Forum
Związek
życie po rozwodzie
-
-
Napisane 21 lutego 2018 - 20:24Robercie, cyt. "Wiedziałem, że w tym tonie przeczytam... "
Przeczytaj wszystko a nie wycięte słowa z kontekstu :-)
Przeczytaj ze zrozumieniem. Proszę.
Ton można usłyszeć, a ja dzielę się moimi spostrzeżeniami, analizując tylko co czytam.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lutego 2018 - 20:31Robercie i jeszcze jedno: dziecko, które nie chce chodzić do szkoły chce zwrócić swoją uwagę na SIEBIE.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lutego 2018 - 20:38Rozumiem to doskonale i też nad tym boleję, że tak właśnie wszystko wygląda. Razem z tą kobietą się nie da, a osobno, tak wychodzi, trzeba przy tym lawirować, z różnymi niuansami..., no lekko tu nie jest.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lutego 2018 - 22:12Robercie:
przede wszystkim: nie stawiać dzieciom świata, który był, w którym przyszły na świat, w którym uczyły się mówić „mama”, „tata”, w którym pierwszy raz usłyszały: „Kocham Cię, dziecko”, w którym widziały pierwszy raz, jak mama i tata mówią do siebie: „Kocham Cię” - nie stawiać tego świata pod znakiem zapytania ani go nie przekreślać! Bo nigdy nie uwierzą już w to, że można kochać. Nigdy nie uwierzą, że są kochane. Bo będą musiały przejść niebywałą drogę (jeśli w ogóle będą miały siły i chęci by ją przejść), by odnaleźć nadzieję. I jedyną drogą dla nich, w dorosłym życiu, będzie odnaleźć sens miłości – bez Was. Wy będziecie światem, który będą musiały za sobą zamknąć, by móc żyć szczęśliwie.
Z szokiem dziecka w trakcie rozwodu i po rozwodzie rodziców jest jak z szokiem tego z małżonków, kto usłyszał po latach małżeństwa, że nie jest już kochany; kto dowiedział się, że był zdradzany. Kto dochodzi do wniosku, że zbudowano wokół niego świat kłamstw. Że nic nie było prawdą.
Różnica jednak między dorosłym współmałżonkiem a dzieckiem jest taka, że dorosły może cofnąć się w swej pamięci do czasu (być może przed małżeństwem, być może w dzieciństwie, być może w młodości), gdy miłość istniała, gdy go otaczała, a on był szczęśliwy. To daje podstawy do odbudowania wiary w siebie.
Dziecko, gdy zawali się cały dotychczasowy świat – istniejący od momentu jego narodzin - takiej szansy nie ma!
Diabelska prośba, rodzice: szanujcie czas waszych minionych małżeństw! Szanujcie w waszych byłych żonach matkę (przynajmniej tę, którą wtedy była), w waszych byłych mężach – ojca (przynajmniej tego, którym wtedy był). Jeśli potraficie – również takich, jakimi teraz są! Pokażcie waszym dzieciom, że drogi dorosłych mogą się rozejść, ale świat wokół nich nie był kłamstwem! Nie walczcie o wasze dzieci próbując w ich oczach poniżyć byłych małżonków. To są wasze problemy dorosłych i problemy waszych ego. Wy musicie sobie z nimi poradzić. Ale nie wasze dzieci.
Kochać można na różne sposoby. Tego możecie nauczyć się od Waszych dzieci.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2018 - 09:16Bardzo Ci dziękuję za te słowa.
Wiem o tym wszystkim, a jednak kiedy padną, zastanawiają od nowa. W oczach dzieci matki nie poniżam, nie staram się mówić im o niej tzw. złego słowa. Zachowanie jednak obserwują, a tu mogą się mimowolnie przemycać sygnały, których nie chcę wysyłać. Masz sto procent racji i ta sprawa zawsze pozostanie trudna i bolesna.
Zainspirowałeś mnie do kolejnej - może tym razem owocnej - rozmowy ze starą... spróbuję pewne rzeczy z nią jeszcze raz omówić, może się coś uda, bo ona ma fazy, kiedy mięknie i takie, kiedy się sroży i podskakuje. Ostatnio zmiękła, bo jej nie idzie tak jakby chciała.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2018 - 11:05Dedykacja dla Diabełka, Pepe, Ariona, Roberta1971 i ... dla CIEBIE :-)
"Witaj
ciekawa jestem
jak układa Ci się życie?
czy wszystko leży
na właściwym miejscu?
czy nikt znowu
nie zrobił Ci bałaganu?
a może ktoś
już posprzątał
zdmuchnął z twojej duszy
kurz po mnie
starł moją szminkę
z twojej szyi
wypił słodkie wspomnienia
z mojego kubka
robi ci kanapki
z czymś innym
nie
to nie tak
że tęsknię
ja po prostu
mam dobrą pamięć
dokładnie rok temu
miłość
zrównała niebo z ziemią
w naszych oczach
pamiętasz?"
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 22 lutego 2018 - 22:19Robercie napisałeś cyt.
"Rozumiem to doskonale i też nad tym boleję, że tak właśnie wszystko wygląda. Razem z tą kobietą się nie da, a osobno, tak wychodzi (...)
Wiesz, mnie również bardzo poruszyła wypowiedź Diabełka.
Mogłabym dodać może tylko tyle, że jako rodzice mamy zadanie wyposażyć nasze dzieci w to co dla nich najlepsze, wyposażyć nie finansowo lecz mentalnie, powinniśmy zadbać o wspólne chwile, podczas których nauczymy je życia... to nic, że sami się czasami w nim gubimy, że nie wiemy często jak żyć.
Powinniśmy nauczyć je, że nie zawsze wychodzi po naszej myśli, czasami tak bardzo się staramy i...no nie wychodzi. Jednakże jeśli jesteśmy przy dzieciach podczas ich wzlotów i upadków, jeśli znamy ich problemy... pokazujemy jak żyć... dajemy im dużo dużo więcej niż nam się wydaje. To nie są żadne wzniosłe słowa, tak naprawdę można żyć.. można się rozstać i być z dziećmi, gdy nas potrzebują.
Robercie, tak sobie myślę, że może nie masz pomysłu jak to zrobić by pogodzić wszystkie Twoje "muszę to czy tamto" a równocześnie "muszę ... bo dzieci".
Porozmawiaj z żoną koniecznie, znajdźcie sposób to bardzo dobry pomysł, ja trzymam za Ciebie kciuki :-)
ps. Naprawdę podziwiam Twoją operatywność życiową, często to cecha wrodzona, którą warto wspierać w swoich dzieciach. Jeśli nie Ty to kto? :-)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2018 - 12:33~Aniołek napisał:
Robercie (...) może nie masz pomysłu jak to zrobić by pogodzić wszystkie Twoje "muszę to czy tamto" a równocześnie "muszę ... bo dzieci".
Porozmawiaj z żoną koniecznie, znajdźcie sposób to bardzo dobry pomysł, ja trzymam za Ciebie kciuki :-)
To fakt, nie zawsze udaje się to wszystko pogodzić... sprawy pokomplikowały się na tyle, że ciężko znaleźć tzw. złoty środek, ja jakoś usiłuję to połatać i kombinuję miedzy jednymi, a innymi obowiązkami. Chcę i w jakieś znaczące tarapaty nie popaść i z zawodu nie wypaść i sam funkcjonować... 'nie na lekach psychotropowych' i z dzieciakami mieć jaki taki kontakt i więź utrzymywać. Wszystko to niełatwe jest, bo po drugiej stronie jest osoba niezorganizowana, niezdyscyplinowana i roszczeniowa, która więcej wymaga od swojego otoczenia, niż od samej siebie. Dziś umówiłem się na rozmowę z nią, zobaczymy czy uda się z niej coś uzyskać. Mam świadomość, że o dobro dzieci chodzi, ale też na głowę sobie nie mogę pozwolić wchodzić, bo ta kobieta oszukała mnie już tyle razy - po rozwodzie - że wszelkie jej poczynania skrupulatnie dokumentuję, żeby w razie czego nie wykręciła się gdyby doszło do jakichś oficjalnych rozstrzygnięć. Ja się już jej podkładać nie mam zamiaru, a dzieci... one niczemu nie winne i widzę jak się cieszą, kiedy się pojawiam...
~Aniołek napisał:
ps. Naprawdę podziwiam Twoją operatywność życiową, często to cecha wrodzona, którą warto wspierać w swoich dzieciach. Jeśli nie Ty to kto? :-)
Bardzo Ci dziękuję za słowa otuchy. Myślę, że to instynkt samozachowawczy :-). Uważam, że jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma i z tego co jest zawsze usiłuję klecić. Może i to jest operatywność... nie wiem :-) staram się być po prostu na powierzchni.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 23 lutego 2018 - 20:28dużo ciekach rzeczy mogłem tu przeczytać,sam zaczynam się mierzyć z problemem i może coś więcej napiszę póżniej.
Szczególnie cenię wpisy Twoje Robercie.Trudno mi udzielać jakiś rad czy wogóle mieć jakieś uwagi ,ale chciałbym zwrócić Ci uwagę na to,że dzieci dorastają ;) mają własne życie i nie są ani Tobą ani Twoją byłą i nie koniecznie mamy na nie wpływ.Oczywiście,że mamy,ale chyba nie odbywa się to tak jak nam się wydaje.Poczytałem o Twoich relacjach z ex.Mam ten komfort,że córka jest dorosła i została ze mną.Odeszła ona.Długo przyjdzie regulować sprawy materialne bo one martwią mnie bardzo ale to już praktyczne problemy.Trzymam się o ile nie mam z nią kontaktu bo jeden sms potrafi zafundować mi bezsenną noc.W mojej sytuacji mam większą szansę na całkowite zerwanie kontaktu i na ulicy będziemy mijac się jak koledzy z podstawówki,którzy słabo się poznają i co najwyżej rzucają nieufne ,,cześć".Twoja historia zaś jest długa i pewnie wymaga dużo wiecej siły.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2018 - 12:43Robercie jak Ci poszło?
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2018 - 16:21Arion Twoja historia też jest długa i jest dużo trudniejsza po pierwsze bo dotyczy Ciebie, a po drugie, że to ona opuściła Cię (i dziecko nie ważne że dorosłe), a po trzecie zdrada=kłamstwo i po czwarte jesteś na początku drogi (największe emocje
Pozdrawiam Cię serdecznieUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2018 - 16:39Tak napisał Pepe:
"Czytając wpisy Roberta i Aniołka widzę że można sobie próbować ułożyć życie po rozwodzie. Zastanawiam się tylko ile czasu będę na to potrzebował. (...)ja nie chcę zostać z moją miłością sam i czekać na to że może kobieta dla której oddałem 20 lat życia znów mnie pokocha , bo może to nigdy nie nastąpić."
Można próbować ułożyć sobie życie PEPE?
Trzeba.
Najpierw w głowie.
Potem w realu.
Dla siebie przede wszystkim.
I absolutnie nie patrzeć na to co mi się opłaca tylko pytać siebie czego mi potrzeba.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2018 - 16:49Arion możesz:
a) czekać na pismo rozwodowe od niej lub złożyć je sam i ją zaskoczyć, oczywiście jeśli jesteś gotowy ( zarówno rozwód jak i separacja jeśli potrzebujesz czasu)
b) orzekać o jej winie lub nie w zależności od tego taka jest prawda
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2018 - 17:06Wszystko zależy od tego jaka jest prawda
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2018 - 17:30~Aniołek napisał:Arion możesz:
a) czekać na pismo rozwodowe od niej lub złożyć je sam i ją zaskoczyć, oczywiście jeśli jesteś gotowy ( zarówno rozwód jak i separacja jeśli potrzebujesz czasu)
b) orzekać o jej winie lub nie w zależności od tego taka jest prawda
czekam,w tym tygodniu powinna mi pokazac bo jej na tym zależy,na razie załatwiamy takie prozaiczne sprawy jak na kogo była umowa z gazownią czy zarejstrowany samochód,z orzekania o winie zrezygnowałem,nie chę tego przeciągać ani domagać się alimentów,składać zeznania...wstępnie ustalilismy podział tego co mamy a jest niewiele,kontaktujemy się przez sms lub kartki,które zostawiamy w mieszkaniu....trochę to wszystko potrwa bo rozpada się mój cały świat a ona jest zdeterminowana....miłość q....miłość ;)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2018 - 17:34~Uwaga napisał:Wszystko zależy od tego jaka jest prawda
oczywiście zależy czyja,jej lista zarzutów penie byłaby by długa łacznie z tym co powiedziałem 15 lat temu...nasłuchałem się.Fakty jednak to fakty i nie dam się wpędzić w poczucie winy.Oczywiście ciągle myślę,że tu czy tam mógłbym postąpić inaczej....tak,pewnie jest wiele takich momentów i chyba każdy w życiu może czegoś żałować,ale fakty są jakie są.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2018 - 17:40Pytanie dlaczego jej tak zależy?
Macie ciekawy sposób komunikacji kurcze...Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2018 - 17:42Czyja prawda? Wasza. Ta między Wami.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2018 - 18:13~Aniołek napisał:Robercie jak Ci poszło?
Ano nijak... po prostu pogadałem z nią, powiedziałem co miałem do powiedzenie i tyle. Postawiłem sprawę jasno, że gdyby nie te biedne dzieci, to na pewno nie utrzymywałbym z nią kontaktu, a tak, po prostu wolę go w jakiej takiej postaci zachować, bo dzieci u niej mieszkają. Powiedziałem jej przy tym parę słów tytułem całokształtu, ale czy coś do niej dotrze, to nie wiem. Zwyczajnie sprawę postawiłem jasno co do jej postawy wobec mnie i zażądałem odnoszenia się do mnie z zachowaniem wszelkich zasad kurtuazji - jak do zupełnie obcego człowieka - bez obwiniań, oskarżeń, roszczeń. Po prostu jesteśmy rodzicami naszych dzieci i o ile o zażyłości, koleżeństwie, czy przyjaźni nie może być teraz mowy, o tyle dla dzieci, musimy zachować minimum tolerancji wobec siebie nawzajem. Jednak pewnych zachowań z jej strony już tolerować nie będę, bo wszelkie taryfy ulgowe i kredyty zaufania się skończyły i na każde bezczelne zachowanie z jej strony wobec mnie, będzie stosowna odpowiedź. Oczywiście dotyczy to też i innych spraw, których nie chcę tu przytaczać. W każdym razie uważam, że jasne i precyzyjne wyznaczenie granic jest koniecznością.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 24 lutego 2018 - 19:02~Aniołek napisał:Pytanie dlaczego jej tak zależy?
Macie ciekawy sposób komunikacji kurcze...
nie chcę z nią rozmawiać bo ciągle rozwala mnie to kiedy ją widzę i słyszę,ciągle ją kocham i moje reakcje niekoniecznie dają się kontrolować tak jak bym sobie tego życzyłUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie