Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Czterdziestolatek na szosie. Zabieramy nasze cacko na wakacje

Rowery
|
21.04.2021

W życiu każdego kolarza-amatora przychodzi zawsze taki moment, w którym zapragnie wybrać się na urlop. I jeśli tylko uda ci się przekonać partnerkę, że z oferty last minute w Egipcie korzystaliście już w zeszłym roku oraz dwa i trzy lata temu także, to jest szansa, że uda się ją również namówić na taki rodzaj wypoczynku, który pozwoli ci od czasu do czasu wyskoczyć na rower. Musisz go tylko z sobą jakoś zabrać, a to wymaga podjęcia kilku decyzji.

Tagi: sport dla faceta po 40. , velo 40+

jak przewozić rower
Jak przewozić rower szosowy? Przegląd rozwiązań

Bagażnik dachowy

Jeśli prowadzisz aktywny tryb życia (a zapewne tak jest, skoro zdecydowałeś się wsiąść na „szosę”), to prawdopodobnie na wakacje będziesz jechał samochodem, załadowanym różnego rodzaju sprzętem. Gdzieś w tym wszystkim musisz upchnąć rower. Włożenie go do bagażnika praktycznie odpada – no chyba, że jedziesz sam. W innych przypadkach przestrzeń bagażową zajmą walizki, o ile wcześniej nie zajmie jej pies. Pozostaje szukać innych możliwości i powiedzmy sobie od razu: nie ma rozwiązań doskonałych.

Najpopularniejsze i relatywnie najtańsze jest załadowanie rowerów na dach. Wystarczą belki, czyli tzw. bagażnik bazowy oraz odpowiednie uchwyty przytrzymujące rower. Zaletą tego rozwiązania jest to, że o ile tylko nie masz po drodze w planach parkowania w galeriach handlowych lub w podziemnych garażach, zapominasz o rowerze, dopóki nie dojedziesz na miejsce. Rowery na dachu są też mniej narażone na kurz lub błoto z drogi, ale za to z pewnością czeka cię przyjemność czyszczenia kierownicy z kolekcji komarów…;)


uchwyt na rower
fot. Thule

Ten sposób transportowania roweru wiąże się jednak z pewnymi niedogodnościami:

  • sprawdza się dobrze tylko przy niskich samochodach, pakowanie rowerów na dach suv-a nie należy do szczególnie wygodnych;
  • przewożone na dachu rowery stawiają duży opór aerodynamiczny, co z pewnością odczuje twój słuch (większy hałas) oraz portfel (większe spalanie);
  • w przypadku ram karbonowych wskazane jest stosowanie specjalnych podkładek, które rozkładają nacisk uchwytu na nieco większą powierzchnię ramy, a dodatkowo zabezpieczają ramę przed otarciami;
  • nie wszystkie uchwyty – zwłaszcza te, które trzymają ramę od dołu – są w stanie objąć każdą rurę, te bowiem miewają różne kształty (zależnie od rodzaju roweru) i zdarzają się ramy o bardzo szerokim przekroju; lepiej się sprawdza wówczas uchwyt boczny, albo ramię bagażnika, pozwalające na złapanie pionowej rury pod siodłem.

Dobrym rozwiązaniem (nie tylko w przypadku rowerów karbonowych) jest ich mocowanie na dachu za widelec, do czego niezbędny jest specjalny uchwyt. Rower stawia wówczas nieco mniejszy opór i jest o wiele stabilniejszy. Wymaga to jednak osobnego uchwytu na koło lub przewożenia koła w bagażniku.

uchwyt na rower na dach samochodu
fot. Thule

Platforma na haku

Drugą opcją, również bardzo popularną, jest przewożenie rowerów na specjalnej platformie, mocowanej na haku. Jest to rozwiązanie zdecydowanie najwygodniejsze, ale również nie pozbawione pewnych trudności, począwszy od tej, że trzeba posiadać hak, a skończywszy na tej, że na ogół wymaga również wizyty w odpowiednim urzędzie, żeby załatwić dodatkową tablicę rejestracyjną. Jeśli będziesz mieć pecha i kapryśne lato zafunduje ci podróż w deszczu i błocie, po dojechaniu na miejsce nie unikniesz operacji mycia rowerów. No i – last but not least – platformy na hak nie należą do najtańszych, choć tutaj z pomocą wychodzą liczne wypożyczalnie (niestety, na ogół dostępne raczej w większych miastach).

W tym przypadku jednak mimo wszystko przeważają zalety: rowery są łatwo dostępne bez względu na wielkość samochodu, nie stawiają oporu aerodynamicznego i nie ograniczają dostępu do bagażnika, bo większość platform skonstruowana jest w taki sposób, że pozwala na ich łatwe odchylenie przed otwarciem pokrywy.

platforma na haku na rower
fot: Thule

Przy korzystaniu z platformy mocowanej na haku musisz pamiętać jeszcze o jednym: ostrożności przy manewrowaniu. Skrzywienie koła, wystającego czasem poza obrys samochodu, bywa przykrą niespodzianką, a uszkodzenie roweru podczas cofania może ci skutecznie popsuć urlop (wszelkie czujniki na niewiele się zdają, kiedy masz na haku zamontowany bagażnik). Znam przypadki zapobiegliwego instalowania jako pierwszego z brzegu roweru żony, ale to już sam musisz zdecydować, czy jesteś gotowy na takie ryzyko… ;)

Uchwyt na pokrywę bagażnika

Nieco tańszą alternatywą od platform na hak są uchwyty mocowane na pokrywie bagażnika. Zazwyczaj nie zasłaniają tablicy rejestracyjnej (ze światłami bywa już różnie) i są w miarę wygodne do przewozu jednego lub dwóch rowerów, ale na tym ich zalety się kończą. Nie są szczególnie wygodne w montażu, a ryzyko uszkodzenia samochodu lub roweru jest dość wysokie. W zależności od kształtu samochodu i rodzaju uchwytu bywa, że rowery mocowane są dość wysoko, więc o aerodynamicznych oszczędnościach możemy zapomnieć. Opcja dla naprawdę zdeterminowanych.

uchwyt na rower na pokrywę bagażnika
fot. Thule

Torby i walizki do transportu rowerów

Cieszą się coraz większą popularnością, choć do tanich nie należą i w znakomitej większości przypadków korzystanie z nich wiąże się z koniecznością rozkręcania roweru. Ale czasem nie ma wyjścia, szczególnie gdy zamierzamy przewieźć nasz sprzęt samolotem. W takim przypadku warto jednak stosować tylko walizkę – tzw. hardcase, choć i ona nie daje nam 100% gwarancji, że rower dotrze na miejsce w całości. O tym, jak służby lotniskowe potrafią obchodzić się z naszym bagażem krążą legendy. Jeśli jednak zdecydowaliśmy się na podróż z własnym rowerem, innej opcji w praktyce nie ma.

hardcase walizka na rower
fot. Thule

Przy wyborze walizki warto zwrócić uwagę na wagę samej skrzyni oraz łącznie z zawartością i porównać z tym, co stoi w zasadach przewozu bagażu przez daną linię lotniczą – limity bywają różne.

Torby rowerowe bywają znacznie wygodniejszym rozwiązaniem (czasami wystarczy tylko odkręcić koła), ale też mają znacznie mniej praktycznych zastosowań. Przydają się jednak podczas podróży autokarem lub busem, a w niektórych przypadkach również pociągiem. Torbę można również wykorzystać do przechowywania roweru poza sezonem, lub do przewozu własnym samochodem, o ile oczywiście posiadamy odpowiedną ilość wolnego miejsca.

torba do transportu roweru
fot. Thule

Alternatywa?

Wynajem roweru na miejscu. Taka oferta jest coraz popularniejsza w bardziej odległych turystycznych lokalizacjach, gdzie kolarstwo jest popularną dyscypliną (np. Majorka, Teneryfa i in.). Jeśli nie jesteśmy aż tak przywiązani do własnego roweru, by przez tydzień lub dwa „zdradzać” go z obcą maszyną z wypożyczalni – taki patent będzie najwłaściwszym rozwiązaniem. Często można dokonać wcześniejszej rezerwacji, a oferowany sprzęt często jest bardzo dobrej jakości, więc takie rozwiązanie może się w praktyce okazać nie tylko wygodniejsze, ale również tańsze (przewóz walizki z rowerem również potrafi niemało kosztować) i… odkrywcze, bo być może uda ci się upolować sprzęt o nieco innych właściwościach. I może się ci się bardziej spodoba…?

Mariusz Czykier

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie