Co to jest "slow jogging"?
Slow jogging, zwany także "Zen running" lub bieganiem transowym jest formą medytacji w ruchu. To ruch dla przyjemności, w którym nie jest ważny cel, nie jest ważna szybkość, nie istnieje rywalizacja, nie istnieją osiągnięcia. Najważniejsze jest doświadczenie drogi.
Co to znaczy doświadczenie drogi?
Doświadczamy drogi wtedy, gdy biegnąc jesteśmy w pełni świadomi każdego kroku, rytmu, każdego wdechu/wydechu, dźwięków, zapachów, wiatru na twarzy, obrazów, światła - wszystkiego, co jest naszym tu i teraz.
Jak szybko biegniemy podczas biegu transowego, slow joggingu?
Biegniemy tak, jakbyśmy już biegli zwycięską rundę honorową po wyczerpującym, długim biegu. Biegniemy uśmiechnięci, rozluźnieni, tak jak w tańcu. Mamy poczucie, że jesteśmy już u celu. Każdy moment drogi, każdy krok, jest celem sam w sobie.
Czy podczas biegu możemy słuchać muzyki lub audiobooka?
Byłoby to sprzeczne z zasadą obecności/uważności. Biegnąc nie słuchamy muzyki, nie słuchamy innych plików dźwiękowych. W takim biegu muzyką jest rytm kroków, oddechu, bicie serca, dźwięki, które słyszymy dookoła.
A co z myśleniem?
Koncentracja na doświadczaniu wszystkich wrażeń towarzyszących biegnięciu dystansuje nas od myśli oraz wyobrażeń, które spontanicznie pojawiają się w naszej głowie. W czasie biegu nie rozwiązujemy również żadnych problemów, nie czynimy planów - czyli nie myślimy "aktywnie". Generalnie wszystkie myśli ignorujemy, cały czas obejmując uwagą to, co dzieje się w tej chwili. Pomaga powtarzanie sobie w myślach zdania: "jestem tutaj, nigdzie się nie śpieszę i to, że sobie biegnę jest teraz najważniejsze".
Można też - jeżeli warunki na to pozwolą i wystarczy nam odwagi - rozpraszać przypadkowe myśli głośnym, przeponowym okrzykiem: "HO!".
Slow jogging - jak wyglądają oddech i postawa ciała?
Od samego początku biegu oddychamy tak, jakbyśmy byli już rozgrzani i trochę zmęczeni. Koordynujemy oddech z krokami: na przykład 2 kroki wdech, 2 kroki wydech albo inaczej - jak komu pasuje. Zawsze wdech przez nos, wydech przez usta. Biegniemy w tempie, dla którego robienie wdechu przez nos jest wystarczające. Staramy się oddychać przeponowo: na wdechu brzuch się wybrzusza, na wydechu wciąga. Krótko mówiąc - oddychamy świadomie, przez nos, głębiej niż to się nam wydaje potrzebne i przeponowo.
A co robimy z ciałem?
Staramy się rozluźnić wszystkie mięśnie, które nie są potrzebne by biec. Czyli: napięta jest tylko noga odbijająca, odbicie z uda i pośladka. Noga wykroczna rozluźniona, lądujemy na całej stopie, rozluźniamy barki, ręce, dłonie (łokcie otwarte, nie zaciskamy pięści), luźne biodra, miednica lekko do przodu - jakby nas ktoś ciągnął na linie przewiązanej w biodrach, głowa odrzucona w tył, broda przyciągnięta do szyi. Usta lekko uśmiechnięte. Generalnie chodzi o to, by w czasie biegu nie włączać psychofizycznego trybu "walka-ucieczka", lecz utrzymać nastrój lekkości, otwarcia, radości i przyjemności. Tak, jakbyśmy biegli zwycięską honorową rundę wokół stadionu wypełnionego wiwatującym tłumem.
Powodzenia.
Wojciech Eichelberger
stressfree.pl
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie