Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Dialog między kobietą a mężczyzną - mission impossible ???

Rozpoczęte przez ~alutka, 14 paź 2013
  • avatar ~Kobieta_40+ ~Kobieta_40+
    ~Kobieta_40+
    Napisane 13 kwietnia 2014 - 22:06
    ~aga40 napisał:
    ~Kobieta:40+ napisał:
    Tyle tylko, ze mam podobnie jak DELTA
    Minęło tyle czasu, a ja nie mogę zapomnieć o nim. Kocham Go, ale nigdy nie zgodzę się na bycie drugą. Czyżby to mogło trwać tyle czasu? Żyję swoim życiem, pracuję ... ale nie jestem w stanie zawiązać żadnej nowej znajomości. Martwię się, że tak mi pozostanie ;(

    Chyba trzecią ,jak dobrze przeczytałam twój tekst.


    tak, masz rację - kolejną ( trzecią )

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta_40+ ~Kobieta_40+
    ~Kobieta_40+
    Napisane 13 kwietnia 2014 - 22:12
    ~LUNA napisał:
    ~Kobieta:40+ napisał:
    Tyle tylko, ze mam podobnie jak DELTA
    Minęło tyle czasu, a ja nie mogę zapomnieć o nim. Kocham Go, ale nigdy nie zgodzę się na bycie drugą. Czyżby to mogło trwać tyle czasu? Żyję swoim życiem, pracuję ... ale nie jestem w stanie zawiązać żadnej nowej znajomości. Martwię się, że tak mi pozostanie ;(



    Chyba Cie zmartwię i troszkę sie otworzę ale pan o którym pisałam że pojawił się ponownie w moim życiu za pierwszym razem pozostał na lata... a kiedy mi się udało poukładać życie i związać sie z kimś... byłam pewna że kocham...byłam szczęśliwa... a on zjawił się ponownie i tak namieszał przez pół roku że okazało się że to co do niego czułam nadal jest we mnie i nadal to najsilniejsze uczucie... a minęło kilkanaście lat...ale tą drugą też nie będę mimo to on nie daje za wygraną a serce krwawi...
    POCIESZAJĄCE???

    Nie, nie jest to pocieszające. Żyję z tym, jest mi z tym źle. Widuję go raz lub dwa w miesiącu, Staram się unikać miejsc, gdzie mogę go spotkać. Czasem przyśle mi sms-a, nie daje o sobie zapomnieć, Czasem mija tydzień, dwa, emocje opadają i znów strzał. najgorsze jest to, ze zdrowie zaczyna mi szwankować, źle sypiam, żyje w stresie. Trudne to...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 13 kwietnia 2014 - 23:26
    ~Kobieta_40+ napisał:
    ~LUNA napisał:
    ~Kobieta:40+ napisał:
    Tyle tylko, ze mam podobnie jak DELTA
    Minęło tyle czasu, a ja nie mogę zapomnieć o nim. Kocham Go, ale nigdy nie zgodzę się na bycie drugą. Czyżby to mogło trwać tyle czasu? Żyję swoim życiem, pracuję ... ale nie jestem w stanie zawiązać żadnej nowej znajomości. Martwię się, że tak mi pozostanie ;(



    Chyba Cie zmartwię i troszkę sie otworzę ale pan o którym pisałam że pojawił się ponownie w moim życiu za pierwszym razem pozostał na lata... a kiedy mi się udało poukładać życie i związać sie z kimś... byłam pewna że kocham...byłam szczęśliwa... a on zjawił się ponownie i tak namieszał przez pół roku że okazało się że to co do niego czułam nadal jest we mnie i nadal to najsilniejsze uczucie... a minęło kilkanaście lat...ale tą drugą też nie będę mimo to on nie daje za wygraną a serce krwawi...
    POCIESZAJĄCE???

    Nie, nie jest to pocieszające. Żyję z tym, jest mi z tym źle. Widuję go raz lub dwa w miesiącu, Staram się unikać miejsc, gdzie mogę go spotkać. Czasem przyśle mi sms-a, nie daje o sobie zapomnieć, Czasem mija tydzień, dwa, emocje opadają i znów strzał. najgorsze jest to, ze zdrowie zaczyna mi szwankować, źle sypiam, żyje w stresie. Trudne to...



    To mamy podobnie... choc mam 2 tyg spokoju bo po kłótni zamilkł ale bywały i dłuższe przerwy... a zdrowie... ja już 12 kilo schudłam... brak snu i apetytu... i to przez jednego gościa...a miałam tak poukładane życie i czułam sie tak bezpiecznie jak się pojawił... że to przeszłość a tu zonk...też juz przekroczyłam 40 i to też przed tym nie uchroni...a co jest najśmieszniejsze jego piękna zadbana żona która nie pracuje tylko dba o dom i siebie a urody jej zawsze zazdrościłam,,a ja zapracowana samotna matka... nie miejąca na nic czasu i on pisze i tak wolę Ciebie... a nadal z żoną...
    Nie potrafię tego zrozumieć choć dziś na forum ...KOGO KOCHA ZONĘ CZY KOCHANKĘ to mężczyzna dał mi chyba odpowiedź ...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta_40+ ~Kobieta_40+
    ~Kobieta_40+
    Napisane 14 kwietnia 2014 - 07:51
    Luna, odpowiedź na tamtym forum dotyczy konkretnego mężczyzny. Konkretnego (jednego) przypadku. Pisze, że jest wdzięczy losowi za to, ze ONA na to się godzi...
    Który z panów nie chciałby mieć takiej odskoczni. Kobieta na boku, zawsze chętne, bez dodatkowych obowiązków. Wpadnie, pogada, ma sex na zawołanie ... nie musi słuchać o tym, że ... że dzieci, że wakacje, że pralka się popsuła ... że zakupy przed świętami.
    Wiadomym jest, że taka sytuacja dla mężczyzny jest niezmiernie atrakcyjna, lubią mieć swoje tajemne światy. Ale kobieta ?? Która z nas chciałaby wieczorem zasypiać z myślą, ze oto mężczyzna, którego kocha, zasypia trzymając w ramionach inną kobietę? Czy żadnej kochance to nie przeszkadza ? Jak całuje ją - nie myśli, ze kilka godzin wcześniej całował inną ? Że rano być może kochał się z żonka ... a w południe z nią ? Dla mnie to jest nie do przyjęcia, nie do przejścia ... A dla Ciebie LUNA ? A dla Was Panie, będące kochankami ? A dla Was Panowie - mający kochanki?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~aga40 ~aga40
    ~aga40
    Napisane 14 kwietnia 2014 - 08:52
    I tu postawilas kropkę nad i , nic dodać nic ująć. A każdy sam niech sobie dopisze resztę jaka mu się tylko zamarzy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 14 kwietnia 2014 - 19:35
    ~Kobieta_40+ napisał:
    Luna, odpowiedź na tamtym forum dotyczy konkretnego mężczyzny. Konkretnego (jednego) przypadku. Pisze, że jest wdzięczy losowi za to, ze ONA na to się godzi...
    Który z panów nie chciałby mieć takiej odskoczni. Kobieta na boku, zawsze chętne, bez dodatkowych obowiązków. Wpadnie, pogada, ma sex na zawołanie ... nie musi słuchać o tym, że ... że dzieci, że wakacje, że pralka się popsuła ... że zakupy przed świętami.
    Wiadomym jest, że taka sytuacja dla mężczyzny jest niezmiernie atrakcyjna, lubią mieć swoje tajemne światy. Ale kobieta ?? Która z nas chciałaby wieczorem zasypiać z myślą, ze oto mężczyzna, którego kocha, zasypia trzymając w ramionach inną kobietę? Czy żadnej kochance to nie przeszkadza ? Jak całuje ją - nie myśli, ze kilka godzin wcześniej całował inną ? Że rano być może kochał się z żonka ... a w południe z nią ? Dla mnie to jest nie do przyjęcia, nie do przejścia ... A dla Ciebie LUNA ? A dla Was Panie, będące kochankami ? A dla Was Panowie - mający kochanki?


    Pewnie ze nie ale co zrobic kiedy wiemy że u niego nie dzieje się dobrze? Nie mnie mieszać w ich życiu nawet jak maja problemy ale gdyby ich nie było on nie odnalazł by mnie.Na razie to ja się tylko zastanawiam po co ? Czego chce bo mu powiedziałam że jego kochanką nie zostanie możemy sie tylko przyjaźnić ale on nie ukrywa swoich uczuć., I nie sypiam zastanawiając się czego on tak naprawdę chce? Esmy były często dopóki się o nie nie pokłóciłam z jego zoną... ale to on do mnie pisał a ona chyba poczuła się zagrożona.

    A zgadzam się każdy przypadek jest inny wszystko zależy od danej osoby ale to nie jest typ zdradzający żonę... o ile można to ocenić... bo czytając wasze wypowiedzi sama już nie wiem.

    Ago 42 miałaś się do mnie odezwać na maila... bo przyznam mam okropny zamęt w głowie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~aga42 ~aga42
    ~aga42
    Napisane 15 kwietnia 2014 - 07:37
    Luna, napisałam Tobie maila, sprawdź proszę, może gdzieś jest..:( bo sporo tam opisałam, aż się zdziwiłam.:) ale jeśli nie masz nic, to napiszę raz jeszcze, troszkę później, ok. 15stej, teraz wybywam na konkurs z dzieciakami ze szkół.;) pozdrawiam Cię nieziemsko ciepło.:)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta_40+ ~Kobieta_40+
    ~Kobieta_40+
    Napisane 15 kwietnia 2014 - 08:19
    ~LUNA napisał:
    ~Kobieta_40+ napisał:
    Luna, odpowiedź na tamtym forum dotyczy konkretnego mężczyzny. Konkretnego (jednego) przypadku. Pisze, że jest wdzięczy losowi za to, ze ONA na to się godzi...
    Który z panów nie chciałby mieć takiej odskoczni. Kobieta na boku, zawsze chętne, bez dodatkowych obowiązków. Wpadnie, pogada, ma sex na zawołanie ... nie musi słuchać o tym, że ... że dzieci, że wakacje, że pralka się popsuła ... że zakupy przed świętami.
    Wiadomym jest, że taka sytuacja dla mężczyzny jest niezmiernie atrakcyjna, lubią mieć swoje tajemne światy. Ale kobieta ?? Która z nas chciałaby wieczorem zasypiać z myślą, ze oto mężczyzna, którego kocha, zasypia trzymając w ramionach inną kobietę? Czy żadnej kochance to nie przeszkadza ? Jak całuje ją - nie myśli, ze kilka godzin wcześniej całował inną ? Że rano być może kochał się z żonka ... a w południe z nią ? Dla mnie to jest nie do przyjęcia, nie do przejścia ... A dla Ciebie LUNA ? A dla Was Panie, będące kochankami ? A dla Was Panowie - mający kochanki?


    Pewnie ze nie ale co zrobic kiedy wiemy że u niego nie dzieje się dobrze? Nie mnie mieszać w ich życiu nawet jak maja problemy ale gdyby ich nie było on nie odnalazł by mnie.Na razie to ja się tylko zastanawiam po co ? Czego chce bo mu powiedziałam że jego kochanką nie zostanie możemy sie tylko przyjaźnić ale on nie ukrywa swoich uczuć., I nie sypiam zastanawiając się czego on tak naprawdę chce? Esmy były często dopóki się o nie nie pokłóciłam z jego zoną... ale to on do mnie pisał a ona chyba poczuła się zagrożona.

    A zgadzam się każdy przypadek jest inny wszystko zależy od danej osoby ale to nie jest typ zdradzający żonę... o ile można to ocenić... bo czytając wasze wypowiedzi sama już nie wiem.

    Ago 42 miałaś się do mnie odezwać na maila... bo przyznam mam okropny zamęt w głowie.

    LUNA - ja nie oceniam ... daleka jestem od tego. Każdy człowiek jest inny, każdy z nas chce kochać i być kochanym, to bardzo silna potrzeba.
    Poczytaj trochę na ten temat. Książka Rony Subotnik - Trójkąt małżeński, czy on dla mnie porzuci żonę. Bardzo dobra książka. Jeśli chcesz, to napiszę do Ciebie na priv, sporo przeszłam w tym temacie.
    Pozdrawiam :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 15 kwietnia 2014 - 16:20
    ~Kobieta_40+ napisał:
    ~LUNA napisał:
    ~Kobieta_40+ napisał:
    Luna, odpowiedź na tamtym forum dotyczy konkretnego mężczyzny. Konkretnego (jednego) przypadku. Pisze, że jest wdzięczy losowi za to, ze ONA na to się godzi...
    Który z panów nie chciałby mieć takiej odskoczni. Kobieta na boku, zawsze chętne, bez dodatkowych obowiązków. Wpadnie, pogada, ma sex na zawołanie ... nie musi słuchać o tym, że ... że dzieci, że wakacje, że pralka się popsuła ... że zakupy przed świętami.
    Wiadomym jest, że taka sytuacja dla mężczyzny jest niezmiernie atrakcyjna, lubią mieć swoje tajemne światy. Ale kobieta ?? Która z nas chciałaby wieczorem zasypiać z myślą, ze oto mężczyzna, którego kocha, zasypia trzymając w ramionach inną kobietę? Czy żadnej kochance to nie przeszkadza ? Jak całuje ją - nie myśli, ze kilka godzin wcześniej całował inną ? Że rano być może kochał się z żonka ... a w południe z nią ? Dla mnie to jest nie do przyjęcia, nie do przejścia ... A dla Ciebie LUNA ? A dla Was Panie, będące kochankami ? A dla Was Panowie - mający kochanki?


    Pewnie ze nie ale co zrobic kiedy wiemy że u niego nie dzieje się dobrze? Nie mnie mieszać w ich życiu nawet jak maja problemy ale gdyby ich nie było on nie odnalazł by mnie.Na razie to ja się tylko zastanawiam po co ? Czego chce bo mu powiedziałam że jego kochanką nie zostanie możemy sie tylko przyjaźnić ale on nie ukrywa swoich uczuć., I nie sypiam zastanawiając się czego on tak naprawdę chce? Esmy były często dopóki się o nie nie pokłóciłam z jego zoną... ale to on do mnie pisał a ona chyba poczuła się zagrożona.

    A zgadzam się każdy przypadek jest inny wszystko zależy od danej osoby ale to nie jest typ zdradzający żonę... o ile można to ocenić... bo czytając wasze wypowiedzi sama już nie wiem.

    Ago 42 miałaś się do mnie odezwać na maila... bo przyznam mam okropny zamęt w głowie.

    LUNA - ja nie oceniam ... daleka jestem od tego. Każdy człowiek jest inny, każdy z nas chce kochać i być kochanym, to bardzo silna potrzeba.
    Poczytaj trochę na ten temat. Książka Rony Subotnik - Trójkąt małżeński, czy on dla mnie porzuci żonę. Bardzo dobra książka. Jeśli chcesz, to napiszę do Ciebie na priv, sporo przeszłam w tym temacie.
    Pozdrawiam :)



    Ok ja bede wdzięczna za każdą rozmowę... bo nie moge się w tym odnależć jak dziecko... mimo iż przekroczyłam czterdziestkę...
    mój mail... luna.7777@o2.pl

    Aga 42...mam wiadomość ale jeszcze nie przeczytałam..odpowiem jak ją przestudiuję.Dzięki.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jack ~Jack
    ~Jack
    Napisane 16 kwietnia 2014 - 03:27
    Cześć Luna , aga42. Czytając Wasze posty sporo zrozumiałem o Waszej indywiduanej kobiecej psychice w tej konkretnej sprawie. Ludzie różnie reagują na pewne sytuacje. A ja szukałem właśnie Waszego punktu widzenia. Od początku śledziłem posty Delta-Echo-Sierra myśląc o podobieństwach naszych przeżyć, nawet kilka razy się wtedy odezwałem. Widzę że prawie wyszedł z tego. To się liczy :) Ale wracając do tematu, Aga42, ja niczego nie zdradziłem żonie - gdybym to zrobił zachowywałbym się jak Twój mąż, tyle że moja żona chyba nie byłaby aż tak wyrozumiała jak Ty :) Luna, to dziwnie zbieżne zachowanie Twojego "starego" znajomego z moim. Zdaje sobie sprawę w jak niekomfortowej sytuacji czuje się kobieta której wyznaje się miłość a jednocześnie mówi się że "kocha" się także swoją żone (nie zostawi się rodziny). Fajnie że się otworzyłyście. Dało mi to pewne pojęcie jak czuła/-je się ta druga i jak mogłaby się czuć moja żona. Za waszym przykładem zrozumiałem jej sposób myślenia. LUNA, co tak naprawdę czujesz do tego gościa? Nienawidzisz go w pewien sposób? Nie wynika to z Twoich postów, ale ... A co do niego będziesz czuła gdybyś już ułożyła sobie życie z kimś zupełnie innym? Hipotetycznie oczywiście :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jack ~Jack
    ~Jack
    Napisane 16 kwietnia 2014 - 03:50
    mela swego czasu napisała "... kobiety najpierw czują a potem myślą ..." to by wiele tłumaczyło dlaczego to kobiety po pewnym czasie pierwsze podejmują decyzje o zakończeniu nieperspektywicznych spraw. A faceci, no cóż, chyba lubią żyć z głową w chmurach :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta_40+ ~Kobieta_40+
    ~Kobieta_40+
    Napisane 16 kwietnia 2014 - 08:10
    Jack
    Na moim przykładzie:
    Kochać żonatego mężczyznę, być jego drugą ( kolejną) kobietą - dla mnie to było piekło na ziemi. Miało to miejsce 2 lata temu, zakochałam się po 3 latach znajomości, przyjaźni.. Mój "związek intymny " z Nim trwał 3 miesiące. Po czym postawiłam mu ultimatum. Przez te 3 miesiące - byłam " prawie " szczęśliwa. Prawie, bo gdy wracał do domu, do żony, umierałam z żalu. Nie mam zadatków na kochankę, nie mam na to ani sił ani ochoty. Kocham Go nadal. Nie potrafię nawiązać normalnej, bliskiej relacji z żadnym innym mężczyzną. Żyję, ale On ciągle jest obecny, tym bardziej, że nasze relacje są pozytywne, po tym, jak postawiłam mu ultimatum, nie odzywał się kilka miesięcy... później powoli, powoli jakoś sytuacja się ustabilizowała ( na tym mi zależało) byliśmy na dzień dobry, teraz rozmawiamy w miarę normalnie, pamiętamy o sobie na święta, urodziny i imieniny. On nadal jest dla mnie ważny, Nie można nikogo zmusić do miłości i do pozostawienia swojego ułożonego świata. W moim mniemaniu, panowie najbardziej "boją się" zmian, podziału majątku, wysokich alimentów. Ale również tego, co niesie rozwód ... rozluźnienia więzi z dziećmi, utraty wspólnych znajomych, odrzucenia rodziny. W nowym związku po czasie może być równie nudno i bezpłciowo... tego też się obawiają. I słusznie.
    Rozumiem tych, którzy trwają w "starym życiu" ... ale Panowie, weźcie pod uwagę to, że Kobiety ( niektóre) są emocjonalne, czują ból. Jest też "profesja " kochanki. Są panie, które mają kochanków dla pieniędzy, weekendowych wyjazdów, wakacji ... znam kobiety ( kilka) które szczycą się tym, że jadą do SPA z cudzym mężem, opowiadają, jak to panowie opłacają karnety... Ja za taka relację - serdecznie i uprzejmie dziękuję.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~facet ~facet
    ~facet
    Napisane 16 kwietnia 2014 - 10:40
    ~Kobieta_40+ napisał:
    Jack
    Na moim przykładzie:
    Kochać żonatego mężczyznę, być jego drugą ( kolejną) kobietą - dla mnie to było piekło na ziemi. Miało to miejsce 2 lata temu, zakochałam się po 3 latach znajomości, przyjaźni.. Mój "związek intymny " z Nim trwał 3 miesiące. Po czym postawiłam mu ultimatum. Przez te 3 miesiące - byłam " prawie " szczęśliwa. Prawie, bo gdy wracał do domu, do żony, umierałam z żalu. Nie mam zadatków na kochankę, nie mam na to ani sił ani ochoty. Kocham Go nadal. Nie potrafię nawiązać normalnej, bliskiej relacji z żadnym innym mężczyzną. Żyję, ale On ciągle jest obecny, tym bardziej, że nasze relacje są pozytywne, po tym, jak postawiłam mu ultimatum, nie odzywał się kilka miesięcy... później powoli, powoli jakoś sytuacja się ustabilizowała ( na tym mi zależało) byliśmy na dzień dobry, teraz rozmawiamy w miarę normalnie, pamiętamy o sobie na święta, urodziny i imieniny. On nadal jest dla mnie ważny, Nie można nikogo zmusić do miłości i do pozostawienia swojego ułożonego świata. W moim mniemaniu, panowie najbardziej "boją się" zmian, podziału majątku, wysokich alimentów. Ale również tego, co niesie rozwód ... rozluźnienia więzi z dziećmi, utraty wspólnych znajomych, odrzucenia rodziny. W nowym związku po czasie może być równie nudno i bezpłciowo... tego też się obawiają. I słusznie.
    Rozumiem tych, którzy trwają w "starym życiu" ... ale Panowie, weźcie pod uwagę to, że Kobiety ( niektóre) są emocjonalne, czują ból. Jest też "profesja " kochanki. Są panie, które mają kochanków dla pieniędzy, weekendowych wyjazdów, wakacji ... znam kobiety ( kilka) które szczycą się tym, że jadą do SPA z cudzym mężem, opowiadają, jak to panowie opłacają karnety... Ja za taka relację - serdecznie i uprzejmie dziękuję.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~facet ~facet
    ~facet
    Napisane 16 kwietnia 2014 - 10:42
    Witam wszystkich
    Coś mi wcześniejszy post nie wyszedł !!!
    Wydaje mi się, że takie apele do mężczyzn, którzy liczą się z uczuciami drugiej osoby nie są potrzebne . Ci, którzy pozwalają zakochać się w sobie kobiecie, wiedząc od początku że nigdy nie dadzą jej siebie tak naprawdę do końca myślą tylko o sobie i na zawsze tak pozostanie .
    Można oczywiście stwierdzić, że Ci "drudzy" są sami sobie winni bo wiedzieli na jaki układ się od początku decydują ale wiem sam po sobie, że pewne rzeczy dzieją się same i wbrew jakimkolwiek planom .
    Od razu powiem, że należę do tych żonatych . Żonatych właściwie już tylko na papierze ale mieszkający wspólnie z żoną . Każde z nas ma już zupełne osobne życia . Żadnych tematów wspólnych. Oprócz może naszego wspólnego młodego człowieka - chociaż jego osoba jest głównie moim zmartwieniem (zdrowie, szkoła, wychowanie, jedzenie, pranie itp.)
    Zresztą nieważne . W każdym razie po 2 latach takiego życia potraciłem właściwie wszystkich znajomych a w małżeństwie się czułem i czuję jakbym tak naprawdę był samotnym ojcem .
    Chyba niepotrzebny ten długi wstęp . W każdym razie w pewnym momencie zacząłem nie wytrzymywać psychicznie i potrzebowałem w końcu z kimś zwyczajnie pogadać . Postanowiłem się przestać bronić przed ludźmi . I przez przypadek poznałem samotną panią . Mamę kolegi mojego młodego .
    W życiu nigdy mi się tak z nikim nie rozmawiało . Nigdy nikomu tyle nie powiedziałem o sobie i o swoich problemach . Ale kiedy w tej zwykłej znajomości zaczęły się pojawiać jakieś być może głębsze emocje postanowiłem to przerwać . Żeby nie doprowadzić do sytuacji kiedy zaczynasz zajmować czyjeś serce i myśli nie mogąc tak naprawdę niczego prawdziwie obiecać . Co prawda nie wracałem do domu i nie przytulałem żony . Nie kochałem się z nią ani rano ani po południu ani wieczorem . Wiem, ze taki układ byłby po prostu z mojej strony nieuczciwy . Niezależnie od tego czy bym kochał naprawdę a obowiązki życiowe miałbym w innym miejscu .
    Jest jakoś tak na tym świecie, że zazwyczaj faceci są obwiniani o krzywdzenie kobiet . W większości sytuacji pewnie tak jest .
    Ale mogę Wam Panie powiedzieć nie pozwalajcie na to . Wiem po sobie, że potrzeba ciepła, bliskości i bezpieczeństwa jest w życiu najważniejsza . Jeżeli mężczyzna nie jest wyzerowany z poprzedniego związku nie pozwalajcie sobie na zbytnie zbliżenie .
    Sporo jest takich facetów, którym wygodnie znaleźć sobie panią li tylko dla własnej przyjemności . Sporo jest takich w "beznadziejnych związkach" ( strasznie to oklepane stwierdzenie ) ale ze względu na różne zobowiązania lub słaby charakter nie odchodzą od swoich "połówek" . W jednym i drugim przypadku na pewno będziecie cierpieć . Wydaje mi się, że jeżeli nie uda się z wolnym mężczyzną łatwiej będzie powiedzieć, że widać nie byliście dla siebie przeznaczeni i żyć dalej a nie że byłyście chwilą zapomnienia dla kogoś spragnionego rozrywki .
    Może to nie do końca zrozumiałe co chciałem powiedzieć ale już chyba mam taki dar przekazywania swoich myśli ( a może właściwie jego brak ??) .
    Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta_40+ ~Kobieta_40+
    ~Kobieta_40+
    Napisane 16 kwietnia 2014 - 14:10
    facet

    Woow, czytam trzeci raz i przyznam, jestem szczerze zaskoczona Twoją otwartością, szczerością. Przetrawię i odniosę się do tego, co napisałeś. Cieszy mnie fakt, że są jeszcze na tym globie dojrzali mężczyźni.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta_40+ ~Kobieta_40+
    ~Kobieta_40+
    Napisane 16 kwietnia 2014 - 14:10
    facet

    Woow, czytam trzeci raz i przyznam, jestem szczerze zaskoczona Twoją otwartością, szczerością. Przetrawię i odniosę się do tego, co napisałeś. Cieszy mnie fakt, że są jeszcze na tym globie dojrzali mężczyźni.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~facet ~facet
    ~facet
    Napisane 16 kwietnia 2014 - 14:18
    Dojrzały ???
    Jestem smutnym, rozgoryczonym, złym na siebie gościem . Częściej myślę że jestem frajerem w życiu i nie potrafię o siebie zawalczyć i swoje sprawy .
    Czasem mnie bierze żeby pewne rzeczy z siebie wyrzucić . Ale to tylko epizody
    Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~LUNA ~LUNA
    ~LUNA
    Napisane 16 kwietnia 2014 - 18:59
    ~Jack napisał:
    Cześć Luna , aga42. Czytając Wasze posty sporo zrozumiałem o Waszej indywiduanej kobiecej psychice w tej konkretnej sprawie. Ludzie różnie reagują na pewne sytuacje. A ja szukałem właśnie Waszego punktu widzenia. Od początku śledziłem posty Delta-Echo-Sierra myśląc o podobieństwach naszych przeżyć, nawet kilka razy się wtedy odezwałem. Widzę że prawie wyszedł z tego. To się liczy :) Ale wracając do tematu, Aga42, ja niczego nie zdradziłem żonie - gdybym to zrobił zachowywałbym się jak Twój mąż, tyle że moja żona chyba nie byłaby aż tak wyrozumiała jak Ty :) Luna, to dziwnie zbieżne zachowanie Twojego "starego" znajomego z moim. Zdaje sobie sprawę w jak niekomfortowej sytuacji czuje się kobieta której wyznaje się miłość a jednocześnie mówi się że "kocha" się także swoją żone (nie zostawi się rodziny). Fajnie że się otworzyłyście. Dało mi to pewne pojęcie jak czuła/-je się ta druga i jak mogłaby się czuć moja żona. Za waszym przykładem zrozumiałem jej sposób myślenia. LUNA, co tak naprawdę czujesz do tego gościa? Nienawidzisz go w pewien sposób? Nie wynika to z Twoich postów, ale ... A co do niego będziesz czuła gdybyś już ułożyła sobie życie z kimś zupełnie innym? Hipotetycznie oczywiście :)




    Wierz mi e chciałabym go nienawidzić... było by mi łatwiej. A odnośnie tego co będę czula to nie wiem ale wiem co czułam...próbowałam zapomnieć o nim kilka lat... później ulaozylam sobie z kimś zycie... kochałam naprawdę kochałam...a kiedy on sie zjawił i na początku chciał dla mnie wszystko zostawić nie chciałam ale uczucie do niego wygrało. Udało mi sie go nienawidziec tylko momentami kiedy mój były partner płakał jak tęskni a ja już nic nie czułam... a bywałam szczęśliwa mimo to On byl obecny zawsze w moim zryciu... Teraz to tylko walka rozumu i serca...

    Próbowałam si z miks spotyka ale to tylko wzmaga cierpienie...

    Chcesz wiedzieć więcej to wyżej jest mój mail
    Ja wiem i czuje ze on odnalazł mnie bo jego małżeństwo przypomina twoje ...wiec dziękuje za Twój post bo mnie wiele wyjaśnił pomógł coś zrozumieć
    Zycie niestety bywa skomplikowane...Nam jest trudno ale Wam tez nie łatwiej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta_40+ ~Kobieta_40+
    ~Kobieta_40+
    Napisane 16 kwietnia 2014 - 20:50
    ~facet napisał:
    Dojrzały ???
    Jestem smutnym, rozgoryczonym, złym na siebie gościem . Częściej myślę że jestem frajerem w życiu i nie potrafię o siebie zawalczyć i swoje sprawy .
    Czasem mnie bierze żeby pewne rzeczy z siebie wyrzucić . Ale to tylko epizody
    Pozdrawiam


    Dlaczego nie chcesz zawalczyć o WAS ? Czy myślisz że już nie warto? czy to coś, za co pokochałeś swoja żonę "zanikło" bezpowrotnie ? Dopóki walczysz, masz szanse na zwycięstwo, jeśli nie walczysz, jesteś przegrany na starcie. Nie wiem ile masz lat, ale warto zawsze i w każdym wieku zawalczyć o siebie. Ja powoli dobijam do 50-tki i nie mam zamiaru się poddać. Będę szczęśliwa, choćbym to szczęście miała sobie narysować :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~facet ~facet
    ~facet
    Napisane 16 kwietnia 2014 - 21:01
    Teraz już chcę walczyć tylko o siebie . Oddałem całego siebie na 20 lat . W tym związku więcej już tego nie zrobię . To byłaby jedyna droga do szczęścia . Ale już nie mojego . Też może w końcu je sobie narysuję ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy