Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~Lilka ~Lilka
    ~Lilka
    Napisane 03 stycznia 2015 - 11:03
    Mia
    Takie skakanie sobie do gardeł kobiet wynika z paru czynników. Po pierwsze ze zwykłej kobiecej rywalizacji. Inne czynniki zależą w wielu kwestiach od indywidualnych cech tych kobiet.
    Wiesz, ja dopiero kiedy stałam się kochankom zrozumiałam pewne rzecz dotyczące tego co one czują, wcześniej też się nad tym nie zastanawiałam, nie interesowało mnie to. To co czuje kochanka też jest zależne od tego, dlaczego ona znalazła się w tym układzie patrząc z punktu widzenia kondycji związku swojego kochanka. Tak się składa, że w moim przypadku to, że żyją z żoną trochę obok siebie nie jest tajemnicą, to że on staje się cieniem samego siebie nie jest tajemnicą. I mnie dlatego jego żona też denerwuje. Bo widzę, że przez nią smutnieje ktoś, kto jest bardzo bliski memu sercu. Bo widzę, że nie jest szczęśliwy. Na tym polega w końcu też miłość, chcemy szcześcia tych których kochamy. A ci, którzy im to szczęście odbierają są przez nas spostrzegani negatywnie. Nie wiem co czuje kochanka, której mężczyzna ma inną sytuację w domu, której ona nie może sobie nijak potwierdzić.
    Dlaczego żony napadają na kochanki? Bo dla większości ludzi autorefleksja nad swoim postępowaniem to rzecz niewykonalna. Łatwiej obwinić kogoś za swoje błędy, niż przyznać się do ich popełnienie. To jak z uczniami. Według ilu z nich to nie on popełnił błąd bo się nie nauczył, tylko nauczyciel spytał go akurat o to czego on nie umiał. Ale racja, są żony którym trudno coś zarzucić i ich pretensje są w jakiś sposób uzasadnione. Jak to napisał Marcin38, czasem wina żony to jedynie fakt, że nie jest kochanką. Po prostu, jest żoną kogoś, kto wolałby być z inną. Z różnych powodów się tak dzieje.
    To, że kobiety starają dostrzec się powód dla którego ich ukochany znalazł się w takiej a nie innej sytuacji to tnie tylko kwestia głupoty kobiet, które próbują wybielić swojgo ukochanego. To wynika z miłości, z tego że chcą pewne rzeczy zrozumieć ale też pokrzepić swoje własne serce.
    Co do zdrady, nikt z nas nie mówi że ona jest dobra. Każdy z nas wolałby związać się ze swoim ukochanym w czasie, kiedy oboje jesteśmy wolni. Ale nie każdy ma po prostu tyle szczęścia. Czasem znajduje się swoją drugą połówkę przysłowiowego jabłka w najmniej oczekiwanej chwili. I jeśli to co już mamy nie daje nam szczęścia, a czasem wręcz odwrotnie, do to takich sytuacji może dojść łatwo. I chyba coś jest w naturze ludzkiej, że człowiek nie rzuca wszystkiego na łapu capu i nie pędzi szybko za nowym. To też forma odpowiedzialności. Nie wiem czy zrozumiecie o co mi chodzi. Zdrada to bolesna sprawa. Ale jak czasem człowiek ma się przekonać, czy ta nowa osoba to ktoś kto da mu szczęście, z kim będzie w stanie stworzyć związek. Czy to nie tylko zauroczenie. Owszem, może należy wówczas się tylko spotykać i po jakimś czasie pomyśleć. Ale nie oszukujmy się, tak się nie da. Jednym z fundamentów związku jest seks. I on sprawdzenia też wymaga. Ile małżeństw rozlatuje się właśnie przez to, przez to że nie ma dopasowania w łóżku, kończy się bliskość w tej sferze i powoli wypala się cały związek. Chodzi mi też o to, że może lepiej aby ktoś sprawdził, niż od razu rzucał wszystko dla zauroczenia. Nie wiem czy to jest dobre rozwiązanie, ale nie wiem jakie jest lepsze. Powiedzieć małżonkowi sorry, zakochałem się, my mamy kryzys i co teraz? Przecież już doszło w tym momencie do zdrady emocjonalnej. Owszem, może byłoby uczciwiej, ale powiedzcie sami, czy po czymś takim nie stracilibyście też zaufania i wiary w wasz związek? Ale jeśli tak człowiek miałby postępować to są też pewne warunki. Wiesz, że kochasz tę drugą osobę to zakończ małżeństwo i tyle. A jeśli wiesz, że z różnych powodów, nieważne jakich, nigdy się nie rozwiedziesz, to na wszelki wypadek nie pakuj się nawet w coś takiego.
    A dlaczego ludzie czasem wchodzą w takie układy? Bo to jest jak grom z jasnego nieba. Nie raz faceci tu napisali, tego nie zapominasz, nie unikniesz. Widać taka miłość się zdarza. I zdrady na jej tle także.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~gość ~gość
    ~gość
    Napisane 03 stycznia 2015 - 11:51
    Brawo, więc bycie kochanką służy niektórym, powinnaś napisać książkę.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~żmija ~żmija
    ~żmija
    Napisane 03 stycznia 2015 - 15:07
    gość, niektórym nie przetłumaczysz. Żeby pewne rzeczy rozumieć, trzeba mieć pewną wiedzę, wychowanie, empatię itp. A jak nic z tych rzeczy nie ma to nawet młotkiem nie wbijesz. Lilka naoglądała się za dużo komedii romantycznych i stąd te gadki o połówkach jabłka i gromach z nieba. Lilka nie wie, że nic takiego nie istnieje, a ona jest tylko napędzaną emocjami kobietą, która idzie tam, gdzie jej zawieje. Gdyby ją kochanek namówił do morderstwa, to w imię miłości zamordowałaby. Nieprzypadkowo więzienia są pełne "niewinnych" morderców - każdy z nich musiał zabić, bo miał jakiś powód. I tak samo Lilka musi kochać żonatego, bo on taaaaaki biedny, a ona tak bardzo go kocha i musi uszczęśliwić.

    Można Lilce tylko współczuć. Mogę jeszcze zaproponować wyszukanie przez wyszukiwarkę hasła: "uciekamy do przodu." To jest taki blog i dobrze by było, gdybyście wszyscy go poczytali. I jeszcze książka "Kobiety, które kochają za bardzo" - to raczej dla kobiet, ale faceci też mogą poczytać.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Lilka ~Lilka
    ~Lilka
    Napisane 03 stycznia 2015 - 16:26
    Żmija, to mnie rozbawiłaś. Dzięki wielkie, dawno nie uśmiałam się jak teraz, czytając Twoją dogłębną analizę mojej psychiki i tego co dokładnie myślę :D

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~mia ~mia
    ~mia
    Napisane 03 stycznia 2015 - 16:43
    ~Lilka napisał:
    Mia
    Takie skakanie sobie do gardeł kobiet wynika z paru czynników. Po pierwsze ze zwykłej kobiecej rywalizacji. Inne czynniki zależą w wielu kwestiach od indywidualnych cech tych kobiet.
    Wiesz, ja dopiero kiedy stałam się kochankom zrozumiałam pewne rzecz dotyczące tego co one czują, wcześniej też się nad tym nie zastanawiałam, nie interesowało mnie to. To co czuje kochanka też jest zależne od tego, dlaczego ona znalazła się w tym układzie patrząc z punktu widzenia kondycji związku swojego kochanka. Tak się składa, że w moim przypadku to, że żyją z żoną trochę obok siebie nie jest tajemnicą, to że on staje się cieniem samego siebie nie jest tajemnicą. I mnie dlatego jego żona też denerwuje. Bo widzę, że przez nią smutnieje ktoś, kto jest bardzo bliski memu sercu. Bo widzę, że nie jest szczęśliwy. Na tym polega w końcu też miłość, chcemy szcześcia tych których kochamy. A ci, którzy im to szczęście odbierają są przez nas spostrzegani negatywnie. Nie wiem co czuje kochanka, której mężczyzna ma inną sytuację w domu, której ona nie może sobie nijak potwierdzić.
    Dlaczego żony napadają na kochanki? Bo dla większości ludzi autorefleksja nad swoim postępowaniem to rzecz niewykonalna. Łatwiej obwinić kogoś za swoje błędy, niż przyznać się do ich popełnienie. To jak z uczniami. Według ilu z nich to nie on popełnił błąd bo się nie nauczył, tylko nauczyciel spytał go akurat o to czego on nie umiał. Ale racja, są żony którym trudno coś zarzucić i ich pretensje są w jakiś sposób uzasadnione. Jak to napisał Marcin38, czasem wina żony to jedynie fakt, że nie jest kochanką. Po prostu, jest żoną kogoś, kto wolałby być z inną. Z różnych powodów się tak dzieje.
    To, że kobiety starają dostrzec się powód dla którego ich ukochany znalazł się w takiej a nie innej sytuacji to tnie tylko kwestia głupoty kobiet, które próbują wybielić swojgo ukochanego. To wynika z miłości, z tego że chcą pewne rzeczy zrozumieć ale też pokrzepić swoje własne serce.
    Co do zdrady, nikt z nas nie mówi że ona jest dobra. Każdy z nas wolałby związać się ze swoim ukochanym w czasie, kiedy oboje jesteśmy wolni. Ale nie każdy ma po prostu tyle szczęścia. Czasem znajduje się swoją drugą połówkę przysłowiowego jabłka w najmniej oczekiwanej chwili. I jeśli to co już mamy nie daje nam szczęścia, a czasem wręcz odwrotnie, do to takich sytuacji może dojść łatwo. I chyba coś jest w naturze ludzkiej, że człowiek nie rzuca wszystkiego na łapu capu i nie pędzi szybko za nowym. To też forma odpowiedzialności. Nie wiem czy zrozumiecie o co mi chodzi. Zdrada to bolesna sprawa. Ale jak czasem człowiek ma się przekonać, czy ta nowa osoba to ktoś kto da mu szczęście, z kim będzie w stanie stworzyć związek. Czy to nie tylko zauroczenie. Owszem, może należy wówczas się tylko spotykać i po jakimś czasie pomyśleć. Ale nie oszukujmy się, tak się nie da. Jednym z fundamentów związku jest seks. I on sprawdzenia też wymaga. Ile małżeństw rozlatuje się właśnie przez to, przez to że nie ma dopasowania w łóżku, kończy się bliskość w tej sferze i powoli wypala się cały związek. Chodzi mi też o to, że może lepiej aby ktoś sprawdził, niż od razu rzucał wszystko dla zauroczenia. Nie wiem czy to jest dobre rozwiązanie, ale nie wiem jakie jest lepsze. Powiedzieć małżonkowi sorry, zakochałem się, my mamy kryzys i co teraz? Przecież już doszło w tym momencie do zdrady emocjonalnej. Owszem, może byłoby uczciwiej, ale powiedzcie sami, czy po czymś takim nie stracilibyście też zaufania i wiary w wasz związek? Ale jeśli tak człowiek miałby postępować to są też pewne warunki. Wiesz, że kochasz tę drugą osobę to zakończ małżeństwo i tyle. A jeśli wiesz, że z różnych powodów, nieważne jakich, nigdy się nie rozwiedziesz, to na wszelki wypadek nie pakuj się nawet w coś takiego.
    A dlaczego ludzie czasem wchodzą w takie układy? Bo to jest jak grom z jasnego nieba. Nie raz faceci tu napisali, tego nie zapominasz, nie unikniesz. Widać taka miłość się zdarza. I zdrady na jej tle także.

    nie kupuję tego

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~żmija ~żmija
    ~żmija
    Napisane 03 stycznia 2015 - 16:55
    Lilka, pomyśl np. o Justinie Bieberze. Kocha się w nim jakieś milion (strzelam) nastolatek. Idąc twoim tokiem myślenia, w jakieś sto tysięcy (strzelam) nastolatek trafił piorun, a cały ten milion to jego drugie połówki. Przyznasz, że to absurdalne. Tak samo absurdalne są twoje twierdzenia o połówkach jabłek i trafiających piorunach. Tak naprawdę każdy może się zakochać w każdym przy sprzyjających okolicznościach.

    Nikomu nie jest miło jak się go krytykuje, chyba że psychopata, który nic nie czuje. A chyba nie jesteś psychopatką? Tak więc nie śmiałaś się. Kogo chcesz nabrać? Mnie? Ludzie nie są durniami.

    Trzeba mieć pewną wiedzę, żeby pewne rzeczy zrozumieć, a że nie masz to poszłaś w "poczucie humoru". Ciebie napędziły emocje, które doprowadziły cię do bycia kochanką żonatego, a tutaj cały czas szukasz czegoś, czego by się złapać, aby usprawiedliwić swoją podłą działalność. Żeby wyprzeć się tego, że robisz coś złego, bo widocznie masz jakieś sumienie, które cię męczy. Wielkiego filozofa tu nie trzeba. Każdy, kto ma choć trochę rozumu, wie o czym mówię.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delba ~Delba
    ~Delba
    Napisane 03 stycznia 2015 - 17:04
    ~żmija napisał:
    Lilka, pomyśl np. o Justinie Bieberze. Kocha się w nim jakieś milion (strzelam) nastolatek. Idąc twoim tokiem myślenia, w jakieś sto tysięcy (strzelam) nastolatek trafił piorun, a cały ten milion to jego drugie połówki. Przyznasz, że to absurdalne. Tak samo absurdalne są twoje twierdzenia o połówkach jabłek i trafiających piorunach. Tak naprawdę każdy może się zakochać w każdym przy sprzyjających okolicznościach.

    Nikomu nie jest miło jak się go krytykuje, chyba że psychopata, który nic nie czuje. A chyba nie jesteś psychopatką? Tak więc nie śmiałaś się. Kogo chcesz nabrać? Mnie? Ludzie nie są durniami.

    Trzeba mieć pewną wiedzę, żeby pewne rzeczy zrozumieć, a że nie masz to poszłaś w "poczucie humoru". Ciebie napędziły emocje, które doprowadziły cię do bycia kochanką żonatego, a tutaj cały czas szukasz czegoś, czego by się złapać, aby usprawiedliwić swoją podłą działalność. Żeby wyprzeć się tego, że robisz coś złego, bo widocznie masz jakieś sumienie, które cię męczy. Wielkiego filozofa tu nie trzeba. Każdy, kto ma choć trochę rozumu, wie o czym mówię.



    Myślę, ze nastąpiło pomieszanie Bieber to idol, porównanie Go do zwykłej miłości, romansu czy nazwijmy to jak chcemy, to trochę głupie.. i tam raczej w grę wchodzą inne emocje niż u Lilki...
    a to, że Lilka szuka wytłumaczenia dla swoich wyrzutów sumienia... to chyba raczej o niej dobrze świadczy, że nie jest głupią wyrachowaną suką idącą do przodu po trupach...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delba ~Delba
    ~Delba
    Napisane 03 stycznia 2015 - 17:04
    ~żmija napisał:
    Lilka, pomyśl np. o Justinie Bieberze. Kocha się w nim jakieś milion (strzelam) nastolatek. Idąc twoim tokiem myślenia, w jakieś sto tysięcy (strzelam) nastolatek trafił piorun, a cały ten milion to jego drugie połówki. Przyznasz, że to absurdalne. Tak samo absurdalne są twoje twierdzenia o połówkach jabłek i trafiających piorunach. Tak naprawdę każdy może się zakochać w każdym przy sprzyjających okolicznościach.

    Nikomu nie jest miło jak się go krytykuje, chyba że psychopata, który nic nie czuje. A chyba nie jesteś psychopatką? Tak więc nie śmiałaś się. Kogo chcesz nabrać? Mnie? Ludzie nie są durniami.

    Trzeba mieć pewną wiedzę, żeby pewne rzeczy zrozumieć, a że nie masz to poszłaś w "poczucie humoru". Ciebie napędziły emocje, które doprowadziły cię do bycia kochanką żonatego, a tutaj cały czas szukasz czegoś, czego by się złapać, aby usprawiedliwić swoją podłą działalność. Żeby wyprzeć się tego, że robisz coś złego, bo widocznie masz jakieś sumienie, które cię męczy. Wielkiego filozofa tu nie trzeba. Każdy, kto ma choć trochę rozumu, wie o czym mówię.



    Myślę, ze nastąpiło pomieszanie Bieber to idol, porównanie Go do zwykłej miłości, romansu czy nazwijmy to jak chcemy, to trochę głupie.. i tam raczej w grę wchodzą inne emocje niż u Lilki...
    a to, że Lilka szuka wytłumaczenia dla swoich wyrzutów sumienia... to chyba raczej o niej dobrze świadczy, że nie jest głupią wyrachowaną suką idącą do przodu po trupach...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~żmija ~żmija
    ~żmija
    Napisane 03 stycznia 2015 - 17:47
    Delba, moim idolem jest np. Bolesław Prus, bo piękne książki napisał. Albo Enya, bo piękną muzykę stworzyła, ale ja ich nie kocham. Natomiast te nastolatki naprawdę Justina kochają i chciałyby być jego dziewczynami, gdyby tylko go poznały.

    To że Lilka ma sumienie - to miło, że je ma, ale samo posiadanie sumienia nie świadczy o niczym dobrym. Trzeba się zachowywać zgodnie z nim. Absolutnie nie jest ważne co Lilka myśli, ważne jest co robi. A robi źle i nie może tego ścierpieć, bo ma jednak sumienie, więc pisze te swoje epistoły i tłumaczy, że jej się trafiło coś tak nadzwyczajnego, że inaczej nie mogła, a jeszcze biednemu mężusiowi pomaga, bo on taaaaki smutny, a ona go przecież kocha i chce biedaczkowi pomóc.

    Jak Lilka chce mu pomóc niech go zostawi w spokoju. To będzie najprawdziwsza pomoc dla niego. Wtedy on się dowie może czego chce i weźmie sprawy w swoje ręce. Załatwi to co niezałatwione, pójdzie do lekarza po leki na depresję, spróbuje naprawić relacje z żoną i dziećmi, jak się nie uda rozwód, podział majątku, i tak dalej. Lilka pomaga mu teraz w tymczasowej bylejakości. Podtrzymuje go w smutku i rozdarciu - ni to z żoną ni z kochanką. Może jemu to pasuje, że w domu stara, sprawdzona żona na boku coś ekscytującego do rozrywki, a Lilka robi z siebie nie wiadomo co i nawet nie widzi jaka jest żałosna w tym.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~gość ~gość
    ~gość
    Napisane 03 stycznia 2015 - 17:51
    ~Delba napisał:
    ~żmija napisał:
    Lilka, pomyśl np. o Justinie Bieberze. Kocha się w nim jakieś milion (strzelam) nastolatek. Idąc twoim tokiem myślenia, w jakieś sto tysięcy (strzelam) nastolatek trafił piorun, a cały ten milion to jego drugie połówki. Przyznasz, że to absurdalne. Tak samo absurdalne są twoje twierdzenia o połówkach jabłek i trafiających piorunach. Tak naprawdę każdy może się zakochać w każdym przy sprzyjających okolicznościach.

    Nikomu nie jest miło jak się go krytykuje, chyba że psychopata, który nic nie czuje. A chyba nie jesteś psychopatką? Tak więc nie śmiałaś się. Kogo chcesz nabrać? Mnie? Ludzie nie są durniami.

    Trzeba mieć pewną wiedzę, żeby pewne rzeczy zrozumieć, a że nie masz to poszłaś w "poczucie humoru". Ciebie napędziły emocje, które doprowadziły cię do bycia kochanką żonatego, a tutaj cały czas szukasz czegoś, czego by się złapać, aby usprawiedliwić swoją podłą działalność. Żeby wyprzeć się tego, że robisz coś złego, bo widocznie masz jakieś sumienie, które cię męczy. Wielkiego filozofa tu nie trzeba. Każdy, kto ma choć trochę rozumu, wie o czym mówię.



    Myślę, ze nastąpiło pomieszanie Bieber to idol, porównanie Go do zwykłej miłości, romansu czy nazwijmy to jak chcemy, to trochę głupie.. i tam raczej w grę wchodzą inne emocje niż u Lilki...
    a to, że Lilka szuka wytłumaczenia dla swoich wyrzutów sumienia... to chyba raczej o niej dobrze świadczy, że nie jest głupią wyrachowaną suką idącą do przodu po trupach...

    Myślisz że każda z wielbicielek Bimbera marzy tylko o autografie, myślę że każda bez mrugnięcia okiem poszła by z nim do łóżka, nie mówiąc o romansie.
    A co świadczy oLilce?Samo wdanie się w romans z żonatym ,to jedno a osądzanie żony kochanka to drugie.
    Czy ona szuka usprawiedliwienia, raczej winy po stronie żony kochanka, tak jak każdy kto zdradził, woli oskarżyć drugą stronę za swoje słabości.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Moon ~Moon
    ~Moon
    Napisane 03 stycznia 2015 - 18:43
    ~kochanka napisał:
    Lilka czytałaś to forum??????
    Jaro po latach odchodzi od żony do kobiety którą pokochał przed ślubem, nie wiem ile lat mineło ale jemu nie minęło, Wiki do której facet wraca po 10 latach bo kiedyś nie mogli być razem bo ona zamężna on żonaty i małe dzieci a teraz on dla niej zostawia żonę rozchisteryzowaną i zaborczą i spodziewają sie dziecka . On kocha nadal . I Luna do której facet po 14 latach znów nawija i momo takiej samej żony się nie poddaje bo kocha 14 lat , zdobywa ją nawet w nocy zwiewa od zabodczej żony żeby tę ukochaną przytulić mając w dupie co poczuje rano zona,. Chyba faceci potrafią kochać i choć wiele przeszkód staje im na drodze to ta miłosć zwycięża. Jalk facet pokocha to miłoscią prawdziwą .i raczej stałą tylko trzeba na nią trafić. Nie wiązac sie bo nie ma lepszej opcji. Mnie to chyba spotkało bo mój facet też zostawił żone dla mnie. Ona musiała wziaść go " NA DZIECKO " na drugie już sie nie zgodził a mnie coraz częściej pyta czy chce z nim dziecko. bo jestem kobietą z którą chce mieć rodzine . Czyli chyba trafiliśmy na siebie i prawdziwą miłość . Dlatego w miłość wierzę .


    Jak się zastanawiasz i piszesz "chyba" to na pewno nie jest tak jak myślisz. Nie można być chyba w ciąży lub chyba nie w ciąży.

    Prawda jest taka, ze nie warto zbierać do kupy związku jak facet/kobieta zdradza. Zawsze będą to odgrzewane relacje.
    Ja czekałam aż "A" sobie przypomni ze mnie kocha 1,5 roku - nie przypomniał sobie, za to kochał coraz mocniej kochankę, każda jego chwila była wypełniona tęsknota za nią, tęsknił płakał po nocach. Tu u tych facetów z forum są te same uczucia. Im żona bardziej naciska tym bardziej kochają kochankę.
    Mój ex teraz ma co chciał.

    Długo kłamałam sobie ze mogę wybaczyć i mogę tak żyć, kochanka zawsze by wyłaziła, ZAWSZE, zawsze bym się oglądalny przez ramie - po co mi takie życie.

    Przejrzałam na oczy miedzy innymi jak znalazłam ich zdjęcia z wycieczki po Starym mieście, ich zdjęcia z wakacji z basenu i zdjęcia ze spaceru z naszymi dziećmi.
    W jego oczach zobaczyłam miłość do niej w jej oczach satysfakcje.
    Tak!!! Satysfakcja, ogromna, dzięki A zrobiła "karierę" teraz wszyscy jej zazdroszczą na tym zadupiu co mieszka ze wyrwała Warszawiaka.

    Ciągle mi ktoś pokazuje ich zdjęcia (często złośliwie bo sama już dawno przestałam o tym myśleć) na każdym zdjęciu "Laseczka' ma minę "wygrałam".
    I dobrze. Wygrała przecież swoje marzenia.


    Co che powiedzieć. "A" poświecił dzieci, poświecił własnych rodziców, poświecił znajomych wszystko dla Laseczki. Wyprowadził się do Przemyśla gdzie nic się nie dzieje, jest tam sam zdany na znajomych laski, zdany na jej rodzinę, byłego męża i jej syna. Ot wyjechał do maleńkiego miasteczko 400 km stad.
    Tęskni przerażająco za dziećmi, tęskni za życiem w Warszawie. Ze znajomymi spotyka się wyłącznie razem z Laseczką bo zazdrosna.
    Co dwa tygodnie żeby się spotkać z dziećmi przyjeżdża tu do wynajmowanego na weekend mieszkania.
    Zobaczcie jakie to poświecenie. Facet z laseczką jedzie tu 5 godzin żeby pobyć z dziećmi. Smutne tylko to ze czas spędzają w galeriach (laseczka lubi widownie) ale spędzają ten czas razem.
    Syn (6lat) sam pilnuje i pyta - tata przyjedzie i pobawi się ze mną.
    Ciesze się z tego, bo te jego nowe życie spowodowało ze spędza czas z dziećmi, wcześniej unikał ich jak ognia, z dziećmi był ciałem nie duchem.
    A teraz jest ojcem co dwa tygodnie w weekend na pełny etat.
    Laska mu namiernicza o dziecku a on się boi. No boi się, bo jak ogarnąć finansowo 3 domu i 4 dzieci - my mamy dwoje 6 i 14, ona ma syna 10lat.
    Ona chce dziecka bo myśli ze go tym uwiąże, a jedynie co spowoduje ze utknie z dzieckiem w Przemyślu bo on będzie chciał do Warszawy do naszych dzieci przyjeżdżać. Ewentualnie odetnie go od naszych dzieci.
    Fajnie będzie w ciąży ale potem co, kopia mini busa i będą ciągać wszystkie dzieci razem - zabawne, przesiadka z Audi na mini busik.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~haoox ~haoox
    ~haoox
    Napisane 03 stycznia 2015 - 20:22
    ~Moon napisał:
    ...........
    Fajnie będzie w ciąży ale potem co, kopia mini busa i będą ciągać wszystkie dzieci razem - zabawne, przesiadka z Audi na mini busik.

    mój ex ma swoje 3 dzieci i kochanki/konkubiny 2, nigdy wszyscy razem nie jadą zazwyczaj wybiera jedno rodzone dziecko, ale zawsze jej ............przykre to...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~weteranka ~weteranka
    ~weteranka
    Napisane 04 stycznia 2015 - 19:48
    kiedyś wam opisałam mój przypadek bo pomyslałąm że da wam do myślenia ale chyba było kulą w płot . Mądre słowa napisała moon, zacytuje

    Prawda jest taka, ze nie warto zbierać do kupy związku jak facet/kobieta zdradza. Zawsze będą to odgrzewane relacje.
    Ja czekałam aż "A" sobie przypomni ze mnie kocha 1,5 roku - nie przypomniał sobie, za to kochał coraz mocniej kochankę, każda jego chwila była wypełniona tęsknota za nią, tęsknił płakał po nocach. Tu u tych facetów z forum są te same uczucia. Im żona bardziej naciska tym bardziej kochają kochankę.


    Dlaczego tego niektóre żony nie potarfią zrozumieć zwłaszcza te uzależnoine emocjonalnie. Przecież jak nawet odgrzejecie te relacje a on ją kocha to będzie dokładnie tak jak pisze moon każdy jego dzień wypełniony tęsknotą za nią będzie płakał bo oni też to robią .
    I z tego co piszecie to panowie często uciekaja w alkohol więc co zyskujecie, niemiłego dla was cierpiącego meża który nawet nieświadomie będzie was ranił więc każdy dzień będzie cierpirnirm bo ukochany rani albo donazywa pijany i po latach i tak zostawicie alkoholika bo nie da sie juz z nim żyć i starcicie tylko te kolejne lata będąc równocześnie współwinną jego uzależnieniu od alkoholu. Nie mozna zmusić do miłości ale do zostania a mnie zmuszanie kogś do czegokolwiek kojarzy sie z niewolnictwem. Ktoś napisał żeby pozwolić im wybierać . Tak powinno być bo na siłę to jak z pierdnięciem zazwyczaj G wychodzi. Piszecie że żony tu toczą walkę z kochankami ale to kochanki pokazuja tu uczucia raczej próbując zrozumieć żony to one nie szantarzują dają wolny wybór , czekają .Pozwalają odejść co z regóły im sie opłaca. bo wraca właśnie do nich.
    Rozmawiałam z mim mężem kiedyś na spokojnie już po rozwodzie. Okazuje sie że był z kochanką o wiele dłużej próbował to zakończyć kilka razy ale przed uczuciem nie umiał uciec a przez to coraz bardziej czuł do mnie niechęć a za nią tęsknił . Cieszył sie ze wtedy przyszłam i tak sie zachowałam nie ciągnełam go na silę nie szantarzowałam ( nie zabrałam mamusi żeby na niego wpłyneła będąc swiadoma że ze mna nie wróci bo mówił ze cokolwiek bym wtedy zrobiła ze mną by nie wrócił a zapytałam jakbym przywiozła dziecko lub teścia bo nie mam teściowej a teściiu mnie uwielbia i jesteśmy jego jedyną rodziną to powiedział ze nie wybaczyłby mi tego do końca zycia ) ale właśnie to szanuje ze nie wciągam całej rodziny w nasze małżeńskie problamy. I nawet jakby ojciec go namówił i zostałby to zamaist ciepłych uczuć do mnie krył by cały czas złoza nienawisci na dnie serca które kiedyś wyeją się z wulkanem goryczy. A tak to jest szczęśliwy nie do końca bo ma wyrzuty min bo teść mu prawi morały ale po tych latach idziemy do przodu a nie żyjemy w nienawiści.

    żmija masz rację trzeba mieć pewną wiedzę żeby pewne sprawy rozumieć a ty jej nie masz bo nie byłaś na miejscu Lilki to nie oceniaj. Nie masz takiego prawa, Ona kocha i czeka , mój były mówi ze jakby jego kochanka zawalczyła szybciej by odszedł do niej a jakby odeszła to jego uczuć by to nie zmieniła ,doszłoby poczucie ogromnej straty co naszych relacji by nie naprawiło.
    I ja nigdy nie widziałam satysfakcji w oczach kochanki satysfakcji tylko miłosć która niestety istnieje. Zjedliśmy świateczny obiad z jego nową rodziną i nadal to widziałam Dla dzieci zachowujemy pozytywne relacje i da się . Tylko tu trzeba madrości żony i panowania nad emocjami i chęć zrozumienia. A nie świrowanie i upakażanie sie .Miejmy trochę godności. Dlatego zchowałąm szacunek do siebie i on też mnie szanuje. A dzieci to widzą i to jest ważne z punktu widzenia rodzica nawet jak są juz dorosłe mają dobry przykład a to jesteśmy im winni jako rodzice i cieszę sie że tak to sie skończyło. Przemyślcie to zanim zaczniecie oądzać . Pisze to zdradzona i rozwiedzina kobieta, która dzięki dobrej pomocy specjalisty ma chyba zdrowy osąd sytuacji. Kiedyś kochałam do szaleństwa to wiem jakie to uczucie co nieznaczy ze z miłości bym zabiła dla niego. głupoty wymyślacie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Moon ~Moon
    ~Moon
    Napisane 04 stycznia 2015 - 19:58
    ~haoox napisał:

    mój ex ma swoje 3 dzieci i kochanki/konkubiny 2, nigdy wszyscy razem nie jadą zazwyczaj wybiera jedno rodzone dziecko, ale zawsze jej ............przykre to...


    Oj smutne, bo wasze dzieci są niestety odrzucane, a on sypia z obecną kobieta wiec jej dzieci MUSI zabrać inaczej go odetnie od przyjemności.
    Smutne to...
    Żal mi tych naszych dzieci. Są elementami rozgrywki i wyborów ojca.
    Bo my matki nie mamy takich problemów, czy zabrać dziecko czy nie.
    Tez wątpię czy Audi/BMW/Honda zostaną na mini busik zamienione. Teraz jak do dzieci "przyjeżdżają" bo laska ex nie puści samego, to tez sami bez jej syna (tu zyskał jego ojciec bo ONA musi mieć wolny weekend wiec synek do tatusia jest wepchnięty mimo ze wcześniej przez 4 lata ONA ograniczała im kontakt maksymalnie)

    Smutne to....

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Moon ~Moon
    ~Moon
    Napisane 04 stycznia 2015 - 20:05
    ~zdradzona napisał:
    powiedzcie czy jestem kretynką?
    mój mąż zdradził mnie pierwszy raz niedłgo po ślubie jak urodziło się pierwsze dziecko. Siostra kazała kopnać go w tyłek bo znowu to zrobi ale sie dogadaliśmy i zaosła
    na świat przyszły kolejne dzieci , dwoje i 8 lat po zdradzie pojawiła się panna k
    mąż zwariował na jej punkcie popijał wrzeszczał że jestem nikim wobec niej ze się zakochał
    ale panna k była zaręczona i wyszła za mąż i wyjechała.
    po prawie 10 latach wróciła już rozwiedziona z dwujką dzieci i maż znowu dostał chopla.
    łaził do niej zostawał po kilka dni.
    kazałam mu się wynieść ale jak zabrał parę rzeczy to ja dostałam hopla.
    dzwoniłam za nim jeżdziłam byle tylko wrócił
    wracał i znowu odchodził
    ja znowu szalałam i tak ze 4 razy
    teraz na święta udało mi sie go szantarzem zatrzymac , powiedział ze jak tak to zostanie ze zerwał z nią
    ja żeby oni nie mieli kontaktu zepsułam mu telefon a mój pilnuję i kontroluje
    siostra mówi ze jestem właśnie od niego uzależnoina
    ja sie boję że znowu do niej odejdzie bo pijany wrzeszczał ze tylko ona sie liczy ale trzeżwy jest ok
    czy ja jestem walnięta czy mamy jakąś szansę?
    co mi radzicie
    bo jak czytam co panowie tu piszą i jak to przeżywają to się boję .
    ona jest blisko i geograficznie i chyba uczuciowo z nim.



    Klasyczny przypadek uzależnienia od miłosci.
    Poczytaj
    Eugenia Herzyk (Fundacja Kobiece Serca) "uzależnienie od miłości"
    albo napisz do mnie na prv 8094moon@gmail.com

    Daj sobie szanse na nowe normalne życie a nie będziesz obcierać nos Jakiemuś gnojowi który nie zasługuje na ciebie.


    Jak to mówią : "Jeżeli coś kochasz - puść to wolno, jeżeli wróci jest Twoje jeżeli nie nigdy nie było ...

    Im wcześnej zrozumiesz ze sama sobie niszczysz życie tym dla ciebie i dzieci lepiej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~żmija ~żmija
    ~żmija
    Napisane 04 stycznia 2015 - 21:12
    weteranka, ja świetnie rozumiem, Lilka popłynęła z żonatym facetem.

    Jednocześnie zrujnowała życie sobie, temu facetowi, jego żonie oraz jego dzieciom. A więc w imię miłości Lilki, inaczej mówiąc jej niepohamowanych emocji, tyle istnień zostało skrzywdzonych. Dzięki niej, rozprzestrzenia się zło po świecie, bo nie ma akcji bez reakcji. Niewykluczone, że TY, weteranko i TWOJE dzieci, będziecie cierpieć dlatego, że Lilka chciała kochać żonatego faceta. Dzieci Lilki nauczone przykładem mamusi, zranią TWOJE dzieci.

    Nie dziw się oburzeniu ludzi, bo ono zawsze będzie. Co jest złe to jest złe i nie masz co produkować usprawiedliwień. G***o zawinięte w złoty papierek i tak będzie g***em nawet jeśli całe serenady wyśpiewasz, że nie. I tyle.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delba ~Delba
    ~Delba
    Napisane 04 stycznia 2015 - 22:10
    ~żmija napisał:
    weteranka, ja świetnie rozumiem, Lilka popłynęła z żonatym facetem.

    Jednocześnie zrujnowała życie sobie, temu facetowi, jego żonie oraz jego dzieciom. A więc w imię miłości Lilki, inaczej mówiąc jej niepohamowanych emocji, tyle istnień zostało skrzywdzonych. Dzięki niej, rozprzestrzenia się zło po świecie, bo nie ma akcji bez reakcji. Niewykluczone, że TY, weteranko i TWOJE dzieci, będziecie cierpieć dlatego, że Lilka chciała kochać żonatego faceta. Dzieci Lilki nauczone przykładem mamusi, zranią TWOJE dzieci.

    Nie dziw się oburzeniu ludzi, bo ono zawsze będzie. Co jest złe to jest złe i nie masz co produkować usprawiedliwień. G***o zawinięte w złoty papierek i tak będzie g***em nawet jeśli całe serenady wyśpiewasz, że nie. I tyle.



    hm... czy Lilka ma dzieci? wydaje się, że potrafię czytać, ale o dzieciach Lilki nigdzie nie doczytałam ;p Więc czepiając się... zmijo poleciałaś po bandzie... a Twój jad wow... współczuje Ci go... sztuką jest dyskusja, gdy potrafimy przyjąc też argumenty drugiej strony a nie tylko przekonywać do swoich racji... sztuką jest spojrzeć przez pryzmat kobiety, miłości a nie przez jad i złość...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~weteranka ~weteranka
    ~weteranka
    Napisane 04 stycznia 2015 - 22:23
    ~żmija napisał:
    weteranka, ja świetnie rozumiem, Lilka popłynęła z żonatym facetem.

    Jednocześnie zrujnowała życie sobie, temu facetowi, jego żonie oraz jego dzieciom. A więc w imię miłości Lilki, inaczej mówiąc jej niepohamowanych emocji, tyle istnień zostało skrzywdzonych. Dzięki niej, rozprzestrzenia się zło po świecie, bo nie ma akcji bez reakcji. Niewykluczone, że TY, weteranko i TWOJE dzieci, będziecie cierpieć dlatego, że Lilka chciała kochać żonatego faceta. Dzieci Lilki nauczone przykładem mamusi, zranią TWOJE dzieci.

    Nie dziw się oburzeniu ludzi, bo ono zawsze będzie. Co jest złe to jest złe i nie masz co produkować usprawiedliwień. G***o zawinięte w złoty papierek i tak będzie g***em nawet jeśli całe serenady wyśpiewasz, że nie. I tyle.



    Oj dziecko przydałby ci się mój psycholog. Jedyną osobą która zle postępuje jest mąż bo jak jest nieszczęśliwy to powinien zakończyć małżeństwo skoro mu nie daje szczęścia i poszukać go gdzie indziej.Jak chce zdradzić to i tak to zrobi a jak się już zakochał to zniknięcie kochanki nic nie zmieni więc jak nie ta będzie inna. Chyba pora dorosnać i pogodzić się z tym że nawet miłość nie jest wieczna i kiedy się kończy kiedy pojawia się nieszczęście w sercu to nie ma co się oszukiwać i dobrze i jak każdy iść za pragnieniem sczzęścia bo to zwykle steje sie silniejsze od słabego w tych czasach człowieka. W nieszczęśliwych rodzinach nie wychowają się szczęśliwe dzieci i będą to nieszczęście powielać . Lepiej rozstać się w miarę w zgodzie i wspólnie pokazywać dzieciom że mimo to można być szczęśliwym i to jest dla nich i lepsze i zdrowsze. Ja to pojełam i jest i mnie i moim dzieciom łatwiej. Jestem szczęśliwą kobieta mimo iż maz mnie zdradził i porzucił.
    Co do zradzonej to taki układ zwany małżęństwem jest chory. Zniknie panienka k i co maż się poprawi? Nie sądzę .
    Żmija ty nie masz pojęcia o czym piszesz tylko chcesz kochanką dokopać. A to one puszczają wolno i dlatego oni do nich wracają .One są najczęściej tylko konsekwencją praktycznie nie istniejących już małżeństw.
    Ja tego doświadczyłam i wież mi tak jest o wiele lepiej i zdroiej dla rodziny. I we wspólczesnym świecie gdzie liczba rozwodów drastycznie wzrasta takie podejście to jedyne rozwiązanie. Patrz kanadyjke i to jak na to patrzą w knadzie. Czas i nam to przyjąć do wiadomości. Coś się kończy a to co nie daje meżowi odejśc to poczucie obowiązku litosc albo co najgorsze szantaże żony. A małżeństwo to jak pisałam w pierwszym poście TO DOBROWOLNE BYCIE ZE SOBĄ DWOJGA LUDZI. Wszystko po za tym to złudzenia , okłamywanie samych siebie jak to robiła moon. Ona też dojrzała i zrozumiała i na pewno lepiej jej teraz.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~żmija ~żmija
    ~żmija
    Napisane 04 stycznia 2015 - 22:58
    Delba - czynienie zła zawsze jest złem. Zło jest złe - jest to dogmat niepodważalny i niepodlegający dyskusji. Złem jest rozbijanie rodzin i tłumaczenie tego miłością. Miłość to jest coś dobrego, a nie złego. Wyrywanie męża innej kobiecie i ojca dzieciom to jedna z najgorszych rzeczy, jakie można zrobić.

    Może Lilka teraz nie ma dzieci, ale może je mieć, choćby adoptowane. Pokaże im na swoim przykładzie, że rozbijanie cudzych rodzin jest w porządku i one pójdą za jej przykładem. Potem rozbiją rodziny moim albo twoim dzieciom albo dzieciom weteranki. Zło się rozejdzie po świecie jak karaluchy.

    Lilka i inne kochanki mają tylko jeden argument: napaliły się na cudzych mężów i tylko myślą jakby go wyrwać żonie. I tyle. Nic więcej. Nic ich nie obchodzi ani nikt. Tylko one i ich chciejstwo. Ja chcę to ja muszę to mieć. Bezgranicznie rozczeniowa postawa: mnie się należy, jestem tego warta. Ja to rozumiem, bo też bym chciała mieć różne rzeczy, których nie mam, ale nie zdecydowałabym się jednak wyszarpywać na siłę innym.

    I nie atakujcie mnie, że jestem taka czy owaka. Co za różnica jaka jestem? Ja nie jestem przedmiotem tej dyskusji. Jak będę chciała podyskutować o mnie to założę wątek na forum na mój temat. Piszę wam uniwersalne prawdy, których wasi rodzice wam nie przekazali i dlatego wpakowaliście się w chore sytacje. Nie przestrzegacie ich, więc cierpicie na własne życzenie, a wraz z wami inni cierpią i świat staje się coraz gorszy. Czy to jest takie trudne do zrozumienia?

    Weteranka - a co stoi na przeszkodzie nieszczęśliwemu mężowi w rozpoczęciu nowego życia? Niech idzie. Ale nie. Zdradzający mąż nie idzie, tylko siedzi z żoną, a na boku wdaje się w romanse. To on chce iść, czy nie chce? Czy może tylko nudzi mu się, a kochanka dopełnia jego nudę, zapewnia mu ekscytujące życie, drugą młodość, adrenalinę, enforfiny etc.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Delba ~Delba
    ~Delba
    Napisane 04 stycznia 2015 - 23:16
    ~żmija napisał:
    Delba - czynienie zła zawsze jest złem. Zło jest złe - jest to dogmat niepodważalny i niepodlegający dyskusji. Złem jest rozbijanie rodzin i tłumaczenie tego miłością. Miłość to jest coś dobrego, a nie złego. Wyrywanie męża innej kobiecie i ojca dzieciom to jedna z najgorszych rzeczy, jakie można zrobić.

    Może Lilka teraz nie ma dzieci, ale może je mieć, choćby adoptowane. Pokaże im na swoim przykładzie, że rozbijanie cudzych rodzin jest w porządku i one pójdą za jej przykładem. Potem rozbiją rodziny moim albo twoim dzieciom albo dzieciom weteranki. Zło się rozejdzie po świecie jak karaluchy.
    Lilka i inne kochanki mają tylko jeden argument: napaliły się na cudzych mężów i tylko myślą jakby go wyrwać żonie. I tyle. Nic więcej. Nic ich nie obchodzi ani nikt. Tylko one i ich chciejstwo. Ja chcę to ja muszę to mieć. Bezgranicznie rozczeniowa postawa: mnie się należy, jestem tego warta. Ja to rozumiem, bo też bym chciała mieć różne rzeczy, których nie mam, ale nie zdecydowałabym się jednak wyszarpywać na siłę innym

    I nie atakujcie mnie, że jestem taka czy owaka. Co za różnica jaka jestem? Ja nie jestem przedmiotem tej dyskusji. Jak będę chciała podyskutować o mnie to założę wątek na forum na mój temat. Piszę wam uniwersalne prawdy, których wasi rodzice wam nie przekazali i dlatego wpakowaliście się w chore sytacje. Nie przestrzegacie ich, więc cierpicie na własne życzenie, a wraz z wami inni cierpią i świat staje się coraz gorszy. Czy to jest takie trudne do zrozumienia?

    Weteranka - a co stoi na przeszkodzie nieszczęśliwemu mężowi w rozpoczęciu nowego życia? Niech idzie. Ale nie. Zdradzający mąż nie idzie, tylko siedzi z żoną, a na boku wdaje się w romanse. To on chce iść, czy nie chce? Czy może tylko nudzi mu się, a kochanka dopełnia jego nudę, zapewnia mu ekscytujące życie, drugą młodość, adrenalinę, enforfiny etc.



    Zmija wybacz, ale dla mnie nie piszesz żadnej prawdy. W pewien sposób jest bardzo ciasna myśleniowo i na siłę próbujesz przekonywać innych do swoich racji.
    Powiedzmy, że ja jestem kochanka- choć naprawdę nikt nie wie czy jestem kobietą czy mężczyzną itd Napiszę jako kochanka- to Wy żony z jesteście głównie winne rozpadowi waszych związków małżeńskich! To Wasza wina. Nie potrafiłyście o zadbać o własnych mężów. Jesteście złe! Dla Was najważniejsze było to ile Wasi mężowie przynoszą kasy do domu, ale żeby coś więcej się zainteresować to nic!
    Rozsiewacie zło swoimi zachowaniami! Czego Wy żony uczycie swoich dzieci? Tatuś jest tylko do kasy! a jak jej mało to jazda, to krzyk, to kara i zero seksu, to foch, bo ona nie ma nowe buciki!
    Wy wredne żony, z przekonaniem, że papierek Wam daje męża na własność, Wy wredne... do łóżka chadzacie jak wam pasuje, jak chcecie coś uzyskać! Kochanki wyzywacie a często to co we własnych domach z mężami wyczyniacie jest pod znakiem prostytucji... małżeńskiej prostytucji... czyli na rzeczy same jesteście niewiele warte biorąc w tym udział... Gdzie Wasza miłość? Gdzie Wasze ciepło? Gdzie Wasze uczucia do Waszych mężczyzn bez względu na stan posiadania, bez względu wielkość? Jesteście jak pies ogrodnika... same nie dacie a innym nie pozwalacie dać... więc o co Wam wielmożne Panie biega?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy