Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Jak przetrwać kryzys w związku?

Związek
|
12.03.2013
jak przetrwać kryzys w związku
Jak przetrwać kryzys w związku i żyć szczęśliwie?

Coś się dzieje z wami niedobrego? Już nie jesteście tak blisko jak kiedyś. Masz poczucie, że coś się wypaliło. Nie macie dla siebie czasu na co dzień, w sypialni też spotykacie się coraz rzadziej... Jak przetrwać kryzys w związku?

Tagi: depresja , kryzys w związku , męska depresja

jak przetrwać kryzys w związku

Mało między wami czułości. Albo inaczej - cały czas się kłócicie, działacie sobie na nerwy. Coraz więcej rzeczy w was w sobie drażni. Zaczynasz oglądać się za innymi kobietami. Myślicie o rozstaniu. Przechodzi wam jednak przez myśl, że może jednak poczekać. Może jest jeszcze coś do uratowania? W końcu tyle czasu jesteście ze sobą? Macie wspólną cudowną przeszłość za sobą, może i przyszłość jest do uratowania?

Tylko jak to zrobić? Jak przełamać to, co was dopadło? To, czyli KRYZYS W ZWIĄZKU.

Czym jest?

Słowo kryzys pochodzi z greki (krisis) i oznacza punkt zwrotny, okres przełomu. W pojęciu tym zawiera się także wybór, decydowanie, zmaganie. Kryzysowi towarzyszą takie emocje i stany jak: lęk, cierpienie, poczucie chaosu.

Oznaki kryzysu w związku

Kłócicie się, wszystko was irytuje. Partnerka cię drażni. Właściwie każdy temat potrafi być pretekstem do emocjonalnej wymiany zdań. Macie poczucie, że w niczym nie jesteście w stanie się porozumieć. Macie siebie dość. Albo inaczej: oddalacie się od siebie. Coraz mniej czasu chcecie spędzać ze sobą. Coraz mniej rozmawiacie, coraz mniej was łączy.

W wasze życie wkradła się rutyna i obojętność. Głównie załatwiacie wspólne sprawy (zakupy, porządki), ale zaniedbaliście ważne rytuały (wspólne posiłki, wyjścia, przyjemności). Nie sypiacie ze sobą. Coraz mniej interesuje cię partnerka (jej przeżycia, przemyślenia). Przestaje ci zależeć. Masz poczucie, że emocje między wami wygasły.

Jeszcze z innej strony: jest coś, czego zaczynasz mieć dość, np. konkretnego zachowania partnerki (ciągłe wyjścia z koleżankami, mimo, że np. macie małe dziecko), konkretnej sytuacji (nadmiarowe zaangażowanie teściów i uległa postawa żony wobec nich). Przestaje ci coś odpowiadać. Nie jesteś w stanie tego zaakceptować.

Również objawy depresyjne (brak energii, kłopoty ze snem lub nadmierna senność, brak apetytu lub nadmierny apetyt, obniżony nastrój), nerwicowe (niepokój, objawy somatyczne, jak bóle brzucha, kołatanie serca, bóle migrenowe i inne, ataki lęku panicznego), popadanie w nałogi, zdrada – wszystko to może świadczyć o tym, że towarzyszy wam kryzys.

Czy kryzysu można uniknąć?

Moim zdaniem nie, ale prawda jest taka, że nie wiem. Być może gdzieś na świecie są takie pary, które żyją ze sobą jak w bajce: „długo i szczęśliwie”. Bo w mojej opinii, jeśli żyjemy ze sobą długo, to kryzysy się po prostu zdarzają. Po pierwsze dlatego, że związek się zmienia i my zmieniamy się wraz z nim. Poznajemy się na jakimś etapie w życiu i to się początkowo sprawdza. Ale potem przychodzą inne, np. zamieszkujemy razem.

Tu zdobywamy nową wiedzę o partnerze, zupełnie inną niż z etapu randek. Ta wiedza może być dla nas optymistyczna, ale nie musi. Więc co chcemy z tą wiedzą dalej zrobić? Potem rodzi się dziecko. Na tym etapie należy uskutecznić zupełnie inne swoje zasoby i umiejętności, niż to było wcześniej. Sytuacja wymaga dostosowania się do niej. Nie każdy jest w stanie temu sprostać.

Potem przychodzą kolejne zmiany – dziecko dorasta, dojrzewa, może rodzą się kolejne, w końcu dzieci odchodzą, a my zostajemy sami. I znowu – musimy się jakoś w tej nowej rzeczywistości odnaleźć. Niektórym przychodzi to łatwo, być może mają łatwość adaptowania się do zmian. Innym trudniej. Wtedy mogą pojawiać się naturalne kryzysy.

Oprócz zmian w związku i różnych jego etapów pojawiają się inne możliwe przyczyny kryzysu, jak np. utrudniające czynniki zewnętrzne (ingerencja rodziców, teściów, przyjaciół) czy nieprzewidziane zdarzenia losowe (choroba, utrata pracy). No i przede wszystkim zmiany zachodzące w nas samych. Na różnych etapach w życiu mamy różne potrzeby czy wartości. Nie zawsze umiemy się w nich spotkać z partnerem, nie zawsze jest to też możliwe.

Czasem różnice czy rozminięcie w potrzebach jest tak duże, że niełatwo się z nimi uporać, a wtedy ich konsekwencją jest często kryzys. Natomiast wiele przyczyn kryzysu z pewnością można uniknąć i to jest ten obszar, na który mamy wpływ i o który warto zadbać, bo pewne kryzysy są absolutnie do uniknięcia.

Jak można zażegnać kryzys w związku? Oto kilka podpowiedzi:

  • Pracuj nad samoakceptacją. Zaniżona samoocena, kompleksy, są powodem wielu konfliktów możliwych do uniknięcia.
  • Pracuj nad akceptacją partnerki. Pamiętaj, że nikt nie jest idealny, żyjesz z żywym człowiekiem, a nie królewną z bajki. Zaakceptuj jej słabostki czy różnice między wami. One nie muszą być dla was zagrożeniem.
  • Rozmawiaj z nią. O sobie, swoich emocjach, o tym jak widzisz określone sytuacje. Rozmawiajcie o was, o tym, co między wami się dzieje. Nie twórz scenariuszy w wyobraźni i nie każ się domyślać. Mów wprost.
  • Problemy rozwiązuj na bieżąco. Nie dopuszczaj do ich gromadzenia i narastania.
  • Pielęgnuj bliskość. Dbaj o wspólny czas, rytuały (wspólne śniadania w niedzielę, sobotnie wyjścia na spacer, buziak na dobranoc itp.).
  • Dbaj o siebie, o swoją atrakcyjność (fizyczną, intelektualną), o rozwój i spełnienie.
  • Dbaj o partnerkę, o jej potrzeby (niekoniecznie wszystkie, ale te najważniejsze, czy te, o które jesteś w stanie). Wspieraj ją, troszcz się.
  • Pracujcie nad sobą, pracujcie nad związkiem. Uczcie się siebie. Poprawiajcie komunikację.
  • Bądźcie uważni i odpowiedzialni.

 

Jak uporać się z kryzysem?

Co robić, gdy nas dopadł?

  • Nie ignoruj go. Nie zaprzeczaj, nie wypieraj, nie zamiataj pod dywan. Zmierz się z nim. Ty i partnerka.
  • Nie postrzegaj kryzysu w kategoriach czyjejś winy. Myśl raczej o udziale, okolicznościach, ale nie winie.
  • Pamiętaj, że kryzysy się zdarzają. I, że mijają.
  • Zdaj sobie sprawę, że nie ma idealnych związków i idealnych partnerów.
  • Znajdź powody, dla których chcesz być w tym związku. Pomyśl o wszystkich zaletach i korzyściach. Pomyśl o tym, co was łączy.
  • Przyjmij, że CHCESZ przetrwać kryzys, a nie MUSISZ.
  • Potraktuj kryzys jako sygnał, informację. O czym on wam mówi? Co się nie sprawdziło? Co trzeba zmienić?
  • Pomyśl o kryzysie jako o szansie. Szansie na zmianę, na lepsze, na naukę, na rozwój.
  • Jeśli nie jesteście w stanie poradzić sobie sami – nie wahajcie się poprosić o pomoc fachowca (terapeutę par).

Czy ma dobre strony?

Owszem, choć będąc w jego trakcie, może ci się to wydać nie do uwierzenia. Kryzys to znak, że coś jest nie tak. To moment, w którym możecie się z partnerem zatrzymać, przyjrzeć się sobie samym i sobie nawzajem. To czas, w którym możecie obejrzeć własne emocje, pragnienia, tęsknoty. To szansa na to, by odeszło "stare", a przyszło "nowe". To w końcu okazja, by zacieśnić bliskość. Pracuję z parami i wiem, że nie tylko jest to możliwe, ale wcale nierzadkie. Nowa jakość związku po kryzysie? Tego wam życzę.

Agata Wilska

 

Artykuł ukazał się w serwisie: Sympatia.pl

źródło

Porozmawiaj o tym na FORUM
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (8) / skomentuj / zobacz wszystkie

Ola
20 grudnia 2021 o 15:00
Odpowiedz

I co, kupiliście ten dom?

~Ola

20.12.2021 15:00
jasiek1111
27 grudnia 2018 o 16:25
Odpowiedz

Co jest bzdurą? bo nie rozumiem...

~jasiek1111

27.12.2018 16:25
Kris
31 lipca 2013 o 09:20
Odpowiedz

Kolejne bzdury

~Kris

31.07.2013 09:20
jasiek1111
30 lipca 2013 o 21:32
Odpowiedz

to jest słuszna uwaga ... tak pewnie zrobię

~jasiek1111

30.07.2013 21:32
mała
30 lipca 2013 o 21:18
Odpowiedz

Jacek1111 z jakichś powodów wybierasz "takie" ko biety... może pogadaj z kopetentnym terapeutą?

~mała

30.07.2013 21:18
jasiek1111
30 lipca 2013 o 20:35
Odpowiedz

Krayzys nie pojawia się z dnia na dzień to efekt (wypadkowa) bardzo wielu elementów. W moim przypadku jeden związek rozpadł się ze względu na permanentna ingerencję rodziców żony w nasze życie; ciągła "pomoc finansowa" podwyższanie standardu życia "dal nas", zakup coraz lepszych samochodów dla żony, ciuchów, drogich kosmetyków - non stop - 20 lat. Jak straciłem prace i trzeba było zacisnąć pasa - pojawił się pozew i w 5 miesięcy było po małżeństwie. Związałem się z kobietą która ma małe dzieci (10 i 12) tu reównież rodzice dyktują warunki rozpieszczją dziei, podają wszystko pod nos, dzieci ustwaiły sobie matkę że tańczy tak jak oni zagrają. Na nic tłumaczenia rozmowy, prośby - nbo i kryzys gotowy.... Jak odciąć lub choćby ograniczyć wpływ rodziców do życia z partnerką ? - ja już nie mam pomysłów

~jasiek1111

30.07.2013 20:35
GK
15 marca 2013 o 15:57
Odpowiedz

Czuję że jak większość facetów, w tym i ja, myślisz logicznie i racjonalnie. Spora część kobiet (w tym niestety moja żona) myśli chwilą, mało racjonalnie. W efekcie czego problem jest taki że co byś nie zrobił zrobisz źle. NIe daj sobie wmówić czegoś czego potem będziesz żałował a na dodatek zostaniesz za skutki tego obwiniony "bo przecież się zgodziłeś". Działanie "dla świętego spokoju" nie jest żadnym działaniem a tylko odroczeniem problemu a nawet stworzeniem większego. Kompromis też nie zawsze jest sprawiedliwy. W Twoim przypadku może chłodna kalkulacja kosztów razem z partnerką, pokazanie konkretnych cyfr przyniesie rozwiązanie problemu. Może sam się przekonasz albo przekonasz ją. Powodzenia

~GK

15.03.2013 15:57
Jacek
13 marca 2013 o 14:22
Odpowiedz

Moja kobieta najbardziej na świecie pragnie nowego domu. Ja uważam, ze nas na to nie stać. Oboje dobrze zarabiamy (ona nawet więcej ode mnie), ciężko pracujemy (równiez w weekendy), właściwie niczego nam nie brakuje. Nowy dom to jedyny nasz punkt sporny, za to bardzo mocny - ona za wszelką cenę, ja za żadne skarby. Jak znaleźć kompromis?

~Jacek

13.03.2013 14:22