Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

walczyć o małżeństwo, czy nie?

Rozpoczęte przez ~Loo, 02 lis 2012
  • avatar ~rozczochrana ~rozczochrana
    ~rozczochrana
    Napisane 12 lipca 2014 - 14:42
    Żono, pisałam, że nie groźbami, prośbami masz ratować związek ale pracą nad sobą, a pozbawienie męża pieniędzy jest środkiem przymusu i chyba niewiele pomoże. Znam przypadki, gdzie mężczyzna pod wpływem przymusu został z kobietą ale nie trwało to długo, po roku, półtora mężczyzna i tak odchodził. Napisałaś, że często się wyprowadzał ale zawsze wracał, zastanawiałaś się z czego to wynika? Czy Ty czasami nie jesteś upierdliwą zołzą i mąż po prostu nie może wytrzymać z Tobą a wraca, bo mimo wszystko tęskni za Tobą. Jeszcze raz zastanów się nad sobą i spróbuj coś zmienić w sobie a nie ograniczaj dostępu do kasy z nadzieją, ze zapomni o tamtej. Nie tędy droga.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 12 lipca 2014 - 17:56
    Nie no takie podejście to jest chore zatrzymać faceta za pomocą kasy i tak będzie robił co chce tyle że teraz będzie bardziej uważał żebyś za dużo nie wiedziała

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~żona 2 ~żona 2
    ~żona 2
    Napisane 12 lipca 2014 - 21:17
    ~rozczochrana napisał:
    Żono, pisałam, że nie groźbami, prośbami masz ratować związek ale pracą nad sobą, a pozbawienie męża pieniędzy jest środkiem przymusu i chyba niewiele pomoże. Znam przypadki, gdzie mężczyzna pod wpływem przymusu został z kobietą ale nie trwało to długo, po roku, półtora mężczyzna i tak odchodził. Napisałaś, że często się wyprowadzał ale zawsze wracał, zastanawiałaś się z czego to wynika? Czy Ty czasami nie jesteś upierdliwą zołzą i mąż po prostu nie może wytrzymać z Tobą a wraca, bo mimo wszystko tęskni za Tobą. Jeszcze raz zastanów się nad sobą i spróbuj coś zmienić w sobie a nie ograniczaj dostępu do kasy z nadzieją, ze zapomni o tamtej. Nie tędy droga.

    Staram sie coś w sobie zmienić po to mam psychologa. Ale bije sie że kjak bedzie miał większy dostęp do pieniędzy to albo zacznie więcej pić albo odejdzie do niej bo będzie miał z czym.
    moze czasem jestem zołz\ą zwłaszcza jak pije bo każda żona ma dość jak mąż przesadza z piciem a jemu kiedyś to się zdarzało az wylądował na detoksie.
    Dlatego dmucham na zimne. Co jest złego w tym że kocham mojego męża ojca moich dzieci chociaż dorosłych, za chwilę pojawi się wnuk, myślę że to tez nas zbliży bo on kocha dzieci,że walczę o niego jak potrafię i nie pozwalam mu odejść. W końcu wiele lat nas łączy. przecież nie będzie o niej stale myślał.Pocierpi i mu minie. Już mnie kiedyś zdradził ale to było dawno temu i jakoś nam się ułożyło. Drugie dziecko było w drodze i został teraz też mu minie. Mam taką nadzieję.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~żona 2 ~żona 2
    ~żona 2
    Napisane 12 lipca 2014 - 23:35
    A co jeśli naprawdę znowu się w niej zakochał?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ZiZ ~ZiZ
    ~ZiZ
    Napisane 13 lipca 2014 - 00:08
    @ żona 2. Przepraszam za pesymizm, ale moim zdaniem to nie ma sensu. Gdy obie strony poradziły się wspólnie psychologa lub mediatora to co innego. Najważniejsze to szczerość i chęć z obu stron. Działania tylko z jednej strony (twoje), nadzieja na to, że mąż dzięki miłości do dzieci Cię nie zostawi i zapomni o kochance to zbyt mało. Jak to mówią do tego trzeba dwojga i chęci z obu stron do zmian i naprawy obecnej sytuacji. Może się mylę, to tylko moje zdanie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jaro ~Jaro
    ~Jaro
    Napisane 13 lipca 2014 - 10:55
    Gdybyś Go kochała, pozwoliłabyś mu odejść..
    Bo, czy jest namietność czy jej nie ma, czy to miłośc czy pożądanie tylko, zawsze liczy sie tylko jedno, czy myślimy bardziej o własnych potrzebach czy o drugiej osobie.
    Ty myślisz tylko o sobie,
    Odcinając go od pieniędzy, zatrzymałaś. Po co? Zadowolona? chyba nie do końca, skoro piszesz.
    Większość meżczyzn, pozbawionych pieniędzy, nie odejdzie, bo uważa, że nie ma nic do zaoferowania nowej partnerce, że byłby jej tylko ciężarem. To są, być może jego motywy pozostania.
    Pytasz, czy zapomni. Nie zapomni.
    Kochasz, wiec walczysz, ale czy on Ciebie kocha? Chcesz sie dowiedzieć? daj mu kasę i pozwól zdecydować..Tylko tak sie przekonasz.
    Ja sam, zastanawiam się, czy odejść od dłuższego czasu,
    Chciałbym bardzo.
    Obecna sytuacja nie jest dla mnie wygodna, jak próbuje mi sie wmówić, wręcz niekomfortowa. Powiedziałem żonie, że mam romans. Usłyszalem jedno, "nie chcę żadnych zmian, a robić możesz, co chcesz". Dobre i to.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Jaro ~Jaro
    ~Jaro
    Napisane 13 lipca 2014 - 11:56
    DO MIŁOŚCI/kaczki
    jakiejkolwiek nie przyjełabyś definicji miłości, w którą Ty sama się wpasowujesz niewątpliwie, to twój mąż na pewno nie.
    Być może ja też nie kocham, i nikt tu z piszących, ale skoro czuję tak i czuję sie kochany, to czymkolwiek to jest, chcę własnie tego, i definicje mnie nie interesują, nie wiem jak będzie na codzień ale chcę spróbować, pragne tego.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~roczochrana ~roczochrana
    ~roczochrana
    Napisane 14 lipca 2014 - 21:14
    Jaro powiedziałeś zonie, ze masz romans i ona stwierdziła, że nie chce nic zmieniać???? Zgodziła się na to? Dla mnie to szok. Nie wierzę, że tak to spokojnie przyjęłą i naprawdę nic z tym nie zrobi. Znając kobiety, powiem, ze to jest niemożliwe. W ogole jak Ty wyobrażasz sobie takie życie? Będziesz wychodził, ona będzie wiedziała gdzie i co, będzie czekała z kolacją a jak wrócisz, zapyta - Kochanie, jak było? Kim jest Twoja zona? Kamieniem? Nie, to juz żona 2 jest lepsza z tą swoją walką, ona przynajmniej jest po prostu ludzka.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~odmieniony ~odmieniony
    ~odmieniony
    Napisane 15 lipca 2014 - 08:12
    witam. czytam wasze refleksje i szukam rozwiazania.co ja powinienem zrobic .23 lata w zwiazku .I ona teraz oznajmia mi ze odchodzi ze juz dluzej tego nie zniesie i nie chce tego ciagnac.wiem ze jest to moja wina w duzej czesci.bo zatracilem i zaslepilem sie w tym co robie .postawilem prace i biznesy na pierwszym miejscu.rodzina zeszla na drugi plan.nie mialem dla nich czasu rzadko wychodzilismy i malo spedzalismy wspolnie czasu.swoja milosc do nich zamienilem na prace zeby mieli lepiej ale nie bylo mnie z nimi.mamy dwojke wspanialych dzieci.ona probowala ze mna rozmawiac wielokrotnie nie raz wspominala ze moze powinnismy sie rozstac ale ja to bagatelizowalem.dopiero jej slowa ze odchodzi otworzyly mi oczy i umysl .prosilem ,probowalem rozmawiac ,zmienilem sie zauwarzylem wartosc co trace ale ona powiedziala ze to koniec ze sie wypalila i juz dluzej tak nie chce.ja po tym wszystkim zmienilem swoje podejscie do zycia ,ale ona twierdzi ze to za pozno.wspomne tylko ze ma juz kogos kto ja wspiera osobe ktora zajela moje miejsce w jej sercu.trwa to okolo 2 miesiecy.mowi ze czuje sie z nim szczesliwa.i zebym pozwolil jej odejsc.co robic

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~odmieniony ~odmieniony
    ~odmieniony
    Napisane 15 lipca 2014 - 08:23
    cd.wiem ze moje starania w tej chwili sa na nic.ze nic ja nie wzruszy ,nie zaskoczy caly czas powtarza ze znowu udaje ze gram.ale tak nie jest wiem co stracilem !!!teraz dopiero czuje jak bardzo ja kocham ,widze jak wiele jej zawdzieczam ,przypominam sobie jak bardzo o mnie i o nasz zwiazek walczyla.moja milosc teraz jest jeszcze wieksz.ale nic juz nie moge zrobic na obecna chwile.jej slowa sa ostateczne caly czas powtarza ze to koniec i ze chce sprobowac w nowym zwiazku.a moim cialem i sercem zawladnela pustka i bezsilnosc.nie moc .bo bardzo bym chcial to wszystko naprawic ale nie mam juz zadnej szansy.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~DTL ~DTL
    ~DTL
    Napisane 15 lipca 2014 - 10:00
    Cóż przykro czytać że po tylu latach żona chce wszystko zostawić ale nie wiń siebie w tej sytuacji. Stało się poprostu zakochała się i wina zawsze leży po obu stronach, każdy związek ma swoje lepsze i gorsze chwile, nie wiń siebie starałeś się zapewnić fajne życie dla rodziny to chyba normalne, gdybyś olewał powodem odejścia byłoby to że nie dajesz rady więc tak źle tak niedobrze. Odmieniony to co robi twoja żona to tylko wymówka już dawno to zaplanowała próbuj może wam się uda tylko nie zrób z siebie desperata życzę Ci powodzenia

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~wiedzminska ~wiedzminska
    ~wiedzminska
    Napisane 16 lipca 2014 - 14:58
    To, co piszesz o zonie to nie jest miłość, która nagle się objawiła....to jest strach przed samotnością, przed tym, czy sobie poradzisz w pojedynkę. I jednocześnie 'zapłata' za brak czasu, gdy żona mówiła o obowiązkach wobec niej i rodziny.

    Może się mylę, ale obiektywnie masz małe szanse na odbudowanie związku, zwłaszcza teraz, gdy ONA znalazła kogoś dla kogo jest ważna.
    Nauczyłeś ją wcześniej,że ona jest nieistotna i nieważna, przynajmniej na tyle, by poświęcić jej czas i uwagę.
    Daj jej odejść.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ZiZ ~ZiZ
    ~ZiZ
    Napisane 16 lipca 2014 - 19:43
    Stwierdzenie, że wina leży zawsze po środku nie jest prawdą. Nie zawsze po środku. Jeśli ktoś jest normalny (jak ja), a druga strona jest szamanką czy czarownicą to niestety nie jest ok. Czy moją winą jest to, że nie akceptowałem wszystkiego? NIE, nie jest to moja wina, trzeba być normalnym i żyć normalnie po ludzku, a nie wznosić się na siódmy plan theta i wydawać rozkazy stwórcy. To tyle ode mnie. Co do naprawy związku, to powiem, że jest to cholernie trudne i zawsze zostaje w człowieku coś, co kiedyś wybuchnie. Nie można tłumić pewnych emocji w sobie, bo można tylko sobie zaszkodzić.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~żona 2 ~żona 2
    ~żona 2
    Napisane 19 lipca 2014 - 22:29
    Nie wiem czy to miłość ale myślę że go kocham i nie chcę bez niego żyć.
    Mąż się stara zaczoł o mnie dbac ja też sie zmieniłam i chyba pokłucił się z tą panią i mam nadzieje że to koniec. myślicie że mogę odetchnąć z ulgą?
    że teraz o niej zapomni i będziemy żyć normalnie?
    nadal zaprzecza ze miał z nią romans i chyba mu wierzę po tym jak sie ostatnoi wobec niej zachował i zakończył tę znajomość.Co myslicie? Ja nadal się boje chociaż jest dobrze i dlatego pytam.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ZiZ ~ZiZ
    ~ZiZ
    Napisane 20 lipca 2014 - 09:49
    Najwyższą forma zaufania jest kontrola.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~WIKI ~WIKI
    ~WIKI
    Napisane 21 lipca 2014 - 21:55
    ~żona napisał:
    Nie wiem czy to miłość ale myślę że go kocham i nie chcę bez niego żyć.
    Mąż się stara zaczoł o mnie dbac ja też sie zmieniłam i chyba pokłucił się z tą panią i mam nadzieje że to koniec. myślicie że mogę odetchnąć z ulgą?
    że teraz o niej zapomni i będziemy żyć normalnie?
    nadal zaprzecza ze miał z nią romans i chyba mu wierzę po tym jak sie ostatnoi wobec niej zachował i zakończył tę znajomość.Co myslicie? Ja nadal się boje chociaż jest dobrze i dlatego pytam.



    Wiesz żono.. przypominasz żonę mojego. Ona też do teraz myśli że on do niej wróci. Dlaczego nie rozumiecie że facet nie jest niewolnikiem. Ma pracowac a wy kase zwiniecie a on ma pokornie o wszystko prosić. Współczesna forma niewolnictwa. I to ci wystarczy>?Ze jest na siłę kocha inną mysli o innej tęskni za nią a Ty jestes z tym szczęśliwa. ? Unieszczęśliwiasz jego ale i siebie. Wiesz co proponuję żebyś zrobiła żona mojego....załatw sobie chorobę psychiczna to i rozwodu facet nie dostanie.. super nie?
    Dlaczego chcecie ich mieć na siłę..>?
    Dlaczego nie ważne dlaczego jest z tobą ale ważne że jest?
    To wam daje szczęście?
    Gratuluję

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~WIKI ~WIKI
    ~WIKI
    Napisane 21 lipca 2014 - 22:39
    ~ZiZ napisał:
    Najwyższą forma zaufania jest kontrola.



    Faktycznie... zaufanie to po miłości drugi fundament związku....
    KTO JEST SZCZĘŚLIWSZY ? kontrolujący czy kontrolowany?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~żona 2 ~żona 2
    ~żona 2
    Napisane 24 lipca 2014 - 21:23
    ż
    ~WIKI napisał:
    ~żona napisał:
    Nie wiem czy to miłość ale myślę że go kocham i nie chcę bez niego żyć.
    Mąż się stara zaczoł o mnie dbac ja też sie zmieniłam i chyba pokłucił się z tą panią i mam nadzieje że to koniec. myślicie że mogę odetchnąć z ulgą?
    że teraz o niej zapomni i będziemy żyć normalnie?
    nadal zaprzecza ze miał z nią romans i chyba mu wierzę po tym jak sie ostatnoi wobec niej zachował i zakończył tę znajomość.Co myslicie? Ja nadal się boje chociaż jest dobrze i dlatego pytam.



    Wiesz żono.. przypominasz żonę mojego. Ona też do teraz myśli że on do niej wróci. Dlaczego nie rozumiecie że facet nie jest niewolnikiem. Ma pracowac a wy kase zwiniecie a on ma pokornie o wszystko prosić. Współczesna forma niewolnictwa. I to ci wystarczy>?Ze jest na siłę kocha inną mysli o innej tęskni za nią a Ty jestes z tym szczęśliwa. ? Unieszczęśliwiasz jego ale i siebie. Wiesz co proponuję żebyś zrobiła żona mojego....załatw sobie chorobę psychiczna to i rozwodu facet nie dostanie.. super nie?
    Dlaczego chcecie ich mieć na siłę..>?
    Dlaczego nie ważne dlaczego jest z tobą ale ważne że jest?
    To wam daje szczęście?
    Gratuluję



    Wiesz Wiki on przecież nie musi być ze mną ,może odejść i sam na siebie zarabiać i na nią. ale chyba woli jednak być ze mną a nie z nią . Nie trzymam go na siłę jak sugerujesz.Zawsze odchodził ale wracał bo to mnie kocha a nie ją . Zauroczenie chyba minęło i znowu jestem tylko ja . Docenia to że o niego walczyłam .

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~ZiZ ~ZiZ
    ~ZiZ
    Napisane 24 lipca 2014 - 22:50
    Docenia to że o niego walczyłam . - A jesteś tego pewna?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~żona 2 ~żona 2
    ~żona 2
    Napisane 25 lipca 2014 - 22:38
    ~ZiZ napisał:
    Docenia to że o niego walczyłam . - A jesteś tego pewna?




    A dlaczego miałby nie docenić. Chyba kazdy chce być kochanym i lubi jak kochająca osoba się o niego stara a jak trzeba to i walczy?
    To chyba też nalezy do pewnych zasad małżeństwa? Nie poddawać sie jak jest żle i walczyć potem naprawiać.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy