Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

malzenstwo - dobiega konca

Rozpoczęte przez ~mm, 10 paź 2016
  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 19 października 2016 - 08:56
    ~Arthur napisał:


    Wybacz ale pośmiałam się trochę przy tym akapicie. Takie to typowe. Ja mówię DOM i pierwsze skojarzenie mężczyzny to ściany i dach, wartość materialna. Dla kobiety natomiast dom to bezpieczeństwo, to to wszystko co w środku się dzieje. To wszystkie wydarzenia rodzinne, ciepło , wspomnienia, zwyczaje, ulubione dania każdego z rodziny, cukiernica po babci, ulubiony fotel dziadka, rodzinne zdjęcia na komodzie. To miejsce do którego się wraca po każdej podróży. To miejsce do którego będą wracać dzieci na święta, przywozić wnuki. I jak myślisz ? warto to poświecić dla chwilowego wyrzutu endorfin ? Chyba, że jej dojebało zupełnie i myśli , że ma szanse przeprowadzić się do Buckingham Palace i stać się kimś ważnym i wpływowym, a nie tkwić do końca życia gdzieś na zadupiu Europy ze starzejącym się mężem. Takie nieszczęśliwe wypadki też się zdarzają, szczególnie w kryzysowym wieku. Ale myślę, że to nie jest ten przypadek.


    Ada, wiesz, ładnie napisane.

    mm, jesteś strasznie miłym, spokojnym romantykiem. Nie wzbudzasz już w żonie emocji, dlatego jest ta sytuacja.

    Tak ładnie napisane, ale zupełnie nieprawdziwe. Takie zaklinanie rzeczywistości, po to żeby nie musieć się z nią zmierzyć. Bez wzajemnej miłości osób tworzących związek, taki dom, to nie dom, tylko teatr, w którym każdy odgrywa swoją rolę. Widzowie wtedy owszem przychodzą, ale szybko chcą wrócić do siebie, zwłaszcza jak sztuka jest na niskim poziomie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ada ~Ada
    ~Ada
    Napisane 19 października 2016 - 14:04
    ~Olena napisał:
    ~Arthur napisał:


    Wybacz ale pośmiałam się trochę przy tym akapicie. Takie to typowe. Ja mówię DOM i pierwsze skojarzenie mężczyzny to ściany i dach, wartość materialna. Dla kobiety natomiast dom to bezpieczeństwo, to to wszystko co w środku się dzieje. To wszystkie wydarzenia rodzinne, ciepło , wspomnienia, zwyczaje, ulubione dania każdego z rodziny, cukiernica po babci, ulubiony fotel dziadka, rodzinne zdjęcia na komodzie. To miejsce do którego się wraca po każdej podróży. To miejsce do którego będą wracać dzieci na święta, przywozić wnuki. I jak myślisz ? warto to poświecić dla chwilowego wyrzutu endorfin ? Chyba, że jej dojebało zupełnie i myśli , że ma szanse przeprowadzić się do Buckingham Palace i stać się kimś ważnym i wpływowym, a nie tkwić do końca życia gdzieś na zadupiu Europy ze starzejącym się mężem. Takie nieszczęśliwe wypadki też się zdarzają, szczególnie w kryzysowym wieku. Ale myślę, że to nie jest ten przypadek.


    Ada, wiesz, ładnie napisane.

    mm, jesteś strasznie miłym, spokojnym romantykiem. Nie wzbudzasz już w żonie emocji, dlatego jest ta sytuacja.


    Tak ładnie napisane, ale zupełnie nieprawdziwe. Takie zaklinanie rzeczywistości, po to żeby nie musieć się z nią zmierzyć. Bez wzajemnej miłości osób tworzących związek, taki dom, to nie dom, tylko teatr, w którym każdy odgrywa swoją rolę. Widzowie wtedy owszem przychodzą, ale szybko chcą wrócić do siebie, zwłaszcza jak sztuka jest na niskim poziomie.


    @Olena. Bardzo prawdziwe. Chociaż rozumiem, że są kobiety, które nie potrafią stworzyć domu bo są za bardzo zapatrzone w lustro lub pochłonięte własną karierą. Takie rzeczywiście wszystkie wartości przeliczają na mamonę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DaPa ~DaPa
    ~DaPa
    Napisane 19 października 2016 - 21:23
    ...hej, przeczytałem uważnie ten wątek, na nieszczęście jestem w analogicznej sytuacji jak Ty...również 20 lat razem, w tym roku skończyliśmy po 40 lat ;) i również kobieta którą kocham pokazała że jednak żyję w jakimś wirtualnym świecie :/ powiem Ci ze swojego doświadczenia, że to więcej niż pewne ale jest ktoś trzeci... mój przypadek wydaje się być beznadziejny i cały czas myślę co zrobić by ją chociaż trochę "znienawidzić", a z drugiej strony uczucia do niej są tak silne że czaszkę mi rozsadza...a pomyśleć tylko że ostatnie nasze lata to moje nieustanne okazywanie jej uczuć, uwielbienia i takie tam...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DaPa ~DaPa
    ~DaPa
    Napisane 20 października 2016 - 13:25
    ...swoją droga chyba musze już iść do jakiegoś specjalisty, bo dłużej tak z tym wszystkim nie wyrobię...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ada ~Ada
    ~Ada
    Napisane 20 października 2016 - 17:57
    Idź do dobrego psychologa. Dobrze ci to zrobi.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DaPa ~DaPa
    ~DaPa
    Napisane 20 października 2016 - 21:09
    ...mam nadzieję :) chociaż rozmowa ze znajomymi taka po prostu o byle czym też jest dobrym lekarstwem...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Gość ~Gość
    ~Gość
    Napisane 14 listopada 2016 - 23:24
    No to dobrych rad,już chyba się naczytałeś i mam nadzieję z żadnej nie skorzystałeś.
    Masz swój rozum i decyzję musisz podjąć sam.
    Zastanowiło mnie co napisałeś o długu,który zrobiła Twoja żona. Piszesz,że jesteście majętnymi ludźmi,więc długów robić nie musicie,a Twoja zona zrobiła. Nie poprosiła Cię o pieniądze i to daje do myślenia. Może to nie żaden romans. Twoja żona może być szantażowana. Żyjąc w stresie i strachu człowiek nie panuje nad emocjami,stąd mogą być tak przykre słowa. Gdyby na mnie trafiło,to już dawno prywatny detektyw pracowałby na moich usługach.

    Powodzenia i wytrwałości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~me ~me
    ~me
    Napisane 19 listopada 2016 - 21:27
    3 lata wytrzymalem bez sexu, z nadzieja ze zonie sie cos odmieni . Niestety. Mowi sie trudno. Mam kochanke.Tylko sex, dziki, wulgarny, wszystkie kombinacje i pomysly.Potem wracamy do siebie. Nie wiem czy zona wie, moze sie domysla. Nieobchodzi mnie to tak jak jej moje potrzeby.Pewnie kiedys mi przejdzie. Mam 51 lat

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pawel ~pawel
    ~pawel
    Napisane 22 listopada 2016 - 23:23
    pewnie glosowales na pis dlatego jestes taki a nie inny

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pawel ~pawel
    ~pawel
    Napisane 22 listopada 2016 - 23:30
    jestem ze swoja zona 20 lat i kocham ja jak w dzien kiedy ja poznalem wiec przestan biadolic jest milosc I milosc

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pawel ~pawel
    ~pawel
    Napisane 22 listopada 2016 - 23:34
    a moze jestes zwyczajnym dupkiem za przeproszeniem i niewiesz czego chcesz jak misiakowski

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~pawel ~pawel
    ~pawel
    Napisane 22 listopada 2016 - 23:38
    co ty sciemniasz 3 lata bez seksu przestan sciemniac to nie mozliwe szukasz wspolczocia jestes zwyklym palantem ktory nie kocha zony tylko szoka .... do dupy

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Łowca wszelkich idiotów. ~Łowca wszelkich idiotów.
    ~Łowca wszelkich idiotów.
    Napisane 25 grudnia 2016 - 21:41
    ~pawel napisał:
    co ty sciemniasz 3 lata bez seksu przestan sciemniac to nie mozliwe szukasz wspolczocia jestes zwyklym palantem ktory nie kocha zony tylko szoka .... do dupy

    WYSTARCZY! Już udowodniłeś swoje pochodzenie. Jesteś zbyt prymitywny, aby brać udział w jakiejkolwiek dyskusji, konfabulancie. Wracaj do piaskownicy, Pawełku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~sony ~sony
    ~sony
    Napisane 24 stycznia 2017 - 21:41
    Hmm, gdyby się wcześniej pokłócili ostro byłoby jakieś wyjaśnienie, że powiedziała to w nerwach i wcale tak nie myśli, ale chciała wbić igłę w dupsko, ale po miłym dniu to jest bynajmniej dziwne.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Bartass ~Bartass
    ~Bartass
    Napisane 29 stycznia 2017 - 19:04
    Na bank jest "ten trzeci".Żona zdaje sobie sprawę z tego,że mąż jest pod pantoflem,dlatego mimo tego,że to on (mąż) trzyma kasę,i mógłby ją spuścić w kanał bez grosza przy duszy,pozwala sobie na teksty w stylu "zjeżdżaj do burdelu" itd.Oczywiście,że zaprzeczyła zdradzie u psychologa,nawet "na wyrost",bo wie doskonale,że wylądowałaby pod mostem.To co facet powinien zrobić,to uważać jak cholera.I być czystym jak łza,żadnych,broń Boże,kochanek.Podejmować próby wyjaśnienia sytuacji,a jednocześnie skontaktować się z prawnikiem,i przygotować na próbę "załatwienia" Go (męża) finansowo.Żona jak będzie chciała odejść,to na bank będzie chciała wyciągnąć od niego kasę,i wrobić Go w jakieś wydumane akcje,że to jego wina,oczywiście.
    Zapytać wprost,dlaczego nie chce z Nim sypiać,jeżeli brak odpowiedzi,zagrozić rozwodem.I koniecznie prawnik.I trzymaj się chłopie za portfel.Wszystkie kobiety chcą pieniędzy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Aniołek ~Aniołek
    ~Aniołek
    Napisane 12 lutego 2018 - 12:53
    Bartass... nie wszystkie kobiety chcą pieniędzy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Dzoewczyna ~Dzoewczyna
    ~Dzoewczyna
    Napisane 14 lutego 2018 - 07:54
    Najbardziej chcą od tych, których (już) nie kochają ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mm ~mm
    ~mm
    Napisane 03 października 2019 - 08:45
    tak jak zycie ta moja historia toczy sie dalej. Przez te trzy lata bardzo pracowalem nad naszym zwiazkiem. Naprawde sie staralem. Dwa tygodnie temu w ciagu jednego dnia rano uslyszalem kocham cie ale zrobmy cos bo zle sie dzieje w naszym zwiazku. Po poludniu dostalem maila ze to koniec odchodze wyprowadzam sie. Wczoraj sie wyprowadzila z domu proszac o wybaczenie, przepraszajac, ze nie chce tak zyc. Trzy lata temu walczylem. Dzis odpuscilem, zostal mi zal i rozczarowanie. Ale wstalem dzis rano spojrzalem w lustro powiedzialem sobie stary zrobiles wszystko co mogles, jak umiales. Mimo to czuje sie oszukany i zmaniipulowany.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~~ K ~~ K
    ~~ K
    Napisane 03 października 2019 - 09:49
    Ty walczyłeś trzy lata ja dziesięć i też nic mi z tego nie wyszło, stwierdzam zmarnowane dziesięć lat jak ktoś nie chcę to nic nie poradzimy. Szkoda tych lat człowiek mógłby je szczęśliwie przeżyć, a tak odwracając się wstecz co czujemy bezsilność, bezradność i ból.
    Pozdrawiam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Robert1971 ~Robert1971
    ~Robert1971
    Napisane 03 października 2019 - 18:21
    ~mm napisał:
    Ale wstalem dzis rano spojrzalem w lustro powiedzialem sobie stary zrobiles wszystko co mogles, jak umiales. Mimo to czuje sie oszukany i zmaniipulowany.

    Głowa do góry...

    Nie Ty jeden. Ja też jestem zmanipulowany i mega oszukany, a ponadto są ciągłe próby wrobienia mnie w coś czemu w ogóle nie jestem winien... ;-)...

    Idziesz do przodu i tyle.

    Niekochające babsko u Twego boku to pijawka, a jak odejdzie to też znajdzie tysiąc powodów, by usiłować zrobić z Ciebie winnego wszystkiemu - ona za nic nie odpowiada.

    Ja walczyłem najpierw dwa lata - jeszcze w małżeństwie - potem trzy - po rozwodzie - by dzieci miały ojca.

    Teraz...
    Nie mam już o co walczyć.
    Wiem, że dzieci mnie kochają, ale ich matka, to już tylko instytucja - nie człowiek - długo i bardzo ciężko na to pracowała.

    Spoglądam w lustro i widzę faceta który zrobił wszystko i jeszcze więcej.
    Nic to nie dało.

    Konieczne było definitywne zerwanie kontaktu, bo bzdurzenie, że po rozwodzie można utrzymać przyzwoite relacje z ex, to zwykłe durne gadanie nie mające nic wspólnego z otaczającą, namacalną rzeczywistością. Do tego trzeba rozsądnego człowieka po drugiej stronie, a tu...
    Fakty są zupełnie inne.
    Wracamy do punktu wyjścia.

    Jej wersja - jestem zły, bo... nie chcę sie jej podporządkować.
    Moja wersja - nie chcę z tą patologią mieć nic wspólnego, bo ona CHCE MNĄ ZARZĄDZAĆ! PO ROZWODZIE ZARZĄDZAĆ!

    Niedoczekanie w tym żywocie... jedyną drogą do rozwiązania problemu jest definitywne zerwanie kontaktów. Inaczej się nie da...

    Może ktoś uważa to za coś normalnego i powie: chłopie co Ty bredzisz, przecież to takie oczywiste...

    Ja dałem się uwieźć mrzonkom o tzw. 'dobrym rozstaniu'.
    Nie ma czegoś takiego !!!
    Jak się rozstajemy, to znaczy, że zawaliło się już i się nie odbuduje - nie ma najmniejszych szans...
    Dla mnie to kolejny etap rozwodu, który sukcesywnie toczy się od pięciu lat.

    Teraz już nastąpił definitywnie.
    Nie mam kontaktu z moją ex, bo to patologia i osoba najwyraźniej pozbawiona wszystkiego co ludzkie. Widzi tylko swój zysk i nic więcej, swoje dobro i nic więcej, swoją rację... i nic więcej.

    Drugi człowiek to dla niej tylko narzędzie do celu - jak młotek, nożyczki, szczypce...

    Ja próbowałem na wszelkie sposoby - druga strona skrajnie bezkompromisowa. Jednostronna współpraca nie przyniesie efektu, a gadanie w typie 'matka moich dzieci' jakoś zakrawa mi na senne mamrotanie.
    No i co z tego, że matka dzieci, gdy nie chce zauważyć, że ma przed sobą 'ojca dzieci'...? Ona widzi tylko narzędzie do swoich celów, a sama chce być 'matką dzieci' hehehe...

    'Zrobiłeś chłopie wszystko, co się dało'
    Teraz jest koniec...
    Może się odrodzisz :-).

    dzieci pozostają dziećmi - dorastają i są coraz mądrzejsze.
    Ty... coraz starszy - może jakoś to przeżyjesz...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy