Większość producentów cyfrówek określa precyzyjnie granicę temperatur, w których powinien pracować ich sprzęt. Najczęściej zaczyna się ona od 0 a kończy na +40 stopniach Celsjusza. Usterki powstałe przy użytkowaniu aparatu poza zakresem tych temperatur nie są objęte naprawami gwarancyjnymi.
Niebezpieczne zmiany temperatur
Ograniczenia powstały z powodu naszpikowania współczesnych cyfrówek elektroniką, a ona jest niezwykle czuła na dużą wilgotność powstającą m.in. na skutek nagłych zmian temperatur. W czasie fotografowania w niskich temperaturach najniebezpieczniejszą dla aparatu chwilą nie jest bowiem samo robienie zdjęć na mrozie. Groźne jest nagłe wniesienie go z chłodnego powietrza do ciepłego pomieszczenia i natychmiastowa próba jego uruchomienia.
Zasady fizyki są nieubłagane: następuje wtedy błyskawiczna kondensacja, czyli skraplanie się pary wodnej w miejscach, gdzie ciepłe i wilgotne powietrze styka się z zimnymi powierzchniami. Wszyscy noszący okulary doskonale wiedzą, o co chodzi: po wejściu "z dworu" np. do ciepłego wnętrza sklepu natychmiast na szkłach pojawia się warstwa pary wodnej.
Podobnie dzieje się ze wszystkimi schłodzonymi na mrozie częściami aparatu. Na zewnątrz jak i w jego wnętrzu (o ile aparat nie jest uszczelniony, a większość popularnych cyfrówek uszczelniona nie jest) nagle pojawia się wilgoć. Jeżeli teraz dodamy do tego trochę prądu, czyli włączymy nasz aparat - jego awaria staje się niemal pewna.
Jeżeli chcemy jej uniknąć trzeba postępować według następujących zasad:
-
przed wejściem do ciepłego pomieszczenia z chłodnego powietrza warto wyjąć z aparatu baterię (lub akumulatory), zawinąć ją szczelnie w foliową torebkę i włożyć do torby fotograficznej,
-
już w ciepłym pomieszczeniu aparat powinien stać w zamkniętej torbie przez minimum pół godziny (najlepiej z dala od kaloryferów i grzejników),
-
po 30 minutach można aparat wyjąć, baterię rozwinąć z folii i włożyć do aparatu,
- po kilku minutach, gdy korpus aparatu nie będzie wyraźnie zimny, można go włączyć i bezpiecznie oglądać zdjęcia.
Potrzeba odrobinę cierpliwości - dopiero wtedy kondensacja nie jest groźna dla aparatu, gdy pozwolimy wyschnąć wodzie bez wycierania jej szmatką.
Nie należy nosić aparatu pod kurtką! Ciepło i wilgoć z ludzkiego ciała powodują taki sam efekt, jak wniesienie go do ogrzanego wnętrza, czyli skraplanie pary wodnej na i w sprzęcie. I zimą, i latem najlepszym miejscem do noszenia aparatu jest torba fotograficzna lub plecak. Natomiast warto w kieszeniach pod kurtką nosić akumulatory i to także dodatkowe. Na chłodzie baterie bardzo szybko się wyczerpują i ich żywotność spada wówczas nawet o 30%.
W czasie silnych opadów śniegu warto aparat osłonić np. torbą foliową lub specjalną osłoną – taką, którą stosuje się do ochrony sprzętu przed deszczem (do kupienia w sklepach foto). Chodzi o to, aby śnieg nie zamarzł na korpusie aparatu, a potem nie zamienił się w tak groźną dla cyfrówek wodę.
Zimowa jasność
Fotografowanie zimą jest równie przyjemne jak w lecie. Pamiętać tylko należy o tym, że duże połacie śniegu bardzo często "oszukują" światłomierz aparatu. Jest on tak skonstruowany, że stara się doprowadzić widzianą scenę do 18% szarości, czyli wzorca zadanego mu przez producenta. W przypadku jasnego zimowego pejzażu efektem działania tej automatyki jest ponure zdjęcie ze śniegiem w kolorze popiołu. Można temu zaradzić, włączając w cyfrówce program "plaża/scena ze śniegiem" lub ,,wpuszczając” do aparatu więcej światła, niż sugeruje światłomierz. W tym celu przedłużamy czas naświetlania lub otwieramy szerzej przysłonę. W terminologii fotograficznej nazywa się to wprowadzaniem korekcji. Korekcję wprowadza się za pomocą przycisku umieszczonego na korpusie większości aparatów, oznaczonego symbolami -/+ (minus/plus). Po jego przyciśnięciu na wyświetlaczu pojawi się drabinka, na której dla śnieżnej sceny powinniśmy przesunąć strzałkę na wartość + 1,0 do +1,5 EV. Śnieg z pewnością będzie wtedy naprawdę biały, a pejzaż na zdjęciu - atrakcyjny.
Aparat w zaspie
Jeżeli aparat wpadnie ci w śnieg lub do kałuży, strumienia itp., po podniesieniu go pod żadnym pozorem nie włączaj, żeby sprawdzić, czy jeszcze działa! Natychmiast trzeba wyjąć z niego baterie, a sam aparat włożyć do torebki foliowej i zawinąć w szalik, czapkę, ręcznik lub chusteczkę. Po wniesieniu do domu także nie wolno aparatu uruchamiać! Otwórz w nim wszystkie klapki i czekaj aż całkowicie wyschnie, z dala od źródeł ciepła. Dla pewności - kilka dni.
Fotograf zimą
Nie bój się zimy, ale jej nie lekceważ! Podczas zimowych plenerów ważny jest odpowiedni ubiór. Szczególnie ważne są ciepłe i nieprzemakalne buty z dobrą podeszwą. Kupując odzież, zwracaj uwagę, czy zamki błyskawiczne są chronione specjalną zakładką – jeżeli są wszyte na przestrzał, bardzo szybko cię przewieje. Czapka i rękawiczki są także bardzo przydatne. Wszystko to ma znaczenie, gdy będziesz stać długo w jednym miejscu, czekając na dobre światło. Zabierz też ze sobą batoniki, czekoladę oraz dobry termos najlepiej z osłodzoną herbatą. Pamiętaj, że tempo marszu po śniegu jest o wiele niższe - trasa, która latem pokonywałeś rzez minuty – zimą może zająć ci godzinę. Pamiętaj o tym szczególnie w górach czy w lesie - szybko nadchodząca ciemność może wydłużyć ci drogę jeszcze bardziej. Nie planuj zatem bardzo długich spacerów – szczególnie w miejscach, których dobrze nie znasz.
Marek Waśkiel
Podróżnik i fotografik, www.waskiel.pl
Fot.: Pixabay
Temat i kompozycja zdjęcia ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie