Forum
Związek
Co dalej..
-
-
Napisane 21 kwietnia 2019 - 20:12Proszę o poradę, jestem w ogromnej kropce. Jestem w 21 tc., w zwiazku prawie 2 lata. Związek ok, do momentu ciazy. Facet mial ogromne problemy z ex, z ktora ma syna, razem nie sa od 5 lat. Ex przez te 5 lat non stop robila jakis problem, efektem jest znikomy kontakt z synem, pomimo walki w sadzie. Przebrnelismy przez to, potem wyszly inne problemy chlopa-posesywna i narcystyczna matka, chore uklady rodzinne. Chodzil na terapie, myslalam ze sie uporal z tym bagnem. W grudniu okazalo sie, ze jestem w ciazy. Nie planowalismy tego, ale wspolnie zdecydowalismy sie ciaze zostawic. Pierwsze 3 miesiace bylo w miare ok, zaczelo sie potem. Coraz wiecej nerwow z jego strony, wieczny foch. Stal sie osoba, ktora nie poznaje. Wiecznie cos zle... Próba rozmowy konczy sie konfliktem, wiec dalam sobie spokoj z rozmowa. Ostatnia akcja, dzisiaj w swieta-milczenie, bo nie ma wifi i nie ma internetu, jakas awaria. Nie krzycze, nie podnosze glosu, spokojnie mowie czego potrzebuje... I atak. Coraz bardziej niemile zachowanie-karanie cisza itp. Ciaza jest z powiklaniami, pojawilo się nadcisnienie, biore heparyne, czuje sie ogolnie zle. Chcę odejsc. Bedzie mi trudno, bo mam ciaze lezaca, pracuje z domu, ale nie widze sensu dalej tkwic w takiej relacji. Rozumiem, ze moze sie boi, ale chlop w wieku 38 lat chyba powinien umiec przejac odpowiedzialnosc. Czuje sie, jakbym miala obok siebie nastolatka, rozwydrzonego gnojka. Obawiam sie, ze moze byc coraz gorzej zamiast coraz lepiej. On projektuje swoje traumy z ex na nas-bo ona zaczela mu robic piekło w zyciu jak zaszla w ciaze. On teraz robi pieklo mnie. Poradzcie, co robic.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 kwietnia 2019 - 21:46Dodam, ze nie chodzi o seks-bo seks jest czesto, bardzo. Nie mam wymagań z kosmosu, nie mam humorkow i nastrojow ciazowych, on sie po prostu zmienil. Jak pisalam, razem 2 lats, znamy sie ponad 20. Przed związkiem bylismy przyjaciółmi i on teraz zaczal uosabiac wszystko, czym nie chciał byc.
Wspieralam go, dlugo, w wqlce o dziecko tez.
Ale mam dosc, w ciazy potrzebuje spokoju, niw jego zmian nastroju.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 kwietnia 2019 - 11:08~Mia napisał:
Facet mial ogromne problemy z ex, z ktora ma syna, razem nie sa od 5 lat. Ex przez te 5 lat non stop robila jakis problem, efektem jest znikomy kontakt z synem, pomimo walki w sadzie.
Bywają różne suki, ale skąd tak naprawdę te problemy się wzięły, to tylko on sam i 'Pombucek' raczy wiedzieć.
napisał:
narcystyczna matka, chore uklady rodzinne. Chodzil na terapie, myslalam ze sie uporal z tym bagnem.
Bagaż z domu rodzinnego potrafi mocno ciążyć - jakieś patologiczne wzorce, głupkowate poglądy na różne drobiazgi, chore schematy, ciągłe utrudnianie sobie życia dla chorych idei... i takie tam - to wszystko może sprawić, że proste sprawy staną się skrajnie trudne.
napisał:
W grudniu okazalo sie, ze jestem w ciazy. Nie planowalismy tego, ale wspolnie zdecydowalismy sie ciaze zostawic. Pierwsze 3 miesiace bylo w miare ok, zaczelo sie potem. Coraz wiecej nerwow z jego strony, wieczny foch. Stal sie osoba, ktora nie poznaje. Wiecznie cos zle...
Najwyraźniej nie może pogodzić się z faktem bycia ojcem po raz kolejny... Czegoś tu nie akceptuje i buntuje się trochę po 'szczeniacku'.
napisał:
Próba rozmowy konczy sie konfliktem, wiec dalam sobie spokoj z rozmowa.
Brak pozytywnych wzorców co do komunikacji międzyludzkiej - znowu ciężar z domu rodzinnego...
napisał:
Ostatnia akcja, dzisiaj w swieta-milczenie, bo nie ma wifi i nie ma internetu, jakas awaria.
Do tego uzależnienie od internetu.
napisał:
Rozumiem, ze moze sie boi, ale chlop w wieku 38 lat chyba powinien umiec przejac odpowiedzialnosc. Czuje sie, jakbym miala obok siebie nastolatka, rozwydrzonego gnojka. Obawiam sie, ze moze byc coraz gorzej zamiast coraz lepiej.
Też miałbym takie obawy...
napisał:
On projektuje swoje traumy z ex na nas-bo ona zaczela mu robic piekło w zyciu jak zaszla w ciaze. On teraz robi pieklo mnie. Poradzcie, co robic.
Ja bym to inaczej ujął...
On nie projektuje traum, on projektuje swoje błędy na otoczenie.
Być może nie rozumie na czym one polegają, coś go przerasta.
Skąd wiesz czy z ex nie było podobnie i dlatego się rozpadło?
Mówisz, że od ciąży ona zaczęła jemu robić 'pod górkę', a prawda może być właśnie odwrotna - może zachowywał się dokładnie tak jak wobec Ciebie i coś pękło...? Tego nie wiesz.
Ona potem się na niego wściekła i zaczęła go gnębić - już po rozwodzie...
Sytuacja ciężka, bo w ciąży jesteś.
Tu potrzebny by był mądry chłop, co to wesprze nie tylko teraz, ale i jak małe się urodzi i trzeba będzie się o nie troszczyć i w pieluchach grzęznąć...
Cóż Ci tu poradzić? Sama widzisz gdzie to zmierza. Pewne pytania sama musisz sobie postawić i sama na nie odpowiedzieć - nikt za Ciebie tego nie zrobi.
Czy chcesz mieć u boku wiecznego rozwydrzonego i roszczeniowego gówniarza na którego nie będziesz mogła liczyć w trudnych chwilach?
Po to ludzie dobierają się w pary, by im było lepiej w życiu, nie gorzej no nie? :-)Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 kwietnia 2019 - 11:24Co do ex-niestety, ale kobieta zaburzona. Znam obie strony opowiesci-wpadka po tym, jak podjela pseduo probe samobójcza - nazarla sie vit c, plukanie zoladka. On tkwil w tym za długo, ex jest kopia jego matki. Matke nienawidzi i jednoczensie szuka jej aprobaty.
Ex robila akcje typu-hakowanie kont, przekiwrowywanie bilingow, kilka tożsamości w sieci i wypisywanie do każdego, w ciazy wymyśliła, ze dziecko mialo operacje laparoskopowa odwiniecia pepowiny. W sumie wyciagnela z niego ponad 40tys za 4 lata-potrafila zadac po 2 tys na szczepienia, ktorych nie bylo itp. Mialam okazje widziec jej zachowanie, zenada. Robil testy dna, odnosze wrazenie, ze sklamal co do wyniku-bo wynik nigdy nie przyszedł poczta, po ttch badaniach stal sie wlasnie nieznośny. Jesli syn nie jest jego, w co sam watpil, rozumiem zal i rozczarowanie, ale to nue jest moja wina.
Rozumiem lek, strach ale-mam dosc gowniarstwa. Oczywiście, tutaj rola mamusi nie jest bez znaczenia - otoz mamusia zaczela po 3 latach milczenia, konfabulowac z ex. Dlaczego? Bo synek sie wyprowadził z domu. Rozmawial z matka, bez skutku. Pomysl, jaki byl to wyjazd z Polski. Dzieki jego ex musielismy zamknac dobrze dzialajacy lokal, wlozylismy w niego kupe kasy, ale ex skutecznie pisala donosy do US, Sanepidu, wypisywala z roznych kont negatywne opinie w sieci, robila sceny w lokalu. Policja i prokuratura umarzaly kazde zgloszenie. W sadzie bylo podobnie-sad w jej miejscowosci, gdzie kazdy sie zna, wiec miala latwe zadanie. Sad nawet nie przesluchal go, tylko ja.
Jakkolwiek, to. Jest jego przeszlosc, nie moja. Dalam mu czas na zalatwienie tego, pomogłam ile moglam, nie naruszając swoich granic. I regres, ogromny regres.
Nie wiem, czy jego celem jest być alimentacyjnym ojcem na weekend, bo akurat mam ten komfort, ze nie zaleze od nikogo finansowo. Moge go nie zgłosic jako ojca, mam mieszkanie w innym państwie, gdzie mieszkalam 17 lat-ale to nie jest cel.
Jestem w ogromnej kropce.
Z jednej strony - jest ok czlowiekem, zagubionym, majacym ogromne poczucie winy za wszystko (mamusia), z drugiej - jest dorosły i czas zachowywac sie jak dorosla osoba.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 kwietnia 2019 - 11:14~Mia napisał:
Z jednej strony - jest ok czlowiekem, zagubionym, majacym ogromne poczucie winy za wszystko (mamusia), z drugiej - jest dorosły i czas zachowywac sie jak dorosla osoba.
Mia, myślę, że dobrze diagnozujesz sytuację.
Prawdę mówiąc, mam teraz trochę podobny problem - jestem z cudownym facetem, którego dopadają traumy z przeszłości (ojciec alkoholik, toksyczna matka, która przeniosła na syna swoje zawiedzione uczucia i oczekiwania, partnerki dobierane na jej wzór, od których ostatecznie uciekał).
Mój jest jednak na innym etapie - po różnych życiowych przejściach jest tego wszystkiego świadomy, chodzi na terapię, przez jakiś czas brał nawet antydepresanty, każdego dnia pracuje nad sobą.
Ciąża, dziecko - to sprawdzian dla dojrzałości faceta. Nie chcę krakać - może jeszcze się zreflektuje... Ale - Ty niewiele tu zdziałasz. Możesz mu najwyżej zaproponować - np. wizytę u psychologa. Na szczęście dziecko nie pojawia się z dnia na dzień. Życzę Ci, żeby do tego czasu dojrzał do refleksji nad sobą... ale - przygotowywałabym się też na czarny scenariusz...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 kwietnia 2019 - 17:45Mia,
Jesteś w ciąży, ok.
Razem zdecydowaliście, że urodzisz, ok.
Potrzebujesz teraz spokoju, ok.
Ojciec dziecka nie spełnia Twoich oczekiwań.
Dlaczego nie spełnia? Ciągnie się za nim niezałatwiona przeszłość, i to nie jest ok.
Pojawia się pytanie czy wybrałaś właściwego mężczyznę na ojca swojego dziecka?
Równocześnie piszesz, że jesteś samowystarczalna.
Co zrobiłabym ja?
Powiedziałabym: Kochanie, najistotniejszą sprawą dla nas powinno być teraz nasze Dziecko. Zdecydowaliśmy o jego narodzinach.
Potrzebuję spokoju i nie chcę denerwować się z powodu Twoich niezakończonych spraw.
Załatw to co masz do załatwienia i wróć, by być takim ojcem dziecka, jakiego sam chciałeś mieć. A jeśli Cię to przerasta idź swoją drogą.
Nic tu po Tobie. Koniec tematu.
I wiesz co Mia? Ojcem naprawdę nie jest ten, który spłodził dziecko.
Zadbaj przede wszystkim o siebie i dziecko i bądź konsekwentna!
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie