Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Chcesz pomagać? Rób to z głową!

Facet pomaga
|
13.12.2023

No i w końcu przyszedł ten moment. Usiadłeś w fotelu w swoim wymarzonym domu lub samochodzie, spojrzałeś na wymarzony telewizor lub wymarzoną deskę rozdzielczą i wsłuchałeś się w ulubione dźwięki silnika lub płyty. W pracy – sukces goni sukces. W domu – inni mogą pozazdrościć. Osiągnąłeś szczyt. A jednak czujesz, że mógłbyś zrobić coś jeszcze.

Tagi: fundacje charytatywne

Pomaganie filantropia
Jak pomagać potrzebującym w sposób efektywny?

Czujesz, że samo „mam naj...” i „jestem naj...” nie wystarcza. Przypominasz sobie, że jako dzieciak obiecywałeś sobie, że jak już będziesz dorosły, to nakarmisz całą Afrykę, spłacisz dług Polski i jako prezydent świata zakończysz wszystkie wojny. Wiadomo, dorosłeś i wiesz, że chcieć to nie zawsze móc. Ale coś chyba jednak da się zrobić, nie? A jak nie teraz, to kiedy? A jak nie ty, to kto?

Prawie 6% Polaków żyje poniżej progu ubóstwa, co w przypadku czteroosobowej rodziny oznacza przeżycie miesiąca za mniej niż 1300 zł. Czyli na głowę jakieś 10 zł dziennie – na jedzenie, mieszkanie, naukę. Szkoda biednych, ale nie oni jedni czekają aż się z nimi podzielisz swoim sukcesem. Ciężka choroba w rodzinie niejednego zaradnego położyła na łopatki. Czy nie mógłbyś pomóc choć części z nich? Biedni i chorzy wzbudzają współczucie, ale może rozsądniej będzie przekazać datek na stypendium dla zdolnego ucznia, który w przyszłości będzie skutecznie walczył z chorobami lub biedą?

Oczywiście, nawet gdyby Kulczyk i Gudzowaty byli udającymi bogaczy księgowymi zarządzającymi twoimi pieniędzmi, to i tak nie byłbyś w stanie wszystkich biednych wyrwać z ubóstwa, chorych uzdrowić, a utalentowanym zapewnić świetnej edukacji. Na pewno jednak albo sam się o tym przekonałeś albo w swoim otoczeniu masz kogoś, kto potwierdzi, że pomocna dłoń może człowieka wyciągnąć z najgorszego bagna.

Poczytaj więc, co i jak możesz zrobić, żeby na liście swoich sukcesów dopisać kolejny: skuteczną pomoc komuś, kto jej potrzebuje.

Alfabet pomagania z głową

 Anonimowość  przy pomaganiu to cecha ładna, ale nie jest niezbędna. Po pierwsze, otrzymujący pomoc często chcą mieć możliwość podziękowania pomagającym. Bywa też, że czasem chcieliby cię poinformować o swoich sukcesach lub dodatkowych potrzebach. Poza tym darowizny przekazane na niektóre organizacje pozarządowe możesz sobie odliczyć od podatku – oczywiście tylko te darowizny, których dokonałeś oficjalnie i nieanonimowo.

 Banał, ale wart powtórzenia: lepiej dać wędkę niż rybę. Nie tylko dlatego, że to bardziej opłacalne, ale też dlatego, że dla wielu potrzebujących pomocy tylko taka jej forma jest do przyjęcia.

 Czas  – najcenniejsza jest taka pomoc, która jest rozłożona w czasie. Dzięki niej otrzymujący pomoc ma poczucie bezpieczeństwa i może planować swoją przyszłość. Nawet jeśli wydaje ci się, że za pieniądze, które miesięcznie możesz przeznaczyć na pomaganie niewiele da się zrobić, to pamiętaj, że w pomaganiu nie jesteś sam. A poza tym, to, co dla ciebie jest małą kwotą, dla innych może być bardzo odczuwalnym wsparciem.

 Dobrowolność  – jeśli pomagasz, bo tego chcesz, to biję ci brawo. Ale jeśli pomagasz, bo nie umiałeś odmówić, bo Cyganka postraszyła cię klątwą, bo ktoś wcisnął ci w rękę darmowy święty obrazek, a potem ci wmówił, że musisz za niego zapłacić... Cóż, w takich sytuacjach na brawa nie czekaj.

 Esemes  – łatwo go wysłać i dużo dobrego się dzięki niemu wydarzyło, ale czy na pewno to wszystko, na co cię stać? I czy na pewno twojej pomocy najbardziej potrzebuje ten, kto dotarł do ciebie za pomocą profesjonalnego spotu reklamowego?

 Fundacje  – jest z nimi pewien problem. Z jednej strony ich utrzymanie kosztuje, więc część przekazanych im pieniędzy idzie nie na pomoc chorym czy głodującym, a na pensje pracowników. Z drugiej strony uczciwa i rzetelna fundacja daje ci gwarancję, że twój dar nie tylko nie zostanie przepity przez rodziców chorego dziecka, ale też pomoże więcej niż jednemu potrzebującemu (bo np. kupiony sprzęt medyczny będzie za darmo wypożyczany wielu rodzinom). Korzystaj więc z pośredników, ale wybieraj ich starannie. Odwiedź portal ngo.pl i poczytaj o działalności polskich organizacji pozarządowych. Porozmawiaj też ze znajomymi – może znają i mogą polecić jakąś organizację działającą w okolicy? Pamiętaj przy tym, że uczciwa i profesjonalna organizacja pozarządowa nie będzie ukrywała przed tobą swoich finansów i w prosty sposób przedstawi ci swoją działalność.

 Grupa  – zachęć swoich znajomych do wspólnego działania. Jeden z Was ma pieniądze, drugi kontakty, trzeci trochę czasu i umiejętności. Razem będziecie skuteczniejsi, a poza tym dostarczycie sobie nowych wspólnych przeżyć.

 Humbug  – no cóż, zdarza się, że ktoś podszywa się pod potrzebującego albo że „charytatywny pośrednik” zgarnia sporą część środków mających pomagać. Żeby nie dać się naciąć, stosuj zasadę ograniczonego zaufania. Sprawdzaj osoby i instytucje, którym chcesz powierzyć swoje pieniądze. Chcą je dostać? Niech się postarają i przedstawią ci jakieś dowody na to, że pomocy naprawdę potrzebują i raczej jej nie zmarnują.

 Internet  – jest w nim co najmniej kilka stron, na których pomóc możesz za pomocą samego kliknięcia. Poza najbardziej znanym Pajacykiem (finansowanie obiadów dla głodujących dzieci), odwiedzić możesz np. www.habitat.pl (pomoc w budowie mieszkania przez i dla najuboższych) lub www.polskieserce.pl (budowa sztucznego serca).

 Impuls do zmiany  – staraj się, by tym była twoja pomoc. Dawaj to i dawaj tak, by dla otrzymującego pomoc była ona szansą do zmiany jego sytuacji. Więcej na ten temat przeczytasz na przykład u organizatorów akcji „Szlachetna Paczka” (www.szlachetnapaczka.pl).

 Jedzenie  – jeśli chcesz przekazać pomoc w tej formie, kupuj produkty o długich terminach przydatności jak na przykład: ryż, makaron lub olej.

 Kościół  – często to właśnie na plebanii możesz się dowiedzieć, komu i jaka pomoc jest potrzebna. Jeśli jednak jest ci tam nie po drodze, to o podobne informacje możesz poprosić np. w pobliskiej szkole. Pani w sekretariacie nie da ci adresu dziecka potrzebującego pomocy, ale może ci dać namiary na pedagoga, który będzie mógł między wami pośredniczyć.

 Lista organizacji pożytku publicznego (opp): www.pozytek.gov.pl. Na niej znajdziesz organizacje, którym możesz przekazać 1% swoich podatków. Zanim to jednak zrobisz, zapoznaj się ze sprawozdaniami z działalności i finansów wybranej organizacji. Dobra nazwa i poparcie celebrytów nie muszą iść w parze ze sensowną i skuteczną pracą.

 Łatwo pomagać  – owszem, można, ale najwięcej satysfakcji będziesz miał z pomocy, w którą się choć trochę zaangażujesz. Jeśli poczytasz w sieci o organizacji, której przelewasz darowiznę lub porozmawiasz nieco dłużej z ludźmi, którym pomożesz w leczeniu czy nauce dziecka, będziesz miał znacznie więcej przyjemności i satysfakcji.

 Marzenia  – owszem, warto pomagać w nauce, leczeniu czy dożywianiu głodujących dzieci. Ale warto też pomagać w spełnianiu ich marzeń. Laptop nie wyleczy dziecka z białaczki, ale pomoże mu znieść trudne chwile w szpitalu. Jest co najmniej kilka ogólnopolskich organizacji (np. Fundacja Trzeba Marzyć, www.trzebamarzyc.org, Fundacja Mam Marzenie, www.mammarzenie.org, wiele innych znajdziesz na www.siepomaga.pl), które szukają sponsorów spełniających marzenia ciężko chorych dzieci. Ale pomóc możesz i bez nich. Wystarczy, że znajomą nauczycielkę zapytasz, czy jakieś dziecko w jej klasie z powodu biedy nie musiało zrezygnować z wycieczki szkolnej.

 NIE.  Nie składaj obietnic bez pokrycia, nie szpanuj hojnością, ale też nie wstydź się jej. Nie nazywaj pomaganiem rzucenia złotówki pijaczkowi. Nie zasłaniaj się tym, że inni są bogatsi od ciebie. Nie martw się, że ostatecznie i tak nie dorównasz Robin Hoodowi.

 Oprzyj  pomaganie na aktywności dwóch stron. Najlepsza pomoc to taka, która wymaga wysiłku z obu stron. Bezrobotnemu daj zajęcie lub bilet miesięczny do dużego miasta, uczniowi stypendium zależne od wyników w nauce, rodzicom chorego dziecka pieniądze na rehabilitację. W taki sposób zwiększasz szanse na to, że twoja pomoc wywoła prawdziwą, trwałą i dobrą zmianę w czyimś życiu.

 Pytaj, co jest potrzebne. Być może biedna rodzina z twojej kamienicy nie chce twoich pieniędzy, ale za to wielkim szczęściem byłby dla niej prezent w postaci roweru, na który nie wsiadłeś od pięciu lat albo możliwość sprzedania ci 50 pierogów miesięcznie.

 Regularność i stałość – niezależnie od tego, ile możesz dać, staraj się pomagać regularnie.

 Siepomaga.pl  – portal, na którym możesz znaleźć cel swojej pomocy. Na portalu ogłaszają się nie tylko organizacje pozarządowe, ale też indywidualne osoby liczące na twoje wsparcie.

 Śmieci  – ich biedni nie potrzebują. Jako pomoc przekazuj to, co rzeczywiście może pomóc, a nie to, co po prostu zalega ci w garażu czy piwnicy.

 Ty  – będziesz skuteczniejszy, jeśli skoncentrujesz się na tym, co jest ważne dla otrzymującego pomoc, a nie dla ciebie. Nie będziesz jednak skuteczny, jeśli pomaganie nie da ci choćby odrobiny frajdy.

 Urzędnicy  – tak, tak, wiem, co o nich myślisz. Ale czasem to oni (zwłaszcza w miejskich i gminnych ośrodkach opieki społecznej) najwięcej wiedzą o tym, kto w twojej okolicy potrzebuje pomocy. I znów, jak w szkole – niekoniecznie dadzą ci namiary na potrzebujących, ale być może skontaktują cię z godnymi zaufania pośrednikami.

 Wolontariat  – to zajęcie nie tylko dla uczniów i emerytów. Pracę nie dla zysku możesz wykonywać choćby godzinę na miesiąc, choćby przez Internet. Może to być skopanie ogródka starszej sąsiadce, może też być udzielanie porad prawnych w domu samotnej matki. Co kto lubi, co kto umie.

 Ziarnko do ziarnka,  zbierze się miarka. Esemes za 5 zł na kolana nie powala. Co innego pół miliona esemesów za 2,5 mln zł, a taki właśnie wynik osiągnęła Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy podczas ostatniego (przypomnę – jednodniowego) finału swojej akcji. Oczywiście nie chciałbym, żebyś się ograniczył tylko do wysyłania charytatywnych esemesów, ale trudno na ich przykładzie nie zauważyć, że jeśli w akcję włączy się wiele osób, to nawet małe wsparcie od każdej z nich daje w sumie imponujący wynik.

 

„No tak – możesz sobie pomyśleć – wszystko fajnie, tylko niby dlaczego to ja mam pomagać tym wszystkim potrzebującym?”. Cóż, nie obraź się, ale mniej więcej od dwudziestu lat jesteś już za stary na to pytanie. Bo odpowiedź na nie albo już dawno temu sobie wypracowałeś albo i tak jej nie przyjmiesz do wiadomości. Ale jak już koniecznie chcesz wiedzieć, to powtórzę pytanie: a jak nie ty, to kto?

Piotr Kławsiuć 

Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (4) / skomentuj / zobacz wszystkie

P.
06 grudnia 2011 o 13:12
Odpowiedz

Przemek - faktycznie, paskudnie. Ale jak to się ma do spontanicznej pomocy charytatywnej?

~P.

06.12.2011 13:12
przemek
05 grudnia 2011 o 18:31
Odpowiedz

Nie może Państwo tylko na nas żerować.Gdyby nie my to potrzebujący umierali by w nędzy czy boleściach.Państwo,w którym mieszkamy ma to gdzieś.Dzisiaj oglądałem program gdzie pokazywali nową bardzo trudną metodę leczenia serca.Koszt tzw.operacji 80 tyś zł i człowiek może żyć prawie jak zdrowy.Jest tylko jedno ale...NIE REFUNDUJE TEGO NFZ....Więc o czym tu mowa???

~przemek

05.12.2011 18:31
P.
05 grudnia 2011 o 11:07
Odpowiedz

Fajne abecadło. Wielu z nas pomogłoby, a nie wie - jak. A kiedy się nie wie, pomysł często upada. Nie ma się co oglądać na państwo. Trzeba samemu coś robić. Fajnie, że taki tekst się pojawił.

~P.

05.12.2011 11:07
sly
05 grudnia 2011 o 09:45
Odpowiedz

Czy w tym kraju muszą tylko istnieć fundacje i jakieś składki społeczne żeby pomagać innym i przy okazji krocie zarabiać samemu???A jakby to wszystko wyglądało jeśli ludzie nie wysyłaliby potrzebującym SMSów,nie wpłacali na fundacje pieniędzy czy nie robili wszelkiego rodzaju datków i zbiórek?A od czego jest Państwo,jego i jego ustawodawcy?Dlaczego mieszkam w takim Państwie,które nie przejmuje się potrzebujacymi,innych tylko grabi na wszelkie możliwe sposoby?

~sly

05.12.2011 09:45