Winyle, czyli magia muzyki z gramofonu
Na początku lat 90. wydawało się, że słuchanie muzyki z płyt winylowych nieodwracalnie odchodzi do przeszłości. Rynek wydawniczy był stopniowo podbijany przez coraz popularniejsze płyty CD, które reklamowano zresztą wówczas jako jakościowo bliskie ideałowi. To rzeczywiście był technologiczny przełom: nowe cyfrowe odtwarzacze wydawały się cudem techniki, piórko gramofonu - wynalazek sprzed ponad 100 lat, zastępował odczytujący cyfrowy zapis laser, a cała konstrukcja wyglądająca niczym konsola statku kosmicznego rodem z filmów science-fiction, sprawiała doskonałe wrażenie. Użytkownicy starych adapterów stawali się kimś w rodzaju niszy, skansenu, pięknych choć już na zawsze minionych czasów. I kiedy wydawało się, że dla "winyli" nie ma już ratunku, coś się zmieniło. Zamiast na zawsze wypaść z rynku, zaczęły one na nowo zyskiwać sympatię i uwielbienie słuchaczy. Dlaczego?
Dodawanie komentarza
Moderatorzy nie usuwają komentarzy na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.
Komentarze
Płyta winylowa to już historia, obecnie jest to niszowe źródło dźwięku.
18.05.2020 20:52