Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Czy dobrze myślę?

Rozpoczęte przez ~Kuba, 01 paź 2019
  • avatar ~Kuba ~Kuba
    ~Kuba
    Napisane 01 października 2019 - 08:53
    Witajcie. W sumie nie wiem, czy chcę porady... zapewnienia. Niemniej opinia kogoś obcego też będzie dla mnie powodem do przemyśleń. Za hejt i ocenianie mnie osobom obcym jednak podziękuję.
    Jestem żonaty od 10 lat, mieszkamy razem od lat 13. Mamy 7 letnią córkę. Małżeństwo "skończyło" się chyba jeszcze przed narodzinami córki. Sexu nie było... miesiącami. Czułości też, oprócz drobnych gestów. Potem znalazłem sobie kochankę, również mężatkę. I tak to się toczyło. Chciałem odejść, ale kocham córkę... wiecie jak to jest. Tkwiłem dla córki. 5 lat temu zona nakryła mnie na korespondencji mailowej z innymi kobietami. Jakoś wybrnąłem, ale było jeszcze chłodniej. Trudno... dla dziecka wszystko. Kilka miesięcy temu odświeżyłem starą znajomość... na tyle mocno, ze zakochaliśmy się w sobie. Czy może w tak krótkim czasie - mocno zauroczyliśmy. Sam... nieprzymuszony powiedziałem, że się rozwiodę. Nigdy nie naciskała, nie sugerowała tego. Ona nie była, nie ejst powodem mojej decyzji. Ona jest bodźcem... ze jednak, mimo miłości do córki, z żoną chcę się rozstać. Mam już swój scenariusz kontaktów i życia blisko dziecka... Ale te problemy będę rozwiązywał później. Bo jest ich więcej. Moja nowa partnerka mieszka 300km ode mnie... ma swoje zycie... no ale... Dzięki Panowie :).

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 01 października 2019 - 09:19
    Jeszcze raz... bo musza sobie poukładać co nieco - chyba się pogubiłem :-)

    Z żoną łączy Cię tylko tzw. węzeł małżeński - emocjonalnie raczej chłodno.

    Nowa pani to dawna znajomość, która się teraz odnowiła,
    Mieszka ona 300 km od Was, ale Ty chcesz mieć z nią romans i jednocześnie utrzymywać kontakt z córką.

    Hmmm.
    A jak chcesz to logistycznie opracować? :-), bo dość karkołomnie to wygląda jak dla mnie.

    Gdy chcesz wykorzystać to jako skuteczny impuls do rozstania z obecną żoną, ok.
    Ze względu na córkę raczej będziesz się umiejscawiał gdzieś w jej pobliżu, a tamten romans to tylko dźwignia do lepszej rzeczywistości...?

    Tak pytam, bo realia twarde bywają - wiem coś o tym ;-).

    Romans 300 kilometrowy raczej długo nie wytrzyma - dojeżdżanie na taką odległość dobre jest przez trzy miesiące, na dłużej to uciążliwe i szybko okaże się, że panie 'pod ręką' są piękniejsze, mądrzejsze, bardziej ponętne...
    Po prostu bardziej dostępne :-D.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kuba ~Kuba
    ~Kuba
    Napisane 01 października 2019 - 11:41
    Ej... no co... całkiem nieźle się w tym połapałeś :D.
    Tak, z żoną tylko węzeł małżeński i codzienne sprawy. Te przyziemne, ogarniające codzienność. Nic ponadto.
    Wiem co to jest związek na odległość i jak kruchy jest. Byłem w takich dwóch w młodości. Tyle, że tutaj pierwszą sprawą jaką zaczniemy ogarniać w przypadku mojej "wolności", będzie właśnie skrócenie tej odległości. Będzie to trudne, bo ja chcę być blisko córki, ona ma nastoletniego syna, któremu nie chce też rozwalać świata... Więc może być różnie. Może nam się udać, ale - taj jak piszesz - może to się po prostu rozlecieć. Mam tego świadomość.
    Romans... Romans to mam teraz, będąc żonatym. Chcemy czegoś więcej niż romansu.
    Cytując:
    "Gdy chcesz wykorzystać to jako skuteczny impuls do rozstania z obecną żoną, ok.
    Ze względu na córkę raczej będziesz się umiejscawiał gdzieś w jej pobliżu, a tamten romans to tylko dźwignia do lepszej rzeczywistości...? "
    Tak... ale nie traktuję tego typowo jako tą dźwignię. Spróbować oboje chcemy coś stworzyć. To nie jest w zamyśle tylko przelotny romans.
    A tak na marginesie - owa Pani była w "związku" na odległość podobną 5 lat... więc wiele chyba zależy od człowieka.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~. ~.
    ~.
    Napisane 05 października 2019 - 20:38
    Historia jakby znana, liczby też te same... Jeśli po 5 latach coś dalej jest między Wami, to warto walczyć, ale tak szczerze i z jajem. Zamysł, działanie i konsekwencja..... Powodzenia

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kuba ~Kuba
    ~Kuba
    Napisane 06 października 2019 - 14:04
    Chyba coś źle zrozumiałeś. Nie byliśmy ze sobą 5 lat... Ona była w związku na odległość 5lat... Z innym.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ktoś ~Ktoś
    ~Ktoś
    Napisane 22 października 2019 - 17:29
    Kuba, nie będziesz blisko córki, jeżeli oddalisz się na 30 min do godziny, od jej miejsca zamieszkania. No chyba, że myślami albo przez komunikatory czy jej to wystarczy?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zmęczony życiem ~Zmęczony życiem
    ~Zmęczony życiem
    Napisane 22 października 2019 - 18:32
    Kuba, powodzenia. Życzę Ci, abyś nie stracił córki, chociaż jak to w Polsce i tak Twoje widzenia będą zależne od widzimisię byłej małżonki. Daj znać za jakiś czas jak Ci się uklada.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kuba ~Kuba
    ~Kuba
    Napisane 23 października 2019 - 07:40
    Dziękuję. Trochę się zmieniło od mojego ostatniego postu. Na chwilę obecną, teoretycznie przynajmniej - wszystko idzie w nienajgorszym kierunku. Z żoną ustaliliśmy warunki rozstania. Oczywiście majątkowo poszedłem na ustępstwa. Zostaną w obecnym mieszkaniu jakiś czas, ja się wyprowadzę (coś małego znajdę). W przyszłym roku spróbujemy sprzedać mieszkanie. Po sprzedaży kupię jedno dwupokojowe, w którym zamieszka moja żona z córką, za resztę... ja się będę urządzał. Mieszkanie będzie zapisane na mnie, a docelowo na córkę. Reszta majątku - podzielona była już dużo wcześniej. Córkę zabieram co drugi weekend, oprócz tego będę dojeżdżał w tygodniu 2-3- razy odbierając ją ze szkoły i prowadząc na zajęcia pozalekcyjne. Nie będzie mi zona utrudniała kontaktów. Oboje chcemy, aby dziecko odczuło to najmniej. Podpisze uzgodniony pozew, oboje nie chcemy więcej jak jedną rozprawę. Tak to wszystko uzgodnione w teorii. Praktyka.. cóz... zobaczymy. Niemniej dużo cierpliwości, spokoju i opanowania kosztowało mnie załatwienie tego w ten sposób. Gryzienie się w język, branie winy na siebie... sami Panowie wiecie jak jest...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł ~Paweł
    ~Paweł
    Napisane 23 października 2019 - 09:15
    2-3 razy w tygodniu po 300km to długo nie pociągniesz.
    Tak czy owak to kolejna uratowana dusza. Szczęścia życzę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kuba ~Kuba
    ~Kuba
    Napisane 23 października 2019 - 09:24
    Hmm... dobra... coś znowu chyba niejasno sie wyraziłem :D. To moja nowa partnerka mieszka 300 km ode mnie. Z nią - na razie - widujemy sie co 2 tygodnie, więc nie jest źle. Potem... zobaczymy.
    Do córki będę miał 40 km. Tyle też codziennie dojeżdżam do pracy. Cóż... jestem logistykiem w firmie, więc i życie będę musiał logistycznie sobie ułozyć...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł ~Paweł
    ~Paweł
    Napisane 23 października 2019 - 09:53
    40 km to bez tragedii.
    Zona o nowej partnerce już wie, czy dozujesz informacje?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kuba ~Kuba
    ~Kuba
    Napisane 23 października 2019 - 10:04
    Człowieku... Ja chcę rozwód bez orzekania... :D. Nie, nie wie i przez jakiś czas się nie dowie. Jeśli związek przetrwa... to poznam partnerkę i córkę... z żoną niekoniecznie :D.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł ~Paweł
    ~Paweł
    Napisane 23 października 2019 - 10:12
    He he tak też myślałem.
    Ja popieram bo i zaraz osoby trzecie się wmieszają i nie będzie wiadomo o co komu chodzi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kuba ~Kuba
    ~Kuba
    Napisane 23 października 2019 - 10:22
    No przestań... gdyby poznała prawdę, to wojna mogłaby jakaś być... a mi w kontaktach z dzieckiem to potrzebne nie jest...
    Osoby trzecie... na szczęście mam wsparcie w rodzinie i bliższych znajomych. To ważne.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Paweł ~Paweł
    ~Paweł
    Napisane 23 października 2019 - 10:28
    Jak myślą że jesteś sam to nawet wierzę. Bardziej chodziło mi o teściów i drugą stronę.
    Znajomi jak znajomi dziś są, jutro są inni.
    Myślę ze sama świadomość dla kobiety czy faceta jest dość istotna że nie ma się oficjalnie rogów. Czyli rozstajemy się bo nam nie wyszło.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kuba ~Kuba
    ~Kuba
    Napisane 23 października 2019 - 10:57
    Taka świadomość lepsza... nie zależy, żeby się mścić, odgrywać... czy krzywdzić. Rozstajemy się bo nam nie wyszło. Taka jest i prawda i wersja... Teściowa już wie... teściu... żona musi powiedzieć. Zobaczymy

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 23 października 2019 - 12:14
    ~Kuba napisał:
    Rozstajemy się bo nam nie wyszło. Taka jest i prawda i wersja...

    Pamiętaj tylko jedno.

    Gdy Twoja obecna żona dowie się, że masz już kogoś, to może na rozprawie poruszyć wątek zdrady i tym samym na Ciebie zrzucić winę za rozpad małżeństwa.

    Orzeczenie rozwodu z Twojej winy...
    Wiesz chyba co to znaczy? 8-).

    Jak nie wiesz to popatrz na pana Marcinkiewicza Kazimierza - byłego premiera RP.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kuba ~Kuba
    ~Kuba
    Napisane 23 października 2019 - 12:23
    Wiem. I dlatego jestem bardzo ostrożny. Do tej pory idziemy bez orzeczenia... i oby tak zostało. Żona teraz wojny nie chce, ale kto wie co zrobi, gdy się dowie... Więc... "Wicie rozumicie".
    Tak... Kazik miał pecha...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 23 października 2019 - 12:32
    Nie, że Kazik miał pecha :-).

    Kazik po prostu jest tylko 'średnio rozgarnięty' i nie myśli tym co ma pod czapką, a bardziej tym co ma w portkach.

    Ot woda na młyn wszelkich 'feminizujących czynników' ;-D.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kuba ~Kuba
    ~Kuba
    Napisane 23 października 2019 - 12:38
    Hmm... Siostra i partner mojej partnerki popełnili podobny błąd. Zamiast aż do rozwodu ukrywać się ze swoim uczuciem - zaczęli się z nim obnosić. Dotarło to do (obecnej jeszcze wtedy) żony szwagra... i skończyło się rumakowanie. Orzeczenie o winie męża. Potem nagle żona straciła pracę i zażądała alimentów w wysokości 1000 pln, do tego walka o majątek, ale taka walka - na przekór. Dlatego nawet moja partnerka, znając tą historię - czasem wyhamowuje moje zapędy...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry
1 2 3 4
Strona 1 z 4
następna
Strona 1 z 4 następna

Gorące tematy