Elegancki buntownik. Pierwsza jazda DS 5
Oglądając na ulicy samochody lubię się czasem zastanawiać, co dany model mówi o jego użytkowniku. I chociaż mam świadomość, że ten sposób myślenia jest niczym innym, jak oddaniem się stereotypom, trudno mu się czasem oprzeć. Widzę więc samochody pragmatyków, nudziarzy, dresiarzy, pozerów, biznesmenów, sklepikarzy, ojców rodzin i samotnych matek. I wiele innych. Kiedy jednak spojrzałem na DS5 sprawa okazała się trudniejsza. Do czasu, aż poznałem go bliżej.
Dodawanie komentarza
Moderatorzy nie usuwają komentarzy na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.