Związek
Walentynki p prezent dla żony
Odpowiedź na forum
Moderatorzy nie usuwają postów z forum na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.
-
- 1 post(ów)
-
Napisane 14 stycznia 2020 - 10:17Ja w zeszłym roku podarowałem mojej żonie pięknie wydaną książeczkę zatytułowaną "Jak słodka jest miłość". Co ciekawe, tekst tej książeczki powstał na kanwie starożytnej miłosnej księgi Pieśni nad Pieśniami napisanej w IV wieku p.n.e, której autorem był sam król Salomon.
Nie chciałem iść w prostotę materializmu, gdyż bardziej zależało mi na romantycznym przekazie - tekst książeczki jest wypełniony wyrażaniem uczucia miłości, namiętności, tęsknoty i wierności.
Kobiety to doceniają. Moja doceniła to bardzo :)
A co więcej uwielbia wracać co jakiś czas do tej lektury, zaś książeczka stała się dla niej czymś na wzór afrodyzjaku :)
I taka ciekawostka - niejaki austriacki pisarz, Robert Musil, stwierdził, że nie ma nic piękniejszego od "Pieśni nad Pieśniami". I zapewne na przestrzeni wieków niejeden skryba wyrażał podobny podziw dla tej księgi.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 8 post(ów)
-
Napisane 15 marca 2019 - 08:49Kup jej poduszkę ze zdjęciem. Zapewniam cię, że zrobisz duże wrażenie, a sam prezent będzie po prostu udany. Na Empik Foto coś takiego kosztuje dosłownie kilka dyszek - zakładam, że w roli prezentu sprawdzi się to doskonale, ale to już musicie samodzielnie ocenić.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2 post(ów)
-
Napisane 02 lutego 2018 - 17:46Powieki na oczach wisiały jej jak zasłony, więc musiałem jej pomóc znaleźć drogę do barku. Jej bezradność rozczuliła mnie, tak, że aż wymsknęło mi się: Choć tu mój mopsiku. Chyba znowu zobaczyłem łzy w jej oczach, ale pewien nie jestem. To mogła być jeszcze woda po ogórkach. Poza tym przypomniałem sobie o tatuażu na udzie laski za barkiem. Ta jednak najwyraźniej rozmyśliła się co do prezentacji, bo wciągnęła z powrotem spodnie. Zapłaciłem za błoto dla kobiety i poprosiłem o fakturę - mogę odpisać przy zleceniach wywozu odpadów po udrożnianiu rowów melioracyjnych. To się nazywa zaradność i za to kocha mnie moja kobieta. Laska zza barku dorzuciła mi jeszcze do faktury karteczkę z numerem telefonu jakbym przypadkiem dziś spotkał jeszcze kogoś, kto mógłby pomóc jej w powrocie do aktywności seksualnej albo jakbym miał czas obejrzeć jej tatuaż. Mam puścić dwa razy głuchacza. Tak przynajmniej napisała na kartce.
Wyjeżdżając z parkingu z moją coraz mniej pomarszczoną kobietą minęliśmy po drodze kelnera z pizzerii. Machał do nas ręką, więc mu odmachnąłem. Jakiż to kulturalny wieczór w otoczeniu kulturalnych ludzi. W lusterku widziałem jeszcze, jak biegnie za naszym samochodem wciąż machając. No chyba lekka przesada... Dopiero na rondzie coś mi zaczęło podszeptywać, że chyba nie zapłaciłem za pizzę i piwka. Zasadą punktacji skoków narciarskich wykluczyłem jednak skrają możliwość. Dla równowagi w rachunku wykluczyłem też możliwość drugą skrajną, że może lubi mężczyzn. Uspokojony skoncentrowałem się na jeździe oraz na planowaniu rozegrania niespodzianki w domu.
Gdy otwarliśmy drzwi mieszkania, nie owijając w bawełnę, zacząłem moją kobietę z bawełny rozwijać i ciągnąć ku sypialni. Odpaliłem przygotowanymi w ukryciu zapałkami trzy świeczki i w ich migotliwym swietle zaprezentowałem dumnie moje łózko, a na nim pościel 3d z wieżowcem ze skrzynek piwa na tle zachodzącego słońca i ze wspinającą się na niego Pamelą Anderson w masce King Konga. Na łóżku leżała przygotowana starannie piękna bielizna.
I wtedy dostałem w pysk. Pamiętam tylko zaćmę przed oczyma i trzask drzwi.
Tydzień później przyszło pismo rozwodowe.
I tak to jest z planowaniem wspaniałych prezentów dla swoich kobiet!!!! Skąd, kuźwa miałem wiedzieć, że bieliznę, którą podkradłem po którejś nocy Ani (koleżance z pracy) była jej prezentem na urodziny dla męża, który Ania razem z moją kobietą wybierała w sklepie?
Ale nawet jeśli, to co??? Takie wielkie halo wokół tego, że tę bieliznę już ktoś ma??? No przecież jak one są dwie, a bielizna jedna, to na logikę: nigdy, przenigdy nie zdarzy się tak, że obie będą mieć jednocześnie taką sama na sobie!! No nie?!
I zrozum tu, człowieku, kobietę!!!!!Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 2 post(ów)
-
Napisane 02 lutego 2018 - 17:17Kupiłem wszystkie te pomysły!
Zabrałem swoją kobietę do pizzerii w centrum handlowym i zamówiłem trzy pizze rodzinne. Ona zjadła tylko ćwiartkę, więc 2,75 pizzy dla mnie! Do tego sześciopak piwek sezonowych. Ona nie lubi. No cóż. Nie każdy prezent może być trafiony.
Pomiędzy czwartym a piątym piwkiem, wytarłem rękę od podwójnego sera i wręczyłem jej kolię i świeczki. Świeczek nie zdążyłem co prawda zamówić w internecie, ale na szczęście w restauracji mieli ich widocznie w nadmiarze, bo stały na każdym stole. Kolor się mojej kobiecie podobał. Pasował do wnętrza.
Z kolią nie przesadzałem, bo wie że na diamenty mnie nie stać (stać mnie co prawda na diamentowe kolczyki, ale te kupiłem już koleżance). Ale w sklepie z chińską tanizną znalazłem piękną czerwoną mandalę wyciętą przez jakiegoś mnicha w Kambodży z puszki po coli, z dobrym czi (tak zapewniał chińczyk).
To najpiękniejsze uczucie obdarować kogoś! Zobaczyć łzy w oczach ukochanej kobiety na widok prezentu - bezcenne. Wzruszyłem się tak, że chwyciłem w objęcia swoją kobietę, wybiegliśmy z baru i porwałem ją do spa na piętrze (tego między kręgielnią, kinem i pralnią chemiczną). Strzelilismy sobie selfi na tle plakatu z oceanem, plażą i palmą. Osobiście nie lubię wakacji nad morzem. Zawsze tłok i pełno facetów, którzy wpadli na taki kuźwa pomysł, żeby ubrać się jak ja. A ja jestem człowiek indywidualny, mam swój styl. I ten chamski brak szacunku dla praw autorskich mojego wypracowanego wizerunku mnie rozpierd... . I to tak, że nawet ryba, kuźwa z piwem nie smakuje. Na szczęście na plakacie w spa nie było żadnych facetów, za to niezła dupencja i udało mi sie nawet tak ustawić, że niby jej kapelusz opierał mi się na rozporku. Pokazałem focię swej kobiecie, a ta znowu wzruszona ryczy... No, po prostu poczułem się ja men! Więc walnąłem prosto do recepcji i fajnej lasencji za barkiem mówię, żeby swoją śliczną rączką zrobiła haczyk przy numerku w czekoladzie dla dwojga. Się laska na mnie patrzy, chyba nie może znaleźć, więc jej pokazuję palcem: "O tu, na dole kartki, przy pani pięknym cycuszku... O! A co tu się pod cycuszkiem schowało? Numerek dla trojga?" Ale wtedy włączyła się moja kobieta i mówi, że ona w czekoladzie dla trojga nie chce. Popatrzyłem na nią z szacunkiem.. No, no.. Dba o mój budżet! Moje kochanie! Wzruszyła mnie tak, że zamówiłem numerek wyłącznie dla niej samej! W błotku z wody po ogórkach! Laska za barkiem powiedziała, że to najodpowiedniejszy zabieg dla mężatek! Od błotka i kwasu ogórków skóra się najpierw marszczy do tego stopnia, że stare zmarszczki znikają. W morzu nowych. Ale potem się wygładza. Wszystkie zmarszczki znikają! Te po wodzie po ogórkach. No, prawie wszystkie.
Gdy moja kobieta zniknęła za zasłoną z balią z błotem i ogórkami, uciąłem sobie małą pogawędkę z laską zza barku. Szybko przełamałem pierwsze lody swoim dżentelmeńskim zachwytem dla cekinowych ślimaczków na jej tipsach. W rewanżu pochwaliła mój tatuaż na przedramieniu z białym niedźwiedziem na tle Giewontu w czasie burzy z błyskawicą w kształcie ciupagi. Chciała mi pokazać też swój tatuaż na udzie, ale do tego musiała zdjąć spodnie, bo akurat dziś nie założyła spódniczki do pracy. Ostatnim czasem w ogóle zakłada tylko spodnie, bo za barkiem i tak jej nóg nie widać, a jakiś miesiąc temu coś nawaliło w klimatyzacji centrum handlowego i przeziębiła sobie pęcharz tak, że już od miesiąca nie miała seksu, ale teraz jest już wyleczona i właściwie dziś wieczorem może już pierwszy raz po przerwie spróbuje, jak się oczywiście ktoś chętny znajdzie. Ale o tej godzinie, parę minut przed zamknięciem, już nikt raczej do salonu nie zajrzy. Żal mi się zrobiło dziewczyny i zacząłem główkować jak tu pomóc niewiaście w potrzebie. W pierwszej chwili pomyślałem, że przyniosę jej też parę świeczek z restauracji. Ale najpierw chciałem obejrzeć jeszcze jej tatuaż. Zacząłem pomagać jej zdjąć spodnie (miała na sobie takie cienkie rurki - zupełnie niepraktyczne do pokazywania tatuażu), gdy wyszła moja kobieta z baliiUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 1 post(ów)
-
Napisane 01 lutego 2018 - 21:49A jakies dodatki do domu? na przykład świeczki, czy siweczniki? Moja zona takie bardzo lubi i w tym roku zamawiam jej na homedome.pl
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 1 post(ów)
-
Napisane 01 lutego 2018 - 21:41Kolacja i jakiś mały upominek to najlepsze prezenty :) A jeśli chodzi o to drugie, to ja w tym roku kupuję zegarek., bardzo fajne maja na e-zegarki.pl
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 1 post(ów)
-
Napisane 29 stycznia 2018 - 09:52Ja w tym roku zabieram żonę na walentynki do Starej Zajezdni :) Bardzo lubimy tam od czasu do czasu chodzić, mają pyszne piwka sezonowe i jedzenie pierwsza klasa :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 3 post(ów)
-
Napisane 25 stycznia 2018 - 15:56Ja uwielbiam czekoladę i już wiem, którą chciałabym dostać. Serce z truskawkami z Manufaktury Czekolady. Ponadto pomysł ze SPA mnie urzekł. Może być gdziekolwiek, ale taki weekend z ukochanym byłabym w Raju! :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 1 post(ów)
-
Napisane 20 grudnia 2017 - 23:25A myślałeś na przykład o wyjeździe do fajnego spa? Moja żona bardzo się ucieszyła jak zabrałem ją do Unitrala w Mielnie. A najbardziej to chyba cieszyła się z term w klimacie morza martwego :D
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
- 1 post(ów)
-
Napisane 20 grudnia 2017 - 22:45A myślałeś może o tym żeby zabrać żonę na kolację do jakiejś fajnej restauracji? Jak jesteście z Krakowa to wybierzcie się do Da Marco na mogilskiej - mają super pizzę i makarony :)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie