Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Wakacje od związku - szansa czy zagrożenie?

Związek
|
12.07.2023

Co zrobić, gdy nasz związek przejdzie z fazy fascynacji w kolejną, gdy wydaje nam się, że już nie kochamy? Brak intensywnych emocji oznacza koniec miłości? Czy dobrym rozwiązaniem jest odpocząć od siebie? Jak pielęgnować związek w późniejszych fazach? Czy jednak przerwa w związku może nam bardziej zaszkodzić niż pomóc?

Tagi: rozwód

Przerwa w związku
Czy przerwa w związku jest dobra dla partnerów?

Zawrót głowy i sielanka

Marek poznał Ewę i świat wywrócił się do góry nogami. Częste spotkania, wielogodzinne rozmowy przez telefon, stały kontakt w pracy przez komunikatory. W zasadzie całe dotychczasowe życie zeszło na drugi plan. Myśli ciągle krążyły wokół ukochanej, wszystkie plany były z nią związane, serce podchodziło do gardła, kiedy SMS-y od niej nie przychodziły wystarczająco szybko.

Koledzy żartowali, że wcale go spod pantofla nie widać, ale on nie czuł się nigdy tak szczęśliwy. Miał wrażenie, że pasują do siebie w każdym calu. Podobne zainteresowania, podobne zamiłowanie do chodzenia po górach, upodobania do podobnej muzyki. Po roku postanowili zamieszkać razem i przez jakiś czas ich życie było sielanką. Jak najwcześniej wracał z pracy z radością, że Ewcia już jest w domu, wspólne wypady za miasto w weekendy, budzenie się razem, odwiedziny u znajomych, długie wieczorne rozmowy.

A miało być jak w filmie

Po kilku miesiącach Marek zaczął zauważać, że jego radość gaśnie, coraz bardziej absorbowały go sprawy zawodowe, coraz więcej czasu spędzał przed komputerem. Ewa zaczęła narzekać, że poświęca jej mniej uwagi, zaczęła częściej wychodzić sama z koleżankami, co Marek często przyjmował z ukrywaną ulgą, bo "miał chwilę ciszy". Coraz częściej dochodziło do utarczek, coś, co wcześniej było zachwycające w drugiej osobie, stało się normalnością, a drobne wady zaczęły drażnić. Momentami przeradzało się to w kłótnie. Ich życie powoli nabrało rutyny - sprzątanie, zakupy, gotowanie stały się nudną codziennością.

Weekendy, wcześniej tak intensywnie spędzane, teraz polegały na oglądaniu telewizji lub siedzeniu przed komputerem (każdy swoim). Marek coraz częściej czuł pustkę, brak zainteresowania tym, co się dzieje w domu, wyjścia z kolegami znowu stały się tak atrakcyjne jak w czasach sprzed związku.

Powroty do domu zaczęły się trochę przeciągać, często inne rzeczy lub osoby były ciekawsze niż wracanie do Ewy. Czy przestał ją kochać?

Odpocząć od siebie?

Co zrobić w sytuacji, gdy nasz związek stoi na krawędzi? Czy rozstanie to jedyny sposób? Czy "odpoczynek" to szansa na uzdrowienie relacji i uratowanie miłości?

Większość związków przechodzi kryzysy, w których jedynym rozwiązaniem wydaje się chwilowe rozstanie się. Czasami wystarczy kilka dni, by emocje opadły, jednak czasami trwa to tygodnie lub miesiące. Wakacje od siebie, szczególnie po okresie burzliwych kłótni i wzajemnych pretensji, dają często uczucie ulgi, są chwilą na regenerację i naładowanie baterii, dlatego wiele par stosuje takie rozwiązanie.

Na krótką metę wydaje się to być dobrym rozwiązaniem. Jest to czas na uspokojenie się, stęsknienie za sobą i powrót do relacji w innym nastroju. Często para ciesząc się ponownym spotkaniem, nie wraca do przyczyn czasowego rozstania... aż do kolejnej kłótni. W przypadku niektórych par taki wzorzec radzenia sobie z kryzysem utrwala się. Szczególnie, gdy jedno z partnerów jest uzależnione lub niewierne. Jakieś wydarzenie powoduje kryzys, para rozstaje się, upływa pewien czas, obie osoby zaczynają wspominać dobre chwile, zapominając o trudnościach, tęsknią, następuje powrót do siebie i "miesiąc miodowy", po czym powoli para wraca do swoich nawyków, konfliktów i ponownie do czasowego rozstania.

Oczywiście taka sekwencja może trwać dłużej lub krócej, jednak wiele par uczy się tak funkcjonować, biorąc "miesiąc miodowy" za prawidłową relację.

Bywają także takie sytuacje, w których wakacje od siebie są traktowane jako czas na wyszumienie się, poznanie kogoś nowego. Daje to poczucie nie bycia w związku. Taki wypoczynek od siebie niczemu nie służy. Jeśli spojrzymy z perspektywy długoterminowej na obie te sytuacje - widać, że para nie umie wspólnie rozwiązywać problemów, radzić sobie z trudnościami, a "zawieszenie" relacji jest tylko czasem na poprawę samopoczucia, a nie związku.

Szansa na zmianę

Kiedy taki "wypoczynek" ma wartość dla związku? Przede wszystkim warto myśleć o indywidualnych sposobach spędzenia czasu poza kryzysem, np. spędzenie tygodnia na urlopie, podczas którego możemy realizować nasze pasje, które partnera nie interesują (narty, nurkowanie, żagle). Chodzi tu o taki czas, kiedy regenerujemy się, a nasz partner nie robi wyrzutów związanych z wyjazdem. Wyjeżdżając na kilka dni, kiedy w związku jest wszystko w porządku, mamy okazję stęsknić się i pomarzyć o naszym partnerze. Związki, w których jest dbałość o taką prywatną przestrzeń i zainteresowania są często dużo stabilniejsze niż takie, w których wszystko robione jest razem.

Należy jednak pamiętać o równowadze między poszukiwaniem własnej przestrzeni a byciem razem.

Inną sytuacją jest odpoczywanie od siebie w kryzysie. Niektóre pary będąc w impasie po burzliwych kłótniach lub utknięciu w rutynie, robią przerwę od siebie, żeby poprawić sytuację związku. Jest to dobre dla związku pod warunkiem, że czas z dala od siebie jest dobrze wykorzystany, czyli z myślą o poprawieniu związku. Warto w takim czasie pomyśleć, co można zmienić w związku, tu przydatne często okazuje się spotkanie z psychologiem, który pomoże nam poukładać to, co się dzieje z nami i w związku.

Najważniejsze, żeby taki czas pomógł nam uwierzyć, że w naszym związku może być lepiej i zastanowić się nad tym, jaką pracę musimy włożyć w odbudowanie bliskości i zaufania wobec partnera. Taki odpoczynek od siebie może być też czasem randek z naszym partnerem, rozmów na neutralnym gruncie, poznawaniu się na nowo. Chodzi o to, żeby wykorzystać kryzys jako szansę na zmianę, a nie tylko czas na doładowanie baterii.

Codzienne życie i pokusy

Historia Marka to historia wielu par. Na początku znajomości uczucia są intensywne, mamy potrzebę ciągłego kontaktu z ukochaną osobą. Jednak po jakimś czasie trwania związku fascynacja przygasa i wiele osób zastanawia się nad zakończeniem związku. To, że nie czujemy się już zakochani, nie oznacza, że związek z partnerem jest zły i powinniśmy szukać kogoś nowego. Na ogół jest to normalny etap relacji. Uczucia stają się spokojniejsze, jest wtedy czas i przestrzeń na solidne poznawanie się i budowanie wspólnego życia.

Wiele osób ma błędne przekonanie, że miłość to zawsze "zawrót głowy" i jeśli go nie ma - nie ma już miłości. Przywiązanie do drugiej osoby może mieć różną intensywność - czasami prawie nieodczuwalną, czasami trudną do wytrzymania. To co zupełnie może wyciszyć i zabić przywiązanie - to powolne oddalanie się od siebie. Jeśli nie czujemy już zakochania, a inne sprawy lub ludzie angażują nas bardziej niż partner, istnieje pokusa, żeby coraz mniej czasu i uwagi poświęcać związkowi. W taki sposób przepaść się pogłębia, aż relacja zupełnie wygaśnie.

Jeśli więc zauważymy, że związek nam spowszedniał, pamiętajmy o dbaniu o wspólny czas: wyjścia razem, rozmowy, wspólne przeżycia, nawet jeśli najchętniej po prostu pooglądalibyśmy telewizję. Podtrzymywanie uczucia w związku to praca: dbanie o dobry kontakt, wspólnie spędzony czas i czasami walka z własnym lenistwem lub zmęczeniem.

Maria Rotkiel

Artykuł ukazał się w serwisie SympatiaPlus.pl

 
Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie