Jak naprawić związek i uniknąć rozwodu
Nie zawsze trudny okres w małżeństwie musi skończyć się jego rozpadem. Oto kilka mądrych podpowiedzi, jak naprawić związek, aby uniknąć rozwodu.
Dodawanie komentarza
Moderatorzy nie usuwają komentarzy na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.
Komentarze
Naprawdę podle i egoistyczne. Tak zachowuje się Narcyz wpatrzony w siebie i tylko własne potrzeby. Niestety nie da się go przekonać a tylko bardziej będzie Was poniżać swoim zachowaniem i brakiem szacunku. U mnie to samo. Juz zaczęły się szantaze i koleżanki z nocowaniem. Rozwod to tylko kwestia czasu. A na początku był wybuch miłości z jego strony, nieba by przychylił, ale niestety do czasu, gdyż każde staranie z mojej strony staje się dla niego zbyt małe i ciągle oczekuje więcej......
22.04.2022 07:59
Szkoda że to kobieta pisała, sama...
Może warto było zapytać facetów...
Mało wartościowe porady dla faceta.
Faceta który też potrafi walczyć i nie jest winny zaistniałej sytuacji.
22.10.2021 19:30
Dotyczy waznych zeczy, ale jako sam artykul,
kiepski I plytki. Wrecz lanie wody o wiedzy powszechnej.
24.03.2020 00:52
Jakimś cudem tu trafiłam... może po to by powiedzieć że warto próbować poskładać małżeństwo od nowa. Jestem tego żywym przykładem: kilka lat normalnego życia a tu nagle wóda, przemoc i teściowa... No takie coś jak kronikach kryminalnych. Jednym słowem koniec świata. Kilka lat temu apogeum - nie dało się wytrzymać. Cieżko było, trudno było Policja, niebieska karta, dobre rady "daj se spokój"...
Poukładanie od nowa zajeło nam 2 lata wyrzeczeń , 2 lata prób i cholernie ciąkiej pracy.
Ale teraz jest zajebiście normalnie tak jak sobie wymarzyłam - Szcześliwa mężatka po przejściach... głowa do góry.
09.02.2019 14:33
Na pocieszenie powiem Ci, że nie jesteś sama. Mam taką samą sytuację.
17.01.2019 18:03
Rozwód=Łatwe Życie jak nie ma dzieci
Zawsze Trzeba próbować z myślą o Nich....
17.03.2018 23:31
Jebany Frajer i tyle sory.....
17.03.2018 23:18
Napisane zostało poprawnie, napisałabym tak samo, tylko co robić z takim mężem, który nie chce niczego naprawiać, nie chce spróbować od nowa, nie chce się angazowac w rodzine, a mamy 2 małych dzieci, które są najszczesliwsze jak jesteśmy razem, on mówi ze kocha dzieci nad wszystko ale chce się wyprowadzić do innego miasta bo zostawia mnie a nie dzieci...nie mamy żadnych większych problemów.....wydaje się też ze nie ma nikogo, jak rozmawiam z nim to pamięta nasza miłość na początku, ale mówi ze prawdziwe życie ja zniszczylo, gdyby chciał to jestem pewna że byśmy wszystko naprawiali jestem tego pewna, ale on nie chce czy to nie jest podłe i egoistyczne? ??
03.01.2018 08:39
Niestety, rozwód czasami jest nieunikniony. Gdy już zdecydujemy się go wziąć, nie powinniśmy mieć sentymentów i powinniśmy zdecydować się na dobrą obsługę prawną. Tą może zagwarantować nam kancelaria https://grzybkowskiguzek.pl/ z Poznania.
06.10.2017 08:29
Uważam, że jak w malżeństwie jest coraz gorzej i nie ma szansy już na polepszenie sytuacji mimo wielu prób i podejść do naprawy tego, co się zepsuło to zwłaszcza jak są dzieci ludzie powinni się rozejść, i to z klasą. U mnie niestety tak nie było. Mąż za wszelką cenę nie chciał odpuścić mimo, że zdradzał mnie z inną kobietą. Po kilku próbach w sądzie, awantur na mediacjach zmieniłam prawnika i dzięki pani Justynie z jwc kancelarii w krakowie, dzisiaj jestem byłą żoną mojego męża i spokojnie wychowujemy nasze dzieci nie mieszkając ze sobą i nie będąc małżeństwem.
07.07.2017 11:35
Jak jest źle to trzeba się rozwieśc, a nie unikać tego, bo to życie w męczarni. Jak jedna ze stron jest winna, to ta druga powinna zebrać dowody. np. programem szpiegowskim NinjaLogger i zacząć życie od nowa.
26.09.2014 18:51
wcale się nie dziwię, że tak cię traktuje teściowa i że "buntuje" swoją córkę, a twoją żonę, bo pijackie nasienia należy tępić!
powiadasz 3-4 piwa, jak dla mnie jesteś śmierdzącym nałogiem, który się kwalifikuje na odwyk!!
precz z mężami pijakami, tępić mężów pijaków!!
13.09.2014 23:39
gówno prawda, byłam mężatką 32 lata, przed rozwodem byliśmy u psychologa i nie niestety, nie był w stanie pomóc. jedyne co mi powiedział, to to, że zakończył się pewien etap mojego życia i zaczął się nowy, ot cała pomoc.
nic nie można poradzić, jeżeli wyszło się za mąż za męską kurwę!!!! ubolewam tylko, że padłam ofiarą męskiego kurwiska!!
13.09.2014 16:17
Nic nie jest w stanie uratowac rozapadajacego sie malzenstwa. Szkoda czasu, energii i kasy. Rozejsc sie zapomniec. To moja rezepta. Brutalna? Napewno. Ale skuteczna
08.11.2013 14:54
Hej, "dwa lata", bardzo smutna jest Twoja historia. Wynika z niej, że cała rodzina (nie gniewaj się) Twojej żony łącznie z nią samą ma problem alkoholowy (pewnie przez alkoholizm jej ojca). To, że wpada w taki stan, gdy razem pijecie, może oznaczać, że jest DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików). Niestety, pewnie bez pomocy fachowca, psychologa, będzie Ci ciężko naprawić tę sytuację, ale warto próbowac, szukac informacji i przede wszystkim starac się rozmawiać z żoną.
No, a jeśli jednak nie wyjdzie, to skup się na dziecku, aby dostawało od Ciebie zawsze maximum miłości i łagodności, żeby wiedziało, że zawsze, gdyby coś się działo, może do Ciebie przyjść, że można CI ufać i na Ciebie liczyć. Powodzenia!
04.11.2013 18:37
nie jest wesoło, teściowa nastawia przeciwko mnie zone, wini wszystkich mężów za to jak ją teściu traktował, pił. ja pije ale nie na codzien w weekend i to z zoną i to nie duzo bo 3, 4 piwa, ale juz zona po tym wszystkim mówi ze jestem pijany i pijakiem i wyzuty i płacz i jaka ona biedna, uwieżcie jestem właśnie po takiej burzy jaka sie rodzi w jej głowie. głównie teraz chodzi o to co teściowa jej mówi jak jestem w pracy jest to kobieta wedłóg mnie zawistna męzowi nie zrobi nic do jedzenia i mieszkaja w jednym domu i nie spią ze sobą i nie rozmawiaja ze sobą i najgorsze jest to ze teściowa robi teściowi cały czas na złość np. zrobił chodnik betonowy koło domu a ta weszła na niego świadomie i upss ja nie widzialam i głupi smiech, mam dziecko i tak samo postepuje ze mna jak ucze dziecka mówie jak nalezy postepowac to tesciowa potrafi robic mi na przekur jak ma dziecko na rekach i paczy na mnie i sie smieje ze mnie jak jej mówie zeby tego nie robiła... zona jest za tesciową mieszkam niestety u nich, mamy jeden pokuj. dzis tesciowa mi oznajmiła ze facet to nie ma nic do gadania jesli chodzi o dziecko, on ma zarabiac i to najlepiej dobrze zeby zona miala na wszystko, aktualnie zarabiam 15 zł na reke na godz, nie jest to duzo ale starcza i sie zyje wedlug mnie na poziomie. wiem ze nie jest zle z takimi zarobkami. bo mamy na wiele a na wiecej to sie uzbiera .zona chce zakonczyc małuzenstwo bo nawet nie chce gadac, według niej jest we wszystkim moja wina, jak zaczela ze mna chodzic to bylem dla niej autorytetem. jestesmy 8 lat ze soba a od 2 lat jestem z nia zonaty. a tesciowa po jednej burzy poproszona przezemnie by moze ona przemówila zonie ze mamy dziecko ze zalezy mi na niej i dziecku ze trzeba rozmawiac itd... odpowiedziala mi ze ona juz od dawna wiedziala ze z tego maluzenstwa nic nie bedzie i tak powiedziala mojej zonie. zycie z mezem jej sie nie udalo i prubuje moje zepsuc z zoną. jak sie zapytalem co jest nie tak to odpowiedziala ze czeka az mąż powie przepraszam, spox ale 33 lata to troche dlugo komus nie wybaczyc bledów przeszłości, sam sie umartwia w ty m co robi. tyle co chcialem bo nie mam z kim teraz pogadac a i tak bym nie gadal bo to rodzinne sprawy a tu anonimowo
03.11.2013 21:29
Witam, szukam do programu Pań do 40-tego roku życia, które mają za sobą kilka rozwodów, trzy i więcej. Inne kryteria nie mają tutaj znaczenia. Zaznaczam, że na razie chodzi mi tylko o rozmowę, a jeżeli Pani lub jakaś Pani znajoma byłaby zainteresowana, to także o udział w programie TV.
22.03.2013 15:39
Mój związek trwa 9 lat, curczka ma cztery latka. Żona złożyła pozew o rozwód, bardzo kocham moje dziewczyny i niewyobrażam sobie życia bez nich, jestem w takim stanie że kazdy kolejny dzień wydaje się stracony/ nieszczęśliwy. Żadne argumenty do mojej żony nie przemawiają, moje deklaracje są bardzo szczere bo separacja 6 miesięcy pozwoliła mi na głębokie przemyslenia, mam wrażenie że przedemną stoii mór nie do przebicia. Bezradność mnie dosłownie miażdży. Pozdrawiam
24.11.2012 17:43
Wszystko fajnie jeśli obie strony chcą ratować... a co jeśli moja zona nie chce słyszeć o terapii itp. ? a nawet woli unikać tematu... Ja podjąłem decyzję, że będę walczył ze względu na dzieci, ale czy sam dam radę? Każdy związek to iny przypadek i nie da się tego ubrać w poradnik... ale trzeba walczyć
16.08.2012 19:42
U mnie sie nie udało dotarliśmy z mezem przed sad i sie rozwiedlismy bylismy 7 lat ze soba nie zawsze bylo zle...popieprzyło sie dopiero gdy zamieszkalismy z jego matka po 4 latach bycia razem w zgodzie nadeszly okropne 3 lata przerwalam je podajac o rozwod.Powinnam sie cieszyc jednak traktuje to jako swoja porazke ale nie załuje decyzji o rozwodzie, albo ma sie jednego meza albo ma sie za meza jego matke i meza komu 3-kat odpowiada pozdrawiam
18.04.2012 22:00
Pieprzenie o Szopenie, jak nie masz kasy i wiążesz koniec z końcem to romantyzm i poradnictwo mozesz sobie wsadzić w d.........
04.11.2011 18:14
Mylisz się Kamikaze.
Rozwód to koniec świata, Świata, którego znasz, w którym żyłeś, z którym wiązałeś swoje plany. Świata, który sam sobie stworzyłeś. Twojego świata.
Rozwód nigdy nie jest w liczony w małżeństwo. Tak jak w życie nie jest wliczona śmierć. Bo niby mówi się o rozwodach, o śmierci, o tym że ona jest i w każdej chwili zabrać może nas, albo kogoś z naszych bliskich, ale dopóki nie doświadczysz tego sam na własnej skórze, nigdy nie zrozumiesz jak to jest.
A później? Później jest przewartościowanie swojego myślenia. Odkrywanie na nowo tego jaki jesteś i jaki jeszcze chciałbyś być. Nie tylko dla siebie samego, ale także dla swoich dzieci, bliskich, rodziców. I zaczyna się nowe życie. Tak jak po śmierci.
To nowe życie nigdy nie będzie takie samo jak poprzednie. Co oczywiście nie znaczy, że będzie gorsze czy lepsze. Będzie inne. Tak jak inny będzie już twój świat. Pod każdym względem.
02.11.2011 12:16
Racja jest po każdej ze stron
Dzieci są ważne ale wychowywanie ich na przykładzie nieudanego związku nie uczyni ich szczęśliwymi. Z jakim bagażem doświadczeń mają wchodzić w dorosłość........
Nie wiem czy lepiej udawać że wszzystko jest ok czt pokazać dzieciom że można kulturalnie się rozstać,
Przecież utrzymując związek na siłę krzywdzimy: dzieci, małżonkę oraz siebie.
Nie ma uniwersalnych rozwiązań.
Pozdrawiam.
29.10.2011 23:22
Zgadzam się z Piotrem. Czas podejmowania tak prosto decyzji już minął, gdy się ma ponad 40 lat. A namiętność, miłość można wskrzesić na nowo pod warunkiem, że się tego chce lub chociażby dla dobra dzieci. Nikt kto nie przeżył rozstania rodziców nie powinien zajmować stanowiska w tej sprawie. Trzeba walczyć!
18.10.2011 19:14
Rozwód to najgorsza rzecz jaką dwoje ludzi może zrobić, szczególnie kiedy są dzieci. Nie chcę tutaj nikogo obrażać, ale odnoszę wrażenie, że moi przedmówcy to chyba jakieś młodziki, którzy nie mają pojecia o prawdziwym związku. Najlepiej to by poszli na łatwiznę, pokazując tylko brak dojrzałości i samolubstwo. Przy takim podejściu do życia, to kolejne ich związki, będę po krótkim czasie podobnie się kończyły co ten pierwszy. Proponuję trochę więcej poczytać na temat rozwiązywania problemów w małżeństwie i o przykrych konsekwencjach jakie ponoszą osoby pochopnie decydujące się na rozwód.
13.10.2011 22:00
słusznie. Nie ma sensu walczyć o związek, gdy już się wypalił, Lepiej od nowa układać sobie życie. I dzieci nie są, wydaje się, żadną przeszkodą.
22.09.2011 22:48
Zgadzam się z Kamikaze. Czasem lepiej podjąć tą trudną decyzję dla dobra wszystkich. Namiętność i pożądanie nie wrócą. Zgniłe kompromisy nie działają.
16.09.2011 23:28
jak się już coś wypaliło między dwojgiem ludzi - lepiej tego nie ciągnąć, bo w przyszłości wróci ze zdwojoną siłą. Rozwód to jeszcze nie koniec świata.
07.07.2011 16:42