Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Zdrada w związku. Czy jest dla was jeszcze szansa?

Zdrada i romans
|
16.02.2024

Ciągłe kłótnie o byle głupstwa, trzaskanie drzwiami i krzyki – tak często wygląda twoje niegdyś szczęśliwe małżeństwo? Jest źle, jednak mimo wszystko nie potraficie się rozstać, szukając bezskutecznie dawnych siebie. W końcu ich odnajdujecie, ale w innych osobach. Dochodzi do zdrady… I to paradoksalnie może uratować wasz związek. Niemożliwe? A jednak… Małżeństwo po zdradzie może być nawet... lepsze!

Tagi: zdrada

żona mnie zdradza - zdradzam żonę
Czy zdrada może być dobra?

Zdrada zazwyczaj kojarzona jest z czymś najgorszym, do czego może posunąć się partner, z czymś niewybaczalnym, z definitywnym końcem, katastrofą, Armagedonem. A jednak nie zawsze tak musi być. Choć wydaje się to nie do przyjęcia – zdrada może wpłynąć korzystnie na małżeństwo. Do tego jednak trzeba być odważnym i dojrzałym na tyle, by, zamiast zamykać się we własnej złości, sięgnąć do źródła i zadać sobie pytanie: Dlaczego do tego doszło?
Odpowiedź może naprawdę zaskoczyć was oboje.

W dużym uproszczeniu wynik takich analiz może wyglądać tak:

Jak to widzi mężczyzna:

Zdradzam żonę 

Na pierwszy rzut oka: zdradzasz, bo nie rozmawiacie już ze sobą, tylko krzyczycie na siebie, ona cię nie słucha, nie uprawiacie seksu i masz już tego wszystkiego po dziurki w nosie. Znajdujesz kogoś, przy kim możesz rozładować swoje emocje. Rozładowujesz i jest dobrze.

Na kolejny rzut oka jednak, gdy się głębiej przyjrzysz: zdradzasz, bo gdy patrzysz na nią, już jej nie widzisz, nie możesz dostrzec w stojącym przed tobą kobiecym ciele osoby, którą kiedyś kochałeś, która była dla ciebie wszystkim. Tęsknisz za tą osobą i tym uczuciem do niej i zaczynasz jej szukać w innej kobiecie.

Na chwilę zapominasz, na chwilę czujesz ulgę, ale nie trwa to długo, bo zaczynasz tęsknić za nią jeszcze bardziej. Bo pojedynczy skok w bok nie może się równać ze wspólnie spędzonymi latami życia, z jej uśmiechem, z rozumieniem się bez słów, z byciem ze sobą także w trudnych chwilach. Zaczynasz rozumieć, że nie uszczęśliwi cię płaska imitacja związku. I to jest moment, by podjąć decyzję i uratować swoje małżeństwo.

Żona mnie zdradza

Na pierwszy rzut oka: „a to przebrzydła taka i owaka” – myślisz sobie. Zarzekasz się, że to już definitywny koniec, że nie chcesz jej już znać, że dla ciebie przestała istnieć. Posyłasz ją w diabły, na drzewo, na cztery wiatry.

Na kolejny rzut oka, gdy już ciśnienie spadnie, a kac przejdzie: zastanawiasz się, dlaczego to zrobiła, zaczynasz odczuwać zazdrość, łapiesz się na tym, że jesteś bardziej wściekły na tego faceta, z którym poszła do łóżka niż na nią samą. Nabierasz coraz silniejszego przekonania, że przecież ona jest tylko twoja i żaden palant nie może ci jej odebrać. Przekonujesz siebie samego, że to tylko głupia przygoda, nic nieznaczący skok w bok, który nie może przekreślić tylu dobrych, wspólnie spędzonych lat. I to właściwa chwila, by przystąpić do ofensywy – zawalczyć o nią i uratować związek.

Kobiecy punkt widzenia:

Żona mnie zdradza 

Na pierwszy rzut oka: irytuje ją, że nie zakręciłeś znowu tubki z pastą, że zostawiłeś brudne skarpetki na kanapie, że nie zauważasz jej już, a ona potrzebuje twojej uwagi, dlatego szuka kogoś, kto ją wreszcie doceni, kto zauważy, jak pięknie wygląda, kto powie jej kilka czułych słów, kto będzie zwyczajnie się starać tylko dla niej, przy kim poczuje się choć na chwilę najważniejsza, dzięki komu będzie mogła choć na chwilę zapomnieć o tym całym domowym piekle.

Na kolejny rzut oka, po dłuższym zastanowieniu: zdradza, bo paradoksalnie wciąż cię kocha i desperacko pragnie zwrócić twoją uwagę na siebie. Chce przypomnieć sobie, ale i tobie, jaką jest wyjątkową kobietą. Tak naprawdę ten skok w bok zadaje jej jeszcze więcej cierpienia, ale robi to, bo szuka jakiegokolwiek pomysłu na zmianę biegu wydarzeń w zastałym, zakurzonym związku. Zrozumiawszy to, spróbuje ratować wasz związek, bo i tak dla niej wszystko kręci się wokół ciebie, a zdrada tylko ją utwierdza w przekonaniu, że wciąż chce być z tobą, i byłaby z tobą szczęśliwa, gdybyś tylko odrobinę się postarał.

Zdradzam żonę 

Na pierwszy rzut oka: koniec! Zraniłeś ją okrutnie, ona nie chce cię już znać, wystawia ci walizki za drzwi (lepiej mieć walizki, inaczej rzeczy lecą przez balkon). Zmienia zamki w drzwiach, dzieciom mówi, że tatuś to potwór i żąda natychmiastowego rozwodu.

Na kolejny rzut oka, po fryzjerze, wódce z koleżanką i 100 telefonach do matki: niewyobrażalnie cierpi, próbując pogodzić w sobie złość z tęsknotą za tobą, z której nagle sobie zdała sprawę. Uświadamia sobie, że najbardziej boli ją to, że jakaś inna okazała się przez chwilę lepsza, bardziej pociągająca, bardziej interesująca. Czuje się zdradzona, ale i zazdrosna jednocześnie. W takiej chwili może się w niej obudzić prawdziwa bestia - wówczas postanawia, że nikt tak po prostu sobie ciebie nie zabierze, bo ona będzie walczyć o wasz związek.

Szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego do tego doszło, znajdziesz ją na pewno. Istotne jest, by nie szukać prostych, najszybciej nasuwających się odpowiedzi: bo on żadnej nie przepuści, bo ona mu nie daje. Prawda zawsze leży nieco głębiej – czasem bolesna, ale jej odkrycie może doprowadzić do ponownego scalenia waszego małżeństwa. Choć nie musi – czasem zmiany w waszych relacjach zachodziły tak długo, że już nie ma czego ratować. Ale - jeśli zakończycie ten związek bez odkrycia prawdziwych przyczyn zdrady – będzie to oznaczało, że poszliście na łatwiznę i oddaliście pojedynek walkowerem.

Zwykle zdrada zdarza się w małżeństwie, które się wypala, tkwi w zawieszeniu, niszcząc oboje partnerów. Zdrada, jako środek ostateczny, może nagle wstrząsnąć tym poustawianym, znudzonym i przewidywalnym światem i poukładać rzeczy w nowym porządku. Nic już nie będzie takie samo. Ale właśnie przecież o to chodzi!

Agnieszka Vincenc, Brunon Nowakowski

Zrób to inaczej!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (48) / skomentuj / zobacz wszystkie

Bogdan
22 kwietnia 2024 o 17:23
Odpowiedz

W naszym małżeństwie zdrada zony naprawdę wiele zmieniła na lepsze, choć na początku było naprawdę trudno jak się dowiedziałem, że ma romans.
Na początku dużo się kłóciliśmy ale tez sporo sobie powiedzieliśmy i co najważniejsze zaczęliśmy rozmawiać o sexie. Od tamtego czasu zdarzają sie nam skoki w bok ale jest to za naszą zgoda, i zawsze mówimy o tym sobie.

~Bogdan

22.04.2024 17:23
Agnieszka
29 lutego 2024 o 08:30
Odpowiedz

A ja się zgadzam z tym tekstem!!!
Co prawda u nas po zdradzie tylko pół roku było dobrze i wszystko wróciło do starej normy, ale podjęliśmy rozmowę, próbę, choć ostatecznie nie udało się. Teraz jesteśmy szczęśliwymi rozwodnikami.
Pozdrawiam wszystkich, których aktualnie pochłania wewnętrzna wściekłość, mściwość, upartość, złość, rozczarowanie, ból, a także niewypowiedziane możliwości ;)) i emocje, które sprawiają że przestajemy myśleć. Bądźcie zdrowi i szczęśliwi, a w porażkach szukajcie właśnie tych nowych możliwości :*

~Agnieszka

29.02.2024 08:30
Tom
05 sierpnia 2023 o 00:05
Odpowiedz

Hej,

Czytając Twój post odczuwam dużo nienawiści.
Zgadzam się, ze zdrada jest zła. Sprowadzenie jednak zdrady do tego co mamy w gaciach jest bardzo płytkie. Odpowiedzialność jest zawsze po stronie zdradzającego natomiast wina leży w związku ( poczytaj, porozmawiaj z terapeutą), może nie fifty-fifty. Miłość w związku zmienia swoje krajobrazy wraz z latami. Aby była ona spełniona muszą być zachowane trzy aspekty. Ja , Ty , My. Jeżeli piszesz o tym, że większość zobaczyła łatwego szona czy mokrą … to tak nie działa. Często zdrada (o ile nie mamy doczynienia z patologią) ma swoje podłoże w dzieciństwie i relacjach z rodzicami, wzorcach jakie przejmujemy. Kończąc na tym, że jeżeli dwoje ludzi jest blisko siebie - nikt trzeci nie wejdzie między nimi.

To jest temat bardziej skomplikowany niż to opisujesz pod wpływem emocji i tylko emocji. Nie będę Ci wypisywał jakie mechanizmy ludźmi kierują. Jednak jeżeli myślisz, że ogarnięty facet poleciał na cycki i tyłek to jest to najłatwiejsza forma tłumaczenia, która jest kretyńska. Badania mówią, że mężczyźni kierujący się zaspokojeniem potrzeb seksualnych idą w prostytucję a nie w romanse.

Życzę szczęścia , pokory … i zanim zaczniemy wrzucać gniewne posty … poczytajmy trochę.

Pozdrawiam
T

~Tom

05.08.2023 00:05
Ptr87
06 lipca 2023 o 02:55
Odpowiedz

Prawda. Oczywiście to działa w dwie strony, ale jako mężczyzna szczerze rozbawiły mnie komentarze brandzlujących się do siebie mężczyzn, że zdrada ich uzdrowiła i inne chu*e muje.
Większość zobaczyła łatwego szona, mokrą piz*e i pobiegła do nich już marszcząc Freda, taka prawda.
A potem święci jeden za drugim, bo baba im w domu jeszcze kolację zrobiła, a na facecie po 40 pl pisali że zdrada ratuje związki.

~Ptr87

06.07.2023 02:55
Ptr87
06 lipca 2023 o 02:47
Odpowiedz

Ten artykuł to chyba żart. Zdrada nigdy nie jest dobra, nieważne jaką poprawę wywoła (choć częściej do tego po prostu nie dochodzi), to zawsze są inne rozwiązania. Proponuję nie łechtać umysłowych baranków do tłumaczenia sobie zdrady. To najgorsza krzywda jaką można komuś wyrządzić. Jest zdradą, czyli nie ma już miłości. Miłość to wzajemne zaufanie, szacunek do siebie i partnera, a nie to co macie w gaciach.

"Naprawicie związek, bo ona będzie o ciebie walczyć", tak- żeby postawić na swoim (bo na pewno już nigdy więcej tobie), a jak zrozumie jak głupia była walcząc- potem w jej psychice pozostanie już tylko jedna wielka i wyjeb4na w kosmos awersja do partnera i prędzej zje własne gówno niż w życiu łóżkowym wybierze was, a nie jakiegoś alvaro mistrza strzelania z palców. Dbajcie o siebie, naprawiajcie, rozmawiajcie, leczcie, zwalcie se konia zanim przyjdzie wam do łba taka głupota- ale nigdy do chu*a nie zdradzajcie barany.

~Ptr87

06.07.2023 02:47
Ktos
20 lipca 2021 o 12:39
Odpowiedz

Jeśli idziemy z kochanką do łóżka nie raz nie dwa ale sto razy...to tam żadnej miłości do żony nie ma. Całowanie, dotykanie pieszczenie innej kobiety niż żona...no do tego to kochającego partnera nie namówisz....żona która pozwala w piątek na skok w bok ale już sobota i niedziela należą do niej jest wyrachowaną przebrzydłą zakłamaną babą, która widzi tylko jego pieniądze. Odwagi dla wszystkich którzy zakochają się w dojrzałym wieku. Miejcie odwagę iść drogą tej miłości....warto zmieniać świat i siebie...dla własnego szczęścia MM

~Ktos

20.07.2021 12:39
KaEl
28 stycznia 2021 o 08:39
Odpowiedz

Pani żartuje...

~KaEl

28.01.2021 08:39
Gert
29 sierpnia 2019 o 17:37
Odpowiedz

Ja się z tym nie zgadzam. Może to brzmieć śmiesznie, ale zdrada uzdrowiła nasz związek w jakiś dziwny sposób. Może nie uzdrowiła - zerwała kurtynę oszustw. Wiecie, jak to jest, kiedy jesteście ze sobą długo, ufacie z tobą, ale nagle wszystkie dni zaczynają być podobne, wy przestajecie rozmawiać tak, jak dawniej, nawet seks nie jest już taki, jaki był wcześniej. Ale przecież sobie ufamy, kochamy się, to osoba, która zna mnie najlepiej. Po konfrontacji emocje się skumulowały, spojrzeliśmy na siebie bez tej nużącej zasłony i doszliśmy do wniosku, że będziemy ratować swój związek. Moja rzuciła - terapia dla par. No i chodzimy, a chodzimy już od roku do Psychologgii na Chmielnej w Warszawie. Mamy bardzo spoko terapeutkę i to są takie dwa dni w miesiącu, kiedy możemy zobaczyć jakieś rzeczy, które nam umykały, otworzyć się, spojrzeć na świat w inny sposób. Zdrada jest zdradą, ale nie oznacza, że miłość zniknęła.

~Gert

29.08.2019 17:37
Klo
14 sierpnia 2019 o 01:57
Odpowiedz

Najlepszym lekarstwem na zdradę jest zdrada. Ten który zdradza nie kocha, dlatego innych rozwiązań nie ma. Ten który przebacza to ciapa, sam się poniza. Dlatego będzie zdradzony ponownie za jakiś czas.

~Klo

14.08.2019 01:57
normalnyjestem
28 czerwca 2019 o 21:10
Odpowiedz

Dziękuje za dawkę optymizmu , to co pani napisała jest prawdą i się z tym zgodzę. Zdaje sobie sprawę z tego jak cierpi osoba która zdradzila i zorientowała się jaką krzywdę wyrządziła . Musi się zmierzyć z tym że zawiodła nie tylko drugą osobę ale i siebie . Zdaję sobie również sprawę że pani syn jest opoką na której buduje pani aktualnie sens życia po stracie męża. Wiem co to patrzeć na osobe która umiera na nowotwór wierząc że to nie prawda, że to nie może się stać, że będzie dobrze, że wyzdrowieje. I wiem że posiadanie dzieci ,,po" powoduje że jest sens życ , dla nich, czuwać i kierować ich losem jak najdłużej bo gdyby bym sam to ... . Człowiek traci sens życia, plany są nieaktualne, jest pusto i cicho, idzie zwariować, zdziwaczeć, wyalienować się z rzeczywistości.
Jestem wierzącym katolikiem w BOGA nie w księży i wiem bo tego doświadczyłem że ,,po" jest dalej ,,życie".
I ja życzę by Pani wytrwała w tym co robi dla syna bo on jest w pani życiu teraz jedyny i najważniejszy. Naprawdę rozumiem i wierzę że żałuje pani tego co się stało i jak się stało.

~normalnyjestem

28.06.2019 21:10
KaEl
20 czerwca 2019 o 10:26
Odpowiedz

Kręgosłup moralny ma również osoba która ze strachu nie potrafi przyznać się do błędu. Nie jest to forma jedynie świadomego krzywdzenia innych, a jedynie świadomość że być może ukrycie prawdy nie zrani drugiej osoby. Ja zawsze będę powtarzała, że ludzie którzy nie popełnili błędu, nigdy nie będą wiedzieli, że nie każdy kto źle robi jest okropnym człowiekiem i z premedytacją rani innych, bo niestety ale jesteśmy tylko ludźmi. Kierują nami emocje, wydarzenia i uczucia, i niekiedy chwilowe zapomnienie jest w stanie wiele złego robić. Nikt kto zdradza nie planuje tego, nie układa sobie planu z tym związanego. Nie wiem czy jest Pan osoba wierzącą, ale ja od chwili kiedy mój mąż dowiedział się o zdradzie, stałam się bardzo religijna, może nie na tyle by chodzić do kościoła codziennie, ale spotkania wspólnoty trudnych małżeństw, na których ludzie opowiadają swoje problemy.... Wiele można razem przejść. Jeśli ktoś ma świadomość że nie każdy jest idealny i ma prawo się pogubić. Nawiązuje do tego, ponieważ motto wspólnoty brzmi : ten kto uważa ze nie popełni takiego czy innego błędu, lub ogólnie ich nie popełnia, jest człowiekiem pysznym. I coś w tym jest. Nigdy nie wiemy co czeka na nas za rogiem życia... A noszenie bagażu? Mój mąż zmarł na nowotwór na który nie było ratunku, moje błędy nie spowodowały że zachorował. Boli mnie to że go skrzywdzilam że nie byłam obok niego bo tego nie chciał, boli ze popełniłam błąd, żałuję bardzo ale.... Mam syna. Być może gdyby go nie było, a mój mąż w tym samym momencie by zachorował, nie miałabym dzieci, nie miałabym po co żyć.... I proszę uwierzyć, przy życiu trzyma mnie tylko maleństwo.... Owoc romansu, ale niewinny człowiek.... Na szczęście mam wśród ludzi przyjaciół i bliskich, którzy nie oceniaja przez pryzmat błędu i wspierają, widząc jak bardzo żałuję. Powodzenia Panu życzę, proszę nie zamykać się na świat i zrozumieć że nic nie dzieje się bez przyczyny. Mimo że to bardzo boli, zarówno Pana jako osobę skrzywdzona, jak i mnie - osobę która skrzywdziła.... Nadal mamy wartości, i nie określa nas ani krzywda ani błędy, na tym polega lekcja życia. I proszę jeszcze na prawdę uwierzyć w to, że ludzie nie zawsze popełniają błędy z premedytacją, a nie raz przez to że skrzywdziły cierpią bardziej niż te osoby które zostały skrzywdzone przez głupotę i lekkomyslnosc. Powodzenia i samych lepszych dni.

~KaEl

20.06.2019 10:26
normalnyjestem
20 czerwca 2019 o 01:57
Odpowiedz

dziękuję za propozycję pisemnej rozmowy. Rozumiem panią i choć częsciowo rozumiem co Pani odczuwa. Życie bardzo mi dokopało , nieraz mówię że starczyłoby tego na kilka lat odcinków ,,dlaczego ja " lub innej produkcji. Walić zaczęło się jakieś 5 lat temu a nieciekawie w małżeństwie 15 ( na szczęście cios był tak duży że wpadłem w stan zobojętnienia całkowitego co uchroniło mnie przed tym co spotyka świadomych współmałżonków. Nie chce więcej pisać ( przypominać sobie ) bo to bardzo bali, staram się na co dzień nosić ,,maskę " w celu nie zrażenia ludzi i martwienia pozostałej rodziny - już nigdy nie będę normalny tak jak kiedyś i zdaje sobie z tego sprawę. Pogodziłem się z tym jednemu byk się ocieli a inny same obkopy od życia dostaje ( taka karma ). Trochę to boli bo niestety mam bardzo silny kręgosłup moralny co utrudnia mi pogodzenie jak można tak oszukiwać, kłamać, kraść, upodlić i grać inną osobę odając że wszystko jest OK. Życzę Pani siły i twardego charakteru bo na pewno jest ciężko z takim bagażem życiowym samotnie brnąć przez życie.

~normalnyjestem

20.06.2019 01:57
KaEl
19 czerwca 2019 o 07:54
Odpowiedz

Bardzo Panu współczuję. I doskonale wiem co Pan czuje. Jednakże po ostatnich Pana słowach, myślę, że mówiąc : " a kanalie i szmaty chodzą po świecie...", bardzo uogolnia Pan ludzi. Proszę uwierzyć, nie każdy kto popełnia błąd, kto daje ponieść się emocjom, kto rano, jest kanalia i szmata... Ludzie którzy, źle zrobili często też są ludźmi wartościowymi, którzy poprzez błąd, jeszcze bardziej doceniają ludzi, świat i wszystko co dzieje się dookoła. Ja mojego męża nie mogłam uratować, chociaz szczerze chciałabym być tam za niego, oddać mu zdrowie, serce, wszystko.... Byleby tylko żył. Nie mogę tego zrobić. Po coś mój syn się narodził. Po coś życie i ja sama dałam sobie lekcje.... Lekcje mówienia prawdy, lekcje rozsądnego myślenia, lekcje dojrzałości.... Ja konsekwencje zdrady poniosłam i proszę uwierzyć, ogrom nieszczęść jakie spadł przez ten czas to próba ile jestem w stanie znieść i kara za to, że byłam lekkomyslna..... Jeśli ma Pan ochotę wymienić poglądy w postaci maila, bądź w mesenger, proszę o informację, ponieważ to bardzo poufny temat.

~KaEl

19.06.2019 07:54
normalnyjestem
16 czerwca 2019 o 20:04
Odpowiedz

Jesteśmy różni więc nie powielamy siebie jako ludzie w swoich czynach, mysleniu ..... więc każdy inaczej postepuję, żyje . Czy mówiąc że pani skonczyła z romansem przestała mysleć o kochanku i nigdy nawet nie pomyślała przez ten czas ? czy mąż nie chciał mieć SWOJEGO potomka ? czy jest pani pewna że w głowie , w ukryciu nie myślał że został zdradzony i mógłby ponownie zostać ( nigdy nie mów nigdy ) .... . Ja też jestem wdowcem i też choroba nowotworowa i też wiem co to doświadczyć emocji gdy dowiaduje się człowiek o zdradzie ( od osób trzecich w zemście ) gdy nie ma kogo spytać o prawdę bo ci już nie żyją. Czy zdradziła ? nie wiem , nigdy mi nie powiedziała ani pozostali , kogo mam spytać ? nie trzymałem na uwięzi , jesteśmy wolnymi ludzmi świadomymi swojego potępowania. Zostałem ,,skażony" podejrzeniami i pomimo braku dowodów i poszlak od czasu do czasu myslę = czy mnie zdradzała . Nawet zrobiłem badania dziecka DNA . Współczuję tego co pani doświadczyła , najgorsze jest to że Ci co powinni życ i zasługują aby byc tu z nami umierają a kanalie i szmaty cieszą się cały czas z życia bez konsekwencji krzywdzenia innych.

~normalnyjestem

16.06.2019 20:04
KaEl
13 czerwca 2019 o 07:09
Odpowiedz

Absolutnie nie zgadzam się z tym CO Pan napisał. Kochanek w naszym życiu? Otóż nie, złożone zostały o alimenty i odebranie praw rodzicielskich. Ojcem dla mojego dziecka od narodzin był mój mąż. Nie zgodzę się również z tym że z chwilą romansu zwygasaja uczucia do męża. Zdarzają się chwilowe polotu serca, chemia w nie koniecznie od razu jakieś głębokie uczucie, które zastępuje nagle miłość do mężczyzny z którym jest się 12 lat i który był do tej pory jedynym mężczyzna seksuwlnym w życiu. Przyzwyczajenie,? Być może trochę na pewno, to chyba naturalne uczucie w długim związku. Ale ja wiem jedno. Miłość do męża a chwilowe zauroczenie, nie ma kompletnie nic wspólnego. Rozumiem że przez mężczyzn może być to odebrane inaczej ale fakty są całkiem inne. Poza tym, przykro mi o tym mówić i ciężko Al, ale pod koniec maja moj maz zmarł na raka (zdiagnozowano w 3 stadium....) , nie było ratunku..... Może kilka lat wcześniej.... Tak jak powiedzieli lekarze.... To była tylko walka o dni a nie o życie... A ja dziś wiem że walczylam o niego do końca jego dni, że zrobiłam wszystko żeby wiedział że Kocham go nad życie i że gdybym mogła sama oddałabym mu zdrowie, aby on żył.... Nie mogłam nic więcej zrobić..... I teraz pytanie, mam 27 lat mąż też.... Po co wydarzył się romans? Nic nie stało się bez przyczyny.... Nic.... Teraz byłabym sama jak palec, bez dziecka którego ja nigdy nie nazwę owocem romansu, tylko po prostu cudem, który teraz uratował mi życie, bo gdyby nie on, pewnie i mnie by tu już nie było. Dziękuję za wymianę poglądów.

~KaEl

13.06.2019 07:09
normalnu jestem
12 czerwca 2019 o 23:34
Odpowiedz

i jeszcze dodam że odejscie bez słowa dodatkowo by go dobiło. Jest sychar gdzie świadectwa potwierdzają regułę, niektórzy na powrót małżonka/ki czekają dziesiątki lat w miłości wiernej do tej osoby. Są portale gdzie opisują sytuacje gdzie po rozejściu sie , niewidzeniu przez bardzo długi czas powracali do siebie po spotkaniu się np. na ulicy. Jest powiedzenie ,,nigdy nie mów nigdy" a to co wcześniej opisałem to po to by Ci uświadomić co przed tobą jako tę która zdradziła i ma dziecko z kochankiem. Bez względu na decyzje będzie boleć i to bardzo długo.

~normalnu jestem

12.06.2019 23:34
normalnyjestem
12 czerwca 2019 o 23:07
Odpowiedz

gdybyś choć trochę rozumiała mężczyzn to sama na wszystkie swoje pytania znała odpowiedz. Jak on myśli ??? prawdopodobnie tak : * to nie była zdrada tylko ale romans * kobieta jak zaczyna darzyć uczuciami innego to do poprzedniego one całkowicie wygasają bezpowrotnie choćby zaklinała niebo * nie tylko zdradzała ale poszła na całość sypiając baz żadnych zabezpieczeń czyli chciała z nim tworzyć rodzinę i mieć dziecko ^ to co teraz okazuje to przywiązanie i obawa przed nieznanym , kochanek oprócz seksu nic nie zaoferuje jjej a nawet porzucił * musiało jej być cudownie z nim skoro tak długo to trwało * kochanek będzie zawsze w jej głowie , zawsze pomiędzy nami w dzień i noc poprzez podświadome porównywanie jego ze mną i nigdy nie zapomni a wręcz będzie tęsknić * na zakonczenie i pamiątkę zafundowała sobie z nim dziecko * owoc zdrady będzie ciągle przy niej i przy mnie pochłonie czas nie tylko jej ale i mój przeznaczony dla nas i dla naszego biologicznego dziecko gdyby urodziła je mi a nie jemu * problem finansowania - alimentów a co za tym idzie obecności ojca dziecka w naszym życiu, domu i ciągłe oddziaływanie jego na nią * dziecko choć niewinne sytuacji będzie zawsze mi przypominać o zdradzie co może skutkować znienawidzeniem i odtrąceniem ( skrzywdzenie dziecka ) .. itp itd.... . Pomyśl na spokojnie oczami zdradzonego = jest przed tym jak zrobił się początek bagna, mąż oświadcza Ci że miał romans i kochanka jest w ciąży ale się nie martw on ciebie kocha i nie chce odejść oczywiście zerwał ale musi poświęcić swój osobisty czas dla ciężarnej kochanki która wymaga opieki ( zamiast spędzać tylko z tobą - tak jak ty teraz poświęcasz dziecku ) dodaje że dobrze by było abyś i ty też zadbała o kochankę ( on powinien dbać o ciebie bo nie możesz nosić ciężarów, musisz się odżywiać, mieć posprzątane, zawozić do lekarza a to przecież nie jego więc i ty to powinnaś robić ).. A zwiększone koszta życia ? nocne niespanie i humory ciężarnej ? To dopiero początek bo jak kochanka urodzi to przecież zajmuje masę czasu = słowem zamiast cieszyć będzie smucić i dołować. To koszmar dla zdradzonego z bagarzem cudzego dziecka. Wam kobietą wydaje sie że to nic, bo kochacie bo .... i tytaj podaj dowolne wymyslone słowo . Wyjątki potwierdzają regułę więc prubuj ale nawet jak na początku będzie dobrze to czy dobrze będzie za 10 lat ? czy ty widząc że małżonek się od ciebie oddala bo cierpi znowu nie wpuścisz kochanka aby ci polepszył chumor ?? Poczytaj na forach poświęconych zdradom jak cierpią tylko raz zdradzeni . Przykro mi ale jak się nie uważało jak robiło to rób co uważasz ( inni już nie muszą liczyc się z tobą bo z nimi się nie liczyłaś ).

~normalnyjestem

12.06.2019 23:07
KaEl
21 kwietnia 2019 o 22:06
Odpowiedz

Czyli mam nie walczyć o męża, odejść i zniknąć, nie starać się? Tak ma wyglądać pokazywanie mu ze to był błąd, że jest jedynym mężczyzna którego kocham? Na prawdę, poddać się?

~KaEl

21.04.2019 22:06
normalnyjestem
21 kwietnia 2019 o 21:29
Odpowiedz

prawda i tylko prawda cię wyzwoli. Może to brzmi groteskowo ale z punktu mężczyzny powiem ci że swoim czynem zniszczyłaś wszystko, was już nie ma , może ci mówić że wybaczył, że cię kocha ale nigdy nie zapomni a twoja zdrada i owoc jej będzie w jego umyśle coraz większy , będzie piekło, będą żale, będzie tragicznie . Życie to nie romans, telenowela, książka , daj mu spokój, odejdz, usuń się z jego życia = nie niszcz go . Wpisz sobie Czy jest jeszcze szansa? tam mężczyzna opisuje jak przeżywa, co sądzi Nathan o zdradzie żony a jest bardzo opanowanym facetem twardo stąpającym po ziemi ( inni nawet w psychiatryku kończyli lub samobójstwo popełniali ).

~normalnyjestem

21.04.2019 21:29
KaEl
29 marca 2019 o 02:59
Odpowiedz

Jak długo trwały Pana starania? Czy sytuacja też była beznadziejna???

~KaEl

29.03.2019 02:59
Szczęśliwy
28 marca 2019 o 18:14
Odpowiedz

Moja żona też chciała odejść bo o niej zapomniałem, myślałem że już nic nie pomoże ale wytrwałość dała owoce. Nie poddawaj się!

~Szczęśliwy

28.03.2019 18:14
KaEl
13 marca 2019 o 09:15
Odpowiedz

Witam, moja sytuacja jest jedną z wielu zapewne które są z góry skazane na przegraną. Zdradziłam partnera z którym w związku jestem od 12 lat, "pech" chcial, że zaszłam w ciążę z kochankiem. Nie umiałam przyznać się mojemu ukochanemu mężczyźnie który na wiadomość o ciąży był szczęśliwy.... Zdałam sobie sprawę że nie powiem mu o romansie, który był czymś nowym ponieważ nigdy wczesniej nie miałam innego mężczyzny poza moim partnerem. Nie umiałam zakończyć romansu, fakt że nie sypialam z kochankiem ale utrzymywała z nim kontakt, powiedziałam i ciąży, że nie wiem kto jest ojcem. Kochanek był jedyna osoba na którą przelewalam swój strach, chciałam żeby bal się tak samo jak ja, ponieważ nie chciałam stracić partnera. W październiku po porodzie wyszłam za mąż za mojego ukochanego.... Niestety stało się to czego bałam się najbardziej, dowiedział się o romansie i moich objawach co do pochodzenia dziecka. Cudownego dziecka z które okazało się dzieckiem kochanka..... Proszę nie krytykować. Przyznanie się do błędu i skrzywdzenie człowieka świadomie jest najgorszym co może być.... Nie umiałam się przyznać, strach nie pozwalał mi spojrzeć w oczy mojemu mężowi i powiedzenie mu co zrobiłam.... Widząc nasze szczęście, nie mogłam po prostu nie mogłam.... Na wieść o romansie, mąż zostawił mnie i dziecko, kontakt mamy codziennie, dużo rozmawiamy o tym dlaczego i jak to się stało.... ale twierdzi że już nie potrafi mi zaufać.... Proszę nie rzucać fali hejtu, myślę że ktoś kto nie przeżył strachu, tak wielkiego strachu nie wie że w takim momencie chronienie najbliższych jest priorytetem.... Tylko z perspektywy czasu, wiem że prawda jest najlepszym wyjściem. Prawda i tylko prawda..... Najgorsza ale prawda... Walczę o męża, zakończyłam definitywnie kontakt z przelotna znajomością która otworzyła mi jedynie oczy, kto jest dla mnie najważniejszy. Proszę, pomocy, jak mam walczyć o męża, czy coś takiego da się wybaczyć? Czy mąż rozmawiając ze mną jest w stanie widzieć mój żal, nie widząc mnie fizycznie.... Proszę o wsparcie...

~KaEl

13.03.2019 09:15
Zdradzony34
04 lutego 2019 o 06:01
Odpowiedz

Dzis mija tydzien jak moja zona mi powiedziala. Byla zlosc. Bylo zalamanie. Calkowity brak poczucia wlasnej wartosci. Lzy. Dzisiaj nie wiem co jest. Stagnacja i bicie sie z wlasnymi myslami. Nawet udalo nam sie kilka razy konstruktywnie porozmawiac ale do zadnych deklaracji nie doszlo. Mamy 2 dzieci i to nas jeszcze trzyma przed zrobieniem gwaltownych ruchow. Najgorsze jest to ze zona nic nie wie, nie ma planow, dzialania.....moze to wszystko za wczesnie. Ja chce walczyc o nia o dzieci o nas. Potrzebne takie artykuly pozytywne a nie wszechobecny internetowy hejt typu "wyrzuc suk...." najgorsze jest to ze my sie nie klocilismy nie wyzywalismy nie mielismy wielkich problemow to mnie najbardziej boli. Ona mowi ze sie wypalilo. A ja czuje inaczej ze przygaslo. Chce rozpalic ten ogien na nowo. Chce walczyc. Pozdrawiam zdradzonych mezow

~Zdradzony34

04.02.2019 06:01
zdradzona
03 stycznia 2019 o 23:16
Odpowiedz

Do "Julia" Dziękuję za pokrzepiające słowa. W tym miesiącu minie 2 lata odkąd dowiedziałam się, że mąż mnie zdradzał. Przeczytałam swoje wcześniejsze komentarz pod tym tekstem i dreszcze przeszyły mnie całą. To tylko dwa lata i aż dwa lata. Wiele we mnie się zmieniło. Całkowicie się zgadzam z Jowitą U.: 'Odkrywanie, że ktoś Cie zdradza jest śmiercią za życia" To prawda. Umarłam. Przez kilkanaście miesięcy czułam się jak zombie - chodzący umarły z wyrwanym sercem. Ale nie złożyłam papierów o rozwód, nie wyrzuciłam męża...z wielu powodów, a najważniejszy z nich to troje wspólnych dzieci. Troje dzieci, o które on bardzo dba. Rozwód zmienił by wiele. Zostałam z Nim ponieważ kierowałam się zasadą, którą sama nazwałam: minimalizacją strat. Na dzisiejszy dzień czuję, że dobrze zrobiłam. Moje dzieci mają troskliwego tatę każdego dnia. To było i jest dla mnie priorytetetem. Swoją relację z "Nim" jakoś układam. Lubimy się, lubimy spędzać ze sobą czas, dzielimy się obowiązkami, czuję się przy nim bezpieczna, żyjemy jak "przykładny mąż i żona". Tylko, że... Nie nazywam Go już mężem. Nie obchodzę rocznic ślubu, nie noszę obrączki...nie wiem czy go kocham... napewno nie do końca ufam.
Dziś nie czuję się jak zombie. Rodzę się na nowo, każdego dnia. Przede wszystkim nauczyłam się kochać i akceptować siebie. Uczę się żyć tu i teraz, bez zamartwiania się przyszłością i bez rozgrzebywania przeszłości. To złożony proces, w który trzeba włożyć wiele wysiłku. Przede wszytkim nie zamykać się w sobie w swoim bólu, tylko otworzyć się na różne przekazy mądrych osób, które pokazują jak żyć aby być szczęśliwym. Przez ten okres dwóch lat od zdrady wciąż powtarzałam, że nigdy mu nie wybaczę. Dziś czuję, że chciałabym mu wybaczyć. Bo bez wybaczenia, z chowaniem w sobie urazy nie można być wolnym człowiekiem. Nie wiem na ten moment czy uda się mi osiągnąć stan Wybaczenia...Ale przynajmniej wiem, którędy do tego droga...

~zdradzona

03.01.2019 23:16
Julia
30 sierpnia 2018 o 20:45
Odpowiedz

Do "Zdradzona": Nie zapomnisz tego nigdy, ale... nie o to chodzi. Najważniejsze to nie rozpamiętywać i nie pielęgnować w sobie poczucia krzywdy. Jedynymi sposobami na pogodzenie się z sytuacją jest wybaczenie i spojrzenie na męża jak na człowieka, który popełnił błąd, a nie drania od A do Z. Nam proces wychodzenia ze zdrady zajął ponad dwa lata, zdradził on, osiem lat temu. I nasze małżeństwo nigdy nie układało się tak dobrze jak teraz. Przeczytaj sobie inny tekst na tym portalu, "Krótka historia małżeńska". Zbliżona historia, może doda Ci otuchy. Trzymaj się, dzielna jesteś bardzo :-)

~Julia

30.08.2018 20:45
Trauma
23 lutego 2018 o 13:13
Odpowiedz

Cześć. A jak ty w tym wszystkim walczysz o swojego męża/partnera ? Rozumiem że ci wybaczył ?

~Trauma

23.02.2018 13:13
zdradzona
16 lutego 2018 o 23:50
Odpowiedz

Taaaa...."Potrzeba dużo ciężkiej pracy i prawdziwej miłości, ale da się. I znam też przypadki małżeństw, u których 20 lat temu któreś zdradziło, a teraz są razem, jest im dobrze i prawdopodobnie będą razem już do końca życia."...... Taaa Jestem przykładem małżeństw, u których któreś zdradziło.... Zdradził mąż, rok temu....Żyjemy razem, bo mamy troje dzieci...Ciężko pracujemy nad odnalezieniem miłości. Nie wiem co będzie za 20 lat. Może z biegiem lat i postępującą sklerozą mu zapomnę. Na razie wciąż o zdradzie pamiętam. I boli to okrutnie....

~zdradzona

16.02.2018 23:50
Ta Zła
16 lutego 2018 o 16:24
Odpowiedz

Dziękuję za ten artykuł. W internecie jest tak dużo bardzo negatywnych wpisów o osobach zdradzających, że człowiekowi się wydaje że po zdradzie nie ma już żadnej nadziei. Ja zdradziłam swojego partnera i po tym gdy mu o tym powiedziałam i próbowałam ratować nasz związek, szukałam podobnych historii w sieci. Jedyne co mogłam znaleźć to wpisy że kobieta która zdradza jest kur*, jak raz zdradziła to zdradzi kolejny itp... Ale nie poddałam się, a właściwie nie poddaliśmy się i po paru miesiącach udało mam się odbudować naszą relację. I to prawda, nasz związek jest teraz lepszy niż był wcześniej. Potrzeba dużo ciężkiej pracy i prawdziwej miłości, ale da się. I znam też przypadki małżeństw, u których 20 lat temu któreś zdradziło, a teraz są razem, jest im dobrze i prawdopodobnie będą razem już do końca życia.

~Ta Zła

16.02.2018 16:24
Laslaslass
19 grudnia 2017 o 20:15
Odpowiedz

To są jakieś jaja czy naprawdę tak kaleczysz nasz piękny język?

~Laslaslass

19.12.2017 20:15
pani
11 listopada 2017 o 16:59
Odpowiedz

Zdradzilam męża..6 miesięcy temu...dla czego ? jest wiele przyczyn,między innymi to że ciągle jest za granicą..do tego wtedy oszukiwał mnie przy każdej okazji..był za granicą wylanczal telefon lub nie odbierał wcale..przez miesiąc czasu nie odzywal się ani do mnie ani do naszych dzieci choć one wielokrotnie do niego dzwonily miał po prostu gdzieś..jesteśmy razem 13 lat..mamy troje dzieci .tak się zdarzyło nie umiem wyjaśnić dla czego ..było mi przykro ze tak mnie oszukuje . Z seksem u nas też było nie zaciekawie był zadko,raz na miesiąc półtora..ja młoda 27 letnia kobieta po prostu nie wytrzymałam..ale on był ostrzegany ze jeśli się sytuacja nie zmieni jeśli on się nie zmieni nie wytrzymam albo odejdę albo zdradzę wiedział mówiłam mu to tysiące razy ..nie zmienił się..a ja wybrałam prostsza drogę zdradzilam..bo odejść ciężko z trójką małych dzieci...choć ho kocham zdradzilam..po zdradzie bardzo zalowalam ..przyznalam się bo nie mogłam z tym żyć..powiedzialam prawdę mężowi bardzo cierpiał . ja też.. patrzyłam jak on cierpi i cierpiała i ja...wybaczyl mi w sumie odrazu nawet nie pomyślał żeby odejść .dla czego nie wiem może ze względu na dzieci ..ale mówi ze kocha...minęło od mojej zdrady 6 miesięcy ..mężowi powiedziałam 3 miesiące temu..na prawdę myślałam ze to koniec naszego malurzenstwa ze choć wybaczyl i tak po jakimś czasie będzie źle..ale wiecie co jest dużo lepiej niż przed zdradą ..czyżby się wreszcie obudził ? teraz mnie szanuję..nie oszukuje ..kochamy się częściej..stara się mi nie wypominać ..a ja co kocham za to ze mi wybaczyl i jestem mu wdzięczna ..I to nie prawda ze ktoś zrobił raz zrobi i drugi. bo ja już nigdy nie zdradzę. jesli będzie źle w naszym malurzenstwie będę wolała odejść. ale już nigdy nie zdradzę nikogo ...bo widziałam jak cierpiał mąż..płakałam razem z nim a to ze przespalam się z innym wcale mnie to nie bawiło..po zdradzie jeszcze zanim mąż się dowiedział wpadłam w depresję nie jadłam ..nie spałam..ciągle płakałam..to nie jest takie proste jak się wydaje...ale cieszę się ze Maz mi wybaczyl i co najważniejsze zmienił się i to bardzo..stara się ja też się staram...kochamy się bardzo...

~pani

11.11.2017 16:59
Boźka
06 listopada 2017 o 22:11
Odpowiedz

Zycie po zdradzie jest dla odwaźnych.. Mój mąż miał kochankę pod moim nosem .Była kierowniczką w naszym wspólnym sklepie .Gdy ja włączyłam o zdrowie naszego ciężko chorego dziecka on troszczył się o kochankę. Ktoś może powie że go zanidbywałam .To tyle powiem że nic z tego byłam zadbaną mimo zmęczenia chciałam uprawiać seks itp. Drodzy czytelnicy jak chłop się zakochać to chodźmy ta kobieta była od Ciebie brzydsza głupsza to się nie liczy on ja kocha juź. Ja wrzuciłam męża jak się dowiedziałam od razu z domu .Po tygodniu złapał mnie kleknął na kolana i przysigł się na Boga ze nic go z kierowniczka nie łączyło. Wtedy dałam mu szansę i żałuję do dziś. Jak tylko dziecko pójdzie do szkoły poza domem wrzucę dziada na zbity pysk.Nie kłucie się z meźem ale wiem że co nie kocham o co najgorsze nie szanuje jest dla nie zerem. A w domu trzymam to z czystego wyrachowania a on się starą.Ale choćby na uszach stał nigdy mu nie wybacza wykorzystam dziad a tak jak on mnie i puszczę z torbą plastikową. Każdy ma prawo do miłości ale na Boga macie odwagę zdradzać a nie macie odwagi powiedzieć źonę lub meźowi mam kochankę między nami koniec przrcieź my zdradzeni teź mamy prawo do szczęścia NIE MA MIŁOŚCI Po ZDRADZIE.

~Boźka

06.11.2017 22:11
Facet zdrdzony
26 września 2017 o 11:41
Odpowiedz

Witam drogie panie mam problem bo to ja zostałem zdrodzy i szukam kogos kto by porozmaiawl ze mna szukam kogos kto wybaczyl i udalo sie wam odbudowac zwiazek moze znajdzie sie ktos kto bedzie chcial porozmawiac prosze o kontakt na Emila dembek@autograf.pl

~Facet zdrdzony

26.09.2017 11:41
Jowita U.
07 czerwca 2017 o 20:17
Odpowiedz

chcę dodać:Mila - bardzo mądry komentarz. Z wieloma rzeczami się zgadzam.

~Jowita U.

07.06.2017 20:17
Jowita U.
07 czerwca 2017 o 20:10
Odpowiedz

Weszłam tu przypadkiem,bo na stronie fb link rzucony, widzę dyskusja gęsta od emocji, choć już dawno nie podejmowana. Parę spostrzeżeń mam. Niektóre kobiety zadają sobie tu w rozpaczy pytanie:czy mogę mu jeszcze uwierzyć ? czy przebaczyć, jak dalej żyć?etc. Choć nic nigdy nie jest przyklepane na 100%, a po sprawiedliwości trzeba oddać, ze jak ktoś będzie chciał zmienić swoje życie bardzo konsekwentnie, to jest szansa i nadzieja na to,żeby odbudować związek.Choć nigdy przenigdy pewności nie ma. Ale będę wredna i powiem: nie łudźcie się. kto raz zdradził - zrobi to ponownie. Może inaczej: kto raz okazał się ch... i kłamał wobec odkrycia zdrady, to ja nie rokuję. Prędzej, gdy facet się przyzna i się określi- jestem z Tobą i będę, zrobiłem coś niewybaczalnego itd. Czy okaże się mężczyzną i powie:słuchaj, zdradziłem i nie będę ściemniał, oszukiwał, rozstańmy się bo chcę być z tą drugą. Ale jak kłamie (jak tu widzę w jednej historii ze zaprzeczał zdradzie we własnej pościeli kupionej przez żonę) to nic z tego nie będzie. Jako bardzo młoda i ufna osoba oddałam życie i serce meżczyźnie, co do którego miałam intuicję przed sformalizowaniem związku,że "coś nie jest tak, jak być powinno".Ale wiadomo - trzeba być kobietą z klasą, nie być wiecznie zazdrosną etc.Niestety intuicja nie kłamała. Przeżyłam koszmar. Koszmar niekochania mnie. A ja kochałam bardzo.I to nie jako kobieta - bluszcz. Odkrywanie, że ktoś Cie zdradza jest śmiercią za życia.Rozwód. Nie ma go już w moim życiu, a jednak każdemu następnemu już nie zaufałam. Zwłaszcza gdy pojawiały sięte same, dokladnie te same oznaki"że coś jest nie tak". Wlaściwie o czym tu gadać. Moja koleżanka znalazła sie po drugiej stronie. Własciwie powinnam ją znienawidzić za samo to że stałasię czyjąś kochanką, w końcu sama doświadczyłam skutków takiej sytuacji, ale pozostało jedynie mówienie jej, żeby nie wierzyła. No i jej też nie wyszło. Odkryła bowiem, że facet rozluźnił z nią relację (inie chciał się rozwodzić) nie dlatego że wrócił do żony, ale znalazł sobie kolejną panią. Granie na trzy baty. Nie wiem, co gorsze - moja sytuacja czy jej. Dla niektórych zdrada to sposób na życie. Jak nie żony,to kolejnej kochanki. I tak do usranej śmierci. najsmutniejsze, że to miłością nazywają. Być może kobiety nie lepsze, nie generalizuję, ale ja, koleżanka doświadczyłyśmy czym jest kłamstwo - męskie. Ja się złożyłam do kupy, jeśli można nazwać wegetację. Kolezanka jest jeszcze w gorszym stanie. Zdrada nic odbudowuje. ja nie mam takich doświadczeń.

~Jowita U.

07.06.2017 20:10
Zdradzona
02 lutego 2017 o 10:11
Odpowiedz

Bardzo bym chciała z Tobą pogadać. Zdrada mną wstrząsnęła nie cały miesiąc temu. Szukam kogoś kto mi pomoże...

~Zdradzona

02.02.2017 10:11
nikita82
04 listopada 2016 o 10:27
Odpowiedz

Dziękuję bardzo za ten tekst. I mnie to spotkało, miesiąc temu. Widziałam, że w moim małżeństwie jest bardzo źle, ale nie reagowałam. Mam do siebie żal o to, że mi sie nie chciało. Zabrakło mi tchu, jak się dowiedziałam. Walizki, pozew, dokładnie tak jak piszesz. Widziałam, jak bardzo mu źle z tym, że mnie tak zranił. Jak się stara, dla mnie i dla syna, jak bardzo nas kocha. Moja duma szalała ze złości, że młodsza, że może ładniejsza, ale nie była i nie będzie mną. Boli jak o tym myślę, cholernie. Ale kocham go bardzo i wiem, że on mnie też i potrzebne było na to trzęsienie ziemi, żeby sobie o tym przypomnieć.

~nikita82

04.11.2016 10:27
szczesliwa
15 października 2016 o 03:44
Odpowiedz

bardzo mądry tekst. nie wierzyłam, ze kiedykolwiek spotka mnie zdrada ze strony tego jednego jedynego, przecież się kochaliśmy i oboje byliśmy po przejściach. a jednak. pierwsza reakcja to złość niedwierzanie, wkurzenie na wszystko. wyznał mi wszystko bo nie mógł już z tym żyć. Błagał o wybaczenie. Patrzenie na ukochanego człowieka jak wije się w rozpaczy otrzeźwiło mnie natychmiast - wybaczyłam. I nagle odzyskałam spokój. Wiedziałam, że chcę się starać o nas, walczyć. Że to naprawdę ten jedyny i nie mogę bez niego żyć. Paradoksalnie jest lepiej niż przed zdradą, w sumie na wszystkich frontach. Spędzamy razem więcej czasu, kochamy się tak jak w ciągu 2 pierwszych lat naszego związku (staż ogólny 15 lat). W sumie to nawet jestem wdzięczna tej drugiej, że obudziła mojego partnera i uzmysłowiła mu, że jednak to mnie kocha nad życie i to ja jestem dla niego najważniejsza.

~szczesliwa

15.10.2016 03:44
Mila
28 listopada 2015 o 11:29
Odpowiedz

Sytuacje i emocje opisane w tym artykule są jak najbardziej prawdziwe i adekwatne do zdrady. Najlepiej kiedy do niej nie dochodzi, bo niszczy niestety związek. Lepiej zanim do tego dojdzie zadać sobie pytanie o co chodzi i podjąć kroki naprawcze. Odbudowa po zdradzie jest bardzo trudna. Bardzo trudno jest potem ze sobą być. Poświęcać się, czy dbać o siebie ? Co to znaczy wybaczać ? Terapia? Tak, ale tam już pracuje się na własny rachunek tak naprawdę, odkrywa siebie. Mnóstwo sprzeczności niestety się pojawia. Zycie nie składa się z samych przyjemności, dlatego są i problemy. Związek dwojga ludzi wymaga dojrzałości obu stron. Osoby niedojrzałe nie potrafią rozwiązywać problemów, tylko szukają nowego kogoś, bo wydaje im się, że osoba z która żyją jest temu winna, a nowa odmieni zupełnie ich życie i da szczęście. To złudzenie. Dojrzałość to posiadanie całego bagażu emocjonalnego potrzebnego do dorosłego życia - przede wszystkim poczucia własnej wartości. Osoba z poczuciem własnej wartości , z wyniesionym z domu bagażem bezpieczeństwa życiowego, poczuciem kobiecości, czy męskości, nigdy nie zwiąże się z osobą, która sama tego nie posiada. Podobne przyciąga podobne. Zwiąże się z równie dojrzałą osobą i mogą wtedy tworzyć pełny, oparty na dojrzałej miłości związek. Jestem z kimś kogo kocham, a nie z gwarantem moich deficytów życiowych. "Chcę z Tobą być i potrzebuję Cię bo Cię kocham" a nie odwrotnie : Kocham Cię bo Cię potrzebuję - bo jesteś świetnym gwarantem mojego bezpieczeństwa finansowego, emocjonalnego, mogę mieć przy tobie to czy tamto ..... Tu nie ma miłości, tu jest układ, uzależnienie.
Po zdradzie nie ma już nic. Jest owszem więź, ale miłości nie ma. Jeśli zgodzimy się odnaleźć siebie w tym wszystkim, wyzerować wszystko i zacząć żyć tak jakbyśmy się dopiero poznali, ale ze zgodą na to, ze możemy już nie chcieć być razem, bo się sobie tacy jacy jesteśmy nie spodobamy na nowo - to próbujmy. Inaczej to stracony czas.

~Mila

28.11.2015 11:29
smuteczek
04 czerwca 2015 o 23:55
Odpowiedz

Nie wierzę, nie istniejesz, po prostu nie ma takiego mężczyzny. Jak mi będzie źle i samotnie to za każdym razem przeczytam ten komentarz :)
Serdeczności

~smuteczek

04.06.2015 23:55
Zly
01 czerwca 2015 o 14:17
Odpowiedz

Dzieki za ten artykul. Pozwolil mi bardziej optymistycznie spojrzec w przyszlosc. Sam zdradzilem ( nie w klasycznym ukladzie/ zarzucilem sie w wir cyber-sexu ). Brdzo zaluje. Nie moge na siebie patrzec. Nic juz nie bedzie tak samo ale chce uratwoac to co mamy. Oby sie udalo. Rada dla innych. Lpeiej pogadajcie, nawet o najbardziej nieprzyjemnycg sparwach zanim rzucicie sie w zdrade. Naprawianie zwiazku zdrada jest niesamowicie trudne a czasami wrecz nie wykonalne

~Zly

01.06.2015 14:17
Winlena
03 listopada 2014 o 20:15
Odpowiedz

Nie można. Ja sobie tego nie wyobrażam. Raz sprawdziłam chłopaka takim programem szpiegowskim: keylogger-szpieg.pl/produkt/android-spyphone-1m/ Na szczęście jest czysty i ufam, że tak zostanie.

~Winlena

03.11.2014 20:15
koko
31 lipca 2014 o 11:11
Odpowiedz

Wczoraj znalazlam przypadkowo zdjecia w komputerze mojego meza z jakas naga kobieta. Nigdy nie zapomne jak sie czulam, myslalam ze umre na zawal tak mi serce walilo. Teraz jak o tym pomysle to az sie trzese. Co za okropne uczucie. Pozniej plakalam i poszlam sobie zapalic chociaz nie pale. On na poczatku wciskal mi kit ze to jakies stare zdjecia z czasow kiedy jeszcze nie bylismy razem. Ale ta posciel w ktorej lezeli to ja kupilam wiec to nie mozliwe ze sprzed kilku lat to zdjecie. Poza tym byla tam nawet data i godzina. W koncu sie przyznal. Niby twierdzi ze do niczego nie doszlo z nia bo jak tylko cos zaczeli to on sie wycofal i ona wyszla. To jakas przypadkowa znajomosc. On twierdzi ze poczul ze to nie jest ok co chce zrobic bo kocha mnie i chce ratowac nasz zwiazek. Miedzy nami psuje sie juz od jakiegos czasu - oboje to wiemy. Nie wiem co mam zrobic?? Wierzyc czy nie???? W pierwszym momencie chcialam sie spakowac i poprostu wyjsc z tego domu. Teraz juz sama nie jestem pewna. Chyba w glebi duszy chcialabym zeby miedzy nami wszystko bylo jak byc powinno. Mysle ze nadal go kocham i mamy wpolnie synka ktory ubostwia tatusia a tatus kocha go ponad zycie i zawsze sie z nim bawi. Chcialabym zeby to co on mowil bylo prawda i ze nadal mnie kocha i ze chce zebysmy naprawili nasze malzenstwo. Mam taki metlik w glowie. Mysle ze jesli ktos zdradzi lub chce zdradzic to nie robi tego bez powodu. Wierze ze zdrada czasem potrafi naprawic zwiazek tylko zalezy to od dwojga ludzi. Pytanie czy w naszym przypadku tak wlasnie bedzie????

~koko

31.07.2014 11:11
Jakajaona
30 maja 2014 o 20:04
Odpowiedz

Dlaczego wszyscy faceci tak nie mysla? Moj zdradzil mnie z moja najblizsza " przyjaciolka" przed pare miesiace mnie oklamywali mimo ze ja czulam od poczatku ze co's jest nie tak. Probowali zrzucic wine na mnie, ze jestem zazdrosna , Chora itd. A oni to tylko Casem sobie tak gadaja. Okazalo sie mialam racje. Minelo prawie pol roku od zakonczenia ich zwiazku , przynajmniej mnie sie tak wydaje. Ale on caly czas uwaza ze nic nie zrobil ze nic tam nie bylo mimo ze widzialam smsy i ona sie przyznala i wiem ze chodzil do niej oklamujac mnie ze idzie gdzie indziej. Takiego bolu jakiego doswiadczam od 10 miesiecy, wtedy kiedy sie kiedy nimi zaczelo a ja to wszystko czulam, widzialam .. Nie da sie Tego z niczym porownac, nie potrafie o niczym innym myslec ciagle placze ciagle jej cien stoi miedzy nami i zadaje sobie pytanie czy ja kochal bardziej czy chcial ja bardziej Co ona takiego mu dala ze dla niej zniszczyl wszystko. Wiedzial Ze go kocham zreszta ona tez wiedziala ze kocham go do szalenstwa. I Brneli w to dalen i to w tak okrutny sposob bo jeszcze doprowadzali do spotkan we czworke, ona tez ma meza, a ja wtedy widzialam ze miedzy nimi co's jest widzialam spojrzenia. Klamali ze nie maja kontaktu poza mna a ciagle mieli, razem sie spotykali jak jej meza nie bylo a go ciagle nie ma bo wyjedzdza na kilka dni z prace. Jak ja wyjechalam z dziecmi to wiem ze razem spedzali ten czas i wyjedzali sobie razem do innego miasta, zeby ich nikt nie widzial na zakupy i nie wiem Co jeszcze. Cos o Co go prosilam od dawna i ciagle nie mial na to ochoty ani czasu ani pieniedzy. Dla niej znalazl wszystko . Nie wiem moze nie powinno sie za bardzo kochac faceta. Tak jak napisal Piotr ze kobiety sa aniolami, tak wlasnie na mnie mowil na poczatku, ale potem.. Zaczal mnie olewac nie dostrzegac.. Przytulic sie do niego, pocalowac? On Tego nie lubi. Sex? Jest zmeczony. Rozmowa? O czym ma ze mna rozmawiac? Z nia rozmawiall. Ja dotykal. Ja calowal. Wiem. Powiedziala mi o tym. 3 mies po tym jak zlapala ich jego siostra i sie skonczylo. 3 miesiace jej nie widzialam. Ale musialam spotachtig dlaczego i spytalam. A zaraz potem skontaktowala sie z NIM i on znowu do niej poszedl i rozmawiali i ze ja ta zla jestem bo taka ze mnie robia przed jej mezem on jej wierzy idiota. I znowu z nia rozmawial i znowu ja wpuscil do naszego zycia i pokazac jej ze jak tylko ona zechce to on bedZie za nia a nie za mna... Do cholery! Jak mam wybaczyc, uwierzyc od nowa , zapomniec? Dlaczego on nie mysli jak ty Piotrze. Nie rozumie ze kobiety moze uszczesliwic mezczyzne ktory ja kocha i jej to okazuje.a nie ze powie ze przeciez jestem z toba i nie bede sie powtarzal ze Cie kocham.. Powinnas to wiedziec. Ciekawe jak? Szczesliwa kobieta kochana przed mezczyzne ma tyle sily ze moze wszystko. Wiem o tym tak bylo u nas..kiedys..teraz tylko zgliszcza po ktorej paleta sie cien Tej drugiej. A ja gasze je litramilez kazdego dnia mimo ze pagina juz nie ma..a napewno nie z jego strony..

~Jakajaona

30.05.2014 20:04
Piotr
19 sierpnia 2013 o 19:45
Odpowiedz

Ciągłe kłótnie bądź tylko nieporozumienia, trzaskanie drzwiami bądź życie obok siebie a nie razem.....wszystko jedno. To jest skutek narastających zaniedbań od jakiegoś czasu...od lat. Naszych męskich zaniedbań. Nie bez przyczyny różnimy się od siebie. Kobiety od mężczyzn. Kobieta z natury jest bardziej uczuciowa, wrażliwa i to wnosi do związku. Mężczyzna natomiast powinien nadawać ton związkowi. Dbać o całokształt. Każdy z nas chce być z kobietą bliską ideału. Problem w tym, że one takie są. A tylko od nas zależy czy będą takie dla nas.Jeżeli ktoś tego nie rozumie to zdrada tego nie naprawi. To będzie tylko następny krok do destrukcji który najwyżej poprawi coś na krótką chwilę. Kobieta potrzebuje czasem drobnego gestu. Bladego kwiatka, czułego dotyku, wyjścia do teatru. Od czasu do czasu pragnie, aby cała uwaga faceta była skupiona tylko na niej. Chce być pępkiem świata. Może to brzmi egoistycznie, ale prawdziwie. Chce stać na czubku wieży i wiedzieć, że jest szczytem jego serca i marzeń. Czasami chce być rozpieszczana kawałkiem białej czekola­dy, kawą z bitą śmietaną o poranku.A może po prostu chce czuć o każdej porze dnia i nocy, że jest kochana? Sukces to nie tyko to zrozumieć ale wykonywać. Nie tylko na początku związku, ale konsekwentnie przez cały czas.Małe gesty są świetnym fundamentem do zaistnienia wielkich rzeczy które będą naturalną konsekwencją. Będzie pięknie. Mimo trudności i potknięć.Kobiecie trzeba stworzyć raj, żeby była aniołem. I w tym odnajdować swoje szczęście.Ktoś kto tego nie potrafi od początku związku, nie będzie lepszy po zdradzie czy po rozwodzie.

~Piotr

19.08.2013 19:45
małami
01 marca 2013 o 21:58
Odpowiedz

A ja takie cos przezylam.Zostalam zdradzona,najpierw byla wscieklosc,(a ja ci ch... pokaze),pozniej płacz i tydzien nie wychodzenia z lozka( w czym ona lepsza ode mnie),a 3 opcja była taka ze nie oddam tak latwo kogos kogo kocham.Dzis jestesmy razem i nie zaluje danej mu szansy.Bardzo to umocnilo nasz zwiazek,i oboje duzo zrozumielismy.

~małami

01.03.2013 21:58
mike
07 stycznia 2013 o 12:09
Odpowiedz

Kurczę, to jest niegłupio napisane. Czytam to chyba piąty raz i przyznaję rację autorom. Jeszcze dwa dni temu wydawało mi się, że już jest po wszystkim w moim małżeństwie, a dzisiaj... Dzisiaj biorę dwa dni urlopu i jadę gdzieś całkowicie sam przemysleć sprawy... Bez żony i bez kochanki...

~mike

07.01.2013 12:09
ja1
03 grudnia 2012 o 09:37
Odpowiedz

No i jak .......możliwe czy tylko takie czcze gadania? .....................U mnie to tylko takie czcze gadania...

~ja1

03.12.2012 09:37
ja
21 sierpnia 2012 o 16:26
Odpowiedz

no właśnie to sprawdzam.... ciekawe czy to możliwe czy tylko takie czcze gadania...

~ja

21.08.2012 16:26