Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Tajemnica udanego drugiego małżeństwa

Związek
|
29.02.2024

Drugie małżeństwo często stawia przed nami szczególne wyzwania, jednak rady opisane w tym artykule z powodzeniem możesz wykorzystać w każdym poważnym związku.

Tagi: drugie małżeństwo , jak uratować małżeństwo

Drugie małżeństwo
Drugie małżeństwo - jak sprawić, by było udane

8 lat temu wykonałem decydujący krok – ponownie ożeniłem się, dając sobie drugą szansę na miłość. Nie jestem ryzykantem, ale po tym, jak spędziłem ponad 12 lat z kobietą, której priorytetem była tylko i wyłącznie ona sama, pomyślałem, że może mógłbym dać „miłości małżeńskiej” jeszcze jedną szansę. Z domem ukrytym we wspaniałych lasach Kaszub, rodziną patchworkową (dzieci już dorosły i wyprowadziły się), osiem lat i pięć psów później – NICZEGO nie żałuję. Tak naprawdę nie ma dnia, bym nie zatrzymał się i nie podziękował sobie za tę drugą szansę.

Ostatnio zapytano mnie o sekret „szczęśliwego małżeństwa”. Jesteśmy z Martą parą od ponad ośmiu lat. Reakcje towarzystwa były i pozytywne i negatywne, najważniejsze pytanie jednak, jakie usłyszałem, skłoniło mnie do zastanowienia się poważniej nad naszą relacją: Co sprawia, że jesteście tacy szczęśliwi?

Nasza historia zaczęła się chyba dość typowo, najpierw zauroczenie – wydawaliśmy się dopasowani do siebie jak dwie połówki jabłka – nasze osobowości się różniły, ale i uzupełniały. Chyba nawet więcej nas dzieli niż łączy, ale pasujemy do siebie na mnóstwo sposobów. Mam tendencję do skrajnej introwersji, ona jest szalenie ekstrawertyczna. Jeśli pojawia się szansa, by znaleźć się w centrum uwagi – na pewno z niej skorzysta. A ja, cóż, raczej wmieszam się w tłum, znajdując sobie miejsce z tyłu i starając się nie zwracać na siebie niczyjej uwagi.

To jej sposób bycia i jej niezłomna pewność przyszłości sprawiły, że „kupiłem” wizję dwóch osób, które mogą znaleźć prawdziwą miłość i, co ważniejsze, zachować ją na zawsze.

Jednak sekret naszego szczęścia to nie różnice ani podobieństwa. Nie chodzi też o to, co w sobie kochamy. Kiedy zastanowiłem się nad tym dłużej, odkryłem naszą osobistą tajemnicę zachowania szczęścia w związku. Opiera się na sześciu filarach:

1. Mów, co jest nie tak

Małżeństwo to partnerstwo, a do tanga trzeba dwojga. Przestańmy bawić się w zgadywanki. Jeśli twój mąż/twoja żona zrobił(a) coś, co cię zraniło lub zezłościło, weź go/ją na stronę (delikatnie) i powiedz o tym, jak się czujesz. Jeśli zapyta: „Co się stało?” odpowiedz szczerze. Wywarczane: „Nic!” jest po prostu dziecinne.

Pomocne może być używanie komunikatów „ja”. Na przykład: „Jestem zły, czuję się zraniony, mam żal (wpisz dowolną emocję), w związku z tym, co się stało”. A jeśli jesteś zbyt wkurzony: „Jestem za bardzo zdenerwowany, by teraz o tym rozmawiać, muszę pójść na spacer. Porozmawiamy, gdy się uspokoję”. Pamiętaj, że przymuszanie partnera i żądanie natychmiastowej rozmowy nie przyniesie wam porozumienia. Dajcie sobie nawzajem czas i przestrzeń. Jasne komunikowanie swoich potrzeb jest bardzo pomocne. Nikt nie będzie czytał w naszych myślach. Nawet jeśli się zaprzesz, że powinien/powinna wiedzieć albo jeśli wielokrotnie mówiłeś o tym wcześniej, nikt nie jest doskonały. I całe szczęście, bo presja byłaby zbyt duża.

2. Nie pozwól, by zawładnęły tobą emocje

Logika jest twoim najlepszym przyjacielem. To najlepszy mechanizm ochrony samego siebie. Przetwarzaj informacje powoli i pomyśl, zanim zareagujesz. O Marcie mawiam z czułością, że myśli jak mężczyzna. To znaczy, że jeśli zdarzy się między nami coś, co jej się nie podoba, powie o tym, co czuje, zostanie wysłuchana i dzięki temu posuniemy się naprzód. Czy są takie chwile, kiedy jest bardziej emocjonalna niż zwykle? Tak. Wtedy wyraża swoje potrzeby: „Jestem dziś kobietą, kochanie” – delikatnie przypomina mi, że jej mechanizm ochronny właśnie poszedł na zakupy i potrzebuje trochę więcej czułości. I to jest w porządku.

3. Rycerskość zawsze w cenie

Przynajmniej w naszym małżeństwie. Otwieram przed nią drzwi od dnia naszej pierwszej randki. Staram się być zawsze gentlemanem, traktując Martę z miłością i szacunkiem. Stanowimy drużynę – ona gotuje, ja gotuję, ona sprząta w kuchni, ja sprzątam w kuchni. Chodzi o to, by pomagać sobie nawzajem.

4. Poczucie szacunku i miłości

Oboje pracujemy nad tym, by nie spocząć na laurach. Tak, właśnie pracujemy. Związki wymagają wysiłku, tak jak wszystkie inne wartościowe rzeczy. Codziennie wyznajemy sobie miłość słowami i niewielkimi gestami, by sobie o niej przypominać. Przykłady: kiedy musiałem zostawać w biurze do późna, Marta przygotowywała dla mnie kolacje i mi je przynosiła. Czasem ja wkładam jej do pudełka na lunch liścik, w którym przypominam, jak bardzo ją kocham, a czasem zaskakuję ulubioną czekoladą po trudnym dniu w pracy. Takie wyrazy miłości, odsunięcie swoich pragnień i potrzeb na rzecz szczęścia drugiej osoby, to doskonały klej. Altruizm jest naprawdę piękny!

5. Bądźcie autentyczni

Jeśli jesteś wściekły, pokłóć się. Tak, pokłóć. Jesteśmy ludźmi, wkurzamy się. Złość to emocja, którą musimy odczuwać i z którą musimy sobie radzić. Wysłuchajcie siebie nawzajem, przegadajcie to. Trzeba rozmawiać o problemie, nie atakując osoby. Czy zawsze będziecie się ze sobą zgadzać? Nie. Kompromis jest kluczowy. Warto przyjmować do wiadomości uczucia innych, ważne jest też zrozumienie, że po prostu tego nie „łapiesz” i że trzeba odpuścić. Warto umieć się pięknie różnić.

6. Znajdźcie czas na śmiech

Po długim, trudnym tygodniu umawiamy się i wypożyczamy dobry film. Często też wygłupiamy się i drażnimy ze sobą. Śmiech jest najlepszym lekarstwem na wszystko.

Proste? Nie. W związku nic nie jest proste. Zresztą, czy prawdziwe miłosne historie (szczególnie takie z rodziną patchworkową i nastoletnimi dziećmi) mogą być proste? Ale oto właśnie sekret naszego szczęśliwego małżeństwa: miłość. W prawdziwym życiu zawsze pojawiają się wzloty i upadki, a, mówiąc szczerze, życie lubi dodatkowo nieprzyjemnie zaskakiwać. Jednak gdzieś „pomiędzy” zdarzają się też dobre rzeczy, w które zapadamy się miękko pod koniec dnia. W naszym przypadku – to ramiona drugiej osoby, czasem dosłownie, czasem w przenośni. Niezależnie od tego, na koniec długiego, trudnego dnia zwanego życiem, wiedząc, że niezależnie od wszystkiego możemy na siebie liczyć, będziemy pewni, że, cóż, to jest właśnie szczęśliwe małżeństwo!

Marcin Wróblewski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie