Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Jaki jesteś, mężczyzno?

Podsumuj 40
|
27.12.2011
Podsumuj 40 Jaki jesteś, mężczyzno?

Nieźle się wystraszyłeś - powiedzieli ci, że to punkt zwrotny twojego życia, czas wielkiej przemiany, pora na rozrachunek i przewartościowanie. A tymczasem skończyłeś czterdziestkę jakiś czas temu i nic się nie wydarzyło. No, może masz trochę więcej siwizny na głowie i centymetrów w pasie, ale poza tym - wszystko OK. Więc po co cały ten hałas?

Pobierz raport z ankiety:

Raport: Bilans

Tagi: kryzys , kryzys wieku średniego

Podsumuj 40 Jaki jesteś, mężczyzno?

Ta sytuacja dotyczy także ciebie - stoisz w łazience, golisz się i nucisz piosenkę obywatela GC… "Tak, tak - tam w lustrze to niestety ja, tak, tak…" Tylko dlaczego - "niestety", do cholery?! Szczupła sylwetka, błysk w oku, uśmiech na twarzy - facet jak się patrzy.

Fakt - czterdziestka już minęła, ale co z tego? Kto powiedział, że od tego momentu powinieneś zacząć się martwić, programowo cierpieć, przestać się bawić i śmiać, czuć się stary i niepotrzebny. Przecież wszystko wskazuje na to, że właśnie teraz, po czterdziestce, możesz w pełni korzystać z życia! Dzieciaki lada chwila się usamodzielnią albo już się usamodzielniły, osiągnąłeś dobrą pozycję w pracy, relacje z żoną są bardziej niż poprawne, zdrowie dopisuje, więc…?

No, tak boisz się, że i ciebie dopadnie legendarny, choć nie do końca określony stan zwany potocznie kryzysem wieku średniego. Brrr - co za paskudne określenie! Już samo słowo "kryzys" powoduje ciarki na plecach. No, i ten średni wiek… To - co? Już jest "z górki", tak? Niby jeszcze nie stary, ale o młodości pora już zapomnieć… Oj, nie jest dobrze. Czy aby na pewno?

Lepsza połowa życia

Funkcjonują dziesiątki stereotypów, wręcz legend, dotyczących facetów po 40.: połowa życia, nieunikniony proces spadku wydajności inteligencji, krok od przekwitania, pora rozliczeń, pustka wewnętrzna, szajba odbija itd, itp.

Wystarczy, że spełnisz swoje dziecięce marzenie i kupisz sobie sportowy samochód (bo wreszcie cię na niego stać) i już masz przyklejoną etykietkę: "dotknięty kryzysem wieku średniego". Właśnie obchodziłeś czterdzieste-któreś drugie urodziny i w prezencie sprawiłeś sobie skok ze spadochronem - podobnie.

Dziecko-student "poszło na swoje" i urządzasz w jego pokoju bibliotekę science fiction - ta sama diagnoza. Masz dwa razy młodszą przyjaciółkę - no, łapiesz się do podręcznikowej definicji gościa, który przeżywa drugą młodość.

I nie ma znaczenia, że czujesz się doskonale, humor ci dopisuje i możesz bez przeszkód figlować w łóżku z partnerką kilka godzin, bez obawy, że do sypialni zajrzy wścibski nastolatek. Czy powinieneś się zatem przejmować i włożyć opowieści o "punkcie przełomowym" między bajki? Jednak nie do końca.

Decydujący moment

Nie ma żelaznej reguły, według której dokładnie w czterdzieste urodziny następuje zakończenie procesu emocjonalnego dojrzewania i po chwilowej stabilizacji i równowadze czas zagłębić się w rachunki sumienia, analizy dotychczasowych dokonań, czy dokonywać gwałtownych zmian w życiu.

Jednak właśnie "po czterdziestce" pojawiają się refleksje i pytania, których wcześniej nigdy sobie nie zadawałeś. Czy jestem na dobrej drodze, czy lubię samego siebie, czy może powinienem zmienić pracę, zweryfikować poglądy i stosunek do świata?

Złe samopoczucie, frustracje i długoletnie niezadowolenie z własnej egzystencji może spowodować, że będziesz chciał od swego życia uciec… Zaczniesz się dystansować od świata, który był do tej pory twoim - zmienisz miejsce zamieszkania, pracę, partnerkę, poczujesz ulgę i zaczniesz szaleć, wreszcie zrealizujesz swoje marzenia o… czymkolwiek.

Tak być może, ale nie musi. Bo możesz przecież dojść do wniosku, że… wszystko jest OK i nie chcesz niczego zmieniać! I nie wpadaj wtedy w panikę, że masz już prawie pięćdziesiątkę i nie targają tobą wściekłe rozterki. Wszystko jest w porządku!

Facet w każdym wieku może odczuwać frustrację, mieć wzloty i upadki, poczucie samotności, beznadziejności lub euforii i drugiej młodości, popadać w uzależnienia, zdradzać lub być wzorcem moralności. Wszystkie te emocje i uczucia mogą występować pojedynczo lub w grupach o dowolnej konfiguracji. Ale ich występowanie nie musi oznaczać pojawienia się zjawiska zwanego kryzysem wieku średniego.

Dopiero gdy następują istotne zmiany psychiki - odczuwalne długoterminowe przygnębienie, częste wybuchy złości, poczucie osaczenia i samotności, permanentna melancholia, częste i gwałtowne uczucia skierowane do kobiet innych niż partnerka, próby ucieczki od codziennej odpowiedzialności - możemy mówić o takim syndromie. Nie można jednak zakładać, że każdy mężczyzna będzie się zachowywał identycznie w tym samym czasie.

Każdy musi

Czas zmian, rozliczeń, refleksji i podsumowań jest niezwykle demokratyczny - dopada wszystkich mężczyzn niezależnie od wykształcenia, profesji i pozycji społecznej. Jeśli któryś z nas twierdzi inaczej - oszukuje, wstydzi się lub ten czas jest... jeszcze przed nim.

Może kiedyś był łatwiejszy do rozpoznania, bo życie toczyło się według ustalonych, przewidywalnych i wręcz szablonowych wzorców: nauka, praca, ślub, dzieci, dom, drzewo, przełomowy moment, syndrom opuszczonego, gniazda, wnuki…

Dziś nie ma "najlepszego czasu" na studia, małżeństwa, ojcostwo, przekwalifikowanie się lub inne ważne zmiany życiowe. Wiek mężczyzny przestał determinować jego zachowania. Ot, np. ojcostwo lub małżeństwo po czterdziestce nikogo dziś nie dziwi. Ba! Także czterdziestolatek mieszkający z rodzicami nie jest traktowany jak cielę z dwiema głowami.

Jaki więc jest dojrzały mężczyzna początku XXI wieku? Czy poważne przemyślenia dotyczące życia przychodzą doń wcześniej, czy później niż kiedyś? Czy może porównywać się z pokoleniem ojców i dziadków, ma podobne wzorce i priorytety - co jest dla niego ważne, czym się kieruje i do czego dąży?

I czy jeśli jest utracjuszem, birbantem, hipochondrykiem, lowelasem, cyklistą, maniakiem jakiegoś hobby lub bardzo dba o swoje ciało - oznacza automatycznie, że jest bezrefleksyjnym wiecznym chłopcem? Że można o nim powiedzieć: oto dzidzia-piernik, którą należy za rękę prowadzić przez życie?

A może kryzys wieku średniego w ogóle nie istnieje?

Włączcie się, panowie, w szczerą dyskusję o dojrzałych mężczyznach XXI wieku. Zapraszamy na nasz fanpage, na forum, do wspólnych przemyśleń, szczerego dzielenia się refleksjami i doświadczeniami. Zapraszamy także do poznania raportu z ankiety "Bilans faceta po 40.", jaką przeprowadziliśmy na prawie 3 tysiącach dojrzałych facetów - czyteników tego serwisu.

Porozmawiajmy o tym, jacy jesteśmy, drodzy panowie - kogo tak naprawdę widzimy, nucąc przy goleniu: "tam w lustrze to niestety ja?"

 

Wojciech Walczuk

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

40latek
30 stycznia 2012 o 19:51
Odpowiedz

I to jest postawa godna dojrzałego faceta. Wszak tylko dzieci buntują się przeciw nieuchronnemu na co i tak nie mają wpływu. Zaprzeczanie oczywistym faktom jest niepoważne. Tak trzymać!

~40latek

30.01.2012 19:51
Benek
29 grudnia 2011 o 15:48
Odpowiedz

Bez większych problemów pogodziłem się z czwórką z przodu, także z piątką, a i szóstkę też pewnie zaakceptuję bez rozdrapywania ran. To - co? Jestem niedojrzały i dziecinny? Może - i wcale mi to nie przeszkadza!

~Benek

29.12.2011 15:48
1