Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~Grażka ~Grażka
    ~Grażka
    Napisane 14 stycznia 2015 - 22:32
    A ja uważam, że każda kochanka powinna zadzwonić do małżonki z radosną nowiną, że oto od miesięcy spotyka się z jej misiem. ja tak zrobiłam po trzech miesiącach. I wcale tego nie żałuję. Nie jesteśmy już razem, ale przynajmniej szczęśliwa żonka wie, co za człowieka ma w domu. Polecam ten sposób. Od razu widać, ile wart jest taki ukochany !!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Just ~Just
    ~Just
    Napisane 14 stycznia 2015 - 22:40
    ~Grażka napisał:
    A ja uważam, że każda kochanka powinna zadzwonić do małżonki z radosną nowiną, że oto od miesięcy spotyka się z jej misiem. ja tak zrobiłam po trzech miesiącach. I wcale tego nie żałuję. Nie jesteśmy już razem, ale przynajmniej szczęśliwa żonka wie, co za człowieka ma w domu. Polecam ten sposób. Od razu widać, ile wart jest taki ukochany !!

    3 miesiące to raczej za mało żeby żądać od faceta żeby został z kochanką... na wszystko potrzeba potrzeba czasu. To raczej rodzaj odegrania się na facecie.
    Żeby odejść od małżonki/ małżonka powinno się być pewnym swoich uczuć, tego co chcemy. Dla mnie odejście od żony/ męża po trzech miesiącach spotkań jest mało poważne i odpowiedzialne. Chyba, że dla jest to rodzaj impulsu ułatwiający odejście z tego co naprawdę nie ma sensu.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~_zołza_ ~_zołza_
    ~_zołza_
    Napisane 15 stycznia 2015 - 09:45
    @ Grażka jak już się chwalisz tak bohaterskim czynem, to powiedz proszę w jaki sposób przekazałaś informację żonie. Bardzo jestem ciekawa jakich konkretnie użyłaś słów , rozmawiając a raczej informując tę kobietę. I jeśli otrzymałaś podziękowania za uświadomienie to też się pochwal:] Pozdrawiam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~haoox ~haoox
    ~haoox
    Napisane 15 stycznia 2015 - 10:10
    ja też postarałam się żeby żonka dowiedziała się o kochance jej męża, ale okazało sie że ona sama ma kochanka i to wiele dłużej jak jej mężuś więc to ją obleciało, dzis jest prawie 3 lata jak się spotyka z gościem, który swoją drogą też ma żonkę, co prawda nieuświadomioną, a mężulek przez te 2 lata przeleciał już 4 kochanice, więc chyba nie zawsze chodzi o ułożenie sobie życia z kimś nowym tylko wykorzystywanie fizyczne i finansowe i w pewnym sensie psychiczne też...cyrk na kółkach i dzieci na to patrzą...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Grażka ~Grażka
    ~Grażka
    Napisane 15 stycznia 2015 - 13:02
    ~Just napisał:
    ~Grażka napisał:
    A ja uważam, że każda kochanka powinna zadzwonić do małżonki z radosną nowiną, że oto od miesięcy spotyka się z jej misiem. ja tak zrobiłam po trzech miesiącach. I wcale tego nie żałuję. Nie jesteśmy już razem, ale przynajmniej szczęśliwa żonka wie, co za człowieka ma w domu. Polecam ten sposób. Od razu widać, ile wart jest taki ukochany !!

    3 miesiące to raczej za mało żeby żądać od faceta żeby został z kochanką... na wszystko potrzeba potrzeba czasu. To raczej rodzaj odegrania się na facecie.
    Żeby odejść od małżonki/ małżonka powinno się być pewnym swoich uczuć, tego co chcemy. Dla mnie odejście od żony/ męża po trzech miesiącach spotkań jest mało poważne i odpowiedzialne. Chyba, że dla jest to rodzaj impulsu ułatwiający odejście z tego co naprawdę nie ma sensu.

    Nie napisałam najważniejszego :
    Spotykałam się z gościem ponad dwa lata, uskarżał się jak to jest nieszczęśliwy w domu. Ok, więc bywał u mnie niemal codziennie. W końcu powiedziałam mu, albo odchodzi z domu, albo z nami koniec.
    Przez trzy miesiące nie potrafił się zdecydować, choć mówiłam mu, że ma do mnie nie przychodzić. A on dalej swoje, przychodził i narzekał na " GŁUPIĄ BABĘ W DOMU" i jak mu źle i ciężko.
    Więc pomogłam mu podjąć decyzję, zadzwoniłam do żony do pracy. poprosiłam o kontakt w godzinach popołudniowych, ponieważ mam dla niej ważne informacje dotyczące jej rodziny. Zadzwoniła wieczorem. Powiedziałam, że od niemalże 3 lat spotyka się z jej mężem, że postawiłam mu ultimatum i że nadal przychodzi i nie może podjąć decyzji. Nie jestem dumna z tego, że spotykałam się z żonatym człowiekiem. Ale nie żałuję, że powiedziałam żonie. Nie podziękowała mi. Przeciwnie, płakała bardzo, domyślała się że coś jest nie tak.
    Poprosiła mnie, żebym go nie wpuszczała do domu, Tak też zrobiłam. Nie dzwoniła więcej, wydzwania natomiast mój ex kochanek.
    Tyle w temacie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Grażka ~Grażka
    ~Grażka
    Napisane 15 stycznia 2015 - 13:06
    ~_zołza_ napisał:
    @ Grażka jak już się chwalisz tak bohaterskim czynem, to powiedz proszę w jaki sposób przekazałaś informację żonie. Bardzo jestem ciekawa jakich konkretnie użyłaś słów , rozmawiając a raczej informując tę kobietę. I jeśli otrzymałaś podziękowania za uświadomienie to też się pochwal:] Pozdrawiam.

    Tak jak powyżej napisałam.
    Nie, nie podziękowała mi. Bo też nie było za co. To nie był bohaterski czyn. Choć teraz w ramach zadośćuczynienia - chętnie pomogłabym jej pozbyć się nieroba z domu. Tak go określiła. Coś w tym jest, za bardzo pracowity to on nie był.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Julka ~Julka
    ~Julka
    Napisane 15 stycznia 2015 - 16:27
    ~haoox napisał:
    ja też postarałam się żeby żonka dowiedziała się o kochance jej męża, ale okazało sie że ona sama ma kochanka i to wiele dłużej jak jej mężuś więc to ją obleciało, dzis jest prawie 3 lata jak się spotyka z gościem, który swoją drogą też ma żonkę, co prawda nieuświadomioną, a mężulek przez te 2 lata przeleciał już 4 kochanice, więc chyba nie zawsze chodzi o ułożenie sobie życia z kimś nowym tylko wykorzystywanie fizyczne i finansowe i w pewnym sensie psychiczne też...cyrk na kółkach i dzieci na to patrzą...

    to mimo, że sama jestem kochanką, to takie zmienianie kochanek/ kochanków i traktowanie jako korzyści fizyczne czy tez finansowe, a jak się zasób wyczerpie to kop z cztery litery to już zwykłe kur.s.wo

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Arthur ~Arthur
    ~Arthur
    Napisane 15 stycznia 2015 - 16:56
    ~Grażka napisał:
    ~_zołza_ napisał:
    @ Grażka jak już się chwalisz tak bohaterskim czynem, to powiedz proszę w jaki sposób przekazałaś informację żonie. Bardzo jestem ciekawa jakich konkretnie użyłaś słów , rozmawiając a raczej informując tę kobietę. I jeśli otrzymałaś podziękowania za uświadomienie to też się pochwal:] Pozdrawiam.

    Tak jak powyżej napisałam.
    Nie, nie podziękowała mi. Bo też nie było za co. To nie był bohaterski czyn. Choć teraz w ramach zadośćuczynienia - chętnie pomogłabym jej pozbyć się nieroba z domu. Tak go określiła. Coś w tym jest, za bardzo pracowity to on nie był.



    Grażka - a powiedz Ty nam, czy od początku wiedziałaś, że on jest żonaty i świadomie weszłaś w ten układ, czy ten Twój kochanek naprawdę był w Tobie zakochany, tak jak mężczyźni tu ich historie opisują? Bo kobiety to doskonale wyczuwają..

    Jeżeli to wszystko potwierdzisz to w imieniu wszystkich tych, którzy tu ich męczarnie po takim numerze opisują, na Nowy Rok - niech Cię piekło pochłonie, przeklęta, podła, zła kobieto.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Grażka ~Grażka
    ~Grażka
    Napisane 15 stycznia 2015 - 18:15
    Arthur - dziękuję za życzenia.
    Tak, wiedziałam, że ma żonę. Cięgle powtarzał jaki jest nieszczęśliwy w domu. Ale nie odszedł z tego nieszczęścia. Czy był we mnie zakochany ??
    Tak, był, w moim wygodnym domu i w tym wszystkim, z czego korzystał.
    A korzystał finansowo i nie tylko.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Grażka ~Grażka
    ~Grażka
    Napisane 15 stycznia 2015 - 18:32
    Arthur
    Podaj powód, dla którego powinnam milczeć ?
    Czy ta kobieta nie ma prawa wiedzieć, że jej mąż to dupek, który ją zdradza?
    Może ona też jest nim nieszczęśliwa? sama stwierdziła, że pracuje za dwoje, by utrzymać dom, a on ma dwie lewe ręce ( jak widać wszystko poszło w rozporek)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Arthur ~Arthur
    ~Arthur
    Napisane 15 stycznia 2015 - 19:12
    Grażka

    Ok, załóżmy, że taki był. Od początku taki był czy kiedy nastąpiła metamorfoza tego pana? I co Ty w tym związku robiłaś przez TRZY lata? Nagle się zrobił dupkiem, o dwóch lewych rękach? No?

    Wydaje mi się, że w pełni świadomie korzystałaś z jego rozporka jak piszesz, codziennie przez trzy lata a jak ci już "przycisnęło" i nie poszło tak jak chciałaś, zwyczajnie się na nim - i jego żonie - podle zemściłaś. Teraz masz otwartą przyszłość a on zniszczone życie. I jeszcze jesteś z tego dumna, pisząc tu o tym. Super.

    Bez obrazy, ale... Sorry, ale ja byłbym pierwszym, który pod Twoim stosem podpaliłby ogień i patrzył spokojnie, jak płoniesz. Musisz być albo fizycznie nieatrakcyjna lub pozbawiona poczucia wartości, będąc jak czytam osobą majętną i zmuszoną do brania mężczyzny w związku małżeńskim. Mogłaś go zniszczyć jeśli chciałaś ale nie wciągając osób trzecich, raniąc i niszcząc przy okazji jego żonę (ależ ona musiała Ci krzywdę zrobić, co?).

    Ponawiam moje życzenia noworoczne, wiedz, że inne kobiety takie osoby jak Ty odpowiednio postrzegają. A nagroda jeszcze przyjdzie, spokojnie. To karma.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jaro ~Jaro
    ~Jaro
    Napisane 15 stycznia 2015 - 20:50
    Zgadzam się z ARTUREM.
    Jeżeli poczułaś się oszukana czy wykorzystana, to wszystkie reakcje dozwolone, z wyjątkiem tej jednej, powiadomienie żony...
    Tylko przyjaciele jej, którzy wiedzą o romansie męża mogą miec dylemat, powiedziec czy nie,,
    Ty chyba nie byłaś jej przyjacielem?

    DUPEK, mówisz?
    A gdyby odszedł jednak od żony do Ciebie? nie byłby już dupkiem?

    Taka satysfakcja, z najniższych pobudek.. Nie wybrał Ciebie, a Ty pozostawiłaś po sobie zgliszcza..
    Jakkolwiek NIE oszukiwał żony, to TY JEJ STRZELIŁAŚ W TYŁ GŁOWY..

    Każdy związek, relacja, to tylko dwie osoby, nie wyszło, należy to zakończyc i odejśc z twarzą..

    wg mnie oczywiście..















    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 15 stycznia 2015 - 21:09
    Zastanawiam się nad jednym, gdyby kilka lat temu ktoś mi "doniósł" , że mąż ma inną kobietę, może to coś by zmieniło ? A tak za kilka tygodni mam pierwszą sprawę o rozwiązanie mojego niemalże 30 - letniego małżeństwa.
    I sama nie wiem jak się z tym czuję. Po prostu czuję się zmęczona całą tą szarpaniną. Bardzo, bardzo zmęczona. Odchorowałam ta sytuację, nie cieszy mnie nic, ani to, że dom będzie po rozwodzie należał do mnie i di dzieci, ani to, że nie muszę patrzeć na męża wracającego od NIEJ.
    Za rok pewnie będzie już tylko lepiej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Arthur ~Arthur
    ~Arthur
    Napisane 15 stycznia 2015 - 21:17
    Nie, nie będzie. Po moich koleżankach mających za sobą 20paroletnie małżeństwa, nie ma nowego życia po rozwodzie. Jest to, które jest. Był nawet taki ciekawy artykuł-wywiad w Gazecie Wyborczej. Smutny jak cholera...

    Zastanów się, dlaczego on poszedł do niej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 15 stycznia 2015 - 21:30
    ~Arthur napisał:
    Nie, nie będzie. Po moich koleżankach mających za sobą 20paroletnie małżeństwa, nie ma nowego życia po rozwodzie. Jest to, które jest. Był nawet taki ciekawy artykuł-wywiad w Gazecie Wyborczej. Smutny jak cholera...

    Zastanów się, dlaczego on poszedł do niej.

    Nie muszę się zastanawiać. Nie poszedł dobrowolnie, wywiozłam jego rzeczy z domu do jego kochanki. Dużo ostatnio rozmawialiśmy.
    Mieliśmy wszystko - oprócz nas samych. Za mało było mnie w jego życiu. Był wypucowany dom, dzieci z odrobionymi lekcjami, obiady i kolacje ...
    Nie było rozmowy o nas - tylko o dzieciach.
    Nie było seksu codziennie ( choć o tym nie mówił)
    Zapytałam go, czy jest teraz szczęśliwy. Odpowiedział, że nie. Nie jest szczęśliwy.
    Rozwaliliśmy nasze życie, oboje. I oboje byliśmy za leniwi by o siebie nawzajem zawalczyć.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Arthur ~Arthur
    ~Arthur
    Napisane 15 stycznia 2015 - 22:15
    Przykro to czytać... Przeraża mnie, ile się dookoła nas rozpada, nasze małżeństwa, zawierane w młodym wieku, z miłości, energii, poczuciu nieśmiertelności i przekonania, że oto świat do nas należy.. Teraz idzie wszystko w proch i pył, ludzie cierpią, rozpad w gospodarce, w polityce, w nas.


    Sami siebie wykańczamy i nikt nie umie wskazać jednoznacznie przyczyny.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jaro ~Jaro
    ~Jaro
    Napisane 15 stycznia 2015 - 22:18
    Droga KOBIETO !

    Powtórzę jeszcze raz, nie mogłaś podjąc lepszej decyzji..

    Uważam również, że oboje potrzebowaliście tego, rozwalenia swojego życia, by zacząc wszystko od początku..
    Uważam, że będziecie jeszcze razem..
    Twój niedługo były mąż, zawalczy o Ciebie, możesz byc tego pewna..
    Kto wie? może teraz Ty, staniesz się jego kochanką? czego Tobie serdecznie życzę..
    Myśl jednak, tylko o sobie..
    pozdrawiam

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 15 stycznia 2015 - 23:09
    ~Jaro napisał:
    Droga KOBIETO !

    Powtórzę jeszcze raz, nie mogłaś podjąc lepszej decyzji..

    Uważam również, że oboje potrzebowaliście tego, rozwalenia swojego życia, by zacząc wszystko od początku..
    Uważam, że będziecie jeszcze razem..
    Twój niedługo były mąż, zawalczy o Ciebie, możesz byc tego pewna..
    Kto wie? może teraz Ty, staniesz się jego kochanką? czego Tobie serdecznie życzę..
    Myśl jednak, tylko o sobie..
    pozdrawiam

    Jaro,
    Dziękuję za Twoje słowa z przed kilku tygodni ( może kilkunastu) za dzisiejsze również. Czy my będziemy kiedyś razem ? No nie wiem, nie wiem. Mi nie zależy już na tym. Kocham męża. Ale przede wszystkim mam swoja godność i znam swoją wartość.
    Teraz potrzebuję spokoju, świętego spokoju. Rozwód mam nadzieję taki będzie. Wszystko na spokojnie ustaliliśmy. Przymierzamy się do podziału majątku wspólnego. Bez emocji. Dogadaliśmy się. Teraz dogadujemy się o wiele lepiej niż kilka miesięcy temu. Mi już nie zależy, nie walczę o niego i z nim. Sama się zastanawiam skąd mam tyle sił i skąd we mnie tyle spokoju. Ale to wszystko kosztem zdrowia. Wewnątrz jestem pusta i wypalona.
    Mąż przychodzi do nas, gdy zjeżdżają się dzieci. Sam opowiedział im o rozstaniu, dlaczego się rozstaliśmy.
    Co będzie kiedyś ? Nie wiem, żyję z dnia na dzień, byle przetrwać ten trudny czas.
    Liczę na to, że wiosna obudzi we mnie życie.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta ~Kobieta
    ~Kobieta
    Napisane 15 stycznia 2015 - 23:17
    ~Arthur napisał:
    Przykro to czytać... Przeraża mnie, ile się dookoła nas rozpada, nasze małżeństwa, zawierane w młodym wieku, z miłości, energii, poczuciu nieśmiertelności i przekonania, że oto świat do nas należy.. Teraz idzie wszystko w proch i pył, ludzie cierpią, rozpad w gospodarce, w polityce, w nas.
    Sami siebie wykańczamy i nikt nie umie wskazać jednoznacznie przyczyny.

    Nie potrafimy kochać samych siebie. Nie mamy dla samych siebie szacunku. Rozmieniamy nasze życie na drobne. Wszystko chcemy na wczoraj ...
    Sex na pierwszej randce... to takie modne.
    Nie staramy się najpierw zaprzyjaźnić z partnerem, polubić go, poznać jego marzenia, nauczyć się rozmawiać o wszystkim . Poznać jego priorytety, wartości. Później o to coraz trudniej ... mylimy sex z miłością
    To jest główna zmora naszych czasów.
    Ale to są moje dywagacje - nie musisz się z tym godzić ;-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Arthur ~Arthur
    ~Arthur
    Napisane 15 stycznia 2015 - 23:20
    Składałem już dziś życzenia ale Tobie na Nowy Rok zdrowia, nadziei i wiary. I przede wszystkim dużo , dużo siły.


    Pozdrowienia!

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy