, nie jest nam potrzebny,

    jeśli żyje się zgodnie z własnymi potrzebami,
    zasadami, znajdzie się siebie, pokocha, to inni przylgną do Ciebie, bo do szczęśliwego człowieka przyłączają się inni..
    nie ratuj kogoś, kto ma problemy sam ze sobą, bo Cię wykorzysta, najpierw musi sam sobie pomóc, by mógł dać coś innemu,
    skup się na sobie w pierwszej kolejności, później na dziecku..
    a cała reszta.. ułoży się tak, jakbyś chciała..

    z Twoich wpisów, rozumiem, że twój kochanek Cię zostawił?
    pisałaś też, że mąż da się przeprosić, czy tego chcesz?
    czego sama chcesz?


    Nie zostawił, nie sadze , aby był w stanie ze mnie kiedyś zrezygnować, ja muszę to zrobić.
    Nie chce wracać do meza, obu nam tak jest lepiej i spokojniej.
    Chcialabym spokoju :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 03 sierpnia 2019 - 15:22
    ~quiw napisał:
    Mnie śmieszy twierdzenie, że kochanki nic nie winne, a właściwie dobrodziejki, które pomagają się rozstać nieszczęśliwym małżeństwom. Takie myślenie, jak się domyślam, poprawia im samopoczucie, ale to samooszukiwanie się.

    Analogicznie nawet jak pomagasz przestępcy świadomie i nic z tego nie masz to jesteś współwinny, choć na mniejszą skalę niż właściwy przestępca, tj. dostajesz niższy wyrok. Dokładnie tak samo jest z kochankami. Wiedzą co robią i robią to dobrowolnie, więc są w jakimś stopniu winne (pomijam te, które nie wiedzą, że ich kochanek jest żonaty, tak samo nie jest winien pomagier przestępcy, jeśli nie jest świadomy, że pomaga w przestępstwie).


    Ja, lubię ludzi, których coś jeszcze śmieszy na tym świecie, też lubię się śmiać,
    piszesz, że "w jakimś stopniu, są winne"
    nie bardziej chyba jednak, od zdradzającego,
    a właśnie to mnie śmieszy najbardziej, gdy widzę sąsiadkę pod rękę ze zdradzającym mężem (bo jego winy, chyba nie umniejszasz) a wcześniej szarpiącą się z jego kochanką :D
    kiedy oboje oceniasz jak przestępców, to ewentualnie zgoda na to, ale tylko ją? a małżonek przygarnięty do piersi? :D
    to sobie znalazła kozła ofiarnego, nic więcej..

    pisałaś też, że śmiałabyś się na miejscu męża @Misi,
    czy byłaś na jego miejscu?
    pytam tak z ciekawości, bo mój mąż akurat był,
    i zapewnić Cię mogę, że się nie śmiał,
    miał jeszcze nadzieję, że do niego wrócę..
    niestety, mimo, że romans mi nie wyszedł - nie na zdrowie, bo na zdrowie mi wyszedł, uwolniłam się z małżeństwa -
    złożyłam czym prędzej pozew rozwodowy,
    pękałabyś ze śmiechu? z jakiego powodu?
    że komuś coś się nie udało?

    nie ma co się domyślać,
    wystarczy spytać się kochanek, czy czują się jak dobrodziejki?
    pisząc o współwinnych, nie należy zapominać o winnych!
    a kochanki, akurat nie są winne rozpadu małżeństwa.
    hej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~quiw ~quiw
    ~quiw
    Napisane 03 sierpnia 2019 - 17:19
    Na szczęście mnie to szczęście ominęło i nie byłam zdradzaną żoną, kochanką ani nikim takim. Sama zdrada nie jest śmieszna, ale śmieszne jest porzucanie męża do tego rodzaju kolesia jak opisano.

    Nie wszyscy są tacy jak twój mąż. Dla mnie zdrada to jednocześnie rozstanie na zawsze. Nigdy bym już nie zaufała takiemu człowiekowi, a zresztą nawet nie zaufanie chodzi tylko o to, że widać by było, że mnie nie kocha i ma mnie gdzieś. A zdecydowanie nie chciałabym spędzać swojego życia na rozmyślaniach, że może znowu mnie zdradza.

    Napisałam wyraźnie, że większość winy przypada na zdradzającego, ale pomagier, czyli kochanka też w jakimś stopniu jest winna.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 03 sierpnia 2019 - 18:12
    ~quiw napisał:
    Na szczęście mnie to szczęście ominęło i nie byłam zdradzaną żoną, kochanką ani nikim takim. Sama zdrada nie jest śmieszna, ale śmieszne jest porzucanie męża do tego rodzaju kolesia jak opisano.

    Nie wszyscy są tacy jak twój mąż. Dla mnie zdrada to jednocześnie rozstanie na zawsze. Nigdy bym już nie zaufała takiemu człowiekowi, a zresztą nawet nie zaufanie chodzi tylko o to, że widać by było, że mnie nie kocha i ma mnie gdzieś. A zdecydowanie nie chciałabym spędzać swojego życia na rozmyślaniach, że może znowu mnie zdradza.

    Napisałam wyraźnie, że większość winy przypada na zdradzającego, ale pomagier, czyli kochanka też w jakimś stopniu jest winna.


    Czyli,
    nie byłaś zdradzona, ale wiesz, że byś się śmiała, na miejscu męża..
    nie byłaś kochanką, ale wiesz, że podnoszą sobie samopoczucie,i że się samooszukują..
    być może mąż @Misi, też jej zaufać nie będzie umiał, wie już, że ona go nie kocha,
    ale dlaczego napisałaś, że na jego miejscu byś się śmiała?
    a,skoro kochanka, w jakimś stopniu jest winna, to rzecz dyskusyjna, w jakim stopniu..
    dla każdego, w innym stopniu..

    to mąż, czy żona zdradza..
    a z kim? to nie ma znaczenia w relacji małżeńskiej..
    to sprawa między tymi dwojga..
    @Misia, nie ma problemu z mężem, ale z kochankiem..

    "nie wszyscy są tacy, jak Twój mąż"
    a jacy są?
    śmieją się wtedy, jak Ty, byś się śmiała?

    no, i pytanie zasadnicze,
    skąd wiesz???

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~quiw ~quiw
    ~quiw
    Napisane 03 sierpnia 2019 - 20:21
    Ale filozofujesz.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zraniona ~Zraniona
    ~Zraniona
    Napisane 18 września 2019 - 09:55
    ~Ewa napisał:
    ~~~~~~DO napisał:
    ~Ewa napisał:
    ~~~~~DO napisał:
    Każdy ma swoje zdanie ... zwłaszcza ci co życia nie znają
    Ok dużo jest w życiu zła i zdrad i sami jesteśmy temu winni...my ludzie.
    Ale niestety życie nie jest czarno białe... pełno w nim szarości...ciemnej bieli... i tego nie zmienimy bo rządzą nami emocje i uczucia...nie rozum niestety
    I tak jest od tysięcy lat...zawsze były zdrady nałożnice... i tak zostanie.


    Tak, być może masz rację, ale kręgosłup moralny to podstawa. Piszesz, że rządzą emocje... nad emocjami można zapanować. Bo emocje to tylko emocje, jak opadną niesmak pozostaje. Widać, że nie znasz jeszcze smaku zdrady od strony zdradzonej . I obyś nigdy nie poznała



    OCH znam znam ale to było lata temu i choć wiemy że emocje opadają to i tak znowu sie nimi kierujemy... faceci szczególnie... zdradza wpadną ...odczekają i znowu zdradzą...

    moja matka to znała moja babka.. nas uczyli wybaczać bo najważniejsza rodzina i dobrze bo zasady muszą być. Ale czy to było dobre dla rodziny... zdradzonej żony... gdybym żyła w waszym pokoleniu to pogoniłabym niewiernego...Bo dlaczego w małżeństwie facet może wszystko a żona ma to znosic i cierpieć... oboje pobierali się po to by być RAZEM szczęśliwi...


    :) w naszym pokoleniu ??
    Jestem po 50-tce, pogoniłam mężczyznę, którego kocham. Półtora raku temu okazało się, że mnie zdradza. Serce mi pękło. Nie potrafiłam z nim być, bo mnie perfidnie okłamywał. Teraz - wybaczyłam mu to, pogodziłam się z tym, że zakochał się. To były emocje, i u niego i u mnie. Wyrzuciłam go z domu nie mściłam się, nie zabrałam mu pieniędzy, konta ... niczego. Zabrała mu siebie. Tylko i aż tyle.
    Teraz - kocham go nadal, lecz teraz inaczej. Nie mieszkamy razem. jesteśmy na stopie koleżeńskiej. Do domu nie ma po co wracać. Nie potrafię żyć z człowiekiem, który jest tchórzem, nie potrafił przyznać się do tego, że chce odejść, bo nie chciał. Chciał być i ze mną i z tą drugą ... Teraz jestem sama, nie liczę, że spotkam kogoś. Wolę jednak żyć tak, niż w kimś, kto mnie tak zranił.

    Witam serdecznie pozdrawiam wszystkie zranione osoby. Ja także jestem w podobnej sytuacji to 30 lat małżeństwa mąż znalazł sobie kochankę wiadome że młodsza i to dużo młodsza romansowanie spotkania telefony esemesy wyszło wszystko na jaw we mnie coś pękło chciałam aby mąż się wyprowadził ale on nie wyprowadził się. Został w domu przeprasza za to co zrobił przyznal się że zrobił źle ja wybaczyłam ale nie zapomniałam nie ma dnia żebym o tym nie myślała to boli bardzo boli to jest bardzo trudno się żyje osoba która zawiodła już nie odzyska zaufania cały czas zadaję pytanie dlaczego i dlaczego nie ma tyle honoru aby zgodnością wyprowadzić się a to tylko to przepraszam a czasu się nie cofnie nie wiem po prostu nie wiem jak dalej mam żyć pozdrawiam wszystkich . Proszę jeżeli to jest możliwe jeżeli dochodzi z zamiarem zdrady to opamiętajcie się bo jak to się mówi do zajętego łóżka się nie wchodzi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Misia ~Misia
    ~Misia
    Napisane 18 września 2019 - 11:15
    U mnie sytuacja skończyła się tak, że mój ukochany się mnie wyparł , tak najzwyczajniej. Zostałam uprzedmiotowiona. Mam nadzieję, że z drugą kochanką i dodatkowo żoną będą razem szczęśliwy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kate ~Kate
    ~Kate
    Napisane 19 września 2019 - 20:41
    Zraniona
    Ty też możesz podjąć decyzję o rozstaniu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Basia ~Basia
    ~Basia
    Napisane 25 września 2019 - 22:43
    Przeczytałam całe forum.
    Całe, by nie ominąć nic co dotyczyło Kobiety i Jaro.
    Kobieto. Powinnaś być przykładem dla wielu osób. Twoja historia i rozmowy z Jaro powinny zostać spisane oddzielnie i pokazywane jako miód na zbolałą duszę. Chętnie przeczytałabym jeszcze raz, ale po drodze tyle niepotrzebnych rzeczy.
    Jaro. Jesteś inteligentnym facetem. Dojrzałym emocjonalnie. Cenię to u mężczyzn.
    Dziękuję Wam. Innym też. Zwłaszcza z początku forum. Wątek ten wiele uczy, wiele weryfikuje. Nawet polubiłam asdf, mimo że w ogóle się z nią nie zgadzam.
    Jaro szkoda że nie podajesz maila. Rozumiem, bo zasypywali by Cię wiadomościami. Ale ja chętnie bym z Tobą porozmawiała...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zraniona ~Zraniona
    ~Zraniona
    Napisane 30 września 2019 - 08:24
    ~Żona napisał:
    kochanko ...
    tak sobie wmawiaj - aż uwierzysz a ty naprawdę. To co opisujesz - tak postępują Tchórze. Jeśli tak masz, to Twój kochanek - to zwykła męska qwa, co nie potrafi sobie życia uporządkować. A ty masz samotne wieczory, samotne święta... a latka lecą.
    Miłego życia z iluzji

    Do zajętego łóżka się nie wchodzi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ona ~Ona
    ~Ona
    Napisane 30 września 2019 - 18:29
    Chyba, że ktoś lubi trójkąty ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy