W zgodnej opinii psychologów to właśnie ojciec wprowadza swoją córkę w dorosły świat. Ale pamiętaj – albo zrobisz to mądrze, albo... źle. Innej możliwości niestety nie ma.
Zostałem ojcem
Tu szczególnych więzi jeszcze nie ma. Trudno ci, jako dorosłemu facetowi, zachwycać się małą i pomarszczona istotką, a „gugać” do niej nie masz nawet zamiaru. Ale musisz wiedzieć o jednym – jesteś i zawsze będziesz pierwszym mężczyzną, z którym twoja córka ma kontakt. A dobre relacje, także te między-płciowe, można kształtować już od momentu narodzin. Na szczęście na tym etapie wystarczy, abyś najczęściej jak tylko możesz, był blisko niej.
Początek relacji ojciec i córka
Już wspomniałem; jesteś i zawsze będziesz w jej życiu „pierwszym facetem”. Kiedy twoja córka zacznie stawiać pierwsze kroki i nosić sukienki – zakochasz się na całe życie. Znajomi mogą nawet dojść do wniosku, że ci kompletnie odbiło. Będziesz w niej widział osobę delikatną i kruchą, a to w świecie, gdzie dominacja kobiet w wielu dziedzinach staje się faktem, jest dla ciebie wyrazem jej prawdziwej kobiecości. A przecież ona ma dopiero kilka lat... I tu pojawia się pierwszy trudny moment w waszym wspólnym życiu, czyli...
Córeczka tatusia
Jesteś zakochany w swojej córce i gotów stanąć na rzęsach na każde jej najmniejsze skinienie. Zalewasz ją swoimi ojcowskimi uczuciami, rozpieszczasz, chuchasz i dmuchasz. I w ten sposób chowasz rozpieszczoną córeczkę tatusia - małego potwora, który w dorosłym wieku (jeśli w porę się nie opamiętasz) będzie innych mężczyzn traktował tak, jak ciebie teraz. Przy czym, o ile dziecku wiele rzeczy uchodzi i czasami trudno je podejrzewać o perfidię i wyrachowanie, o tyle podrastającej pannicy czy wręcz dorosłej kobiecie – już niekoniecznie. Znów odwołam się do opinii psychologów – są zadziwiająco zgodni w tej akurat kwestii: nadmiar miłości z twojej strony buduje w świadomości twojej córki fałszywy obraz mężczyzny jako istoty uległej. Oraz przesadnie pokornej. Co tu dużo mówić – słabej... Doprowadza to do znanego paradoksu – taka dziewczyna w przyszłości wiązać się będzie z mężczyznami uległymi, a marzyć będzie o tak zwanym „silnym facecie”. Jakim dokładnie? A skąd ona ma to wiedzieć – w swoim dotychczasowym życiu poznała tylko jedną męską (czy raczej – niemęską) postawę. Uległą. Twoją.
Surowy ojciec
Ale nie popadaj przypadkiem w drugą skrajność i nie zostań „niewidzialnym ojcem”. Nie możesz starać się ze wszystkich sił zachować swoją odrębność, pozostać niedostępnym, oschłym, nadmiernie surowym i zbyt autorytarnym. Wychowana w takiej atmosferze twoja dorosła już córka może mieć innego rodzaju problemy w relacjach; stałe poszukiwanie czułości u nierzadko dużo starszych od niej partnerów i błędne przekonanie, że na miłość trzeba sobie zasłużyć w jakiś szczególny sposób. I może się okazać, że pójdzie na koniec świata za pierwszym lepszym facetem, który choćby pogłaszcze ją po włosach... Będzie rozpaczliwie przez całe życie tęsknić za bliskością i czułością, której nie dostawała od ciebie.
Kumple
Trzeci błąd, jaki możesz popełnić – to próba wprowadzenia relacji ignorujących jej płeć. Czyli zaczynasz ją traktować jak syna, którego nie masz, a w dodatku mówisz jej o tym otwarcie. Wtedy ona zaczyna wstydzić się swojej kobiecości, chodzi w spodniach, chce mieć zawsze krótko obcięte włosy i zawsze obgryzione paznokcie. Woli czołgi od lalek, grę w piłkę nożną zamiast skakanki, a robaka na haczyk zakłada z takim zimnym okrucieństwem w swoich ślicznych zielonych oczach, że zaczynasz czuć się nieswojo... A kiedy podrośnie, poszuka sobie faceta-kumpla, z którym będzie chodzić na piwo i przeklinać przy nim jak szewc. O innych rzeczach litościwie zmilczę, ale taki facet raczej nie będzie wiele wart...
Trzy w jednym
Wiem, że to może być trudne, ale musisz znaleźć się gdzieś pomiędzy tymi trzema postawami. Na wakacjach czy wspólnym wypadzie nad jezioro możecie przecież być kumplami, możesz wrzucać ją do wody z pomostu, ale naucz ją najpierw pływać i sprawdź, czy aby koło pomostu nie jest zbyt głęboko. Zachwycaj się jej sukienkami i ślicznymi włosami i okazuj jej czułość, kiedy tylko będziesz miał na to ochotę, ale jednocześnie nie daj sobie wejść na głowę. Musisz wyznaczać pewne granice i pilnować, aby one je respektowała. W zamian ty zawsze respektuj to, że na przykład nie ma humoru i nie chce iść do ciebie na kolana, albo zamyka się w swoim pokoju i nie odzywa do nikogo.
A kiedy pojawią się pierwsi „dochodzący” - zachowaj spokój! Nauczyłeś ją wszystkiego o tym, kim jest i jak ma się zachować, zna swoją wartość i nie pozwoli się źle traktować żadnemu innemu facetowi. Nawet tobie.
Maciej Ślużyński
A gdy masz żonę w wieku córki? ❯
Komentarze (11) / skomentuj / zobacz wszystkie
Mosz pan racje,lecz nie zgadza się z pana zacofanym rozumienie świata zewnętrznego.
Mam nadzieję że zmieni się pan jeszcze kiedyś o ile zdąży B) .
24.05.2021 23:58
a co złego jest w facecie z którym kobieta czuje się jak z kumplem i pójdzie sobie z nim na piwo ?
19.12.2018 13:07
Naruszenie i nie powinno mieć miejsca. Zaburzenie relacji na maksa.
05.05.2018 19:46
Naruszenie granicy i to konkretne.
05.05.2018 12:56
A co sądzicie o więzi ojca z nastolatką, kiedy śpią razem w jednym łóżku? Czy to naruszenie granicy czy może mieści się w ramach miłości ojcowskiej?
15.07.2017 11:54
czyli duzo pisania ze cokolwiek sie nie zrobi i tak wyjdzie zle.
pierdu pierdu.
Gosc przeintelekowal.
07.06.2016 07:53
A ja mam 29 lat i wciąż płaczę jak małe dziecko przez mojego ojca. Wiecznie krzyczał, wymagał, nie czułam się nigdy przez neigo akceptowana, nigdy nie miałam ochoty się do niego przytulić, zawsze się go bałam, on pierwszy raz powiedział mi, że mnie kocha, kiedy był ze swoją drugą żoną, a ja miałam wtedy 24 lata. On ode mnie tego nigdy nie usłyszał. Nie potrafię zrozumieć jego zachowania. ah... szkoda gadać ;( a ja jak glupia choć cały czas mnie rani i najchętniej chciałabym żeby zniknął, to wciąż płacze, że mi kolejny numer wykręcił...
16.10.2014 11:27
moja księżniczka ma już 16 lat i trudny to okres, czasem nie chce rozmawiać tak zwany foch, czasem buzia jej się nie zamyka, ale zawsze jak jest problem przytula się jak mała dziewczynka bez słowa, a my ojcowie zawsze ale to zawsze musimy mieć na to czas
26.03.2014 12:43
no tak, mój mąż to zdecydowanie pierwszy typ...nie dość, że nasza córka (3,5l) czuje się księżniczką, zachowuje się jak księżniczka to jeszcze tatuś jej w tym przytakuje...i jej zachowanie można śmiało określić jako "nieznośne"...i zawsze słyszę: "z księżniczką się nie dyskutuje"....wrrr....
15.07.2013 20:38
A czy kiedyś naprawdę łatwiej było się dogadywać? Myślę, że podobne kłopoty i konflikty międzypokoleniowe występowały zawsze. Warto przypomnieć sobie swoje MŁODE CZASY!!!!
06.10.2011 17:02