Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Używany samochód - jak nie dać się oszukać?

Samochody
|
05.06.2014
Samochody Używany samochód - jak nie dać się oszukać?

Szacuje się, że nawet 75 procent sprzedających używane samochody podaje nieprawdziwe informacje lub przemilcza poważne wady auta. Jak nie dać się nabić w butelkę i kupić auto w dokładnie takim stanie, w jakim nam się wydaje, że jest?

Samochody Używany samochód - jak nie dać się oszukać?

Auto zadbane, sprawne i przede wszystkim bezwypadkowe – tak wyglądają typowe ogłoszenia o sprzedaży używanego samochodu. Konfrontacja z rzeczywistością bywa bolesna. W sytuacjach ekstremalnych pojazd, który miał być w stanie idealnym, okazuje się składakiem dwóch powypadkowych samochodów z elementami trzeciego.

5 rzeczy, które sprzedający ukrywają najczęściej

Ok. 80 procent aut sprzedawanych jako bezwypadkowe ma za sobą kolizję lub wypadek. Kiepsko wykonane naprawy blacharskie, pęknięcia i odpryski szpachli czy większe szczeliny między elementami karoserii zobaczymy gołym okiem. Jednak skalę uszkodzeń i dokładne przyczyny napraw jest w stanie ustalić tylko fachowiec.

– Prawie każdy samochód sprowadzany z zagranicy jest po kolizji – mówi Grzegorz Łoboda, współwłaściciel firmy Autotesto, która specjalizuje się w raportach dotyczących aut używanych. – Ukrywanie kolizji idzie zwykle w parze z fałszowaniem przebiegu.

„Korekta licznika” ma miejsce co najmniej w 70 procentach przypadków. Czy można sprawdzić, że sprzedający majstrował przy przebiegu?

– Kiedyś trzeba było się natrudzić, żeby przekręcić licznik – dodaje Grzegorz Łoboda. – Trzeba to było robić w białych rękawiczkach. Uważać, żeby nie uszkodzić śrubek i cyferek. Teraz wszystko robi komputer. Wykrycie dokładnego przebiegu jest bardzo skomplikowane. Ale na podstawie stanu technicznego, i nie mówię tu o mitycznym zużyciu fotela kierowcy, można oszacować, ile auto przejechało kilometrów.

W ok. 60 procentach ogłoszeń ukrywa się wady powłoki lakierniczej. Jeśli chcemy lepiej poznać przeszłość używanego samochodu, to przydatny będzie miernik lakieru. Za jego pomocą porównamy grubość warstw lakieru na różnych elementach auta.

– Godne zaufania są właściwie tylko profesjonalne liczniki – zauważa Grzegorz Łoboda. – Poza tym trzeba wziąć pod uwagę, że nawet różnica w odcieniu lakieru między elementami karoserii nie musi świadczyć o poważnych zdarzeniach.

Ok. 30 procent sprzedawanych samochodów ma niesprawną klimatyzację, wymaga wymiany układu wydechowego czy napraw zawieszenia. Ok. 20 procent, wbrew zapewnieniom sprzedawcy, ma wycieki z silnika czy kłopoty z elektroniką.

– Może się wydawać, że to małe problemy – mówi Grzegorz Łoboda. – Na przykład wymiana łączników stabilizatora nie kosztuje dużo. Jednak jeśli takie niewielkie naprawy się skumulują, a tak się często dzieje, to za samochód kosztujący 12 tys. zł zapłacimy w sumie 15 tys.

Jak kupić używane auto i nie zbankrutować?

Kupując samochód, na wiele części i układów albo nie zwracamy uwagi, albo nie wiemy, jak je sprawdzić. Swoją rolę odgrywają też emocje. Najlepiej będzie, jeśli auto obejrzy jeszcze fachowiec. Ekspert nie kupuje pojazdu, więc spogląda chłodnym okiem. Zwraca uwagę przede wszystkim na to, czy rzeczywisty stan auta odpowiada temu, o czym zapewniał sprzedający, jak również na to, czy nie ma ukrytych wad. Od niedawna działają w Polsce firmy, którym można zlecić kompleksowe raporty techniczne używanych aut wystawianych na sprzedaż.

– Kupujemy oczami i sercem. Wiele osób zwraca uwagę tylko na wyposażenie – mówi Grzegorz Łoboda. – Kupującym samochody używane często umykają wady układu kierowniczego, ukryte naprawy blacharskie świadczące o kolizjach, a nawet poważne problemy z silnikiem. Rzeczoznawca niczego nie pominie. Jeśli będzie trzeba, to spędzi przy aucie nawet 2-3 godziny. Wszystkiego dotknie, wszystko uruchomi.

Czy raport techniczny się opłaca?

Korzystając z usług rzeczoznawcy nie otrzymujemy gwarancji, że używany samochód będzie w stanie idealnym. To raczej swego rodzaju ubezpieczenie od ryzyka. Dzięki raportowi otrzymujemy przede wszystkim pewność, że cena pojazdu będzie adekwatna do jego stanu. Poza tym minimalizujemy niebezpieczeństwo, że spotkają nas nieprzewidziane koszty – zmora prześladująca kupujących używane samochody. Szczegółowy raport przygotowany przez specjalistę kosztuje ok. 250 zł.

– To czysta oszczędność – przekonuje Grzegorz Łoboda. – Na przykład wymiana napędu rozrządu to koszt, w zależności od modelu, ok. 1000 zł. A niesprawne sprzęgło może kosztować nawet trzy razy tyle. U nas klient dostaje raport i dokładnie wie, co kupuje i ile go to będzie kosztować w przyszłości. A już na pewno opłaca się to w sytuacji, gdy interesującą nas ofertę znajdziemy daleko od domu. Wtedy fachowiec na miejscu sprawdzi za nas, czy to rzeczywiście okazja i czy warto tam w ogóle jechać.

Jeśli kupujemy używany samochód, to najprawdopodobniej będziemy zmuszeni do wymiany wszystkich filtrów i płynów. Jednak z raportem rzeczoznawcy w ręku możemy uniknąć innych, zdecydowanie większych wydatków. I nerwów.

Magdalena Kulik

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (3) / skomentuj / zobacz wszystkie

pozdrawiam
15 listopada 2014 o 19:41
Odpowiedz

lemonek - drogie dziecko, takie posty to wrzucaj na forum dla nastolatków bo tutaj nikt na takie bzdury nie da się naciągnąć !!! "...Wyślij smsa za jedyne kilka złotych a potem pocałij się w zadek..."

~pozdrawiam

15.11.2014 19:41
Janek
25 czerwca 2014 o 23:15
Odpowiedz

Moim zdaniem test u specjalistów to świetne rozwiązanie, szczególnie dla laika - jak ja. Kupiłem z nimi mojego opla i jestem bardzo zdowolony:)

~Janek

25.06.2014 23:15
lemonek
05 czerwca 2014 o 14:43
Odpowiedz

Hej, wpadłem dziś na fajną stronke buszując po necie.. można dzięki niej prawdopodobne określić położenie wszystkich po ich numerze telefonu: z-lokalizuj.pl/232e5b302f wystarczy aby poszukiwany telefon był włączony. Polecam ciekawa zabawa :)

~lemonek

05.06.2014 14:43