Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Bjoerndalen - czterdziestolatek wciąż zaskakuje świat

Oni nas inspirują
|
14.02.2014
Oni nas inspirują Bjoerndalen - czterdziestolatek wciąż zaskakuje świat

„Z psychologicznego i anatomicznego punktu widzenia jest niemal niemożliwe, by człowiek w takim wieku, w tak wymagającej dyscyplinie był lepszy od znacznie młodszych kolegów” - mówią naukowcy. A ten czterdziestolatek pojechał po raz szósty na igrzyska i zdobył swój siódmy złoty medal! Co, kto go inspiruje? Obsesyjna miłość do biathlonu i samouk-motywator, który kiedyś wcisnął mu odkurzacz za 3,5 tys. dolarów.

Oni nas inspirują Bjoerndalen - czterdziestolatek wciąż zaskakuje świat

Głód zwycięstwa sprawił, że norweskie media zaczęły go nazywać „Kanibalem”. Ole Einar Bjoerndalen, bo o nim mowa, już dawno zasłużył na miano legendy za życia. W ogóle nie pije alkoholu, nie podaje ręki, za wyjątkiem, gdy przyjmuje gratulacje na podium. Zawsze ma przy sobie płyn dezynfekujący, a w bagażu za każdym razem znajduje miejsce dla własnego... odkurzacza.

Motywator od odkurzacza

Dzięki swej pedantyczności Norweg ma między innymi wspaniałego motywatora, który kilkanaście lat temu chciał mu sprzedać... odkurzacz za 3,5 tys. dolarów. Techniki i metody oddziaływania na ludzką psychikę, jakie zaprezentował ów sprzedawca, wywarły takie wrażenie na Bjoerndalenie, że ten postanowił go zatrudnić na własny koszt i dzięki jego pomocy sięgnął po pierwsze olimpijskie złoto (Nagano 1998). Dzięki tej współpracy samouk motywator – Øyvind Hammer – do dziś robi zawrotną karierę w sporcie i w biznesie, jako mistrz motywacji oraz wydajności.

Jeszcze większą obsesją niż porządek i czystość jest dla Bjoerndalena biathlon. Do zawodów przygotowuje się od lat w Alpach, w samotności. W spartańskich warunkach, na twardym łóżku, w niedogrzanych pomieszczeniach, bo uważa, że „luksus rozpieszcza”. Ostatnio kupił sobie dwie przyczepy kempingowe, aby w nich zamieszkać i mieć jak najbliżej do biegowych tras. Nie inaczej wyglądały przygotowania do jego szóstych igrzysk w karierze.

„Przede mną wielkie wyzwanie, kolejne zimowe igrzyska, na których nie zamierzam być statystą. W Soczi może się wszystko wydarzyć” – przepowiadał tuż przed rozpoczęciem igrzysk norweski czterdziestolatek.

Choć kolejny sukces rodził się nieco w bólach. Ostatnio nie tylko coraz gorzej spisywał się na biathlonowych trasach, ale i prywatnie nie układało mu się najlepiej. Rozstał się ze swoją żoną Natalie Sander, zaszył się w jednym z norweskich lasów i... leczył kontuzję kręgosłupa. Wydawało się, że to koniec jego wielkiej kariery.

„Mam za sobą bardzo trudny okres. Z paroma problemami musiałem sobie poradzić, by móc myśleć znowu wyłącznie o biathlonie. Moja motywacja z dnia na dzień rosła. Była większa niż kilka lat temu. I jeśli zdrowie mi tylko pozwoli, mam zamiar startować jak długo się da” – zapowiadał Norweg. I statystą w Soczi nie został, a o jego osiągnięciu mówi niemal cały świat.

Chcę startować w 2022 roku

Wygrywając biathlonowy sprint na igrzyskach w Soczi, Bjoerndalen został najstarszym zimowym mistrzem olimpijskim w rywalizacji indywidualnej (czterdziestkę skończył 27 stycznia). Pobił tym samym rekord z 2006 roku, o pół roku młodszego wówczas Kanadyjczyka Duffa Gibsona. Po zdobyciu swojego dwunastego krążka na igrzyskach cieszył się jak 16 lat temu, kiedy po raz pierwszy stanął na olimpijskim podium. „To złoto jest dla mnie bardzo cenne. Nie wiem, czy nie najcenniejsze” – ocenił.

Dwa dni po triumfie w Soczi w sprincie (10 km), startował w biegu na dochodzenie (12,5 km) i do brązowego medalu zabrakło mu zaledwie 1,7 s. Ole sięgnął jednak po kolejne złoto, w sztafecie mieszanej. Tym samym został najbardziej utytułowanym sportowcem w historii zimowych igrzysk olimpijskich. Jego dorobek to 13 medali: osiem złotych, cztery srebrne i jeden brązowy. Wyprzedził tym samym w klasyfikacji wszech czasów swojego rodaka Bjoerna Daehliego, który w biegach narciarskich miał dorobek 8-4-0.

Oprócz krążków olimpijskich, Norweg ma w kolekcji jeszcze cztery srebra i jeden brąz. Zdobył też 39 medali mistrzostw świata (w tym 19 złotych!) oraz sześć Kryształowych Kul za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Nic dziwnego, że mówią o nim „Król Ole”. „On już jest legendą” – mówił o Bjoerndalenie jeden z jego największych obecnie rywali Francuz Martin Fourcade, młodszy od Norwega o... czternaście lat. „W ubiegłym roku wielu ludzi mówiło, żeby Ole dał już sobie spokój, a on w Soczi niedowiarkom zamknął usta” – dodał francuski biathlonista o czterdziestoletnim multimedaliście.

Paweł Pluta

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

...
15 lutego 2014 o 10:23
Odpowiedz

Może ma astmę jak wszyscy Norwedzy?

~...

15.02.2014 10:23