Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Dialog między kobietą a mężczyzną - mission impossible ???

Rozpoczęte przez ~alutka, 14 paź 2013
  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 03 listopada 2013 - 15:11
    ~Miłość/Kaczka.... napisał:
    @Delta ... Z miłą chęcią przeczytam uwagi pod adresem nas kobiet,będą dla mnie kolejną inspiracją do spojrzenia w głąb siebie i zastanowienia się jaka jestem.

    Tak jak kiedyś napisałam, pogadać możemy, ale zrozumienia u mnie niestety nie znajdziesz....z podległością kobiet w związku nigdy się nie zgodzę a już tym bardziej z wyższością mężczyzn nad nimi, nie mówiąc już o autorytecie ze względu na płeć...
    Ja, znam siebie, znam swoje zasady, zalety i wady...dla mnie samej ważna jest, moja własna ocena siebie i moich bliskich...wszystkich nie zadowolisz nigdy...
    Gdy ktoś mnie taką akceptuje, to wiem, że mnie kocha...gdy ja Jego akceptuję, to zostaję, gdy nie akceptuję, to odchodzę...a w głąb mnie, wolę jak zagląda mój facet, który chce, właśnie ze mną, spędzać życie...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 03 listopada 2013 - 15:47
    I dodam jeszcze tylko, że zrozumienie czegokolwiek musi samo przyjść do człowieka.. są faktycznie rzeczy a raczej sytuacje, które po prostu trzeba przeżyć, doświadczyć...
    Kiedy czytałam książki mojemu synowi jak był mały, to tłumaczyłam coś, czego nie rozumiał...potem, jak zaczął czytać sam, już tego nie robiłam...
    zawsze mówiłam, zaznacz ten fragment...kiedyś zrozumiesz...teraz, gdy wracał do niektórych, co raz to słyszałam..."mamo,teraz już rozumiem"...no ale ma dziewczynę, jedna rzuciła Go po latach...przeżył już coś...wtedy zrozumiał...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Miłość/Kaczka.... ~Miłość/Kaczka....
    ~Miłość/Kaczka....
    Napisane 03 listopada 2013 - 16:23
    @alutka - pozwolisz w takim razie ,że nie będę dalej tłumaczyła pewnych spraw.Najwyraźniej nie jest to ten moment i albo ja nadal robię to nieudolnie i faktycznie nie umiem wytłumaczyć ,czym jest nasze głęboko wewnętrzne nastawienie do życia ,do ludzi i do nas samych nawet obrazując to tym kawałem o Aniele,że to o czym myślimy i w jaki sposób myślimy rzutuje potem na nasze życie ,bo tak kreujemy swoją rzeczywistość ,tak ją widzimy ,albo ..... zresztą nie ważne. Może kiedyś przyjdzie taki dzień ,w którym uda nam sie lepiej rozumieć,w co głęboko wierzę ,bo jesteś bardzo inteligentną ,mądrą kobietą. Wystarczy ,że zrozumiesz ,nie musisz tego stosować w swoim życiu,bo jesteś sobą.I nie musisz zmieniać swojego nastawienia do nikogo i niczego.

    natomiast teraz chciałabym,żeby wypowiedzieli się panowie na tym forum ,m.in Delta... jakie my kobiety jesteśmy. Może to nam wszystkim pomoże lepiej prowadzić dialogi. Ja wiem,że jedną z podstawowych potrzeb faceta ,oprócz sexu ,jest tzw. święty spokój ,który staram się szanować,bo sama też uwielbiam spokój

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 03 listopada 2013 - 18:13
    ~Roma napisał:
    @Delta jesteś tak zapatrzonym w siebie egoistą , że nawet nie potrafisz zrozumieć tego co napisałam .
    To prawda ,że po zdradzie ludzie potrafią zbliżyć się do siebie i odnalezć się na nowo , ale zdrada to nie jest lekarstwo , zdrada tylko otwiera szeroko oczy . Żadna zdradzona kobieta nie wytrwa w związku , w którym to mąż obarcza ją winą za zdradę .Wierz mi nie trzeba być "alfą i omegą" by pojąć , że taki związek oparty jest tylko na lojalności wobec partnera a nie na szczerym uczuciu.

    Co do apelu do kobiet by nie zapomniały o potrzebach swoich mężów , to odpowiem tylko Tobie , że gdybyś nie był egoistą w łóżku to pewnie dziś nie miałbyś tych problemów co masz .



    @Roma - najpierw trzeba byc wpuszczonym do tego lózka. Po dlugim czasie przestalem "byc zalotny" i nagabywac moja wlasna malzonke. Swój honor mam. I na mój sposób bylem lojalny w stosunku do niej (ostrzegalem) i do kochanki (od samego poczatku wiedziala, w co wchodzi).

    Zdrada? Czasem trzeba Was, drogie Panie, walnac obuchem w leb, prosze wybaczyc ten zwrot ale gdy wielokrotne walenie piescia w stól nie pomaga to potem nie placzcie, ze "jak on mógl mi to zrobic".

    Byc moze jestem egoista. I moja zona przy mnie trwa ponad dwie dekady, na dobre i na zle a kochanka wylazila ze skóry, by mnie "zdobyc", tzn. bym odszedl i zwiazal sie z nia. A jak nie wyszlo, zemscila sie potwornie (doslownie - dlatego "badziewie"). Ja jej nie zaszkodzilem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Miłość/Kaczka.... ~Miłość/Kaczka....
    ~Miłość/Kaczka....
    Napisane 03 listopada 2013 - 19:01
    @Delta.... Chyba wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu egoistami ,jeżeli chodzi o nasze potrzeby ,oczekiwania. Z tą różnicą ,tak mi się wydaje,ze panowie są bardziej cierpliwi ,a kobiety chcą wszystko ,natychmiast ,nie lubią długo czekać.A jak nie dzieje się po ich myśli to od razu robią piekło i karczemne awantury. Moze nie wszystkie kobiety takie są i nie wszyscy mężczyźni są cierpliwi ,ale wydaje mi się ,ze to jedna z różnic pomiędzy kobietami i mężczyznami. I to się też tyczy zwykłych codziennych ,przyziemnych spraw. Mamy swoje potrzeby ,oczekiwania ,a jak się nie spełniają to pojawia się ogromne rozczarowanie ,które prowadzi do agresji ,frustracji, która narasta stopniowo ,powili,aż w końcu sięga zenitu i wtedy............są zdrady,rozstania,bo dłużej tak nie jesteśmy w stanie żyć. Jedni zdradzają ,inni zwyczajnie kończą swoje związki. Zapominamy w tym wszystkim niestety o przyjaźni ,o milości ,która ponoc nas połączyła.Myślimy tylko o swoich niezaspokojonych potrzebach. Ile w tym egoizmu .Ale kto wie ,moze to dobrze ? W końcu mamy dbać o siebie i w jakiś sposób to robimy .Robimy to tak jak umiemy ,tak jak nam podpowiada nasz rozum?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 03 listopada 2013 - 19:15

    Oby takie "normy" omijały mnie w życiu... :(
    ... i Ty żonę, ciągle, nadal zdradzasz...
    ...i z pewnością dużo sam zapłaciłeś,ale odsetki płaci przede wszystkim Twoja żona.. najpierw za Twoją namiętność a teraz za Twoją miłość do dziecka, bo dlatego zostałeś... w sumie miałeś i masz, wszystko co chciałeś... przeżycia,dom, rodzinę, dziecko, a z "badziewiem" i tak byś życia nie planował, nawet gdybyś był wolny, bo jak sam Ją oceniasz, była dobra tylko do łóżka... jedyne, co Ci nie wyszło, to "trójkąt", który chciałeś ciągnąć w nieskończoność... Ale okazało się, że Twoja kochanka chciała czegoś innego, odeszła i znalazła sobie innego faceta, który być może da Jej to, czego potrzebuje...no i kto jak kto, ale Ty chyba powinieneś Ją zrozumieć.. Ty, chciałeś mieszkać z dzieckiem, a Ona ze swoim facetem...Ona to zrozumiała, a Ty nie...

    @altutka, szalenstwo uczucia do kochanki bierze sie mysle z samego faktu, ze jest ona owocem zakazanym, kims, kogo nie masz prawa dotknac Twa dusza, sercem a co dopiero przekuc to w czyn i skonsumowac Twa namietnosc fizycznie. Obiektywny obraz kochanki jest najczesciej zgola inny i posledniejszy niz ten, który czlowiek subiektywnie widzi.

    Gdybym byl wolny, prawdopodobnie nie zwrócilbym na te dziewczyne uwagi. A tak..

    Ja swiadomie nie szukalem. Po prostu zbieg wielu okolicznosci plus utrata kontroli.

    Widzisz, ja w jej otoczeniu i zyciorysie nie pozostawilem zadnych sladów. Ona z zemsty wciagnela w to nie tylko moja zone ale i dalsza rodzine. Zaden mezczyzna by tego w analogicznej (odwrotnej) sytuacji nie uczynil.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Miłość/Kaczka.... ~Miłość/Kaczka....
    ~Miłość/Kaczka....
    Napisane 03 listopada 2013 - 19:18
    @Delta - jak to jest? Pisałeś,że rozmawiałeś z żoną ,że ją ostrzegałeś. No OK. Czyli rozmowa była. Hmmm To dlaczego ta rozmowa nie była konstruktywna? Jak to się dzieje,że ludzie ze sobą rozmawiają ,a jednak nie potrafią się dogadać. Dokładnie to samo dziej się w drugą stronę. My kobiety też niejednokrotnie mówimy ,prosimy was o coś ,ot chociażby ,żeby posprzątać po sobie ,pomyć naczynia ,cokolwiek. Mówimy ,ostrzegamy tak samo ,ale dotyczy się to innych dziedzin życia ,a panowie siedzą,nie mają czasu teraz ,a za chwilę już zapominają. My potem tak samo mamy dosyć wszystkiego,bo ile można gadać i prosić.

    Jak widać coś wszyscy mamy problemy z tym dialogiem. Działa to zawsze w obie strony ! Ale na innych płaszczyznach. Co z nami wszystkim jest nie tak? Bo to wcale nie jest tak ,że faceci to świnie ,a kobiety to wredne zołzy. Ten problem tyczy się absolutnie każdego z nas

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 03 listopada 2013 - 19:20
    ~Miłość/Kaczka.... napisał:
    @Delta.... Chyba wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu egoistami ,jeżeli chodzi o nasze potrzeby ,oczekiwania. Z tą różnicą ,tak mi się wydaje,ze panowie są bardziej cierpliwi ,a kobiety chcą wszystko ,natychmiast ,nie lubią długo czekać.A jak nie dzieje się po ich myśli to od razu robią piekło i karczemne awantury. Moze nie wszystkie kobiety takie są i nie wszyscy mężczyźni są cierpliwi ,ale wydaje mi się ,ze to jedna z różnic pomiędzy kobietami i mężczyznami. I to się też tyczy zwykłych codziennych ,przyziemnych spraw. Mamy swoje potrzeby ,oczekiwania ,a jak się nie spełniają to pojawia się ogromne rozczarowanie ,które prowadzi do agresji ,frustracji, która narasta stopniowo ,powili,aż w końcu sięga zenitu i wtedy............są zdrady,rozstania,bo dłużej tak nie jesteśmy w stanie żyć. Jedni zdradzają ,inni zwyczajnie kończą swoje związki. Zapominamy w tym wszystkim niestety o przyjaźni ,o milości ,która ponoc nas połączyła.Myślimy tylko o swoich niezaspokojonych potrzebach. Ile w tym egoizmu .Ale kto wie ,moze to dobrze ? W końcu mamy dbać o siebie i w jakiś sposób to robimy .Robimy to tak jak umiemy ,tak jak nam podpowiada nasz rozum?



    @Miłość/Kaczka
    Doskonale napisane, rzadko kiedy czytam takie spokojne, wywazone slowa tak dobrze opisujace moje w sumie smutne spostrzezenia. Dziekuje.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 03 listopada 2013 - 21:04
    @Delta...nie znajdziesz chyba żadnej osoby, która pochwaliłaby zachowanie Twojej kochanki...to, że zachowała się paskudnie, to nie ulega żadnej wątpliwości...ale tak naprawdę, to nie o Niej tu mowa...Jej opis czy zachowanie, to sprawa marginalna... to nie była kobieta, z którą brałeś ewentualność związania się jak @mike np... to było dla Ciebie tylko coś równoległego do bycia z rodziną, coś co rekompensowało Ci deficyt uczuć w domu....równie dobrze to mogła być prostytutka...
    problemem jest Twoje małżeństwo...dlaczego skusiłeś się na tą namiętność, to dość klarownie opisałeś....ale zdajesz sobie chyba sprawę, że to nikt inny, jak Ty sam właśnie wpakowałeś swój związek na minę...mówisz, że ostrzegałeś, ale wiesz chyba, ze problemy rozwiązuje się też inaczej, nie tylko sexem po za domem...rozmowy nie pomogły? ok...i co zamierzałeś zrobić tak naprawdę, żeby Twoje małżeństwo nie było fikcją? teraz je naprawiacie....no, coś musieliście chyba oboje zmienić, żeby móc być dalej razem....i teraz jesteś optymistą, jak sam pisałeś, czy nie można było tego zrobić, zanim wplątałeś się w romans???? jeżeli w sumie zostajesz z żoną, to po co było to wszystko??? jak było Wam źle, trzeba było postawić wszystko na ostrzu noża, a nie grozić palcem, a teraz mówić, a nie mówiłem??? ostrzegałem Cię..
    A żony, nie obwiniaj za Twoją zdradę....mógłbyś Ją obwinić za rozpad małżeństwa, gdybyś się z Nią rozwodził... oboje stworzyliście sobie"piekło na Ziemi"... albo to przetrwacie albo wszystko trafi szlag...ale dziecka nie mieszaj do tego.... sam sobie zadaj pytanie " czy chcę być z Tą kobietą, a nie inną?" i dlaczego? myślę o żonie... może zwyczajnie nie pasujecie do siebie i może oboje dojdziecie do takiego wniosku...
    Czas podobno czyni cuda...można zapomnieć, jeśli pragną tego obie strony...
    Jeżeli teraz, już po wszystkim, jest dobrze między Wami, to może być jeszcze lepiej, ale jeżeli teraz nadal jest źle, to będzie już tylko gorzej....tak jak powiedział, chyba @Yrkoon, albo razem odetniecie to grubą kreską i zaczniecie od początku, albo się rozstańcie, dla swojego dziecka właśnie...i tu akurat, w przeciwieństwie do sexu,który się nie należy, tylko jest odzwierciedleniem uczuć,tak dziecku należy się jak psu zupa, atmosfera miłości w domu i wzorce zachowań między kobietą a mężczyzną...czy potraficie jeszcze to dać waszemu dziecku????

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Miłość/Kaczka.... ~Miłość/Kaczka....
    ~Miłość/Kaczka....
    Napisane 03 listopada 2013 - 21:24
    @Delta... faktycznie smutne to ,ale jakże prawdziwe. Ja byłam też kiedyś taką kobietą z wrodzoną werbalną agresją. Ale coś się stało kilka lat temu i zaczęłam patrzeć się na życie ,na mężczyzn i kobiety inaczej. Zaczęłam dostrzegać to ,że każdy z nas pod względem tych podstawowych potrzeb ,jak bycie kochanym ,rozumianym ,akceptowanym, jest dokładnie taki sam,bez wyjątku. Wszyscy szukamy miłości ,zrozumienia itp. Wszyscy mamy takie same uczucia i emocje,tylko różnica polega na tym,że jedni nie umieją o tym mówić ( panowie) a drudzy (kobiety) gadają aż za dużo. Każdy z nas szuka potwierdzenia ,że jest kimś bardzo ważnym dla swojej połówki.Ale każdy z nas oczekuje innego rodzaju potwierdzenia,tzn. w inny sposób niż otrzymuje.Bo najczęściej dajemy drugiej osobie to co sami chcemy dostać. Stąd są rozczarowania i nagle wydaje się nam ,że nie jesteśmy ważni ,kochani. Mamy te same potrzeby ,ale inne sposoby ich zaspakajania .Inne tzn.że ani lepsze ani gorsze. Po prostu inne. I tego często chyba nie rozumiemy i nie dostrzegamy,bo patrzymy się przez pryzmat naszych własnych potrzeb.Zapominamy wtedy o tym co nas połączyło.

    Cóż , samo życie. Byle nie robić z tego dramatów :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~alutka ~alutka
    ~alutka
    Napisane 03 listopada 2013 - 22:03
    I powiem jeszcze @Delta, że to Ty chcesz mieszkać z dzieckiem, to Twoja potrzeba, niezależnie w jakim stanie jesteś, niezależnie co możesz z siebie wykrzesić, uważasz sam pobyt w domu, za wystarczający dowód na bycie dobrym ojcem? kochacie dziecko? to dajcie mu to, czego ono potrzebuje...radości, śmiechu, żartów... żeby zobaczyło miłość i jej się nauczyło....żeby widziało rodziców całujących się, przytulających, wychodzących razem z łazienki w ręcznikach... śmiejących się w sypialni...no, bo to, że grobowych min i rozmów wiecznie o tym samym i pretensji, to już się chyba nauczyło...dziecko pewne wzorce powiela potem w swoim związku, nie umie np.okazywać uczuć....i nie jest też prawdą @miłość, że panowie z zasady tego nie potrafią, po za domem, to kochanka wtulona w Niego słucha (a nie gada non stop) a On mówi i o uczuciach i o przeżyciach i o przemyśleniach...i tak jak mówisz, wszyscy pragną jednakowo,ale, otworzyć się przed kimś i zaufać komuś... nie spełnienie podstawowych oczekiwań przez dwie strony w związku, a nadal tworzenie "rodziny" jest chore....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Miłość/Kaczka.... ~Miłość/Kaczka....
    ~Miłość/Kaczka....
    Napisane 03 listopada 2013 - 22:14
    @Delta... nie rób sobie wyrzutów sumienia ,ani nie miej poczucia winy ! Do tanga trzeba dwojga ! Zdarzyło się ,trudno. A co do kochanki - też kobieta,musiała poczuć się bardzo ,bardzo rozczarowana twoją postawą,bo jak przypuszczam wymyśliła sobie w swojej główce,że zostawisz swoją rodzinę dla niej. Miała oczekiwania i to bardzo wygórowane ,stąd też takie jej zachowanie. Im większe oczekiwania tym większe rozczarowania ,tym większa agresja . Często ludzie mylą miłość z chęcią posiadania :-)

    Dobranoc i mam nadzieję,ze wszystko się ułoży dobrze między tobą a żoną :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 04 listopada 2013 - 09:12
    ~Delta-Echo-Sierra napisał:
    ~Yrkoon napisał:
    Roma, ależ Delta żadnego grzechu nie popełnił zdradzając. Czemu niby zdrada ma boleć żonę, skoro ta nie uprawia seksu z mężem. Suka ogrodnika?


    Chryste Panie, czy Yrkoon to jedyny mężczyzna z jajami na tym forum (mnie tu kastrujecie, Wy wszystkie agi-ileś tam), czytający ze zrozumieniem? Brak seksu w małżeństwie w połączeniu z agresją werbalną ZAWSZE oznacza współżycie z kimś innym! I Wasze kobiece zaklinanie rzeczywistości nic nie da! Jak nie działa baza, przestaje też funkcjonować nadbudowa.


    @Yrkoon przyjmując Twój tok myślenia musiałabym napisać , że najlepszym lekarstwem na ból po zdradzie męża jest zdrada żony . ''Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie''.

    @Delta czy chciałbyś by Twoja żona przyjęła właśnie taki tok myślenia ?

    Wątpię by brak bólu po zdradzie męża był wynikiem przyjęcia na siebie winy za zdradę i niedopełnienie ''obowiązków '' małżeńskich , prędzej BRAK bólu kojarzy mi się z wcześniejszą lub równoczesną zdradą żony.

    Mówię tu o braku bólu ale z tego co pisze @Delta to minął już rok od zdrady a jego żona nadal urządza mu sceny . @Yrkoon jak myślisz dlaczego ? Tylko dlatego , że jest jej wstyd za scenę jaką urządziła im kochanka w kawiarni ? Wątpię .

    Najłatwiej rozwiązuje się problemy małżeńskie w łóżku kochanki/ka niż ze swoją/swoim żoną/mężem
    PROŚCIEJ prawda ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Miłość/Kaczka.... ~Miłość/Kaczka....
    ~Miłość/Kaczka....
    Napisane 04 listopada 2013 - 09:21
    Żona Delty zawsze robiła mu sceny ,kiedyś z byle powodu,o drobnostki ,błahostki. Teraz ma POWAŻNY POWÓD i tym bardziej pozwala sobie robić mu sceny ,bo czuje się teraz usprawiedliwiona, teraz ona jest faktycznie tzw. ofiarą,bo tą ofiarą chce być. Nic się nie zmieniło ,jak przypuszczam,zawsze tak było. Kwestia podejścia do życia. Problemem nie jest sam problem ,tylko podejście do problemu

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 04 listopada 2013 - 09:24
    ~Delta-Echo-Sierra napisał:
    ~Roma napisał:
    @Delta jesteś tak zapatrzonym w siebie egoistą , że nawet nie potrafisz zrozumieć tego co napisałam .
    To prawda ,że po zdradzie ludzie potrafią zbliżyć się do siebie i odnalezć się na nowo , ale zdrada to nie jest lekarstwo , zdrada tylko otwiera szeroko oczy . Żadna zdradzona kobieta nie wytrwa w związku , w którym to mąż obarcza ją winą za zdradę .Wierz mi nie trzeba być "alfą i omegą" by pojąć , że taki związek oparty jest tylko na lojalności wobec partnera a nie na szczerym uczuciu.

    Co do apelu do kobiet by nie zapomniały o potrzebach swoich mężów , to odpowiem tylko Tobie , że gdybyś nie był egoistą w łóżku to pewnie dziś nie miałbyś tych problemów co masz .



    @Roma - najpierw trzeba byc wpuszczonym do tego lózka. Po dlugim czasie przestalem "byc zalotny" i nagabywac moja wlasna malzonke. Swój honor mam. I na mój sposób bylem lojalny w stosunku do niej (ostrzegalem) i do kochanki (od samego poczatku wiedziala, w co wchodzi).

    Zdrada? Czasem trzeba Was, drogie Panie, walnac obuchem w leb, prosze wybaczyc ten zwrot ale gdy wielokrotne walenie piescia w stól nie pomaga to potem nie placzcie, ze "jak on mógl mi to zrobic".

    Byc moze jestem egoista. I moja zona przy mnie trwa ponad dwie dekady, na dobre i na zle a kochanka wylazila ze skóry, by mnie "zdobyc", tzn. bym odszedl i zwiazal sie z nia. A jak nie wyszlo, zemscila sie potwornie (doslownie - dlatego "badziewie"). Ja jej nie zaszkodzilem.



    @Delta od pewnego czasu chcę Ci powiedzieć , że jeśli nie chcesz grać dalej w teatrze jakim jest Twoje małżeństwo i chcesz naprawiać Wasz związek to nie możesz obarczać winą za zdradę Twoją żonę , bo to ona przejmie rolę aktorki .Chcę Ci naprawdę doradzić dobrze .Nie pisz o jakimś'' honorze'' , tam gdzie jest prawdziwe uczucie nie kieruj się'' honorem'' . Zamknij rozdział romansu i naprawiajcie wasz związek RAZEM bo razem popełnialiście błędy przez dwadzieścia lat .Nie pisałabym tego gdybym nie wiedziała ,że się udaje .Powiem więcej może to być znacznie lepszy związek niż był ale to już zależy od WAS.

    Tak z innej beczki;
    Dlaczego na innym forum odradzasz ratowanie małżeństwa ? i piszesz :

    „Czlowieku, daj spokój, Twoje malzenstwo juz nie istnieje. Ona byla z nim w lózku, my sie tym chwalimy ale ONE nigdy. Przeciez to koszmar, co Ty chcesz tam ratowac, jakie "ustawienia", czlowiek zyje normalnie albo odstawia teatr. Tylko, ze przedstawienia nie trwaja latami...''


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Miłość/Kaczka.... ~Miłość/Kaczka....
    ~Miłość/Kaczka....
    Napisane 04 listopada 2013 - 09:51
    @Roma - to jest tak banalne i proste : łatwiej doradzać innym !!! Jesteśmy mądrzy ,inteligentni,posiadamy niesamowitą wiedzę ,którą niestety jakoś nie umiemy stosować w swoim własnym życiu ,w swoich związkach. Dlaczego? Bo nie wierzymy w siebie? Boimy się czegoś?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Roma ~Roma
    ~Roma
    Napisane 04 listopada 2013 - 11:38
    ~Miłość/Kaczka.... napisał:
    @Roma - to jest tak banalne i proste : łatwiej doradzać innym !!! Jesteśmy mądrzy ,inteligentni,posiadamy niesamowitą wiedzę ,którą niestety jakoś nie umiemy stosować w swoim własnym życiu ,w swoich związkach. Dlaczego? Bo nie wierzymy w siebie? Boimy się czegoś?



    @Kaczka niczego się nie boję , już dawno uwierzyłam w siebie , a jeśli pozwalam sobie na porady to tylko dlatego , że przeżyłam to ''coś'' na własnej skórze . Pozdrawiam


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Miłość/Kaczka.... ~Miłość/Kaczka....
    ~Miłość/Kaczka....
    Napisane 04 listopada 2013 - 12:15
    @Roma - miałam na myśli osoby które coś doradzają bądź odradzają innym a sami są w podobnych,zagmatwanych ,skomplikowanych sytuacjach życiowych. Myślę ,że każdego rady są potrzebne ,własnie po to,żeby samemu dokonać w ostateczności wyboru. Posłuchamy za i przeciw ,ale wybór należy zawsze do nas. Często już na samym wstępie podjęliśmy decyzję ,ale mimo to chcemy posłuchać /poczytać co mają do powiedzenia inni ,żeby się upewnić w swoich postanowieniach,żeby dojrzeć,do wcześniej powziętego wyboru. To proces ,który trwa jakąś chwilę,tak samo ,jak kiedyś nawarstwiały sie wcześniejsze urazy,żale ,pretensje,które doprowadziły do sytuacji ,w której wiele osób się znalazło

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delta-Echo-Sierra ~Delta-Echo-Sierra
    ~Delta-Echo-Sierra
    Napisane 04 listopada 2013 - 13:17
    Tak, latwiej doradzac innym. Ja tylko nie wierze w zwiazki, które musza byc sklejane za pomaca "ustawien" czy "moderatorów" bo to juz czysty teatr. Choc byc moze ja wlasnie w takim teatrze zyje, nie bedac tego do konca swiadomym.

    C'est la vie. Zycie...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Miłość/Kaczka.... ~Miłość/Kaczka....
    ~Miłość/Kaczka....
    Napisane 04 listopada 2013 - 13:38
    @Delta... życie,ba ! Życie jest piękne,tylko na prawdę trzeba umieć to dostrzec. Masz już ogromną wiedzę.Wiesz jak to działa: potrzeby ,oczekiwania ,dalej rozczarowania ,frustracja ,agresja ,dalej zdrady ,rozstania. Jesteś panem swojego życia i tylko swojego. Przeżyj je mądrze i ciesz się każdą chwilą. Zrób coś z tą wiedzą ,która już masz. To nie jest teatr.To jest twoje życie,a ty jesteś jego głównym twórcą.
    Nie wiem,czy czytałeś ten kawał o Aniele i facecie w autobusie. Mogę to powtórzyć zmieniając trochę pewne szczegóły. No więc siedzi tam Delta....i myśli: moje życie jest do bani ,nie wiem co dalej robić,żona wciąż robi mi awantury,nic mi nie wychodzi,spieprzyłem swoje małżeństwo ,itp. Anioł stoi z tyłu i słucha tego wszystkiego i myśli sobie: dziwne tez życzenia,no ale cóż...muszę je spełnić ;-)

    Głowa do góry ! Będzie dobrze !

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy