Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

życie obok siebie

Rozpoczęte przez ~antek, 29 cze 2014
  • avatar ~Olka ~Olka
    ~Olka
    Napisane 03 lipca 2014 - 23:46
    Wygodny układ - i żona i kochanka. Widocznie jemu to pasuje... Coś pozytywnego z tego musi mieć, skoro nie chce nic zmienić...

    Nie marnuj swojego czasu dla niego. Jeśli nie odejdzie "bo dziecko" oznacza to, że za chwilę będziesz musiała walczyć o swoją pozycję z pralką automatyczną... Oczywiście, że dzieci są ważne, ale rozwód się bierze ze współmałżonkiem, nie dzieckiem...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Bartek ~Bartek
    ~Bartek
    Napisane 08 lipca 2014 - 08:25
    ~psotnica

    Spotkajmy się na kawie może...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~psotnica ~psotnica
    ~psotnica
    Napisane 08 lipca 2014 - 10:27
    w sumie czemu nie :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Bartek ~Bartek
    ~Bartek
    Napisane 08 lipca 2014 - 15:44
    ~psotnica

    :)
    Dziś wieczorem w Manu około 9tej ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~psotnica ~psotnica
    ~psotnica
    Napisane 08 lipca 2014 - 15:55
    podaj mi swój nr tel zadzwonię :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~bartek ~bartek
    ~bartek
    Napisane 08 lipca 2014 - 16:00
    pracuję w manu. Będę przy wystawie LM o 9 tej ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Bartek ~Bartek
    ~Bartek
    Napisane 08 lipca 2014 - 16:52
    ~psotnica

    PSOTNICA ?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Moon ~Moon
    ~Moon
    Napisane 07 sierpnia 2014 - 12:02
    ~Olka napisał:
    Wygodny układ - i żona i kochanka. Widocznie jemu to pasuje... Coś pozytywnego z tego musi mieć, skoro nie chce nic zmienić...

    Nie marnuj swojego czasu dla niego. Jeśli nie odejdzie "bo dziecko" oznacza to, że za chwilę będziesz musiała walczyć o swoją pozycję z pralką automatyczną... Oczywiście, że dzieci są ważne, ale rozwód się bierze ze współmałżonkiem, nie dzieckiem...

    Dobierze powiedziane, łapanie faceta na dziecko, a jak żona z nim w ciąże zajdzie to co zrobisz, razem te "nowe" dzieci w trójkącie wychowacie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~prawda ~prawda
    ~prawda
    Napisane 16 sierpnia 2016 - 18:41
    Żaden facet w dzisiejszych czasach nie jest wygodny to tylko Kobieca duma i feminizm świadczy o tym jakie kobiety są płytkie jeżeli myślicie że mężczyzna nie potrzebuje uczuć i emocji tych-pozytywnych to potwierdzacie że interesuje was tylko chęć zaspokojenia siebie, mężczyzna też ma uczucia TEŻ czuje i myśli jeżeli jest Wam to obce to naprawdę szkoda mi Was kobiet bo ograniczacie się
    tylko do macierzyństwa taka jest natura i budowa świata ale żeby to zrozumieć to trzeba mieć trochę więcej inteligencji od istot które nie mają z tym problemu począwszy od płazów gadów ssaków które są niżej w klasyfikacji niż obecnie homo sapiens ale cóż Mężczyzna to drań ha.....m i reszta 'miłych' przymiotników które są używane z przyjemnością kiedy to pani jedna z drugą zajdzie przygodnie w ciążę, ups mamy takie same potrzeby my mężczyźni i wy kobiety.odpowiedzialność leży po środku i zawsze +1 po Waszej stronie pogodzicie się z tym lub nie i szczerze to Wasz problem prawo natury z którym nie dyskutuje 99 procent gatunków na tej planecie wiec proszę Was Kobiety zacznijcie robić co Wam natura Przykazała a jeżeli nie jesteście do tego stworzone to przestańcie narzekać i zejdźcie do kopalni kamieniołomów, roli hutników, mechaników samochodowych i całej reszty brudnych zawodów która nie pozwala Wam mieć pięknych paznokci ,pachnących włosów i wyglądać jak milion dolarów. 1 procent nie pozwala odzywać się pozostałym który narzeka biadoli i wyzywa

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Sebo ~Sebo
    ~Sebo
    Napisane 17 czerwca 2018 - 14:20
    A jeżeli facet sprzątanie i gotuje








    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Zzz ~Zzz
    ~Zzz
    Napisane 17 czerwca 2018 - 18:08
    To jest samodzielny i nie będzie się bał rozstać z partnerką, z którą mu się nie układa ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~kasia3 ~kasia3
    ~kasia3
    Napisane 28 czerwca 2018 - 22:18
    Mimo wszystko polecam udać się na terapię do dobrego psychoterapeuty np stąd https://ranking.abczdrowie.pl/ bo to że próbujemy sami ratować to jedno, ale do tanga trzeba dwojga to raz, dwa terapeuta czasem widzi o wiele więcej

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Szczęśliwy ~Szczęśliwy
    ~Szczęśliwy
    Napisane 26 stycznia 2020 - 13:22
    Mi bardzo pomogła terapia. Myślę, że wiele osób angażuje się w związek szukając szczęścia. Nie na tym polega związek! Nie chodzi o to, żeby leczyć swoje smutki miłością do innej osoby. Terapeutka z Psychologgii miała rację. Jeździłem na Chmielną raz w tygodniu przez dwa miesiące i wierzę, że to zmieniło moje spojrzenie na związki i miłość. Musisz najpierw potrafić być szczęśliwym ze sobą, żeby móc dać szczęście drugiej osobie i żyć szczęśliwym w związku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ada ~Ada
    ~Ada
    Napisane 05 października 2022 - 10:52
    Jestem w podobnej sytuacji. 20 lat po ślubie.Mąż mnie nie szanuje, ignoruje, każe ciszą . Doszły tez wyzwiska i to bardzo ostre. Swoje agresywne zachowanie tłumaczy tym ze ma dość bo nie chce byc ze mną ,ze jest tylko z/w na dzieci.
    Próby rozmowy nie dają żadnego efektu odrazu wychodzi z domu trzaskając dzwiami. .Skoro nie chce zemną być to niech składa pozew . A tak ,Odnoszę wrażenie ze robi wszystko żebym go znienawidziła i to ja wystąpiła o rozwód.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ada ~Ada
    ~Ada
    Napisane 05 października 2022 - 11:02
    I tak żyjemy obok siebie. Jest spokojnie jak nie poruszam tematu Nas.
    Tylko rozmowy n/t dzieci i ew. Zakupów do domu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Facet46 ~Facet46
    ~Facet46
    Napisane 05 października 2022 - 11:53
    ~Ada napisał:
    I tak żyjemy obok siebie. Jest spokojnie jak nie poruszam tematu Nas.
    Tylko rozmowy n/t dzieci i ew. Zakupów do domu.


    Ale w czym problem ?
    Widać ci to pasuje i odpowiada i tak dalej chcesz żyć , bo inaczej udała byś się do prawnika i kazała przygotować pozew rozwodowy.

    Co to za różnica czy on złoży , czy ty ?

    Żadna ..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Beatrycze ~Beatrycze
    ~Beatrycze
    Napisane 05 października 2022 - 12:27
    Bardzo ci Antek wspolczuje, Ale czemu tkwisz w tym zwiazku? Zawal... Czy to nie byl moment zeby cos zmienic, zaczac na nowo?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ŚwiętyMiłokaj ~ŚwiętyMiłokaj
    ~ŚwiętyMiłokaj
    Napisane 05 października 2022 - 13:21
    Odejść, zostawić, zamknąć temat - to jest najłatwiej powiedzieć.
    I zgonić na faceta, że niesamodzielny, że dla wygody zostaje.
    A wiecie ile razy powodem tego są problemy o podłożu psychicznym? I nie mówię tu o katach, psycholach, zwyrolach itp.
    Mówię o normalnych facetach, takich, którzy żyją w partnerstwie ze swoimi żonami, wspierają i nie tyle pomagają, co po prostu dzielą obowiązkami.
    Ja sam jestem totalnie niezależny - i finansowo i "bytowo". Umiem o siebie zadbać, ugotować, uprać, uprasować, sprzątnąć w domu czy zrobić zakupy.
    Od dłuższego czasu leczę się też psychiatrycznie - powodem jest głównie moja depresja, ale i brak wiary w siebie, niska samoocena.
    Leczenie przynosi oczywiście pozytywne skutki, powolne - ale jednak. Dostrzegam jednak też wiele rzeczy, które zrobiłem, a były związane z moją niską samooceną, depresą, smutkiem. Nie skłamię jeśli powiem, że ślub był jedną z tych rzeczy.

    I to nie jest tak, że ja żony nienawidzę, że nie dbam o nią, że nie wspieram. Jestem z nią, trwam w tym małżeństwie, jestem dla niej wsparciem i dbam z całych sił. Sęk w tym, że jesteśmy totalnie niedobrani, że tak naprawdę nie powinienem brać tego ślubu, w ogóle wiązać się z kimś, choć wtedy myślałem, że to moja "ostatnia szansa".
    I tak żyję zgodnie z przyrzeczeniem, które złożyłem kilkanaście lat temu. I jestem wierny. I nie odchodzę. Wiem, że żona jest szczęśliwa. Staram się o to. Szkoda, że ja nie jestem. Ale nie daję tego poznać...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ada ~Ada
    ~Ada
    Napisane 05 października 2022 - 14:51
    ~Facet46 napisał:
    ~Ada napisał:
    I tak żyjemy obok siebie. Jest spokojnie jak nie poruszam tematu Nas.
    Tylko rozmowy n/t dzieci i ew. Zakupów do domu.


    Ale w czym problem ?
    Widać ci to pasuje i odpowiada i tak dalej chcesz żyć , bo inaczej udała byś się do prawnika i kazała przygotować pozew rozwodowy.

    Co to za różnica czy on złoży , czy ty ?

    Żadna ..

    Bo to on nie chce byc ze mną, Czemu ja mam brać na siebie rozwód?
    Żeby on mógł z siebie zrobić ofiarę - ze biedny żona go zostawiła.
    Bo sam nie chce brać moralnej odpowiedzialności za rozbicie tego związku .
    To jego deklaracja i jego decyzja. Ja nie mam ciśnienia na rozwód , Nie zamierzam sobie z nikim nowym życia układać. Mąż był miłością mojego życia i nie jest mi obojętny.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~4 ~4
    ~4
    Napisane 05 października 2022 - 15:12
    ~ŚwiętyMiłokaj napisał:
    Odejść, zostawić, zamknąć temat - to jest najłatwiej powiedzieć.
    I zgonić na faceta, że niesamodzielny, że dla wygody zostaje.
    A wiecie ile razy powodem tego są problemy o podłożu psychicznym? I nie mówię tu o katach, psycholach, zwyrolach itp.
    Mówię o normalnych facetach, takich, którzy żyją w partnerstwie ze swoimi żonami, wspierają i nie tyle pomagają, co po prostu dzielą obowiązkami.
    Ja sam jestem totalnie niezależny - i finansowo i "bytowo". Umiem o siebie zadbać, ugotować, uprać, uprasować, sprzątnąć w domu czy zrobić zakupy.
    Od dłuższego czasu leczę się też psychiatrycznie - powodem jest głównie moja depresja, ale i brak wiary w siebie, niska samoocena.
    Leczenie przynosi oczywiście pozytywne skutki, powolne - ale jednak. Dostrzegam jednak też wiele rzeczy, które zrobiłem, a były związane z moją niską samooceną, depresą, smutkiem. Nie skłamię jeśli powiem, że ślub był jedną z tych rzeczy.

    I to nie jest tak, że ja żony nienawidzę, że nie dbam o nią, że nie wspieram. Jestem z nią, trwam w tym małżeństwie, jestem dla niej wsparciem i dbam z całych sił. Sęk w tym, że jesteśmy totalnie niedobrani, że tak naprawdę nie powinienem brać tego ślubu, w ogóle wiązać się z kimś, choć wtedy myślałem, że to moja "ostatnia szansa".
    I tak żyję zgodnie z przyrzeczeniem, które złożyłem kilkanaście lat temu. I jestem wierny. I nie odchodzę. Wiem, że żona jest szczęśliwa. Staram się o to. Szkoda, że ja nie jestem. Ale nie daję tego poznać...

    https://www.infor.pl/prawo/rozwody/rozwod-koscielny/259283,Depresja-a-rozwod-koscielny.html

    Niestety nie wyzdrowiejesz od oszukiwania żony i siebie bo od tego się nie zdrowieje. Zdrowieje się od bycia spójnym. A polega to na tym, że postępujesz w zgodzie ze sobą czyli z wartościami jakie masz głęboko wryte w całego siebie (podobno nie tylko w mózgu). Czyli jak myślisz o sobie, że jesteś uczciwym człowiekiem to nie okłamujesz, nie zatajasz ważnych informacji, nie kradniesz itd. Druga sprawa to konflikt wartości i dążeń (poczytaj o tym).

    To co robisz dla żony nie robisz z powodu pięknego serduszka. Przykro mi. Gdyby tak było, gdybyś był altruistą byłbyś wniebowzięty, że żona bierze co oferujesz i nie pisałbyś tu. Karmiłbyś się jej szczęściem. Ludzie tak mają, że chcą o sobie dobrze myśleć, czasami za wszelką cenę. To, że nie potrafią przewidzieć kosztów posiadania dobrego serduszka, to w sumie nic niespotykanego. Dopiero po kopach w zadek od życia człowiek zaczyna w ogóle o tych kosztach myśleć i czy go stać na ich ponoszenie.
    Być może nie uświadamiasz sobie, że rozwód, unieważnienie małżeństwa podkopałoby jeszcze bardziej Twoją samoocenę. Ja uważam, że to Twój mózg (sprytny narząd) decyduje poza Twoją kontrolą co jest dla niego lepsze w Twoim stanie. Bo ten stan obecny owszem jest przewlekły ale jednak żyjesz. Tak to mniej więcej działa. Żeby uwolnić się od tego co robi ten spryciarz (mózg) musiałbyś w pełni świadomie sam przed sobą przyznać się do błędu, do tego, że wyrządziłeś komuś krzywdę i sobie ją wyrządzasz i teraz pozostaje jedynie poinformować siebie i żonę jaka jest prawda (bolesna) i zaakceptować, że będziesz przez jakiś czas pewnie czuł się znacznie ale znaczenie gorzej niż teraz. Gdybyś jednak po tym zabiegu poczuł się lepiej to będziemy mieli kolejny cud psychoterapeutyczny (proszę powiadom mnie o tym wpiszę to sobie w osiągnięcia zawodowe).
    Dobra a teraz już nie psychologicznie tylko normalnie. Powiedz żonie wprost jaka jest ta Twoja prawda czyli, uczciwie że zjebałeś na całego i że nie podbijesz razem z nią świata bo ona Ci w tym przeszkadza (akcentuję słowo PRZESZKADZA). możesz dodać, że jesteś pizdą. Odzyskasz dzięki temu kontrolę nad swoim życiem. Teraz niestety nie ty rządzisz a powinieneś.
    Moim zdaniem bardzo zależy Ci na zachowaniu wizerunku przyzwoitego, bardziej Ci na tym zależy, na tej masce niż na faktycznym byciu człowiekiem przyzwoitym.
    Jeżeli masz depresję to nie ma żartów, możesz po tym co napisałam gorzej się poczuć. I to jest normalne! Ludzie czują się źle jak coś zjebali. Tym bardziej jak zjebali coś ważnego. Tylko zdemoralizowani dewianci czują się w takiej sytuacji lepiej, czasami jeszcze szukają poklasku dla swojego zepsucia. Czujesz się źle to znaczy, że nie jesteś dupkiem, pogadaj z żoną, że Ci przeszkadza zawojować świat może jak dostaniesz w ryj to Ci przejdzie i depresja.
    Może przegadaj ten temat z jakimś terapeutą?
    Spokojnie, zawodowo takie mowy to będę owijać w podwójny papierek;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy