Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~testosteron ~testosteron
    ~testosteron
    Napisane 16 grudnia 2014 - 18:06
    Lilka
    Mężczyzna moze zakończyć swój romans taki jak pisałem , ze zwykłego zauroczenia albo wyjątkowo piękną albo wyjątkowo chętna laską. I jeśli nie dochodzi do zaangarzowanie uczuciowego facet zakończy szybko taki romans czasem tłumaczac siię wyrzutami sumienia. Powodem jest zwykłe znudzenie zmęczenie kochanką . Takie romanse trwają kilka tygodni , góra do pół roku.Chyba że jest wyyyjatkowy seks to kto wie.Ale myśle że a.k, mówi o związkach emocjonalnych i tu jak zawsze każdy boi się dnia kiedy kochanka albo postawi ultimatum albo odejdzie. Jak każdy boi się stracić ukochana osobę bo chyba każdy wie że to łączy się z cierpieniem
    Ale myślę że ma rację co do tego ze nawet taki mężczyzna ulegający zauroczeniom szuka czegoś czsgo nie może znależć w małżeństwie. I w końcu może to znależć. i wtedy też kto wie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Lilka ~Lilka
    ~Lilka
    Napisane 16 grudnia 2014 - 18:34
    Testosteron,
    Kochanek koleżanki powiedział jej jednocześnie, że łączy ich coś niesamowitego, ale źle mu z tym że zdradził i nie chce dokładać kolejnych razów do tego. Czuje ale ma wyrzuty i kończy, czy na osłodę powiedział o tym że coś ich łączy?
    Faceci koloryzują jak odchodzą? Mnie to samej jeszcze nie spotkało, ale wiele razy słyszałam, że facet na koniec mówił, nie chcę Cię ranić i pomimo, że coś czuję skończmy to.
    Co do tego, że gdy brakuje czegoś w małżeństwie, różnie może się skończyć taka historia jeśli znajdzie to, zgadzam się z tym.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~testosteron ~testosteron
    ~testosteron
    Napisane 16 grudnia 2014 - 19:06
    ~Lilka napisał:
    Testosteron,
    Kochanek koleżanki powiedział jej jednocześnie, że łączy ich coś niesamowitego, ale źle mu z tym że zdradził i nie chce dokładać kolejnych razów do tego. Czuje ale ma wyrzuty i kończy, czy na osłodę powiedział o tym że coś ich łączy?
    Faceci koloryzują jak odchodzą? Mnie to samej jeszcze nie spotkało, ale wiele razy słyszałam, że facet na koniec mówił, nie chcę Cię ranić i pomimo, że coś czuję skończmy to.
    Co do tego, że gdy brakuje czegoś w małżeństwie, różnie może się skończyć taka historia jeśli znajdzie to, zgadzam się z tym.



    Tak samo łączy ich coś niesamowitego jak kocha żonę zdradzając. Jesli coś takiego by go łączyło z kochanką to miałaś niedawno przykład do jakiego szantażu musi posunąć sie żona żeby facet chciał z tego niesamowitego zrezygnować.
    M.P w trójkątach najczęściej cierpią o ile żona już wie, trzy osoby oczywiście najbardziej kobiety i to obie. Ale czy wyrzuty sumienia przeszkadzają w spotkaniach z ukochaną. Na pewno utrudniają ale ktoś już to porówna do alkoholizmu . Ten też ma wyrzuty sumienia ale i tak sprowokowany butelką w końcu ją otworzy. Facet jest świadomy że nawet jak się rozstaną to i tak cierpienie nie minie. Strata ukochanej osoby, tęskonota , jego , kochanki ,strach żony że to sie powtórzy. Nikt nie przestanie cierpieć. Może po kilku latach. Nie mogę odpowiadać za Delte ale czy nienawidzi swoją kochankę? Nie pisałby że wznowiłby romans w tzw kryzysowych chwilach gdyby tak było. Jak kochasz to wybaczysz bardzo wiele.Jak i to ze kochanka przespała się z innym co pisała a. k. a nam nie jest łatwo , a raczej to niemożliwe żeby wybaczyć zdradę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Lilka ~Lilka
    ~Lilka
    Napisane 16 grudnia 2014 - 19:23
    Czyli kochanek mojej koleżanki nawciskał jej prawdopodobnie bzdury by wytłumaczyć słodko zakończenie romansu.
    Czy skoro to jest jak alkoholizm, to może próbować się leczyć- nie widywać się z nią aby nie zdradzać fizycznie ale jednocześnie utrzymywać kontakt żeby wiedzieć co u niej się dzieje?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~testosteron ~testosteron
    ~testosteron
    Napisane 16 grudnia 2014 - 20:44
    Napisz ile trwał ten romans
    Z alkoholikiem to jest tak że może zostać ZALECZONY jak nie będzie miał kontaktu z alkoholem. Żadnego Każdy kontakt może spowodować powrót do nałogu.Kontakt z kochanką to zdrada emocjonalna czyli nie wiele się różniąca prowadzący moim zdaniem wcześniej czy póżniej do ponownego bycia razem.Taki kontakt to jakby ta otwarta furtka.Wie co się u niej dzieje czy jest nadal sama żeby w razie kryzysu móc isć . Delta to już tu napisał.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~testosteron ~testosteron
    ~testosteron
    Napisane 16 grudnia 2014 - 20:51
    A czy można sie wyleczyć z prawdziwej miłości? Masz tu przykłady wyleczenia.
    Jaro , facet Wiki facet Luny, Delta ,Marcin, nie chce mi się wymieniac dalej.Czas mijał . uczucia nie koniecznie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Lilka ~Lilka
    ~Lilka
    Napisane 16 grudnia 2014 - 21:39
    Skasowało mi post.
    Testosteron, wiem już o tym, że prawdziwej miłości wyleczyć się nie da. I wiem, że alkoholizmu też nie, źle to ujęłam.

    Romans mojej koleżanki trwał o ile dobrze kojarzę od 5 do 6 miesięcy. Czyli tyle, ile maks podałeś może trwać ze zwykłego zauroczenia. Z jej urody? Jest ładna, zadbana i kobieca. Ale nie jest pięknością, za którą oglądają się faceci i kobiety bezustannie. Owszem, zwraca uwagę ale tym, że chodzi świetnie ubrana. Kiedyś widziałyśmy jej kochanka z żoną na mieście, więc mogę powiedzieć, że stopień urody żony i koleżanki jest podobny. Żona z tego co wiem, starsza o dwa lata. Czy koleżanka była bardzo chętna? On ją podrywał, ona z pewnymi oporami się dała. Zakochała się więc pewnie potem nie było problemu z tym, żeby miała dla niego czas.

    Zastanawia mnie jeszcze jedno. Czy jeśli faceci przy tak krótkich romansach chcą pozostać w kontakcie, chcą wiedzieć co dzieje się u byłej kochanki, co ją smuci a co bawi, to to coś znaczy? Czy mówią tak tylko na osłodę czy zostawiają sobie furtkę, bo czują że coś może być na rzeczy z ta kobietą jednak jeszcze? Może być tak, że chcą się w jakiś sposób dobrowolnie odseparować żeby zobaczyć co będzie dalej? Dać szansę na ostatnią próbę ratowania małżeństwa, bo jak M.K. napisała trudno mając ciągle przy boku inna ratować małżeństwo, ale jednocześnie nie chcą całkiem zrywać żeby nie stracić z pola widzenia kochanki. Przekonać się, czy to co poczuli do kochanki osłabnie jak nie będą jej widywać?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~megi ~megi
    ~megi
    Napisane 17 grudnia 2014 - 06:28
    Też mnie dopadło...a sądziłam, że tylko na filmach takie rzeczy się dzieją...

    Już od dawna on się odsuwał ode mnie, a ja w samotności walczyłam o małżeństwo...całymi latami... Poznał kogoś na portalu z grami w internecie, po dwóch miesiącach wyjechał za granicę, gdzie budowała się między nimi więź emocjonalna, jego romans rozkwitł. Trwało to ponad 2 lata.. Teraz on jest w domu a ja za granicą. W tym roku kazałam mu wybierać. Wybrał mnie, chce ratować, budować od nowa. Nie mieszkamy ze sobą już 3 lata, z przerwami urlopowymi.

    I tak ratować chciał już wcześniej, jednocześnie ciągnąc romans i planując wypad z kochanką do ciepłych krajów. Od początku tego roku zrezygnował z kontaktów z kochanką, zaczął się zmieniać w stosunku do mnie i do dzieci, staje się lepszym człowiekiem. Mówi, że kontakty całkowicie zlikwidował /bilingi online sprawdzam, mam dostęp do jego skypa itp./ Nasze stosunki były już na tyle dobre, że ciągnięty za język przyznał się do cybersexu z nią. Mimo, iż wiedziałam, że to robili /nie wiem skąd...kobieca intuicja?/ to jednak przyznanie się poważnie odbiło się na moim zdrowiu. Nie dlatego, że to robili, ale dlatego, że 9 miesięcy wcześniej, przy poważnej rozmowie w stylu "co dalej z nami będzie?", pytany wprost, zaprzeczał, kłamiąc mi prosto w oczy.

    Przez te 9 miesięcy nasze relacje na tyle się poprawiły, że powoli zaczynałam chcieć czegoś więcej, a on postanowił być ze mną szczery do końca...
    Nie ma dla mnie znaczenia sex sam w sobie /czasem jest to tylko spuszczenie napięcia z pewnych części ciała/. Boli mnie zdrada emocjonalna i kłamstwa, którymi mnie karmił.
    Widzę, że staje się wrażliwy, potrafimy przegadać całe noce, wiem, że u kochanki szukał rozwiązania naszych problemów, stała się najpierw jego powierniczką, pomagała mu, gdy sami nie umieliśmy rozmawiać, a dopiero później to wszystko zrodziło więź emocjonalną. Sex był po to, by, jak on to określa, "spuścić z krzyża" i sam nie wie dlaczego to się stało, dreszczyk emocji, zakazany owoc, coś innego, bo przez internet...wszystko po trochu. Analizujemy jak doszliśmy do punktu, w którym się obecnie znajdujemy...jednak ja mam wątpliwości...Czy aby na pewno nie było sexu w realu, bo była raz taka możliwość? Czy znów mnie nie okłamuje, usypia moja czujność, bym nie złożyła pozwu o rozwód? Czy się nie kontaktują? /druga karta sim, inne konto skype itp./

    Wiem, że ktoś zaraz powie, że związki na odległość się nie sprawdzają. U nas to właśnie dzięki odległości obecnie zaczyna się dobrze dziać...mamy czas na przemyślenia, odchorowanie zdrady, on dodatkowo ma cały dom na głowie, więc kolejny +, bo wreszcie docenia, co znaczy "siedzenie w domu".
    Odległość również była po to, by od siebie odpocząć, bo inaczej pozew o rozwód złożyłabym już 3 lata temu. Żałobę po związku również mam za sobą...wypłakałam tyle łez, że już od dwóch lat nie potrafię płakać...

    Dlaczego tyle to wszystko trwało tak długo, a ja dawałam się tak poniżać?
    Bo należę do kobiet, które kochają za bardzo.
    Lecz teraz to się zmieniło. Okłamał mnie w najważniejszej rozmowie dotyczącej naszego małżeństwa, gdy błagałam o szczerość. Teraz pracuję nad tym, by stać się zdrową egoistką.

    Pytanie jest takie. Czy w takiej sytuacji dawać szansę?
    Dodam, że gdzieś w głębi duszy mam potrzebę odbudowy. Wiem, że to jest ten, z którym chcę się zestarzeć i czuję, że to nas wzmocniło, jesteśmy bardziej szczerzy, ale strach przed tym, że znów mnie okłamie/zdradzi/emocjonalnie opuści jest ogromny.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~zołzunia ~zołzunia
    ~zołzunia
    Napisane 17 grudnia 2014 - 11:09

    Wiesz co jest zabawne? Że moja żona też tak mówiła jak słyszeliśmy o jakiejś zdradzie. Że jest jedyne wyjście " walizki za drzwi" Ale jak to chodziło o jej męża decyzja nie była już taka prosta.

    Marcin pomoc w podjęciu decyzji nie równa się "wystawieniu walizek", tylko pomoc w dokonaniu wyboru czy ja czy ona. W życiu trzeba się szanować, a nie pozwalać oszukiwać. Ono jest jak ekonomia ciągle dokonujemy wyborów, czasem lepszych czasem gorszych, ale musimy ich dokonywać i ponosić ich konsekwencje.

    Drogie Panie Wy same musicie podejmować takie decyzje, czy mąż jest wart ponownego zaufania nikt, tego za Was nie zrobi. Oczywiście możecie korzystać z porad tutaj i kobiet i Panów Bohaterów Romantycznych, żyjących w wiecznej depresji z miłości, którą poświęcali dla kredytu, wspólnych lat, odpowiedzialności za żonę, ale ostateczne decyzje muszą pochodzić z Waszego wnętrza. Wy jesteście ważne, i Wasze uczucia, macie postępować tak, żeby to Wam było dobrze, i to nie jest egoizm, tylko poczucie własnej wartości. Musicie żyć zgodnie ze swoimi zasadami, jeśli potraficie im wybaczać, chodzić z nimi do łóżka, budzić się rano z uśmiechem itp, to z nimi zostańcie, ale na litość nie kontrolujcie, nie sprawdzajcie, bo to przynosi odwrotny skutek, trzymać kogoś na siłę to bez sensu. W takich przypadkach to facet teraz musi walczyć i się wykazać, że naprawdę żałuje szczerze i chce z Wami zostać, bo jak Wy będziecie to robić za niego, to jesteście przegrane na starcie.


    ps z prawdziwej miłości nie da się wyleczyć, bo ją ma się w sercu na zawsze, ale da się żyć, bo to ona jest motorem i nas nakręca, mimo, że nie masz tej drugiej osoby obok, można egzystować i robić mnóstwo innych rzeczy, które nam sprawiają radość, a nie żyć w wiecznej depresji.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~_zołza_ ~_zołza_
    ~_zołza_
    Napisane 17 grudnia 2014 - 13:36
    @megi ..rozumiem każde Twoje słowo. I uwierz, zdrowy egoizm pomaga.
    Powodzenia życzę i pozdrawiam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~megi ~megi
    ~megi
    Napisane 17 grudnia 2014 - 19:14
    Bycie zdrową egoistką jest fajne.
    Już nie czekam z otwartymi ramionami, uwiązana przy komputerze, aż Jaśnie Pan znajdzie dla mnie odrobinę czasu.
    Teraz to on ma się starać i o mnie zabiegać, jeśli w ogóle cokolwiek chce ratować. Ja swoją robotę odwaliłam samotnie dawno temu i nic dobrego z tego nie wyszło. Do niego należy walka. Ja odpuściłam. Mogę najwyżej przyjmować jego starania, ale robić cokolwiek w tym kierunku, by mu coś ułatwić nie zamierzam.
    To on ma wymyślać randki, uwodzić i przepraszać po 1000 razy, i zapewniać o swoich uczuciach, jeśli ja tego będę potrzebować.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ DO 3 RAZY SZTUKA.. ~ DO 3 RAZY SZTUKA..
    ~ DO 3 RAZY SZTUKA..
    Napisane 17 grudnia 2014 - 19:14
    Marcin38
    Przypomina mi sie wspomniany na którymś forum film 'Kobiety pragną bardziej" chyba taki był tytuł gdzie zdradzona żona próbuje walczyć o małżeństwo ale gdy znajduje paczkę papierosów u meża który od dawna zapiera sie że nie pali to przechyla szalę w kierunku rozstaniai ona go rzuca. U ciebie zamiast papierosów zadecydował kiliszek. Fakt że sens był inny ale bardzo istotny dla tego forum . Czyli jak maż potrafi tak kłamać w mało istotnych sprawach to jak będzie kłamał w ważnych, np zdradzie?
    Megi
    Twój problem jest zawiły i ja nie wierzę że do zdrady realnej nie doszło ale jak pisze ZOŁZUNIA jak chcesz czegoś więce i mąż by się starał to chyba warto spróbować.Ale sama widzisz że potrafi kłamać w oczy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Lilka ~Lilka
    ~Lilka
    Napisane 17 grudnia 2014 - 19:48
    Testosteron, proszę odpowiedz mi na moje wątpliwości. Bardzo mi zależy.

    Megi,
    I słusznie. Ale w którymś momencie wrzuć na luz już. Nie wydaje mi się, żeby przeciąganie przez lata akcji odkupienia było dobre. Bo to nie jest związek wtedy. Jeśli ty zaś, po długim czasie będziesz dalej mieć wątpliwości, czuć niepewność, zastanów się wtedy jeszcze raz. Bo zasługujesz na to, żeby wieść spokojne życie, a nie na ciągłe podejrzenia i wątpliwości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~testosteron ~testosteron
    ~testosteron
    Napisane 17 grudnia 2014 - 21:08
    ~Lilka napisał:
    Testosteron, proszę odpowiedz mi na moje wątpliwości. Bardzo mi zależy.

    Megi,
    I słusznie. Ale w którymś momencie wrzuć na luz już. Nie wydaje mi się, żeby przeciąganie przez lata akcji odkupienia było dobre. Bo to nie jest związek wtedy. Jeśli ty zaś, po długim czasie będziesz dalej mieć wątpliwości, czuć niepewność, zastanów się wtedy jeszcze raz. Bo zasługujesz na to, żeby wieść spokojne życie, a nie na ciągłe podejrzenia i wątpliwości.


    Lilka ja nie jestem guru w tych sprawach ale znam to z opowieści kolegów.
    Jeśli wrócił do żony a nie zerwał kontaktu to nie zostawilł sobie furtki a raczej otwarte drzwi bo jeśli to on dzwoni i nią się interesuje to dlatego że sam tego chce. Może faktycznie chciałby szczerze dać żonie szansę ale tylko niedoświadczony w tym układzie facet moze myśleć że może coś ratować nie separując się na 100% od kochanki. Wtedy nie daje żonie żadnej szansy, przykłady też znajdziesz na tym forum i to sporo. Jakby znudził się kochanką raczej nie szukałby kontaktu z nią

    Megi i tak postępuj bo tylko to ma sens. Jeśli mężczyzna sam nie bedzie się starał sam od siebie bo tego chce nie ma szans na naprawienie czegokolwiek. Szanuj sie to tylko wtedy maż będzie szanował ciebie. Poniżaj się to on będzie poniżał cię jeszcze bardziej . Prosta logika.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~megi ~megi
    ~megi
    Napisane 17 grudnia 2014 - 22:06
    Do 3 Razy Sztuka , też nie wierzę, że realu nie było, ale po tym jak odchorowałam potwierdzenie zdrady, on bardzo się przejął /10 dni L4, problemy z sercem i oddechem/ Wątpię więc, aby przyznał się z własnej woli...
    Nie mam zamiaru zastanawiać się w nieskończoność, czy to zrobili w realu.
    Jestem kobietą czynu. Będzie miał dwie rzeczy do zrobienia, żeby mi udowodnić, że mu zależy i mówi prawdę. Jedna, to terapia małżeńska, a druga.../wiem, wiem, szurnięta jestem, ale innego sposobu na razie nie wymyśliłam/ poddanie się badaniu wariografem. On jeszcze o tym nie wie. Jak zorganizuję, to zostanie postawiony przed faktem dokonanym. Myślicie, że to jest jakieś rozwiązanie, abym zaznała spokoju w tej kwestii? Ja po prostu chcę znać prawdę. Osobiście jestem na 99% pewna, że to zrobili, ale od niego tego nie usłyszę, a nie mam zamiaru czekać kolejny rok, dwa, pięć, żeby to wyszło na jaw.

    Lilka, nie mam zamiaru "karać" go latami. Z czasem na pewno złagodnieję, ale to wyłącznie zależy od jego zachowania w stosunku do mnie. Od tego, czy będę czuła, że jestem dla niego pępkiem świata, że żyć beze mnie nie umie, że jestem jedyna i najważniejsza w jego życiu. Że mnie kocha.

    Testosteron, masz świętą rację. Poniżałam się a on jeszcze bardziej się oddalał, sam powiedział, że przestałam być sobą i to mu się nie podobało i przestał mnie szanować.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Lilka ~Lilka
    ~Lilka
    Napisane 17 grudnia 2014 - 22:18
    Testosteron, dziękuję za odpowiedź. Jesteś facetem, więc na pewno jesteś bardziej kompetentny do tłumaczenia co facet sądzi niż kobieta. A chciałam, żeby facet to ocenił.
    Twoje słowa do Megi powinna przyswoić sobie każda kobieta

    Megi jeśli musisz wiedzieć to poddaj go badaniu skoro sam nie chce mówić. Jego reakcja na to dużo powie. Super, że masz takie podejście do kwestii ratowania małżeństwa, wymogów, przebiegu tego. Mimo, że jestem z tej drugiej strony barykady to życzę powodzenia, niech się skończy tak, żeby to Tobie było dobrze.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~olka ~olka
    ~olka
    Napisane 17 grudnia 2014 - 22:42
    Czytam to forum cały wieczór bo odkryłam że maż mnie zdradza i to najlepsze co przeczytałam . Wariograf. Tak powinniśmy co jakiś czas poddawać nim meżów to unikali by zdrady
    Chciałam wiedzieć co ze mną nie tak bo odkryłam zdrade i jakoś nie kwapie sie do rozwodu mimo iż zarzekałam sie zawsze że zdrada to koniec. I trafiłam yu ale jestem jeszcze bardziej zielona. Przepraszam za byki ale jestem w szoku albo szale nerwowym
    i Jeszcze bardziej nie wiem co robić. Czy go spakowac czy dać szanse czy może wpaść teraz do kochanki u której jhest znajprawdopodobniej teraz z kajdankami i poszaropać się z nia i siła go do domu ciągnać?Ale prosze napiszcie że to bajka żektoś to wymyślił że są takie żony które poniżone zdradą jeszcze sie tak poniżaja jadąc za nim do kochanki. Takie kretynki to chyba tylko na wsiach zabitych dechami gdzie na dobre i złe to znaczy zawsze jak tylko się panu podoba.To mi się w głowie nie mieści. NIE WIERZĘ W TO że takie baby jeszcze w 21szym wieku istnieją .Niewolnictwo w związku? po co to komu? Co to da? Nie dość że mnie maż poniżał zdradzjąc to jeszcze wchodze do jej domu i poniżam sie przed nim na jej oczach? Racja że jak kobieta się poniża dla męża to on będzie ją jeszcze bardziej poniżał i stawiał swoje warunki.Piep...cie ktoś to wymyślił Nie wierzę. Mam dwie nastoletnie córki i jakbym im miała dac taki przykład to chyba one by mną tez gardziły. Nie Ja nie chcę nic na siłe bo to nic nie da ale nie wiem co robić . Jak wróci i powie że ją kocha to spadaj jak nie będzie chciał odejść do jestem zielona. Ale macie racje ze jak będzie chciał zostać to jedno mi zostaje kazać mi udowodnić ze mu zależy , niczego nie ułatwiać. Zawalił to on ma naprawiać nie> Jak mi nie udowodni że jestem najważniejsza to wywalić? Podoba mi się klasa Do 3 razy sztuka i kobiety w tym co zrobiły i z jaką klasą przyjełay zdrade . A te co wierzą że jak je maż zaraz po ślubie zdradził to coś jeczse czuje do nich to też kretynki. Przepraszam . Ale żygać mi się chce jak czytam ze maż wrócił od kochanki i do łóżka z żoną . I może jeszcze seks oralny zebym jej soki z niego zlizywała. Przepraszam ale tu same żony i kochanki i mężowie czyli sami dorośli to wiecie o czym mówię . I taka chce to mężowi wybaczyć . Poniżajmy sie bardziej to na pewno będą nas bardziej szanowali. wychodzi na to że same jestśmy sobie winne.Ale wariograf to mi się podoba. tak trzymaj megi

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~megi ~megi
    ~megi
    Napisane 17 grudnia 2014 - 22:45
    Lilka, to nie tak, że on nie chce mówić. On twierdzi, że do sexu w realu nie doszło. Ja natomiast wiem, że akurat wtedy, gdy było najgorzej, miał sposobność i czas, by to zrobić. Po prostu mu nie wierzę i dlatego wariograf.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~megi ~megi
    ~megi
    Napisane 17 grudnia 2014 - 22:55
    olka przeczytaj sobie ten artykuł, mnie pomógł, jak i wiele innych, które wyszperałam w necie. Nazywa się "Jak wyzdrowieć po zdradzie"
    Chciałam zapodać linka, ale nie wolno...a artykuł wart polecenia, nawet jeśli dochodzi do rozpadu związku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~olka ~olka
    ~olka
    Napisane 18 grudnia 2014 - 23:14
    ~megi napisał:
    olka przeczytaj sobie ten artykuł, mnie pomógł, jak i wiele innych, które wyszperałam w necie. Nazywa się "Jak wyzdrowieć po zdradzie"
    Chciałam zapodać linka, ale nie wolno...a artykuł wart polecenia, nawet jeśli dochodzi do rozpadu związku.



    Czytam i przeraża mnie że byle myśl spowoduje że powrócę do poprzednich etapów, I tak w kółko. Nie wiem czy nie najlepiej jest go jednak zaraz spakować i wynocha? Ostre szybkie cięcie i ból szybciej minie?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy