Cały rok zasadzamy się na te dwa tygodnie, kiedy staniemy na nartach i pomkniemy w dół. Czekamy i czekamy, ale zapominamy, że aby czerpać pełnię przyjemności z narciarstwa, trzeba się do tego przygotować nie tylko mentalnie. Nie można wskoczyć na wyciąg wprost zza biurka. Pewne jest, że po takim "wyczynie" następnego dnia zakwasy uniemożliwią nam nie tylko jazdę, ale nawet chodzenie po schodach. A może się skończyc dużo gorzej.
Twój organizm musi być przygotowany do wysiłku. Jeśli nie chcesz się uszkodzić, potłuc i zmarnować urlopu - zastosuj się do sprawdzonych metod co najmniej na miesiąc przed wyjazdem na narty.
Codzienne ćwiczenia
Jeśli nie masz takiego nawyku - zacznij od dziś. Motywacją będzie świadomość, że dzięki nim będziesz się po prostu dobrze czuł na stoku i nie straszny ci będzie nawet długotrwały wysiłek. Liczy się dla ciebie przede wszystkim systematyczność - nie odpuszczaj sobie w soboty i w niedziele. Pamiętaj, że nie chodzi o to, by się zakatować, a o stopniowe przygotowanie całego organizmu do cięższej niż codzienna eksploatacji.
Buduj wytrzymałość
Całodzienne szaleństwa na stoku wymagają nie tylko siły, ale i wytrzymałości. Nie możesz pozwolić na to, by po 2-3 godzinach potykać się o własne nogi. Pamiętaj - zmęczenie to najlepszy przyjaciel upadków i kontuzji! Dlatego twoje ćwiczenia muszą być intensywne, ale także nastawione na dłuższy czas. Najlepsze przygotowanie do jazdy na nartach to biegi, ćwiczenia na steperze, przysiady, aerobik, jazda na rolkach - ogólnie wszystko to, co wzmacnia nogi, mięśnie brzucha, pleców i obręczy barkowej oraz poprawia równomierne oddychanie.
Codzienne ćwiczenia powinny trwać od 25 do 40 minut. Ostatnie dwa tygodnie przed wyjazdem możesz wydłużyć je do 60 minut, lub ćwiczyć dwa razy dziennie. Dobrze jest stosować zmiany w treningu: jeśli jednego dnia ćwiczysz bardzo intensywnie, skróć czas wysiłku, a następnego dnia zastosuj ćwiczenia umiarkowane i niech potrwają nieco dłużej. I tak na przemian.
Sporty zimowe należą do najbardziej kontuzjogennych. Warto dobrze przygotować się do sezonu. (fot. Pixabay)
Nogi - przede wszystkim!
Wprawdzie jazda na nartach wymaga ogólnej sprawności, ale to nogi pracują najciężej. Warto wiedzieć, które ich partie odpowiadają za konkretny wysiłek.
-
Mięśnie czworogłowe ud - pracują najczęściej, utrzymują ciało w odpowiedniej pozycji i chronią kolana przed urazami.
-
Ścięgna podkolanowe i pośladki - pomagają ustabilizować ciało i utrzymać je w pozycji pochylonej od linii bioder.
-
Wewnętrzne mięśnie ud - odpowiadają za utrzymanie nart razem.
-
Zewnętrzne mięśnie ud - utrzymują stabilność ciała i pomagają w sterowaniu.
-
Łydki - dzięki nim zachowujesz pozycje pionową i nie przewracasz się (tak też działają buty narciarskie).
-
Mięśnie pleców i brzucha - na nartach jesteś głównie w pozycji pochylonej i to mięśnie pleców pracują, by ją zachować. Pomagają im mięśnie brzucha, które jednocześnie chronią kręgosłup.
-
Mięśnie boczne - wykorzystujesz je, jadąc na terenie płaskim i pod górkę, gdy używasz kijów.
- Mięśnie ramion - pomagają zachować właściwą sylwetkę i ustabilizować stawy.
Poza treningiem konkretnych partii mięśni nie zapominaj o rozciąganiu całego ciała. Jeśli będziesz giętki i elastyczny, nawet podczas upadku łatwiej będzie uniknąć urazu.
Warto też pamiętać, że taka narciarska "sezonowa mobilizacja" świetnie wpływa nie tylko na nasze ciało, ale i na psychikę. W tym czasie mamy bowiem zawsze mniej wewnętrznej energii, mniej się nam chce, można powiedzieć, że zapadamy - jeśli nie w zimowy sen, to na pewno w zimowy letarg. No, i na pewno warto utrzymywać taką formę po powrocie z białego szaleństwa. By za rok być gotowym na wyjazd na narty.
I. Szamow
Odważ się na białe szaleństwo ❯
Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie
Brawo! Dobrze, że przypominacie abecadło dla sezonowych narciarzy. Na stokach roi się od zziajanych jeźdźców, którzy pędzą na oślep, bo nie mają siły zapanować nad nartami. Zagrażają sobie i innym. Uważajcie na nich - można ich z daleka rozpoznać po "klasycznej sylwetce". ;)
13.01.2012 11:21