Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kłótnia

Rozpoczęte przez ~RR, 25 gru 2020
  • avatar ~RR ~RR
    ~RR
    Napisane 09 stycznia 2021 - 13:52
    pewnie będę widział po 2, 3 spotkaniach. Czy ma jakieś refleksje ze było jednak nie tak jak oczekiwałem, xhyba jak powinno byc

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 09 stycznia 2021 - 14:12
    ~RR napisał:
    jakos tak było, że jak wracałem z pracy (...) taki wewnetrzny niepokój mnie ogarniał. A teraz wchodze to pomysle co sobie ugotować? Co poczytam lub obejrze w TV. Ale wieczorem wlaczaja się mysli dlaczego tak było?

    'Dlaczego'
    To będzie pytanie aktualne do końca życia.
    Odpowiedź też nie będzie cały czas taka sama, bo co i rusz najdą Cię nowe refleksje. Możesz sobie ją tłumaczyć, świadomie przemilczać pewne sprawy, wyciszać emocje, przypominać inne.
    Istotny jest ten wewnętrzny lęk.

    Tak samo miałem pod koniec mojego małżeństwa - wracałem do domu trochę z duszą na ramieniu.
    Nie wiedziałem co mnie znowu spotka, czym zostanę tym razem 'poczęstowany'...
    Zdaję sobie sprawę, że odczułeś ulgę i zadałbym sobie teraz kardynalne pytanie:
    Czy i do jakiej formy tego co było, chciałbyś wrócić?
    To na pewno był koszmar i nic nie zmieni faktu, że skoro teraz odczuwasz ulgę, nie było Ci z tym dobrze.

    To pytanie już tu padło:
    Jaką wersję 'jej' widziałbyś teraz u swego boku?
    I czy w ogóle widziałbyś?

    Może to było bardzo potrzebne...?
    I może niech tak już zostanie...? ;-)
    Zwłaszcza, że po tym wszystkim ruch po JEJ stronie.
    Gdy będzie wyjeżdżać z dalszymi oskarżeniami, roszczeniami, próbami nagięcia Ciebie...
    Znak to, że nie ma najmniejszego sensu tego wlec.
    Tak... WLEC.

    Ona MUSI zrozumieć, że zawiniła i teraz czas na naprawę z JEJ strony - dokąd do tego nie dojdzie, nie wchodziłbym drugi raz w to samo, bo głupotą jest robić cały czas to samo i oczekiwać innych efektów...
    Niestety :-)

    Moja była nie wykazuje żadnych konstruktywnych przemyśleń, tylko dalej brnie i ciągle wymyśla nowe wersje tego co już raz sobie wymyśliła :-)...
    Przy każdym praktycznie kontakcie (muszę się kontaktować ze względu na dzieci), dowiaduję się co to ja jeszcze nie mam na sumieniu :-)))
    Wchodzenie znowu w to samo byłoby szaleństwem :-))).
    Stąd rozdział zamknąłem definitywnie i z grzecznie, acz konsekwencją za każdym razem wyprowadzam ją z błędu :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 09 stycznia 2021 - 14:30
    ~RR napisał:
    jakos tak było, że jak wracałem z pracy i wjeżdżałem do garażu to juz mnie nerwy brały i jakieś drżące ręce sie załączaly. Może nie balem, ale taki wewnetrzny niepokój mnie ogarniał (...)

    Wytwarzała w domu nerwową atmosferę, pełną niezadowolenia i pretensji? Czy może tak bardzo chciałeś jej dogodzić i nadskakiwałeś, że za każdym razem bałeś się, żeby znowu czegoś nie spieprzyć? Bo to jest albo jej wina albo całkiem możliwe, że sam się wpędziłeś w ten stres. Myślę, że nawet jeśli ta terapia nie pomoże wam jako parze, to coś czuję, że może dużo pomóc Tobie samemu. Wychodzi na to, że żyłeś pod jakąś presją emocjonalno - psychiczną przez dwadzieścia pięć lat.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 09 stycznia 2021 - 15:28
    ~Robert1971 napisał:
    ~RR napisał:
    jakos tak było, że jak wracałem z pracy (...) taki wewnetrzny niepokój mnie ogarniał. A teraz wchodze to pomysle co sobie ugotować? Co poczytam lub obejrze w TV. Ale wieczorem wlaczaja się mysli dlaczego tak było?

    'Dlaczego'
    To będzie pytanie aktualne do końca życia.
    Odpowiedź też nie będzie cały czas taka sama, bo co i rusz najdą Cię nowe refleksje. Możesz sobie ją tłumaczyć, świadomie przemilczać pewne sprawy, wyciszać emocje, przypominać inne.
    Istotny jest ten wewnętrzny lęk.

    Tak samo miałem pod koniec mojego małżeństwa - wracałem do domu trochę z duszą na ramieniu.
    Nie wiedziałem co mnie znowu spotka, czym zostanę tym razem 'poczęstowany'...
    Zdaję sobie sprawę, że odczułeś ulgę i zadałbym sobie teraz kardynalne pytanie:
    Czy i do jakiej formy tego co było, chciałbyś wrócić?
    To na pewno był koszmar i nic nie zmieni faktu, że skoro teraz odczuwasz ulgę, nie było Ci z tym dobrze.

    To pytanie już tu padło:
    Jaką wersję 'jej' widziałbyś teraz u swego boku?
    I czy w ogóle widziałbyś?

    Może to było bardzo potrzebne...?
    I może niech tak już zostanie...? ;-)
    Zwłaszcza, że po tym wszystkim ruch po JEJ stronie.
    Gdy będzie wyjeżdżać z dalszymi oskarżeniami, roszczeniami, próbami nagięcia Ciebie...
    Znak to, że nie ma najmniejszego sensu tego wlec.
    Tak... WLEC.

    Ona MUSI zrozumieć, że zawiniła i teraz czas na naprawę z JEJ strony - dokąd do tego nie dojdzie, nie wchodziłbym drugi raz w to samo, bo głupotą jest robić cały czas to samo i oczekiwać innych efektów...
    Niestety :-)

    Moja była nie wykazuje żadnych konstruktywnych przemyśleń, tylko dalej brnie i ciągle wymyśla nowe wersje tego co już raz sobie wymyśliła :-)...
    Przy każdym praktycznie kontakcie (muszę się kontaktować ze względu na dzieci), dowiaduję się co to ja jeszcze nie mam na sumieniu :-)))
    Wchodzenie znowu w to samo byłoby szaleństwem :-))).
    Stąd rozdział zamknąłem definitywnie i z grzecznie, acz konsekwencją za każdym razem wyprowadzam ją z błędu :-)

    Ja tylko dodam, że panowie też są "świetni" w robieniu nerwowej atmosfery w domu i dokładania kolejnych absurdalnych żądań czy też wymagań swojej żonie. Przez większość mojego pierwszego małżeństwa jak mąż stawał w drzwiach ja miałam serce w gardle.
    I moim zdaniem rację ma 40+, sami to sobie robimy bo najczęściej chcemy zadowolić osobę, której nie da się zadowolić bo ma najzwyczajniej w świecie zjebany charakter.
    Olać fochy, być uprzejmym, grzecznym trzymać się swoich wartości ale robić swoje, mieć swoje cele, życie. Jak panu/pani którzy są cudem na tym świecie życie się z nami nie podoba to proszę, jak to @raz pisał drzwi na szeroko otworzyć i absolutnie nie gonić;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 09 stycznia 2021 - 16:10
    ~czwórka napisał:
    panowie też są "świetni" w robieniu nerwowej atmosfery w domu i dokładania kolejnych absurdalnych żądań czy też wymagań swojej żonie. (...) rację ma 40+, sami to sobie robimy bo najczęściej chcemy zadowolić osobę, której nie da się zadowolić (...) zjebany charakter.
    Olać fochy, być uprzejmym, grzecznym trzymać się swoich wartości ale robić swoje, mieć swoje cele, życie. Jak panu/pani którzy są cudem na tym świecie życie się z nami nie podoba to proszę, jak to @raz pisał drzwi na szeroko otworzyć i absolutnie nie gonić;-)

    Masz sto procent racji :-).
    Moja uwaga tylko taka, że ten zjebany charakter może ujawnić się po latach pożycia - nie musi być wcale widoczny od razu - i jak wypadną nagle trupy z szafy, nie wiadomo jak się za sprawę brać :-).

    Nagle... przed nami ktoś zupełnie inny !!!
    Nie ten człowiek.

    Ale RR miał cały czas tę przyjemność od początku do 'teraz'. zatem wybiło mu i dobrze, że podjął działanie.
    Tkwienie w toksycznej relacji to mordęga i strasznie wypompowuje z samooceny, kreatywności, energii życiowej...
    Nie ma sensu.

    Fajnie to ujęłaś - skoro pani/panu, którzy są 'cudem wszechświata' nie odpowiadam takim jakim jestem w swej najlepszej wersji, to droga wolna.
    Toż właśnie zaszło u mnie i u wielu innych, którzy się starali, a tam jakby na rozjuszonego byka trafił :-) - wszystko źle i tylko bodzie jak nie z lewa to z prawa...

    Kłopot jest w ślubowaniu i tzw wierności.
    Tak... to trzyma jak cholera... do czasu.
    Mnie trzymało bardzo długo, bo gdyby teraz coś takiego się stało ;-))).
    Na pewno zupełnie inaczej sprawę bym rozegrał.

    Wiadomo - człowiek młody, z ideałami, przekonaniami, religią...
    Wmówiono nam, że małżeństwo to na dobre i na złe, po grobową deskę ;-))).
    No faktycznie ta grobowa deska mogłaby szybko mnie przyklepać gdybym dalej toto ciągnął.

    RR trzymaj się - będzie dobrze.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 09 stycznia 2021 - 16:48
    ~Robert1971 napisał:

    Moja uwaga tylko taka, że ten zjebany charakter może ujawnić się po latach pożycia - nie musi być wcale widoczny od razu - i jak wypadną nagle trupy z szafy, nie wiadomo jak się za sprawę brać :-).

    Nagle... przed nami ktoś zupełnie inny !!!
    Nie ten człowiek.


    Tak, tak właśnie bywa ale moim zdaniem nie dzieje się to nagle. To raczej nasza mała uważność sprawia, że jest to tak odbierane, że nagle. Po prostu w natłoku różnych spraw, zdarzeń (praca, kariera, narodziny dzieci) coś się przegapiło, na coś przymknęło oko, raz i drugi a potem trzeci i poszło....

    ... a potem zachodzisz w głowę co zrobiłeś/zrobiłaś nie tak.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~RR ~RR
    ~RR
    Napisane 09 stycznia 2021 - 18:10
    masz rację Czworka. To chec załatwiania spokoju przez nasze ustępstwa. Kolejne i kolejne i zanim się obejrzysz jesres na straconej pozycji. Juz w związku, malzenstwie jestes tym dajacym więcej. Potem odwrócić sytuacje jest juz trudno. Przyzwyczailem do ustępstwem, a potem pytanie pojawiające się z drugiej strony co się stało ze juz nie chcesz, ze masz dosyć.
    Najgorsze ze dzisiaj rozmawiałem telefonicznie, dzwoniła, słyszałem brak refleksji, moj wina, kryzys wieku średniego, pewnie zachciało mi się młodszej doopy, albo juz ja mam. Bo przecież facet odchodzi do innej....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 09 stycznia 2021 - 18:20
    ~RR napisał:
    masz rację Czworka. To chec załatwiania spokoju przez nasze ustępstwa. Kolejne i kolejne i zanim się obejrzysz jesres na straconej pozycji. Juz w związku, malzenstwie jestes tym dajacym więcej. Potem odwrócić sytuacje jest juz trudno. Przyzwyczailem do ustępstwem, a potem pytanie pojawiające się z drugiej strony co się stało ze juz nie chcesz, ze masz dosyć.
    Najgorsze ze dzisiaj rozmawiałem telefonicznie, dzwoniła, słyszałem brak refleksji, moj wina, kryzys wieku średniego, pewnie zachciało mi się młodszej doopy, albo juz ja mam. Bo przecież facet odchodzi do innej....

    Rozumiem Twoją sytuację i Twój punkt widzenia. Ale pytanie do Ciebie. Skoro zarzucasz żonie brak refleksji nad sobą, nad jej własnym względem Ciebie postępowaniem, to czy kiedykolwiek choć raz, zrobiłeś jej zarzut z tego o co naprawdę Ci chodzi, czy tylko obracasz się w sferze domyśleń? Czy ona wie o tym "ściśniętym żołądku"?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 09 stycznia 2021 - 18:23
    ~40+ napisał:
    ~RR napisał:
    masz rację Czworka. To chec załatwiania spokoju przez nasze ustępstwa. Kolejne i kolejne i zanim się obejrzysz jesres na straconej pozycji. Juz w związku, malzenstwie jestes tym dajacym więcej. Potem odwrócić sytuacje jest juz trudno. Przyzwyczailem do ustępstwem, a potem pytanie pojawiające się z drugiej strony co się stało ze juz nie chcesz, ze masz dosyć.
    Najgorsze ze dzisiaj rozmawiałem telefonicznie, dzwoniła, słyszałem brak refleksji, moj wina, kryzys wieku średniego, pewnie zachciało mi się młodszej doopy, albo juz ja mam. Bo przecież facet odchodzi do innej....

    Rozumiem Twoją sytuację i Twój punkt widzenia. Ale pytanie do Ciebie. Skoro zarzucasz żonie brak refleksji nad sobą, nad jej własnym względem Ciebie postępowaniem, to czy kiedykolwiek choć raz, zrobiłeś jej zarzut z tego o co naprawdę Ci chodzi, czy tylko obracasz się w sferze domyśleń? Czy ona wie o tym "ściśniętym żołądku"?

    Bo może to jest najwyższa pora stać okoniem. Powiedzieć głośni i wyraźnie, że to nie chodzi o młodszą doopę, której nie masz, a którą owszem możesz mieć (a co sobie będziesz żałował) ale o to że Ci się chce "rzygać" kiedy wracasz do waszego "domu". No taka szczerość w końcu...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 09 stycznia 2021 - 18:30
    I odciąć te trzy stówki na fryzjera. Niech chodzi rozczochrana. Tylko pytanie, czy Ty w końcu jesteś w stanie postawić się i wyegzekwować szacunek do Ciebie?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~RR ~RR
    ~RR
    Napisane 09 stycznia 2021 - 18:38
    mam nadzieje ze jestem w stanie. Czwartek wizyta w banku, osobne konto. Od lutego ustalona kwota na jej konto i zobaczymy. Teraz niech gospodaruje tak żeby na perfumy za 1000 wystarczyło.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 09 stycznia 2021 - 18:41
    ~RR napisał:
    mam nadzieje ze jestem w stanie. Czwartek wizyta w banku, osobne konto. Od lutego ustalona kwota na jej konto i zobaczymy. Teraz niech gospodaruje tak żeby na perfumy za 1000 wystarczyło.


    Żartujesz chyba? Wspólne konto na potrzeby domowe, co najwyżej. Podlicz przeciętne koszty waszego utrzymania podziel przez dwa i niech się martwi. Perfumy się do tego nie zaliczają. A jak wyda na zbytki, to jej sprawa. I w tej sytuacji to i tak będzie z Twojej strony gest, skoro się wyprowadziłeś.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 09 stycznia 2021 - 18:49
    Wiesz RR...
    Dziwi mnie trochę Twoja postawa.
    Z jakiego tytułu, albo inaczej... za co kwota na jej konto?
    Widzę, że odejść nie potrafisz.
    Ja na Twoim miejscu tej kobiecie nie dałbym już nawet 50 groszy.
    Teraz nie dziwię się, że jeździła sobie po Tobie jak po łysej kobyle.
    Prosiłeś się o to i sam tego chciałeś - dalej chcesz.
    Potrzebne Ci to do czegoś?
    Kumpel robił kiedyś podobnie i wiesz co było potem?
    Ona za jego pieniądze wynajęła sobie adwokata i z nim wojowała.
    ZA - JEGO - PIENIĄDZE !!!
    Te same które on jej wcześniej dał - kumasz?
    Chcesz tego?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 09 stycznia 2021 - 18:49
    ~40+ napisał:
    ~RR napisał:
    mam nadzieje ze jestem w stanie. Czwartek wizyta w banku, osobne konto. Od lutego ustalona kwota na jej konto i zobaczymy. Teraz niech gospodaruje tak żeby na perfumy za 1000 wystarczyło.


    Żartujesz chyba? Wspólne konto na potrzeby domowe, co najwyżej. Podlicz przeciętne koszty waszego utrzymania podziel przez dwa i niech się martwi. Perfumy się do tego nie zaliczają. A jak wyda na zbytki, to jej sprawa. I w tej sytuacji to i tak będzie z Twojej strony gest, skoro się wyprowadziłeś.

    Rozważałeś wniesienie, może nie od razu sprawy o rozwód, ale przynajmniej o separację? Może by ją trochę otrzeźwiło? Skutki w sumie te same, jedynie co pozostaniecie pro forma małżeństwem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 09 stycznia 2021 - 19:05
    @RR, bo jeśli chcesz to tak rozwiązać jak piszesz, to jedynie kupujesz sobie spokój. Cenę za wyprowadzkę przelejesz na konto.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~RR ~RR
    ~RR
    Napisane 09 stycznia 2021 - 19:23
    Dzieci mimo ze dorosłe jeszcze mieszkają w domu. To na ich utrzymanie. Tak się dogadaliśmy, plus po parę stowek na wydatki dzieci. Jak nie będzie pasować bede przelewał na konta dzieci i niech się sami dogadują.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 09 stycznia 2021 - 19:28
    ~RR napisał:
    masz rację Czworka. To chec załatwiania spokoju przez nasze ustępstwa. Kolejne i kolejne i zanim się obejrzysz jesres na straconej pozycji. Juz w związku, malzenstwie jestes tym dajacym więcej. Potem odwrócić sytuacje jest juz trudno. Przyzwyczailem do ustępstwem, a potem pytanie pojawiające się z drugiej strony co się stało ze juz nie chcesz, ze masz dosyć.
    Najgorsze ze dzisiaj rozmawiałem telefonicznie, dzwoniła, słyszałem brak refleksji, moj wina, kryzys wieku średniego, pewnie zachciało mi się młodszej doopy, albo juz ja mam. Bo przecież facet odchodzi do innej....

    No ale powiedziałeś jej prawdę dlaczego już nie chcesz i masz dość?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~40+ ~40+
    ~40+
    Napisane 09 stycznia 2021 - 19:35
    ~RR napisał:
    Dzieci mimo ze dorosłe jeszcze mieszkają w domu. To na ich utrzymanie. Tak się dogadaliśmy, plus po parę stowek na wydatki dzieci. Jak nie będzie pasować bede przelewał na konta dzieci i niech się sami dogadują.

    To daj bezpośrednio dzieciom. A żoną załatwiaj sprawy z wyłączeniem dzieci, nie szukając usprawiedliwienia w dorosłych dzieciach. Nie @RR okłamujesz sam siebie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~RR ~RR
    ~RR
    Napisane 09 stycznia 2021 - 19:37
    rozmow burzliwych bylo wiele ostatnio. Ile ja razy tłumaczyłem, że nie tak ma małżeństwo wygladac. Ile prosb o zmianę stosunku do mnie. I nie wyszedłem trzaskajac drzwiami. Wie o co mi chodzi i skąd wziela się moj decyzja.
    Separacja. Chyba bez sensu. Separacja to przecież to ze sie wyprowadziłem. Zobaczymy. Nie chce podjąć decyzji o rozwodzie pochopnie. Porozmawiamy, po to jest terapia. Sam tylko sobie zadaje pytanie czy to coś da? Czy nie będzie ewentualnej zmiany na jakiś czas. Zmarnować dodatkowo, rok, dwa...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~czwórka ~czwórka
    ~czwórka
    Napisane 09 stycznia 2021 - 19:43
    ~RR napisał:
    rozmow burzliwych bylo wiele ostatnio. Ile ja razy tłumaczyłem, że nie tak ma małżeństwo wygladac. Ile prosb o zmianę stosunku do mnie. I nie wyszedłem trzaskajac drzwiami. Wie o co mi chodzi i skąd wziela się moj decyzja.
    Separacja. Chyba bez sensu. Separacja to przecież to ze sie wyprowadziłem. Zobaczymy. Nie chce podjąć decyzji o rozwodzie pochopnie. Porozmawiamy, po to jest terapia. Sam tylko sobie zadaje pytanie czy to coś da? Czy nie będzie ewentualnej zmiany na jakiś czas. Zmarnować dodatkowo, rok, dwa...

    Rok? Co Ty pięć tygodni i będziesz wiedział wszystko. Pięć spotkań wystarczy moim zdaniem żeby się zorientować czy jest co ratować.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy