Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~asdfgh ~asdfgh
    ~asdfgh
    Napisane 14 maja 2015 - 14:38
    Nie jest tak, że w czasie zakochania nie możesz o niczym decydować, nic takiego nie pisałam. Tylko jak jesteś zakochana w wolnym człowieku to masz jakieś szanse, że ci z nim wyjdzie, bo możesz go poznać, sprawdzić, macie spokojne warunki do tego by wasze zakochanie przekształciło się w miłość.

    Żonatego nie poznasz zbyt dobrze, bo nie jesteś z nim na co dzień, rzadko się z nim widujesz, on często udaje kogoś innego, bo ma w tym interes, jesteś skupiona na tym, żeby się w ogóle z nim spotkać i żeby żona się nie dowiedziała, ciągle musisz czekać na to i na tamto, wszystko zależy od tego co on zrobi, a to co on zrobi zależy też od jego żony i dzieci. Te wszystkie okoliczności odciągają cię od racjonalnego myślenia o nim i nie dostrzegasz prostego faktu, że on kogoś oszukuje, gra, kombinuje, kłamie, że dopiero co przysięgał innej, a już tę przysięgę łamie.

    Jak normalna, zakochana dziewczyna zobaczy, że jej ukochany to kłamca i lawirant to z bólem serca z nim zerwie. Nie będzie brnęła w jakieś chore układy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~asdfgh ~asdfgh
    ~asdfgh
    Napisane 14 maja 2015 - 15:06
    napisał:
    Jeny.........kobieto Ty źle to widzisz. Naprawdę nie masz pojęcia o czym Ty w ogóle piszesz(ręce mi opadają normalnie)


    Co do metafizycznych odczuć, bo ja tutaj piszę jakby bezuczuciowo. Poszukajcie sobie w internecie jakie hormony wytwarzają się w trakcie zakochania i co te hormony powodują.

    Druga sprawa to haje i doły, które zaliczają wszystkie kochanki. Wygląda to tak: gdy żonaty kochanek jest żoną kochanka odczuwa dół, bo go kocha, więc cierpi, że on jest z inną. Jak się pojawia na horyzoncie, jest ulga że wrócił i szczęście, że może się z nim spotkać. W trakcie tej ulgi wytwarza się hormon zwany adrenaliną i to on odpowiada za euforię stęsknionych kochanków.
    Przykro mi, ale żadnej metafizyki w tym nie ma. Ot, hormony się wydzielają i tyle. Taki sam hormon wytwarza się np. po ostrej kłótni, po wypadku etc.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 14 maja 2015 - 15:24
    Toś poszalała myślowo lepiej nż ten cały wspominany wczesniej GRey i jego perwersje. Ha ha ha

    odniosę sie do Twojej wypowiedzi:
    "
    Z tego co widziałam, wszystkie znajome pary brały ślub bo się w sobie zakochały, a ja nie jestem zwolenniczką brania ślubu z rozsądku, ale jak już ktoś takowy weźmie to wcale nie znaczy, że małżeństwo będzie nieudane. "

    Może i z rozsądku będzie małżeństw udane, ale nie będzie w nim tego haju, emocji, adrenaliny której tak piszesz ciagle., ale nie będzie tez miłości prawdziwej, będzie zwykły obowiązek i przyzwyczajenie.

    Ja rozumiem, że wg.Ciebie bycie szczęśliwym polega na założeniu rodziny-zostałas chyba wychowana na zasadzie: rodzina musi byc w komplecie -za wszelką cenę. nieważne czy z rozsądku czy z miłości, bo i tak jest wg.Ciebie ujowo, bo:
    1. Z rozsądku: nie ma emocji, szaleństwa, emocji, miłości i motylków w brzuchu, ale małżeństwo może byc udane, poukładane(czyt. zapewni Ci bezpieczeństwo, stabilność i ujowa nudę póki nie zajmiesz się dziećmi-jak będą)
    2.Z miłości: wychodzisz za mąż pod wpływem emocji, na haju bo nie mogłas doczekać się kiedy włoży ci obrączke na palec, motylki w brzuchu itp, przestałaś racjonalnie mysleć...


    Twoja pstawa przypomina mi postawe rodziców tego doktorka z pierwszej miłości, który chce byc z kochanką.Raz akurat oglądałam ten serial (moi goście go chcieli obejrzeć).Tam ta matka tego doktorka najlepiej wiedziała czy doktorek kocha kochanke czy nie.Ty również wiesz wszystko najlepiej, a w rzeczywistości bredzisz czysta teorię. Zajmij się czymś pożytecznym, poczytaj książkę, zajmij się pracą, partnerem czy mężem-nie interesuje się z kim tam jesteś, ale przestań pieprzyć.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 14 maja 2015 - 15:26
    asdfgh
    no tylko jakoś pominęłaś przypadek, że najpierw się poznają, w różnych okolicznościach, w pracy, towarzysko, itd., a potem coś z tego wynika...
    zakochanie to też chemia
    tylko co z tego...
    lepiej żyć bez tego?
    tak właśnie racjonalizują to faceci i czekają aż przejdzie
    vide Delta
    ale co potem
    nawet jak im przejdzie, to nie przywróci przecież uczucia do żony
    bo jak weszli w inny związek, to tamtego z żoną już najczęściej nie było
    no coż każdy wybiera jak uważa
    ale zgadzam się, że oszukiwanie to nie rozwiązanie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 14 maja 2015 - 15:53
    Centro
    no nie ukrywam jestem tu, żeby zastanowić się co robić w sytuacjach, które mogą nastąpić
    a co ty byś mi radził, wiedząc, że nie o romans mi chodzi?
    jak daleko zabrnąć?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~asdfgh ~asdfgh
    ~asdfgh
    Napisane 14 maja 2015 - 15:54
    ~Olena napisał:
    asdfgh
    no tylko jakoś pominęłaś przypadek, że najpierw się poznają, w różnych okolicznościach, w pracy, towarzysko, itd., a potem coś z tego wynika...
    zakochanie to też chemia
    tylko co z tego...
    lepiej żyć bez tego?
    tak właśnie racjonalizują to faceci i czekają aż przejdzie
    vide Delta
    ale co potem
    nawet jak im przejdzie, to nie przywróci przecież uczucia do żony
    bo jak weszli w inny związek, to tamtego z żoną już najczęściej nie było
    no coż każdy wybiera jak uważa
    ale zgadzam się, że oszukiwanie to nie rozwiązanie


    Olena ja już to pisałam. Jak naprawdę jest źle i nie do naprawienia to pozostaje rozwód. Romans nie jest żadnym rozwiązaniem. Rozumiem, że Delta nie chce rozbijać rodziny, ale dziecko i tak prędzej czy później dowie się, że tatuś zdradzał mamusię i sama nie wiem co jest lepsze. To już temat dla psychologów albo filozofów, które zło jest lepsze.

    napisał:
    no tylko jakoś pominęłaś przypadek, że najpierw się poznają, w różnych okolicznościach, w pracy, towarzysko, itd., a potem coś z tego wynika...


    Czyli jak? Znasz faceta X lat i nagle cię dopada zakochanie na zasadzie "nie chcem, ale muszem"? :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 14 maja 2015 - 16:00
    nie, chidziło mi o to, że wcale nie poznajesz go po kryjomu, tylko w normalnych okolicznościach

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 14 maja 2015 - 16:33
    asdfgh
    no to niby się zgadzamy, że romans to nie rozwiązanie
    ale
    panowie nie decydują się na rozwód, gdyż jak wywnioskowałam
    dla mężczyzn szczęście osobiste nie jest wyznacznikiem ich sukcesu
    traktują małżeństwo jak zadanie do wykonania
    jak jest źle, to kochanka im pomoże ;)
    uczciwe jest sprawić, aby inna kobieta się zaangażowała i ją zostawić, a nieuczciwe odejść od żony, która ich nie kocha
    and last but not least
    cóż pewnie szkoda kasy... trzeba połowę zostawić żonie
    myślisz, że to miłe uczucie stracić połowę tego, co się ma...
    podzielić mieszkanie, samochód itd.
    bez gwarancji, że nowy związek będzie udany
    dlatego jest mało rozwodów
    ale jak wiadomo pieniądze szczęścia nie dają ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~centro ~centro
    ~centro
    Napisane 14 maja 2015 - 18:33
    Boże Olena, toż tłumaczymy Ci, ze jesteśmy szczęśliwi. Albo inaczej, bylibyśmy, gdyby gdzieś serce nie tęskniło do innej kobiety, to jest nasz jedyny problem. W przeciwnym razie uznałbym, ze jestem bardzo szczęśliwy. Jedynym moim problemem byłoby to, ze żona jest zimna. Myślę, ze są większe tragedie na świecie. A jak jeszcze do tego byłaby na boku kochanka, to już w ogóle pełnia szczęścia, bo ma sie wtedy wszystko. No, ale popełniliśmy błąd w tym wszystkim, że się zakochaliśmy więc cierpimy, bo mamy uczucia. Ot i cała filozofia.Ale to, ze bylibyśmy z tą kobietą, do której tęskni serce wcale nie oznacza, ze bylibyśmy szczęśliwsi. Chocy dlatego, ze wtedy serce by tęskniło do dziecka, które kocha się najbardziej na świecie. Kobiety zazwyczaj zostają z dziecmi więc ten problem ich nie dotyczy.

    A co masz zrobić? Wiele osób Ci to pisało, porozmawiaj z nim wreszcie do cholery!! może nie od razu mów, ze jutro jesteś gotowa odejść od męża, ale zapytaj o co mu chodzi, powiedz że dla Ciebie to więcej niż flirt.

    A co do podziału majątku i w ogóle kasy. Wyobraź sobie, ze są faceci których moze byc na to po prostu nie stać. Alimenty, wynajęcie mieszkania i nagle zostaje im na czynsz i opłaty. Więc nie rób ze wszystkich materialistów. W moim przypadku kasa też jest problemem, choc najmniejszym. Wprawdzie cięzko mi się w tym wieku przebranżowić i wiem, ze pewnego pułapu nie przekroczę, ale spoko, przeżyję, dam radę,tym bardziej jak oboje będziemy pracować. Może nawet za jakieś 5 lat uda sie dojść do obecnego poziomu, choc pozostając miałbym za te 5 lat znacznie więcej. Ale gdyby zależało to tylko od pieniędzy, gdybym był sam, nie miał dziecka i miał stracić tyle co stracę to dla miłości bym to stracił.
    A czy u Ciebie nie jest tak, że mąż będzie płacił alimenty na dziecko, jeżeli Ty pracujesz to pensja Ci się nie zmniejszy (jeżeli nie pracujesz to w sumie też), a nowy wybranek to majętny człowiek, więc nie stracisz nic na tym finansowo?


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~MKU ~MKU
    ~MKU
    Napisane 14 maja 2015 - 18:36
    @Centro
    Skoro wiesz,że nadal możesz do Niej odejść to chyba nadal jest szansa?....Chyba zaczynasz dojrzewać do decyzji....jakiej??? będę śledzić na forum i "trzymać kciuki"
    Życzę żebyś odnalazł się w sytuacji i cieszył się pełnią życia..takiego jak oczekujesz ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 14 maja 2015 - 22:24
    Centro
    faktycznie zapomniałam, że jesteście szczęśliwi...
    z waszych opowieści przecież aż promieniuje szczęściem ;)
    poza tym to dobrze cię rozumiem...
    bo ja też jestem szczęśliwa, tylko popełniłam ten sam błąd i się zakochałam ;)
    co gorsza nie ja to zaczęłam

    a z finansami, to zapomniałeś, że ja też straciłabym połowę tego co mam
    w najlepszym wypadku będzie tak jak teraz
    i to nie miało być wcale złośliwe, jak już to realistyczne
    dla mnie to też potencjalny problem

    niemniej twoja wypowiedź potwierdza moje spostrzeżenia
    i pokazuje męskie priorytety
    tego właśnie tu chcę się tu dowiedzieć
    i nie oceniam tego, tylko przyjmuję do wiadomości

    odnośnie dzieci to mogę ci tylko jeszcze raz napisać, że jest ogromna różnica w relacji z 4-latkiem a 10-latkiem, który już się usamodzielnia, wtedy niewątpliwie jest łatwiej takie decyzje podejmować

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 17 maja 2015 - 09:26
    Podoba mi się wizja asdfgh bycia porzuconą po 10 latach przez kochanka..

    "On będzie miał rodzinę, swoje życie..ja, zostanę z niczym..."

    Nie chciałabym osobiście takiej rodziny, mam swoją, rodziców i dorosłe już dzieci, również swoje życie, do którego ktoś wszedł i ma prawo z niego wyjść..
    A te 10 lat,to wolę przeżyć jako kochanka niż żona w fartuszku z napisem UMIEM KOCHAĆ..
    Wolę zostać z niczym !
    ale dziękuję za współczucie..



    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~asdfgh ~asdfgh
    ~asdfgh
    Napisane 17 maja 2015 - 11:28
    ~Ewa napisał:
    Podoba mi się wizja asdfgh bycia porzuconą po 10 latach przez kochanka..

    "On będzie miał rodzinę, swoje życie..ja, zostanę z niczym..."

    Nie chciałabym osobiście takiej rodziny, mam swoją, rodziców i dorosłe już dzieci, również swoje życie, do którego ktoś wszedł i ma prawo z niego wyjść..
    A te 10 lat,to wolę przeżyć jako kochanka niż żona w fartuszku z napisem UMIEM KOCHAĆ..
    Wolę zostać z niczym !
    ale dziękuję za współczucie..



    Gdybyś umiała kochać to byś kochała, a nie nosiła napis na fartuszku.

    Poza tym nie masz pojęcia jakie to uczucie być samotną, porzuconą i wykorzystaną, więc nie mów, że to jest lepsze. Każdy widzi jako lepsze coś czego nie widział ani nie doświadczył. Jak to się mówi: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~gosc ~gosc
    ~gosc
    Napisane 17 maja 2015 - 12:10
    ~asdfgh napisał:
    ~Ewa napisał:
    Podoba mi się wizja asdfgh bycia porzuconą po 10 latach przez kochanka..

    "On będzie miał rodzinę, swoje życie..ja, zostanę z niczym..."

    Nie chciałabym osobiście takiej rodziny, mam swoją, rodziców i dorosłe już dzieci, również swoje życie, do którego ktoś wszedł i ma prawo z niego wyjść..
    A te 10 lat,to wolę przeżyć jako kochanka niż żona w fartuszku z napisem UMIEM KOCHAĆ..
    Wolę zostać z niczym !
    ale dziękuję za współczucie..



    Gdybyś umiała kochać to byś kochała, a nie nosiła napis na fartuszku.

    Poza tym nie masz pojęcia jakie to uczucie być samotną, porzuconą i wykorzystaną, więc nie mów, że to jest lepsze. Każdy widzi jako lepsze coś czego nie widział ani nie doświadczył. Jak to się mówi: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.


    Czasem lepiej żyć chwilą i mieć w niej wszystko co najlepsze, niż być samotną i sfrustrowaną przez cały czas;-)
    CARPE DIEM....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~asdfgh ~asdfgh
    ~asdfgh
    Napisane 17 maja 2015 - 12:31
    ~gosc napisał:
    ~asdfgh napisał:
    ~Ewa napisał:
    Podoba mi się wizja asdfgh bycia porzuconą po 10 latach przez kochanka..

    "On będzie miał rodzinę, swoje życie..ja, zostanę z niczym..."

    Nie chciałabym osobiście takiej rodziny, mam swoją, rodziców i dorosłe już dzieci, również swoje życie, do którego ktoś wszedł i ma prawo z niego wyjść..
    A te 10 lat,to wolę przeżyć jako kochanka niż żona w fartuszku z napisem UMIEM KOCHAĆ..
    Wolę zostać z niczym !
    ale dziękuję za współczucie..



    Gdybyś umiała kochać to byś kochała, a nie nosiła napis na fartuszku.

    Poza tym nie masz pojęcia jakie to uczucie być samotną, porzuconą i wykorzystaną, więc nie mów, że to jest lepsze. Każdy widzi jako lepsze coś czego nie widział ani nie doświadczył. Jak to się mówi: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.


    Czasem lepiej żyć chwilą i mieć w niej wszystko co najlepsze, niż być samotną i sfrustrowaną przez cały czas;-)
    CARPE DIEM....


    Promujesz skrajny egoizm, który z carpie diem nie ma nic wspólnego. Autor carpe diem nie miał na myśli krzywdzenia innych wynikające z robienia czego się chce nieważne jakim kosztem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 17 maja 2015 - 13:34

    Poza tym nie masz pojęcia jakie to uczucie być samotną, porzuconą i wykorzystaną, więc nie mów, że to jest lepsze.

    A Ty wiesz? czy emocje Cię poniosły?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 17 maja 2015 - 13:46
    Autor carpe diem nie miał na myśli krzywdzenia innych wynikające z robienia czego się chce nieważne jakim kosztem.


    Sama te ograniczenia wymyśliłaś?
    Życie w zgodzie z myślą Caroe diem, to życie w którym człowiek korzysta z szcześliwych chwil jakie g spotykają, nie zastanawia się nad swoją przyszłościa ani konsekwencjami. To życie wg. chwil które dają cżłowiekowi szczęście(krótkotrwałe), chwile radosne, beztroskie. To że poprzez takie "łapanie chwil" można skrzywdzić innych to już jest konsekwencja takiego akurat zycia, ale autor niczego nie ograniczał.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~asdfgh ~asdfgh
    ~asdfgh
    Napisane 17 maja 2015 - 15:56
    Pogubiona

    Uważasz, że gdybyś doszła do wniosku, że uszczęśliwiłoby cię zastrzelenie kilku osób - to masz do tego prawo zgodnie z zasadą carpe diem?

    Nic z tego, moja droga. Póki nikogo nie krzywdzisz, to masz prawo do carpe diem, jak kogokolwiek krzywdzisz to nie masz prawa.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ewa ~Ewa
    ~Ewa
    Napisane 17 maja 2015 - 17:48
    Sama teraz krzywdzisz innych, sprawiając im przykrość..
    Pisząc tak, aby kogoś zabolało..
    I masz do tego prawo..

    Masz prawo, krzywdzić rodziców, dzieci i partnerów swoimi decyzjami życiowymi.. Masz prawo do tego..Każdy ma..

    A ja mam prawo mieć romans i póki nikt za to, nie zamknie mnie w więzieniu, będę żyła tak jak chcę..

    Ps. a co do porzucenia, to zapytaj najpierw, zanim wygłosisz swoja kolejną prawdę..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~gosc ~gosc
    ~gosc
    Napisane 17 maja 2015 - 19:39
    ~asdfgh napisał:
    Pogubiona

    Uważasz, że gdybyś doszła do wniosku, że uszczęśliwiłoby cię zastrzelenie kilku osób - to masz do tego prawo zgodnie z zasadą carpe diem?

    Nic z tego, moja droga. Póki nikogo nie krzywdzisz, to masz prawo do carpe diem, jak kogokolwiek krzywdzisz to nie masz prawa.


    A czy mąż i żona mają prawo krzywdzić włąsne dzieci, udając, że wszystko jest w należytym porządku? Czy mają prawo je kłamac i oszukiwać?
    Podajesz skrajne przykłade, które nijak mają sie do stanu zdrad...
    Pozbawienie kogoś życia to najgorsze co moze się zdarzyć i na pewno nie podlega pod "carpe diem" a jeśli ty tak to postrzegasz- wyrazy wspólczcia

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy