Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Życie u boku kobiety bluszcza

Związek
|
04.02.2015
Związek Życie u boku kobiety bluszcza

Gdy twoja partnerka nie potrafi samodzielnie podjąć żadnej decyzji, boi się wszystkich i wszystkiego, a ty stałeś się nie tylko centrum jej świata, ale dosłownie całym światem – czas zacząć działać.

Tagi: związek po 40.

Związek Życie u boku kobiety bluszcza

Oskar umówił się do mnie na spotkanie, żeby - jak to nazwał przez telefon - porozmawiać o jego żonie. Oskar jest zdania, że jego żona "ma poważny problem". Poprosiłam go zatem o wyjaśnienie tego, co ma na myśli.

- Moja żona mnie bardzo kocha - przyznał Oskar. - Wiem to i czuję. Mówi mi to wielokrotnie w ciągu dnia, dba o mnie, rozpieszcza. Wiem, że niejeden oddałby swoją sytuację za moją, ale mnie to męczy. To ciągłe nadskakiwanie mi. Do tego dochodzi ta żony życiowa niezaradność. Żona nie pracuje, prowadzi dom. Sama tak zdecydowała, mimo, że nam się nie przelewa. Ale żona nie lubiła swojej pracy. Twierdzi, że była ponad jej siły, że ona nie przywykła do pracy w takich warunkach i pod taką presją.

Nie wiem, nie wydaje mi się, żeby tam, gdzie pracowała, było tak źle, jak żona opowiadała, ale nie sprzeczałem się. O szukaniu innej pracy ani myśli. Boi się. No właśnie – boi. To jest wiodąca emocja u mojej żony. Żona boi się wszystkiego: iść sama do lekarza, do urzędu, podjąć jakąkolwiek decyzję dotyczącą domu czy dzieci. O wszystko pyta się mnie lub swojej matki. To naprawdę frustrujące. Nie wiem, co mam robić, bo ona nie uważa, żeby wymagała pomocy. Żony stanowisko jest takie, że nie każdy potrafi przepychać się w życiu łokciami. To jej wytłumaczenie na wszystko.

Jak rozpoznać kobietę bluszcza?

Z relacji Oskara wynika, że ma u swojego boku kobietę o cechach tzw. osobowości zależnej. Co charakteryzuje takie osoby?

  • Przesadna potrzeba bycia pod czyjąś opieką.
  • Poczucie konieczności bycia pod czyimiś "skrzydłami".
  • Poczucie niezdolności do opieki nad sobą.
  • Poczucie niezdolności do samodzielnego istnienia.
  • Głębokie poczucie niesamodzielności.
  • Postrzeganie siebie jako: słabej, bezradnej, nieradzącej sobie w życiu, niedostosowanej do wymagań, jakie stawia życie.
  • Brak zaufania do siebie dotyczący swoich zasobów, umiejętności, możliwości.
  • Poczucie braku atrakcyjności.
  • Poczucie bycia niegodnym uwagi.
  • Zaabsorbowanie lękami przed ryzykiem bycia pozbawionym opieki.
  • Stała zależność od innych (od ich obecności, porad, opieki, wsparcia, decyzji).
  • Unikanie sytuacji bycia samemu, bez opieki.
  • Potrzeba ciągłego upewniania się, że jest obok nich ktoś, kto może im pomóc.
  • W sytuacji braku czyjejś obecności - poczucie niewygody, dyskomfortu, lęku, bezradności, zagubienia, napięcia.
  • W sytuacji braku czyjejś obecności możliwe jest wystąpienie ataków lęku panicznego oraz licznych zaburzeń psychosomatycznych (bóle głowy, żołądka, mdłości, palpitacje serca itp.).
  • Obecne w zachowaniu: manipulowanie otoczeniem, szantaże emocjonalne, natarczywość, symulacja chorób i złego samopoczucia w celu uzyskania wsparcia.
  • Unikanie podejmowania ważnych decyzji dotyczących swojego życia.
  • Trudności z podejmowaniem nawet drobnych, codziennych decyzji.
  • Trudności z radzeniem sobie z konsekwencjami podjętych decyzji.
  • Ciągłe poszukiwanie potwierdzenia dla własnych wyborów.
  • Silna obawa przed popełnieniem błędu.
  • Ciągła potrzeba radzenia się innych.
  • Ciągła potrzeba wsparcia polegająca na wyręczaniu takiej osoby.
  • Cedowanie odpowiedzialności na innych.
  • Bierność, brak inicjatywy w działaniu.
  • Koncentracja życia wokół życia innych bliskich osób.
  • Nadwrażliwość.
  • Silny lęk przed opuszczeniem.
  • Z obawy przed odrzuceniem - trudności z wyrażaniem niezadowolenia, sprzeciwu, złości w relacji. Trudne emocje są wówczas tłumione.
  • Podtrzymywanie relacji za wszelką cenę, nawet kosztem osobistych pragnień i potrzeb.
  • Ze względu na chęć utrzymania relacji – rezygnowanie z siebie, ze stawiania wymagań, tolerowanie w relacji zachowań toksycznych, a więc przemocy, uzależnienia.
  • Definiowanie swojej tożsamości i kształtowanie swojej samooceny poprzez innych ("inni ludzie świadczą o tym, kim jestem"). Taka osoba stanowi niejako odbicie lustrzane tych, z którymi jest blisko.
  • Podporządkowywanie własnych poglądów i wartości pod aktualną relację (pod poglądy i wartości partnera).
  • Chwiejność i labilność poglądów i wartości.
  • Uległość i podporządkowanie, nawet gdy taka postawa przynosi im określone szkody i trwały dyskomfort psychiczny.
  • Nie ma rzeczy bardziej istotnej od utrzymania relacji.
  • Wizja opuszczenia przez kogoś postrzegana jest jako dramat, katastrofa, koniec świata.
  • Dramatyczne przeżywanie rozstań.
  • W sytuacji gdy związek się kończy – natychmiastowe poszukiwanie nowego.

Większość z nas woli być z kimś niż samemu. Większość z nas lubi mieć poczucie, że w pobliżu są bliscy, do których zawsze może zwrócić się o pomoc. Większość z nas od czasu do czasu potrzebuje upewnić się, że jego wybory są słuszne. To nie czyni z nas jeszcze osobowości zależnej. Osoba z cechami osobowości zależnej nie tyle lubi być zaopiekowana, nie tyle lubi mieć wsparcie – ona nie jest w stanie bez tego żyć. Gdyby chcieć opisać kogoś o osobowości zależnej jednym zdaniem, brzmiałoby ono tak: "Bez ciebie jestem niczym" lub też: "Chroń mnie i opiekuj się mną", ewentualnie: "Nie poradzę sobie" czy: "Co ja bym bez ciebie zrobiła?" .

Gdy twoją partnerką jest kobieta bluszcz

Związki z partnerką o osobowości zależnej są związkami, które można zaliczyć do jednej z trzech grup. Pierwsza to związki niestabilne i krótkotrwałe. Dzieje się tak w sytuacji, gdy partner osoby zależnej orientuje się w sytuacji i nie chcąc być jedynie wspornikiem – decyduje się na rozstanie. To najczęściej jedyna możliwa i dojrzała postawa. Druga grupa to związki toksyczne, a nawet przemocowe. Są one konsekwencją postawy osobowości "bluszcza", który zniesie niemalże wszystko w imię utrzymania relacji. Mimo cierpienia ofiary, związki te potrafią być bardzo trwałe. Trzecia grupa to związki niekoniecznie przemocowe, ale równie stabilne i długotrwałe. Są takimi dzięki komplementarności partnerów – jeden z parterów oczekuje wsparcia, a drugi ma potrzebę wspierania. Jeden jest uległy, drugi bardziej dominujący. Mimo, że nie muszą występować tu objawy przemocy, związków tych nie możemy nazwać dojrzałymi. Dojrzała relacja zakłada wymianę, rozwój, a nie - jak w związku niedojrzałym – zaspokajanie deficytów i ochronę przed poczuciem dyskomfortu.

Niedojrzałość związku "bluszcza" widać w sytuacji, gdy z pewnych przyczyn (np. losowych) zmienia się układ w relacji. Wyobraźmy sobie - partner wspierający łamie nogę, choruje ciężko i przewlekle i teraz on potrzebuje opiekuna. Ale partner z postawą zależności "umawiał się" na inny model. To on miał być wspierany. Dojrzały związek z taką zmianą sobie poradzi. Niedojrzały może tego nie unieść.

Co zrobić w sytuacji, gdy na partnerkę wybraliśmy sobie kogoś, kto zdradza cechy osobowości zależnej? Zaczęłabym od odpowiedzi na pytanie – jaka jest skala nasilenia cech zależności u partnerki. Czym innym jest rozpoznanie zaburzeń osobowości (może to zrobić fachowiec np. psycholog czy psychiatra), czym innym – rys czy wybrane cechy. To rozróżnienie ma znaczenie. Przy zaburzonej osobowości możliwość zmiany i wpływu na partnerkę bez podjęcia terapii są ograniczone. Przy jedynie tendencji czy skłonności do przyjmowania postawy zależności – szansa na zmianę jest zdecydowanie większa. Wiem - nie jesteście fachowcami, ale zwracam uwagę na to rozróżnienie, abyście po pierwsze nie przypisywali partnerkom od razu zaburzeń tylko dlatego, że ktoś lubi pytać o radę, a po drugie, żebyście czasem odpuścili i "nie kopali się z koniem", bo poziom problemu może was przerosnąć.

Co możesz zrobić?

Przede wszystkim przyjrzyj się sobie. Co tobą kierowało, kiedy decydowałeś się na ten związek? Co jest podłożem tego, że nadal w nim trwasz? "Nie zganiaj" wszystkiego na partnerkę. W porządku – ona na tobie wisi, ale to ty ją wybrałeś na swoją towarzyszkę. Czy potrzebujesz czuć się potrzebnym, niezbędnym (bo ktoś bez ciebie sobie nie radzi?), ważnym (o wszystko cię pyta), kochanym (partnerka zrobi dla ciebie wszystko)?

  • Zadaj sobie pytanie - gdzie są twoje granice? Na ile możesz się zgodzić, a na co już nie?
  • Poinformuj o swoich granicach partnerkę. Wytłumacz, z czego to wynika. Powiedz, jak się czujesz z jej postawą (np. "czuję się obciążony").
  • Zachęcaj partnerkę do samodzielności – mimo wszystko. Im dłużej "dla świętego spokoju" będziesz odpowiadać na tak sformułowane potrzeby partnerki, tym trudniej będzie ci to przerwać. Spotkasz się z zarzutem, że "przecież do tej pory byłeś na każde zawołanie". Nie pogłębiaj jej bezradności poprzez wyręczanie jej.
  • Naucz się rozpoznawać manipulacje partnerki i im nie ulegaj. Nie masz obowiązku bycia jednostronnym oparciem.
  • Wypracujcie z partnerką możliwe rozwiązania sytuacji.
  • Unikaj bycia terapeutą swojej partnerki.

Skorzystajcie z psychoterapii dla par, aby odnaleźć wspólnie wartość w wolności, niezależności, swobodzie, samodzielności, decyzyjności, odpowiedzialności i skuteczności.

Agata Wilska

Artykuł ukazał się w serwisie sympatiaplus.pl
 
Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie