Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Jak przeżyć rozwód

Rozwód jest katastrofą totalną. To Armagedon – totalna destrukcja rodziny, dzieci i w końcu samych bohaterów głównych wydarzenia, czyli mężczyzny i kobiety. O ile jednak kobiety wykształciły pewien system ochrony przed skutkami tego nieszczęścia, to mężczyźni nadal są kompletnie bezradni. A nie muszą. Rozwód naprawdę można przeżyć.

Dodawanie komentarza

Moderatorzy nie usuwają komentarzy na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.

Chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych komentarzach w tym temacie?

Komentarze

Obiektywny
03 września 2023 o 16:56

Do @Baltistasalvano.
Nawet nie wiesz jak Cie rozumiem. Bedzie Tobą miotało od upadku do nadziei(pewnie już miota) wiem z autopsji. Ciężko wywalić ileś lat życia na śmietnik i zaczynać od nowa. Najgorsze w rozwiązaniu ostatecznym jest to, ze ktoś na pewno mocno to przeżyje, i zostanie z tym do końca. Taki punkt miedzy młotem a kowadłem - Albo cierpisz Ty albo inni. Są takie dni ze ze człowiek żałuje się obudził.

~Obiektywny

03.09.2023 16:56
Facetpo40
28 sierpnia 2023 o 10:13

Do @Baltistasalvano
Przeczytaj proszę mój wpis poniżej. Zawsze warto żyć, rozwód to nie jest koniec świata, życie toczy się dalej. Poszukaj lepiej wsparcia - nie idź sam przez tak trudną drogę.
Jeszcze jesteś potrzebny, między innymi swoim dzieciom, pomyśl o tym.

Facetpo40

28.08.2023 10:13
Baltistasalvano
26 sierpnia 2023 o 17:52

Jestem wctrakxie rozwodu , życie niecma sensu , straciłem żonę i dzieci , samobójstwo to kwestia nie tak czy nie tylko kiedy , nie mam po co żyć , skoro reszta życia to cierpienie i samotność to trseba wysiąść z tego statku

~Baltistasalvano

26.08.2023 17:52
Facetpo40
25 sierpnia 2023 o 11:07

Do @Obiektywny
Po Twoim wpisie domyślam się, że bardzo ciężko przeżywasz rozstanie. Warto sięgnąć po pomoc, naprawdę z takich rzeczy się wychodzi, można życie poukładać sobie od nowa, pozbierać się, zobaczyć nadzieję. Ale do tego potrzeba sił, których ma prawo w pewnym momencie zabraknąć, gdy skrzydła podcięte.
Właśnie w takich sytuacjach nie można być samemu, trzeba zwrócić się po pomoc - najlepiej do specjalisty.

Ważne telefony, pod którymi znajdziesz pomoc:

1. Centrum wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego Fundacji ITAKA czynne całą dobę pod numerem 800 70 22 22 oraz online na stronie liniawsparcia.pl

2. Kryzysowy, bezpłatny telefon zaufania dla dorosłych czynny codziennie od 14 do 22 pod numerem 116 123. Czuwają tam doświadczeni specjaliści, z wiedzą z zakresu psychologii, którzy będą w stanie poradzić i doradzić w wielu sprawach, zwłaszcza tych natury egzystencjalnej, ale nie tylko. Telefon jest dostępny także dla rodzin i bliskich osób zmagających się z problemami natury emocjonalnej i depresją.

3. W każdy poniedziałek w godzinach od 17:00 do 20:00 skorzystać możesz z Antydepresyjnego Telefonu Zaufania Fundacji ITAKA (tel. 22 654 40 41); możesz także skorzystać z pomocy mailowej, pisząc pod adres porady@stopdepresji.pl,

4. W każdą środę i czwartek w godzinach od 17:00 do 19:00 czynny jest Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji (tel. 22 594 91 00).

Facetpo40

25.08.2023 11:07
Obiektywny
24 sierpnia 2023 o 17:23

A nie lepiej zatargac duzą butle z helem do auta zaparkowac gdzie jest ladnie i odkrecic. Mozna lyknac ze 3 Apo-Zolpiny krzywdy nie zrobia, ale fajnie usypjaja reszte zalatwi spadek tlenu w aucie, wazne aby ewntualna klima chodzila w obiegu zamknietym. W tle radyjko. I po cichaczu nie ma juz znadnych dolujacych godzin, dni, tygodni i miesiecy, moze i lat. Niby nic na papierze ale po roku osobno, sam, z dala od dzieciakow juz czlowiek nie ma siły.

~Obiektywny

24.08.2023 17:23
Jsrek NL
25 maja 2022 o 19:07

"Jak sie moge z Toba skantaktowac ?
07342949438 to moj numer
kierunkowy 0044 Wielka Brytania
jestem na Whatsappie"
Ten numer jest nie osiagalny ????!!!!!!

~Jsrek NL

25.05.2022 19:07
Jsrek NL
25 maja 2022 o 18:39

Siemka ! Chlopaku widze ze nas "laczy" wiecej niz tylko rozwod Ty tez samotny na wygnaniu !!!
Kontakt do mnie - pytasz i masz !!! +31685557005 Holandia :) ale ze wzgledu na specyfikacje mojej pracy moge odpisywac z opoznieniem ale napewno odpisze

~Jsrek NL

25.05.2022 18:39
sebastian
24 maja 2022 o 19:57

jezeli ktos chcialby popisac to ja z checia

~sebastian

24.05.2022 19:57
sebastian
24 maja 2022 o 19:50

Jak sie moge z Toba skantaktowac ?
07342949438 to moj numer
kierunkowy 0044 Wielka Brytania
jestem na Whatsappie

~sebastian

24.05.2022 19:50
Jsrek NL
24 maja 2022 o 19:48

Seba dawaj lecimy razem na wakacje do Tajlandi 2 tygidnie pobyczymy sie pogadamy popijemy tego co bylo juz nie odzyskamy !!!!

~Jsrek NL

24.05.2022 19:48
Jsrek NL
24 maja 2022 o 19:40

Nie wiem czemu ale moj "madry" wpis sie nie pokazal wiec w skrocie Seba chlopaku wiwm,ze jest ciezko wiem ze boli ale......NIE WOLNO CI TRACIC NADZIEJI NIE PODDAWAJ SIE jest ciezko ale kazde zamkniete drzwi oznaczaja drzwi do otwarcia moze nowe befzie lepsze od starego patrz do porzodu nie do tylu. A pogadac zawsze mozesz ze mna !!!!!

~Jsrek NL

24.05.2022 19:40
sebastian
24 maja 2022 o 04:27

Hej Marta . Dziekuje Ci za slowa wsparcia Wydaje mi sie ze moja w mojej sytuacji to walka z wiatrakami i jak narazie przegrywam . Cos czego nie moge opisac slowami rozrywa moje serce kiedy codziennie pod koniec dnia swiadomosc ze nie moge utulic do snu moich dzieci , przkryc kolderka i uslyszec " Tato Kocham Cie " . Wiem ze te dni juz nie wroca a kazdy dzien bez dzieci to dzien zmarnowany . Trace juz pomalu nadzieje ze cos kiedykolwiek sie zmieni .

~sebastian

24.05.2022 04:27
Marta
23 maja 2022 o 20:31

Witam, panów ja od ponad roku już sama... Moje przejście poniżej gdzieś w opisach... Walczcie o siebie i o dzieci... One to docenią... Mój już były mąż rozwód wziął również z dziećmi ... Alimenty płaci ok... Ale pieniądze to nie wszystko ... Przykro mi patrzeć jak kobiety grają dziećmi, ja bym chciała żeby był ojcem nie tylko na papierze....rozpad małżeństwa to nie jest łatwe doświadczenie ale da się przeżyć i żyć... Dla siebie i dzieci... Będzie dobrze... zawsze... chociaż nie będzie łatwo... Trzymajcie się

~Marta

23.05.2022 20:31
sebastian
23 maja 2022 o 20:00

dziekuje Ci kolego za slowa otuchy , niby nic a jednak duzo daje , aczkolwiek jak sam stwierdziles nie jest to latwe tymbardziej ze ktos probuje mnie zastapic . ktos z pomoca bylej zony staje sie kims waznym w zyciu moich dzieci ktore coraz mniej pamietaja o swoim tacie . Ja robie wszystko zeby z nimi sie widziec ale " klody " pod nogami .
najgorsze jest to ze nie mam z kim porozmawiac .Zostalem sam sobie co przytlacza coraz bardziej

~sebastian

23.05.2022 20:00
Jsrek NL
23 maja 2022 o 19:19

Chlopaku to zawsze boli otrzesnij sie i do przodu - hahhahahah latwo mi mowic jestem prawie rok w takiej sytuacji ale juz pozamiatane :(((( nic juz nie zrobisz TETAZ CZAS NA CIEBIE DLA CIEBIE postaraj sie ogarnac jak najszybciej i zyj dalej sorry za szczerosc bol pozostanie i z tym nie wiem jak walczyc bo sam jeszcze rozwiazania nie znalazlem Jestem z Toba yrzym sie mocno i cieplo

~Jsrek NL

23.05.2022 19:19
sebastian
23 maja 2022 o 16:34

Mam 46 lat . Zwiazek 20 letni . W małżeństwie 11 lat . Dwoje dzieci . 8 i 9 lat . Pewnego dnia żona oznajmiła że chce rozwodu twierdząc że brak atencji z mojej strony . Doznałem szoku . Starałem się naprawić . Rozmawiać . Szukałem odpowiedzi na pytanie co zrobilem zle . Gdzie popełniłem błąd . Zgodzilem sie na rozwód z miłości do niej bo była jest i będzie miłością mojego życia . Zostawiłem wszystko .Zabralem tylko mala walizke Przeżywałem to strasznie . Głęboka depresja . Bezradność . Zal . Wszechogarniajaca tesknota za zona i dziecmi . Niedawno dowiedzialem sie co bylo powodem . Jej bliski kolega . Od 2 lat jest coś między nimi . Wiedzieli wszyscy . Teściowie , znajomi , rodzina. Nikt nic nie powiedział . Teraz życie straciło sens . Po pracy wracam do 4 ścian i lzy same leca . Brak chęci na cokolwiek .

~sebastian

23.05.2022 16:34
Jsrek NL
16 kwietnia 2022 o 15:28

Lacze sie w bolu, dasz rade bo kto inny jak nie Ty
Upadles ???? polez sobie i wstan SIINIEJSZY !!!!
Pozdrawiam

~Jsrek NL

16.04.2022 15:28
Mariusz
15 kwietnia 2022 o 15:43

Ja po 19 latach ślubu i 22 latach znajomości dowiedziałem się że żona mnie zdradzala od jakiegoś czasu i niestety nie wytrzymałem co spowodowało oskarżenie o Przemoc ,ona chciała rozwodu ja nie .obecnie nie mieszkam z nią i mam zakaz kontaktu I zbliżania się przed nami rozwód na który w obecnej syna ja już się zgadzam i nie zamierzam walczyć o nią. MAMY córkę 19 letnia i się okazało że była tylko ze mną dla dziecka a jak dorosło to się rozpadliśmy.
Ja od 16 lat jestem po wypadku a 17 lat mieliśmy wspólne mieszkanie i teraz całość zniknęła.
Ciężko w tej sytuacji się mi odnaleźć.

~Mariusz

15.04.2022 15:43
tom11
13 kwietnia 2022 o 17:34

Moja pani po 29 latach stwierdziła że mnie nie kocha i że nie była szczęśliwa .jestem rozbity kompletnie nie wiem co dalej a dlaczego? Dlatego że ją kocham jak wariat była i jest spełnieniem mojego życia to wszystko tak bardzo boli...........

~tom11

13.04.2022 17:34
Mojo Rising
23 stycznia 2022 o 17:52

Witam, u mnie podobnie.Mam 44 lata w kwietniu będzie 21 lat po ślubie. Moja też stwierdziła że coś się wypaliło i już mnie nie kocha i chce rozwodu. Mieszkamy w niemczech (3 dzieci, w sumie dorosłe 20,18 i 16). Jestem załamany niewiem co dalej będzie. Dwie starsze (bo wszystkie córki) chcą ze mną zostać a najmłodsza z żoną. Akurat z tą najmłodszą mamy najwięcej problemów wychowawczych przez co też jestem między innymi obwiniany.
Totalna załamka, niewiem co robić.
Stwierdziłem tylko że jak chce rozwodu niech sama złoży papiery i niewiem co będzie.
Wszystkie rzeczy papierkowe, finansowe były zawsze na mojej głowie.

~Mojo Rising

23.01.2022 17:52
V.R
08 stycznia 2022 o 22:58

Ja też... Od tygodnia w hotelu. W dodatku mieszkamy (mieszkaliśmy) w UK. Żona od 8 lat. Dwoje małych dzieci. Robiłem 2 prace, 15h dziennie zeby utrzymac i odlozyc na dom
I co...? Przestala kochać... Nie było mnie w domu, kogo miała kochać, ducha? Nie wiem co ze sobą zrobić. Mam 45 lat. Kto mnie zechce. I czy ja jeszcze kogoś chcę? Dobrze że to za półmetkiem życia. Mniej czasu na życie z tym cholernym ciężarem w piersiach...

~V.R

08.01.2022 22:58
Lukasz
17 grudnia 2021 o 18:03

Nie. Przejrzałem na oczy. Teraz terapia u psychologia i próba wyprostowania siebie samego. Niestety faceci nie dostrzegają często w żonie człowieka partnerki podmiotu.

~Lukasz

17.12.2021 18:03
Jsrek NL
17 grudnia 2021 o 16:22

Sam to stwierdziles czy ONA Ci to wmowila ???
Ja tez spadlem z Bohatera do Totalnego ZERA
Glowa do gory bedzie dobrze

~Jsrek NL

17.12.2021 16:22
Lukasz
17 grudnia 2021 o 14:29

Moja żona też po 18 latach powiedziała nie kocham. Było to 3 tygodnie temu i jutro się wyprowadzam. Ale ja chamem byłem dla niej to i może lepiej.

~Lukasz

17.12.2021 14:29
Dankus
09 listopada 2021 o 06:46

Marta. G dzięki za słowa otuchy bardzo się przydały chociaż wiem że lekko nie będzie, martwię się tylko o dzieci bo to co przeżyły w tym roku to i dorosły by się załamał jeden dziadek odszedł rok temu na święta drugi w lipcu teściową w maju a u mamy zdiagnozowali nowotwór jest po 8 tygodniwej chemii, a ona podjęła pracę na trzy zmiany zostawiając dzieci same wdomu wiedząc że wracam do kraju za miesiąc na stałe, jeszcze raz dziękuję Pozdrawiam

~Dankus

09.11.2021 06:46
Marta G.
08 listopada 2021 o 20:59

Dankus będzie dobrze chociaż nie będzie łatwo teraz jesteś na początku tej trudnej drogi... Ale przejdziesz i przetrwasz... jeśli mogę coś poradzić to pamiętaj że dzieci są piorytetem pod każdym względem i od Ciebie zależy jaki będą miały kontakt z Tobą wspieraj je jak najlepiej potrafisz ... chociaż to doskonałe wiesz. Trzymaj się nie jesteś z tym sam... na pewno masz bliskich i przyjaciół, którzy Cię będą wspierać... ja mimo rozwodu i tego że zostałam sama z 3 dzieci powoli układam siebie i życie nie tylko sobie ale i dzieciom bo dla niego ojcostwo kończy się na alimentach... smutne to wszystko ale nie o mnie to świadczy... więc do boju trzymaj się... pozdrawiam

~Marta G.

08.11.2021 20:59
Dankus
08 listopada 2021 o 17:37

Ja się wczoraj dowiedziałem przez telefon że już mnie nie kocha i chce się rozstać po 20 latach związku z czego 11 po ślubie mieliśmy w planach że wyjadę do Niemiec zarobię na dom i wrócę ona zajmowała się domem dziećmi i budowa domu po części że mną, przyjeżdżałem raz w miesiącu na weekend bo takie były zjazdy na początku było wszystko ok ale ostatnie 6 miesięcy były inne gdy jej oznajmiłem że zjeżdżam na stałe, pytałem się czy ma kogoś odpowiedziała nie tak poprostu coś się wypaliło zgasło to już nie to samo co było kiedyś, niewiem jak to się skończy i poukłada bo dzieci są najważniejsze a jak to przyjmą nie wiem mają dopiero 8,10,12 lat

~Dankus

08.11.2021 17:37
mrpz76
07 listopada 2021 o 18:25

Witajcie, sprawdzcie moj wpis z kilki stron wczesniej z 24.02.2021 21:56. Tez myalalem, ze to koniec swiata. Okazuje sie, ze dalem rade. W zeszlym tygodniu wnioslem pozew. Ona teraz niby chce rozmawiac. Ja poznalem niedawno fantastyczna kobiete. Tez w trakcie rozwodu. Poki co wspieramy sie i naprawde szczerze sie smiechamy do zycia i do siebie. Panie i Panowie, glowy do gory. Nie chcieli nas? Kij im w oko. Jestesmy lepsi niz g...no w jakie nas wpakowali. Jeszcze oni zaplaczą a my bedziemy sie usmiechac. Trzymajcie sie wszyscy.

~mrpz76

07.11.2021 18:25
Jsrek NL
07 listopada 2021 o 18:16

Lacze sie w bolu u mnie bylo prawie dokladnie tak samo. Nie umiem odpowiedziec na pytanie ale wiedz jedno nie jestes sam. Bedziesz chcial pogadac to daj znac.
Pozdro
Jarek

~Jsrek NL

07.11.2021 18:16
Piotr
07 listopada 2021 o 17:54

Ja, przeżywam to samo żona po ponad 20 latach małżeństwa powiedziała mi, że już mnie nie kocha, nie jest szczęśliwa i chce przeżyć w życiu piękne chwile dostałem 30dni na wyprowadzkę i wymeldowanie się z domu. Pozew już złożyła.
Czytam Wasze wypowiedzi i zastanawiam się dlaczego tacy ludzie dostają takie nagrody.

~Piotr

07.11.2021 17:54
andrus
25 września 2021 o 22:57

Dzięki Marto G.za życzenia Tobie też jasnej drogi życzę.

~andrus

25.09.2021 22:57
Marta G.
21 września 2021 o 21:50

Andrus ja już od ponad miesiąca jestem po ... podobnie jak u Ciebie szybka akcja ale "majątek chyba trzeba bedzie przez sąd bo szanowny były mąż nie kwapi się do wyprowadzki... i nie chce notarialnie przepisać M. A miało być inaczej... no cóż jeszcze nie czas żebym mogła się cieszyć... Ty masz już z górki ciesz się życiem życzę wszystkiego co najlepsze i pozdrawiam

~Marta G.

21.09.2021 21:50
andrus
21 września 2021 o 03:48

Nie ma czym się chwalić jestem już po rozwodzie sprawa w sądzie przebiegła expresowo ok,20 min. Czas od złożenia pozwu do rozprawy 5,5 miesiąca koszt 300 zł. Oczywiście było bez orzekania o winie i sprawy majątkowe zostały uregulowane za porozumieniem stron u notariusza przed sprawą rozwodową ,,straty zdrowotne i wizerunkowe zysk spokój i zerwanie związku toksycznego tak to widzę z perspektywy czasu.

~andrus

21.09.2021 03:48
Jsrek NL
29 sierpnia 2021 o 14:50

Moze zle robie, ale tak wciaz walcze. Mieszkamy w Holandii tu te sprawy kosztuja bardzo duzo mnie osobiscie tak stac na to finansowo mojej zony nie ona musi poszukac tych pieniedzy.
Walcze, ale boje sie ze to walka z wiatrakami i nie wiem co mam dalej robic. Do tej pory wszystkie finanse byly na mojej glowie nawet gdy policzylismy wszystkie wydatki lacznie z tymi na dzieci to wychodzi na to ze bedac tylko lokatorami to ona powinna doplacac do "wspolnej" kasy. Ale nie to jest problemem, to sa tylko pieniadze - ona dalej ciagnie ten pokrecony romans juz w tej chwili. A jesli tak jest to co ja moge jak moge cos budowac naprawiac jak ON jest miedzy nami. Chora sytuacja. Ona i tak wygrala ma rodzicow, brata a ja mam tylko dzieci i poza nimi nikogo wiecej. Najgorsza jest samotnosc i walenie "lbem w sciane".
Brak swiatelka w tunelu.

~Jsrek NL

29.08.2021 14:50
Rzena
29 sierpnia 2021 o 13:29

Rzeczywiście bardzo trudna sytuacja. Macie już złożone papiery rozwodowe czy jeszcze walczysz?

~Rzena

29.08.2021 13:29
Jsrek NL
28 sierpnia 2021 o 10:21

Pytalas czy bylem zdradzany i oklamywany
Wiec odpowiedz brzmi TAK.
W moim przypadku jak sie teraz okazuje nasz zwiazek nie istnial od lat wiec TAK bylem oklamywany.
Po 21 latach malzenstwa ktore mialo swoje wzloty i upanki doszlismy do punktu w ktorym okazalo sie iz moja"druga polowka" szukala i czekala na okazje, ktora trafila sie jej na FB.
I stalo sie - romans, sex prze internet, teraz chec bycia z nim. Na moje pytanie czy kogos ma odpowiedz byla jedna NIE nie mam NIE NIE SZUKAM, niestety lub stety zdobylem dowody, narracja zmienila sie o 180 stopni.
Wiec coz rozwod - nie nie ja tego chce ONA to ona postanowila i przyznala ze tak bedzie lepiej, ze nie ma czego i po co ratowac ze 21 lat wystarczy. Jest jak jest wiem ze popelnilem pare bledow w zyciu wiem ze aniolem nie bylem ale chcialem podjac walke o nas o rodzine lecz niestety kochas wygral te walke to pomimo tego ze mieszkamy pod jednym dachem (ja, jeszcze zona i dzieci) to on jest numerem 1. Prosty przyklad WAKACJE 2021 jedno z najpiekniejszych miejsc na swiecie slonce, palmy, lazur morza ja probujacy dogodzic zonie jak tylko umialem i moglem a ona co ?????
w zasadzie od rana do wieczora czat przez messengera, video polaczenia a dla mnie - i"dz sam, daj mi spokuj, nie przeszkadzaj mi teraz, rob co chcesz".
Wiec jak widzisz TAK bylem i nadal jestem zdradzanym i oklamywanym. A zdrada ONLINE uwierz mi na slowo boli i meczy tak samo albo bardziej niz zdrada fizyczna LIVE. Dlaczego ???Bo jak widac "jest" z nim wszedzie i przez caly czas.
Ot tyle, bardziej zrozumiale nie potrafie przedstawic cale tej pokreconej sytuacji.
Pozdrawiam
Jarek

~Jsrek NL

28.08.2021 10:21
Rzena
27 sierpnia 2021 o 22:47

Nie wiele z tego rozumie co napisałeś

~Rzena

27.08.2021 22:47
Jsrek NL
27 sierpnia 2021 o 22:33

Niestety tak, naszczescie raz (mam taka nadzieje) ale sprawa bardziej pokrecona i ja tez nie do konca zagralem fer aby uzyskac info o zdradzie checi zburzenia wszystkiego co nas laczylo. U mnie zdarada to ONLINE ale trwa do dzis i wiem LIVE ze on wygral a rodzina do rozkladu. Druga polowka sklada wniosek rozeodowy ja walcze sam juz nie wiem o co i po co.

~Jsrek NL

27.08.2021 22:33
Rzena
27 sierpnia 2021 o 22:14

Tez masz takie doswiadczenia ze byłeś zdradzany i okłamywany?

~Rzena

27.08.2021 22:14
Jsrek NL
27 sierpnia 2021 o 17:59

Dzieki za madre slowa, potrafia dac do myslenia wskazuja droge. Jak widac kazdy to przezywa, poza chyba tylko tymi ktorzy tego rozwodu chca, tlumaczac ze nie ma juz czego naprawiac, ze nie wierza w zmiany a sami oklamuja, zdradzaja.
Pozdrawiam
Jarek

~Jsrek NL

27.08.2021 17:59
Rzenka
08 sierpnia 2021 o 10:21

Cześć wpisałam Twój nr ale nie mogę Cie znaleźć. Dlaczego uciekłeś aż do Holandii

~Rzenka

08.08.2021 10:21
Ostry
07 sierpnia 2021 o 16:54

Cz, dopiero przeczytałem twój wpis. Jestem w takiej samej sytuacji, tylko że już wyjechałem do Holandii. Jak chcesz pogadać a to dużo daje znajdź mnie whatsie 691912814.

~Ostry

07.08.2021 16:54
xyz
05 sierpnia 2021 o 13:28

Do Rzena: Sposoby, żeby było choć trochę lepiej są różne. Trzeba starać się robić to, co się lubi i dogadzać sobie. Oczywiście, jak jest depresja to często towarzyszy jej anhedonia, czyli brak zadowolenia z rzeczy, które się kiedyś uwielbiało. Sam przez to przechodzę, bardzo dziwne, nieprzyjemne uczucie.
Jedyne, co mogę Ci poradzić to nieustanna walka o siebie. W Twojej sytuacji to bardzo trudne, wiem. Ale nie ma innego wyjścia, zwłaszcza jak są Dzieci. Mnie najbardziej poraziło to, że praktycznie do wszystkiego trzeba się zmuszać - do wstania z łóżka, do pójścia do pracy, do posprzątania mieszkania, do jedzenia, do wyjścia do ludzi, do pójścia do knajpy, czy kina. W życiu bym nie przypuszczał, że będę się zmuszał do rzeczy, które zawsze lubiłem. I kolejna rzecz - huśtawka nastrojów, te góry i doliny. To bardzo mnie męczy i wyniszcza. Czasami w ciągu jednego dnia potrafię mieć dobry humor, nawet nadzieję na lepsze jutro, by za godzinę mieć "zjazd" i myśli samobójcze. Tragedia, ale codziennie walczę od nowa, choć dużo łatwiej byłoby się poddać... Jest taka książka: "Człowiek w poszukiwaniu sensu" opisująca doświadczenia osób walczących o przetrwanie w obozie koncentracyjnym. Ja tak się właśnie czuję - jakbym był w obozie koncentracyjnym. Z jednej strony mam ochotę rzucić się na druty, ale z drugiej jest gdzieś mała nadzieja, że kiedyś koszmar się skończy. Raczej później, niż wcześniej, ale może jednak. Trzymaj się i walcz, bo to jedyny sposób na przetrwanie. Wszystkiego dobrego.

~xyz

05.08.2021 13:28
Marta G.
01 sierpnia 2021 o 15:11

Andrus masz rację ja już spokojnie czekam na sprawę jeszcze 9 dni... chce po wszystkim z godnością spojrzeć w lustro i zobaczyć w sobie dobrego człowieka dzielną kobietę i madrą mamę... na początku zawsze są emocje i trudno się odnaleźć w takiej sytuacji... trzeba przerywać... pozdrawiam serdecznie ????

~Marta G.

01.08.2021 15:11
andrus
01 sierpnia 2021 o 12:08

Witaj. Myślę że jesteś jeszcze w tej fazie gdzie są silne emocje i szuka się samych złych cech u partnera i to jest normalne z mojego doświadczenia wiem że człowiek szuka usprawiedliwienia i nie widzi siebie że też ponosi jakąś winę ja po 4 miesiącach zrozumiałem że to droga do wydłużenia i nawet nie mam satysfakcji że dorosłe dzieci określiły własną matkę że też manipuluje i odstawiły ją na boczny tor za zachowanie którego się dopuściła przed złożeniem wniosku o rozwód a można załatwić to za pomocą uczciwego rozstania i to całe szambo nie musi bryzgać na otaczający świat czekam sobie spokojnie do rozprawy w wrześniu i nadal jestem uczciwy i za to mnie dzieci i wnuki szanują a ta druga strona nie może tego pojąć że to ja jeszcze żyje i nie zwariowałem i też byłem według niej jakimś psychopatą i znęcałem się nad nią bo tak chciała usprawiedliwić swoje nieuczciwe zamiary . proszę nie brać tego do siebie po prostu lepiej odejść z godnością i udowodnić w przyszłości że się jest w porządku.

~andrus

01.08.2021 12:08
Rzena
24 lipca 2021 o 14:14

Ty tez się trzymaj, na pewno jesteś bardzo fajna kobieta. Musimy sobie poradzic i kiedyś wyjść na prosta. Pozdrawiam

~Rzena

24.07.2021 14:14
Rzena
24 lipca 2021 o 14:11

Rozumie Cie doskonale, ja jak to osoba dręczona psychicznie nam problem z poradzenie sobie z uzależnieniem emocjonalnym od niego:(. Mój jeszcze mąż był strasznym oprawcą jeżeli chodzi tez i dzieci. Za każda pierdole były karane, nawet jak czegoś nie zrobiły to musiały się przyznać i przepraszać. Maja już 17 lat i nigdy nie miały prawa żeby powiedzieć swoje zdanie bo jak chciały uargumentować swoje zachowanie i coś wytłumaczyć dostawały kolejne dni kary. To było wykańczające psychicznie. Mnie traktował gorzej niż szmatę do podłogi . Musiałam za wszystko przepraszać i robiłam to żeby w domu był spokój. Bardzo nie lubię żyć w konflikcie. Mimo ze zawodowo osiągnęłam niezły poziom i jestem szanowanym pracownikiem w swojej branży to w domu byłam nikim. Osoba której się wmawia ze czarne jest białe i ja musiałam udawać ze to rozumie. Straszne jest życie z kimś takim. Dodatkowo to strasznie mściwa osoba. Obecnie próbujemy złapać równowagę psychiczna i uczymy się żyć inaczej. Chodzimy tez do psychologów ponieważ po życiu w takich warunkach potrzebujemy takiej pomocy. Każda z nas jest pod opieka kogoś innego. Wszyscy trzej stwierdzili ze mąż jest psychopata narcyzem. Fajnie jest podzielić się swoimi przeżyciami z osobami które czuja to samo. Pozdrawiam. Może ktoś ma sposoby żeby było łatwiej ????

~Rzena

24.07.2021 14:11
Marta G.
23 lipca 2021 o 18:43

Chociaż tyle.ze nie musisz na niego patrzeć w codziennym życiu... U mnie nawet katar u dziecka był moją winą... mi do rozprawy zostało trochę ponad 2 tygodnie... mam nadzieję że się w końcu wyprowadzi do swojej szczęściary... pół roku czekam na sprawę i on codziennie nadal jest w naszym życiu i dogryza, jest złośliwy... dla mnie to już wszystko jedno bo nie jest już ważny w moim życiu ale szkoda dzieci ... bo jest im przykro a dla nich stabilizacjia jest najważniejsza ... Pani psycholog powiedziała nam że musimy to po prostu przetrwać... też dasz radę... nie jest łatwo i nie będzie ale pamiętaj jesteś fajna babką to on jest ćwokiem... pozdrawiam... 3maj się

~Marta G.

23.07.2021 18:43
rzena
23 lipca 2021 o 15:28

Powiedz jak to zrobiłeś

~rzena

23.07.2021 15:28
rzena
23 lipca 2021 o 15:25

ja też tego nie rozumie, jak można tak krzywdzić

~rzena

23.07.2021 15:25
rzena
23 lipca 2021 o 15:23

cześć
Przeżywam to samo, mój mąż postanowił mnie zostawić. Jestem w trakcie finalizowania rozstania. Wyprowadził się z domu. Jest osobą o osobowości narcystycznej i terapeuta mówi, że stosował przemoc psychiczną. Jest przemocowcem. Zostawił mnie z niskim poczuciem wartości i poczuciem winy. Chciałam żebyśmy poszli na terapię, żeby zaczął się leczyć ale on uważał że to ja mam problem a nie on. Staram się stanąć na nogi i czasem jest lepiej a czasem dopadają mnie doły i lęk przed przyszłością. Szukam osób, które przeżywają to samo bo tylko ktoś z podobnym problemem może to zrozumieć.
Pozdrawiam

~rzena

23.07.2021 15:23
D.G.
02 lipca 2021 o 23:44

Jestem w trakcie rozpadu - decyzja podjęta przez żonę. Muszę jeszcze miesiąc z nią mieszkać i to jest chyba najgorsze. Jestem w szoku, jak mało dla ludzi znaczy czas, dzieci. Ponad osiem lat razem, gdy się sypało, poszliśmy na terapię, gdzie była głucha na uwagi terapeutki i chciala tylko usłyszeć, że ma rację a ja jestem zły, aż potem stwierdziła, że ma dosyć.

To co mnie przeraża, to uczucie samotności totalnej. Poprzednia partnerka, po 10 latach okazała się oszustką (naciągaczką finansową), która dla zabawy robiła skoki w bok, zostawiła mnie z długami, z kolei żona chyba była ze mną, bo jej się to kalkulowało i dopóki wszystko było po jej myśli, to było ok. O tym, że jest źle pierwszy raz przekonałem się, gdy miałem epizod utraty przytomności poważny a żona mi wówczas powiedziała, że jak się źle czuję, to mam sam sobie po karetkę dzwonić, bo ona nie ma czasu! Potem przyszła depresja, gdy wróciłem od psychiatry i powiedziałem, że mam epizod depresyjny, ona parsknęła tylko, że w takim razie ona też chyba ma. Nie otrzymałem od niej żadnego wsparcia, zrozumienia, nic. Wówczas sam zacząłem myśleć, że to nie mogła być z jej strony miłość, bo jeśli ludzie się kochali szczerze przez dłuższy okres czasu a potem po prostu się spieprzyło i nie udało się znaleźć kompromisu, to i tak - jak sądzę - w kryzysowych sytuacjach będą mogli na sobie polegać. Tu tego nie czułem. Przyłapałem ją, że po zmianie pracy już nie zakłada obrączki a rok później wyrzuciła, że chce rozwód. Zostawiła mi ochłapy, które z ledwością starczyły, by wziąć kawalerkę poza miastem, zaczęła robić wszystko, bym jak najrzadziej widział córkę. Sypiam na kanapie, zaczęła sobie już swoje mieszkanie rearanżować przestawiając mnie po kątach.

Najgorsze jest to, że ponieważ moje pierwsza ex oszukała również znajomych, to odwrócili się ode mnie wszyscy znajomi - nie wiem, czy sądzili, że miałem coś z tym wspólnego, czy po prostu łatwiej im było olać kogoś w tak trudnej sytuacji, więc zostałem sam, bo im dłużej żyję, tym mniej mam ochotę wchodzić w interakcje z ludźmi. Więc powiem wam, że ciężko jest się samemu pocieszać. Jeśli masz przyjaciół, czy choćby znajomych, albo rodzinę, która potrafi wspierać (moja jest chujowa pod tym względem), to nie martw się, bo mogło być gorzej. Jeśli twoja żona woli innego - też nie jest źle - pociesz się, że karma w takich przypadkach często wraca sprawiedliwie i takie kobiety finalnie zostają same. Ja się pocieszam, że jeśli ona była ze mną z wyrachowania, to dobrze, że się od niej uwolnię, żal mam tylko przeogromny, że zrobiliśmy sobie dziecko, które będzie teraz ojca widywało raz w tygodniu, o ile jej matka albo teściowa nie nastawią przeciwko mnie - świadomie, lub nie...

Mnie rozwód zrujnował nie tylko psychicznie, ale i fizycznie, odporność mi padła całkowicie, przytyłem ponad 10 kg, tydzień w tydzień jestem chory, palę po 1,5 paczki dziennie i muszę się bardzo pilnować, by nie wpaść w alkoholizm, bo tylko ja mogę się pilnować. Do tego muszę udawać przed córeczką, że wszystko jest w porządku i powoli, uświadamiać ją, że tata nie chce, ale musi niedługo zamieszkać gdzieś indziej... To jest masakra totalna dla mnie i gdyby nie dziecko, to pewnie nie byłoby tak źle.

Może pójdę po przeprowadzce do jakiegoś terapeuty, bo komuś się wygadać szczerze będę musiał, ale to po jakimś czasie, bo obecnie jestem bardzo bliski po moich doświadczeniach zostania mizoginem... Jestem też niemal pewny, że bez terapii nie będę już w stanie wejść w poważny związek i trochę wątpię, czy i terapia tu coś pomoże, bo gdy się pół życia zmarnowało na tak niewłaściwe kobiety, to nie ma się ochoty ryzykować kolejnej dekady na ewentualną pomyłkę...

Powodzenia wszystkim, zawsze może być gorzej - rozwód jednak pokazuje, że nie warto i tak było z tą drugą osobą marnować czasu. Często i tak te osoby nie były tym, kim nam się wydawały, widzieliśmy raczej tylko nasze wyobrażenie o nich, które niestety okazało się błędne. I tak - rozwód, to zawsze wina więcej, niż jednej osoby, więc nie można czuć się bezkarnym - żal można mieć tylko o to, że jedna ze stron, nie chciała szukać kompromisu.

~D.G.

02.07.2021 23:44
Milena
01 lipca 2021 o 22:40

Też byłam w takiej sytuacji. To nie jest jeszcze ten moment...bo Ty jako kobieta będziesz się angażować...a on...on nie jest w stanie na ten moment nic nowego stworzyć, jest skupiony na sobie...i to jest zrozumiale...to jest jego czas i musi przeżyć ta żałobę po stracie a Ciebie ..niestety nawet niechcący ale może tylko skrzywdzić ..

~Milena

01.07.2021 22:40
andrus
03 maja 2021 o 23:10

Bardzo pani współczuje mimo że nie znam pani ani powodów już po 5 tyg. wiem jedno że trzeba rozmawiać żaden uczciwy człowiek nie jest w stanie unieść ciężaru tego kalibru mimo że nie mam małych dzieci to podziwiam panią ja po dowiedzeniu się o tym młodszym modelu wyprowadziłem się natychmiast a też planowałem mieszkać do rozprawy nie było szans że by się to nie skończyło żle jest teraz jakieś fatum na mojej klatce w bloku w tym samym czasie 2 młode małżeństwa ok. 5 lat i moje się rozpadły mając małe dzieci to bardzo trudna sytuacja życzę światełka w tunelu a czas pokaże co jest w życiu najważniejsze obecnie widzę jakiś wirtualną grę w której można doładować sobie życie i grać dalej nie dla wszystkich jest to oczywiste.

~andrus

03.05.2021 23:10
Marta G.
03 maja 2021 o 20:44

Tylko żal patrzeć na dzieci i jak je wspierać żeby dały radę ... Kiedy przyjdzie im jechać do tatusia na weekend jak będzie musiał się z nimi spotkać...rozwód bierze się z współmałżonkiem ale nie z dziećmi... taka postawa dorosłych jest żenująca...

~Marta G.

03.05.2021 20:44
mrpz76
03 maja 2021 o 19:10

Zaświeci. Nie martw sie. Ja jestem w takiej samej sytuacji tylko, ze to żona ma romans. Nie jestem tez w stanie zrozumiec jak mozna olac 14 lat malzenstwa i 7 corke.

~mrpz76

03.05.2021 19:10
Marta G.
03 maja 2021 o 18:46

Jestem w trakcie rozwodu a właściwie na samym początku... W lutym odkryłam że mąż spotyka się z koleżanką zpracy... I mimo że myślałam że to może jego jakiś skok w bok to jednak on nie chce ratować naszego małżeństwa... trudno pochodziłam się z tym ... Ale z jednym nie mogę sobie poradzić jak łatwo przyszło mu olać dzieci...(3 córki 13 lat 11 lat i 18 miesięcy) ...mężem okazał się słabym... Ale ojcem chyba jeszcze gorszym... Ale to dzieci oceniać będą... mimo że mieszkamy razem do rozwodu... takie były ustalenia... to dla niego nasz dom to hotel i restauracja... staram się zachować swoją godność jako matki i kobiety... bo to nie o nim świadczy tylko o mnie jak go traktuje... mam nadzieję że jeszcze zaświeci dla mnie i dzieci słońce ????pozdrawiam

~Marta G.

03.05.2021 18:46
Cierpliwa:)
03 maja 2021 o 14:51

Dziekuje, przyda sie :) jakkolwiek mialoby to sie skonczyc, to czuje, ze warto.
No wlasnie, mam wrazenie, ze te etapy sie przeplataja w dowolnej kolejnosci a niektore powtarzaja zanim dobrnie sie do ostatniego...poki co walcze, sama ze soba i nie ingeruje w to milczenie, boje sie, ze cos zepsuje.
Mam nadzieje, ze Tobie tez niebawem uda sie ruszyc dalej:)

~Cierpliwa:)

03.05.2021 14:51
...49latek
03 maja 2021 o 14:01

...życzę Tobie cierpliwości i wytrwania...
..bo podjęłaś się trudnego zadania...ale to nadzieja dla takich jak ja...za kilka dni mija 2 lata kiedy dowiedziałem się że jest ktoś inny ..młodszy...czy dzisaj to jest 3 czy 4 faza a może nadal 1...nie wiem to są indywidualne przeżycia..emocje.. ból...

~...49latek

03.05.2021 14:01
Cierpliwa:)
03 maja 2021 o 11:21

lnicjatywa nawiązania kontaktu byla z jego strony wiec stosunek do kobiet chyba juz nie jest wrogi a ja od początku ostroznie podchodzilam i nadal podchodzę do znajomosci, widze te zmieniające sie co chwile emocje wiec nie naciskam na ta pomoc. Z drugiej strony tez musze zadbać o swoje emocje w tym wszystkim. Teraz od dłuższego czasu milczy...mysle sobie "czyzby to byla 4 faza?"
To mile, ze ktos odpowiedział, nie spodziewałam sie:)

~Cierpliwa:)

03.05.2021 11:21
andrus
03 maja 2021 o 09:21

Jeżeli uczciwy facet został poniżony przez żonę to najmniej jest mu potrzebna kobieta która chce mu pomóc raczej targają nim skrajne negatywne emocje typu Już nigdy żadna kobieta mnie nie skrzywdzi i zły stosunek do kobiet to jest ta 3 faza w 4 fazie należy się odbudować i można myśleć o nawiązaniu jakichś relacji ale z bagażem to może trwać.

~andrus

03.05.2021 09:21
Cierpliwa:)
01 maja 2021 o 13:53

Jestem tą, ktora wspiera faceta po rozwodzie(nie, nie ta, ktora przyczyniła sie do ich rozstania), poznaliśmy sie po wszystkim, jak byl w rozsypce i nie wiedzialam wczesniej o jego sytuacji, ale sie otworzył i pokazał wiele emocji, o ktorych mężczyźni zwykle nie chca mówić.a ja szczerze mówiąc mimo, ze zapewniam, ze jestem to nie wiem jak mu jeszcze pomóc; kiedy chce rozmawiac- słucham, znika- daje przestrzeń, ale nie wiem czy starczy mi cierpliwosci...Przeczytalam mnóstwo mądrości nt. emocji osob po rozwodze/ porzuconych i wciaz moge sobie tylko wyobrażać co on czuje, bardzo chcialabym mu jakos pomoc, bo nie wiem czy nie robie czegoś, zle, czy nie wymagam za duzo, za szybko...trudny temat i emocje. Wszystkim walczacym zycze duzo sily!

~Cierpliwa:)

01.05.2021 13:53
andrus
18 kwietnia 2021 o 06:10

Na to nie można być przygotowany po 32 l. żona wniosła pozew za porozumieniem ustaliliśmy podział majątku u notariusza i dostałem jajko niespodziankę od obcych że już kogoś ma i tu coś pękło moje bezpieczniki puściły jak kobieta szykuje się do przyjaciela na twoich oczach i śmieje się w twarz. Co zrobić podczas załamania jakie myśli straszliwe przychodzą do głowy to ,,,,,,,zabrać w zaświaty ją i siebie? Ale dzieci dorosłe wnuki i co złamać im serca?wyprowadziłem się bardzo szybko i to mnie uratowało obecnie po 3 tygodniach mogę powiedzieć 2 tyg. to wyjęte z życiorysu brak snu, drgawki całego ciała i trzęsawka dłoni.i głodówka obecnie 1 tydz jakoś się pozbierałem dzięki wsparciu bliskich i zaczynam wracać do stanu spokoju emocjonalnego niepewność czy się jej nie odmieni na rozprawie czy zapewnie sobie lokal do zamieszkania i ten czas oczekiwania na datę rozprawy.Po 3 tyg jestem dumny z siebie że dałem sobie jakąś mapę w którym kierunku mam podążać

~andrus

18.04.2021 06:10
mrpz76
04 kwietnia 2021 o 19:53

Dzieki! Naprawde budujacy wpis.

~mrpz76

04.04.2021 19:53
Wojtek
04 kwietnia 2021 o 18:07

Powiem tak
Minęło prawie deal lata od rozstania
I zaraz będzie rok po rozwodzie
Wtedy katastrofa
Na dziś uważam że to była najlepsza decyzja jaką mogła się trafić
Żyje od nowa
Nie winie jej
Nigdy niema tylko jednej strony winnej
Żyje
Cieszę się
Nie umiem jeszcze zaufać żeby jakiś związek tworzyć ale mam przyjaciół i swije życie
Problem tylko z dziećmi bo trochę mi kontakt blokuje
Ale mam nadzieję że się uda
Życzę wam żebyście przetrwali te trudne chwile a będzie tylko lepiej
Pozdrawiam

~Wojtek

04.04.2021 18:07
Marta
04 kwietnia 2021 o 03:33

W wypowiedzi o tak ważnych sprawach razi pisanie takich uproszczeń: kobiety to A mezczyzni siamto. Kobiety się wyskakują a mężczyzn i nie.
Zależy proszę szanownego autora od osoby.
U mnie wyplakiwał się mąż. ten co zdradził kłamał i wyprowadził się z nadzieją na nowe życie a panna zrobiła go w ch..
Opowiadał na prawo i lewo jaką to że mnie zła żona. A mi było po prostu wstyd przyznać się przed znajomymi i rodziną że ma kochanki i w związku z tym po 20 latach z przyjaciela wsparcia i żony co nie stronila od seksu zamieniłam się we drogą nr 1 bo trzeba było mieć uzasadnienie na to wszystko.
Teraz cieszę się że z nim nie jestem bo po opadnieciu różowych okularów widzę że marnym był mężczyzną i to w wielu aspektach.Tylko dzieci mi żal.

~Marta

04.04.2021 03:33
abstrakt
24 marca 2021 o 08:41

jest tak samo jak mówicie - pojawia się ten drugi .... i po jabłkach .... sypie się wszystko człowiek staje na głowie .... ale głowa tylko rozsypuje się na kawałki, tak jak rodzina .... teraz tylko trzeba walczyć o dzieci, o siebie o życie - pozdrawiam was , trzymajcie się wszyscy !!! zdrowia

~abstrakt

24.03.2021 08:41
mrpz76
24 lutego 2021 o 21:56

Mam tak samo... tkwię w tym chorym trójkącie od 9 miesięcy i nie mam odwagi wnieść sprawy rozwodowej. Przyłapuję ją na pisaniu wiadomości a ona potrafi powiedzieć, ale o co Ci chodzi?... masakra. .Kocham naszą Córkę - 7 lat, właśnie poszła do I klasy. Fajna rodzinka została rozłożona przez jakiegoś pasożyta

~mrpz76

24.02.2021 21:56
Andrzej
19 stycznia 2021 o 08:19

Ja miałem to samo. Spałem po kilka godzin , miałem deprechę i myśli głupie Ale jakoś dałem radę.

~Andrzej

19.01.2021 08:19
Jack
18 stycznia 2021 o 23:34

Moim szczęściem było to że dzieci były już dorosłe. Ale uderzyło to że już cię nie kocham i biorę rozwód. Kobiety są egostkami i i na e patrzą racjonalnie na stary związek... Nie to jest teraz...... Sam rozbijam czyjeś szczęście i też jestem egoistą. Ot taka prawda

~Jack

18.01.2021 23:34
Wojtek
23 grudnia 2020 o 19:44

Nasz rozwód trwa od roku, wtedy żona złożyła pozew. Potem pandemia i przesuwanie terminu rozprawy, jednostronna walka i ból nie do opisania, dwie dwunastoletnie córki. Nie rozumiem dlaczego własna matka chce tak doświadczyć własne dzieci. Nie wyobrażam sobie rozłąki z nimi. Byliśmy 14 lat fajną rodziną dopóki nie pojawił się ON.
Żona pomimo, że nie mamy jeszcze rozwodu spotyka się regularnie z nowym partnerem ,a dzieci cały czas są ze mną.
Kobieta potrafi tak odsunąć się od rodziny, od własnych dzieci, nie mogę tego pojąć

~Wojtek

23.12.2020 19:44
Wojtek
31 maja 2020 o 11:09

Tak zdarzają się
A leki to sam będziesz wiedział czy brać
Jak dajesz radę bez to może i lepiej
Ja jeszcze brałem takie nasenne bo na początku nie mogłem spać dłużej jak 2 godziny na dobę
To był trudny czas dla mnie
Ale jak pisałem czas to najlepsze lekarstwo
Trzymajcie się wszyscy

~Wojtek

31.05.2020 11:09
49 latek
30 maja 2020 o 22:08

U mnie nie ma "problemu rozłąki z córką jest dorosła ma swoją rodzinę swoją córkę...ale mogę się domyśleć co czujecie...
Dziękuję za słowa wsparcia, od dwóch miesięcy mam w portfelu receptę na leki ale jej nie realizuje bo przecież to "nie męskie" A przecież powinienem zachować się jak mężczyzna i to w dodatku dojrzały...przecież takie rzeczy się zdarzają... ludzie się rozchodzą...
Takie słowa właśnie słyszę ...

~49 latek

30.05.2020 22:08
Wojtek
29 maja 2020 o 11:48

Ja jestem prawie rok po rozstaniu i dwa miesiące temu dostaliśmy rozwód
Powiem po sobie początkiem katastrofa i też brałem antydeoresanty Ale najlepszym lekarstwem jest czas
Dziś już jest dużo łatwiej
Jedyny problem to jak kolega napisał
Rozlana z dziećmi
Ale life must go on
Życzę wam siły i wytrwałości to najważniejsze

~Wojtek

29.05.2020 11:48
Radek
29 maja 2020 o 09:02

Oczywiście, że przeżyli, przynajmniej ja tak. I uwierz mi, decyzja o rozstaniu to nic w porównaniu z tym co dzieje się w głowie w skutek rozłąki z dziećmi. A co do słów porad i wyrażania bólu... kto nie przeżył, nie wie o czym mówi. Nie ma sensu tłumaczyć ludziom jak się czujesz i co się dzieje w twojej głowie, nie zrozumieją. Jeśli chcesz rady od kogoś kto to przeżył... psycholog i antydepresanty pomagają, nie ma sensu się męczyć, idź jak najszybciej.

~Radek

29.05.2020 09:02
49 latek
27 maja 2020 o 19:54

Witam.
Jestem tu i czytam zarówno artykuł jak i oficjalny komentarz i zastanawiam się czy Ci Państwo przeżyli ból jaki występuje po zdradzie i decyzji o rozwodzie ( dzisaj podjeta).
Małżeństwo trwało 28 lat i 1 rok walki jednostronnej.
I żadne słowa porady nie wyraża bulu poniżenia straty siebi...

~49 latek

27.05.2020 19:54
On po 40
27 kwietnia 2020 o 15:24

Dzień dobry. U mnie sprawa wyglądala tak...
W małżeństwie nie było a bardzo bliskości czułości, było przyzwyczajenie. Nie było też partnerstwa ja tak twierdziłem była ex nie. Ciągle kłótnie o obowiązki domowe. Kto się zajmie dzieckiem weekendy spędzaliśmy na zmianę osobno tylko wakacje i ferie razem. Czułem że się oddalamy, przez częste kłótnie, czułem że tak już zostanie że się nie zmienimy ale też bardzo byłem za nią Poznałem kobietę spotykaliśmy się i zakochaliśmy, planowałem wziąć rozwód. Atmosfera w domu straszna zamiast walczyć o siebie była walka ex raz zaproponawali że się zmieni ja nie uwierzyłem w to. I nic nie było widać o jakich kolwiek zmianach tylko gadanie większość była walka o dziecko alimenty i ograniczenie rodzicielskie.. Atmosfera coraz bardziej napięta. Unikaliśmy się aby dziecko tego nie widziało. Po rozwodzie po 6 miesiącach będąc w delegacji w Niemczech zacząłem mieć żal do siebie że nie walczyłem. Gniew i smutek. Co robić. Czy to normalne. Ex zrobiła się spokojna. Co do mojej osoby . Mówi że tamte życie zakonczyla nie chce nic, chce zapomnieć. Co robić
Z nową partnerką dobrze mi się układa wszystko jest tak jak powinno. Nie widujemy się przez delegacje . Gryzie mię sumienie bo mamy dziecko syn 7 lat. Dlaczego teraz a nie w trakcie rozwodu. Proszę piszcie szczeze jak najwięcej. Dziękuję pozdrawiam Krzyś

~On po 40

27.04.2020 15:24
Tomek
29 marca 2020 o 13:59

Witam. Z góry przepraszam jeśli moderator uzna to za reklamę, ale chciałbym wszystkim rozwodzącymi się doradzić, ze rozwód nie musi być prowadzony przez sąd. Tańsza i co ważne bardziej „ludzka” forma rozwodu jest rozwód u mediatora. Są tylko zainteresowane strony, bez protokolanta, adwokatów itp. Można wypracować podział majątku, plan opieki nad dzieckiem, wysokość alimentów. Większość tych informacji można uzyskać na blogu https://www.mediatorkaszewczyk-keller.pl/blog. Zapraszam i bądźmy tego świadomi, że można się rozwieść z godnością. Można wypracować kompromis, ze każda z stron będzie zadowolona. Szybciej i taniej

~Tomek

29.03.2020 13:59
MACIEJ81
22 marca 2020 o 18:26

TEŻ JESTEM W TRAKCIE ROZWODU,MAM ROZPRAWE 4 MAJA.NAJLEPSZE JEST TO ŻE MOJA ŻONA NIE WIDZI WINY Z WŁASNEJ STRONY.DOWIEDZIAŁEM SIĘ ŻE BĘDĄC ZE MNĄ MIAŁA DEPRESJE.NIE MOGĘ JEJ TEGO WYBACZYĆ ZADAŁA MI TAKI CIOS,ŻE NIE WIEM CZY BĘDE UMIAŁ ZAUFAĆ INNEJ KOBIECIE.MAŁŻEŃSTWO TRWAŁO 10 LAT OD POCZĄTKU MIAŁA DEPRESJE I NIC MI O TYM NIE POWIEDZIAŁA,WIĘC PO CO JEJ BYŁO TO MAŁŻEŃSTWO.WIEM ŻE SIĘ PODNIOSĘ ALE MIMO TO DOSTAŁEM TAKI CIOS .JEŚLI JEST SIĘ Z KIMŚ TO MÓWISZ O WSZYSTKIM.

~MACIEJ81

22.03.2020 18:26
Andrzej
22 lutego 2020 o 17:03

Ja się też rozwodzę . Więc Cię rozumiem bardzo dobrze .Przy rozwodzie to tylko kasa najważniejsza . Ale ja uważam że wina jest po obu stronach

~Andrzej

22.02.2020 17:03
Wojtek
16 lutego 2020 o 13:01

Czesc
Mam ten Sam problem
Jestem obecnie w uk
Widuje sue z dziecimi co niedziele
Ale kontakt z moja ex jest porostu straszny
Cały czas ma jakieś pretensje nic tylko by chciała więcej kasy
I mam propozycję żeby wyjechać do szwecji do lepszej pracy A tu u tak brexit
I strasznie się wacham jechać czy nie
Co wy byście poradzili

~Wojtek

16.02.2020 13:01
Radek
15 lutego 2020 o 18:26

Dziś sam nie daję rady. Są cięższe dni kiedy nie potrafię myśleć pozytywnie. Dzieci zostały z nią, są jeszcze małe ale wizja tego, że odwrócą się kiedyś ode mnie nie daje mi spać. Próbuje sobie ułożyć życie na nowo, ale wydaje mi się, że moja nowa partnerka nie widzi nawet skrawka miejsca w naszym wspólnym życiu na to co postało mi z poprzedniego. Już nigdy nie pomyśle źle o facecie który zdecydował się odciąć, wyjechać, wyprowadzić. Taka decyzja wymaga niesamowitej odwagi i powoduje dziurę w sercu na resztę życia. Nie wiem co mam robić. Zostać i mieć nadzieje, że jeszcze kiedyś się ułoży jednocześnie ryzykując, że już zawsze będę sam bo nie znajdę już tak kochanej osoby a dzieci kiedyś dorosną i powinny iść swoją drogą. Czy wyjechać.

~Radek

15.02.2020 18:26
Radek
24 września 2019 o 21:41

Dasz rady, choć nie będzie łatwo. Po rozwodzie facet staje się lepszym ojcem. Za każdym razem kiedy będziesz miał ciężkie chwile powtarzaj sobie, że masz to szczęście być ojcem na pełen etat, większość z nas jest z doskoku... co 2 tygodnie. Bądź dumny z siebie i trzymaj gardę. Trzymam kciuki

~Radek

24.09.2019 21:41
Angler
28 sierpnia 2019 o 14:20

jestem w trakcie rozwodu. 20 lat razem i dziecko ktore zostaje ze mną. w czasie tych 20 lat ona zaliczyla co najmniej dwa romanse. pierwszy udowodniony 9 lat temu. dałem szansę. cierpiałem jak diabli ale wytrwałem. teraz drugi udowodniony romans i powiedziałem dość. kolejnej szansy nie będzie. Boję sie teraz jak to będzie. czy dam sobie radę. jak będę bez niej żył. ale żyć z nią też nie chcę i koniec. trza być twardym.

~Angler

28.08.2019 14:20
Wojtek
28 lipca 2019 o 21:11

Cztery, osiem I dwanascie
Ciezko to przechodza te male

~Wojtek

28.07.2019 21:11
gość
28 lipca 2019 o 20:30

najlepsza jest ta ich niebieska karta
pójdzie ktoś zezna że coś tam było ale nie zezna że wcześniej kobieta chciała cię młotkiem zajebać a po 2 tygodniach wezwanie że to ty burdy robisz

~gość

28.07.2019 20:30
gość
28 lipca 2019 o 20:26

ile córki mają lat ?

~gość

28.07.2019 20:26
Wojtek
28 lipca 2019 o 20:07

Mam to samo tylko po 14 latach
Dalej ja Kocham
I jestem na poczatku tej drogi
Walcze z tym kazdego dnia ale corki sa wane I teraz tylko dla nich trzeba sie pozbierac

~Wojtek

28.07.2019 20:07
gość
28 lipca 2019 o 19:31

Chej jes naprawde nadzieja że po 20 latach małżeństwa dam sobie z tym radę ? problem w tym że kocham nadal france ale ona zadecydowała swoimi wybrykami ....

~gość

28.07.2019 19:31
Wojtek
16 lipca 2019 o 09:20

Bylem wczoraj u psychiatry ma mi cos dac chyba dzis
Ale jestem w takim dolku wrecz depresji ze nie moge nic normalnie robic
Dzieki za slow otuchy

~Wojtek

16.07.2019 09:20
Tomek
16 lipca 2019 o 09:16

@Wojtek
Przede wszystkim trzymaj się i nie rób głupstw. Jeśli potrzebujesz to w okresie przejściowym weź antydepresanty a resztę załatwi czas, serio.
Ja 1,5 roku po rozstaniu jestem w nowym związku i mam dobry kontakt z dziećmi. Chętnie do mnie przyjeżdżają, więc moja ex zgadza się, żebym je zabierał częściej niż raz na 2 tyg. Za tydzień biorę je do Egiptu.
Generalnie wiem, że czas działa teraz na moją korzyść i jest coraz lepiej.
Rozwód (+4 sprawy poboczne) jeszcze trwa ...

~Tomek

16.07.2019 09:16
Wojtek
16 lipca 2019 o 07:25

Czesc
Napiszcie jak sobie radzicie
Co wam pomoglo

~Wojtek

16.07.2019 07:25
Wojtek
16 lipca 2019 o 00:10

Ja jestem na samy poczatku drogi
W zeszlym tygodniu dostalem informacje ze ona chce rozwodu I koniec nic nie moge zrobic rozwod I tyle.
Jestem tak rozsypany ze nie umiem tego opisac a tu jeszcze sie musze wyprowadzic najlepiej dzis.
Katastrofa
Boje sie ze nie dam rady ze sie potne albo co
Ale juz dzis sie zapisalem do poradni,aja mi dawac Jakies leki uspokajajace
Ale te mysli ze bede sie budzil rano I nie bedzie dzieci ze mna to jest strasznie.
Pozdrawiam wszystkich rozwodnikow

~Wojtek

16.07.2019 00:10
Leszek
18 czerwca 2019 o 10:35

Na dzień dzisiejszy płace alimenty na dwie moje córeczki. Widuję je 3x w miesiącu. Ale najważniejsze jest to że je widuje. Moja konkubina próbowała całkowicie zabronić mi widywań z dziećmi ale dzięki sądowi stało się inaczej. Mnie nie chce ale moje pieniądze chce. Masz racje nie warto tyle pracować, ale gdyby brakło pieniędzy byłoby też źle. Wydaje mnie się że te 500+ niszczy związki. Kobiety mają za dużo pieniędzy i dostają choroby psychicznej. (depresja). Nie załamuj się kolego życie szybko mija, dzieci w wieku 14 - 15 lat zapytają gdzie jest mój ojciec i dlaczego nie jest z nami.Jaką odpowiedź na to pytanie znajdzie ich matka?
Trzymaj się, myśl o dzieciach a to Cię uchroni przed jakąkolwiek złym postępkiem. One by chciały pozbyć się nas ojców One mogą zabrać Ci majątek , pieniądze ale bycie ojcem NIGDY.
Pozdrawiam .Leszek

~Leszek

18.06.2019 10:35
Leszek
17 czerwca 2019 o 09:43

Jestem dokładnie w takim samym miejscu jak ty. Żona zabiera dwójkę ukochanych dzieci i mnie opuszcza. Od 2 lat dochodziło między nami do nieporozumień, które jednak były do wyjaśnienia. Ona już ze mną żyć nie chce, gdyż jestem złym ojcem, mężem, itd. Nigdy nikogo nie skrzywdziłem, całe życie pracowałem, wybudowałem dom dla rodziny. Teraz zostałem z niczym i w wieku 47 lat zaczynam od zera. Nie chodzi mi o pieniądze, ale o moją rodzinę... Dlaczego coś takiego mi się trafiło? Gdzie przespałem pewne chwile, które miały wpływ na moje dalsze życie. Z drugiej strony (tutaj pocieszę wszystkich w podobnej sytuacji) jest wizja czegoś nowego. Innej relacji z dziećmi, innych priorytetów - może koniec już pracy ponad siły. Może warto zadbać o siebie i dzieci. 47 lat to jeszcze nie jest koniec świata i wiele jeszcze można na gruncie towarzyskim i uczuciowym. Wiem... będzie trudno, ale czas zmienia wszystko. Proszę Stwórcę o zdrowie dla dzieci, mojej jeszcze żony i dla mnie. Chcę, aby się to wszystko ułożyło i nabrało nowego wymiaru dla nas wszystkich.

~Leszek

17.06.2019 09:43
Me
14 kwietnia 2019 o 04:47

Zdjecie pokazuje ledwie dwudziestoparoletnia osobe, ktora z ksiazek nauczyla sie...no bo przeciez nie z wlasnego doswiadczenia...i powtarza czego nauczono; tak latwo zmanipulowac osoby zranione...warto ufac wlasnej intuicji...jak policjant..byc wlasnym policjantem

~Me

14.04.2019 04:47
Tomek
30 marca 2019 o 08:11

Dziękuję za radę. To dopiero 2 miesiące jak konkubina zabrała moje dzieci. Ból mi rozdziera od środka. Staram się odwiedzać je, ale nie zawsze ze skutkiem. Ona mi ogranicza godziny przebywania z dziećmi. Rozprawa dopiero w kwietniu o opiekę nad dziećmi. Potem 2-ga o alimenty. Nie chodzi mi o płacenie alimentów tylko o kontakt z dziećmi.
Tyle nakładu włożyłem w mieszkanie , teraz stoi puste a ona dusi się ze swoją schorowaną matką i jej 2-ch starych kawalerów - braćmi.
Skorzystam z twojej rady i odwiedzę psychiatrę.
Pozdrawiam. Trzymaj się Tomek.
Leszek.

~Tomek

30.03.2019 08:11
Tomek
28 marca 2019 o 13:39

@Leszek
Mnie przy życiu trzymała myśl, że jestem potrzebny dzieciom.
Co mogę doradzić: o psychologu zapomnij, idź raczej do psychiatry i niech przypisze Ci silne leki (ja tak zrobiłem). To pomoże przetrwać najgorszy czas - pierwsze pół roku.
Jeśli leki przestaną działać, zwiększaj dawki. Po pół roku spróbuj je powoli odstawić.
Poza tym jak najwięcej sportu. Wódka też pomaga, ale trzeba uważać, żeby się nie stoczyć.
Zrób wszystko, żeby z dziećmi nie stracić kontaktu. One szybko dorosną i zrozumieją. Ja musiałem o to walczyć sądownie, ale teraz widujemy się co drugi weekend + wakacje. Wiedzą, że mają tatę i zawsze mogą na niego liczyć.

~Tomek

28.03.2019 13:39
Leszek
28 marca 2019 o 12:49

Mam dokładnie tak jak Ty, tylko moja córeczka ma 3 latka a druga 1rok. Konkubina wyprowadziła się z mojego mieszkania 3miesiące temu i zabrała mi moje najdroższe skarby które kochałem. Nie radzę sobie z psychiką. Mam poplątane myśli,nachodzą mi samobójcze myśli. Jestem cały roztrzęsiony. Zadaje sobie pytanie > dlaczego???? Nie pije, nie palę !!!!. Pracowałem na 2 etaty żeby dogodzić, żeby nigdy im nic nie brakowało. Teraz w wyremontowanym mieszkaniu o pow 100m2 mieszkam sam. Zupełnie sam.
Pozdrawiam wszystkich po rozwodzie
.

~Leszek

28.03.2019 12:49
Tomek
04 lutego 2019 o 19:06

@Chlop
Mam to samo stary. Jak dzieci się wyprowadziły, czułem jakby wszystkie umarły jednego dnia :(

~Tomek

04.02.2019 19:06
Chłop
04 lutego 2019 o 19:02

Z dziećmi jest przechlapane, już prawie 2 lata po a ja za nimi tęsknię jak cholera. Córa 9 lat i syn 6. Nie daję rady, w zasadzie żyłem w tym związku tylko dla nich.

~Chłop

04.02.2019 19:02
Tomek
06 stycznia 2019 o 19:44

@M
A co mu bronisz jędzo?
Chłop ma poważny problem i chce się nim podzielić na męskim forum. Spadaj lepiej na pudelka.

~Tomek

06.01.2019 19:44
M
06 stycznia 2019 o 18:05

Użalasz się nad sobą a sam przyznałeś ze zniszczyłeś życie kobiecie. Zamiast uprawiać martyrologie lepiej zrób rachunek sumienia i zmień się

~M

06.01.2019 18:05
Michal
18 listopada 2018 o 21:18

Moj rozwod tez nadciąga i sam nie wiem jak sobie z tym mozna poradzic. to niby tylko 5 lat malzenstwa ale jednak trudno. Decyzja żony, twierdzi, że niezgodność charakterów. Czasem mysle, że ma racje, czasem nie wiem sam. faktem jest, ja wiecznie w pracy, wiecznie stres, brak czasu dla rodziny i nie koniecznie traktowałem moją byłą jak powinienem. jak to zrozumiałem to juz było za poźno. Niestety najgorsze jest to, że w rzeczach nierealnych robimy cuda a tu nie jesteśmy w stanie nic zrobić... Do tego jak dziecko wspomina, że cudownie było gdy tatus mieszkał z mamą to się serce rwie na pół. Chłopak ma niespełna 5 lat i strasznie chce zostawac ze mną. Jest to o tyle kłopotliwe, że na dzien dzisiejszy mnie i moja niedoszłą jeszcze byłą dzieli ok 140km. Dzis tez dzieciak został u mnie, bo nie chciał wracac z byłą zoną. Rok czasu człowiek sie miota, zyjac nadzieją o to przecież po zawodach ...
Wszystkim, którzy to przezywali serdecznie wspołczuje. Prz...ana sprawa, ach...

~Michal

18.11.2018 21:18
Artur W.
12 kwietnia 2018 o 13:43

NIe mozna wpisac linku do strony?

pozdrawiam Artur

Moja historia:

~Artur W.

12.04.2018 13:43
miro
11 lutego 2018 o 16:38

kiedy przeczytalem twoj artykul to tak jak bym siebie opisywal dokladnie tak samo tylko jeszcze w mojej sytuacji dochodzi tesciowa i siostry wlasnie zlozylem wniosek o rozwod masakra mam nadzieje ze pani adwokat pokaze tym kur... gdzie ich miejsce za to co zrobily mi idzieciom

~miro

11.02.2018 16:38
piko
27 stycznia 2018 o 21:11

współczuję stary, mnie też to czeka, co prawda żona nie zdradziła ale po ciągłych awanturach człowiek jest jak gówno.
SZUKAJ POMOCY U NAJBLIŻSZEJ RODZINY, I RYCZ JAK PRZYCHODZI TAKI MOMENT

~piko

27.01.2018 21:11
gfds
23 stycznia 2018 o 19:52

Ja właśnie jestem w trakcie rozwodu. Po 13 latach małżeństwa sytuacja finansowa się polepszyła i kupiliśmy dom, w którym mieliśmy zamieszkać z dziećmi. Podczas remontu żona zdradziła mnie z robotnikiem budowlanym i zakochała się w nim.
Przeżywam koszmar, aż wstyd się przyznać jakie myśli chodzą po głowie. Najgorsze, że prawdopodobnie stracę dzieci ...
Kobiety w takich sytuacjach dzwonią po koleżankach i plotkują (tak jak jest to opisane w artykule), my zamykamy się w sobie.
Jedyny plus to taki, że znowu mam sylwetkę jak na studiach, w miesiąc straciłem 15kg.

~gfds

23.01.2018 19:52
tobi
02 stycznia 2018 o 09:30

W sprawach związanych z rozwodami, walką o alimenty, podziałem majątku po rozstaniu etc. ja gorąco polecam kontakt z Kancelarią Buzuk – Popielarska z Gdańska. Kompleksowo prowadzą tego typu sprawy, dobrze reprezentują Klientow w sądzie. Na pewno Ci pomogą, doradzą, wyjaśnią najlepsze możliwości. Warto z nimi współpracować.

~tobi

02.01.2018 09:30
melios
02 stycznia 2018 o 09:29

Rozwód czy separacja to bardzo traumatyczne doświadczenie. Ludzie potrafią się przez to załamać, inni po rozstaniu nabierają wiatru w żagle. Grunt, żeby ten proces przebiegł sprawnie i bezkonfliktowo. Warto wynająć dobrego prawnika od rozwodów. Ja polecam Kancelarię Radcy Prawnego Natalii Zielmachowicz na terenie Trójmiasta. Świetny fachowiec.

~melios

02.01.2018 09:29
synior
09 grudnia 2017 o 16:20

Wybacz ale zdrada zawsze ma dwie strony, zależy od której strony patrzysz.
Jestem przed rozwodem po 40 latach małżeństwa, żona dała sprawę do sądu z mojej winy i przytoczyła dużo korespondencji z moją byłą koleżanka. Była rozmowa, o spotykaniu się czego nie ukrywam lecz to co mnie doprowadziło to jest druga sprawa medalu. Posiadamy dom w pobliżu miasta do domu wprowadziła się teściowa i mieszka już ok. 6 lat Całe uczucia i spotkania żona przelała na swoją matkę a ja pozostałem sam dla siebie, jednocześnie zacząłem wychodzić z domu bo z teściową było trudno wytrzymać cały czas czepiała się byle czego, pracuję na swoim 24 lata Wcześniej było bardzo dobrze tj. ok. roku ale teraz jest bardzo ciężko do wytrzymania. Co mi z tego że gotuje daje psu jeść, tylko gdzie ja jestem zadaje sobie pytanie. Prosiłem żonę aby teściowa wyjechała na jakiś czas do syna ok. 6 m-cy
stwierdziła że nie może bo za m-c zapisana jest do lekarza i wtedy stwierdziłem ze ten konflikt przerodzi się w rozwód i nie ma znaczenia kogo będzie wina. I tak się stało, zaznaczam że z tą koleżanką się nie spotykam żony zazdrość została razem z teściową w moim, naszym domu. Zaznaczam że teściową przywiozłem sam lecz nie byłem świadomy że charakter żony i teściowej się zmieni.
A teraz czekam na sprawę i dla mnie nie ma znaczenia kto będzie winny Ja, Zona czy razem
to musiało się tak stać.

~synior

09.12.2017 16:20
Zdradzona
14 listopada 2017 o 23:36

Panowie.
Uważam że ból zawsze jest po obu stronach.
Być może osoba zdradzona cierpi bardziej. Niestety ja do takich należę.
Pomimo, iż super wyglądam, dbam o siebie i dbałam o męża oraz o nasz związek, mąż miał i ma ciągoty do innych kobiet. Swoje dewiacje spełniał z prostytutkami, a skończył z samotnie wychowującą dziecko kobietą. Pomimo iż mam duży żal do niego uważam, iż bardziej niż mnie skrzywdził siebie. Osoba zdradzona cierpi, ale w konsekwencji cieszy się, iż problem ma już za sobą, że nikt już jej nie okłamuje. Zdradzający paprze się we własnych kłamstwach i brudach, prześladuje go poczucie zniszczenia sobie życia.

~Zdradzona

14.11.2017 23:36
zylio
12 listopada 2017 o 16:18

Jestem facetem i uważam, że "O ile jednak kobiety wykształciły pewien system ochrony przed skutkami tego nieszczęścia, to mężczyźni nadal są kompletnie bezradni. A nie muszą." to idiotyzm. Żadna strona nie ma żadnego systemu ochrony. Jak się jest poszkodowanym to cierpi się tak samo, takie moje zdanie. Moja eks to bladź mówiąc wprost. Nie poszanowała niczego na swojej drodze, jak walec, tornado zniszczyła mnie, dzieci, ich poczucie bezpieczeństwa. A wielka bogobojna taka... Jak wpadłem na stronkę wykryjprawde.pl to coś mi zaświtało. Wynająłem detektywa i grom z jasnego nieba, dewotka się dzieliła swym łonem nie tylko ze mną, a właściwie inaczej, ze wszystkimi tylko nie ze mną. Szybko poszedł dzięki dowodom i rozwód i wszystko. Ale nie uważam, że pokutować ma cała płeć. Niezależnie od niej trafiają się różne charakterki.

~zylio

12.11.2017 16:18
Wac
30 stycznia 2017 o 22:43

Gdy sie nie zdradzilo, jest znacznie latwiej. A co ma poczac czlowiek, gdy zdradzil, zona odeszla, kochanki z tego calego smutku tez mial dosc i nie potrafi sie pozbierac. A znajomi w takiej sytuacji nagle wszyscy nie maja czasu na wypad na piwko. Byli caly czas, do konca swiata, bez wzgledu na wszystko, tylko nie na twoj rozwod. Ok, oni tez maja zony, ktore nie chca by ich mezowie zadawali sie z samotnym, bo pewnie ich wciagnie w jakies laski i alkohol. Rozumiem, to ale w artykule nie ma na ten temat ani slowa, a takie wlasnie bywa zycie.

~Wac

30.01.2017 22:43
Robaczek
26 grudnia 2014 o 22:04

Bóg wysłuchał już po kilku miesiącach.
Modliłem się: Panie Boże zwróć mi X!
I zwrócił X - tylko inną X.
Zwrócił, bo lata temu było uczucie do tej pierwszej X. (mają takie same imiona)
Obecnie, unieważnione pierwsze małżeństwo, nowy ślub, gromadka dzieci. Nic więcej do szczęścia nie trzeba.
Nie załamujcie się! Szczęście na Was czeka!

~Robaczek

26.12.2014 22:04
Aneta
05 grudnia 2014 o 11:13

Rozumiem Cię doskonale. Jestem kobietą ale zostałam potraktowana jak zużyte kapcie, okazało się, że gówniara 20 lat młodsza jest ważniejsza niż dom, dzieci, moja miłość i troska. Gdyby nie dzieci to odebrałabym sobie życie, bo czułam się jak robak. Teraz czekam na dalszy ciaģ zdarzeń. Wiem, że szczęśliwa już nigdy nie będę ale celem uczynilam dbanie o dzieci. Moj mąż okazał się pełen buty i bezczelny do granic możliwości. Konkluzja, nie tylko kobiet y krzywdzą ale równie często są skrzywdzonymi ofiarami.Jedyne co mogę dodać na pocieszenie to, że co nas nie zabije, to nas wzmocni.Głowa do góry chłopaku, nie poddawaj się, widocznie Ona nie był a Ciebie warta!

~Aneta

05.12.2014 11:13
wini
16 listopada 2014 o 22:03

NIGDY !!!!!!!!!!! zaufałem i cierpie strasznie, wstyd zawsze i wszedzie, ludzie gadający a ja w środku, koszmar

~wini

16.11.2014 22:03
ciezkie koncowki
31 października 2014 o 19:46

Drugi raz mam to samo, stale te same bledy robimy. Kochamy za bardzo, podkladamy sie a rozwiazanie jest takie proste -drogie panie trzeba potworem byc i myslec o sobie. Niestety moje pokolenie bylo wychowane w tym duchu ze kobieta ma sie podkladac. Dzisiejsze mlode kobiety beda inne, dadza im popalic...niestety A wystarczylo troche empatii i pomocy. Doskonale Cie rozumiem, wiem co przezywasz/przezywalas. U nas nic nie trafialo do pana, zaden argument. I kilka dni po decyzji o rozwodzie byl spokoj az ktoregos dnia dotarlo i wtedy sie zaczelo, uleglam uwierzylam, wrocilam..i bylo jeszcze gorzej. Nie polecam come backow. NEVER

~ciezkie koncowki

31.10.2014 19:46
Edyta
27 sierpnia 2014 o 01:34

Przepraszam ale kobiety to niby co - sopel lodu . Ja też mam swoje uczucia - i nie byłam powodem rozwodu. Kurde zrobiłam wszystko żeby moje małżeństwo skończyło się happy endem, ale jak widać na ch... cholerę było się starać!!

~Edyta

27.08.2014 01:34
Edyta
27 sierpnia 2014 o 01:31

kurza twarz, nie ogarniam rozstania po 16 latach- Jak słyszę że facet to ma dopiero ciężko- to przepraszam ale mnie ku... rwica nagła ogarnia

~Edyta

27.08.2014 01:31
pawel
03 sierpnia 2014 o 14:35

Chyba umieram czuje jak mi serve peka Nic nie cieszy sun 2 latka I type samo malzenstwa znam moja zone od 17 roku zycia od 18 jestesmy razem man 26 jak to mozliwe jest zebym nawet nie mial do logo sie odezwac ja wszyscy wspieraja ja w srodku dusze to w sobie juz nie daje rady naprawde nie radze sobie jeszcze chwila I sznur

~pawel

03.08.2014 14:35
he
30 czerwca 2014 o 15:05

a to palant

~he

30.06.2014 15:05
Wojtas
29 kwietnia 2014 o 12:55

Dziwi mnie, że tu wypowiadają się kobiety. Nawet się nie zastanawiam nad sensem ich słów. Znajdźcie sobie stronę kobiety po 40 i tam proszę wylewajcie swoje. Pozdrawiam kobiety i ich sposób myślenia.

~Wojtas

29.04.2014 12:55
MIsio
02 marca 2014 o 22:25

Robaczek napisał :Rozwód miałem 8 lat temu. Żałoba trwała 6 lat. Nie walczyłem o byłą żonę (mój błąd) Kościół. Modlitwy. Pustelnia.
Z perspektywy czasu radzę: nie powinno się rozwodzić! Trzeba naprawiać związek. Przebaczać i prosić o przebaczenie.
Rozwód to czas 100 procentowej pracy nad powrotem do rodziny! Zawsze warto walczyć do ostatniej kropli krwi. Zmieniać się na lepsze.


Czyli kolego modlitwy i kościół to przeżytek i tak Bóg Cię nie wysłucha. To najlepiej dać sobie kulkę w łeb i tak zrobię.

~MIsio

02.03.2014 22:25
Robaczek
03 stycznia 2014 o 14:29

Rozwód miałem 8 lat temu. Żałoba trwała 6 lat. Nie walczyłem o byłą żonę (mój błąd) Kościół. Modlitwy. Pustelnia.
Z perspektywy czasu radzę: nie powinno się rozwodzić! Trzeba naprawiać związek. Przebaczać i prosić o przebaczenie.
Rozwód to czas 100 procentowej pracy nad powrotem do rodziny! Zawsze warto walczyć do ostatniej kropli krwi. Zmieniać się na lepsze.

~Robaczek

03.01.2014 14:29
Aniuafen
20 października 2013 o 21:33

Brrrr straszna perspektywa - nigdy nie zaufać nikomu z kim się sypia... Koszmar. Nie mam takiego zamiaru. Na eks haków też nie szukałam i nie mam zamiaru tego robić nigdy. Chcę zasypiać w ramionach faceta któremu ufam ( no ok na razie uczę się ufać na nowo bo to łatwe nie jest po rozwodzie) i mieć przekonanie że on mi ufa tak samo jak ja jemu.
BTW - po pół roku od rozstania rozwód brzmi zupełnie spoko. To może być naprawdę fajny początek, ja jestem już szczęśliwa a czuję że może być tylko lepiej :)

~Aniuafen

20.10.2013 21:33
R
14 października 2013 o 21:33

Trzeba zbierac haki na zone od poczatku...ja tak zrobilem ..i wygralem zycie...ja stawiam warunki ...nie ufajcie kobietom....NEVER

~R

14.10.2013 21:33
Aniuafen
05 września 2013 o 08:37

Adrianno - znam to spojrzenie na problem. U mnie też wydawało się dla mnie oczywiste że dawno jesteśmy sobie obcy. Mąż nie miał problemu z faktem, że leżąc obok niego płakałam z bezsilności - po prostu odwracał się i zasypiał. Nie miał problemy z tysiącem rzeczy które się działy do jednego momentu - jak powiedziałam ROZWÓD. Wtedy nagle szok, rwanie włosów z głowy, tragedia, walka, wszystko. Widzę to jako dość powszechny problem, ale nie wiem jak mu zaradzić.
Mówi się - bo drugiej stronie trzeba wszystko powiedzieć, wyjaśnić. Ja już nie znam prostszych słów i komunikatów, niż te które stosowałam. Prosiłam, błagałam, wyjaśniałam co czuję, dlaczego to ważne. Komentarz zawsze był jeden - idź kobieto się leczyć. To poszłam w końcu :) Okazało się że jestem zupełnie zdrowa a moje potrzeby najnaturalniejsze pod słońcem. A dla mojego eks sygnałem, że cokolwiek jest źle było dopiero słowo rozwód..... Gdy było co najmniej o 3 lata za późno... Panowie - jak to zmienić?

~Aniuafen

05.09.2013 08:37
Adrianna 123
03 września 2013 o 14:11

a mi się wydaje, że jest trochę inaczej. Kobieta może wdawać się uodporniona na to wszystko dlatego, że pewnie już od dawna o tym myśli. Mówi mężowi co jej nie odpowiada, a on nic z tym nie robi ( tak jak to prawie zawsze bywa). Dla niej coś jest istotną sprawą, a dla niego błahostka. Po rozwodzie, ona w końcu jest wolna i już nie musi się zamartwiać, a do faceta dopiero dochodzi, że coś poszło nie tak... Mój rozwód był straszny, mąż wszystko utrudniał. Nie wiedziałam o co mu chodzi.. żebym wycofała pozew i wtedy będzie wszystko dobrze? [wpis edytowany przez moderatora z powodu naruszenia regulaminu serwisu]

~Adrianna 123

03.09.2013 14:11
nwnc
11 sierpnia 2013 o 07:30

przyjazny tekst, sugeruje rozwiązania które są na wyciągnięcie ręki a trudno je dostrzec jak się ich nie nazwie. mimo że minęły ponad 3 lata od rozwodu dopiero zdaję sobie sprawę jakie są jego katastroficzne skutki...Armagedon ze światełkiem w tunelu..? kto umie niech skorzysta z tego artykułu, bo szkoda życia na trwanie w starym męskim świecie.. kobiet i tak nie dogonimy..

~nwnc

11.08.2013 07:30
ona
03 sierpnia 2013 o 19:42

W listopadzie minie rok od rozwodu. Wczesniej ponad 2 lata separacji nieformalnej. Rozwód za porozumieniem stron. ( dlugi temat) Przyjechałam po syna. Dzwoniałam wczesniej 3 razy, pisalam smsa. Po godzinie pojechałam. Zostałam pobita przez byłego męża na oczach synka. Jego obecna partnerka była w domu u niego. Schowała się. A jesteśmy po rozwodzie. On mnie wypchnął z mieszkania, mając syna na rękach. Ona szybko zamknęła drzwi. W moim odczuciu chodziło im o to, abym jej nie zobaczyła. Skąd takie zachowanie u eks, skoro nie jesteśmy od dawna razem??

~ona

03.08.2013 19:42
Małgosia
11 kwietnia 2013 o 20:05

Rozwiedliśmy się bo nam się "rozlazło". Po dwudziestu paru latach. 7 lat żyliśmy jakoś obok, starając się coś z tym zrobić, ale wreszcie (mając dorosłe dzieci) rozstaliśmy się w zgodzie, bez Armagedonu i awantur. Majątek podzieliśmy sami, bez kłótni i instytucji.
Dzisiaj sie kumplujemy, wspieramy. Mamy swoich partnerów, swoje szczęścia. Jak powiedziały nasze dzieci: lepiej Wam osobno, bo jesteście szcześliwi, niż razem skwaszeni.
Tworzymy rodzinę patchworkową, wspieramy się. MOŻNA, i nie ja jedna tak mam.
Wiem, że kobiety często nei chcą słuchac prawdy, a awantura jest zazwsze o ....pieniądze bo mąz okazuje się zazwyczaj zwykłym bankomatem. Smutne.

~Małgosia

11.04.2013 20:05
Anna
08 kwietnia 2013 o 00:06

Bardzo mądry tekst mądrego mężczyzny. Pomijając już tę drobnostkę, że świetnym, lekkim piórem spisany:) Nałogowo zaczytuję się we wszystkich poradnikach online - taki etap , wiem, minie - i to jest pierwszy artykuł, który według mnie ma jakąś głębszą - bo nie tylko techniczną - ale także emocjonalną wartość.
Szacuneczek, szacuneczek :)

~Anna

08.04.2013 00:06
ml
16 listopada 2012 o 14:21

Po rozwodzie pozyciu.

~ml

16.11.2012 14:21
mis
25 sierpnia 2012 o 15:05

Niestety nie jest to łatwe ,a dodatkowo kiedy kobieta wspierana jest przez wszystkie instytucje - bo to przecież jest kobieta .

~mis

25.08.2012 15:05