Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Forum

Dodaj temat

Związek

kogo kocha kochanke czy żone

Rozpoczęte przez ~nika, 01 sty 2014
  • avatar ~Ona ~Ona
    ~Ona
    Napisane 01 października 2016 - 22:21
    Dziwne jakieś te twoje kobitki, że nie lubią wielokątów.
    Przepraszam nie mogłam się powstrzymać ;)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~tomasz ~tomasz
    ~tomasz
    Napisane 01 października 2016 - 22:23
    ~Adam napisał:
    Pisze do tomasza i baby niech nie komentują bo te komentarze mnie nie ruszają. Nie wiesz najważniejszego. Byłem żonaty i miałem kochankę. Przez kilka lat. Zona się dowiedziala, chciałem to skończyć i wrócić do żony ale kochanka nie dawała za wygraną. Szantażowała mnie, wydzwaniała do żony i do rodziny . Mialem takie jazdy że o mało nie zwariowałem z tego. Na koniec żona wywaliła mnie z domu tak jak stałem.
    Ok zaslużylem na to ale sam bym nie odszedł z domu.
    Teraz jestem po rozwodzie ale nie mieszkam z kochanką. Bywam u niej ale na stałe nie mieszkam z nią. Na stałe nie chcę z nią być. Nie z nią Niedawno spotkałem kobietę z którą chciałbym być ale ona wie o tamtej. Trochę się spotykaliśmy ale ona nie chce tak, chce być ze mną ale tylko w przypadku gdy odejdę od tamtej. Postawiła mi ultimatum - tylko ona. Żadnych trójkątów. I co ? Dupa !! Strasznie to zagmatwane ale takie życie.


    Stary jak chcesz normalnie zyc to musisz sie na cos zdecydowac. Dla wlasnego dobra.
    Kochanki to maja do siebie, ze robia jazdy. Dzieki mojej kochance, teraz zonie mialem pieklo, gdy jeszcze mialem pierwsza zone. Druga zona, gdy byla jeszcze kochanka wydzwaniala do mojej pierwszej zony, pisala smsy.
    Nie wiem co mam Tobie napisac? Zastanow sie czego chcesz w zyciu. Moze mi jako facetowi nie wypada pisac, ale ja poszedlem za glosem serca, mimo tego, ze sie balem tego co moze przyniesc przyszlosc. Balem sie zeby nie wpasc w wieksze bloto niz mialem z pierwsza zona.
    Gdy odeszlem od zony kochanka zmienila sie na dobre.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Adam ~Adam
    ~Adam
    Napisane 02 października 2016 - 20:37
    No wiem. No ale to nie takie poste i oczywiste. Przewaliłem w życiu już wszystko co mogłem przewalić. Straciłem wszystko. Dom i cały majątek. Mam firmę całkiem dobrze mi szło. Gdy bylem żonaty i miałem kochankę kupiłem mieszkanie na nazwisko kochanki o którym zona nie wiedziała. zapewniłem jej lokum i wtedy się zaczęło. Urządziła to mieszkanie też za moje pieniądze i odeszła od męża i zamieszkała w tym mieszkaniu za moją zgodą. Potem żona dowiedział się o kochance i o tym mieszkaniu. Wniosła o rozdział majątku i wymusiła na mnie przepisania domu na siebie a ona zrzekła się praw do firmy. Myślałem że będzie dobrze, ale teraz mam coraz mniej zleceń i mniej roboty mieszkam w małym wynajętym mieszkaniu zrezygnowałem z najmu biura. Teraz gdyby chciał zrezygnować z tej kochanki to zosatję z niczym. Tak naprawdę niewiele mam do zaoferowania nowej kobiecie i czuję się z tym bardzo kiepsko a wręcz chu**wo.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Dori ~Dori
    ~Dori
    Napisane 02 października 2016 - 22:37
    @Adam - lubię Twoją żonę ;-)
    Powiedz kochance nr 1 o kochance nr 2 i sprawa rozwiąże się sama, Kochanka nr 1 wyrzuci Cię z mieszkania a kochanka nr 2 , no cóż pewnie nie potrzebny jej utrzymanek. Ty chłopie po prostu szukasz dobrej mety na starość. Firma ledwo przędzie, emeryturka będzie nędzna. Fakt - niewiele jesteś wart jeśli ktoś szuka finansowego eldorado, ale chyba nie na tym rzecz polega.
    Zadaj sobie pytanie podobnie jak @ Jaro - z kim chcesz mieszkać, z kim chcesz się starzeć i koło kogo chcesz się budzić :-) i działaj.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~gość ~gość
    ~gość
    Napisane 04 października 2016 - 16:33
    ~Dori napisał:
    @Adam - lubię Twoją żonę ;-)
    Powiedz kochance nr 1 o kochance nr 2 i sprawa rozwiąże się sama, Kochanka nr 1 wyrzuci Cię z mieszkania a kochanka nr 2 , no cóż pewnie nie potrzebny jej utrzymanek. Ty chłopie po prostu szukasz dobrej mety na starość. Firma ledwo przędzie, emeryturka będzie nędzna. Fakt - niewiele jesteś wart jeśli ktoś szuka finansowego eldorado, ale chyba nie na tym rzecz polega.
    Zadaj sobie pytanie podobnie jak @ Jaro - z kim chcesz mieszkać, z kim chcesz się starzeć i koło kogo chcesz się budzić :-) i działaj.

    Dori,nic dodać ,nic ująć, a może kochanka nr 2 kocha go naprawdę i nie bedzie patrzyła na jego portfel.A może tak jak ja nie chce mężą

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 05 października 2016 - 20:34
    ~Arthur napisał:
    Szanowne Forumowiczki, wbijcie sobie jedno do głowy, przestrzegajcie tego a nie będziecie cierpieć: wasi mężczyźni to proste fizjologicznie stworzenia (nie mylić z prostactwem umysłowym, bo takich też dużo ale mniemam, iż nie są Waszymi mężami) - dajcie im seks, dużo seksu i tak ceniony święty spokój a będziecie noszone na rękach i przede wszystkim, nie będziecie zdradzane a brak powyższych jest w 99% przyczyną szukania odskoczni gdzie indziej - tego, co Wy nazywacie "zdradą".

    Uważałyście w podstawówce na fizyce? "Nie ma skutku bez przyczyny". Oczywiście dotyczy to obu stron ale mówimy i piszemy tu o mężczyznach.


    I agree...

    Jesteście same sobie winne w większości przypadków.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 06 października 2016 - 18:38
    ~Jaro napisał:
    Tak nie pisze zakochany facet tylko odrzucony, a to różnica.
    Chce o Niej zapomnieć a zatem sam sobie musi Ja obrzydzić.
    Ja, nigdy bym się tak nie wyraził o mojej kochance.
    Osoba, z którą jestem związany, pomimo rodziny rzecz jasna, jest i zawsze będzie dla mnie uosobieniem piękna i wrażliwości.
    I wyrozumiałości. Jestem wdzięczny losowi, że godzi się na taki układ.
    I tak jak pisze któraś z pań jest dla mnie przystanią. Przystanią a nie boją, która podpłynęła do mojego domu. To ja do Niej przybiłem i ja do niej wracam.
    To nasz wspólna decyzja z różnych względów.
    Jedyne co przemawia na moją korzyść jest fakt, że nie kłamię gdzie wychodzę, bo nie pada nigdy takie pytanie. Mówię natomiast kiedy wrócę, bo mamy wspólne obowiązki.
    Nie sądzę żeby jeszcze jakiś facet tak się obnażył na tym forum jak Delta, ale piszcie panie, piszcie...nawet nie wiecie jak wielu z nas pomogłyście w zrozumieniu czym tak naprawdę kierujecie się w życiu. I nie jest to tylko miłość zaiste.




    Bardzo mądry wpis...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 06 października 2016 - 18:46
    ~WIKI napisał:
    .

    Niestety kobieta wchodząc w jakikolwiek układ z żonatym naraża się na cierpienie...


    Tylko póki kocha miłością zależną... Wiki.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 06 października 2016 - 18:48
    ~Jaro napisał:

    Nie widzę na dzień dzisiejszy żadnego rozwiązania dobrego dla wszystkich. Mimo, że nikt tak naprawdę nie jest teraz szczęśliwy. Odpowiem dlaczego nie odchodzę. Bo moja żona tego by nie chciała, ani dzieci. Skąd wiem? Tak to widzę, nie wnika, nie docieka i ciągle powtarza, co ja bym zrobiła sama, bez Ciebie i z dziećmi?
    Moja kochanka też nie każe mi wybierać, bo rozumie..
    Dla jednych jestem tchórzem, ale ja się nim nie czuję.
    Jedno jest pewne, że u mnie, wszystko zależy od żony. Jest jak jest i ja tego nie zmienię. Gdy się wyda, to Ona jednak będzie musiała wybierać. Albo się rozstać albo zaakceptować obecny stan rzeczy. Nie kocham żony i już Jej nie pokocham, ale w imię wyśmiewanej tu przez kobiety odpowiedzialności, jestem..
    Kiedy zostanę zmuszony do wyboru, wybiorę tą drugą..


    Nie, Kochany...Ty nie jesteś tchórzem. Ty jesteś wygodny.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 06 października 2016 - 18:50
    ~Jaro napisał:
    To nie jest nigdy tak, że tylko my oszukujemy..Może moja żona oszukuje też, ale samą siebie? Ja nie całuję mojej żony ani nie zasypiamy w objęciach, nie mówię, że Ją kocham.
    Postawiłaś ultimatum, moja zona tego nie robi, może się boi, może nie jest na to gotowa? Nie wiem.
    Wiem i czuję jedno, że jestem to Jej winien, nie decydować za Nią.
    Nie chcę Jej krzywdzić, ale nie wiem jak miałbym tego nie robić.
    Pokochać? Przerwać romans?
    Nie potrafię.


    Wybacz, ale będę bezpośrednia: teraz to jesteś wyrafinowany.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 06 października 2016 - 18:51
    ~haoox napisał:
    "Jaro"
    jak ja miałabym takiego męża ja Ty, to pogoniłabym go w pozzzdu, zresztą tak zrobiłam ze swoim, a mam troje dzieci i jakoś sobie radze, i nie wiem jaka ta Twoja żona jest, że by sobie rady nie dała bez Ciebie, a może tak jej zwyczajnie wygodnie....


    Good point...:-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 06 października 2016 - 21:29






    Dzieci presja rodziny. 30 lat temu ludzie tak szybko sie nie rozwodzili. A kobieta była cierpiącą podporą małżeństwa.
    Pierwsza separacja trwała ponad rok druga 2 lata ale dla dzieci nie miało znaczenia dlaczego tato z nimi nie mieszka czy przyczyną była inna kobieta czy nasze problemy cierpiały tak samo a on nie chciał ich porzucać
    Mówicie ze mężczyzna jak kocha ...góry przenosi ale dzieci też potrafi kochać i z wielu spraw dla nich zrezygnować.
    To inna miłość ale też miłość dojrzała i świadoma. Zawsze powtarzał że jest dorosły to sobie z uczuciami do innej poradzi a dzieci są małe i mogą sobie z jego odejściem nie poradzić. Wiec nie zawsze jak kocha inna to odejdzie a jak zostaje tpo nie znaczy że jej nie kocha. Ostatnio z nim rozmawiałam i powiedział staruszko ja ją nadal kocham mimo iż minęło 30 lat...ale jestem z tobą z wyboru.
    Ale wierzcie nie jestem wdzięczna. Małżeństwo bez bliskości to jak interes... a nie związek Ale dla dzieci znieśliśmy dużo..


    Mądre...

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~gość ~gość
    ~gość
    Napisane 06 października 2016 - 22:31
    mądre?
    chyba tylko dla Kościoła..
    dla idei, rodziny, jako dobro najwyższe.
    Nie dla tych ludzi,a już na pewno nie dla dzieci, fikcyjny i sztuczny inkubator, albo jesteście w stanie stworzyć prawdziwą kochającą się rodzinę albo ujawnijcie jak jest naprawdę..nie należy nigdy niczego udawać.
    CZEGO WY CHCECIE NAUCZYĆ TE DZIECI?
    Jak, taki rodzic może mówić dziecku, że nie należy kłamać?
    Nie należy? to nie kłamcie..
    I co tu tak wychwalasz? że ludzie poświęcili wszystko dla dzieci?
    też byłam dzieckiem, kiedyś.. gdybym dowiedziała się po latach, jak żyli naprawdę moi rodzice, nigdy bym im tego nie wybaczyła..
    Takie oszustwo, to niewybaczalne..
    Fikcja w imię mojego dobra.. bez wyboru mojego..
    za mnie i o mnie.. bo ktoś tak uważał, że to dla mnie dobre..
    mylisz się, pisząc, że to mądre..
    to potworne..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~gość ~gość
    ~gość
    Napisane 06 października 2016 - 22:39
    Zarzucasz @jaro, że był wygodny.
    Na czym polegała jego wygoda?
    facet pisał, że jest zaradny, że żona nie była niezależna, że zanim coś powiedział, ona dała mu gotową odpowiedź, "co ja pocznę bez Ciebie?"
    Nie masz pojęcia o czym piszesz..

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~M. ~M.
    ~M.
    Napisane 07 października 2016 - 11:22
    Pytanie do Panów
    jak długo zapominaliscie o kimś z kim bylibyście gdyby nie rodzina (żona, dzieci)?
    Ze względu na jego rodzinę wycofałam się.
    Jest mi lepiej. Czekam aż minie tęsknota i czekam na kogoś innego.
    Czasem tylko zastanawiam się co u niego? Co on czuje?

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~asdfgh ~asdfgh
    ~asdfgh
    Napisane 07 października 2016 - 13:30
    ~M. napisał:
    Pytanie do Panów
    jak długo zapominaliscie o kimś z kim bylibyście gdyby nie rodzina (żona, dzieci)?
    Ze względu na jego rodzinę wycofałam się.
    Jest mi lepiej. Czekam aż minie tęsknota i czekam na kogoś innego.
    Czasem tylko zastanawiam się co u niego? Co on czuje?


    Pewnie obraca już inną. Czasami mnie zastanawia skąd się takie naiwne biorą.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 07 października 2016 - 16:55
    ~weteranka napisał:
    Nie próbujcie zrozumieć bo oni sami tego nie rozumieją.
    Moja historia jest krótka.
    O tym ze mnie zdradza dowiedziałam się po pół roku. Obiecał ze zerwie ale nie zerwał choć próbował ale sam nie wiedział dlaczego nie może. Bo przecież mnie kochał.
    Pomyślałam przeczekam. Mamy dwoje nastoletnich dzieci. Znudzi mu sie .Nie znudziło. Tak było ponad 2 lata. Znikał do niej dwa trzy dni mnie okłamywał , to kolega to mecz to wyjazd z pracy a wracał pachnący jej perfumami. Obiecywał ze nigdy więcej a po miesiącu znowu pił z kolegami 2, 3 dni a wracał wykąpany, Pachnący ogolony, radosny. Przy mnie się nie uśmiechał zamykał w sobie.
    Pomyślałam raz że z nią porozmawiam. Pojechałam choć mi powiedział że z kumplem jada na jakis koncert. Jechałam w złości z chęcią rozszarpania jej na strzępy. W drzwiach poczułam złość na siebie że tak się poniżam. Gonie za facetem który ma mnie gdzieś.
    Ale już zadzwoniłam i drzwi otwarł ...on. Mina , jakby ducha zobaczył.
    I wyszła ona . Zdałam ledwo jakies pytanie a oni tylko patrzyli na siebie nikt nic złego nie powiedział na drugiego nie obwiniał, i zrozumiałam , ONI się kochali. Patrzyli na siebie jak on dawno nie patrzył na mnie. ODPUŚCIŁAM. Zamiast wszcząć awanturę
    Myślałam o walce ale po co/? Po co przedłużać nasza agonię skoro ją kocha choć sam tego nie rozumiał i i tak by się nie zmienił. Nawet jakby wrócił to tylko fizycznie . I tak nie było miedzy nami dawno bliskości . Rozmowy o obowiązkach domu dzieciach ,seks jak dla sportu dla rozładowania napięcia. Częsty , widocznie dużo było tego napięcia,. Ale nie potrafił mnie skrzywdzić, powiedzieć odchodzę. . znikał i czekał aż ja coś zrobię , tek było mu łatwiej.
    Złożyłam pozew miało byc z jego winy ale dogadaliśmy się co do podziału majątku. i było bez orzeczenia.Bez prania brudów.
    Pierwszy rok był trudny zwłaszcza że ona urodziła mu dziecko. Był psycholog. A teraz wiem że to było dożo lepsze rozwiązanie niż życie w kłamstwie gonienie za nim śledzenie, zastanawianie się czy jest u niej czy u kumpla?
    A teraz jestem znowu szczęśliwa z kimś, on tez z nią widocznie tak miało być. Szanuje mnie za to ze tak to załatwiłam potrafimy rozmawiać i nadal jesteśmy rodziną. Dzieci też są spokojniejsze jak widzą nas szczęśliwych. A jak nie zmieniło by sie nic przez te 3 lata to co by teraz z nas było. Znienawidzeni, nieszczęśliwi kłócący o wszytko.
    Nie warto. Nie piszcie kochankom ODPUŚCIE bo może to miłość bez której on się nie obejdzie , Kobieta bez której on się nie obejdzie. One też z cierpią i mężowie też . Pozwólmy im na swoją drogę. Nie walczcie o to czego już nie ma. Pomyślcie o sobie i swoim szczęściu które w tej walce ucieka.
    Ja jestem w końcu szczęśliwa , a z nim nie byłam przez ostatnie lata, ale sama nie chciałam tego przyznać.
    Lepiej mieć to za sobą niż w tym tkwić bez sensu. Choć nadal do końca tego nie rozumiem.





    Mądra wypowiedź.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 07 października 2016 - 21:28
    ~Jaro napisał:
    Zgadzam się z ARTUREM.
    Jeżeli poczułaś się oszukana czy wykorzystana, to wszystkie reakcje dozwolone, z wyjątkiem tej jednej, powiadomienie żony...
    Tylko przyjaciele jej, którzy wiedzą o romansie męża mogą miec dylemat, powiedziec czy nie,,
    Ty chyba nie byłaś jej przyjacielem?

    DUPEK, mówisz?
    A gdyby odszedł jednak od żony do Ciebie? nie byłby już dupkiem?

    Taka satysfakcja, z najniższych pobudek.. Nie wybrał Ciebie, a Ty pozostawiłaś po sobie zgliszcza..
    Jakkolwiek NIE oszukiwał żony, to TY JEJ STRZELIŁAŚ W TYŁ GŁOWY..

    Każdy związek, relacja, to tylko dwie osoby, nie wyszło, należy to zakończyc i odejśc z twarzą..

    wg mnie oczywiście..

















    Według mnie również.

    Podobają mi się Twoje wypowiedzi Jaro: mądre i głębokie.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 07 października 2016 - 21:32
    ~Arthur napisał:
    Hola hola, zagalopowałaś się Aniele.



    :-)

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

  • avatar ~Ania ~Ania
    ~Ania
    Napisane 07 października 2016 - 21:43
    ~Grażka napisał:
    Dodam tylko, że ta moja "przygoda" drogo mnie kosztowała i nie mówię tu o wartości wyrażonej w złotówkach. Emocjonalnie poniosłam wielkie straty.
    Ale to nauczyło mnie jednego - " żonaty - trędowaty "


    Wygląda mi to na nieprzepracowaną (nieprzeżytą) stratę/żałobę... i powtórną szansę, by tego doświadczyć...i pójść dalej.

    Udostępnij Udostępnij fb  |  Dodaj wpis |  Cytuj |  Link bezpośredni |  Zgłoś naruszenie

» odpowiedz » do góry

Gorące tematy