Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Kiedy ona więcej zarabia

Związek
|
25.06.2015
Związek Kiedy ona więcej zarabia

Coraz więcej kobiet zaczyna więcej zarabiać od swoich partnerów. Spędzają też dużo czasu w pracy. Ale to pociąga za sobą konsekwencje w obszarze zmiany tradycyjnych ról społecznych. Kiedyś to mężczyzna był głównym żywicielem rodziny. Czy mężczyźni i kobiety są gotowi na rewolucję finansową we własnych domach?

Tagi: związek po 40.

Związek Kiedy ona więcej zarabia

Dr B. Dunlop z University Emory w Atlancie stwierdził, że panowie - w porównaniu z kobietami - przywiązują zdecydowanie większą wagę do przypisanej mężczyznom od wieków roli głównego żywiciela i opiekuna rodziny. Zdaniem badacza, niepowodzenie w wypełnianiu tej roli społecznej często staje się źródłem niskiej samooceny i może prowadzić do depresji czy konfliktów między partnerami.

Prowadzone na terenie USA badania pokazują, że od momentu wybuchu kryzysu gospodarczego, czyli od 2007 roku, około 75 proc. zwolnień z pracy w Stanach Zjednoczonych dotknęło właśnie mężczyzn. A Amerykanki coraz częściej zaczynają utrzymywać rodzinę. Dla porównania, w roku 1970 w USA tylko 4 proc. żon zarabiało więcej od mężczyzn, ale cztery dekady później była ich już prawie jedna czwarta.

Dlatego Dunlop uważa, że w najbliższych dekadach mężczyźni będą w podobnym stopniu narażeni na depresję, co panie w tradycyjnych społeczeństwach, kiedy nie miały szansy wyzwolić się ze swojej roli w rodzinie z powodu trudności ze znalezieniem zatrudnienia.

Obserwacja życia codziennego w Polsce także wskazuje, że często spotykamy związki, w których kobieta więcej zarabia od swojego partnera.

Podobny start, inny finał

Zdarza nam się słyszeć historie, w których partnerzy poznali się na studiach, mieli podobny start, ambicje, priorytetem była praca zawodowa i zrobienie błyskotliwej kariery. Okazało się jednak, że z czasem to kobieta zaczęła odnosić większy sukces na tym polu. Z rozmów z mężczyznami i kobietami wynika, że są dwa różne sposoby przedstawiania tej sytuacji.

Na poziomie deklaratywnym mężczyźni przyznają, że nie mają nic przeciw temu, żeby to ich dziewczyna czy żona zarabiała więcej pieniędzy od nich. Kobiety z kolei przyznają, że również im to nie przeszkadza - pod warunkiem, że mężczyźni będą bardziej angażować się w pomoc w domu. Jednak podczas rozmowy z kobietami okazuje się, że to co jest deklarowane, nie zawsze potem przekłada się na rzeczywiste działania i decyzje.

- Poznaliśmy się na studiach ekonomicznych - mówi Karolina. - Mój, wtedy, chłopak był gwiazdą na studiach, był stażystą w korporacji już od czwartego roku. Ale jakoś go nie chcieli zatrzymać potem na etacie, więc skakał z pracy do pracy. Ja od razu dostałam się do firmy doradczej i zaczęłam robić karierę. Wtedy on zaczął naciskać na dziecko, myślę, że sobie nie radził z moim sukcesem i chciał, żebym została w domu, zamiast jeździć po świecie, załatwiać duże kontrakty.

- On miał mało ciekawą pracę i kiepskie zarobki - mówi dalej kobieta. - Był coraz bardziej sfrustrowany, zgorzkniały. Z niczego nie był zadowolony. Pewnie sobie nie radził z tą sytuacją, choć oficjalnie zaprzeczał. Prosił, żebyśmy na spotkaniach towarzyskich nie rozmawiali o naszych pracach. W końcu stwierdził, że jednak musimy się rozstać, bo ja nie chcę dziecka. Moim zdaniem było inaczej i to mój sukces finansowy i zawodowy go przerósł. Chciałam mieć dziecko, tylko za kilka lat.

Nie chcę być portfelem

U kobiet jest mocno zakorzenione przekonanie, że nawet, gdy one robią karierę i mają wysokie dochody, to ich partner powinien mieć od nich lepszą sytuację materialną lub chociaż na zbliżonym poziomie. Kiedy ujawniają się widoczne dysproporcje, okazuje się, że kobietom to odpowiada, pod warunkiem, że taka sytuacja będzie trwała jakiś czas, a nie permanentnie.

- Prowadzę od kilku lat własną firmę - mówi Magdalena. - Praca jest moją pasją, dużo poświęcam jej czasu. I też zarabiam dość dużo. Kupiłam duże mieszkanie, jeżdżę dobrym samochodem, stać mnie na różne luksusy. A mój partner, niby też z ambicjami, przynajmniej tak mówi, na razie siedzi w jakieś pracy za marne pieniądze, nawet ta praca nie sprawia mu frajdy. Ale niczego nowego nie szuka, mówi, że pracuje po to, żeby żyć, a nie odwrotnie, tak jak ja. Problem polega na tym, że ja za wszystko płacę, kredyty, samochód, wyjazdy, wakacje, czasem i kino czy kolacje. On płaci sporadycznie. Kiedyś zaprosił mnie na obiad z okazji urodzin i okazało się, że ja muszę za niego zapłacić. Ta sytuacja zaczyna mnie irytować. Kochamy się, planujemy przyszłość, ale ja nie chcę mieć całego domu i jego na utrzymaniu. Mam nadzieję, że on z czasem się ogarnie i też zacznie zarabiać.

Ja się z tym czuję dobrze

Kobiety przyznają, że sytuacja dużych dysproporcji finansowych może trwać dłużej pod warunkiem, że ich partner będzie się bardziej angażował w sprawy domowe. Niektóre z nich przyznają, że mogą poświęcać czas na zarabianie pieniędzy wtedy, kiedy mąż bądź partner posprząta, ugotuje obiad, zrobi zakupy czy pranie. Jednak nie zdarza się to zbyt często.

- Prawda jest taka, że mam własną firmę - mówi Agnieszka. - Generalnie pracuję dużo, bo muszę, na dwa etaty, jak to się mówi, praca-dom. Mam faceta, który robi karierę naukową, na uczelni wiadomo, dużo się nie zarabia, ale poza tym on się zamyka dniami całymi w pokoju przy laptopie i pracuje naukowo, czasem prosi, żeby mu nie przeszkadzać. Kocham go. Ale mnie jest też ciężko. Wracam zmęczona, ogarniam pracowników, zlecenia, a potem zakupy, robię obiad, sprzątam, bo mojego naukowca to nie interesuje, taka proza życia. Nie wiem, jak to będzie, jak pojawią się dzieci, trochę sobie tego nie wyobrażam, żeby tak było dalej. Będzie mnie musiał wspierać, bo inaczej kiepsko widzę naszą wspólną przyszłość.

W wypowiedziach kobiet, które zarabiają więcej od swoich partnerów, pojawia się kilka problemów. Pierwszy z nich to kwestia nierównego zaangażowania w związek. Kiedy on mniej zarabia, a ponadto nie angażuje się w sprawy domowe, ona czuje, że to nie fair. Więcej zarabia, utrzymuje dom, spędza niejednokrotnie więcej czasu w pracy i jeszcze musi zająć się sprawami domowymi. Pojawia się także czynnik niższego statusu społecznego takich partnerów, zarówno w samoocenie jak i ocenie partnerki. Kobiety mają nadzieję, że z czasem mężczyźni zaczną im więcej pomagać w domu lub więcej zarabiać.

Zmiany w zarobkach kobiet pociągają za sobą zmiany ról społecznych kobiet i mężczyzn w kierunku relacji bardziej partnerskich. Jednak nawet, jeśli jesteśmy pro egalitarni, to gdzieś z tyłu głowy pokutuje w nas przywiązanie do niektórych aspektów tradycyjnych ról. Trudno to myślenie zmienić, ale nie jest to niemożliwe. I w takich sytuacjach jest to konieczne, bo "czasy się zmieniają i my zmieniamy się w owych", jak mówi stare łacińskie powiedzenie.

Julita Czernecka

Artykuł ukazał się w serwisie: Sympatia.pl

źródło

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie