- Efekt motyla? Chodzi o to, że czasem coś przypadkowego i błahego może zapoczątkować ciąg zdarzeń o katastrofalnych skutkach.
- Na przykład? - Trzepot owadzich skrzydeł w jednej części świata kończy się burzą piaskową w drugiej.
- Nie rozumiem... Mógłbyś powiedzieć to prościej?
- Dobrze. Wyjaśnię ci na naszym przykładzie. Pamiętasz, jak w czerwcu wiatr wyrwał ci bilet, gdy wsiadaliśmy do autobusu?
- Tak.
- Gdyby nie to, nie poznalibyśmy Magdy. Złapała go i oddała nam, zaczęliśmy rozmawiać. Po dwóch tygodniach spotkaliśmy ją w centrum handlowym i wtedy przedstawiła swojego starszego brata.
- Mógłbyś...
- Poczekaj. W grudniu zadzwonił do mnie i zaproponował wspólny wypad w góry. Ucieszyliśmy się, że spędzimy Sylwestra w schronisku. Tak?
- Tak, ale...
- Potem było kolejne zdarzenie – źle się czułem i poszedłem spać zaraz po północy. A ty skorzystałaś z okazji i, jak mi dzisiaj powiedziałaś, przespałaś się z nim.
- Czyli z powodu biletu zdradziłam cię?
Dominik pochylił się i złapał oburącz jej szczupłą szyję.
- Nie. Z powodu biletu ja cię teraz utopię. To właśnie jest efekt motyla.
***
Paweł Widomski, początkujący pisarz pasjonat, więcej moich opowiadań przeczytasz tutaj
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie
I tak, i nie...
To taki współczesny mit filmowy...
28.09.2023 22:04