Forum
Związek
Chciałbym odejść od żony, ale ona się tak stara
-
-
Napisane 21 lutego 2019 - 23:43Sporo kobiet myślę ze strachu trzyma faceta rękami i nogami, zwłaszcza gdy zapewnia jej i dzieciom przyzwoity poziom życia. Miłość po kilkunastu latach małżeństwa może i się zdarza, ale kobietami chyba bardziej rządzi strach przed odpowiedzialnością i pracą zarobkową. Przykre to wszystko, jedynym powodem bycia z drugim człowiekiem powinna być miłość i namiętność, a nie dzieci czy przyzwoitość. Sam sobie odpowiedziałem :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 01:04Wiem, że to nie temat o seksie, ale mam pytanie; jakie są wasze orgazmy z żonami z kilkunastoletnim stażem? Ja zauważyłem, że im dłużej jesteśmy razem, tym orgazm jest mniej intensywny, taki "płytki" rzekłbym, niezależnie od starań żony. Zdarzył mi się romans parę lat temu i orgazmy były niebiańskie, w zasadzie mogła leżeć jak kłoda, a ja odlatywałem w kosmos.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 08:42Ja myślę, że wiele osób (obojętnie jakiej płci) przyjmuje założenie, że właśnie tak wygląda małżeństwo - nie kochamy się, jakoś musimy się wzajemnie znosić, dzielić obowiązkami i uciekać przed tęsknotą za uczuciem na różne sposoby (alkohol, pracoholizm, przeróżne hobby pochłaniające czas i myśli). Wbrew pozorom mało osób ma refleksyjne podejście do życia - zwyczajnie się nad nim nie zastanawiają, jest jak jest, widocznie tak być musi, "dziecko musi mieć ojca" (tak moja babcia tłumaczyła zawsze dlaczego nie odeszła od dziadka, którego mój tata nigdy w życiu nie widział trzeźwego). Poza tym kwestia odbioru społecznego - ludzie boją się przyznawać do porażek, kreują swój obraz jako szczęśliwych (64% Polaków uznaje się za bardzo szczęśliwych - nie bardzo to widać na ulicach, w komentarzach w internecie czy kolejkach w sklepie). Wielu osób nie stać na rozwód - mają jedno małe mieszanko z kredytem na 35 lat, którego nijak nie da się podzielić, dwie marne pensje (z których jedna przeznaczana jest na ratę kredytu) i tak trwają przy sobie, bo muszą. Powodów pozostawania ze sobą - innych niż miłość - jest całe mnóstwo. Ile tak naprawdę znacie szczęśliwych, kochających się małżeństw? Mi do głowy przychodzą jedynie dwie pary, przy czym jedną z nich są moi rodzice (stąd pewnie mój wewnętrzny brak zgody na bylejakość).
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 09:05Jest tak jak piszesz Rafale. Ja nie znam nawet jednego szczęśliwego długoletniego małżeństwa, niestety. Tych, co muszą szczególnie z uwagi na ogromne kredyty choroby to nawet rozumiem, ale całkiem spora grupa nie musi, a nie chce z pragmatyzmu nic zmieniać wolą zagłuszać problemy, niż poszukać spełnienia gdzie indziej. Choć nie miałam wzorca w domu to nie znoszę bylejakości nigdzie ani w życiu, ani w pracy.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 10:12~Monigue napisał:Mężczyznę poznaje się po czynach.
A kobietę... przepraszam, po czym się poznaje?
Bo zdaje się, że zaczynam się gubić ;-))).
Mogę prosić o rozwinięcie tematu?
Fraza dla mnie stała się nie jasna i stoi w ostrej sprzeczności z tak ukochaną ideą równouprawnienia ;-)))Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 10:31Ależ ja nie stoję w opozycji kobietę po tym samym.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 10:40Nie głoszę równouprawnienia i moje wypowiedzi są spójne, a że czasem odbiegają od innych to normalne.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 10:51~Monigue napisał:Ależ ja nie stoję w opozycji kobietę po tym samym.
Ufff ;-)
Po chwilowych dreszczach i ciarkach na plecach, doznałem uspokojenia hehe...
~Monigue napisał:Nie głoszę równouprawnienia i moje wypowiedzi są spójne, a że czasem odbiegają od innych to normalne.
A jednak otrzymałem odpowiedź zgodną z oczekiwaniem :-), choć pierwotne stwierdzenie zabrzmiało całkiem zaczepnie ;-P.
Wiesz... z doświadczenia w dyskusjach na forum - trudno mi go odmówić - wnoszę, że u pań równouprawnienie jest potrzebne gdy chodzi o ich prawa, co do obowiązków... to już bywa różnie ;-).
Stąd dopytuję.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 11:05Kto pyta nie błądzi:)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 13:46Edi, sex jest mechaniczny, bez uczuć
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 20:40To i tak lepiej niż w przypadku kobiet.
Dla kobiety seks z niechcianym facetem jest okropnym doznaniem.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 20:46Tak słyszałem... My jesteśmy jednak zaprogramowani na prokreację :) i potrafimy kochać jedną, ale nie mamy problemu z pójściem do łóżka z inną. Kobietki mają ponoć inaczej i za to Was cenię :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 21:17Powiedzcie zatem Panowie żonaci, warto o Was walczyć? (jestem tą trzecią, walczyłam z tym, jednak wpadłam jak śliwka w kompot) Czy w ostatecznym wyborze i tak wrócicie do żony i dzieci?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 21:21Nie ma za co cenić. Tak działa biologia ;)
Zastanawia mnie tylko, skąd facet wie, którą kobietę kocha. Dla nas miłość i pożądanie jest nierozłączne. Nie można się pomylić. A wy?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2019 - 22:06Pierwsza myśl po przebudzeniu jest o tej którą kocham. I nie jest to żona niestety, chociaż bardzo bym chciał, bo byłoby prościej w życiu. Więc tak: budzę się rano koło żony, dotykam ją niekiedy (jak to we śnie), a widzę obraz TAMTEJ przed oczami, serce wali, muszę wyjść, coś zrobić, zadzwonić chociaż. Wieczorem uprawiam seks z żoną jak zwykle, po wszystkim zasypiam z obrazem TAMTEJ przed oczami. Tak w skrócie
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 03:12A ja tak sobie myślę, że tej żonie Faceta przydałby się taki zdrowy kopniak w d... Bo ileż można żyć beztrosko i spijać śmietankę? 40 lat to najwyższa pora, aby jednak zrobić w życiu coś ponad urodzenie dzieci i sprzątanie domu. Pozostałe kobiety oprócz roli żony i matki, dbania o dom, muszą pracować zawodowo, a Facet martwi się, że jej będzie brakowało podróży zagranicznych i że nie daj bóg będzie musiała zhańbić swe rączęta pracą zawodową? No please...Życie nie polega na pasożytowaniu, Facet otwórz oczy! Masz PASOŻYTA w domu!
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 08:47~Natalia napisał:A ja tak sobie myślę, że tej żonie Faceta przydałby się taki zdrowy kopniak w d...
(..)
zhańbić swe rączęta pracą zawodową? No please...Życie nie polega na pasożytowaniu, Facet otwórz oczy! Masz PASOŻYTA w domu!
Śliczny wpis ;-)))
Tego nie chciałem pisać, bo każdy układa sobie życie wg własnego pomysłu, ale...
Życie bez rozwijania się zawodowego, bez własnego zarobku, w całkowitej zależności od męża/partnera, to dla mnie poniżająca sprawa - i to rzeczona ŻONA powinna coś z tym zrobić :-).
Samo wychowywanie dzieci i sprzątanie domu, tudzież gotowanie obiadków... owszem na pewnym etapie może być męczące, ale to krótki okres, gdy dzieci są naprawdę małe i wymagają atencji. Po kilku latach sytuacja się zmienia i już wszystko wygląda zupełnie inaczej.
Facet pisze, że jego żona jest 'kościółkowa' - no pewnie ;-) z nudów to i do chóru można się zapisać ;-)...
Wykształcenie średnie... no gdzieś robotę za dwa tysie by znalazła ;-), ale po co? W końcu na waciki ma od chłopa...
Facet...
A choćby w swojej firmie nie próbowałeś jej zatrudnić?
Ot dla samego pucu, żeby nie było że jej się nudzi i wymyśla dyrdymały...? :-)
Na studia też można by ją wysłać - to naprawdę rozwija, obojętnie jakie te studia by nie były ;-))) (tylko nie na teologię hehe)
Mam jakieś nie odparte wrażenie, że tu może być pies pogrzebany z tą Twoją obojętnością wobec niej :-) - stagnacja.
Jak to śpiewa Markowski:
Proza życia to przyjaźni kat
Pęka cienka nić.
Telewizor, meble, mały fiat
Oto marzeń szczyt.
Wy więcej macie, ale...
Rutyna, brak nowych impulsów, skostniałe schematy, brak innowacji życiowych, zawodowych, żadnych ambicji, dążeń....
Wszystko na tacy i o nic się starać nie trzeba - mówię o niej.
Konsumentka - to zabija ogień namiętności ;-).Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 09:13Zero jedynkowe te ostatnie odpowiedzi żona warchoł mąż bankomat. Pewnie ta niezaradność jest powodem patrzenia na drugą osobę jak na mało atrakcyjnego człowieka, ale to można zmienić. Nie wiemy czy ten powód był jasno przedstawiany żonie albo bierzesz się za siebie albo odchodzę bo to wpływa na postrzeganie ciebie przeze mnie. Tu zapewne jak to często bywa powodów jest więcej, a nie tylko niepracująca żona. Zakładajmy rodziny, gdy obie strony są niezależne finansowo. Obecnie żona Faceta powinna iść do pracy i tak Ja to czeka. Niech terminuje najpierw w Jego firmie księgowiść exel itp kursy a potem na zewnątrz. Jak się musi to się robi.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 10:31@facet
Zaplanuj jak uniezależnić żonę, a będzie ci łatwiej się rozstać.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2019 - 11:53Sam dałem jej przyzwolenie na siedzenie w domu, faktem jest że dzieci były wtedy małe, a później latka leciały, a ja nie naciskałem na podjęcie przez nią pracy. Trochę z tego powodu, że dobrze to funkcjonowało, mamy dom pod miastem, ze szkoły, na zajęcia dodatkowe (często w godzinach zwykłej pracy) ona je rozwozi, tak musielibyśmy angażować dziadków. Ok, teraz już 12,13 lat więc komunikacja miejska wchodzi w grę. Dom zadbany, ona wypoczęta, chętna zając się mną i dziećmi. Ale tak jak ktoś wspomniał, nie jest dla mnie atrakcyjna, bo nic sobą nie reprezentuje, nie osiągnęła niczego w życiu, widzę jak moje koleżanki pną się po szczeblach kariery, wychowują dzieci i dają radę. Moja nie jest kościółkowa, to chyba o innej żonie było:) Wręcz przeciwnie, moja korzysta z życia na maxa, obecnie rzeczona 40-stka na karku, więc wchodzą botoksy, kwasy. Wcześniej powiększenie piersi, ust, korekta nosa. Całe życie najlepszy fryzjer, kosmetyczka, paznokcie, rzęsy co miesiąc. Twarz oczywiście zrobiona od A do Z, czyli pełny makijaż permanentny, zabiegi na twarz co kilka miesięcy. Zabiegi odchudzające, masaże, na ciało szereg zabiegów (nie zam nazw niestety), depilacja laserowa czego się da. Wszystko to zajmuje jej czas i oczywiście sporo kosztuje. Mam teraz dżagę w domu, gdy spotykamy jakąś jej znajomą sprzed kilkunastu lat, to autentycznie nie poznaje jej. Kumple mi mówią: twoja to zajebiście wygląda. Ona wie, że rozwód poniekąd by to trochę zmienił, bo nielimitowaną kartę płatniczą musiałaby mi oddać, miałaby miesięcznie powiedzmy te 5000zł (może więcej) i trzeba byłoby to jednak sensownie rozplanować. Teraz nie musi planować, kupuje to na co ma ochotę. Fakt mam wgląd do konta, ale nie rozliczam jej z każdego ciucha czy zabiegu u kosmetyczki (czasem sprytnie robi tak, że np wyciąga 1000zł i nie wiem na co to poszło, chyba chce ukryć jakiś wybryk, bo po co by to robiła? wszędzie można płacić kartą). Kiedyś dawno zapytałem o taki wyciąg na 2000zł, strzeliła focha na tydzień, oczywiście coś tam wykręciła się, że na targu ciuchy dzieciom kupowała, wytłumaczenie zawsze się znajdzie.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie