Rozpoznawczą cechą UNIKATowych maszyn jest niepowtarzalny, doprowadzony do perfekcji wygląd. Diabeł tkwi w szczegółach i na nich autor przeróbek skupia się najbardziej. To właśnie detale sprawiają, że motocykle wyjeżdżające z garażu Grzegorza stanowią tak spójną i oryginalną całość.
Historia tego warsztatu zaczęła się stosunkowo niedawno, bo w 2011 roku. Grzegorz w oczekiwaniu na przełomowy moment w życiu każdego mężczyzny - pojawienie się dziecka, postanowił wykorzystać ostatnie chwile na zrobienie czegoś dla siebie i kupił sobie motor do jazdy na co dzień (od 16. roku życia miał Junaka m10). Wybór padł na Triumpha Bonnevilla. Nie był on jednak idalny, a natura artysty i perfekcjonisty nie pozwoliła Grzegorzowi na pozostawienie go takim. Przez dwa lata przerabiał pojazd, nauczył się od podstaw wielu rzeczy, między innymi tapicerki, aby stworzyć jeżdżące cacko. Postawił na cafe racera, jednak nie czuje się związany konserwatywnymi zasadami tego stylu.
Triumph Bonneville przed rewitalizacją
Potem były targi w Poznaniu i ogrome zainteresownie jego maszyną. Jeden „facet po czterdziestce” chciał go kupić za kwotę dwukrotnie wyższą od salonowej nówki. Ten motor jest dla Grzegorza bezcenny, więc pozostał jego własnością, ale znajomy z targów zamówił u niego motocykl swoich marzeń. Nagle okazało się, że moja praca jest strzałem w dziesiątkę, wielu ludzi chce żebym złożył dla nich motor. Jeśli tak, to dlaczego nie połączyć przyjemnego z pożytecznym? wspomina filmowiec-mechanik.
Triumph Boneville po revitalizacji
Tak narodził się pomysł założenia Unikatu, warsztatu, z którego wyjeżdżają niepowtarzalne maszyny „uszyte na miarę” ich właściciela.
Korczak nie chciał jednak rezygnować całkowicie ze swojego zawodu filmowca. Teraz więc, operując aparatem, robi każdemu ze swoich podopiecznych dokładną dokumentację fotograficzną. Pierwsze zdjęcia przerabia w photoshopie i na tej podstawie tworzy projekt przeróbek. Te wizualizacje są bardzo ważne ustaleniach z klientami, można załączyć je nawet do umowy jako wiążący element. Dzięki temu obie strony mają pewność, że mówią o tym samym.
Honda przed i wizualizacja po.
W procesie przeróbek aparat też nie ma wolnego – Grzegorz robi dokumentację przebiegu prac. Fajnie jest potem oberzeć różne etapy customu. Wisienką na torcie jest profesjonalna sesja każdego pojazdu i jego właściciela (jeśli chce). Unikat właśnie urządza nowy warsztat, w którym montuje studyjne oświetlenie dedykowane motocyklom. Takie zdjęcia, w dużych powiększeniach, satysfakcjonują szczególnie zimą - kiedy nie można cieszyć się jazdą, można choć nacieszyć oko.
Grzegorz nie zapomina też o stronie praktycznej – ważny jest komfort i bezpieczeństwo jazdy, dobre serwisowanie motocykla i (w przypadku zabytków) odrestaurowanie silnika. Te dwa ostatnie powierza w ręce najlepszych znanych mu fachowców, którzy wykonują pracę na najwyższym poziomie. Sam jestem ojcem dwójki dzieci, więc jeśli słyszę hasło, że motocykliści to dawcy nerek, wściekam się. Kocham życie, dla tego jeżdżę na motorze!
Posiadanie unikatów to sama przyjemność. Poza wiatrem można poczuć na sobie powłóczyste spojrzenia kobiet i zazdrosne zerknięcia mężczyzn. Taki jest urok tych maszyn, że ciężko przejść obok nich obojętnie. Sam Korczak traktuje jazdę po mieście jak wystawianie swojego dzieła w galerii. Cieszy mnie, kiedy zaciekawieni ludzie zatrzymują się, robią zdjęcia... Mogę wówczas podzielić się swoimi doświadczeniami i pasją. To lepsze niż wernisaż w galerii, bo dzieje się spontanicznie – mówi artysta.
Więcej zdjęć i opisów motocykli na: www.1of1.pl
Jagoda Tretyn
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie