Forum
Związek
Chciałbym odejść od żony, ale ona się tak stara
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 12:02Co do zatrudnienia jej u mnie w firmie - przyznam bałbym się, że nie da sobie rady, że coś zawali. Mam świetną kadrę, jedynie może fakturowanie, ale fakturzystce płacę niewiele i pasuje mi to, a różnorodność faktur mam wrażenie mogłaby ją przerosnąć. Generalnie planując rozwód i tak musiałbym ją zwolnić, nie wyobrażam sobie mijać ją codziennie, bałbym się też o to czy nie zachachmęci coś celowo :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 12:18o zarabianiu 5 tys. to niektórzy mogą tylko pomarzyć...
w urzędach pełno ogłoszeń o pracy, to dorobi...Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 13:02~Facet napisał:
Moja nie jest kościółkowa, to chyba o innej żonie było:).
Istotnie... to był ktoś inny :-)
Wracając do Twojej sprawy...
Przyszło mi do głowy coś fenomenalnego :-).
Skoro ona się stara, to Ty też możesz się postarać...
Skanalizować te jej starania tak, jak Ty sobie tego życzysz.
Jak zacznie kręcić nosem - Twoja 'wygrana', bo stawia się w pozycji darmozjada.
Jak się podporządkuje...
To też Twoja wygrana, bo może udałoby się z niej 'ludzi' jeszcze zrobić.
Po prostu odpowiesz sobie na pytanie czy ona wpasowała się w rolę malowanej lali i nic więcej - dyskwalifikacja,
Czy jednak ma potencjał, by osiągnąć coś więcej.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 13:13Dobry pomysł :) do przemyślenia. Zobaczymy co kocha bardziej; mnie czy życie jakie jej oferuję
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 14:43Wzrasta też szansa, że ktoś inny się nią zainteresuje ;)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 16:39
Przyzwolenie, pasożyt, bo ktoś musi inny musi pracować.
Żona w domu też ma prace. W ogóle jeśli kasa nie ma znaczenia to dlaczego nie ma jeszcze gosposi, kierowcy i ogrodnika a bo jest żona, która tą całą ,,firmę,, ogarnie.
Prawda jest taka, że ktoś to musi robić.
Ciekawa jestem co Ty Facet byś powiedział jak po ,,tyraniu,, w firmie musiałbyś potyrać jeszcze w domu, tak jak to większość facetów ma na co dzień.
Życie wyglądałoby zupełnie inaczej dom nie do sprzątany, obiadki na wynos, dzieci nie douczone, ogród byle jaki bo zakładam że masz, zmęczona żona którą boli głowa, często nie wyglądająca jak z obrazka bo po 6h snu puder wszystkiego nie zakryje. Ty sam też usypiałbyś w fotelu, do domu znajomych byś niemiał czasu zaprosić.
Osobiście bym Cię kopnęła w 4 litery na samą wzmiankę że chcesz odejść z powodu ,,nie pracującej zawodowo żony, która przez ten fakt nie pięcia się po szczeblach kariery jest dla Ciebie nieatrakcyjna,,
Po szczeblach kariery ludzie zazwyczaj pną się dla kasy choć im wyższy stołek tym szybciej można go stracić.
Mając firmę zazwyczaj pracuje się dla komfortu pracy, czasu dla rodziny.
To co ewentualnie stało się z Twoją żoną po części jest Twoją winą bo gdzieś zabrakło akceptacji. Zabrakło doceniania tego co masz/miałeś.
Nadal nie wierzę, że pisze to facet. Raczej rozgoryczona kochanka co nie może uwierzyć dlaczego ,,jej,, facet żony nie zostawia.
W przypadku posiadania firmy model pracujący mąż, niepracująca żona jest powszechny bo w jednej firmie raczej będą zgrzyty a nie po to się orze u siebie, żeby nie było do czego wracać.
Przerobiłam to z mężem, dysproporcja moich zarobków była tak duża, że w porównaniu z nim zarabiałam na waciki. Po 10latach pracy zarabiałbym powiedzmy 50% więcej. Mąż wracał po 10-12h do domu, obiad z garmażerki, dzieci rosły wymagały więcej uwagi. Pewnie bylibyśmy już po rozwodzie bo czasu dla siebie już nie mieliśmy. Podjęliśmy decyzję wspólnie, że zostaję w domu. Nikt mi łaskawie nie pozwolił.
Gdyby mąż dziś mi zakomunikował chcę rozwodu, nawet nie pracując będę miała z czego żyć bo intercyzy nie mamy.
Jak komuś się wydaje, że jestem pasożytem to dla mnie ktoś będzie nieudacznikiem, że nie zapewnił swojemu potomstwu życia jakie większość z nas miała czyli ciepły dom, mama czy rodzice na zawołanie.
Może gdybyśmy mieli dziadków pod ręką, może decyzje byłby inne tylko po co decyzja miałaby być inna jak firma, dom, My świetne prosperujemy.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 17:02Wszystka to prawda co pisze Ada.
Jednak zdarza się, że ludzie przestają się kochać, zdarza się również, że pokochają kogoś innego.
W takiej sytuacji dla mnie odpowiedzialność nie polega na trwaniu z litości z żoną, bo to jest zwyczajnie upokarzające.
Odpowiedzialność powinna polegać na zabezpieczeniu finansowym, pomocy w ponownym uaktywnieniu zawodowym, rozwiązaniu sytuacji mieszkaniowej, podziale obowiązków związanych z dziećmi.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 18:00Ada, miałaś to szczęście, podobnie jak moja żona, że znalazłaś sobie zaradnego męża, który nie dość że założył firmę, to potrafił rozwinąć ją na tyle, że nie musisz pracować. Niestety takiego szczęścia nie ma jakieś 80-90% kobiet. Twój ton wypowiedzi i postawa jest dokładnie taka sama jak mojej żony, niestety
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 19:07W mojej wypowiedzi nie ma tonu jest realizm. Postawa jest obiektywna.
Tej firmy nie byłoby beze mnie albo byłaby firma bez rodziny.
Nie przeczę, że mam zaradnego męża. Mąż ma też zaradną żonę.
Mam magistra i podyplomówkę, dwie pasje, nie mam botoksu, nie szastam pieniędzmi tym się pewnie różnię od Twojej żony.
Ja Cię Facet w ogóle nie rozumiem, jest Ci źle to się rozwiedź. Piszesz o przytulaskach dzieci mają 12/13 lat to już nastolatki. Zaczynają mieć swój świat. W kwestiach finansowych nie powinien być problem a ciągle przewija się kasa.
Piszesz głównie Ty tyrałeś, założyłeś i rozwinąłeś firmę. Nagle Ci przeszkadza, że żona dyrektorem nie jest, a co to by zmieniło? Fajniejsza jest żona co jej w domu wiecznie nie ma, wyjazdy służbowe, szkolenia, zajęte wieczorny. Taką byś żonę chciał?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 19:36Ada powiedziała to co i ja zauważam z wypowiedzi Autora.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 22:00Mam rozterki co do tej sytuacji. Czasem piszę, gdy jestem po wieczorze z żoną, czasem coś wypiję, nie wiem może to jest niespójne co piszę, ale tak właśnie wygląda mój stosunek do całej tej sytuacji, nie wiem co czuć. Wiem, że sam do tego doprowadziłem, nie jest mi łatwo, jest mi źle, ale rozwód to nie taka prosta sprawa. Z dziećmi mam mega kontakt właśnie mimo nastu lat ciągle bardzo bliski i na zasadzie że 12 letni syn lubi ze mną czasem spać żeby się przytulić.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 23:06Jakie są Twoje marzenia Ada? Wiesz o czym ja marzę ostatnio? Żeby mnie choroba rozłożyła, żebym mogła pójść na L4 i zwyczajnie poleżeć w łóżku, porozmawiać z dziećmi, odpocząć od pracy za 2200 od 7 rano do 15, w gronie starych zawistnych bab. I wyobraź sobie że skończyłam studia i pracuję na urzędniczym stanowisku, gdzie wymagane było wyższe wykształcenie. Jedyny błąd jaki popełniłam, to to że wyszłam za mąż za faceta który ma duszę, natomiast nie ma drygu do interesów i tak jak ja grzeje urzędniczą posadkę. Taka jest proza życia większości kobiet i dlatego uprasza się Ado trochę pokory i wdzięczności za to co masz, bo nie wiesz co to prawdziwe zmaganie z losem
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2019 - 01:28@kobieta
Twój mąż mógłby powiedzieć to samo... W końcu nie jest twoim opiekunem, tylko partnerem życiowym. Dorośnij.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2019 - 03:56Ada, co ty robisz na tym forum? Czyżby ten idealny stan rzeczy w jakim się znajdujesz miał jakieś rysy na karoserii? Hmmm ciekawy temat sobie wybrałaś: Chciałbym odejść od żony...
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2019 - 03:59Kate, myślę że Kobieta nie ma pretensji do męża, tylko do Ady za postawę. Ale Ada jednak tak wesoło nie ma, postawa też o tym świadczy. Czyli jednak kury domowe bez pracy czują się zagrożone odejściem do atrakcyjniejszej osobościowo partnerki?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2019 - 06:18Czy Wy czytacie ze zrozumieniem?
Nazywacie kobietę w domu pasożytem a teraz kura domowa a ja Wam napisałam jak to wygląda z mojej strony.
Atrakcyjna osobowo partnerka- tego jeszcze nie było. A czym kobieta niepracujaca zawodowo jest mniej atrakcyjna osobowo? Pracujecie po to żeby żyć czy żyjecie dla pracy?
Wyszłam za człowieka bez firmy, wiem co to jest praca od do.
Firma sama nie powstała i sama się nie utrzymuje.
Firma to nie tylko efekt końcowy to też wyrzeczenia, stres, kredyty. Praca u kogoś ma tą zaletę, że po 8h robisz co chcesz.
Gdyby mąż był dyrektorem z dużymi nieobecnosciami też bym nie pracowala. Organizacyjnie i logistycznie by nas to wykończyło.
Co robię na forum, czytam. Temat jest aktywny i nie ma to przełożenia na moje życie. Z mężem nie mamy rozdzielności majątkowej, więc nie mam czego się obawiać nawet w razie rozwodu.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2019 - 10:43Facet, gdy uczucie wygasło widzi się same wady partnera. To co było wówczas zaletą przestaje pasować. Zmieniamy się. Nie znamy stanowiska Twojej żony. Napisz za jakiś czas jak potoczyły się Wasze losy. Jeśli Twoje nastawienie do żony nie zmieni się na lepsze to przetnij to.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2019 - 11:23"Organizacyjnie i logistycznie by nas to wykończyło"
Co mają zatem powiedzieć samotne matki, które oprócz pracy muszą ogarnąć same logistykę i organizację? Przemawia przez Panią wygodnictwo i ciągle w wypowiedziach przewija się słowo rozwód i wspólność majątkowa, widać na tym bazuje Pani. Szczęśliwa osoba nie pisze w takim tonie i w taki sposób jak PaniUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2019 - 13:40Zaraz będziemy porównywać samotnych ojców czy dziadków sprawujących opiekę nad wnukami bo życie ułożyło im się tak a nie inaczej. Niezależnie kto z kim mieszka dzieci mają dwoje rodziców o ile żyją.
Trzymajmy się modelu autora mąż, firma, nie pracująca żona, dzieci.
Nie wiem w czym macie problem, że istnieją rodziny w których jest podział. Kobieta zajmuje się domem, rodziną a mąż zarabia. Praca w domu to też praca a nie wygodnictwo.
Ja szczęśliwa jestem, mąż do mnie biegnie, dzieci osiągają swoje sukcesy. To mój życiowy sukces, że mam z mężem to o czym marzyliśmy. Teraz marzymy, żeby dzieciom pomóc na starcie.
Ja wygląd mam normalny, może nawet tu i ówdzie za dużo. Raczej nikt się mną nie zachwyca ale mężowi się podobam i nadskakiwać nie muszę.
Facet swojej żony nie kocha, więc rozwód albo kochanka na boku.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2019 - 14:40~Monigue napisał:Facet, gdy uczucie wygasło widzi się same wady partnera. To co było wówczas zaletą przestaje pasować. Zmieniamy się. Nie znamy stanowiska Twojej żony. Napisz za jakiś czas jak potoczyły się Wasze losy. Jeśli Twoje nastawienie do żony nie zmieni się na lepsze to przetnij to.
Prędzej czy później to zakończę, bez dwóch zdań. Pytanie tylko kiedy? Kiedy jest najlepszy moment? Jak były małe, to myślałem że jak podrosną, bo malutkie dzieci bardzo potrzebują bliskości tej fizycznej na co dzień. Teraz znów jestem tak przywiązany emocjonalnie do nich (no, bardziej niż jak były rozkrzyczanymi łobuzami) i myślę sobie, że trzeba było odejść jak były małe. Może pełnoletność? Czy jak pójdą na swoje? To będzie też słabe wobec żony, bo jako 50-cio latka trudno będzie jej kogoś znaleźć... Kochanka, nie.. Żeby krzywdzić kolejną osobę?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie