Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

Moja żona nie chce seksu

Rozpoczęte przez ~Marek, 14 mar 2016
  • avatar ~meegi ~meegi
    ~meegi
    Napisane 26 kwietnia 2016 - 00:54
    Pawel powiem tak...masz jaja dla mnie jestes po prostu wielki:-) niestety wiekszosc facetow woli sie ludzic calymi latami ze jest oki kiedy nie jest oki.I nawet jak maja szanse tak jak Ty odmienic swoje zycie...nigdy nie podejma ryzyka bo rodzina dom dzieci czasem zupelnie dorosle:-S Tym co zrobiles udowodniles mi ze jednak warto wierzyc ze moze byc inaczej. Fajnie ze Wam sie udalo zycze Wam duzo milosci :-*

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marisa ~Marisa
    ~Marisa
    Napisane 02 maja 2016 - 17:33

    Jeszcze z innego męskiego bloga...

    U wielu kobiet działa „efekt modliszki” – takie kobiety od samego początku, świadomie lub nie, chcą mieć dziecko za wszelką cenę będąc przekonanymi, że tylko dziecko będzie je kochać na zawsze. Dopóki tego dziecka nie mają, wszystko, co robią, w tym jak o siebie dbają, jest wabieniem najlepszego samca. Najlepszego nie tylko pod względem genów, ale przede wszystkim takiego, który zadba o nią i jej potomstwo. Kobieta do czasu przywabienia samca, jest u szczytu formy, wyglądu, po prostu jest jak grzech. Kiedy facet już jest owinięty wokół palca i zaślepiony, staje się dawcą spermy i często nieświadomie staje się ojcem, bo „ona tego chce”. Od początku kobieta chciała mieć przede wszystkim dziecko i bezpieczeństwo – facet jest w takiej opcji dawcą nasienia i strażnikiem oraz głównym zaopatrzeniowcem samicy i ich potomstwa. I wtedy kobieta może dojść do wniosku, że w sumie ma to, na co czekała. Ma dziecko, ono jest dla niej najważniejsze i wtedy zastanawia się, po cholerę ma się starać. Po co ma dbać o swoje ciało, umysł, związek, by być atrakcyjną, jeśli jej atrakcyjność była tylko i wyłącznie środkiem. Ona nie była piękna dla siebie, dla swojego mężczyzny - ona była atrakcyjna tylko by złowić faceta.

    Proszę pamiętać, że ja opisuję tu pewną rzeczywistość – pewien jej wycinek, przypadek, casus – nie mówię, że każda kobieta przestaje być atrakcyjną po urodzeniu dziecka i nie chce się jej dobrze wyglądać. Piszę o casusie modliszki.

    Wiem, że jest to spora grupa kobiet. Mają dziecko, mają dobre życie, więc nie muszą się starać. Facet, jeśli rzeczywiście pokochał swoją kobietę, nie widzi często, że jest wykorzystywanym jeleniem. No kocha matkę swojego dziecka i cieszy się, że ma rodzinę. Czasami zastanawia się, czemu ona tak tyje, czemu obżera się. Przecież już nie jest w ciąży. Wraca z pracy, ona śpi z dzieckiem i to go rozczula. Rozumie, że jakiś czas po urodzeniu, ona nie chce iść do łóżka. Słyszy, co jakiś czas, że ona bardzo cierpiała przy porodzie i seks jej zupełnie nie w głowie. Facet „zmarszczy mariana” zastanawiając się, czemu jej się nie chce, gdy „mu się chce”. Wieczorem poogląda pornolka i dzięki temu, poczuje ulgę uwalniając się od miliardów niewykorzystanych plemników. Ale po pewnym czasie zastanawia się, czemu jej wciąż się nie chce?! Zaczyna winić siebie, bo ona go wini. Za wszystko. Za porozrzucane rzeczy po domy, „które ona wciąż musi zapracowana dzieckiem sprzątać”. Za to, że za mało kasy w domu i jej nie starcza na „tipsy”. Wraca zmęczony do domu i słyszy, że jego ukochana cały dzień harowała, jeszcze zrobiła zakupy, posprzątała, zrobiła obiad a on tak „wraca do domu i w niczym jej nie pomoże”. Zaczyna, więc winić się za to, że dupa jej rośnie, że włosy jej marnieją, cera jakaś taka wymięta się robi, a oczy nieumalowane wiecznie są jakieś „nienawistne”.
    Przyjmie to za normalkę do czasu, kiedy nie odkryje, że nie zawsze tak jest i nie u każdego.

    Tak, wrogiem takich kobiet jest informacja, którą kolega może pozyskać niechcący widząc jak żyją inni, dowiadując się u kolegów jak oni mają, obserwując inne pary choćby na ulicy. Kobieta modliszka o tym dobrze wie, więc robi wszystko by facet nic nie robił tylko po robocie wracał prostą drogą do domu. Tresuje takiego i robi mu awanturę za każde spóźnienie. Oczywiście nie robi to pod hasłem „zemsta, żeś nie wrócił na czas” – po prostu zawsze znajdzie powód, w którym facet po powrocie do domu słyszy, jak ona jest zatyrana a on nic a nic jej nie pomaga, albo nie daje jej odetchnąć.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marisa ~Marisa
    ~Marisa
    Napisane 02 maja 2016 - 17:35
    cd...

    Moja Ex miała świetny sposób, by mnie odmóżdżyć. Robiła mi awantury, że usypianie dziecka powinno być moim obowiązkiem. Problem leżał w tym, że ja zwykle po 8-10 godzinach pracy, gdy szybko coś zjadłem, usypiając Synka, zasypiałem razem z nim. Gdy się budziłem, Ex już spała, więc ja tylko przebierałem się, albo ja coś tam robiłem i szedłem spać. Nie przyszło mi do głowy, że w tym było coś nie tak. Dopiero po latach po rozwodzie zrozumiałem, że ta tzw. Metoda „na śpiocha” pozwala kobiecie nie iść z mężem do łóżka, mieć czas dla siebie i generalnie jest skuteczną metodą zamulania faceta. Facet ma poczucie winy, gdy się spóźni do domu, bo przecież żona jest taka zatyrana. Tęskni za nią, za dzieckiem, ale gdy wróci do domu, ona musi coś pilnego zrobić, gdzieś wyjść, więc on zostaje, bawi się z dzieckiem a ona jak wraca, to też zmęczona jest. I musi dzieckiem się zająć, albo musi posprzątać, bo „on tylko by brudził i brudził, jak dziecko”.

    Niektórzy po pewnym czasie zastanawiają się, czy małżeństwo ma sens. Niektórzy nie mając seksu przez miesiąc, potem drugi, potem rok zastanawiają się, o co w tym wszystkim chodzi. Zadają głupie pytania w stylu: „Czy Ty mnie jeszcze kochasz?” – Potem słyszą reprymendę w stylu: „A myślisz, że ja bym z Tobą była, gdybym Cię nie kochała?”. „No w sumie racja” myśli facet widząc jej skwaszoną minę i ciągłe utyskiwania. Tak się dzieje czasami latami, a on jak ta tabaka w roku wciąż kocha, dziwi się i cierpi, oczekując na dzień, w którym ta jego kochana żona, doceni to, że on jest takim wspaniałym ojcem dla jej dziecka i mężem dla niej. Modliszka ma to w dupie. Bo go nie kocha. Czeka na dzień, w którym on znajdzie inną, wyprowadzi się a ona go ogołoci ze wszystkiego, albo on się nie kapnie, że był tylko dawcą nasienia i kasy i jego rola się do tego sprowadza. Robi z takiego klasycznego pantofla, który cieszy się, gdy ona do niego nic nie ma, cieszy się jak mu zrobi loda lub rączką od święta raz na kwartał, jak on się rozanieli, jak ona mu powie raz na jakiś czas, że „go wciąż kocha”. Tylko on będzie durny nie rozumiejąc, czemu zamienia się na początku w kaszalota, a później, im bardziej dziecko dorasta, zaczyna znowu się odchudzać, wyglądać coraz lepiej, odradzać się jak feniks z popiołów, tylko kurde z tym seksem jest wciąż tak samo.

    Po pewnym czasie albo się sam dowie, że mu rogi taka przyprawiła albo, ona mu spakuje walizki i powie, że go już nie kocha, albo częściej, tak go sprowokuje, że on ją wreszcie w pysk strzeli, dzięki czemu ona będzie miała obdukcję, całą rodzinę swoją i jego po swojej stronie a on potulnie odda jej wszystko plus zapłaci jej każde alimenty, by ona wreszcie pozwoliła mu spotkać się z dziećmi i dała mu święty spokój.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marisa ~Marisa
    ~Marisa
    Napisane 03 maja 2016 - 12:58
    Dodam jeszcze tylko, że autor zakończył swoje małżeństwo i po kilku latach ma teraz drugą żonę, też po rozwodzie, mieszkają wspólnie z jej dzieckiem.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 03 maja 2016 - 18:38
    Są jeszcze tzw. psiapsiółki..., co to zgrywają najlepsze koleżanki, a faktycznie nakręcają kobietę do bezecnych zachowań. Im się wydaje, że facet jest głupszy, ma mniej intuicji, uczuć, rozsądku i czego tam jeszcze. Dokąd facet jest uległy i miękki, niczego nie wymaga i nie oczekuje oraz bez protestu spełnia wszelkie zachcianki i wymagania, atmosfera jest niby ok, ale gdy on zaczyna domagać się sprawiedliwości w podziale zadań i przepływie dóbr, zaczyna się problem... Wtedy zaczynają się intrygi, podchody, absurdalne oskarżanie i wszelkie inne oburzające sceny.
    Dokąd facet kocha taką kobietę, daje się za nos wodzić, ale gdy trochę przejrzy na oczy, zaczyna się jazda na maksa.
    Kiedy facet myśli trzeźwo, da radę się z tym uporać, bo kiedy sobie zacznie przeliczać swoje zaangażowanie i zestawi z tym , co otrzymuje, okaże się, że jest oszukiwany.
    Wystarczy wtedy trzymać na wodzy emocje i dobrze liczyć. Kobieta w starciu nie ma szans. Jeżeli jednak poniesie go i da się znowu owinąć wokół palca... popłynął, bo ona przy rozwodzie wyciśnie z niego ostatnie soki i puści w skarpetkach.
    Poczucie winy, to dość mocny instrument. Można nim szrmować do woli - facet nie powinien się dać w to wkręcić.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marisa ~Marisa
    ~Marisa
    Napisane 03 maja 2016 - 19:53
    W przypadku takiego związku rozwód to dla faceta chyba największa wygrana. O to aby był przeprowadzony sprawiedliwie musi niestety zadbać sam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marisa ~Marisa
    ~Marisa
    Napisane 03 maja 2016 - 20:24
    to jeszcze coś o poczuciu winy i technikach manipulacji...

    Jak to jest, że tak dużo mądrych facetów wpada w relacje z toksycznymi i manipulującymi kobietami? Dlaczego dalej tkwią w tych relacjach mimo, że na poziomie intelektualnym wiedzą, że powinni odejść. Dużo facetów zazwyczaj mówi "ale ja ją kocham". Czy naprawdę kochają te kobiety, czy po prostu ich mózgi zostały wyprane przez toksycznego partnera? Czy mylą pojęcie miłości z byciem zależnym od partnera/tyrana tak jak ma to miejsce w Syndromie Sztokholmskim?
    Emocjonalne i fizyczne znęcanie się niszczy Cię dogłębnie z biegiem czasu. Wyżera Twoją pewność siebie, niezależność i dobry osąd. Toksyczni ludzie używają taktyk prania mózgu, aby rozłożyć Twoją osobowość i zniszczyć Twoje naturalne metody obronne. Inaczej mówiąc stajesz się obojętny i poddany, a powinieneś uciec lub walczyć, bronić się przed takim znęcaniem.
    Toksyczne kobiety ustanawiają kontrolę nad swoimi celami przez używanie technik prania mózgów podobnych do tych używanych na więźniach wojennych, zakładnikach, albo członków kultów/sekt. Większość takich toksycznych ludzi podświadomie zna te techniki. Ich zachowanie w większości przypadków jest bezwiedne i automatyczne. Takie osoby to naturalni drapieżnicy. Aczkolwiek niektóre kobiety zdają sobie dokładnie sprawę z tego, co robią. W takich przypadkach powiedziałabym, że to socjopaci.
    Techniki prania mózgu
    W 1950 psycholog Robert Jay Lifton badał jeńców wojennych z Wojny Koreańskiej, a także Chińskie obozy więzienne. Doszedł do wniosku, że Ci pojmani żołnierze przeszli wielostopniowy proces, który rozpoczął się atakami na poczucie własnej wartości, a skończył się na, czymś, co przypominało "zmianę wierzeń". Lifton zdefiniował 10 kroków procesu prania mózgu. Proces ten odbywa się w trzech etapach.
    Etap 1: Niszczenie poczucia własnego "ja"
    1. Atak na osobowość. "Nie jesteś tym kim myślisz". Ten krok jest złożony z bezlitosnych ataków na Twoja osobowość, czy ego. Przykładowo: "Jesteś palantem. Jesteś przegrańcem. Jesteś egoistą. Nie zasługujesz na mnie. Nie masz żadnych przyjaciół. Twoja rodzina nie troszczy się o Ciebie. Nie zarabiasz wystarczająco dużo pieniędzy. ". Te ataki przynoszą efekt destabilizujący i są kontynuowane dopóki nie zaczniesz być wyczerpany, zmieszany i zdezorientowany. Wtedy Twoje poczucie własnego ja, wierzenia i wartości zostają osłabione.
    2. Wina. "Jesteś zły". Kiedy tkwisz już w kryzysie osobowości (poprzedni punkt) wtedy zostajesz krytykowany za występki wielkie, małe i zmyślone. Na przykład: chrapiesz, nie jesteś wystarczająco czuły, jesteś za wrażliwy, źle oddychasz, za dużo mrugasz oczami, masz złe gesty, nie składasz poprawnie ręczników, nigdy nie robisz tego, zawsze robisz tamto. Dlaczego nie możesz być bardziej taki, albo taki? Te ciągłe zaczepki mają za zadanie przedstawić Cię jako złego człowieka i zmusić Cię do uwierzenia, że zasługujesz na bycie ukaranym i źle traktowanym. Czujesz poczucie wstydu, czujesz, że cokolwiek zrobisz i tak będzie to złe.
    Poniżenie i ataki zawstydzające mają za zadanie zniszczyć Twoją pewność siebie i spowodować, że będziesz się czuł źle sam ze sobą. Dzięki temu jesteś w stanie uległości. Wstyd jest formą paraliżu. Wywołanie poczucia wstydu nie tylko powoduje, że czujesz się źle ono także powoduje, że wierzysz, że jesteś zły.
    3. Samo-Zdrada. "Zgódź się ze mną, że jesteś zły". Kiedy jesteś już zdezorientowany i czujesz perswazyjne uczucie winny, a także wstydu wtedy Twoja partnera może zmanipulować Cię, abyś sam działał przeciwko swoim własnym "interesom". Zapominasz o swoich własnych potrzebach i wyborach, które są diametralnie potrzebne dla Twojego własnego zdrowia. Wtedy własnie Twoja partnerka (żona/dziewczyna) może zacząć Cię izolować i nakręcać przeciw rodzinie i oddanym przyjaciołom. Zdradzasz sam siebie, Twoje wierzenia, że lojalni dla Ciebie ludzie opuścili Cię powodują wzmożone uczucie wstydu, winy. Dzięki temu jeszcze łatwiej Cię kontrolować.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marisa ~Marisa
    ~Marisa
    Napisane 03 maja 2016 - 20:27
    4. Punkt złamania. "Kim jestem, gdzie jestem I co powinienem zrobić?" W tym momencie nie wiesz kim jesteś. Jesteś zagubiony i zdezorientowany poprzez używanie techniki "zapalania latarni" (patrz poprzednie artykuły) i bycia karmionym wykrzywionymi wersjami siebie i rzeczywistości. Możesz czuć, że to Ty jesteś "ten walnięty" i/albo czuć się nerwowy, mieć depresję, traumę i inne emocjonalne albo fizyczne symptomy takie jak: nie możesz spać, paranoje, problemy z trawieniem.
    Kwestionujesz swój osąd, percepcje i sens rzeczywistości. Ona mówi Ci, że Cię kocha, ale mimo wszystko dalej traktuje Cię okropnie. Ty wierzysz, że ona Cię kocha i wierzysz, że faktycznie musisz być palantem, że jesteś na nią ciągle zły. Jeżeli udało jej się odseparować Cię nie możesz już zweryfikować rzeczywistości, albo poszukać wsparcia "na zewnątrz". W tym momencie totalnie uzależniła Cię od siebie. Dzięki temu skupiasz się tylko na tym, czego ona chce. Skupiasz się na tym, żeby jej było dobrze, starasz się o to, aby dała Ci na coś zgodę i unikasz jak tylko możesz jej gniewu. Pewnie czujesz się całkowicie samotny. Alternatywnie jeżeli masz jeszcze kontakt z rodziną lub przyjaciółmi to boisz się po prostu, że Ci nie uwierzą, albo Cię wyśmieją
    Etap 2: Możliwość zbawienia
    5. Wyrozumiałość. "Mogę Ci pomóc". Ten etap lubię nazywać tyranią małego miłosierdzia. Cyklicznie ten typ kobiety będzie oferował Ci krótkie chwilę "życzliwości", albo krótkie chwilę zabawy, podczas, których ona wydawać się będzie normalna. Ponieważ Twoja zdolność percepcji została tak szczelnie opakowana, każdy nawet najmniejszy akt życzliwości, albo braku wrogości z jej strony daje Ci uczucie spełnienia, ulgi, uwielbienia. W rzeczywistości ona nadal nie jest życzliwa, ani normalna.
    Różnica pomiędzy jej złym zachowaniem, a normalnym/dobrych zachowaniem jest tak wielka, że zwykły uczynek podgrzania zupy spowoduje, że będziesz widział ją jako Matkę Teresę. Te rzadkie akty normalnego zachowania z jej strony powodują, że koloryzujesz jej osobę. "To dzięki temu ją kocham, jest taka słodka". To także powoduje, że cały czas żywisz się fałszywą nadzieją. "Jeżeli tylko mogłaby być taka cały czas, może kiedy będę próbował bardziej to ona będzie zadowolona." Taka kobieta może być zadowolona tylko w jeden sposób dalej musisz jej pozwalać się krzywdzić, dopóki nie przyjmiesz miejsca domowej wycieraczki, tak jak ona tego chce.

    6. Przymus spowiedzi. "Możesz sobie pomóc". Jesteś tak wdzięczny za jej małe akty miłosierdzia pomiędzy okresami niszczenia psychicznego, że zgadzasz się z jej krytyką i obniżaniem Twojej wartości. Dla przykładu zgadzasz się, że Twoja rodzina Cię kontroluje. Obiecujesz być bardziej czuły na jej potrzeby i obiecujesz widzieć swoje potrzeby jako akt egoizmu.
    Alternatywnie zgadzasz się z nią tylko po to, żeby powstrzymać jej ataki agresji, wściekłości i obarczania Cię winą. Tak na marginesie to właśnie dlatego tortury nie działają przy wydobywaniu informacji (prowadzenie wywiadu). Ludzie powiedzą wszystko, byle tylko powstrzymać tortury. Kiedy dojdziesz do tego etapu Twoja osobowość już się zmieniła. Jesteś super czuły na jej nastroje, żądania i życzenia.
    Obarczony nieustająca winą i wstydem po prostu czujesz się źle.
    Cel: Bezcelowa kontrola i niszczenie bez końca

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marek ~Marek
    ~Marek
    Napisane 04 maja 2016 - 11:18
    Dziękuję wszystkim, którzy napisali coś w temacie. Liczyłem na więcej męskich głosów, ale nie ukrywam, że to co napisała Marisa dało mi do myślenia.
    Póki co muszę to wszystko przemyśleć.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Baba ~Baba
    ~Baba
    Napisane 04 maja 2016 - 18:17
    Marisa!!! nie zaśmiecaj forum swoim kopiuj wklej. Zamieszkałaś tu czy jak???

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Marisa ~Marisa
    ~Marisa
    Napisane 04 maja 2016 - 19:23
    To było w temacie i wydało mi się ciekawe.
    Jaki masz problem? Jesteś modliszką? ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 04 maja 2016 - 19:58
    Nie wiem w czym problem... uważam teksty Marisy za bardzo wartościowe i... w pełni pasują do obrazu rzeczywistości jak ulał - przynajmniej mojego :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~cxcxzc ~cxcxzc
    ~cxcxzc
    Napisane 09 września 2016 - 15:19
    są takie ciekawe tabletki Feminam Libido można je rozkruszyć i rozpuścić np. w soku podziała na każdą oziębłą babę wiem bo sam sprawdzałem moja to ostatni była zupełny beton :)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ona ~Ona
    ~Ona
    Napisane 09 września 2016 - 19:54
    Tylko naiwny i zdesperowany mąż może w to uwierzyć. Taki jęczydupa, jak to koleżanka napisała.
    Spadaj z tymi reklamami.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ela ~Ela
    ~Ela
    Napisane 10 października 2016 - 18:58
    ~cxcxzc napisał:
    są takie ciekawe tabletki Feminam Libido można je rozkruszyć i rozpuścić np. w soku podziała na każdą oziębłą babę wiem bo sam sprawdzałem moja to ostatni była zupełny beton :)

    Czytam te wszystkie wpisy i się dziwię jak kobiety mieszają religię z przyrodą. Miłość to miłość, a ochota na seks to ochota na seks. Jestem 40+ i mam ochotę na seks, tak po prostu bez zapewnień o wielkiej dozgonnej miłości. Na dotykanie, głaskanie całowanie, radosne obcowanie ciał. Seks to endorfiny. A z tymi tabletkami Femina Libido to genialny pomysł.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ona ~Ona
    ~Ona
    Napisane 10 października 2016 - 19:13
    Szczególnie jak się je sprzedaje. ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mała ~mała
    ~mała
    Napisane 13 października 2016 - 13:02
    Jest taka prosta prawda życiowa "co mężczyzna daje kobiecie w ciągu dnia to otrzyma w nocy". To bardzo prosto działa przytul ją, powiedz coś miłego,podziel się sobą i uwodzenie zacznij w środku dnia, od razu po powrocie z pracy, trzymaj za rękę na zakupach, kładź dłoń w dole pleców i całuj w kark gdy gotuje zupę. Może nie zadziała od razu, ale jest skuteczne bo żonę moi panowie też trzeba uwodzić.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mała ~mała
    ~mała
    Napisane 13 października 2016 - 13:08
    I nijak się to ma do tego co kolega wcześniej napisał, bo wyraźnie jest rozżalony, a swoje małżeństwo skazał na porażkę w zalążku

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~laymak ~laymak
    ~laymak
    Napisane 20 października 2016 - 07:07
    No cóż. U mnie było podobnie. Żona tłumaczyła się dzieckiem, zmęczeniem. NIe było ważne to co ja chcę. Liczyla się tylko jej niechęć do seksu. Byłem bliski zdrady. Pomogła rozmowa. Wielkie kłótnie.
    Potem postanowiliśmy troche odbudować związek.Zaczęliśmy eksperymentować. Kupiliśmy sobie sex elixir, ktory okazał sie u nas zaskakująco skuteczny. Żona po tej hiszpańskiej musze odzyskała ochotę na seks.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ona ~Ona
    ~Ona
    Napisane 20 października 2016 - 07:38
    Może administrator mógłby kasować te głupie reklamy o hiszpańskich muchach i innych cudach?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy