Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Chciałbym odejść od żony, ale ona się tak stara

Rozpoczęte przez ~Facet, 18 lut 2019
  • avatar ~Rafał35 ~Rafał35
    ~Rafał35
    Napisane 20 lutego 2019 - 12:45
    Na brak miłości nic nie poradzisz - terapia ma sens, gdy ludzie się kochają, ale nie potrafią się dogadać. Terapeuta uczy ludzi umiejętności komunikowania w związku swoich potrzeb, ale nie jest magiem od wskrzeszania miłości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet ~Facet
    ~Facet
    Napisane 20 lutego 2019 - 12:52
    Zresztą na dzień dzisiejszy, gdybym powiedział żonie o terapii byłaby bardzo zdziwiona, gdyż o odejściu mówiłem jej dawno temu i od jakiś dwóch lat udaję,że jest ok, że jej starania przyniosły efekt.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet ~Facet
    ~Facet
    Napisane 20 lutego 2019 - 15:07
    Kwestia troski o żonę - ja to wszystko rozpatruję z punktu widzenia dzieci, bo obserwuję rodziny po rozwodach wśród znajomych. Jeśli żona będzie nieszczęśliwa, popadnie w jakąś depresję po rozwodzie, to na pewno odbije się to na dzieciach. To mnie meczy najbardziej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Monigue ~Monigue
    ~Monigue
    Napisane 20 lutego 2019 - 20:58
    Męczy Cię strach i lęk przed konsekwencjami decyzji, co jest zrozumiałe. Raczej wyszukujesz powody, które miałyby powstrzymywać realizację decyzji. Gdy oswoisz lęki, nie masz wpływu na to jak zareaguje żona, łatwiej będzie iść dalej. Tu rozmowa z dobrym psychologiem mogłaby pomóc w zrozumieniu czy faktycznie to co piszesz takim jest. Z moich obserwacji wynika, że dzieci czy też żona są wymówkami przed tzw. ostrym cięciem. Nie jest aż tak tragicznie by odejść ale na tyle niedobrze by chcieć tak dalej żyć.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet ~Facet
    ~Facet
    Napisane 20 lutego 2019 - 21:22
    Zgadza się, nie jest tragicznie, bo my się w zasadzie nie kłócimy...nie ma emocji złych, ale też nie ma tych wzniosłych. Żyjemy jak brat z siostrą lub dobrzy znajomi i takie uczucia chyba do niej żywię, jak do znajomej...w zasadzie nawet by mi nie przeszkadzało gdyby nie było seksu, chyba jest mi w tej kwestii wszystko jedno, a to już nie za dobrze...Wszystko chodzi jak w zegarku i jak to teraz rozwalić? Tak jak pisałem, psychologów omijam szerokim łukiem, bo mam znajomych wśród nich i poziom ich wiedzy i możliwości pomocowych jest dramatyczny, sami zresztą przyznają, że improwizują na terapiach, a ich życie świadczy o tym, że nie radzą sobie sami ze sobą więc co dopiero z innymi? Nie potrafię iść do księdza i mówić mu o swoich najskrytszych sprawach, tak samo nie potrafię iść do obcej osoby i mówić mu o tym. Psycholog powie mi to samo co Wy tutaj, bardziej was cenię za nie ocenianie od strony moralnej i poziom dyskusji oraz rad

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Monigue ~Monigue
    ~Monigue
    Napisane 20 lutego 2019 - 21:31
    Z tych wyrywkowych informacji czuję rozpad małżeństwa. Kłótnie to są emocje cisza to obojętność. Albo walczycie oboje sama uważam, że za wszelką cenę nie warto, albo rozejdziecie się. Samo się nic nie rozwiąże. Trzymam za Ciebie kciuki i sądzę, że Wam wszystkim jest cholernie ciężko.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet ~Facet
    ~Facet
    Napisane 20 lutego 2019 - 21:48
    W moim odczuciu to małżeństwo już dawno nie istnieje, moja żona jednak chyba widzi to inaczej i walczy i to mnie dobija, gdyby nie walczyła byłoby mi łatwiej odejść. Trudno zostawić kogoś, z kim było się tyle lat, z kim ma się dzieci i kto tak desperacko chce cię zatrzymać przy sobie. Wolałbym być wyzbyty uczuć, albo podążać za swoimi pragnieniami nie patrząc na innych, ale to chyba by mnie trochę odczłowieczyło

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Monigue ~Monigue
    ~Monigue
    Napisane 20 lutego 2019 - 22:16
    Gdybyś był bezuczuciowy nie byłbyś tak atrakcyjny dla drugiego człowieka. Żona walczy bo albo się panicznie boi albo zrozumiała swoje błędy. Nie idź tylko w romanse bo wtedy stracisz zdrowy ogląd sytuacji. Może nastąpi jakiś zewnętrzny impuls, który pomoże w decyzji. Może żona odpuści albo pójdzie na bok może Ty spojrzysz nie tak krytycznym okiem lub nadejdzie po prostu odpowiedni czas.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marek ~Marek
    ~Marek
    Napisane 20 lutego 2019 - 22:46
    A ja mam podobnie, z tym że pojawiła się inna kobieta. Czy jest łatwiej odejść? Nie wiem, w zasadzie te same dylematy co u Faceta. Tyle tylko że jest mega tęsknota za tą drugą i świadomość, że trzeba dla niej podjąć jakąś decyzję.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Monigue ~Monigue
    ~Monigue
    Napisane 20 lutego 2019 - 23:12
    Dlatego najlepiej podejmować decyzje nie pod kogoś, a dla siebie. Trzecia osoba wcale nie ułatwia, raczej komplikuje i zniekształca obraz choć pozwala wesprzeć mężczyznę w sytuacji. Mężczyzna rzadko odchodzi dla siebie najczęściej gdy ktoś się pojawia. Tylko wtedy nie jest gotowy dać z siebie co najlepsze i tak mamy uwikłane już trzy osoby.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet ~Facet
    ~Facet
    Napisane 21 lutego 2019 - 00:01
    Nie wiem, może byłoby łatwiej może nie, gdyby ktoś był.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet ~Facet
    ~Facet
    Napisane 21 lutego 2019 - 01:13
    Powiedzcie mi jeszcze jak to jest; moja żona jest obiektywnie patrząc atrakcyjna (mężczyźni oglądają się za nią), a w ogóle mnie nie kręci... Nawet bym chciał się jakoś przemóc, jak to zrobić?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Arek ~Arek
    ~Arek
    Napisane 21 lutego 2019 - 06:41
    Bo atrakcyjność jest różnie postrzegana.
    Ty teraz piszesz o wyglądzie zewnętrznym a jest jeszcze środek. Z nudnym(sam sobie wymyśl słowo) środkiem, nie kreci Cię opakowanie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Monigue ~Monigue
    ~Monigue
    Napisane 21 lutego 2019 - 08:13
    Nie ma namiętności i trudno chyba to wskrzesić, tu się nie wypowiem, bo nie wiem jak to zrobić. Powody braku pociągu do osoby mogą być różne. Generalizując, poza wyglądem, taka osoba nie jest zaskakująca znamy jej charakter i przewinienia wobec nas, jak już wspomniano dla nas jest nudna, widzimy w niej raczej wady i przypisujemy czasami na wyrost jej działania przeciwko nam, nie widzimy w niej kochanki i kobiety tylko matkę naszych dzieci, wiemy co powie i jak się zachowa itp. Tylko, że to działa w obie strony, tak też Cię może widzieć żona. Kobieta przegląda się w oczach mężczyzny i vice versa mężczyzna też chce widzieć zachwyt w jej oczach. Małżeństwa rozbijają się o codzienność, brak komunikacji, wzajemne pretensje, narastające konflikty i niezaspokajane potrzeb, co drąży skalę. Wtedy też umniejszamy partnera, który akurat na ten czas i w tej relacji wydaje się nieatrakcyjny w całokształcie lecz dla innych będzie atrakcyjny. Ktoś może nam nie pasować a dla kogoś innego być całym światem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rafał35 ~Rafał35
    ~Rafał35
    Napisane 21 lutego 2019 - 08:49
    Facet - poruszasz wątki, które i ja przerabiam u siebie w głowie.
    Też obawiam się tego jak żona przyjmie decyzję o rozwodzie, tym bardziej, że byłby to już drugi rozwód w jej życiu - pierwszy przypłaciła anoreksją (były mąż traktował ją zawsze okropnie, a potem jeszcze zdradził i odszedł do innej). Niby nie jest to od nas zależne, a jednak jest - pozostając przy niej też jej nie uszczęśliwiam (wprost przeciwnie), ale ma namiastkę rodziny. Też zastanawiam się jak kondycja matki odbije się na córce, która przecież zostałaby z nią.
    Cały czas się jednak zastanawiam jak sobie to wytłumaczę na stare lata - zmarnowałem swoje życie u boku kobiety, której nie kocham ze strachu przed tym, że moje odejście przypłaciłaby depresją....Jak to w ogóle brzmi? :(
    Sam nie boisz się, że w końcu dostaniesz depresji?
    Z atrakcyjnością u nas jest podobnie - innym facetom podoba się bardzo, a mi coraz mniej, w zasadzie wcale - nie czuję do niej pociągu, przeszkadza mi nawet jej zapach, dotyk. I najgorsze jest to, że od początku związku podobała mi się średnio, bardziej pociągało mnie jej dobro, to, w jaki sposób okazywała mi na początku swoje uczucia (co skończyło się po narodzinach dziecka).
    Kwestii pociągu nie zmienisz, to od Ciebie niezależne - nie przekonasz swojego ciała, że ma reagować tak jak byś chciał na konkretną osobę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 21 lutego 2019 - 09:30
    ~ napisał:

    Kwestii pociągu nie zmienisz, to od Ciebie niezależne - nie przekonasz swojego ciała, że ma reagować tak jak byś chciał na konkretną osobę.


    ~ napisał:

    taka osoba nie jest zaskakująca znamy jej charakter i przewinienia wobec nas, jak już wspomniano dla nas jest nudna, widzimy w niej raczej wady i przypisujemy czasami na wyrost jej działania przeciwko nam, nie widzimy w niej kochanki


    ~ napisał:

    piszesz o wyglądzie zewnętrznym a jest jeszcze środek. Z nudnym(sam sobie wymyśl słowo) środkiem, nie kreci Cię opakowanie


    I tych kilka prostych cytatów - jak dla mnie - temat wyczerpuje...

    Ktoś powiedział, że dla faceta seks jest najważniejszy.
    To grube uproszczenie na użytek ruchów feministycznych.

    Przetaczała się tu kiedyś burzliwa dyskusja, gdzie któraś z pań zakładała, że w dzień można być pod pręgierzem, a w nocy w łóżku ostrym i namiętnym kochankiem.

    Może i można, ale ja... gdybym znalazł się w takiej sytuacji - w dzień fochy, awantury o byle co, ciągłe domyślanie się o co jej chodzi i robienie z siebie idioty, żeby tylko w nocy móc 'zadupczyć' - to bym ją z wyra wywalił, że zakrętu by nie wyrobiła. ;-)

    Do seksu trzeba człowieka, nie 'dupy' ;-)
    A człowieka widzi się przez pryzmat tego, co on w nasze życie wnosi.
    Jak ona zapracowała sobie przez lata na opinię wiecznie marudnej ciamajdy, to chłopu się jej odechciewa mimo, że może z wyglądu jest seksbombą.

    Tu nie o jej ciało, czy własne ciało chodzi, tu chodzi o psychiczne nastawienie do tej osoby.

    Kiedy wszystko w niej - od zachowań, sposoby poruszania się, odzywki, ubiór, styl życia, bycia, zapach i co tam jeszcze - Cię już denerwuje, bo przez lata dogadać się z nią nie szło, to nagromadził się tak duży bagaż, że nawet spora siła woli nie zdoła go zdjąć.

    Ale...
    Gdybyśmy się tak zamienili żonami ;-), gdzie ja o Twojej nic nie wiem, a Ty o mojej, to przez jakiś czas byłoby całkiem ok, bo nie mamy tego bagażu.
    Na dłużej... to by się już okazało czy dobrze do siebie pasujemy i czy dalibyśmy radę coś trwałego zbudować.
    Może byłoby łatwiej, bo jak się pobieraliśmy, byliśmy młodzi, a teraz - jako dojrzali ludzie - bardziej zdajemy sobie sprawę, że czasem warto z czymś odpuścić, a i samemu inaczej się zachować ;-).

    Bagaż emocjonalny rozwala nas od strony seksualnej... niestety.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet ~Facet
    ~Facet
    Napisane 21 lutego 2019 - 12:21
    Jesteście bardzo mądrymi ludźmi... I po co mi terapeuci? :) Pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet ~Facet
    ~Facet
    Napisane 21 lutego 2019 - 13:25
    Rafał,
    uświadamiam sobie, że mam również alergię na jej zapach i dotyk.Taki dotyk dnia codziennego. W łóżku jakoś to działa, ale na takiej chyba zasadzie, jak przepraszam za dosadność - jakbym poszedł do prostytutki - również zaspokoi mnie, nawet bardzo, ale nie chciałbym jej dotykać, przytulać w ciągu dnia..Straszne to, wiem

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rycząca40 ~Rycząca40
    ~Rycząca40
    Napisane 21 lutego 2019 - 13:45
    Panowie,
    moja mama ma kilka znajomych, które około 60 zostały porzucone przez mężów - dla młodszych, dla równolatek, jedna dla starszej...
    Panowie nie tylko je zostawili, twierdząc, że w tych ostatnich latach życia mają w końcu prawo zaznać szczęścia, ale także - oczekują wdzięczności z to, że przez tyle lat się "poświęcali" dla swoich żon, których od lat nie kochali... tak, tak... dla nas - kobiet - brzmi to absurdalnie...

    Jedna z tych kobiet podsumowała w punkt: "zgodziłam się na rozwód, ale powiedziałam mu, że jest świnią... mógł mnie zostawić 20 lat temu, skoro tak się męczył... miałabym szansę znaleźć sobie kogoś, kto by mnie pokochał. Teraz już większość facetów w naszym wieku nie żyje, albo nie może. Zrujnował mi życie".

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Rafał35 ~Rafał35
    ~Rafał35
    Napisane 21 lutego 2019 - 14:09
    Rycząca40 - dziękuję Ci za ten wpis, przemawia do wyobraźni.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy