Forum
Związek
kogo kocha kochanke czy żone
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 11:39Jedna strona drugiej chyba nie zrozumie. Zupełnie inaczej podchodzimy sprawy, ma na myli kobiety i mężczyzny. My chyba oceniamy całe nasze życie, czy jest udane czy nie, potrafimy być szczęśliwi po prostu lubiąc żony i kochając rodzinę jako całość. Wy z kolei potrzebujecie chyba motyli w brzuchu żeby być szczęśliwe. Siłą rzeczy bliżej mi do męskiego podejścia, a to kobiece uważam za naiwne. Nasuwa się refleksja, ze za dużo romansideł. Nie mam wątpliwości, ze za parę lat euforia minie i wtedy co? Zaczniecie znowu szukać szczęścia i nowego partnera, a może ten wasz "odważny mężczyzna' dalej będzie odważny i za parę lat znajdzie sobie nową partnerkę, a was ciśnie w kąt, tak jak chcecie żeby potraktował teraz swoją żonę.
Nie twierdzę, że nie macie racji, tym bardziej jeżeli uważacie, że będziecie szczęśliwe, szczęśliwsze, wasze prawo. Może taki "model amerykański" z rozwodami co parę lat jest lepszy. Może długie związki to przeżytek.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 12:31Centro
a może uważamy, że nie możliwe jest szczęście budowane na oszustwie
mój mąż jest moim drugim facetem
jestem z nim ponad 15 lat
nigdy go nie zdradziłam
dbam o dzieci
nie czytam romansów
NIE LUBIĘ HIPOKRYZJI
kocham już kogo innego
dlatego mam problemUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 12:45~centro napisał:Jedna strona drugiej chyba nie zrozumie. Zupełnie inaczej podchodzimy sprawy, ma na myli kobiety i mężczyzny. My chyba oceniamy całe nasze życie, czy jest udane czy nie, potrafimy być szczęśliwi po prostu lubiąc żony i kochając rodzinę jako całość. Wy z kolei potrzebujecie chyba motyli w brzuchu żeby być szczęśliwe. Siłą rzeczy bliżej mi do męskiego podejścia, a to kobiece uważam za naiwne. Nasuwa się refleksja, ze za dużo romansideł. Nie mam wątpliwości, ze za parę lat euforia minie i wtedy co? Zaczniecie znowu szukać szczęścia i nowego partnera, a może ten wasz "odważny mężczyzna' dalej będzie odważny i za parę lat znajdzie sobie nową partnerkę, a was ciśnie w kąt, tak jak chcecie żeby potraktował teraz swoją żonę.
Nie twierdzę, że nie macie racji, tym bardziej jeżeli uważacie, że będziecie szczęśliwe, szczęśliwsze, wasze prawo. Może taki "model amerykański" z rozwodami co parę lat jest lepszy. Może długie związki to przeżytek.
Tak mnie postrzegasz???? Masz racje to są zupełnie dwa różne światy, nigdy się nie dogadamy......
@Olena ma rację, nie lubimy i jest to wręcz niepojęte dla nas kobiet, żeby budować małżeństwo na oszustwie, a kochając(czy jak Wy to tam sobie nazywacie) jedną, a żyjąc z drugą to jest mega wielkie oszustwo, nie wspomnę już o zdradzie. Szkoda,że tak trudno Ci to zrozumieć.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 12:50Centro, nie jest do końca tak jak piszesz i myślisz.
Może i macie udane życie, ale niekoniecznie jesteście w nim szczęśliwi. Macie braki w małżeństwach, ale można z nimi żyć lub alternatywnie znaleźć kochanki-to jest Wasz wybór.
Zaczynasz bardzo źle myśleć o kobietach. Myślisz że my zmieniamy co chwilę zdanie i być może obawiasz się że kochanki po kilku latach znajda kogoś innego i odejdą. Tak dziwnie zaczynasz myślęć, a takim rozumowaniem nie zajdziesZ daleko.
Wiemy w jakiej Ty jesteś sytuacji. Domyslamy się , że w trosce o siebie samego i swoją przyszłość(bo o przyszłość dzieci zawsze zadbasz) i tak pozostaniesz w domu i kolejne lata będziesz zastanawiał się co byoby gdybys się rozwiódł, czy dobrze robisz itd. Ja jestem zdania:nie odszedłeś teraz do kochanki-nie odejdziesz nigdy:)Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 12:52Przestudiowałam cały ten wątek i parę innych o podobnej tematyce na tej stronie i muszę powiedzieć że się przydaje - klapki spadły z oczu.Pocierpiało się,przepłakało aż dotarło i przebolało się.Proces uzdrawiania trwa.Czasem aż trudno uwierzyć w swoja naiwność i głupotę.Pozdrawiam
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 14:24@Pogubiona, oczywiście, że myślę, ze kochanki odejdą za parę lat, jak tylko im się znudzi kochanek albo poznają kogoś innego. Przecież z tego co tu piszą to odejście jest dla nich niczym i nie rozumieją jak można nie odejść. Zresztą bez różnicy czy żony czy kochanki. Wystarczy, ze ktoś pojawi się na horyzoncie, a całe wspólnie budowane życie można wrzucić do kosza, a kto tak nie robi ten tchórz i kanalia. To są z kolei moje wnioski z lektury tego forum. To oczywiście uproszczenie i celowo przesadzam, ale żeby pokazać Wam, ze macie bardzo uproszczony obraz mężczyzn.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 14:27~niedostepna napisał:~centro napisał:Jedna strona drugiej chyba nie zrozumie. Zupełnie inaczej podchodzimy sprawy, ma na myli kobiety i mężczyzny. My chyba oceniamy całe nasze życie, czy jest udane czy nie, potrafimy być szczęśliwi po prostu lubiąc żony i kochając rodzinę jako całość. Wy z kolei potrzebujecie chyba motyli w brzuchu żeby być szczęśliwe. Siłą rzeczy bliżej mi do męskiego podejścia, a to kobiece uważam za naiwne. Nasuwa się refleksja, ze za dużo romansideł. Nie mam wątpliwości, ze za parę lat euforia minie i wtedy co? Zaczniecie znowu szukać szczęścia i nowego partnera, a może ten wasz "odważny mężczyzna' dalej będzie odważny i za parę lat znajdzie sobie nową partnerkę, a was ciśnie w kąt, tak jak chcecie żeby potraktował teraz swoją żonę.
Nie twierdzę, że nie macie racji, tym bardziej jeżeli uważacie, że będziecie szczęśliwe, szczęśliwsze, wasze prawo. Może taki "model amerykański" z rozwodami co parę lat jest lepszy. Może długie związki to przeżytek.
Tak mnie postrzegasz???? Masz racje to są zupełnie dwa różne światy, nigdy się nie dogadamy......
@Olena ma rację, nie lubimy i jest to wręcz niepojęte dla nas kobiet, żeby budować małżeństwo na oszustwie, a kochając(czy jak Wy to tam sobie nazywacie) jedną, a żyjąc z drugą to jest mega wielkie oszustwo, nie wspomnę już o zdradzie. Szkoda,że tak trudno Ci to zrozumieć.
Piszesz - kochając jedną żyjąc z drugą ??
Masz na myśli kochając kochankę - żyjąc z zoną?
Ja nie napisałem że kocham kochankę. Ja mam kochankę -a to różnica.
Ale wątpię żebyś to zrozumiała. Myślisz że każdy facet mający kochankę tą kochankę kocha ? Otóż nie.
Nie trzeba kochać kochanki by u niej bywać. Czy Ty jesteś w stanie to pojąć ?
Mam kochankę, bywam u niej, uprawiam z nią seks, rozmawiam,wysłuchuję jej żalów na cały wszechświat, czasem coś zjemy razem.
A TY z Twoim kochankiem co robiłaś? Bawiłaś się w dom? Robiłaś remonty, kupowałaś meble ? Jeździłaś na wakacje alb do jego rodziny ? Nie?
Więc dlaczego miałby do Ciebie odejść z domu?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 14:42~Adam napisał:~niedostepna napisał:~centro napisał:Jedna strona drugiej chyba nie zrozumie. Zupełnie inaczej podchodzimy sprawy, ma na myli kobiety i mężczyzny. My chyba oceniamy całe nasze życie, czy jest udane czy nie, potrafimy być szczęśliwi po prostu lubiąc żony i kochając rodzinę jako całość. Wy z kolei potrzebujecie chyba motyli w brzuchu żeby być szczęśliwe. Siłą rzeczy bliżej mi do męskiego podejścia, a to kobiece uważam za naiwne. Nasuwa się refleksja, ze za dużo romansideł. Nie mam wątpliwości, ze za parę lat euforia minie i wtedy co? Zaczniecie znowu szukać szczęścia i nowego partnera, a może ten wasz "odważny mężczyzna' dalej będzie odważny i za parę lat znajdzie sobie nową partnerkę, a was ciśnie w kąt, tak jak chcecie żeby potraktował teraz swoją żonę.
Nie twierdzę, że nie macie racji, tym bardziej jeżeli uważacie, że będziecie szczęśliwe, szczęśliwsze, wasze prawo. Może taki "model amerykański" z rozwodami co parę lat jest lepszy. Może długie związki to przeżytek.
Tak mnie postrzegasz???? Masz racje to są zupełnie dwa różne światy, nigdy się nie dogadamy......
@Olena ma rację, nie lubimy i jest to wręcz niepojęte dla nas kobiet, żeby budować małżeństwo na oszustwie, a kochając(czy jak Wy to tam sobie nazywacie) jedną, a żyjąc z drugą to jest mega wielkie oszustwo, nie wspomnę już o zdradzie. Szkoda,że tak trudno Ci to zrozumieć.
Piszesz - kochając jedną żyjąc z drugą ??
Masz na myśli kochając kochankę - żyjąc z zoną?
Ja nie napisałem że kocham kochankę. Ja mam kochankę -a to różnica.
Ale wątpię żebyś to zrozumiała. Myślisz że każdy facet mający kochankę tą kochankę kocha ? Otóż nie.
Nie trzeba kochać kochanki by u niej bywać. Czy Ty jesteś w stanie to pojąć ?
Mam kochankę, bywam u niej, uprawiam z nią seks, rozmawiam,wysłuchuję jej żalów na cały wszechświat, czasem coś zjemy razem.
A TY z Twoim kochankiem co robiłaś? Bawiłaś się w dom? Robiłaś remonty, kupowałaś meble ? Jeździłaś na wakacje alb do jego rodziny ? Nie?
Więc dlaczego miałby do Ciebie odejść z domu?
Po pierwsze słowa "kochając jedną żyjąc z drugą" były kierowane do Centro, nie do Ciebie, widzę,że ktoś ma kłopot z koncentracją.
Po drugie pisząc w poprzednich postach"że nie możesz swojego handlu wymiennego porównywać do naszych sytuacji" to własnie miałam na myśli to,ze Ty nie kochasz swojej kochanki i to jest tylko dla Ciebie Twoja kochanka,. :-).No ale cóż, nie można wymagać zbyt dużo :-)
Po trzecie, ja wcale nie chciałam,żeby mój Kochanek dla mnie odchodził,. Następnym razem odrób zadanie domowe i wtedy do mnie cytuj:-). Jak się przyłożysz, i pytania będą mądre, konstruktywne, to jest szansa,że Ci odpiszę :-PUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 14:50~centro napisał:@Pogubiona, oczywiście, że myślę, ze kochanki odejdą za parę lat, jak tylko im się znudzi kochanek albo poznają kogoś innego. Przecież z tego co tu piszą to odejście jest dla nich niczym i nie rozumieją jak można nie odejść. Zresztą bez różnicy czy żony czy kochanki. Wystarczy, ze ktoś pojawi się na horyzoncie, a całe wspólnie budowane życie można wrzucić do kosza, a kto tak nie robi ten tchórz i kanalia. To są z kolei moje wnioski z lektury tego forum. To oczywiście uproszczenie i celowo przesadzam, ale żeby pokazać Wam, ze macie bardzo uproszczony obraz mężczyzn.
Centro, wcale tak nie jest. To tchórzostwo tyczy się tylko Was-kochanków pozostających w domu. Dam wiesz co Cie łączyło z kochanką, jak spędzałeś z nią czas, jak blisko z nią byłeś itp. Myślisz że my kobiety tak szybko zmieniamy facetów?Mylisz się, czemu nie spojrzysz na to przez cierpienie kochanek chociażby przedstawione tutaj. To kobiety kochające i cierpiące z tego powodu ileś lat.(ja osobie nie wspominam-bo ewenement jestem miłości i naiwności :D). Zwróć uwagę, że te kobiety najczęściej są wolne i również są gotowe żyć z ewentualnym rozwodnikiem- a co na pewno nie jest proste.Wiesz dlaczego myślisz w taki sposób?bo boisz się, że odchodząc od żony, Twoja kochanka nie kocha Cie na tyle by kiedyś nie odejść.Wtedy zostaniesz sam z niczym tak naprawdę.Boisz się nowego, boisz się ryzyka, siedzisz w domu mysląc"jest ok, po co to zmieniać".Szkoda...bo może faktycznie w życiu trafiłeś na swoja prawdziwą druga połówkę, tym bardziej że drugie związki/małżeństwa bardzo często okazują się lepszymi od poprzednich.
Tak czy siak powodzenia życzę-w rozmyślaniu, bo większośc czasu na tym spędzisz:)
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 18:14Jak widać trudno tu o rzeczową dyskusję,
Skoro jesteście takie lojalne, prawdomówne, szczere i uczciwe - to po cholerę zadajecie się z cudzymi mężami? Przecież to nieuczciwe? Swoje porywy namiętności tłumaczycie zakochaniem , miłością. A byłych kochanków wyzywacie od najgorszych.
To jest waszym zdanie oczywiście uczciwe.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 19:36Adaś nic z tej dyskusji nie zrozumiałeś
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 19:47~Sun napisał:Adaś nic z tej dyskusji nie zrozumiałeś
Gdzieżbym śmiał, przecież jestem nic nie czującym facetem.Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 20:31Adam
otóż nie zadaję się właściwie
tylko szukam odpowiedzi
po co cudzy mąż, który zapewne kocha rodzinę
no bo nie żonę
postarał się, żebym się w nim zakochała
i chyba już wiem
po nic
nikogo nie wyzywałyśmy
wręcz przeciwnie
napisałyśmy, że to oni są właściwymi mężczyznami w naszym życiuUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 20:58Centro
zupełnie odwróciłeś sytuację
rozmawiamy tylko o sytuacji
w której najpierw jest źle w związku
a potem wskutek tego
pojawia się ktoś inny
doprawdy nie wiem jak można zdradzać
lub zakochać się w kimkolwiek
będąc w szczęśliwym związku
może ty jako facet to wieszUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 21:07Adam
już pisałam
kobiety nie mają porywów namiętności
u kobiet musi być miłość, żeby była namiętnośćUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 21:19~Olena napisał:Adam
otóż nie zadaję się właściwie
tylko szukam odpowiedzi
po co cudzy mąż, który zapewne kocha rodzinę
no bo nie żonę
postarał się, żebym się w nim zakochała
i chyba już wiem
po nic
nikogo nie wyzywałyśmy
wręcz przeciwnie
napisałyśmy, że to oni są właściwymi mężczyznami w naszym życiu
Postarał się byś się zakochała ?
Skoro jest żonaty - to po co się z nim zadawałaś? Dlaczego na to pozwoliłaś sobie ?
Cudzy mąż jest właściwy ? Nie, cudzy mąż jest własnościowy - jeśli TY planujesz więcej niż romans.
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 21:19Centro
ciekawa jestem
czy ma to dla ciebie jakiekolwiek znaczenie
co o takim szczęściu rodzinnym
myśli twoja żonaUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 21:20Oczywiście - cudzy mąż nie jest właściwym - miało być
Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 21:49A co to znaczy źle w związku? To może jest istota sprawy. Takie mam wrażenie, ze dla ciebie zawsze musi być cudownie, a jak nie jest to znaczy, ze jest źle i najlepiej odejść. Nie ma skali od 1-10, albo jest 10 albo 1. Z takim podejściem za parę lat znowu stwierdzisz, ze masz źle w związku z kimkolwiek byś nie była.
I tak samo ja mogę zapytać co twój mąż na to, ze jesteś z nim taka nieszczęśliwa?Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
-
-
Napisane 21 lipca 2015 - 21:59Z twoim podejściem
wystarczyłaby ci gosposia
a nie żonaUdostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie