Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Ale o co kaman?

Edukacja i rozwój
|
27.12.2010

Jako dzieciak byłeś pewien, że ciebie nigdy to nie spotka. Z pogardą patrzyłeś na zgredów, którzy nie kapują, o czym mówisz. Cóż, stało się jednak inaczej i teraz to ty jesteś lamerem, który nie czai bazy. Nie wiesz, o co kaman? O to, że twoje dzieci i twoi najmłodsi koledzy z pracy mówią całkiem innym językiem polskim, niż ty.

O co kaman?
O co kaman? Nie rozumiesz?

Co z tym możesz zrobić? Najgorzej jest z własnymi dzieciakami. Niby rozumiesz wypowiadane przez nie słowa, ale nie do końca rozumiesz sens wypowiedzi. Jakie „nie ogarniam”, jaki „ziom”, jaki „szacun”? Mówiąc, że twój pomysł jest pojechany lekceważą cię, czy wyrażają szacunek? Godzą się na coś, czy też protestują?

Podobnie jest z niektórymi młodziakami z biura. Zdarzyło ci się, że po tym, jak im pomogłeś, dostałeś sms-a lub maila o treści „thx”, kiedy opowiedziałeś im coś śmiesznego, odpowiedzieli ci „lol”, a twoją relację z trudnej rozmowy z szefem lub klientem skwitowali trzema literami „OMG”? Jeśli tak, to już tłumaczymy, że „thx” było podziękowaniem, „lol” śmiechem a „OMG” to wieloznaczne „O mój Boże”. Proste, nieprawdaż?

Ustalmy to już na starcie – nie masz szans na nadążanie za rozwojem języka. Nie jesteś w stanie zrozumieć slangu młodzieży tak samo jak nie nauczysz się w weekend języka informatyków, prawników lub medyków. I nie musisz – oni też nie znają wielu słów i powiedzonek, które w gronie twoich znajomych wystarczą za kwadrans gadania. Warto jednak, żebyś trochę poduczył się współczesnej polszczyzny, bo w niektórych sytuacjach może być ona tak potrzebna, jak znajomość obsługi komórki lub laptopa. Tylko jak to zrobić?

OK boomer - co to znaczy? Sprawdź >>

1. Nie rozumiesz – pytaj

Na pewno masz w swoim otoczeniu osobę, której możesz zaufać na tyle, by przyznać się do swojej niewiedzy. Może to być dziecko znajomych albo po prostu młodszy kumpel z pracy. Jeśli spotkasz się z jakimś wyrażeniem, którego nie rozumiesz – zapytaj go o jego znaczenie. Najlepiej, jeśli takim ekspertem będzie twoje dziecko – wtedy nie tylko czegoś się nauczysz, ale też lepiej poznasz swoją pociechę.

2. Pójdź na kurs angielskiego

Wiele słów współczesnej polszczyzny pochodzi z angielskiego. Znając ten język bez problemu zrozumiesz, czym jest zapgrade'owany software, a czym feedback na temat propozycji deadline'u. Co więcej, jeśli twój szef lub klient nie jest zbyt rozgarnięty, zdobędziesz u niego dodatkowe punkty za posługiwanie się takim brzmiącym nowocześnie i biznesowo slangiem i wypadniesz lepiej niż twój kolega, który będzie się bawił w Miodka i mówił o nowszej wersji oprogramowania lub o informacji zwrotnej i ostatecznym terminie.

3. Słuchaj i czytaj

Jeśli współczesną polszczyznę musisz znać ze względu na swój zawód (np. jesteś nauczycielem, policjantem lub księdzem pracującym z młodzieżą), to nic nie zrobi ci tak dobrze, jak rozmawianie z młodzieżą i słuchanie jej rozmów. Wytrzymaj choć kilka minut dziennie oglądając MTV lub Kubę Wojewódzkiego, poczytaj komentarze pod tekstami na Onet.pl (tylko na nie nie odpowiadaj – szkoda czasu) i nie zatykaj uszu przechodząc koło chłopaków okupujących ławeczkę pod blokiem. Jeśli masz dobre ucho – szybko wyłapiesz kilka nowych słówek.

4. Sprawdź w słowniku

Tak, tak, są już słowniki współczesnej polszczyzny. Jeśli chcesz szybko sprawdzić znaczenie jakiegoś słowa, wejdź na http://www.miejski.pl/. Jeśli jednak chcesz zgłębić temat, to kup którąś z książek dziennikarza Bartka Chacińskiego („Wypasiony...”, „Wyczesany...” lub „Totalny słownik najmłodszej polszczyzny”). Wykorzystuj je jednak tylko do tłumaczeń z młodzieżowego na twoje, a nie odwrotnie, bo współczesny język zmienia się błyskawicznie i próby podszywania się pod kogoś, kim nie jesteś, mogą cię łatwo wystawić na śmieszność.

5. Poznaj główne skróty i emotikony

Emotikony to symbole, które używane są w nieformalnych sms-ach, mailach i dyskusjach internetowych i mają wyrażać emocje piszącego. Oto najpopularniejsze z nich:

:) - uśmiech,
;) - uśmiech z puszczeniem oka,
:( - smutek,
:P - wystawiony język,
:O – zdziwienie,
:-D lub :D - śmiech.

Często w mailach lub sms-ach znajdziesz też skróty od angielskich wyrażeń, które zwykle podkreślają stosunek autora do danego tematu. I tak:

LOL (laughing out loud lub lots of laugh) – kupa śmiechu
ROTFL (rolling on the floor laughing) – pękam ze śmiechu
OMG (oh, my God!) - o, mój Boże!
asap (as soon as possible) – tak szybko, jak to możliwe
IMO (in my opinion) – moim zdaniem
IMHO (in my humble opinion) – moim skromnym zdaniem
CU – (see you) – do zobaczenia
CUL8R (see you later) – do zobaczenia później
BTW (by the way) – poza tym, przy okazji
FYI (for your information) – dla twojej wiadomości (poufne)
THX (thanks) – dzięki
FAQ (frequently asked questions) – najczęściej zadawane pytania

I jak – mój artykuł dał radę? Ogarniasz już trochę więcej? Jeśli tak, to thx za uwagę i CUL8R ;)

Piotr Kławsiuć

Jak mówić bez słów?
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

plant
09 kwietnia 2014 o 09:56
Odpowiedz

LOL - i tu mała uwaga, być może pierwotnie w slangu oznaczało (laughing out loud lub lots of laugh) – kupa śmiechu, zauważyłem że obecnie często wyraża uznanie, dla przedmówcy.
Ale Ad rem , z satysfakcją zauważam że niemal wszystkie "pojęcia" "ogarniam", mimo że w tym roku tracę legitymację w serwisie :D ale... zostaję, 50 to też PO40.
Fakt, orientacja w slangu to zasługa "internetów" i studiującej latorośli.
Ostatnio przybliżała mi zjawisko - Pieseł WOW, Ciekawe socjologicznie, może autor pokusi się również tutaj przybliżyć ten fenomen internetowy.
Pozdrawiam.

~plant

09.04.2014 09:56
07 kwietnia 2011 o 21:42
Odpowiedz

ostatnio poznalem jeszcze nowe slowa: fejsboonio i enka :-)


07.04.2011 21:42