Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 04 maja 2015 - 16:04
    Delta, Ty głupoty w tym przypadku piszesz, a tzn, że ty w ogóle nie masz pojęcia jak niektóre kochanki są skrzywdzone takim porzuceniem(oczywiście to skrajne pewnie przypadki, ale jednak są). Kochanka może (zarówno jak zona zresztą kochenke lub męża) podać do sądu z z art. 445 § 1 k.c zadoścuczynienia za krzywdę(silna, depresja,upadek na zdrowiu,zniszczenie psychiczne, zmiany psychiczne(sa trwałe i nieodwracalne raczej-sam po sobie to widzisz) i nie ma tu znaczenia czy ktoś był dorosły czy nie.
    Dobry adwokat, uparta , pełna zawiści kochanka i facetowi odechciewa sie romansów do końca zycia. Wszystko zalezy tylko od tego na jaka kochankę traficie , a przede wszystkim jak sobie poradzi z porzuceniem.

    Pisze o tym zadośćuczynieniu tylko dlatego że akurat dziś mi się przypomniało że czytałam taki artykuł jak pewna kochanka w jednym z krajów UE(chyba w Holandii) otrzymała wysokie odszkodowanie od kochanka za wieloletni romans-tytułem zmaarnowania jej zycia.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 04 maja 2015 - 16:11
    poprawię się:
    nie tytułem zmarnowania zycia.chodzi o to, że skutkiem tego wieloletniego romansu jest jej zmarnowane życie.

    Tak czy siak historia z zadośćuczynieniem jest prawdziwa.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~asdfgh ~asdfgh
    ~asdfgh
    Napisane 04 maja 2015 - 19:09
    ~pogubiona napisał:
    podać do sądu z z art. 445 § 1 k.c zadoścuczynienia za krzywdę


    Nie jestem prawnikiem, ale ten artykuł dot. raczej krzywd wyrządzonych fizycznie, np. pobicia, gwałtu, spowodowania śmierci bliskiej osoby itp., które spowodowały jakiś uszczerbek na zdrowiu psychicznym. Sprawca dostaje wyrok więzienia + zadośćuczynienie finansowe do zapłacenia za szkody na psychice albo ciele. Kochanka z reguły dobrowolnie nią zostaje. Ludzie przechowują maile, sms-y i inne pamiątki, które w sytuacji konfliktowej będą świadczyć o tym, że kochanka dobrowolnie uczestniczy w romansie.

    Druga sprawa: co w Holandii to w Holandii. W Polsce jest inne prawo, więc nie musi być tak samo. Poza tym może tamta kobieta była w jakiś sposób maltretowana, miała na to dowody i dlatego wygrała. Obawiam się, że romans to sprawa obyczajowa, a nie karna. :-)

    ~pogubiona napisał:
    (silna, depresja,upadek na zdrowiu,zniszczenie psychiczne, zmiany psychiczne(sa trwałe i nieodwracalne raczej-sam po sobie to widzisz)


    Szkody na psychice nie muszą być trwałe i nieodwracalne. W sprzyjających okolicznościach i dobrym stanie zdrowia człowiek dochodzi do siebie. Zakończenie romansu Delty miało miejsce 2 lata temu, a do końca życia jeszcze kawał czasu, więc się otrząśnie. Nie można tak kategorycznie "skazywać" ludzi, w stylu "już po tobie". Ludzie różne rzeczy wytrzymują i dają sobie radę. A zakończenie romansu wcale nie jest tą najgorszą, jaka może się przydarzyć w życiu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JenKa ~JenKa
    ~JenKa
    Napisane 04 maja 2015 - 21:59
    Może się Delta otrząśnie, a może i nie, bo czytając jego coraz bardziej zgorzkniałe wypowiedzi mam wrażenie, że to raczej równia pochyła jakiegoś stetryczałego ramola, a nie podnoszenie się z dołka. Oj, biedny, biedny Delta, tylko młoda kochanka była w stanie go rozruszać, bo sam z siebie już nic nie wykrzesa... Najszczersze wyrazy współczucia, staruszku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 04 maja 2015 - 22:19
    Dziękuję, Miss Polonia ze znakiem przeciwnym.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~gość ~gość
    ~gość
    Napisane 04 maja 2015 - 23:01
    ~Pogubiona napisał:
    Delta, Ty głupoty w tym przypadku piszesz, a tzn, że ty w ogóle nie masz pojęcia jak niektóre kochanki są skrzywdzone takim porzuceniem(oczywiście to skrajne pewnie przypadki, ale jednak są). Kochanka może (zarówno jak zona zresztą kochenke lub męża) podać do sądu z z art. 445 § 1 k.c zadoścuczynienia za krzywdę(silna, depresja,upadek na zdrowiu,zniszczenie psychiczne, zmiany psychiczne(sa trwałe i nieodwracalne raczej-sam po sobie to widzisz) i nie ma tu znaczenia czy ktoś był dorosły czy nie.
    Dobry adwokat, uparta , pełna zawiści kochanka i facetowi odechciewa sie romansów do końca zycia. Wszystko zalezy tylko od tego na jaka kochankę traficie , a przede wszystkim jak sobie poradzi z porzuceniem.

    Pisze o tym zadośćuczynieniu tylko dlatego że akurat dziś mi się przypomniało że czytałam taki artykuł jak pewna kochanka w jednym z krajów UE(chyba w Holandii) otrzymała wysokie odszkodowanie od kochanka za wieloletni romans-tytułem zmaarnowania jej zycia.


    Jestem na etapie kiedy zastanawiam się nad takim pozwem- całkiem poważnie i serio.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~asdfgh ~asdfgh
    ~asdfgh
    Napisane 04 maja 2015 - 23:32
    napisał:
    Może się Delta otrząśnie, a może i nie, bo czytając jego coraz bardziej zgorzkniałe wypowiedzi mam wrażenie, że to raczej równia pochyła jakiegoś stetryczałego ramola, a nie podnoszenie się z dołka. Oj, biedny, biedny Delta, tylko młoda kochanka była w stanie go rozruszać, bo sam z siebie już nic nie wykrzesa...


    Nie fair to co piszesz. Każdy w życiu ma swój zły czas i teraz ma go Delta. Pisanie pomaga. Ja nie robiłabym tego publicznie, ale ja nie jestem Deltą.

    JenKa Ty też masz swój zły czas, ale może to forum to dobre miejsce dla Delty, ale złe dla ciebie. Delta jest wśród "swoich", a ty po przeciwnej stronie barykady i się na nim wyżywasz za swoje krzywdy. W czym ci pomogą te złośliwe teksty? Delta nie jest twoim ex-mężem.

    Jeśli chodzi o twoją rozbitą rodzinę - są fora dla matek, które mają problemy z dziećmi i może tam zapytaj o poradę. Może warto dzieci zaprowadzić do psychologa, żeby im pomógł ogarnąć sytuację jak sama nie potrafisz. Tobie się może też przyda terapia, bo wybieranie złych facetów do wspólnego życia to też pewien rodzaj "choroby", która się wzięła na ogół ze złego dzieciństwa. Coś w rodzaju "nikt mnie nie kochał, więc wezmę ślub z pierwszym, który powie mi miłe słowo" i nie ma nikogo kto by ci powiedział, żebyś nie brała z nim ślubu, bo na pierwszy rzut oka widać, że to drań. Nie wiem, czy u ciebie tak było, ale pewnie coś w tym guście.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 05 maja 2015 - 08:20
    ~asdfgh napisał:
    ~pogubiona napisał:
    podać do sądu z z art. 445 § 1 k.c zadoścuczynienia za krzywdę


    Nie jestem prawnikiem, ale ten artykuł dot. raczej krzywd wyrządzonych fizycznie, np. pobicia, gwałtu, spowodowania śmierci bliskiej osoby itp., które spowodowały jakiś uszczerbek na zdrowiu psychicznym.

    Mylisz się. Nie tylko taki krzywd ten art. dotyczy.Z tego co ja czytałam(a tez nie jestem prawnikiem) to prawo do powołania na ten artykuł ma każda ze stron.(facet, żona,kochanka).To wiadomo że prawo w Holandii jest inne niż w Polsce, ale...nie oznacza że w Polsce nie można sie powołać na dana sytuację. Sędziowie często pomagaja sobie wyrokami innych sądów w podjęciu decyzji, czy nawet adwokaci przy pomocy innych w danym temacie już prawomocnych wyroków bronią swoich klientów - także nie jest wykluczone i zabronione składanie pozwy z tego art w Polsce. Ale już koniec tego tematu.

    Delta co do Ciebie...na poczatku mojego pobytu tutaj odnosiłam wrażenie że jesteś zakochany w kochace, ba...Ty ją kochałeś. Nie rozumiałam trochę dlaczego Ty jako rzucający ja facet masz pretensje że powiedziała Twojej żonie o Was, że odeszła do innego i założyła z nim rodiznę- nosz kurde miała do tego prawo, bo Ty się bałes z nią założyć nową rodzinę, byc z nią.Zostałeś z żoną i cierpisz dalej...Twoje wypowiedzi obecnie są pełne żalu...do kochanki...do zony.........tylko do siebie nie potrafisz go mieć.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 05 maja 2015 - 09:39
    asdfgh
    ja nie proszę o rady jak się odkochać...
    szczegolnie nie proszę o to kobiet
    ja w odróżnieniu od Delty wybrałabym bycie szczęśliwym
    chcę tu tylko zrozumieć czym się kierują panowie
    i co ma wpływ na ich decyzje

    no i chyba już wiem
    to jest strach

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~asdfgh ~asdfgh
    ~asdfgh
    Napisane 05 maja 2015 - 10:11
    ~Olena napisał:
    chcę tu tylko zrozumieć czym się kierują panowie
    i co ma wpływ na ich decyzje

    no i chyba już wiem
    to jest strach


    Mężczyźni nie odchodzą z wielu powodów. Delta z powodu swojego dziecka. Inny z powodu kredytu. Inny bo go nie stać. Jeszcze inny, bo ma kochankę gdzieś. Jeszcze inny bo coś tam. Każdy ma swój własny powód, a strach może być jednym z nich.

    ~Olena napisał:
    ja w odróżnieniu od Delty wybrałabym bycie szczęśliwym


    Romanse opierają się na emocjach, które uskrzydlają, bo wydzielają się endorfiny i pewnie jakieś inne hormony - odczuwasz tzw. motylki w brzuchu. Rozstajesz się z mężem, zamieszkujesz z kochankiem. Emocje i hormony w końcu opadają, następuje powrót do szarej rzeczywistości i kochanek staje się tym, kim był mąż. Znowu nie czujesz się szczęśliwa i szukasz kolejnego, który wywoła emocje. I tak całe życie przepędzasz na poszukiwaniu szczęścia. Trochę złapiesz z jednym, trochę z drugim, z kolejnym i kolejnym. A że przy okazji rujnujesz życie wszystkim dookoła. No to co? Ważne, że TY masz swoje CHWILE szczęścia, a nieważne jakim kosztem.

    Tylko pamiętaj, że z miłością to nie ma nic wspólnego, bo miłość nie na tym polega.

    ~Olena napisał:
    ja nie proszę o rady jak się odkochać...
    szczegolnie nie proszę o to kobiet


    Bo faceci mają jakieś specjalne patenty na odkochanie.

    ~Olena napisał:
    zakochałam się w kilka godzin i trwa to 4 lata i wcale nie przechodzi, a nie jest to romans tylko flirt


    Napisałam ci jak się odkochać, bo uważasz, że jak to trwa już 4 lata to jest to coś specjalnego, nadzwyczajnego i warto w to brnąć. A ja ci mówię, że wystarczy, że zerwiesz z nim kontakt i przestanie to być specjalne i nadzwyczajne, a on stanie się dla ciebie obcą osobą. Po jakimś czasie oczywiście.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 05 maja 2015 - 11:30
    asdfgh
    rozumiem, że dla ciebie stan idealny to życie bez miłości
    ale dla mnie nie

    nic się nie zmieni jak w końcu się w nim odkocham
    pozostanie pustka

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 05 maja 2015 - 12:38
    @olena, pogubiona et consortes - ja zostałem z żoną przede wszystkim dla dobra naszego dziecka, nie dla żony (vide moje wcześniejsze wpisy dlaczego pojawiła się kochanka bo te przyczyny można kobietom permanentnie tłuc do łba a i tak nie chcą przyjąć do wiadomości). Ale jest jeszcze to, o czym piszecie, prozaiczny strach. Obawa, że po fazie niewychodzenia miesiącami z łóżka i nadejsciu fazy "łażenia z siatami", czyli szarej i nudnej codziennosci, gdzie konflikty jawne bądź ukryte wyłażą po czasie ze wszystkich szczelin, mojej Cudowności "odwidzi się", spakuje torbę i za pół dnia ląduje u siebie w domciu. 50% szans, że tak mogłoby się stać, rachunek prawdopodobieństwa może by był podobny. Totalna asymetria w tym układzie polegała na tym, że ja musiałbym ofiarować jej wszystko na ołtarzu Love, tak jak i ona. "Byłam gotowa rzucić dla ciebie wszystko"... Ok, cudnie, poświęcenie - tylko, że ona nie miała niczego, dosłownie nic, co mogłaby stracić. Ani pracy, ani majatku, ani rodziny, niczego. Ja rzuciłbym na szalę całe moje dotychczasowe życie..

    Podjąłem suwerenną decyzję i przechodzę przez tę fazę płacenia wysokiej ceny za moje wybory. Bóg jeden wie, jakie to było uczucie. Coś naprawdę pięknego.


    Ale nie jestem frajerem, który gra vabanque, nie mając zabezpieczonych pleców. Co zyskałem? Cenne doświadczenie życiowe.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~JenKa ~JenKa
    ~JenKa
    Napisane 05 maja 2015 - 12:46
    Asdfgh, chylę czoła przed twoją mądrością, bo w tym co piszesz jest wiele racji, ale... Gdybyśmy wszyscy byli tacy mądrzy i rozważni, to gdzie byłoby miejsce na spontaniczność, szczerą, a nie zawaham się napisać dziecięcą!, radość, na dreszcz emocji wobec niespodzianki? Wreszcie na Miłość? Taką, która zaczyna się od zauroczenia, potem zakochania i motylków w brzuchu, wielu niewiadomych i sprawdzianów, potem przechodzi w zaufanie i przyjaźń, by trwać i rozwijać się, chociaż nie popada w rutynę, bo jest dla obojga wciąż wzajemną inspiracją? Bo uskrzydla i pomaga się podnieść?
    I co do mojego stanu ducha też się mylisz, bo jestem już na tym etapie, na którym dziękuję Bogu i Niebiosom, że mój mąż ode mnie odszedł. Bo wreszcie mogę znowu żyć i cieszyć się życiem, bo to zawsze ja byłam tą, która nakręcała ten związek - i jego. Był ode mnie 6 lat młodszy i odszedł do kobiety jeszcze starszej, bo "za dużo od niego wymagałam" - za dużo aktywności, za dużo wyobraźni, za dużo zainteresowań, za dużo inwencji w łóżku.
    A chociaż chwilowo jestem sama, to wiem, że dlatego, że sama tego chcę. I nie brak chętnych jest problemem. Bo jak to gdzieś przeczytałam Facet jest, jak autobus: jak jeden ucieknie, to zaraz będzie następny. A ja czekam na ten właściwy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~asdfgh ~asdfgh
    ~asdfgh
    Napisane 05 maja 2015 - 14:05
    ~Olena napisał:
    asdfgh rozumiem, że dla ciebie stan idealny to życie bez miłości
    ale dla mnie nie


    Zakochanie się i flirt to nie miłość. Miłość może powstać na bazie zakochania albo flirtu, ale nie musi.

    ~Olena napisał:
    jak w końcu się w nim odkocham
    pozostanie pustka


    Po zakończeniu flirtu pozostanie ci pustka, bo nie umiesz kochać. Kochałabyś swojego męża, gdybyś umiała, ale męża nie pokochałaś i flirciarza też nie pokochasz nawet jeśli będziecie razem.

    Twój flirciarz też cię nie kocha, co najwyżej wypełnia sobie tobą pustkę tak jak ty nim, ewentualnie zupełnie nic to dla niego nie znaczy i tak sobie flirtuje dla zabicia czasu. No może potwierdza tak swoją męskość i ma na pęczki (jeszcze jedną? kilka?) takich jak ty.

    ~JenKa napisał:
    Gdybyśmy wszyscy byli tacy mądrzy i rozważni, to gdzie byłoby miejsce na spontaniczność, szczerą, a nie zawaham się napisać dziecięcą!, radość, na dreszcz emocji wobec niespodzianki? Wreszcie na Miłość? Taką, która zaczyna się od zauroczenia, potem zakochania i motylków w brzuchu, wielu niewiadomych i sprawdzianów, potem przechodzi w zaufanie i przyjaźń, by trwać i rozwijać się, chociaż nie popada w rutynę, bo jest dla obojga wciąż wzajemną inspiracją? Bo uskrzydla i pomaga się podnieść?


    Przecież ja nie twierdzę, że faceta trzeba wybrać z katalogu. :-) Albo ułożyć wzór i wybrać wg wyliczeń. Prawdziwa miłość zaczyna się najczęściej od zakochania i nie ma w tym nic złego. Ale wystarczy się potencjalnemu kandydatowi na męża/partnera (żonę i partnerkę też) przyjrzeć. Kim on (ona) jest i jaki(a) jest. Jaki ma stosunek do życia, do znajomych, do rodziny etc. Jakie są szanse na to, żeby sobie z nim ułożyć życie. Trzeba przyjąć do wiadomości krytyczne opinie rodziny albo znajomych na jego (jej) temat. Co komu z tego, że się zakochał wielką i szaloną miłością, jak obiekt zakochania kompletnie się nie nadaje do życia na co dzień. W razie poważnych wątpliwości niestety trzeba zakończyć związek i szukać dalej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 05 maja 2015 - 14:17
    ~Delta-Echo-Sierra napisał:
    @olena, pogubiona et consortes - ja zostałem z żoną przede wszystkim dla dobra naszego dziecka....... Ale jest jeszcze to, o czym piszecie, prozaiczny strach. Obawa, że po fazie niewychodzenia miesiącami z łóżka i nadejsciu fazy "łażenia z siatami", czyli szarej i nudnej codziennosci, gdzie konflikty jawne bądź ukryte wyłażą po czasie ze wszystkich szczelin, mojej Cudowności "odwidzi się", spakuje torbę i za pół dnia ląduje u siebie w domciu. 50% szans, że tak mogłoby się stać, rachunek prawdopodobieństwa może by był podobny. Totalna asymetria w tym układzie polegała na tym, że ja musiałbym ofiarować jej wszystko na ołtarzu Love, tak jak i ona. "Byłam gotowa rzucić dla ciebie wszystko"... Ok, cudnie, poświęcenie - tylko, że ona nie miała niczego, dosłownie nic, co mogłaby stracić. Ani pracy, ani majatku, ani rodziny, niczego. Ja rzuciłbym na szalę całe moje dotychczasowe życie..

    Delta na siłę sam siebie chcesz usprawiedliwić. Dla dobra dziecka...To czy to było dla jego dobra to dziecko może kiedyś samo Tobie o tym powie, natomiast ja uważam to za najłatwiejszą wymówkę. Płacisz za ten wybór i niestety teraz już będziesz płacić za to do końca zycia bo przekalkulowałeś wszystko na swoją stronę, tylko się przeliczyłeś(chyba miałes nadzieję, że kochanka będzie na Ciebie czekała do usranej....) i obecnie nie jest po Twojej myśli.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 05 maja 2015 - 16:06
    asdfgh
    daruj sobie ocenę mojej sytuacji, bo jej nie potrzebuję
    dlatego nic tu dokładnie nie opisuję
    więc nie masz żadnych podstaw, aby cokolwiek oceniać

    a z ostatnim akapitem zgadzam się w zupełności
    to właśnie powinien brać każdy pod uwagę przy podejmowaniu takich decyzji
    i w moim przypadku nie mam żadnych wątpliwości

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~asdfgh ~asdfgh
    ~asdfgh
    Napisane 05 maja 2015 - 17:11
    ~Olena napisał:
    więc nie masz żadnych podstaw, aby cokolwiek oceniać


    Bo twoja sytuacja jest zupełnie inna niż wszystkich. :-) Każdy to pisze. :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 05 maja 2015 - 17:33
    nie uważam przecież, że jest inna
    dlatego chcę wiedzieć, jak widzą to faceci, którzy w będąc w nieszczęśliwym małżeństwie zakochali się w innej kobiecie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 05 maja 2015 - 17:48
    Delta
    odnośnie przyczyny pojawienia się kochanki
    tłuczenie do głowy kobietom nic nie da, z tego prostego powodu, który podałam wcześniej
    kobieta ma ochotę na seks, jak jest zakochana, wtedy czuje pożądanie
    jak nie, to tego unika, bo to jak prostytucja
    tego nie da się zrobić rozumem
    niestety panowie wasze racjonalne podejście musi wziąć pod uwagę ten aspekt emocjonalny, jeśli chcecie zrozumieć sytuację

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~sol ~sol
    ~sol
    Napisane 05 maja 2015 - 18:50
    Nie wiem po co to dorabianie ideologi do oczywistości. Prawda jest taka, że prawie w 100% mężowie mają kochanki nie dlatego, że są nieszczęśliwi w małżeństwach. Skoki w bok są spowodowane rutyną i chęcią posmakowaniem czegoś innego. I rzadko, który tak naprawdę darzy uczuciami kochankę. Może to być zauroczenie, fascynacja, bo sex jednak wpływa jakoś na emocje, jest spełnienie itd. Może się wydawać mężczyźnie, że jest zakochany i może to trwać latami, ponieważ z kochankę nie ma obowiązków i szarej codzienności tylko od czasu do czasu upojna rozrywka. I jak by role się odwróciły i wszedł by z kochanką w codzienność okazałoby się, że wcale nie jest lepsza od żony, a wręcz nie dorasta jej do pięt. Jak to mawiał mój kolega z czasem każdy kwiat pachnie tak samo. Zresztą wystarczy sobie przypomnieć początki z kobietą, która jest teraz naszą żoną. Te motyle w brzuchu, ta chęć bycia razem, wręcz noszenia na rękach. Miłość. To nadal jest cały czas, tylko osnute rutyną i szarością dnia. I wtedy trudno oprzeć się pokusie tym bardziej, że kochanka tak się stara bo wie, że ma rywalkę, chce udowodnić, że jest pod każdym względem lepsza staje na głowie żeby mężczyźnie było dobrze.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy