Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~MŻK ~MŻK
    ~MŻK
    Napisane 17 marca 2015 - 20:50
    Agnethka -
    a co to jakiś lans ? - szukasz kochanka ? - boli kochanki, że ich kochankowie kłamią im więcej i perfidniej niż żonom ? - ktoś śmiał obalić mit wrednej żony bo szczerze napisał jak jest ? - a to niespodzianka

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~centro ~centro
    ~centro
    Napisane 17 marca 2015 - 21:05
    Kocha, nie kocha. Kocha lubi szanuje. Musze sobie chyba taa wlicznke zrobić ;) Tak myślałem, że pojawi się tekst o tym, ze powinna być równość w zdradzaniu i nikogo nie kocham Czekam jeszcze na tekst o tym, ze myslę penisem.

    A powaznie to taka opcja żeby okazało się, ze zona kogos ma albo chce odejśc to byłaby najlepsza opcja. Nie musiałbym mieć zadnych dylematów tylko wiedziałbym co zrobic. Ale tak nie będzie bo nie ma nikogo, ten kto sam zdradza akurat takie rzeczy wie. Nikt normalny nie zgodziłby się na taki układ, moja żona też, chocby z tego powdu jest to niemożliwe. Ja tez chyba bym wolał się rozstać wtedy.
    To była jedna z opcji jaka rozważam/łem, zakonczenie życia w kłamstwie i rozpoczęcie z nową partnerka bez zdrad. Tylko obawiam się, że zona nie doceni tego szlachetnego gestu i nie odetchnie z ulgą jak jej powiem., Okłamywałem cię przez dwa lata, odchodze do innej ale to dla twojego dobra.Poznasz sobie teraz kogoś dla siebie, a do tego czasu będę wpadał jak będziesz potrzebowałą żeby ktos zmienił żarówkę Chociaż swoją droga to jestem ciekawy, sa na tym forum zdradane żony, które się o wszystkim dowiedziały i mąż odszedł. Czy wolałybyście życ w nieiwedzy i być dalej zdradzene czy może jednak lepsza prawda prosto w twarz?
    To prawda, ze kobieta która na pewno mnie kocha cierpi teraz i rozpada się na kwaąłki i to jest okropne. Ale też zastanawiałem się którą skrzywdzę bardziej i wyszło jednak, że żonę. Może jako facet oceniam to nie tym kto bardziej kocha, ale z czym zostanie. Dwudziestokilkulatce łatwiej będzie kogos znaleźć niż trzydiestokilku samej z dzieckiem. Poza tym samotne wychowanie dziecka jest strasznie trudne, ja oczywiście tez bym się zajmował dzieckiem, ale miałbym jakąś pomoc. Poza tym to byłoby jakieś zmarnowanie zycia zostawienie przed czterdziestką z małym dzieckiem.
    Na razie podjąłem decyzje o pozostaniu. Czy będę zdradzał w przyszłosci nie wiem, może znajdę sobie jakieś hobby, ale to bardzo prawdopodobne. Tutaj nie będę miał bliskości, namiętności czy czułości. Tak jak zostało napisane nie dostane tego od zony, na pewno nie w takim stopniu jak potrzebuję. Jej takie życia pasuje, realizuje się jako matka, chłop też zajmuje się dzieckiem, cos tam w domu zrobi, bliskości nie potzrebuje, seks tez jest mało ważny. Jest szczęśliwa, sama o tym mi wiele razy mówiła.
    Żeby nie było, że ja jestem jakiś biedny, a ona to potwór. Ma wiel zalet i doceniem je, paru rzeczy mi brakuje, w tym tej jednej bardzo wąznej czyli intymności i fizycznej bliskości w związku.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 17 marca 2015 - 21:36

    To prawda, ze kobieta która na pewno mnie kocha cierpi teraz i rozpada się na kwaąłki i to jest okropne. Ale też zastanawiałem się którą skrzywdzę bardziej i wyszło jednak, że żonę. Może jako facet oceniam to nie tym kto bardziej kocha, ale z czym zostanie. Dwudziestokilkulatce łatwiej będzie kogos znaleźć niż trzydiestokilku samej z dzieckiem. Poza tym samotne wychowanie dziecka jest strasznie trudne, ja oczywiście tez bym się zajmował dzieckiem, ale miałbym jakąś pomoc. Poza tym to byłoby jakieś zmarnowanie zycia zostawienie przed czterdziestką z małym dzieckiem.

    Centro właśnie to męskie myslenie"bardziej skrzywdzę żonę" jest bezsensu. Tylko się Wam tak wydaje. Mój były też tak powiedział i dziś wiem, że nie zdawał sobie sprawy z tej krzywdy jaką mi wyrządził. Jestem przed 40, bez dzieci, zakochana po uszy, bardzo skrzywdzona, nerwica,depresja,tęsknota okropna, ale kocham i czekam, na co?na to że zmieni zdanie i zechce wrócić, ale czy ja będę chciała wtedy?Bardzo go kocham , ale nie wiem czy będę potrafiła być z kimś, dla kogo w życiu nie ma miejsca na miłość, tylko dlatego że wpojona została mu zasada"rodzina najważniejsza". Ja chciałabym bardzo aby facet który mnie nie kocha, nawet i mój mąż powiedział mi to i abyśmy dali sobie szansę na ułożenie sobie życia, a nie siedzenie z kimś z przymusu, dla zasady, bo tak trzeba i wszyscy nadal cierpią.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 17 marca 2015 - 21:42
    wpisujesz się w schemat jaki tu panowie powielają na forum, strasznie to smutne
    i dla nikogo nie jest dobre
    a ile lat ma twoje dziecko

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 17 marca 2015 - 22:01
    i chyba szkoda, że nie myśisz penisem ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~centro ~centro
    ~centro
    Napisane 17 marca 2015 - 22:03
    Pogubiona - teraz to wiem, ze nie ma reguły, ze to ta teoretycznie druga moze bardziej cieprieć, a żona może sobie lepiej dać z tym radę. Tylko, ze uczucia, emocje sa niemierzalne i nie mozna tego stwierdzić. To co jedna z kobiet moze stracic i z czym zsoatanie jest w jakiś tam sposób mierzalne.

    Mogę mówić tylko za siebie, ale to nie chodzi o wpajane, ze rodzina jest najważniejsza. Chodzi o satysfakcję ze swojej rodziny, że jest się ta rodziną. Wiem, ze mogę założyć drugą rodzinę i możemy spędzac czas z moim dzieckiem, ale to nie będzie to samo. Wiem, ze z Nią też mogę mieć dziecko, możemy spędzać wakacje we czwórkę. Ale z drugiej strony mam poczucie, że ta drugą rodzine ząłoże kosztem mojego dziecka, które przeze mnie nie spędzi nigdy już wakacji z mamą i tatą.
    To jest jeszcze kolejny aspekt krzywdzenia. Oprócz jednej z kobiet skrzywdzi się tez dziecko. Ma 4 lata, niedawno miał urodziny i to były udane urodziny dla Niego bo miał je z mama i tatą.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~centro ~centro
    ~centro
    Napisane 17 marca 2015 - 22:05
    Z drugiej strony jest też mnóstwo myśli przeciwnych, że oto ucieka mi życiową szansa i odpuszczam miłość, jakiej nie przeżyłem wcześniej czy później. i jako myślący trochę penisem strasznie żal najlepszego seksu na świecie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 17 marca 2015 - 23:28
    ~centro napisał:
    Z drugiej strony jest też mnóstwo myśli przeciwnych, że oto ucieka mi życiową szansa i odpuszczam miłość, jakiej nie przeżyłem wcześniej czy później. i jako myślący trochę penisem strasznie żal najlepszego seksu na świecie.


    No własnie Centro- odpuszczacie prawdziwą miłość(nie mówie o pojedynczych skokahc w bokach a o prawdziwym romansie). Przez to że zostajecie z odpowiedzialności za rodzinę wiecznie będziesz cierpiał Ty, żona(choć będzie się wydawąło że wszystko wróciło do normy) i kochanka. Ja...na swoim przykładzie wiem że niestety zapłaciłam za tą miłość zbyt wiele, nie ma ani sekundy abym nie myślała o nim,płakała, ciągle wracają wspomnienia, ciągle kojarzą mi sie jego słowa, gesty, chwile wspólne, ciągle to boli, wykorzystał mnie w najlepszych latach mojego życia po to by schować się za obowiązkiem rodzinnym i przez to wiem że nie zaufam już nikomu nigdy, nie jestem zdolna do nowych związków, . To że z obowiązku został z rodziną....zabolało najbardziej....Bo nie ma miejsca w jego życiu na miłość....więc po co te wszystkie lata ze mną był??

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Pogubiona ~Pogubiona
    ~Pogubiona
    Napisane 17 marca 2015 - 23:53
    Dodam jeszcze...
    Ale jak bolało tak boli nadal...bo z tej całej odpowiedzialności za rodzinę czuję się jak wykorzystana po prostu i odstawiona w niewygodnej dla niego sytuacji.Nie potrafię sie za bardzo podnieść z tego wszystkiego i nie wiem czy będe kiedykolwiek potrafiła się do końca otrząsnąć i normalnie funkcjonować, a jeśli tak to ile jeszcze lat mam tak cierpieć?ile lat mam próbować siebie posklejac w całość po to aby w najmniej oczekiwany momencie wszytko runęło?
    Kiedyś dawnod awno temu pewna wróżka pod Jasną Górą powiedziała mi że będę żyła długo ale w cierpieniu, kolejna przypadkowa powiedziała mi że będę ciągle zaczynała coś w życiu od nowa...Chyba o tym obie mówiły:) bo za nic nie potrafię sie podnieść.Upadam, podnoszę się i upadam znów.

    Mam wrażenie, że on gdy ułozy sobie rodzinną sielankę to pewnie zmieni zdanie i zechce nie ponownie w roli bocznego toru, tylko że ja już powiedziałam czego oczekuję i nie zmienię zdania, choćbym miała zyć do końca życia sama.


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 18 marca 2015 - 00:18

    no to mały jest jeszcze mały... i rozumiem jakie to trudne...
    mam starsze dzieci
    i co mogę powiedzieć...
    wszystko zależy od tego jak rodzice to poukładają, nie wiem jaka jest twoja żona i czy będzie robić ci na złość utrudniając kontakt z małym
    znam kolegów i koleżanki moich dzieci, których rodzice są rozwiedzeni i wiem, że to czego one oczekują, to po prostu zaangażowania tego drugiego rodzica, że zadzwoni jak obiecał, że przyjdzie jak obiecał, poczucia, że są dla niego ważne
    ale one z tym normalnie żyją, szczególnie, jeśli rodzice się dogadują i nie oczerniają wzajemnie
    a od 11 lat nie jesteśmy już ich całym życiem i nawet nie chcą się przytulać, potrzebują wsparcia i rozmowy, ale ich szczęście zależy już od relacji z rówieśnikami

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 18 marca 2015 - 00:28
    no i niestety myślę, że tak od około 7-8 lat już czują, że między rodzicami nie ma miłości i to też ma na nie negatywny wpływ

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 18 marca 2015 - 01:28
    no i będę okrutna - z tej wyliczanki, po tym co opisałeś pozostaje tylko to trzecie

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 18 marca 2015 - 08:37
    kobiety sporo napisały też w wątku "walczyć o małżeństwo czy nie"
    uczmy się na przykładach innych
    tak naprawdę to czujemy tak samo mężczyźni i kobiety, tylko inaczej kalkulujemy podejmując decyzję,
    może warto to zrewidować

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 18 marca 2015 - 08:48
    moi rodzice też się poświęcali, nie kochali się, ale razem to ciągnęli
    a ja nigdy nie miałam poczucia, że jesteśmy szczęślwą rodziną
    a teraz na starość smutno na nich patrzeć

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 18 marca 2015 - 09:51
    twoja kalkulacja co do tego, co traci żona, opiera się na błędnym założeniu, że straci swojego mężczyznę, dopiero jak odejdzesz
    ale to nie prawda, bo ona już cię straciła i to że zostaniesz tego nie zmieni
    jak odejdziesz straci tylko (albo dla niektórych jak widać aż) możliwość udawania szczęśliwej rodziny

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Kobieta w spódnicy ~Kobieta w spódnicy
    ~Kobieta w spódnicy
    Napisane 18 marca 2015 - 10:14
    ~Olena napisał:
    moi rodzice też się poświęcali, nie kochali się, ale razem to ciągnęli
    a ja nigdy nie miałam poczucia, że jesteśmy szczęślwą rodziną
    a teraz na starość smutno na nich patrzeć


    Czyli Olenko nie miałaś tego "szczęścia "widziecjak twój tata wychowuje obce dzieci i czuć tęsknotę za ojcem kiedy ciebie wychowuje wujek lub wujkowie bo tak tez często bywa .


    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 18 marca 2015 - 10:58
    nie ma idealnych rozwiązań w takich sytuacjach
    ale chciałam to przekazać, że życie w udawanym szczęściu też nie jest dobrym wyborem
    życie z rodzicami, których niechęć do siebie narasta z czasem i mimochodem się nawzajem niszczą psychicznie (słowami, docinkami, pretensjami) to nie jest szczęście

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~MŻK ~MŻK
    ~MŻK
    Napisane 18 marca 2015 - 13:09
    Panowie nie rozumieją tu jednego - że po zdradzie nigdy już nie będą tworzyli szczęśliwej rodziny ze zdradzoną kobietą - jeżeli udało by się - w co wątpię - utrzymać ten romans w tajemnicy to zdradzacz już nigdy nie będzie taki sam dla zdradzonej kobiety.

    Małżeństwo to jest umowa - umawiamy się na to i na to - jeżeli jedna ze stron nie dotrzymuje warunków umowy druga jest z niej zwolniona z automatu - strona która zerwała warunki umowy ponosi karę - tak to funkcjonuje - nie trzeba być jakoś specjalnie wykształconym, żeby o tym wiedzieć.

    Życie po zdradzie już nigdy nie będzie takie jak wcześniej bo żyjesz w kłamstwie, które wcześniej czy później się przypomni.

    Olena -
    z moimi rodzicami jest dokładnie tak samo - z wiekiem jest coraz gorzej - dlatego jestem za rozwodami i układaniem sobie życia od nowa - i na tym forum wiele razy już kobiety napisały, że wolą najgorszą prawdę niż życie w kłamstwie

    centro -
    i co to za tekst, że nie możesz zostawić żony, bo jest po 30-ce i ma małe dziecko !!! - moja znajoma ma po 60-tce, troje dzieci, dwoje studiujących, wnuka i w maju bierze ślub z cudownym facetem - nadrabia wiele lat życia w kłamstwie i bez seksu - naprawdę uważacie kobiety za takie kretynki, które sobie nie poradzą ? - czy to tylko taka wasza asekuracja ?

    Jeden jest z żoną bo mu się przypomniało, że ma dziecko a drugi nie zostawi żony bo już sobie nie ułoży życia bo w wieku 30-tu lat jest już za stara - tragedia jakaś !

    Ja sama nie zastanawiałabym się przez chwilę co mam zrobić, jak wiele pań tu piszących.

    I nie czepiajcie się panowie - przeczytać sobie ze zrozumieniem tytuł wątku - ja staram się zrozumieć tylko kogo kochacie - niestety każdy kolejny wpis utwierdza mnie właśnie, że tylko siebie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 18 marca 2015 - 13:32
    MŻK
    dodałabym tylko, że ważne jest jak się rozstaniemy
    myślę, że zostawiana osoba powinna pozostać z przekonaniem, że była ważną częścią życia, że dostanie potrzebne wsparcie,
    i to jest dla mnie właściwa odpowiedzialność

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Olena ~Olena
    ~Olena
    Napisane 18 marca 2015 - 13:51
    nie wiem o co chodzi
    czujemy to samo, robimy co innego
    panowie, aby nie krzywdzić żony zostają i efekt jest taki, że wszyscy są nieszczęśliwi włącznie z żoną

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy